Skocz do zawartości

Anulka81_m

Mamusie
  • Liczba zawartości

    1125
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Anulka81_m

  1. Ciekawe te książeczki 🙂 trzeba będzie przy okazji poszperać w empiku.
  2. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Czołem wieczorem Olinka nam coś rozchorowała się, rano była jak iskierka., a potem zaczęła nam wymiotować i tak przez większość dnia. Taka mała bidulka blada, tylko spała lub leżała na kanapie albo wtulona w nas. Byliśmy najpierw na IP - osłuchowo, z gardłem, perastyltyka jelit ok, brzuszek miękki, biegunki nie ma, temp. 36,6*,na szczęście nie jest odwodniona, tylko te wymioty.Na początku nie chciała nic pić, ale później nabrała ochoty. Podaliśmy jej Dicoflor, Orsalit. Trochę martwiły na ciągłe wymioty i apatyczność, więc zadzwoniliśmy po ponowną poradę i w polisie z ubezp. rodzinnego mam wariant zamówienia wizyty domowej (4 razy w ciągu roku), więc zamówiliśmy. Lekarz nic nie stwierdził, ale na wszelkie W przepisał syrop przeciwwymiotny i skierowanie na badanie moczu, jeżeli nie przejdą wymioty. Mamy obserwować albo coś siadło na żołądku i jutro będzie po krzyku albo może jeszcze jakieś badziewie rozwinąć. A mieliśmy z chorowaniem prawie 6 m-cy spokoju. Ann, w naszym żłobku jedyno co przynosimy, oprócz ubranek na zmianę lub w razie chłodniejszej pogody, które są woreczku w szatni i piżamki, tylko pampersy, chusteczki wilgotne i suche, pościel, śliniaki, fartuszki są na stanie żłobka. Zwrot pieniędzy za czas nieobecności dziecka jest od 11 dnia nieobecnosci dziecka, ale tylko z wyżywienia.Zwrot z opłaty stałej chyba jest jak dziecko nieuczęszcza przez cały m-c. Dobrej nocy
  3. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Kwasiek, żłobki państwowe w Gdańsku, ogólnie w Trójmieście tak kosztują, przedszkola państwowe podobno są tańsze. Placówki prywatne najtaniej kosztują ok. 900-1000 zł z wyżywieniem, ale są też droższe. No to Agusia od poniedziałku będzie żaczkiem przedszkolaczkiem 🙂 Ola od września przechodzi do starszaków.
  4. Maxara, ciekawa jestem tych książeczek z naklejkami o jeżyku. A propos' bajek Ola lubi też ciekawskiego Georga, Barneya (jeżeli nie mylę się to ten fioletowy dinozaur), a oprócz tego to Truskawkowe ciastko, Świat małej księżniczki i Gwiazdkę Laury.
  5. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Witam 🙂 Zaprowadziłam Olę do żłobka, zrobiłam zakupy - dzisiaj na obiad pizza, a na weekend wątróbka z cebulką...mniam 🙂 Dopijam kawkę i trzeba ogarnąć mieszkanie. Sylwia, a chociaż uda się wprowadzić na święta Bożego Narodzenia, czy większe prawdopodobieństwo na przyszły rok? Ann, wydaje mi się, że Staś widząc, że inne dzieci idą spać będzie robił to samo. Z czasem przestawi się na taki tryb. W żłobkach na ogół dzieciaki śpią (chociaż może zdarzają się wyjątki?), dopiero w przedszkolach niektóre dzieci, które nie śpią w ciągu dni, nie śpią razem i innymi dziećmi. Ja w przedszkolu zawsze spałam jak zabita, a mój mąż wogle nie spał. W razie jak Staś nie będzie spał z dziećmi to któraś z pań zorganizuje mu zajęcie. Laaf, te matki to jakieś kretynki 😮 Masz rację takim postępowaniem wychowają życiowe kaleki. A co do palenia to nie robiłaś tego nad głowami dzieciaków tylko z dala, dodatkowo 2 razy odchodząc jeszcze dalej. Niech lepiej mamuśki chodzą na zadaszone place zabaw, bo w powietrzu przecież unoszą się różne opary np. niedaleko przejeżdżają samochody. Ja na szczęście nie spotkałam takich matek czy babć, nigdy nie miały nic przeciwko temu, żeby Ola bawiła się cudzymi zabawkami nie tylko tymi do piaskownicy, ale też rowerkami, piłkami, samochodzikami, hulajnogami. Ja mam takie samo podejście. Olcia ma duże poczucie własności, czasami mówiąc przy tym: moje lub to moje, ale zawsze jej tłumaczę bawisz się zabaweczką dziewczynki/chłopca to on/ona też może pobawić się Twoją i wtedy jest spokój. Aha i Ola już wie jak smakuje piasek hehe, ja przecieram wilgotną chusteczką rączki, jeżeli Ola w trakcie zabawy chce coś zjeść albo idziemy do domu, nigdy w trakcie zabawy, chyba że sama chce, ale zawsze otrzepie sobie rączki. Trzeba mieć obsesję, żeby tak jak ta mamuśka ciągle dziecko wycierać, ja chyba bym zwariowała i musiała wydawać majątek na chusteczki.
  6. Maxara, te Elementarze i Akademie 2 latka są super. Kupowaliśmy Oli, ona wogle lubi kolorowanki i książeczki z naklejkami. Audiobooki też są fajne.Aha Ola jeszcze lubi oglądać Klub Myszki Miki, tam liczą, pokazują kształty itp. Kasiak, predyspozycje mają być tylko ciekawostką, kiedy zaczęło się mówić, na pewno nie można czekać z założonymi rękami i nic nie robić, bo akurat dziecko w danym wieku na pewno zacznie mówić. Tak jak piszesz można ewentualnie tym predyspozycjom pomóc. A co do dziecinnego mówienia przez dorosłych, ja zawsze zwracam uwagę, żeby tak nie mówić, bo my od początku mówiliśmy do Olci normalnie. Można zdrabniać słowa typu kotek zamiast kot, ale jak słyszę Olcia no cio chcesz, dlacego itd. to mnie trochę to rozdrażnia.
  7. Sioperka, oczywiście na bilansie 2-latka możesz zapytać się o rozwój mowy swojej pociechy, bo lepiej dmuchać na zimne, ale moim zdaniem na wszystko przyjdzie czas i nie ma co martwić się. Każde dziecko jest indywidualnością, tak jak z siadaniem, wstawaniem i chodzeniem jedne dzieci zaczynały szybciej, a inne później. Moja Ola nim skończyła 2 latka miała jakiś zasób słów tych prawidłowych i tej swojej "chińszczyzny", mama, tata, baba już usłyszeliśmy dawno temu, na pewno miała mniej niż roczek, ale nie martwiłam się, nawet jak inne znane mi dzieci w takim samym wieku mówiły więcej. Stopniowo uczyła się, a my zawsze do niej dużo mówiliśmy, śpiewaliśmy, czytaliśmy/opowiadaliśmy. A jak skończyła 2 latka to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki słowa zaczęły sypać się jak z rękawa, codziennie mówiła nowe słowo poprawnie lub mniej poprawnie, nadal nawija po swojemu, ale codziennie nas zaskakuje np. w zeszłym tygodniu piesek był wyłącznie hau hau, kotek to miau, a od soboty kot jest kotem lub kotkiem, a od wczoraj pies jest psem. Poza tym próbuje mówić zdania składające się z 2-3 słów np. mamusiu daj pić, Ola idzie lulu, tatusiu zobacz. I wydaje mi się, że chodzenie do żłobka nie ma nic z tym wspólnego, bo moja Ola chodzi prawie od roku, na pewno coś tam uczy się przebywając z dzieciakami i paniami opiekunkami, ale na pewno nie zaczęła przez to więcej mówić. Bardziej rozgadała się będąc ze mną, a także z mężem przez prawie cały miniony lipiec, bo żłobek był zamknięty i wzieliśmy w tym czasie urlop. Jeszcze na koniec wspomnę o zachowaniu dzieci przy wymawianiu słów, nie wiem czy niektóre słowa powodują wysiłek w wymowie to już najlepiej dziecko wie i lekarze, ale znowu na podstawie obserwacji mogę powiedzieć, że Ola niektóre słowa wypowiada bardzo głośno i entuzjazem np. ciuchcia, mama mówi normalnie, ale jak dodaje do słowa mama moje imię to wykrzykuje Ania, niektóre wyrazy wypowiada m.in. te trudniejsze tak jakby całą sobą podskakują, robiąc wymach rączką. Może te słowa powodują radość, bo coś podoba się - obojętnie czy jest to rzecz czy słowo, bo udało się powiedzieć, bo trudne słowo jest rodzajem przygody/wyzwania. To takie moje gdybania. Warto dowiedzieć się jak to było w rodzinie, a zwłaszcza u Was, jak zasugerowały tu inne mamy. To może mieć podłoże genetyczne. Naprawdę dopiero trzeba się zacząć martwić, jeżeli dziecko powinno już dawno mówić, a nadal nic nie mówi lub bardzo mało. Sioperka i inne mamusie głowy do góry, będzie ok 🙂
  8. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Hej Mamuśki 🙂 Ja mam od wczoraj wolne aż do poniedziałku (włącznie). Olę posłałam do żłobka niech bawi się z dzieciakami, a ja będę miała trochę czasu, żeby zmodyfikowac moje cv i list motywacyjny, bo może nie jest ok na obecne czasy, poza tym muszę chyba strzelić sobie jakąś aktualną fotkę, bo tamta na cv jest chyba sprzed 8-9 lat hehe, strasznie się nie zmieniłam, ale ... Muszę znaleźć inną pracę, przede wszystkim lepiej płatną, ale jak przeglądam oferty to załamka, jakbym do niczego się nie nadawała, więc narazie powysyłam w ciemno bez ofert. Wczoraj byliśmy też w Zoo 🙂 Olcia zachwycona, oczywiście tak jak u Agusi najważniejszy był hipopotam (czyli tama) oraz słonie, małpki, miś, pingwiny, kucyki i flamingi, pozostałe zwietrzątka i ptaki podobały więcej lub mniej. Ola jedynie była zawiedziona, że żółwie (czyli gu) spały i było je słabo widać. Moje dzieciątko ciągle z dnia na dzień coraz więcej gada. Nowe słowa są wymawiane odrazu wyraźnie albo nawane są po Olciowemu, z kolei słowa, które już znała mówione są poprawnie albo póki co pozostają bez zmian. Próbuje też tworzyć zdania składające się z 2-3 słów np. mamusiu chodź tu, tatusiu zobacz, tatusiu/mamusiu daj Olusi, Olcia idzie lulu, Ola pić, Olcia hani (Olcia jest kochana 😁) itp. Oli własne nazewnictwo czasem musimy zgadywać o co chodzi, a jak zgadniemy to mała szeroko uśmiecha się z zadowolenia, że ją zrozumieliśmy. Ola potrafiu odmieniać swoje imię Olga, Ola, Olcia, Olusia, Olgusia i Olinka, różnie zdrobniamy imię. A najlepsze, że czasami woła na mnie nie mama tylko Ania, szczególnie po tym jak mąż do mnie zwróci się po imieniu, fajnie to wygląda w sklepie jak głośno np. Ania posze daj (posze to proszę) 😁 W żłobku nadal trzyma sztamę z chłopakami, najważniejszy jest Kamil (Kamik), już panie same mówiły, że uwielbiają się razem bawić, Julek (Lulek), Miłosz (tu jakoś nie wymawia, ale Miłosz zawsze leci po Olę, jak wchodzimy na salę, przytula ją 😁 bierze za rękę i prowadzi do zabawek, Wiktor (też nie wymawia, ale wiemy od pań, że się z nim bawi, to brat bliźniak Kamila) i Adaś (Dadaś). Próbuję całyczas Olę w wolnych chwilach odpieluchować, a ona coraz bardziej oporna, do tego stopnia, że jak do tej pory robiła kupę na nocnik to obecnie wali w majty. Oczywiście nic na siłę, ale chciałabym do końca września, max do końca października pozbyć się pieluch, bo jak już będzie zimniej lub zima to będzie kiepsko. Teraz podobno, żeby przyjąć do przedszkola, oprócz innych biurokratycznych formalności, dziecko 3-letnie najlepiej powinno być odpieluchowane i załtwiać się na sedesie, ocziwiście siedząc na tej nakładce. Takie chodzą słuchy, a jak jest naprawdę ... ??? ... Wogle mam nadzieję, że dostanie się do państwowego przedszkola, najlepiej tego najbliżej domu, ale zapisy dopiero na wiosnę i to przez internet. W Gdańsku w tym roku do przedszkoli i żłobków nie dostało full dzieciaków, liczebność jest w tysiącach, masakra. Pomimo że za państwówkę, buli się nie mało (obecnie za żłobek z wyżywieniem płaciłam 472 zł, ale potem dojdą jeszcze komitety rodzicielskie, żeby było na różne atrakcje dla dzieci to pewnie 500 zł pęknie i taka opłata miesięcznie...uhhh), to prywatne placówki nadal są 2-3 razy droższe. Poza tym muszę wziąźć się już na 100% za siebie, bo bardzo spasłam się. Trzeba znowu wypędzić lenia i pohamować apetyt. Ola lubi ćwiczyć to będę razem z nią przed kąpielą trenować 🙂 Dziewczyny dajecie dzieciakom jeszcze mleko modyfikowane? Bo ja już sporadycznie, Ola pije lub je z płatkami krowie z kartonu, lubi mleczka smakowe takie małe kartoniki ze słomką np. Łaciate lub Wypasione Mlekovity. A co do alergii to na razie mamy spokój, czasem odrobina pojawi się, ale na drugi dzień nie ma śladu, je czasem czekoladę, ogólnie produkty zawierające kakao, miód po tym nie ma, więc chyba będzie wziewna pylenia + roztocza,np. jak byliśmy na placu zabaw w CH to po zabawie w tych wszystkich kulkach miała wysypane rączki, ale szybko zniknęło. To tyle co nas...trochę napisałam, w końcu milczałam ponad tydzień, weny jakoś nie było... Kwasiek i Madalena, super wyglądałyście na weselach 🙂 Madalena, dziewczyno Ty to masz chyba cały worek talentów - kwiaty, kulinarno-cukierniczy, jeszcze perfekcyjna z Ciebie krawcowa - graniturek Piotrusia extra, jakbyś nie powiedziała, że szyjesz to pomyśłałabym, że kupiłaś albo zamówiłaś u zawodowego krawca. Ja to też ledwo guziki przyszyje lub coś zaceruję. I oczywiście pochwal się zdjęciami zewnętrznymi i wewnętrznymi swojego domu, a co do urządzania itp. to każdy robi tak przed wszystkim jak podoba się, jaki się ma gust, czy lubi się styl nowoczesny czy bardziej klasyczny, z duchem, a może jakiś mix stylów, najważniejsze, żeby wśród tego wszystkiego dobrze mieszkało się, a kasa zależy na ile można sobie pozwolić i co się za nia chce zrobić. Sylwia, domek będzie wypas, naprawdę z zachwyceniem patrzyłam, pomimo że trzeba jeszcze trochę wykończyć. Sufity bardzo też mi się podobały. Kolory ścian to odważni jesteście, ale masz rację jak jest się młodym to mozna szaleć, zresztą jak starym to też jak taka kolorystyka podoba. Ja już taka odważna nie jestem, bo bardziej lubuję się w różnych odcieniach żółci, morelki, zieleni, może jakiś wrzos coś tego typu. A dzidziuś to kiedy zamieszka w tym pokoiku, co 😉? Kwasiek, mam nadzieję, że z psinką będzie ok. Laaf, Ola też uwielbia pociągi, co prawda nie jest takim podróżnikiem jak Dawidek, bo jechała może przez 2 lata z 3 razy SKM-ką, ale była uchachana. Dawidek to niezły ściemniaczek nim w pociągu przez okienko pogapi się to udaje, że śpi 😁 Ale dobrze, że tak robi niż niedałby się oderwać od okna przez większość drogi i wtedy stój, bo jak dziecko podekscytowane to nawet noc nie będzie stała na przeszkodzie i to że przecież jest śpiące. Zuziaku, super jak dostaniesz umowę o pracę i trzymam kciuki, żeby z męża pracą udało się zarówno etatowo, jak i finansowo, i żeby wszystko było ok 🙂 Będę zmykać, bo wybieram się jeszcze do CH po prezent urodzinowy dla męża, urodziny dopiero w następny piątek, ale przynajmniej będę miała z głowy. Miłego dnia 🙂
  9. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Hej 🙂 Kwasiek, ja korzystam ze strony imageshack.us, kiedyś można było bez rejestracji wrzucić foty, teraz trzeba zarejestrować się za free. Teraz nie pamiętam dokładnie, ale jak wejdziesz w fotkę Sylwii ze ślubu to tam się wyświetla nazwa strony, na której można zamieszczać zdjęcia. Ola ma duże poczucie własności, jak sama da to ok, ale biada jak inne dziecko ruszy jej zabawki do piaskownicy lub pilkę czy rowerek, jest jęczenie albo płacz, czasem pacnie niegroźne te dziecko. Natomiast wszystko jest dobrze, jak Ola bawi się czyimiś zabawkami. Pozostaje tylko tłumaczyć, a jak nie dociera to mówię, że zaraz pójdziemy do domku, bo zamiast bawić się to marudzi to odrazu jest spokój do następnego razu. Ann, super, że wyjazd udał się. Moje Drogie, podobno dzieci zaczną się nas słuchać jak skończą 2,5 roku, więc jeszcze trochę czasu przed nam, ale nie aż tak dużo. Przeczytałam kiedyś w necie o rozwoju 2-tka. Poczekamy zobaczymy. Chociaż Ola ostatnio jakby zaczynała się więcej słuchać, szczególnie przy usypianiu, najpierw jest czytanie książeczek na kanapie, a potem bez protestu idzie do łóżeczka. Dobrej nocki 🙂
  10. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Dobry wieczór 🙂 Ola dzisiaj zasnęła aż 0,5 h wcześniej niż ostatnio bywało, może to przez wrażenia po pierwszym dniu w żłobku po miesięcznej przerwie. Zastanawiałam się, jak będzie z tym powrotem, Ola uwielbia towarzystwo dzieci, więc w tej kwestii ok, ale jak zareaguje, że ją zostawię na te kilka godzin w żłobku. Jak w poniedziałek szłam pierwszy dzień do pracy i została z mężem to na początku był wielki ryk, a jest córcia tatusia. Na szczęście na lajcie poleciała do dzieci i pań, pomachała, posłała buziaka i zaczęła bawić się ze swoimi kolegami hehe. Sylwia, super wyglądasz 🙂 Madalena, to fajna okazja trafiła się Tobie z sukienką, po weselu wrzuć jakąś fotkę. Kwasiek, no cóż na obecnym rynku pracy w każdej branży ciężko się dostać, wyjątkiem jest posiadanie znajomości, to jest okropna praktyka, ale powszechna, zwłaszcza w państwówkach. Tak czy siak nie poddawaj się, chodź a może wychodzisz sobie pracę, o której marzysz. Angela, już dziewczyny doradziły w sprawie zabaw, a ja jeszcze dorzucę takie klocki z częścią obrazka, można takich całych obrazków ułożyć 6 lub puzzle np. 20-25 części w większym rozmiarze z Kubusia ulubioną postacią z bajki . Ola ma takie klocki, oczywiście puzzle też - bardzo lubi układać, nawet kilka razy dziennie. Co do zabaw, to oprócz wspomnianych puzzli, w domu bawimy się klockami lego, gotujemy na Olciowej kuchence, bawimy sie mikserem wrzucjąc klocki o różnych kształtach, gramy na pianinku, gitarce lub cymbałkach (dziecko rośnie mi bardzo muzykalne + ładnie podśpiewuje po swojemu), tańczymy do piosenek, piesek uczniaczek wrócił do łask, ogólnie zabawki interaktywne, lalki, pluszaki, oglądanie/czytanie książeczek, ryzsowanie, kolorowanie - tych kolorowanek ma już sporo i no. 1 książeczki/kolorowanki z naklejkami, w ciągu dni potrafi nakleić w książeczce z 60 naklejek 😁 🤪 Bajki w tv/dvd/internecie też ogląda, ale te które lubi i też nie całyczas, piosenki dla dzieci lubi też oglądać na youtube. A na dwór najczęściej brałyśmy zabawki do piaskownicy, piłkę i kierunek plac zabaw, Ola poza piaskownicą lubi wspinać się, bujać, biegać, przemieszczać, zjedżać na ślizgawce, wszystko co dostępne na około, inna opcja wszystkie zabawki + rowerek lub sam rowerek, czasem nic nie bierzem i idziemy i podziwiamy świat, bo jak Kwasiek pisała robaczki i wszystko inne jest bardzo ciekawe, lubi iść też pokarmić kaczuszki. Wózek zabieram jak idziemy dalej i wiem, że Ola po jakimś czasie zmęczy sie i będzie chciała na ręce, więc wygodniej jak wsiądzie do wózka albo jak na dłuższym spacerze po drodze robimy zakupy też opcja wygodniejsza. Łoł ale rozpisałam się. Na koniec - Oli wyszły niedawno górne dwie 5, a teraz przebijają się dwie dolne 5 i będziemy mieć komplet 🙂 Dobrej nocy 🙂
  11. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Hej 🙂 Angela, w nocy u nas też lało, a burza była słabiutka. Wogle w Biedronce pieluchy Dada 108 sztuk w kartonie jest po 49,99 zł. A normalnie za 2 paczki każda po 54 pieluszki zapłaciłoby się prawie 60 zł, więc wczoraj zaopatrzyłam Olcie, bo odpieluchowanie idzie bardzo marnie 😞 Kwasiek, to bardzo ładnie Aga wytrzymała, my na razie z Olą nie chodzimy, bo na poświęceniu pokarmów w Wielką Sobotę wytrzyma ledwo z 10 minut trwania, a już nie wiem co działoby się na takiej normalnej mszy. Musimy jeszcze poczekać, bo takiej typowej mszy dla dzieci w naszej parafi nie ma, a szkoda, w mojej poprzedniej parafii taka msza była, jak z moją siostrą byłyśmy małe to chodziłyśmy, potem chodziłam też na młodzieżowe msze, tam myślą o każdej grupie wiekowej, a tutaj nie, zresztą i tak chodzą same starsze osoby, młodszych jak na lekarstwo, zresztą parafia nie wychodzi z żadną inicjatywą do ludzi. Byliśmy na Jarmarku Dominikańskim zaopatrzyliśmy się jak zwykle w przyprawy, kupiliśmy miodek pitny dwójniak z posmakiem imbirowym, Oli kupiliśmy getry 2 szt. i podobał się jej słonik derwniany, taki do powieszenia na ścianę, więc wzieliśmy, lepszy słonik niż kolejny balon na hel z jakąś postacią z bajki za taką samą cenę, do których ostatnio mamy pecha, jak nie ucieknie, to powietrze schodzi, więc jest już szlaban na tego typu baloniki. Udało nam się wrócić przed ulewą, a teraz idę zrobić porządek w przyprawch i schować nowe.
  12. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Nam wczoraj fartem udało się wykąpać jeszcze w miarę czystym morzu, bo jak wróciliśmy do domu to okazało się, że kąpieliska w Gdyni i Sopocie już zamknięte, bo pojawiły się sinice, a dzisiaj zamknęli w Gdańsku. A myśleliśmy, że koniec urlopu poplażujemy się...ehhhh Niestety ja w poniedziałek już do pracy idę na 12:00, a mąż wraca do pracy we wtorek, ja mam z kolei wtorek znowu wolny, a od środy znowu praca i Ola już do żłobka. Ola ostatnio ma jazdę na Śnieżkę i 7 krasnoludków, taką prosto napisaną książeczkę czytamy i oglądamy kilka razy dziennie i obowiązkowo do spania również jest czytany, ma puzzle i zajarana jest gąbką do mycia ze Śnieżką. Zna wszystkie krasnoludki tzn. potrafi nazwać tylko Apsika, a resztę potrafi pokazać jak mówi się ich nazwy. Ogólnie Śnieżkę i krasnoludki Ola nazywa HOPA, a wzięło się to od piosenki "My jesteśmy krasnoludki", bo tam krasnoludki robią hop sa sa hop sa sa, zresztą potrafi zatańczyć całą choreografię do tej piosenki. Muszę wreszcie nagrać na pamiątkę 🙂 Jeju, wreszcie trochę wiatru, bo dzisiaj to chyba już był największy upał, a my jak muchy w gorącej smole. Ola miała umytą główkę, włoski wyschły raz dwa, a potem znowu wilgotne od tego ciepła i to przy otwartym oknie. Zresztą może będzie deszcz, bo jaskółki nisko latały.
  13. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Kwasiek, no jasne rób po swojemu, bo Twoje dziecko i jakoś krzywd nie cierpi, wręcz przeciwnie, bo jest zdrową, dobrze rozwijającą się i mądrą dziewczynką, więc kto tu komu powinien prawić morały, prawda? Oj te marudzenia mężów, zawsze wszystko nie tak, zawsze źle i wszystko na nas 😠 oni mogą mieć muchy w nosie, a my nie. Komsi, miłego pluskania 🙂 Ola wreszcie zasnęła, więc lecę robić obiad, dzisiaj tarta ze szpinakiem, fetą i kurczakiem zalane sosem beszamelowym. Ciekawe jak wyjdzie.
  14. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Zuziaku, spóźnione życzenia urodzinowe - dużo szczęścia, wielu radości i spełnienia marzeń 🙂 Ola ma popołudniowe drzemki, obecnie po 1,5-2,5 h, ale niestety od jakiegoś czasu usypia później z zegarkiem w ręku 20:45, a wstaje 6:30, czasem koło 7:00. Kwasiek,my wczoraj byliśmy z Olcią 2 h na plaży w taki upał. Wiem ciężko nie przejmować się takim radami, jak wtyka nos w Twoje wychowywanie, ale trzeba wypuścić jednym uchem a wypuścić drugim. Placu zabaw nie przeniesiesz w cień, a Aga nie jest już leżącym/siedzącym tylko i wyłącznie w wózku dzieckiem, wtedy można było schować się w cień, a poza tym masz wyjść na 0,5 h, bo a nuż będziesz za długo na słońcu, niech dzieciaki łapią (rozważnie) wit. D niech kumuluja energię na zimę.
  15. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Ja za jakiś czas (jeszcze nie wiem kiedy?) będę musiała z Olinką podejść do pediatry, żeby zobaczyla jej nóżki, czy nadal ma koślawe kolanka. Jak mamy trzymać rękę na pulsie to tak trzeba. Kwasiek, ze swojego doświadczenia wiem jak to jest mieć kompleksy, ale często im człowiek starszy tym mądrzejszy. Ja zawsze się wstydziłam moich wystających żeber, a do chudzinek nie należałam i nie należę. Położenie się w kostiumie na plaży/nad jeziorem to był lekki koszmar - chodziłam czasem, ale zawsze starałam się jakoś tak ukladać, żeby nie było widać. Obcisłe bluzki, zawsze doczepiłam się czegoś, chociaż założyłam czasem. Mój mąż wyleczył mnie z tego kompleksu. Drugi kompleks to krzywa górna jedynka. Wyrosła mi prosta, ale kły wyrosły mi wyżej i jak zeszły na swoje miejsce to skrzywił ją. Nosiłam na początku wkładkę plastikową, potem aparat wkładany, ale jak kiedyś jakimś cudem w nocy wypadł mi z buzi i wpadł mi pod plecy, drucik odłamał się. Ortodontka wrzeszczała na mnie, że na pewno nie chce nosić i zrobiłam to specjalnie. Już sobie odpuściłam, nie chciałam iść do innego i tak zostało. Na siłę na zaciągniesz. Teraz trochę żałuję, bo może byłby już dawno prosty, a z kolei stały kosztuje i też już przyzwyczaiłam się, choć czasem jak widzę się z boku lub bardzo blisko na fotce z szerokim uśmiechem to nawet żeby było najładniejsze zdjęcie to i tak szlag mnie trafia. Inne kompleksy też znajdą się masywne łydki z żylakami (tak mi się wydaje) od kilku lat (już miałam dużo przed ciążą) z niezbyt zgrabną kostką, cienkie włosy, ale kompleksowe chwile zdarzają mi się rzadko, przeważnie staram się nie zwracać na nie uwagi. Ale u Oli też wszystko zrobię, żeby nie miała kompleksów, z postawą i zębami to jeszcze okaże się, ale już dbam o jej włoski - odkąd skończyła roczek byłyśmy już 4 razy na podcięciu, bo nasza fryzjerka powiedziała, że w ten sposób włosy wzmacniają się i w przyszłości mogą mieć lepszą strukturę, wystarczy przyjść 2 razy do roku, no chyba, że chce się częściej to też nie zaszkodzi. Komsi, faktycznie co lekarz to inna opinia, ale jak zadaje dużo pytań, interesuje się, a nie odfajkowuje wizytę, to powinnien być lekarzem, a nie konowałem. Moje dziecko chyba zaczyna być niejadkiem, co mam zrobić, co wymyślić? Może to wina wyjazdu, zmiana miejsca, może ponownych upałów, a może teraz tak ma być? Ciekawe czy nie będzie robiła szopek jak wróci od sierpnia do żłobka. I te odpieluchowanie też kiszka, jak już pisałam, dzisiaj 3 razy zlała się w majty, a jak latała z gołą pupą to walnęła kupę w przedpokoju - pierwszy raz, do tej pory latała na nocnik, chyba że akurat miała pieluchę. Na szczęście nie była rzadka. Już zaczęłam myśleć czy nie kupić nakładki na sedes, może nocnik mało atrakyjny albo jak wróci do żłobka to porozmawiam z paniami czy zgodziłby się, żeby Ola chodziła w majteczkach (?) - zostawiłabym kilka par majtek i ciuszki na zmianę, pileuszki niech też będę ale na początku tylko do spania popołudniu. Może w ten sposób przekona się. Nie chcę robić nic na siłę, ale nie wiem jak jest z dzieciakami w starszej grupie, a przechodzi do niej od września. Zobaczymy jak to wysztko wyjdzie. Jeszcze muszę pranie powiesić i może maznę paznokcie na stópkach.
  16. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Anulka81 napisał(a): Ok. cd. relacji... A poza tym jak nie przebywanie na powietrzu, to żeby Ola nie nudziła się mieliśmy ze sobą ulubione książeczki, puzzle, kolorowanki i książeczki z naklejkami. Przez 3 dni nie spała nam popołudniu, dopiero w piątek na tyle ją zmorzyło, że pospała sobie ok. 2 h, ale w domu wróciło wszystko do normy i na szczęście jest popołudniowe spanko. Trochę nam się rozregulowała przy posiłkach, bo w restauracji pensjonatu było tyle ciekawych rzeczy, że trochę skubnęła i już biegać, musieliśmy robić jej kanapeczki do pokoju, żeby coś więcej zjadła, niestety przeszło to na grunt domowy, niedosyć że zaczęła się wybredna robić, to je na raty. Może to kolejny etap w rozwoju. Dobrze było z wieczornym spaniem, bo szła tak jak zwykle w domu, a spała do 7:30 i ok. 8:00. W domu niestety wstaje najpóźniej 6:50 jak narazie. Najlepsze, że w trakcie wyjazdu nie miała wogle żadnych zmian skórnych i suchej skóry, a wrócilismy do i apiać od nowa, na szczęście jest tego mało, ale chciałabym wiedzieć od czego. Termin u alergologa na wrzesień, no chyba że zdecydujemy się na prywatną wizytę, jak uda się szybszy termin. Najedliśmy się pysznych świeżych rybek, codziennie inna 🙂 I to tyle, ogólnie jesteśmy z wyjazdu zadowoleni, bo mając nawet energicznego buntowniczka na karku to i tak można w miarę wypocząć, przede wszystkim psychicznie, nigdzie nie spieszysz się, nie musisz sprzątać, gotować, nic nie ogranicza, błogi odpoczynek. U nas odpieluchowanie idzie marnie, był jeden dzień na wyjeździe,że zurzyliśmy jedną pieluchę po spacerze, to cały dzień królował nocnik. W domu sika w majty, dobrze, że kupa ląduje w nocniku. Po fakcie leci na nocnik, ale chyba już o tym wcześniej pisałam. Nie wiem co ją zblokowało, a już tak dobrze zaczęło się zapowiadać. Komsi, dobrze, że z nóżkami i ogólnie ze zdrówkiem Maxymka ok. Ola siada czasem w W, ale ja jej nie poporawiam, dobrze wiedzieć, że to etap w rozwoju. Co do odsmokowania to chyba idzie w dobrym kierunku. Ann, Staś naprawdę ładnie i dużo mówi i to już zdaniami. Jestem pod wrażeniem. U Oli wzbogaca się słownictwo, ale zdanie składa się raczej z 2 słów np. Ola lulu, Ola sisi, mama lalala (czyli że śpiewam). Sylwia, no to niezły zapiernicz macie na budowie i ogólnie, ale pomyśl, że pewnego dnia skończy sie i będziecie odpoczywać w swoim wymarzonym domku. A ze wzrokiem to koniecznie musisz mieć ten zabieg, bo to nie przelewki. Jutro na 8:30 idę do gina po anty tabsy, więc trzeba szybciej wyszykować się. Czas już spać, a więc dobrej nocy 🙂
  17. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Witam 🙂 Na wyjeździe fajnie było, tylko że pogoda niedopisała 😞 Nici z opalania i kąpania się w jeziorze. Na szczęście non stop nie padało i nie było za zimno. Sporo spacerowaliśmy, Ola wybawiła się na placach zabaw, szczególnie upodobała sobie trapolinę mogłaby na niej skakać i skakać. Dwa dni mieliśmy wyjazdowe raz do Szymbarka do Skansenu - tam jest odwrócony domek, bunkry, najdłuższa deska świata itp. http://cepr.pl/www/index.php/pl/zwiedzanie Niestety nie wchodziliśmy do środka tego odwróconego domku, bo kolejka do niego przynajmniej na 2 h stania i Olcia byłaby już mardna, jak ją znam. A drugi wyjazd był do Kaszubskiego Park Miniatur - można zobaczyć makiety typu Statua Wolności, Łuk triumfalny, a także Mini Zoo z bajkowem i Gabinet Śmiechu http://www.kaszubskiparkminiatur.pl/start.html Piszę na raty, więc dokończę chyba wieczorem.
  18. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Melduje się, że wróciliśmy cali i zdrowi. Relację zdam jutro jak będę miała wolną chwilę. A tak na szybko co udało mi się na razie doczytać... Madalena, różne są zdania co do zakładania czarnych kreacji na ślub i wesele, ja na weselach widziałam na czarno kobitki w różnym wieku ubrane i nikt nikomu wyrzutów nie robił. Na Twoim miejscu nie przejmowałabym się, tylko tak jak radzi Ann doradziła założyła jakieś kolorowe dodatki lub kupiła niedrogi kolorowy szal i ładnie go uwiązała i z głowy. Co do prezentu my jak coś to kupujemy przeważnie prezent w zależności na ile nas stać. W zeszłym roku kupowaliśmy bodajże za ponad 100 koplet ładnej pościeli (poszwy) z satyny bawełnianej. Jak nie stać w danym momencie to nie ma co za wszelką ceną wykosztowywać, a potem co zaciskać na maxa pasa. A jak już koniecznie chcecie dać kasę to wydaje mi się, że 300 zł powinno styknąć. Jeszcze przyszedł mi jeden pomysł do stroju, można kupić materiałowy kwiat, który można przypiąć do ubrania, odrazu doda charakteru sukni. Komsi, Ola ssała smoka od 3-ok.7 m-ca życia, tylko przez prawie 4 miechy i też sama odstawiła, więc sorki niestety nie pomogę. Dobrej nocy 🙂
  19. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Hejka 🙂 My jutro wyjeżdżamy na Kaszuby na 5 dni. Będziemy w miejscowości Ostrzyce w pensjonacie/ośrodku już sprawdzonym przez nas 7-8 lat temu. Trochę się rozrósł przez lata i po terminach sądząc cieszy się nadal sporym zainteresowaniem. Fajnie, bo blisko do jeziora. Mamy tylko nadzieję, że choć trochę pogoda dopisze, bo jakoś przeżyjemy, jeżeli nie będzie można leżeć plackiem nad jeziorem i opalać się, wystraczy, żeby nie lało non stop, nie przechodziły tornada ani żadne trąby...bo aż strach. I żeby było na tyle ciepło, żeby można było popluskać się w jeziorku. Kwasiek, ostatnio Ola ma też jazdę na literki i cyferki, jak nie w książkach i kolorowankach, to wyszukujemy na youtube filmiki. Ola ostatnio oglada też na youtube tutitu.tv, jak taki coś w stylu spodka buduje różne pojazdy, ubiera choinke, robi bałwanka itp. A co najlepsze lubi animowaną Myszkę Miki po angielsku. Niech chłonie obcy język, może za kilka lat trochę zaprocentuje. Słownictwo zaczyna chłonąć jak gąbka, jedne słowa powtarza wyraźnie, a inne troszkę przeinacza/przekręca np. piłka to pipa - wśrod ludzi, jak Olcia widzi piłkę, nie wiemy czy kręcić bekę czy buraka mieć na twarzy, oczywiście poprawiamy małą, ale sytuacja jest komiczna. O kurcze znowu zanosi się się na ulewę i wichurę, lecę u Oli w pokoju zamknąć okno, bo niunia śpi.
  20. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Angela, nie przejmuj się czyimś gadaniem, to jest kolejny etap w rozwoju naszych buntowniczków. Ola też czasem nie reaguje co się do niej mówi, szczególnie jak próbuje coś zbroić, ale to nie zdarza się całyczas. A co do patrzenia komuś w oczy, dziecko poprostu się wstydzi niektórych osób i za Chiny nie będzie zwracało na nich uwagi. Po Oli widzę, że są osoby, do których bez problemu podejdzie i nawiąże kontakt, a z innymi nie i kropka, będzie chować się za mną lub mężem lub przytulać do nas. W każdym razie z Kubusiem wszystko ok. Laaf, fajnie, że Mirek załapał pracę, bo jeszcze ostatnio pisałaś, że siedzi w domu. A co do koślawych nóżek to nam na bilansie pediatra powiedziała, że często dzieci w tym wieku tak mają i przeważnie wyrastają, ale trzeba to kontrolować, bo może być inaczej i tak zostać, jeżeli się zaniedba. Na pewno lekarka zwróci na to uwagę. Ja łóżeczkowej kary nie stosuję, póki co tłumaczę, że czegoś nie można, ale jeżeli to nie będzie przynosiło choć minimalnego skutku, to na pewno z niej skorzystam, bo akurat Ola ma motorek w tyłku i pójście na coś w rodzaju karnego jeżyka lub stanie/siedzenie w kącie nie przyniosłaby raczej efektu, bo zwiewałaby, a z łóżeczka nie zwieje. Tydzień odpieluchowania na nic. Wiem nie będzie hop siup, ale Ola leje w majty a nocnik obok. Mówi sisi po fakcie i wtedy leci na nocnik. Na szczęście kupaza każdym razem ląduje w nocniku, woła pupa albo sama siada na nocnik i pociska. Wogle jestem pod wrażeniem jak coraz szybciej uczy się nowych słów i wogle jej spostrzegwaczości. Ponieważ opanowała układanie kilkuelementowych drewnianych puzzli, to kupiliśmy w zeszłą niedzielę duże zwykłe puzzle tym razem 20 sztuk, już potrafi je ułożyć. Dzisiaj kupiliśmy 2 x 20 sztuk trochę mniejsze i więcej jest szczegółów. Ciekawe ile jej zajmie rozgryzienie ich. Pamięć te moje dziecko ma niesamowitą. W piekarniku siedzi Apple Pie (właściwie typowy jabłecznik, ale taka nazwa była w przepisie). Robię w zwykłej blaszce, bo jak teraz potrzebowałam to nigdzie nie mogę znaleźć formy do tarty. Lecę jeszcze dokończyć sernik na zimno. Dobranoc 🙂
  21. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Angela, porzeczka podobno bardzo rzadko uczula. A z jazd nie rezygnuj, co teraz kasa ma być wyrzucona w błoto, a jak pod nieobecność męża trzeba będzie koniecznie pojechać z Kubusiem np. do lekarza lub będziesz miała sprawy do pozałatwiania w kilku miejscach, będzie kiepska pogoda, możesz chcieć pojechać do mamy. Już nie wspomnę o tym, że można dogadać się, że jedziecie na imprezę samochodem mąż coś tam wypije, a Ty nie. Moim zdaniem powinien się cieszyć 😉 🙂 On tak prorokuje jak moja mama, nie zrobiłam w liceum prawka, potem też nie składało się jak nie finansowo to czasowo. Może jeszcze kiedyś zrobię.Poza tym posiadanie prawka jest plusem jak szuka się pracę, obojętnie czy będzie ono potrzebne czy nie. Moje robienie chlebka przesunęło się w czasie, bo kupilam jakieś trefne drożdże, pomimo, że miały jeszcze 5 dni ważności, dobrze, że nie dodałam do reszty składników. Mąż po pracy kupił inne i te były ok. Ciasto na chlebek rośnie w cieple. Dostałam już przed urodzinowo prezent od męża, depilator do golenia nie tylko nóg, ale też pach i okolic bikini, ma też trymer do przycinania i światełko, żeby lepiej i widoczniej goliło się. Sama zażyczyłam sobie taki prezent,bo mój depilator już jest wiekowy, a mam jeszcze drugi od kilku lat, ale nie sprawdził się, kiepsko golił. Także zaraz polecę nóweczkę wypróbować 🙂
  22. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Hej 🙂 My dzisiaj byłyśmy na baaardzo długim spacerze, przy okazji w drodze powrotnej zrobiłam zakupy. Babcia męża wyjechała, 90 na karku i pojechała PKSem do swoich sióstr do Sierpca (koło Płocka). Przyznam i dobrze, bo już mieliśmy jej dosyć. Znowu zfochowana, wiecznie jej źle, my źli, do wszystkiego nastawiona wiecznie pesymistycznie i wiele innych rzeczy, dużo by wiemieniać,ale przytoczę dość świeżutką z wczoraj - Ola poleciała do babki pokoju i coś tam jej nawija, a ja nagle słyszę, że babka do Oli mówi, że: Twój tata jest głupi, głupi dureń. Ona jest jakąś psycholką, że tak do małego dziecka mówić. Grzecznie ją objechałam. Ona na to, że Ola nie rozumie, a ja do niej, żeby nie ździwiła się, a tym bardziej, że zaczyna uczyć się mówić. Naprawdę już do mnie nie przemawia, że jest starszą osobą. Ona taka wierząca, lata do kościoła, daje na te msze, a tak chwilami agrsywna i niepoważna kobieta. Rozumiem, gdyby było to spowodowane jakąś chorobą, ale ona oprócz nadciśnienia, na nic nie choruje. A my nie mamy czasu całyczas ją zabawiać, po pierwsze pracujemy, po drugie dziecko potrzebuje dużo uwagi, po trzecie obiady jemy za późno, więc nie chce naszych, poza tym gotuję wymyślne potrawy - szczególnie makaron z jakimś sosem lub zapiekanka są tak eksluzywne, że my poprostu jesteśmy jakieś jaśnie państwo. Telewizję woli oglądać u siebie, nawet jak oglądamy ten sam program, zamyka się w pokoju. Niech potem nie narzeka i nie gada im wszystkim, że ona taka samotna, nie ma z kim gadać. Czasem jest tak obrażona, nie wiadomo o co, że nie odpowie dzień dobry. Oj rozpisałam się za dużo, ale to temat rzeka i mogłabym pisać i pisać, ale już nie truje...Uśmiech na twarz i lecę do kuchni... Ola śpi, więc na spokojnie zrobię zupę i przygotuję ciasto na chleb. Pierwszy raz piekę, więc trzymajcie kciuki. Jak wyjdzie to wrzucę przepis. Wogle ostatnio mam jazdę na kulinaria, na razie czytam różne nowe przepisy lub inne niż ja do pory robiłam i mam plan, żeby je wypróbowywać 🙂 Ale jeszcze na szybko... Ann, zdrówka dla Stasia. Fajnie, że wypoczełaś. Wydaje mi się, że na początku w żłobku Staś może inaczej zachowywać się niż z Wami, bo musi odkryć jak to jest z obcymi/nowymi paniami, innymi dziećmi, a potem powinien już wejść w tryb. Zresztą wszystko zależy od otoczenia Kwasiek, fajnie zapowiada się przedszkole Agusi, dobrze, że są dni adaptacyjne z rodzicami, my nie mieliśmy, jedynie przez pierwszy tydzień lub dwa trzeba było odbierać dziecko szybciej, żeby zaklimatyzowało się.
  23. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    My od jutra zabieramy się z odpieluchowywaniem na maxa, bo do tej pory to tylko w weekendy w domu Olcia latała w majteczkach. A teraz będzie chodzić tylko w majteczkach, a pielucha póki co do spania i ewentualnie w dalszą drogę. Jak opanujemy sadzanie na nocnik już bez siusiania w majtki, to wtedy oduczymy spania w pieluchach. Kwasiek, gratuluję odpieluchowania Agusi 🙂 Ja miałam narkozę jak miałam zabieg przy ropnym zapaleniu piersi. Uśpili mnie na 20 minut. Nie miałam czasu bać się, chociaż myślałam, że będę miała miejscowe. Jakbym znowu miała mieć narkozę to chyba już nie miałabym stracha. Angela, no Ola jest bardzo do mnie podobna, wszyscy to mówią 🙂 A 4 tygodnie szybko zlecą i już mąż będzie z wami w domu. Ola też rozkręca się z gadaniem, codziennie uczy się mówić jakieś nowe słówko. Jutro rano jak dopisze pogoda to zabieramy rowerek, piłkę, sprzęt do piaskownicy i idziemy na podbój placu zabaw albo na teren szkoły koło domu albo dalej do parku, a popołudniu po spaniu będzie znowu spacer.
  24. Anulka81_m

    Czerwiec 2010

    Ok. wrzucam fotki. Najpierw z rana - Olcia już nie mogła doczekać się płatków kukurydzianych z mlekiem na śniadanko 🙂 [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/268/p1010829tt.jpg/][IMG]http://img268.imageshack.us/img268/6264/p1010829tt.jpg[/IMG][/URL] Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL] A w tym linku jest kilka zdjęć z tego pikniku rodzinnego. http://imageshack.us/g/225/p1010885l.jpg/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...