Grudzien 2010 | Forum dla mam

Melduje że żyję 🙂

w sobotę k wkońcu mógł zobaczyć syna mały go oczywiście nie poznał ale później gdy mu powiedzieli kim jest mówił do niego tata.
gocha nawet na chwilę nie zostawiła ich samych w pokoju, na początku wiadomo było sztywno ale później zaczęli się bawić itp.
G pytała k czy może zmienić małemu nazwisko ale oczywiście się nie zgodził.
gdy k spytał czy mały chodzi do przedszkola ona wtrąciła że nie bo jest chory a mały wygadał że nie bo nie mają pieniędzy na przedszkole 😞
recepty chciał małemu wykupić skoro ponoć chory to orazu mimo że wpierw mówiła że ma recepty to powiedziała że już wykupiła...
wogóle jak na przedszkolaka mały nie zna znaczenia słowa dziś ani wczoraj na wszystko mówi jutro... Np jutro byłem w sklepie i kupiliśmy...
nie odmienia też słów przez przypadki...
i do słów dodaje często "i" żeby łączyć zamiast tworzyć zdania. A od ok 2,5 roku chodził jednak do przedszkola i wkrótce będzie miał 5 lat...

Tak było mu szkoda małego rozmawiał z nią czy da mu go latem na wyjazdy no i wyprawkę chce mu kupić itp.
Mi też go się zrobiło żal wczoraj dużo rozmawialiśmy k się martwi czy ona celowo nie angażuje się w jego rozwój by później załatwić mu jakąś rentę czy coś...
owszem niby wyjściem mogło by być wrazie potrzeby by k starał się o opiekę ale mnie takie coś przeraża mam 2 córki które ciągle toczą wojny, i już z nimi czasem ciężko wytrzymać. A wiadomo on jako chłopiec poza tym też przez matkę buntowany mógłby być trudnym dzieckiem poza tym nie ukrywajmy to ja bym musiała więcej się nim zajmować bo k dużo pracuje. No i kolejna sprawa wtedy napewno nawet za kilka lat nie mogli byśmy sobie już pozwolić na dziecko 😞
może to egoistyczne z mojej strony ale nie chciała bym rezygnować z wielu planów... Jednak jeśli k zauważy więcej nie prawidłowości zgłosi to gdzieś a jeśli tam uznają że ona nie powinna się nim zajmować to wtedy w ostateczności zaakceptuje to i wtedy k będzie starał się o opiekę

GOSIA w skrócie więc k odszedł w listopadzie 2011 od niej bo ona nie chciała uwolnić się spod wpływu rodziców. On pracował na 3 etaty a ona przepuszczała pieniądze teściowie non stop mówili że nie ma prawa głosu bo to nie jego dom. Ślub wzięli tylko dla dziecka bo mówiła że jak to będzie wyglądało by ona i dziecko mieli inne nazwisko. Zmanipulowali go do tego stopnia że nawet do własnej rodziny nie jeździł bo groziła że nie zobaczy małego i może już nie wracać jak wyjdzie. Wkońcu odszedł dowiedzial się później że ona ma rentę na głowę nic więcej o tym nie wie. Od odejścia nie wpuszczała go do dziecka płacił jej alimenty cały czas na niego. W sądzie powiedzieli że bił małego i nie chciał odwiedzić. Sędzina nie uwierzyła bo stwierdziła że nie jest to nawet udokumentowane i że przez pół roku k musi go tam odwiedzać bo została zerwana więź między nimi i od czegoś trzeba zacząć by znów kontakt odbudować. Wiem to przerażające i zakręone

kasiak napisał(a):

Aga, z jednej strony cie rozumiem, ale z drugiej strony. ..jak K musi sie czuć? Angazuje sie w wychowanie TWOICH dzieci a jego syn....wiesz o co mi chodzi...swoja drogą jak czesti in ma przesądzone widzenia z małym?

widzenia 2 razy w miesiącu ma.
poza tym owszem k wychowuję moje dzieci ale w nich nikt nie wlewa zawiści a matka małego już pokazała co myśli o mnie i moich dzieciach więc nie wierze że gdy by mały do niej jeździł było by ok.
poza tym mam teraz 26 lat 2 dzieci które są czasami trudne do okiełznania to nie jest jedno dziecko tylko wtedy już 3...
A jak mały by reagował że przezemnie zabrano go mamie która kocha?
ja wtedy będę musiała zrezygnować że szkoły do której mam złożone od stycznia już papiery i o innych rzeczach też.
paweł i k mają dobry kontakt dla dobra dzieci ale czy ona by tak umiała? Bo musiała by być na urodzinach itp...
Jutro k jedzie zawieść swoją mamę do mopsu i doradzi się co i jak.

a mogę zrezygnować ze swoich planów ale tylko w ostateczności dla tego że Kocham K.
Może i jestem egoistką bo mimo że żal mi małego to u mnie to wszystko ogranicza się tylko do tego że chciała bym by k go zabierał by mimo alimentów też np kupił to czy tamto małemu by go gdzieś zabierać np na takie wyjazdy jak my jeździmy.
ale naprawdę nie chciała bym tej odpowiedzialności za niego i też rezygnować z tego o czym ja marzę. Bo już często poświęcałam swoje dobro dla dobra innych zawsze później słyszałam kto ma miękkie serce musi mieć twardą dupe...

Więc jeśli będzie trzeba to będę starała się wszystko zaakceptować i by było jak najlepiej...

Poza terminem odwiedzin ona mu nie pozwoli go zobaczyć już teraz powiedziała że to sąd wybrał nie ona

No właśnie Kasiu ja też chce mieć coś z życia bez szkoły nie będę miała tego czego chce.
poza tym też chcielibyśmy być może kupić dom od naszych właścicieli bo rozmawialiśmy i będą chcieli wyjechać za ok 5 lat za granicę jak dobrze pójdzie.

moja mama mówi że mały zawsze jest czysty i zadbany jak go widzi i że po prostu tyle że im się nie przelewa. Ale przecież gocha sama pozbyła się męża który robi na 3 etaty i mimo to tego nie doceniła

🙂

GOSIA tak dobro dziecka najważniejsze...tylko w tym wypadku ja patrzę na moje dzieci bo co gdyby mały był jednak tu matka uwierz mi jest bardzo mściwa i w wieku x lat poniżał albo mnie albo moje dzieci? Muszę też myśleć o nich. Póki co zobaczymy jak to będzie wyglądało nie rozmawiamy już Narazie o tym.