Skocz do zawartości

Pauli

Mamusia
  • Liczba zawartości

    271
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Pauli

  1. Hej Wam !

    Dziś u mnie dość spokojnie. Nie boli mnie brzuch. Za to od wczoraj mam kiepski nastrój ... ale powinno przejść, mamy gości o 19, więc :-) mam nadzieję, że mi przejdzie.

    Tak sobie dziś myślałam robiąc obiad ... dziś piątek ... moja ginekolog pojechała na urlop ... pamiętam jakby to było wczoraj, jak pod koniec lutego to też był piątek i też moja ginekolog pojechała na urlop, to właśnie wtedy dostałam mego pokrzywki i wylądowałam w szpitalu, a mój mąż dostał ataku wyrostka ... i Ci sami znajomi co dziś mają do nas przyjść, mieli przyjść wtedy do nas ... skończyło się tak, że i mnie i męża pakowali do szpitala ... ha ... podobno historia lubi się powtarzać - ale oby Nie !!! Mąż wyrostka drugiego raczej nie ma ... to tylko ja mogę dostać bóli :-P ...

    Jest spokój ... jest spokój ... oby tak dalej ! Chciałabym wytrzymać do tego 8 lipca. W środę 3 lipca mam wizytę na Izbie Przyjęć ... zobaczymy czy mnie wypuszczą do domu, czy zostawią na oddziale ...

    Olu - a może "coś" zjadłaś i dlatego tak Cie czyści ??? Podobno przed porodem czasem tak bywa ... ale nie wiem co mam myśleć na ten temat.

    Pozdrawiam !
  2. marietta12 napisał(a):
    dziewczyny pisze poki jestem w stanie ...
    mam skurcze co 8-9 min juz 5 skurcz boli mnie dol brzuszka ...i jest mi niedobrze ...

    czekam az sprawa sie rozwinie lub nie wzielam nospe ,spakowałam sie i teraz ide wziasc przysznic jesli nie przejdzie dzownie do pracy do meza z sasiadka gadalam weznie mi mała ufff... ale stres ..mam nadzieje ze to minie i to przepowiadajace ale jak narazie jest identycznie jak z Amelka zobaczymy co dalej ... 🤢 🤢 🤢 😮 😮


    ja sie nie znam, ale pojechalabym do szpitala na Twoim miejscu
  3. Jagoda - Dobrze, że czytając mój post się śmiałaś, niż miałabym Was zanudzić czy zniesmaczyć :-P ... bo ta kaszanka i rozwód - to głupota, więc nic innego nie pozostaje jak tylko się z tego śmiać :-) Większej głupoty ze swojej strony chyba nie mogłam zrobić hahahah

    Dziś też mam skurcze i boli mnie brzuch. Na chwilę obecną 2 razy dostałam, co godzinę trwających około 10 minut. Mam wrażenie, że druga faza była mocniejsza od pierwszych.

    Zobaczymy co dalej.

    Dzięki za pocieszenie 🤪
  4. Hej Wam !

    Ponarzekam z wczoraj ... mogę ??? A więc wczoraj byłam mega rozbita, psychicznie ... rozdrażniona, smutna, ociężała i w ogóle. Wieczorem mąż mnie na spacer na lody zabrał by mi się polepszyło, no może trochę mi się lepiej zrobiło, ale ciężko było mi się ruszać ... iść ... Zrobiliśmy po drodze zakupy. Maż miał ochotę zjeść na kolację kaszankę - bo lubi. Więc jak wróciliśmy do domu, to zabraliśmy się wspólnie za przygotowanie kolacji ... ta kaszanka mnie "zabiła" ... jak ją smażyliśmy to zapach był tak dobitny dla mnie, że musiałam wyjść na balkon - do tego jak mi się dzieją takie rzeczy - jazdy z zapachami, że robi mi się niedobrze - to później źle się czuje psychicznie, więc to mnie jeszcze bardziej dobiło. Mężowi zrobiło się przykro, że przez kaszankę się źle czuję, a nie była to niczyja wina ... hormony ... później jakoś od słowa do słowa się mocno pokłóciliśmy ... jednym słowem : Masakra !!! Wszystko mnie wczoraj dobiło i generalnie jak widać szukało ujścia ... bez sensu, że w dużej kłótni ... już się prawie rozwodziłam wczoraj ... a na sam koniec nie wiedziałam o co mi chodzi. Jestem po prostu zła i paskudna ... już mam dość tej jazdy hormonalnej, dość martwienia się i strachu "przed" bólami, szpitalem i CC.

    Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie. Swojemu mężowi życzę wytrwałości w tych trudnych dla mnie chwilach.

    Bóli już nie mam ... więc też jestem spokojniejsza. Dziś u nas chłodno, całą noc była burza i padał deszcz, także ulga.

    Pozdrawiam.

  5. ola1208 napisał(a):
    Miała znieczulenie miejscowe . Mówi że narazie jest ok .
    Brzuch ją troche boli ale ma przeciwbólowe leki więc jest ok . Leży z cewnikiem .


    Też będę leżeć z cewnikiem na pooperacyjnej ... i mnie to jakoś przeraża :-P - chyba niepotrzebnie się martwię.

    Mówię Wam mam dziś dziwny dzień, jestem lekko rozbita, przygaszona, nic mi się nie chce, zmęczona ... taka jakaś dziwna :-)
  6. ola1208 napisał(a):
    Dziewczyny ! Moja kolezanka urodziła synka przez cc . Mega duże dziecko ! 60 cm i 4350!


    WoW !!! Zobaczymy jaki mój będzie hmmmm :-) i kiedy ... a jak koleżanka się czuję po cc ? Miała zwykłe znieczulenie czy ogólne ?
  7. henimedes napisał(a):
    Tak się pytam, bo wszystkie moje kumpele wybierały i wybierają się na MSWiA lub na Inflandzką i tak się zastanawiałam czy ty też. Super podejście i tak trzymać do końca !!! 😉

    A jutro pierwsze ktg...

    Olu, pochwal się jaki 😉


    henimedes - a Ty skąd jesteś ???
  8. henimedes napisał(a):
    Upałów dzień kolejny... Jakby któraś miała deszczu za dużo to dmuchnijcie na wschód trochę, plisss....

    O ho, zaczyna się już coś dziać 🙂 Maluchy się nie mogą doczekać wyjścia na zewnątrz 🙂 Takie słowa lekarza dają bardzo do myślenia... Nie wiem jak bym zareagowała, bo u mnie nic się nie dzieje i kompletnie nie myślę w czasie bliskim o porodzie...
    Chociaż w twoim przypadku Pauli ja bym się nie bała, a przynajmniej nie mocno. Koleżanka zostawia cię pod fachową opieką, lekarze między sobą raczej się dogadują i znajomych traktują lepiej. W którym szpitalu rodzisz??? Szybciej będziesz miała Jerzyka przy sobie 🙂 Dojdziesz do siebie szybciej, gdzie my będziemy dopiero na początku ze wszystkim. Faaajnie ci 🙂



    Hmmm rodzę w Szpitalu przy Starynkiewicza w Warszawie. Szpital Dzieciątka Jezus.
    No zobaczymy jak szybko to wszystko się potoczy ;-) "podobno strach ma wielkie oczy" ... Będę dawać znać ... co i jak ;-)

    Dzięki Wam za miłe słowa i wsparcie ! Tak !!! :-)

  9. Kerry napisał(a):
    Pauli- Trzymaj się i odpoczywaj!!! 🙂 Coś mi się wydaje, że będziesz miała Synusia szybciej niż ja 🙂
    Wczoraj też miałam bóle jak na okres, do tego skurcze były co 45-60 minut, trwały ok 30 s. ale popoludniu się uspokoiło. Dzisiaj od rana też twardy brzuch, na razie miałam 2 skurcze, ale w większym odstępie czasu.
    Męczy mnie zgaga, jest masakryczna! żadne leki nie pomagają...
    U nas lało konkretnie- fajnie się ochłodziło 🙂
    Tak jak Dagi- dzisiaj nie wychodzę z łóżka! 🙂


    Justyno - zobaczymy czy szybciej :-) powiem Ci, że im bliżej tym bardziej się boję. Wiadomo, że osobiście "JA" wolałabym ( chociaż woleć to sobie mogę hahaha ) abym miała CC tego 9 lipca jak moja ginekolog już będzie po urlopie tak jak to zostało ustalone, ale po dzisiejszej wizycie nie mam złudzeń. Poza tym mam dziwne przeczucie, że zacznie się wcześniej ... akurat jak jej nie będzie :-)

    Pytałam się czy mam się teraz jakoś szczególnie oszczędzać, leżeć czy jak ? A ona, że nie ... mam robić to co do tej pory. Bóle przyjdą czy będę leżała czy będę sprzątała, na naturę nie ma rady. Nie mogę za to prowadzić samochodu i najlepiej jakbym się zbyt daleko nie ruszała na spacer czy od domu ( wycieczki samochodem i dalekie spacery odpadają )

    Cóż ... będzie co ma być ;-)
  10. Dobra ... to teraz ja dodam od siebie.

    Dziś w nocy po raz pierwszy bolał mnie dół brzucha - jak na okres - ale trochę mocniej, bo aż mi się niedobrze zrobiło - na szczęście przeszło. Rano jak wstałam też mnie bolał brzuch - pomyślałam " oho ... coś jest nie tak " Bolał i przestawał ... w końcu przestał, zjadłam z mężem śniadanie i pojechaliśmy na umówioną wizytę u ginekologa - dobrze, że to właśnie dziś.

    Badania mam ok, tylko znów w moczu jakieś bakterie, ale już mam nie robić kolejnych bo zrobią mi na oddziale. Więc tak ... skraca mi się szyjka - co też jest normalne, ale ... powiedziała mi, że generalnie mogę w każdej chwili zacząć rodzić. Już nie ma żartów, mąż ma być w gotowości. Jak nie urodzę do 3 lipca to mam przyjść na izbę do lekarza - bo moja ginekolog w ten piątek jedzie już na urlop i wraca dopiero 8 lipca. To się śmiałyśmy, że znając jej urlopy to pewnie "coś" zacznie się dziać wtedy kiedy jej nie będzie "tfu tfu" i odpukać by tak nie było. na wszelki wypadek dziś rozmawiałam z lekarzem który ma się mną zająć " w razie czego " ... Powiem Wam, że wczoraj przeczuwałam, że tak będzie ... a dziś rano to byłam pewna. Mało tego - nie wiem czy to teraz bardziej po tej wizycie, czy jak, ale mam wrażenie, że zacznie się wcześniej ... lada dzień. Chociaż wcześniej nic na to nie wskazywało. Kasia powiedziała, że bardzo urosłam od tych 2ch tygodni kiedy mnie ostatni raz badała. No cóż dziś pakuję kosmetyki do torby, bo resztę mam już gotową.

    Jeśli zacznę mieć bóle - takie, że słowa mogę nie wypowiedzieć - po prostu podobno to się wie, że to są właśnie "te bóle" to mam wziąć no-spe, ciepły prysznic i przyjechać do szpitala. Absolutnie nic nie jeść, nie pić, nie żuć gumy ... nic kompletnie. Bo jak przyjadę do szpitala to od razu na salę pojadę i będą mnie usypiać.

    Dwie doby po cesarce mogę już wyjść pod warunkiem, że będzie wszystko dobrze. Na sali pooperacyjnej będę leżeć ze 12 godzin to na pewno i tam jest całkowity zakaz odwiedzin. Będę miała cewnik ;-( i nie będę wstawać z łóżka.

    Wiecie co ? Teraz to ja się boję !!! Nie wiadomo, czy wytrzymam do 8 lipca ... chyba ogarnia mnie stres ha ! Już nie mogę prowadzić samochodu, sex - to tylko w prezerwatywie, bo bez zabezpieczenia może przyśpieszyć, bądź wywołać poród. Dodam jeszcze : słowa lekarza : " teraz to już nikt nie będzie Ci wstrzymywał porodu, może być w KAŻDEJ chwili, niech mąż będzie gotowy " ... nawet poprosiła mojego męża do gabinetu, żeby mu powiedzieć, aby już nawet piwa nie pił ...

    A teraz chyba idę się położyć. Muszę sobie to poukładać.
  11. Hej !!!

    To ja teraz "coś" od siebie doda ..m. :-) palce u rąk też mi puchną ... wczoraj jak się zważyłam to ważę już 60 kg - jeszcze dosłownie kilka dni temu było to 58 kg, chyba woda mi się zatrzymuję, bo czuję, że po całości jestem spuchnięta, a najbardziej dłonie, łydki - bo jak kucam to czuję opór, i nogi ... cóż :-)

    Tak poza tym to się dobrze czuję, czasem tylko mam jakieś jazdy z humorem, pokrzyczę, wyładuję się i mi przechodzi.

    Od dziś równo dwa tygodnie ! Za dwa tygodnie w poniedziałek o 8:30 będę już na oddziale ... jej !

    Jutro wizyta u ginekologa ... zobaczymy jak będzie :-)
  12. ola1208 napisał(a):
    Dziewczyny ! Cały dzien pobolewa mnie brzuch i pachwiny .. A przed chwilą poszłam do toalety i tak cos mi jakby pociekło takiego przezroczystego . Ale nie bolało . Czy to moga wyć wody ?


    Hmmm ja się nie znam, ale ... czy to co Ci pociekło było galaretowate ? Czytałam na internecie ostatnio na temat czopu śluzowego, który ma konsystencję galaretowatą, czasem może być podbarwiony krwią ... hmmm ... niech się wypowiedzą te dziewczyny, które już rodziły i wiedzą coś więcej z własnej autopsji.
  13. Zgadza się ! Super pamiątka :-)

    Ola - cóż ... niestety tak to jest w ciąży, niektórzy nie mają dolegliwości, a inni wręcz przeciwnie. Już niedługo !

    Justynka - gratuluję - wow skończyłaś już 39 tydzień ! Ja tego dnia już będę "po" ... o ile mały nie będzie chciał wyjść wcześniej w co wątpię, bo u mnie nic się nie dzieje. Zero skurczy, nic mnie nie boli itd.

    Od wtorku będzie równo 2 tygodnie ... ciągle odliczam dni. Myślę, że za tym stanem nie będę tęsknić ... w końcu się wyśpię - i mam tu na myśli : brak bolących stóp, bioder, trudności z oddychaniem i przekręcaniem się z boku na bok, brak toalety po 6 razy w nocy, głupot jakie mi się śnią za każdym razem gdy się budzę i zasypiam od nowa, brak bólu kręgosłupa i wielu innych ... dolegliwości w ciąży. Za jakiś czas będę w stanie spać - mam nadzieję - na brzuchu !
    Taki plus dla mnie w ciąży to chyba taki, że nie ma się miesiączki :-P no i jak najbardziej jest się w stanie błogosławionym, ludzie się uśmiechają, czasem zaczepiają - to miłe.

    Wstawanie do małego, karmienie, przewijanie ... to w porównaniu do tego jak ja teraz źle znoszę noce to "pikuś" ... ale o tym coś więcej napiszę Wam za dwa tygodnie ;-) wtedy namacalnie będę wiedziała jak to jest - teraz mogę tylko przypuszczać.

    U nas w nocy była jeszcze większa duchota niż w ciągu dnia. Na szczęście przyszła burza i do tej pory pada, cóż za ulga, jest chłodniej ! Wreszcie mam czym oddychać ...

    Pozdrawiam !
  14. Hej Wam !

    U Nas ... słonecznie, gorąco ... niemalże bezchmurnie ! Dziś było spacerowo po Starym Mieście :-) koło fontann szykowali się na Wianki, duża scena, atrakcje dla młodych i "starych" ;-)

    Przyznam szczerze, że jeśli w miarę aktywnie spędzam dzień pomimo upału to jakoś bardzo tego nie odczuwam - może dlatego, że nie myślę o tym tyle ile bym myślała siedząc w domu. Poza tym szybciej czas leci ... i te dni, długie ... dni :-)

    Skurczy jeszcze nie mam - mówię o tych bolesnych, bo twardnienie brzucha owszem - zdarza się, ale bez rewelacji, jest spokój. Mam nadzieję, że tak pozostanie do 8 lipca, bo moja ginekolog jedzie na urlop i 8 będzie w pracy, akurat wtedy gdy będą przyjmować mnie na oddział.

    Cóż dodać ... Monika wychodzi już do domu - fajnie ma :-) tylko się cieszyć !!! Jako pierwsza ma już "to" wszystko za sobą :-)
  15. No niestety ... cóż zrobić ... ludzie niekiedy są bezkarni, bo myślą sobie, że za małą kwotę nikt nie będzie się fatygował na policję by spędzić tam prawie pół dnia by składać zeznania ... ha ! My mieliśmy czas i postanowiliśmy to zgłosić, nie ważne czy się uda czy nie, ale chciałabym by takie osoby które oszukują zapłaciły za to, jak nie teraz to innym razem.

    Na wiele rzeczy niestety nie mamy wpływu, ale chociaż mamy czyste sumienie, że zrobiliśmy to co należy ... wszystko co w tej sytuacji mogliśmy zrobić prawdę mówiąc.

    No nic, trzeba wyciągnąć wnioski, ja już nic nie kupię wpłacając najpierw pieniądze na konto, jeśli już to "za pobraniem".

    Żyjemy dalej ! :-) trzeba się pozytywnie naładować ... już tuż tuż ! Odliczam dni ... od wtorku będzie równo 2 tygodnie ! I zobaczę moje szczęście :-*

    Nie mam jeszcze skurczy, nic mnie nie boli ... chyba wszystko jest jak należy. We wtorek dowiem się więcej ;-)
  16. To ja się dołączę !!!

    Też spuchły mi nogi, stopy, kostek nie widać ... a bolą ... ahh zimna woda i moczenie nóg - pomaga ... Nigdy wcześniej nie puchły mi nogi - no cóż kiedyś musi być ten pierwszy raz ;-)

    U nas burza i deszcz - upragniony deszcz, wyczekana ulga chociaż na chwilę ! Tak !!! Ale rano i do godziny 16 był skwar ... 35 stopni w cieniu, masakra !!!

    A ja Wam nie opowiadałam, bo w sumie nie było się czym chwalić ... zamówiłam dwa łóżeczka turystyczne na internecie dwa tygodnie temu i mnie dwie osoby oszukały ! Dostały kasę przelewem i nie wysłały łóżeczek ! Dziś z mężem byliśmy zgłosić przestępstwo na policję ... prawie 3 godziny nam się zeszło ze składaniami zeznań ... niby na dużo mnie nie oszukali, ale to zawsze boli ... może "coś" się uda z tym zrobić, bo chociażby po numerach kont dojdą do kogo one należą ( bo podejrzewam, że dane jak imię i nazwisko oraz adresy tych osób są zmyślone ) - No cóż nawet nie mają skrupułów dla kobiety w ciąży ... ba ! dla dziecka ! - Na policji Pani nam powiedziała, że tym bardziej ludzie oszukują kobiety w ciąży ... - jakie to przykre, wśród jakich my ludzi żyjemy ...

    Dość narzekania z mojej strony ! AAA aaa życie jest piękne ;-)
  17. Justyna - a na kiedy masz termin ??? Bo w profilu masz na 30 czerwca ? A coś pisałaś o 3 tygodniach jeszcze ? :-P Ty już kończysz 39 tydzień WoW ...

    Wiecie co ... my też myśleliśmy o zakupie klimatyzacji ... ale mój mąż wyczytał w internecie, że można też pomóc sobie inaczej, czyli : Jak ma się wiatrak pokojowy - zamrozić kilka butelek z wodą, tak by był lód - i postawić takie butelki z zamrożoną wodą przed wiatrakiem - Efekt klimatyzacji - schładza pokój o kilka stopni w zależności od ilości butelek i wielkości pokoju oczywiście. Spróbować można, bo to nic nie kosztuje :-). W zamrażarce mamy już wodę, dziś tylko wypróbować !

    Wczoraj zauważyłam, że ... spuchły mi palce u stóp ... i trochę nogi - nigdy w życiu mi nie puchły nogi, a teraz czuję jak to jest..

    Dziś pomysł na obiad ... hmmm ... nie chce mi się za długo stać w kuchni i gotować, bo będzie jeszcze bardziej gorąco ... więc może zrobię : kluski z truskawkami i ze śmietaną ... na zimno !
    kompot z truskawek na zimno z makaronem - ja osobiście nie przepadam, ale mąż lubi.
    Wczoraj jedliśmy młode ziemniaczki z koperkiem, masełkiem, jajeczkiem sadzonym i maślanką !
    Ale ostatnio często maślankę pijemy - więc dziś mam już dość :-)
    Chyba skuszę się dziś na arbuza ! mmmm ... !

    Serdecznie Was pozdrawiam !
  18. Hej !

    Ale upalny dzień ! Ledwo żyję ! Zawsze - wcześniej - lubiłam upały, a teraz ? Nienawidzę ! :-)

    Dziś robiłam morfologię i mocz - ostatnie badania. Spotkałam tam Panią, która też była w ciąży i ma termin na 5 lipca. Trochę pogadałyśmy i wymieniłyśmy się "doświadczeniami" ciążowymi - tak to nazwę. Też mi mówiła, że od momentu kiedy zaszła w ciążę jest jej gorąco ... chyba w ciąży mamy lepsze krążenie. - To taka dygresja, może mało istotny temat.

    Odliczam dni - dosłownie. Tym bardziej jak jest tak gorąco. We wtorek mam wizytę, zobaczymy czy "coś" się zmieniło.

    Chcieć - to sobie można haha - też "bym chciała" już urodzić :-P ... albo być już po 9 lipca - sądzę, że większość z nas - jak i nie wszystkie - chciałybyśmy już mieć maleństwa przy sobie :-) ... Natura wie co robi ;-)

  19. Jagoda80 - Nie mam pojęcia dlaczego aż dobę wcześniej chcą mnie przyjąć na oddział, ale z całą pewnością dowiem się we wtorek - bo wtedy mam wizytę :-)

    Być może tak już jest w tym szpitalu ... w każdym razie napiszę co i jak we wtorek jak będę po wizycie :-)
  20. Będę miała CC w państwowym szpitalu w Warszawie - tam też chodzę na wszystkie badania i wizyty u ginekologa. Mój ginekolog ma mnie ciąć - uspokaja mnie, że to moja koleżanka ... więc o tyle dobrze.

    We wtorek mam kolejną wizytę, pewnie już ostatnią przed ... więc jeszcze raz wszystkiego się dowiem i Wam napiszę, czy to chodziło o dwie doby - ogólnie, czy dwie doby po CC. Zaznaczę, że te dwie doby to wtedy gdy wszystko będzie dobrze - ale to raczej zrozumiałe.

    Moja mama jest pielęgniarką i pracuje w szpitalu. Mówi, że teraz nawet po operacji długo w szpitalu nie chcą trzymać.

    Pozdrawiam Was ! :-)
  21. Być może masz rację. Wydawało mi się, że właśnie znajoma, która będzie mnie ciąć - właśnie mi ostatnio mówiła, że 10 już wyjdę, ale ja teraz nie jestem w stanie myśleć normalnie, więc mogło mi się "coś" pomylić ;-)

    Dagii napisał(a):
    Pauli napisał(a):
    Hej Wam !

    Do CC zostało mi 20 dni ... za 19 dni stawiam się w szpitalu o 8:30 na przyjęcie. Następnego dnia mnie tną i jak wszystko będzie dobrze to 10 lipca wyjdziemy do domu. Dwie doby trzymają.



    Dwie doby od cięcia.
    Czyli jak CC będzie 9 rano to po około 12 godzinach dopiero Cię spionizują.
    Także 11 lipca może Was wypuszczą.
    Bo dzień po cesarce to wątpię 😞

×
×
  • Dodaj nową pozycję...