Skocz do zawartości

Deira_m

Mamusie
  • Liczba zawartości

    846
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Deira_m

  1. Cześć dziewczyny, nie zaglądałam na forum dłuższy czas, bo od piątku przeżywam koszmar z tym moim zębem 😞 Do tego dzieckiem poza mną się nikt nie zajmie, a niunia mi tego nie ułatwia, no bo przecież nie rozumie, że matka z bólu cierpi. Zaczęła się znowu budzić dwa razy w nocy a dla mnie to jakaś masakra, bo od piątku niewiele jestem w stanie przespać z bólem i opuchniętą twarzą. W piątek tuż przez wizytą u dentysty, tak mnie zaczął ten ząb łupać, że po ścianach prawie chodziłam a paracetamol nie działał. Pani dentystka otworzyła mi zęba i okazało się, że był odbudowywany na śrubie. Nawet nie pamiętałam bo to chyba z 6 lat temu było. Siedziałam na fotelu chyba z 1,5 godziny zanim wyjęła mi śrubę i wyczyściła z cementu i innych zawartości korzenia. Mimo znieczulenia bolało jak cholera. Jeszcze na zdjęciu rtg okazało się, że ząb ma brzydko zakrzywiony korzeń i nie wiadomo, czy udało się go do końca doczyścić. Na koniec włożyła jakiś lek i zakleiła fleczerem. I "pocieszyła" mnie, że nie jest pewna czy uda się uratować to co zostało. Totalnie się załamałam, bo to górna czwórka, więc szczerba byłaby cholernie widoczna po usunięciu. W środę czyli dziś miałam się do niej stawić na dalsze działania. Ale w piątek wieczorem dalej mnie pół twarzy bolało. W sobotę rano do bólu doszła lekka opuchlizna nad okiem. Na szczęście pani dentystka przepisała mi profilaktycznie antybiotyk, więc rano w sobotę wzięłam. Ból twarzy nie ustępował. W nocy, około godziny 2, z soboty na niedzielę tak mnie bolała twarz, że poszłam do łazienki zobaczyć co się dzieje i się przeraziłam 😮 Pół gęby miałam tak spuchniętą, że się nie poznałam w lustrze. Wzięłam wykałaczkę i wydłubałam ten fleczer, przepłukałam dziurę w zębie wodą i potem do rana już leżałam nie śpiąc i prawie płacząc z bólu. O 6 rano w niedzielę pojechałam na pogotowie stomatologiczne. Pani na pogotowiu nic mi nie pomogła poza tym, że ochrzaniła mnie, że nie wyciągnęłam fleczera już w sobotę rano jak zauważyłam opuchliznę. I kazała dalej brać antybiotyk i w poniedziałek zgłosić się do mojej dentystki. No więc tak zrobiłam, a ona stwierdziła, że jeden dzień w tą, czy w tą już nie robi już różnicy, że mam przyjść tak jak się umawiałyśmy w środę. Bo ona musi mi poświęcić co najmniej godzinę na fotelu, żeby dobrze tego zęba jak powiedziała "opracować". No więc w poniedziałek i wczoraj chodziłam z opuchniętą gębą, bólem policzka i totalnym dołem. Bo nadal nie wiadomo, czy uda się zęba ponownie odbudować. Jadę dziś na 15 i mam pietra jak cholera. Plusem jest jedynie to, że antybiotyk zaczął działać i twarz już mnie nie boli, choć nadal opuchnięta. No to tak mniej więcej ostatnie dni u mnie wyglądały. Spać nie mogę, jeść to się boję (to akurat na dobre mi wyjdzie 😁) a do tego ta opuchnięta twarz. I perspektywa, że zęba być może trzeba będzie usunąć... 😮 A ja tak chciałam, żeby ten ostatni miesiąc przed pójściem do pracy był miły, sympatyczny, bezproblemowy, pogodny, spędzony na zabawie i spacerach z Natalą... Nic z tego - jak nie choroba Małej to teraz ja zaczęłam szwankować 😉 A żeby było weselej, to w pracy wyczuli już nosem, że ja zaraz wracam i jestem na urlopie wypoczynkowym i znowu zaczęły się służbowe telefony i maile 😠 Zobaczę, czy uda mi się nadrobić wpisy, bo jestem ciekawa co tam u Was się wydarzyło przez te kilka dni, a widzę, że od mojego ostatniego wpisu tylko 14 stron żeście zapisały 😁 Ładna pogoda, to nikt w domu nie siedzi 😁 Mam nadzieję, ze i Wy i Bobaski zdrowe 🙂 Buziaki, kochane 😘
  2. Cześć dziewczyny, przepraszam za moje milczenie, ale od piątku przeżywam gehennę z tym moim zębem 😞 A do tego trzeba się Małą zajmować, więc czasem już mam naprawdę dość 😞 Bo Natala mi tego nie ułatwia. Nie rozumie, że matka cierpi... 😉 W piątek przez wizytą u dentysty, tak mnie zaczął ten ząb łupać, że po ścianach prawie chodziłam a paracetamol nie działał. Pani dentystka otworzyła mi zęba i okazało się, że był odbudowywany na śrubie. Nawet nie pamiętałam bo to chyba z 6 lat temu było. Siedziałam na fotelu chyba z 1,5 godziny zanim wyjęła mi śrubę i wyczyściła z cementu i innych zawartości korzenia. Mimo znieczulenia bolało jak cholera. Jeszcze na zdjęciu rtg okazało się, że ząb ma brzydko zakrzywiony korzeń i nie wiadomo, czy udało się go do końca doczyścić. Na koniec włożyła jakiś lek i zakleiła fleczerem. I "pocieszyła" mnie, że nie jest pewna czy uda się uratować to co zostało. Totalnie się załamałam, bo to górna czwórka, więc szczerba byłaby cholernie widoczna po usunięciu. W środę czyli dziś miałam się do niej stawić na dalsze działania. Ale w piątek wieczorem dalej mnie pół twarzy bolało. W sobotę rano do bólu doszła lekka opuchlizna nad okiem. Na szczęście pani dentystka przepisała mi profilaktycznie antybiotyk, więc rano w sobotę wzięłam. Ból twarzy nie ustępował. W nocy, około godziny 2, z soboty na niedzielę tak mnie bolała twarz, że poszłam do łazienki zobaczyć co się dzieje i się przeraziłam 😮 Pół gęby miałam tak spuchniętą, że się nie poznałam w lustrze. Wzięłam wykałaczkę i wydłubałam ten fleczer, przepłukałam dziurę w zębie wodą i potem do rana już leżałam nie śpiąc i prawie płacząc z bólu. O 6 rano w niedzielę pojechałam na pogotowie stomatologiczne. Pani na pogotowiu nic mi nie pomogła poza tym, że ochrzaniła mnie, że nie wyciągnęłam fleczera już w sobotę rano jak zauważyłam opuchliznę. I kazała dalej brać antybiotyk i w poniedziałek zgłosić się do mojej dentystki. No więc tak zrobiłam, a ona stwierdziła, że jeden dzień w tą, czy w tą już nie robi już różnicy, że mam przyjść tak jak się umawiałyśmy w środę. Bo ona musi mi poświęcić co najmniej godzinę na fotelu, żeby dobrze tego zęba jak powiedziała "opracować". No więc w poniedziałek i wczoraj chodziłam z opuchniętą gębą, bólem policzka i totalnym dołem. Bo nadal nie wiadomo, czy uda się zęba ponownie odbudować. Jadę dziś na 15 i mam pietra jak cholera. Plusem jest jedynie to, że antybiotyk zaczął działać i twarz już mnie nie boli, choć nadal opuchnięta. Z kolei Natala już skończyła brać antybiotyk i wygląda na to, że jest zdrowa. Tylko, że budzi się znowu dwa razy w nocy - o 1 i 4. Co przy moim bólu twarzy i ogólnym wymęczeniu jest jak tortura... No to tak w dłuższym skrócie co u mnie. Pewnie nie dam rady nadrobić wpisów,bo uzbierało się tego z 60 stron. Mam jednak nadzieję, że wszsytko u Waszych maluszków w porządku 🙂 Buziaki dla wszystkich Mamuś i Bobasów 😘
  3. Hej 🙂 Cierpienia ciąg dalszy, czyli ząb łupie niemiłosiernie 🤢 Paracetamol nie działa, więc wyjątkowo z utęsknieniem czekam na wizytę u dentysty. Nacudja, umknęło mi Twoje święto, przepraszam - dużo zdrówka, uśmiechu i pociechy z Igorka i Męża 😘 😘 😘 A Igorek jaki cudny 😁 Melonik bardzo stylowy 😁 Aniu, no Zuzia jest boska 😁 Co za akrobatka 😁 🤪 A i jeszcze się pochwalę - moja Buba zaczęła pełzać 😁 Dość niezdarnie, bo pupa jej się giba na wszystkie strony i nie raz zaryła nosem w matę, ale z maty już wyłazi 😁
  4. Witam się 🙂 Noc nieprzespana prawie wogóle, koszmarnie łupiący ząb, paracetamol, który nie działa, ból łba, deszczowa pogoda - ogólnie porażka na całej linii. Jedna dobra wiadomość dzisiejszego dnia to mój mały pełzaczek 🙂 Natusia zaczęła sobie pełzać 🤪 Dość niezdarnie i śmiesznie, ale po macie już się sama porusza 🙂 Całuski dla Wiki 😘 Idę cierpieć czekając na godzinę mojej wizyty u zębologa 🤢
  5. Hej dziewczyny, od wczorajszego wieczora umieram z powodu bólu zęba 🤢 A najgorsze jest to, że dzisiaj nie mogłam odwiedzić stomatologa, bo miałam umówioną wizytę kontrolną z Małą u pediatry i usg. Jutro jadę do dentysty. Mam nadzieję, że jakoś noc przetrzymam, Poczytam Was jak mnie przestanie łupać ten ząb, czyli pewnie jutro po wizycie u zębologa 🙂 Aniu, wielkie buziaczki dla półrocznej Zuzi 😘 😘 😘 A, i skoro już o żłobkach mowa, to dzisiaj też dzwoniłam do naszego żłobka. Mała jest już na 54 miejscu 😁 Jak tak dalej pójdzie, to do wakacji będziemy miały miejsce w żłobku 🙂 Miłego dzionka 🙂
  6. Witam się. Nadrobię Was jak zrobię porządek z zębem. Od wczorajszego wieczoru tak mnie napierdziela, że już paracetamol przestaje działać. Dziś nie mogłam się wybrać do stomatologa, bo od rana z Małą jak nie u pediatry na kontroli, to na usg. Na jutro mam umówioną wizytę u zębologa. Mam nadzieję, że w nocy nie umrę z bólu 🤢 Miłego dzionka 😘
  7. Aniu, Natalii gorączka spadła jak podaliśmy jej czopki zamiast kropelek. W zasadzie od niedzieli ma już ustabilizowaną temperaturę. 🙂 Dzięki za info o pieluszkach. My też już przerzuciliśy się tylko na Dady. Kiniak, uczulenie na gluten objawia się biegunką, bólem brzuszka itp. Czyli raczej dolegliwościami układu pokarmowego. Przy uczuleniu na gluten trzeba odstawić każde zboże zawierające gluten. A jeśli wysypkę spowodowała kaszka manna, to może być uczulenie tylko na pszenicę. Mówię Wam już dobranoc 😘
  8. Dochodzę do wniosku, że moje dziecię wcale, ale to wcale nie jest słodkie 😉 To znaczy nie lubi słodkich kaszek - malinową po pierwszej łyżeczce mnie opluła, zamknęła mocno dziób i więcej nie chciała. Jabłkową jadła przez tydzień a teraz z trudem przełyka a przy bananowej prawie wymiotuje 🤢 Jogurciki o smaku waniliowym przełyka prawie ze łzami w oczach 🤔 Ale kleik kukurydziany i ryżowy to prawie nosem wciąga 😜 🤪 To samo zblendowane warzywka, które kolorystycznie i konsystencją wyglądają jak jej własna kupka. Wcina aż jej się uszy trzęsą 😁 Nie chciałam, aby dziecko za dużo cukru jadło to teraz mam za swoje 😉 Nata już śpi, więc ja też powoli zmykam. Jutro mam pobudkę o 5 rano, bo muszę pozałatwiać kilka spraw, między innymi w pracy. Spokojnej nocki 🙂
  9. Dzięki, a przetrę po prostu puzzle szmatką 🙂 Jak jej wywali jakieś pryszcze na języku, to wtedy będę się martwić 😉
  10. Hej 🙂 U nas dziś męczący dzień. Natalka od rana zachowuje się paskudnie - ciągle na rękach, na kolanach a jak już na macie to koniecznie muszę leżeć koło niej. I nic nie jestem w stanie zrobić 😮 Larosa, fajnie, że się odezwałaś 🙂 Śliczne masz zdjęcie w avatarku 🙂 Z tego co pamiętam to chyba Ty albo Twój mąż zajmujecie się profesjonalnie fotografią? Aniu, ale Zuzka wygląda rozbrajająco 😁 U mnie dzisiaj M karmił Małą obiadkiem 🙂 Nawet mu poszło nieźle 🙂 Danusiu, powodzenia u dermatologa 😘
  11. Dzięki, też tak będę chyba robić, że na koniec czyszczenia brodzika przelecę jeszcze mydłem albo odrobiną jej żelu do kąpieli. A jeszcze jedno 😁 Dziś na raty mam pytania. Do Sandry i Agnieszki, bo wiem na pewno, że macie maty piankowe z cyferkami. Dziś taka przyszła i do nas i od razu ją rozłożyłam i położyłam Natalkę na nią. Ale potem zaczęłam się zastanawiać, czy nie powinnam była czymś chociaż jej wcześniej przetrzeć? 🥴 Bo Mała czasem otwiera swój pyszczołek i liże matę 😁 😉
  12. Wiedziałam, że o czymś zapomniałam: Miałam się Was o coś zapytać. Do dziewczyn, które kąpią już dzieciaczki w wannach lub w brodzikach - czy sprzątając czyścicie wanny i brodziki normalnymi środkami czystości? Czy ze względu na to, że kąpią się tam dzieci używacie jakichś łagodniejszych detergentów? Bo ja zazwyczaj używałam dość mocnej chemii i choć dobrze spłukuję, to zawsze coś tam może zostać i boję się, że mi dziecko znowu wysypie na skórze.
  13. Hej 🙂 Ale tu spokojnie dzisiaj 🙂 Moja Natala dziś jest paskudna 😮 Marudzi i marudzi. Widzę, że jest zmęczona, że oczka jej się zamykają, ale co położę do łóżeczka to w ryk. Albo na rękach muszę ją nosić, albo na kolanach trzymać, a najlepiej to się z nią non stop bawić. Isa, walcz o swoje 🙂 Życzę wytrwałości i nie daj się M 🙂 Sandra, jak się słyszy o takich historiach, to naprawdę stwierdzam, że życie potrafi być do dupy. Niesprawiedliwe i smutne 😞 Najbardziej boli i złości to, że takie nieszczęścia dotykają często dzieci lub po prostu dobrych ludzi. A takie różne menele chleją, palą, kradną i mają się świetnie chodząc po tym świecie... 😠 A w tym przedszkolu to bezmyślnie się zachowały panie opiekunki 😠 Marylu, Krzysiu po prostu boski 🙂 Co za uwodzicielskie spojrzenie 😁 Zdrówka kochana życzę Wam obojgu. Nawadaniaj Krzysia, żeby się nie odwodnił. No i buziak z okazji 7 miesięcy 😘 Madziu, a moja Natala to brzydka? 😞 😜 😉 Bo ona zamiast września wybrała sobie październik na urodziny 😁 😉 A tak wogóle to jak Ty to robisz, że znajdujesz czas, by codziennie sprzątnąć mieszkanie, zrobić obiad, pójść na spacer??? 😲 Ja czasem nie wiem już w co mam ręce włożyć, a zwłaszcza w takie dni jak dziś, kiedy Nata żąda uwagi przez cały czas 😮 A co do wyspania, to ja myślę, że się już nigdy nie wyśpimy porządnie 😉 Kasiu, gratki z okazji nowych umiejętności Oli 😘 Dzięki za pamięć, że Nata jest z października 😁 Efek, "gratulacje" z okazji miesiączki 😉 Ja mam za sobą już dwie i tęsknię za czasem bezmiesiączkowym 😉 Ale nie na tyle, by zachodzić w ciążę oczywiście 😜 Pauleczka, Wy to biedne jesteście 😞 Dużo zdrówka dla Milenki 😘
  14. Aneta, z tego co widziałam, to Priorin jest dostępny w Polsce, ale tylko w aptekach internetowych. Może wypróbuję. Bo ja za chwilę też będę łysa 😮 Tylko są koszmarnie drogie te tabletki - 120 szt za 160 zł 🤢 No ale może po pensji coś wyskrobię z portfela i kupię.
  15. Witam się 🙂 Dziewczyny, dzięki za wszystkie życzenia zdrówka dla mojej niuni. Nata dostała dopiero dwie dawki antybiotyku, a już zupełnie inne dziecko 😁 Radosne, rechoczące się na głos do wszystkiego i wszystkich - nawet do kubeczka z kaszką 🤪 A mi od razu chce się żyć 😁 Mimo tego, że wciąż jestem zmęczona, bo nocka była jednak ciężka (dziecię budziło się chyba z 1000 razy), to mam jakiś przypływ sił 🙂 Pranie wstawione, łazienka i wc posprzątane, upiekłam nawet ciasteczka kruche dla M, bo je lubi. A rano, zanim M wyszedł do pracy, wzięłam fantastycznie relaksujący 15-minutowy prysznic i umyłam włosy, bo od 4 dni nie miałam sił nawet łba umyć, więc na głowie miałam totalny kataklizm. A w czwartek jesteśmy zarejestrowane na usg 🙂 Sandra, zrobiłam jak sugerowałaś. Zrobiłam sobie morfologię. Zobaczymy jaki będzie wynik. My niestety musimy kisić się w domu 😞 Chodzi o to, że Nata w trakcie antybiotykoterapii jest narażona bardziej na złapanie jakiejś infekcji, więc pediatra zasugerował, żeby narazie się wstrzymać ze spacerami. Szkoda, bo pogoda zapowiada się pięknie. Isa, gratki 🙂 Fajnie, że odważnie powiedziałaś M jakie są Twoje plany i dązysz do swojego 🙂 Będę trzymać kciuki za dofinansowanie 🙂 Madzia, dzielny Kubuś 🙂 Ucałuj go od nas 🙂 Efek, Duracef jest słodki 🙂 Sprawdziłam co to za lek Nata będzie piła i jest nawet przyjemny w smaku 🙂 Dobrze, że Wojtuś lepiej się czuje 🙂 Buziaki dla niego 🙂 Inirtam, jaki Tymek przystojniak 😁 Śliczny 😘 A teściową olej. Masz rację. Niech pali wroty 😜 😉 To jej powinno zależeć na dobrych kontaktach z wnukiem. Małgosia, gratki z okazji pierwszego ząbka 🙂 Karolka, super, że tak fajnie się ułożyło w żłobku 🙂 Czyli nie musisz się obawiać powrotu do pracy 🙂
  16. Cześć dziewczyny 🙂 Dopiero dwie dawki antybiotyku za nami a moja pszczółeczka już jest radosna i rechocząca 😁 Śmieje się do wszystkiego i wszsytkich 🙂 Normalnie kamień z serca mi spadł 🙂 Już jesteśmy zarejestrowanie na usg w czwartek. Dziewczyny, mi też włosy na potęgę zaczęły wypadać. Ale to podobno normalne po tym jak sie nasze hormony ustabilizowały po ciąży. Ja garściami po każdym czesaniu wyciągam, a po umyciu włosów to jest jakaś masakra 😮 Kiedyś szłam z tym kłębem włosów do śmietnika i mój M mnie przyuważył i jak zobaczył tę ilośc włosów to prawie zemdlał 😁 Od razu chciał mnie do lekarza wieźć 😁 Ja stosuję różne odżywki, szampony, masaże głowy, ale to nic nie daje. Osłabione cebulki po prostu nie trzymają włosa i nic się z tym nie zrobi. Trzeba odczekać. A tabletek nie będę brała póki karmię piersią. Jeśli mogę coś doradzić dziewczynom, które mają przed sobą kupno krzesełka do karmienia - szukajcie tylko z kółkami i hamulcami 🙂 To naprawdę genialny wynalazek! 🙂 Moja niuniua jak sie przyzwyczaiła do fotelika to wszędzie ze mną jeżdzi po mieszkaniu 🙂 Bardziej to lubi od leżaczka, bo jest wyżej a mi jest wygodniej ją przewozić.
  17. Mała zasnęła dopiero 5 minut temu, po zaciętej walce w łóżku 😉 Ja zaraz też muszę się położyć, bo się chyba porzygam ze zmęczenia 🤢 🤢 🤢 W szpitalu zrobili Natalci jeszcze posiew moczu, żeby ustalić chyba rodzaj bakterii w moczu. We wtorek będzie wynik. Ale od dziś bierze już antybiotyk Duracef. 8 dni antybiotykoterapii, potem mamy zrobić ponownie badanie ogólne moczu i zobaczyć jak się zmieni wynik. Natka dostała też skierowanie na usg układu moczowego. W tygodniu w jakiś dzień musimy się stawić na to badanie. Najprawdopodobnie w środę. Lekarz coś mówił o wykluczeniu wad układu moczowego. Ale nie wiem, co dokładnie miał na myśli i czemu ma jakieś podejrzenie wad. Nie drążyłam już tematu, bo nie chcę się zadręczać. Zrobimy usg i wtedy zobaczymy co i jak. Powoli zamykam dzisiejszy dzień. Nie mam nawet siły na prysznic, więc umyję tylko zęby, twarz i idę do łóżka na brudasa 😜 Oby najbliższy tydzień był lepszy od minionego. A co do fotelików, bo widzę, że o nich ostatnio pisałyście, to jak sugeruje Danusia warto spojrzeć na testy zderzeniowe ADAC, zanim coś się wybierze http://e-foteliki.pl/webpage/foteliki-samochodowe-testy-adac.html. Ja jeszcze się nie zdecydowałam, aczkolwiek podobają mi się Cybex Juno-Fix. I całuski dla wszystkich ostatnich solenizantów 😘 😘 😘 Buziaki i dobrej nocy, kochane 😘
  18. Karolka, współczuję i życzę wytrwałości 😘 Pocieszaj się, że to tylko dwa dni a nie tydzień 😉 A my po wizycie u pediatry. W szpitalu zrobili Małej jeszcze badanie na posiew moczu. Wyniki będą we wtorek, ale już od dziś mamy podawać antybiotyk Duracef. 8 dni mamy podawać wraz z Dicoflorem i witaminą C i po tych 8 dniach zrobić ponownie badanie ogólne moczu. Eferalgan mamy podawać tylko jak znowu skoczy jej gorączka. I w tygodniu mamy jeszcze przyjechać na usg układu moczowego, żeby wykluczyć ewentualne wady 🤢 Uciekam, bo Mała zaczyna marudzić. Spokojnej nocki 😘
  19. Witajcie kochane. Napisałam pokrótce na wrzesniówkach co u nas, więc, żeby było jak najszybciej pozwólcie, że przekopiuję, żebyście wiedziały, co się z nami dzieje: Postaram sie w skrócie opisać co u nas, bo nie mam siły ani czasu. Zaraz jedziemy do naszego znajomego pediatry do szpitala, bo ma dziś dyżur. Niestety stany gorączkowe i podgorączkowe nie ustąpiły u Natalci. W nocy z piątku na sobotę było tragicznie. Dziecko wyło co godzinę jakby je ze skóry ktoś obdzierał, a temperatura skakała od 38 do 40. Co zbiliśmy zimnymi kompresami i paracetamolem, to za chwilę znowu szła do góry. W nocy byliśmy ciągle pod telefonem z naszym pediatrą. Oprócz temperatury nic więcej jej nie dolegało, więc nie było sensu jechać do szpitala na Izbę Przyjęć, bo i tak by nas nie przyjęli tylko kazali zbijać temperaturę w domu. W sobotę czyli wczoraj rano jechaliśmy szybko do naszego lekarza. Zbadał uszy, płucka, sprawdził gardło, nos. Wszystko czyste. Nawet śladu jakiegoś zapalenia. Kazał jechać od razu do laboratorium i zrobić badania moczu i krwi. Robiliśmy wszystko wczoraj ekspresem a jak na złość w laboratorium po południu była awaria. Wyniki mieliśmy dopiero wczoraj koło 18. Nie są dobre. Na szczęście Małej wczoraj temperatura spadła do 37 i dziecko odzyskało humor, więc dziś w nocy spało bardzo spokojnie. Od rana temperatura cały czas na poziomie 37 stopni a nasz krasnal jest wesoły i uśmiechnięty. Ale ze względu na złe wyniki krwi i moczu dziś jedziemy do szpitala do naszego pediatry. Ja osobiście po wynikach krwi i moczu podejrzewam zakażenie układu moczowego. Dam Wam znać jak coś będziemy wiedzieć. A ja funkcjonuję już resztkami sił. Od kilku nocy śpię po 2-3 godziny. Od piątku mam wrażenie, że zaraz umrę. Boli mnie wszystko, łącznie z klatką piersiową. Momentami mam jakby bezwład w dłoniach. Boję się Małą brać na ręce, bo mam wrażenie, że ją wypuszczę. Jestem skrajnie wykończona... 🤢 Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze. Buziaki 😘 Dodam, że temperatura zaczęła Małej spadać porządnie dopiero jak zmieniliśmy wg zaleceń pediatry paracetamol w kropelkach 100 mg (pedicetamol) na czopki 80 mg (eferalgan). Poprawa była w ciągu kilkunastu minut. A Mała była tak wymęczona tymi skokami temperatury, że czopki dawała sobie wkładać bez nawet stęknięcia 😞 Wniosek z tego taki, że czopki jednak mają szybsze działanie niż nawet mocniejszy paracetamol, ale doustnie. Spokojnej niedzieli Wam życzę, dziewczyny 😘
  20. Hej, Postaram sie w skrócie opisać co u nas, bo nie mam siły ani czasu. Zaraz jedziemy do naszego znajomego pediatry do szpitala, bo ma dziś dyżur. Niestety stany gorączkowe i podgorączkowe nie ustąpiły u Natalci. W nocy z piątku na sobotę było tragicznie. Dziecko wyło co godzinę jakby je ze skóry ktoś obdzierał, a temperatura skakała od 38 do 40. Co zbiliśmy zimnymi kompresami i paracetamolem, to za chwilę znowu szła do góry. W nocy byliśmy ciągle pod telefonem z naszym pediatrą. Oprócz temperatury nic więcej jej nie dolegało, więc nie było sensu jechać do szpitala na Izbę Przyjęć, bo i tak by nas nie przyjęli tylko kazali zbijać temperaturę w domu. W sobotę czyli wczoraj rano jechaliśmy szybko do naszego lekarza. Zbadał uszy, płucka, sprawdził gardło, nos. Wszystko czyste. Nawet śladu jakiegoś zapalenia. Kazał jechać od razu do laboratorium i zrobić badania moczu i krwi. Robiliśmy wszystko wczoraj ekspresem a jak na złość w laboratorium po południu była awaria. Wyniki mieliśmy dopiero wczoraj koło 18. Nie są dobre. Na szczęście Małej wczoraj temperatura spadła do 37 i dziecko odzyskało humor, więc dziś w nocy spało bardzo spokojnie. Od rana temperatura cały czas na poziomie 37 stopni a nasz krasnal jest wesoły i uśmiechnięty. Ale ze względu na złe wyniki krwi i moczu dziś jedziemy do szpitala do naszego pediatry. Ja osobiście po wynikach krwi i moczu podejrzewam zakażenie układu moczowego. Dam Wam znać jak coś będziemy wiedzieć. A ja funkcjonuję już resztkami sił. Od kilku nocy śpię po 2-3 godziny. Od piątku mam wrażenie, że zaraz umrę. Boli mnie wszystko, łącznie z klatką piersiową. Momentami mam jakby bezwład w dłoniach. Boję się Małą brać na ręce, bo mam wrażenie, że ją wypuszczę. Jestem skrajnie wykończona... 🤢 Mam nadzieję, że u Was wszystko dobrze. Buziaki 😘
  21. Witam się 🙂 Wybaczcie, ale nie dam rady Was nadrobić. Nie mam siły, a wciąż przy Małej siedzę. Wczoraj wieczorem Nata miała co chwilę skoki temperatury. Dostawała paracetamol, ale nie wyglądało to dobrze. Cały czas albo temperatura w górę, albo lekko w dół. Mała była wciąż rozgrzana.Z M to żeśmy jej mierzyli temperaturę chyba co 10 minut. Potem troszkę się temperatura wyrównała, ale w nocy znowu skoczyła do 39,5. Po północy dałam jej paracetamol, zostawiłam w samym body, przykryłam kocykiem i robiłam chłodne okłady na czoło co pół godziny i tak do 4 rano. Oglądałam w tv jakieś bzdury, żeby nie zasnąć. Mała się pociła, ale na szczęście mi się nie odwodniła, bo przystawiałam ją do cycka i podawałam do popicia herbatki. Po godzinie 4 rano temperatura jej lekko spadła i dziecko spokojnie zasnęło i ja też padłam. Od rana temperatura oscyluje w granicach 38, ale nie przekracza 38, więc chyba kryzys mamy za sobą. Niestety ja ledwo żyję 😮 😮 😮. A wieczorem jedziemy z M na nauki przedmałżeńskie 🤢 Mają niby trwać tylko pół godziny, ale nie wiem jak ja to przetrzymam. Idę wypić jakąś mocną kawę.
  22. Hej. Padam na twarz 🤢 O 00.30 podałam Nacie paracetamol, bo gorączka znowu skoczyła do prawie 39,5. Po godzinie dalej była rozgrzana i mocno się pociła. Zostawiłam ją w samym bodziaku, przykryłam tylko kocykiem a na czoło co pół godziny robiłam jej chłodny okład. Żeby nie zasnąć oglądałam jakieś głupoty do 4 nad ranem w tv. Potem już padłam, bo Natalce gorączka spadła do 37,9 a ona sama spokojnie zasnęła. Obudziłyśmy się o 8 rano. Dziecko ma wciąż stan podgorączkowy, tak koło 37,6-37,9. Ale widać po niej, że jest lepiej. Za to ja czuję się jakbym miała gigant kaca po tygodniowej imprezie 😮 Idę trochę się ogarnąć, wypiję jakąć mocną kawę, bo dziś wieczorem z M jedziemy na półgodzinne nauki przedmałżeńskie do proboszcza... Mam nadzieję, że nie zasnę w trakcie wykładu 😉
  23. Nata zasnęła. Temperatura spadła do 38 stopni, więc trochę odetchnęłam. Ale tak naprawdę nie jadła kolacji, więc pewnie będę musiała ją obudzić na cycka. Nie będę jej już męczyć w nocy kaszką. Inirtam, no właśnie poza drobnym pokasływaniem, tak przeciętnie raz na godzinę, to nic więcej poza tą gorączką i sennością jej nie dolega. Mam więc nadzieję, że to ta osławiona trzydniówka, ale mija dopiero pierwsza doba z gorączką, więc na ewentualną wysypkę potwierdzającą trzydniówkę musimy czekać do piątku. A pediatra ją widział i twierdzi, że to jakaś właśnie wirusówka. Ale strach o dziecko jest koszmarny... 🤢 😞 Normalnie od wczoraj wieczór jestem kłębkiem nerwów, a w gardle mam ciągle gulę, która mnie ściska za każdym razem, gdy mierzę jej temperaturę... 🤢
  24. Moje dziecię ma na wieczór cały czas temperaturę 38,9 😞 Podałam jej parcetamol, ale jakoś nie widzę efektów. Zaczynam się niepokoić 😞 😞 😞 Dzisiejsza noc raczej też będzie nieprzespana. Będę się bała zmrużyć oko, pewnie przy Natce będę siedzieć i czuwać. Może z książką w ręku, gdy ona będzie spać, ale nie sądzę, abym ja była w stanie zasnąć. SANDRA, PRIV.
  25. Witam się, kochane. Moja niunia chora 😞 Wczoraj wieczorem temperatura w ciągu pół godziny skoczyła jej do 39 stopni. W pewnym momencie była rozpalona jak piec hutniczy. Nie dam rady Was poczytać i nie wiem, kiedy zajrzę na forum, bo cały czas czuwam przy Małej. Noc nieprzespana - Nati budziła się co godzinę, a ja ciągle przy niej czuwałam. W nocy temperatura oscylowała w granicach 38-38,5. Kilka razy ją przebierałam, bo była cała mokra na karku. Rano temperatura trochę spadła, do 37,9, jak podałam jej pedicetamol. Ale 2 godzinki temu skoczyła jej do 39 stopni. Znajomy pediatra ją obejrzał. Prawdopodobnie dopadła ją jakaś wirusówka. Podajemy cały czas pedicetamol, witaminę C w kropelkach, mam jej nie przegrzewać, wietrzyć pokój, ale spacery narazie wykluczone. Od czasu do czasu pokasłuje, ale narazie w płucach nic nie ma. Za to jest bardzo senna. Śpi już od ponad 2 godzin, od momentu jak jej ta temperatura tak znowu skoczyła. Jak nie śpi, to co pół godzinki do cycka ją przystawiam, żeby mi się nie odwoniła. Po cichu liczę, że to może "tylko" trzydniówka, że nie żadne zapalenie dróg oddechowych czy płuc. Dziękujemy za życzenia z okazji 6 miesięcy i my też ślemy buziaki dla aktualnych solenizantów 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...