Skocz do zawartości

Marcóweczki 2012 | Forum dla mam


izunia1986op_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 17,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • ewcia_m

    1877

  • izunia1986op_m

    2844

  • kasia_sztuk_m

    1738

  • sztunia_m

    1650

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

My już po kąpieli, bo kupa była w końcu normalna, a że małe długo już fika to jestem pewna, że przed ósmą robiłaby aferę przy kąpieli. Już ją z tym wyczułam trochę. Łukasz się niestety dziś nie załapał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to wyglądało jak te mole tylko mniejsze. Może to młode były 😲 Owocówki mają przezroczyste skrzydełka chyba, a to takie bardziej motylkowe było, choć bardzo malutkie. A ten co mi wczoraj z szafki wyleciał to spory był 🤢 🤢 🤢 🤢 🤢
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
lady_m4ryjane napisał(a):
Dlatego od początku trzeba faceta angażować dużo do dziecka gdzie się tylko da, bo potem jest problem.
Ja też ważę mniej niż przed ciążą ale brzuch mam większy niestety :/ Bez pracy nad nim się nie zmieni, ale trudno. Nie mogę się zmobilizować i już.
Werka pospała z 40 minut. Przerwa w robocie. Teraz się cieszy na macie. Póki co z niej nie złazi tylko się kręci dookoła i po krótkim czasie ma głowę tam gdzie na początku miała nogi 😉


hehe naszej juz w sumie mozna by było mate sprzatanc, bo pół minuty i juz jej nie ma. pzrewala sie w tą i spowrotem, albo takie juz prawie raczkujące ruchy robi, dupka do góry, łapki to góry i próbuje dac kroka, atu bec, ale zawsze kilka cm do przodu sie pzresunie, hehe. i juz na macie nie polezy chyba ze zabawka sie zainteresuje to sie miele, ale jak chce wyjsc do czegos innego to wielkiego problemu nie ma. dzis w turboszczotka odkurzałam chate, bo normalnie non stop ma włosy gdzies na oslinionej buzi, albo na raczkach, tak drze ten dywan. chyba rozłoze kołdre jak przy Zuzi (wtedy dywanu nie mielismy), tylko ze ta kołdra to nie na cały pokój i zaraz z niej zlezie.... mobilna ta nasza córcia 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Astra napisał(a):
leliva napisał(a):

Robiliśmy wczoraj próbny dzień, żeby sprawdzić jak się mała będzie zachowywać pod moją nieobecność. Na dzień dzisiejszy tragedia 😞 Marudzi cały czas i nie chce nic jeść od męża. Nawet butelkę weźmie tylko od mamy 😞 Tak to jest jak przez ponad 5 miechów tylko ja się nią zajmowałam 😞 Mamy jeszcze parę dni, będziemy ją przestawiać, mam nadzieję, że się uda.

A teraz czekam aż wstanie i na miasto sprawunki pozałatwiać 🙂

eeee...no niestety to zależy od dziecka. u nas w 95% to ja się zajmuję małą, bo mąż jest stale w pracy, a jak ją zostawiam z nim wieczorem, to nie ma problemów z niczym, ładnie zjada, pozwala się wykąpać i usypia. To samo, jak ją zostawiam z babcią. Ale ona już chyba taka jest, Bartek tez taki był, do każdego na ręce szedł, z każdym by został i nigdy nie mieliśmy z tego powodu problemów.

Iza, a jak jest u Ciebie, kiedy mężu wraca? Jak mały się zachowuje wtedy?

Ale jesli chodzi o Uleńkę to trzeba ją przyzwyczaić do taty, bo naprawdę będziecie mieli ciężko.
Ej, Wy już nie musicie chudnąć. Leliva Ty to tez szczupaczek jestes chyba. Złośnice jedne, a ja mam jeszcze dyche przynajmniej :P

No w sumie mogłabym juz sobie taka zostać, ale brzuchola jeszcze z 5 cm w obwodzie bym chciała zgubić.
Ja sie nie odchudzam, ja zapominam o zarciu i nie czuję takiej potrzeby, żeby jesc, podgryzam coś tak od czasu do czasu, nie jest mi słabo, czuje się dobrze.
Idę sobie ziemniaczki młode wykopać, mam trzy dłuuuugie rzędy ziemniaków w ogródku hehe 🙂
Główne składniki na obiad to kurczak,pieczarki i ziemniaki. Co by tu wyczarować...hm...


Astra wiesz co, tak se mysle to nie niezdrowo tak zapominac o jedzeniu, bo tobie jest teraz super bo chudniesz, dobzre sie czujesz wiec jest ok. ale potem jak juz bedziesz miec :"dobrą" wage to zaczniesz chyba jesc, chyba nie bedziesz "nie jadła" do konca zycia. a wtedy organizm ci bedzie odkładał ze zdwojona siła, bo bedzie magazynował na zaś, bedzie pamietał ze nie dawałas jesc pzrez tyle czasu, i bedzie gromadził zapasy. i wtedy moze byc kiepsko, takze uwazaj... bo to takie troche złudne jest.
a co do moich kg to staneło w miejscu, waze mniej niz pzred ciaza wiec cisnienia nie mam. nio i dbam o iguske, nie jesc nie mozna pzreciez. ale znów mi karmienie piersia nie pomaga 😞 buuuu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
lady_m4ryjane napisał(a):
Jeszcze co do tego opiekowania się dzieckiem najgorsze co może być to zrobić sobie dziecko i próbować się go pozbyć na każdym kroku. Ja tego nie rozumiem i tyle. Pójście do pracy to normalna kolej rzeczy, co do tego zazwyczaj wyboru nie ma. Ale np. podrzucanie dzieci do dziadków by samemu wyjechać na wakacje, chodzić na imprezy itd. to jest dopiero masakra, a ile ludzi tak robi. Mój kolega z pracy notorycznie na wakacje zostawia dziecko u teściów i jadą sobie za granicę z żoną wypocząć na tydzień lub 2. Raz pojechali z dzieckiem to uznali, że nieeee to bardzo męczące jest dla dziecka. Ciekawe czy teraz drugiego synka też tak będą teściom podrzucać.
Podobna sytuacja jest z wnuczkiem przyjaciółki mojej mamy, tej co pracuje w żłobku. Od samego, samiusieńkiego początku jej syn z żoną podrzucają do niej dziecko, a to by iść gdzieś ze znajomymi na imprezę, a to na cały weekend tak po prostu, a to na ich wyjazd na wakacje. Do tego jego żona siedziała półtora roku w domu po urodzeniu dziecka, ale z dobroci babci korzystali ile wlezie. Teraz oboje pracują i jeszcze on poszedł na studia to mały jest u dziadków ciągle, chodził też do żłobka. Skończył żłobek i od września idzie do przedszkola i teraz właśnie zaczął się buntować. Mimo, że ma babcię najlepszą na świecie, profesjonalistkę do opieki nad dziećmi w pełnym calu, po prostu tęskni już za rodzicami i coraz więcej marudzi jak jest u dziadków i chce wracać do domu.
Moja mama z kolei ma żal do swojej mamy, że nigdy nie była z dziećmi zbyt blisko. I moja babcia długo nie pracowała, bo wiadomo inne czasy były. Ale ona zawsze miała swoje sprawy, ważniejsze od dzieci.
Wiadomo, że każdy potrzebuje czasem odpocząć, ale to podkreślam czasem. Gdy pójdę do pracy to prawdę mówiąc nie sądzę, że będę miała potrzebę wychodzenia gdzieś z mężem na spotkanie ze znajomymi wieczorami czy do kina, bo każda chwila z dzieckiem będzie najcenniejsza na świecie. Co do wakacji to chętnie poślę Werkę na wyjazd z dziadkami jeśli będzie chciała (dziadkowie już o tym marzą) aby jak najdłuższą część wakacji spędzała poza miastem, najlepiej nad morzem. Ale jeśli będzie płakać i nie będzie chciała to nie będę jej zmuszać przecież.
Tak więc są rodzice i rodzice. Twoja mama Astra ogółem o wszystkim co piszesz nie jest Ci pokrewną duszą i nie sądzę by nią była nawet gdyby siedziała w domu. Tak się też w relacjach z rodzicami zdarza. Przykre to, ale ludzie są różni.

Idę myć lodówkę, bo już się odmroziła. Ciemne chmury idą :/


Lady, ja tez znam mnóstwo takich ludzi co piszesz ze dzieci podrzucaja. chociazby brat cioteczny mojego meza, non stop dzieci sa u babci. miał syna z jedna baba, wział slub, rozwiedli sie, i teraz jak jego kolej opieki nad synem to on go podrzuca do babci i dziadka 😞 a sam ma druga rodzine, druga zone, jedno dziecko i drugie w drodze. te z tego małzenstwa tez non stop u dziadków siedzi. zona nie pracuje ale podrzuca dziecko bo idzie se na miasto czy internetuje w domku. norlmalnie szok.

albo moja kumpela z pracy, zrobili se dziecko chyba dla tesciowej bo jezdza na wakacje które tesciowa sponsoruje i drogie prezenty kupuje i z dzieciakiem cały czas zostaje, ajk oni impreza wakacje, ja nie wiem jak tak mozna... nawet jakby ta babcia bardzo bardzo chciała sie opiekowac tym synem....

a mojego meza kierownika córka np swoja córke ten non stop do dziadków wysyła, a oni maja niepełnosprawnego 25 letniego syna, co tzreba z nim wsyzttsko robic, to jeszcze wnuczke podrzuca... i do pzredszkola ja zapisali u dziadków pod blokiem i jej matka chyba bedzie po ta wnuczke chodzic z tym chłopakiem niepełnosparwnym... a rodzice Patrycji robia karierie i tyle. [pracuja pracuja, buduja sie poza miastem... wsyztsko dla kasy tylko... a dzieciak z dziadkami, sam sobie cały czas...

dla mnei to niepojęte...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewcia, ja sie nie głodzę, uwierz 😁 za bardzo lubię jesc 😜
mialam parę takich dni,ze się czułam napompowana i nie czułam głodu, ale to bylo chyba przed ciotą, bo już apetyt wrocił.

Spią 🙂
Idę czytać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak całe życie mam, że jak się dużo dzieje to zapominam o jedzeniu. A potem nadchodzi dzień, że nadrabiam i tak od dobrych 8 lat waga stoi mi w miejscu tyle, ze raz jest czas, ze mam te 2-3 kg mniej, a potem znów mi to wraca. Teraz jazdy z ósemkami plus upał równa się brak apetytu, więc jestmniej. Tym samym niewykonalne dla mnie jest zjechanie 3kg i utrzymanie tego, już więcej to chyba tylko po grypie jelitowej ale to potem zaraz wróci. N diecie nie umiem być.
Wymyłam szafkę z sypkimi rzeczami po raz drugi i jeszcze octem. Po raz drugi przejrzałam wszystko dokładnie i larw ni ma. Może to jakiś pojedynczy egzemplarz był ale taki też może jaja znieść. A to w malinach to chyba przyniosłam z malinami :/ Doroty dziś w końcu nie było, przełożyła na piątek i dobrze, bo tarty nie zrobiłam. Jutro m:uszę zrobić by wykorzystać owoce. Od czasów ciąży i długiego leczenia się sokiem malinowym i tym syropm malinowo-czosnkowym mam wstręt do malin i same mi nie wchodzą. Na cieście już tak 🤪
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
mulant napisał(a):
co do dzieciństwa to moja mam za dużo mi dała miłości była bardziej kumpelą niż mata na wszystko pozwalała miałam w dupie wszystko bo mama wynagradzała mi to że miałam ojca alkoholika czasami chcialam by na mnie nakrzyczała że by mi kazała się uczyć ale nie mogłam robić wszystko z drugiej strony to pierwszej powiedziałam o swoim pierwszym razie o robercie jak go poznawałam że jestem smutna to moja mam to wie i czuje,co do hubiego to będę tez tą złą bede kazała się uczyć myć naczynia sprzątać ale też będę rozmawiać i rozmawiać jak skończy 16 lat to nawet dam mu się napić piwa moja matka tak zrobila zxapalić też dała i co i mnie do tego nie zmusił nikt bym po kryjomu bo wiedziała już jak smakuje 🙂


to moze i ja wspomne o moich kontaktach z rodzicami, w sumie mielismy dobry kontakt, ale bardziej z mama, tata ponoc sie mna mało zajmował, tzn i mna i siostra. u nas raczej chyba był model rodziny ze mama zajmowała sie dziecmi, i chodziła do pracy, i w nocy wstawała itd. a tata tylko pracował. owszem pamietam niektóre zabawy i wyjazdy z tata ale ch7ba bardziej była mama. ogolnie rodzice tez od nas (ode mnie i siostry) nic nie wymagali, nie miałysmyw sumie zadnych obowiazków, pamietam wynoszenie smieci, jakies tam drobne porzadki, ale nie ze zmywanie na zmiane czy cos podobnego. nio i to chyba pietno odcisneło na mojej siostrze i teraz ona ma za złe rodzicom ze własnie aj we wszytskim wreczali. zawsze miała wszytsko co chciała, podtsawione pod nos jedzenie, oprane, uprasowane, posprzatane (nawet w pokoju miała bałagan i mama za nia sprzatała) i teraz studia skonczone a pracy nie ma ... i jakos sobie w zyciu nie mzoe poradzic... faceta nie ma bo ponoc ma zachwiane relacje z ludzmi (chodzi do pdychologa od niedawna bo na psychike siadło i jzu sobie nie radziła 😞) i tako to wyszło. nio i u nas rodzice byli rodzicami, opiekowali sie najlepiej jak mogli, dali wykształcenie, siostrze pomagaja finansowo,nam tez pozyczali pieniadze na samochód. dali pieniadze na start, na mieszkanie, zorganizowali wesele. takie powiedzmy obowiazki rodziców, ale juz np seks był tematem Tabu, nie rozmawiali z nami o nim wcale. o chłopakach tez nie... czasami cos tam w zartach... przynajmniej ze mna, bo teraz wiem ze siostra sie mamie zwierza z jakichs tam spotkan czy cos... takze u mnie tako było.... poza tym moi rodzice sa zestresowani i całe zycie to było oszczedzanie na cos, i drżenie non stop o nas, o prace, o zdrowie, o wszytsko. zwłaszaca mój tata taki jest ze pesymista ze hoho, wszytsko źle zawsze i niby oki, ale uwazaj bo to bo tamto, bo mzoe źle wyjsc, i taka ogólnie zesteesowana atmosfera , wyolbrzymianie wszytskiego, dorabianie ideologii, i czasami ciezko z nim. nawet teraz jak jezdzimy to mówi ze jemu ciezko, mama chora, tylko obiad zrobi i lezy, a przy nas zgrywa chojraka i nic nie mówi, a to z nia tak xle. siostra nie pracuje, pracy nie ma, znajomosci tylko wszedzie, ze psychicznie nie wyrabia, ojciec na nia pracuje i nie moze jej nijak pomóc... ciezko sie tego słucha cały czas...jak marudzi o wszytsko.... i sie o wszytsko trzęsie, ale to juz taki typ... hehe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
fikumiku napisał(a):
Dokładnie, trudna sprawa. A trzeba przyjąć, że nasi rodzice kiedyś też byli młodzi. Tak jak nie każdy potrafi być dobrym pedagogiem tak samo z rodzicielstwem, choćby sie starał. W gruncie rzeczy rodzicom wiele się wybacza. No i najważniejsze, że zrozumieli. Ja nie raz słyszałam od swojej mamy tekscik, że gdyby kiedyś miała ten rozum co teraz to postępowałaby zupełnie inaczej. Jest jak jest, nie jest źle i nie jesteśmy patolami 😁

Lady nawet jak oszalejesz na punkcie synka to Werce zostanie jeszcze tatuś haha. Wiadomo, synusie mamusi, córunie tatunia ;]

Gulek, kiedyś trzeba to zrobić 🙂 Jestem przekonana, że to nie będa Twoje w 100% spokojne wakacje bo myśleć będziesz o Emilce non stop, ale nie ma lekko. Do rozstań trzeba dojrzeć i się przyzwyczajać zanim osiągnie się ten lekki luzik psychiczny 🙂
Kuźwa łatwo jest radzić, wtedy do głowy przychodzą same racjonalne rzeczy a gdyby tak przyszło mi gdzieś wyjechać to nie wiem jak bym to zniosła. Taki już los kobiety, że granice zdrowego rozsądku zacierają się z chwilą pojawienia się dziecka.
W każdym razie, w tej sprawie jestem całkowicie obiektywna 🙂

Od jakiegoś czasu przestawiam swoje młode na tryb żłobkowy ii dziś pierwszy raz udało się usnąć w łóżeczku na pleckach 😁 Od cycka do łózeczka 😁 Jestem dumna z siebie i Gnidka 😁
Ciekawe jak długo ;][/quote
co do usypiania to mi sie ten chłopczyk przypomniał co zmarł w tym złobku, nie wiem czy wam pisałam potem , sekcja nic nie wykazała., pobrali jakies wycinki do badan histopatologicznych i narazie nic nie słychac. nie ma ponoc nic potwierdzonego, czy to smierc łózeczkowa czy co to było. ponoc kobieta co prowadziła złobek sie zmywa, pakuje walizki, bo niby rodzice nie maja do niej zalu, ale ona sama jest w szoku, reanimowała tego chłopczyka zanim pogotowie przyjechało i oni reanimowali, takze jeszcze troche zył. moja kolezanka z bloku mówi ze to jej znajoma, jest cały zcas na prochach i mówi ze nie da rady nawet wejsc do tego złobka, bardzo to psychicznie przezywa... szok... ciekawe czy bedzie wiadomo co to sie stało... ponoc zsiniał podczas lezakowania...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
sztunia napisał(a):
hej

był sex 🙂
slonce tance z dziewczynami teraz odczyniam
mam zamiar sie opalac i czesciej bzykac z mezem

kasiu to u mnie nie jest az tak zle, alw wiem o co chodzi


hehe sztunia swietne postanowienia 🙂
ja tez sobie postanawiam czesciej seksić, ale jakos nic z tego nei wychodzi, brak ochoty i juz 😞 brrr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Astra napisał(a):
mam zamiar sie opalac i czesciej bzykac z mezem

Dobre.
Ja też.
Od jakichś...hm...5 lat 🤪


patrze ze to norma, sama nie jestem 🙂
ja szczerze to myslałam ze w ciazy se pofiglujemy,a tu zakaz, i nie mozna było, gorzej niz przy ciazy z Zuzia. i juz nie wiem... cała ochota mija mi 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
fikumiku napisał(a):
Dzień doberek 🙂

Od razu z grubej rury. Czy po kaszce mannej na MM może zatracić się kupa u dziada karmionego cycem? Kuźwa, znowu 3 dzień bez kupy.. I już sama nie wiem. Nie umiem sie nad niczym skupic przez to :P


nie wiem czy dokłądnie mozna to tak powiazac, ale moze tak byc. po mleku modyfikowanym ogolnie chyba jest gęstsza kupka. a powiem ci ze pamietam jak zuzia była na samym cycu to robiła kupy 5-6, a potem jak juz dawałam inne posiłki tez to sie zrobiło tak ze kupa jedna na 3 dni była, ale brzuszek nie bolał wiec było ok.
a moja Iga w sumie mało dostaje innych narazie posilków, z butli wody, soku pic nie chce, rzadko jej sie zdarza zassac, i robi cały czas 3-5 kup dziennie. ciekawe jak bedzie jak rozszerze... wróce do pracy i bedzie jesc cały dzien inne posiłki...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewcia ja w domu też nie musiałam nic robić. No dobra porządek utrzymać w pokoju swoim, ale niejednokrotnie tego nie robiłam i był burdelik. W tym mnie mama nie wyręczyła. Moim jedynym obowiązkiem było się uczyć. Ja jestem zdania (i moi rodzice też), że dzieciństwo jest dzieciństwem. Na stałe obowiązki przyjdzie pora w życiu. Nie mam zamiaru dziecka angażować do zmywania, gotowania, czy innych robót domowych jeśli samo nie wyrazi takiej chęci. Każdy się tego nauczy, to żadna filozofia. A radzenie sobie w życiu to już inna bajka. Moi kuzyni tacy są zależni od rodziców finansowo ciągle. Ja nie jestem i nigdy nie byłam. Ale ich rodzice zawsze im dawali kasę na wszystko i tak się przyzwyczaili, że na pieniądze nie trzeba pracować tylko same z nieba spadają. To jest błąd wychowawczy. Trzeba nauczyć dziecko szacunku do pieniądza. Oni jeszcze w domu fajki palili odkąd skończyli 16 lat. Paranoja.
A ja jak wyszłam z domu umiałam tylko zrobić pomidorówkę, żurek i jajecznicę 🙃 A teraz jakie wypasione dania i desery serwuję, mój tata nie może wyjść z podziwu. Fakt, że u nas w domu rodzinnym była tak mała kuchnia, że tylko jedna osoba mogła w niej urzędować, więc ciężko w niej było na zabawy z dzieckiem, nawet jak miałam na to ochotę i prosiłam mamę by coś ze mną zrobiła.
Bycia obowiązkową uczyłam się przy nauce i z psem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bryyy 🙂

O hehehe 😁 ja nie robiłam w domu zupełnie nic. Moja mama jak pamiętam, byłam malutka, nie gotowała obiadów, bo babcia 30 lat pracowała w wielkiej osiedlowej stołówce i obiad codziennie był, dwudaniowy, swojski i pyszny, więc mama pichcić nie musiała. W niedzielę tez zawsze szliśmy do babci i jakoś jej się upiekło przez kilka lat, ale potem się przeprowadziliśmy i musiała się nauczyć haha nawet pomidorówkę jakiś czas nam serwowała z papierka, ale na szczęście się nauczyła i teraz to co ona robi w kuchni, to jest mistrzostwo świata 🙂 ale nieraz jaja były, bo ja mając 10 lat umiałam ugotować więcej niż mama 😁 hehe czasami ona szła do koscioła, a ja jako niespodziankę robiłam obiad i wszyscy w szoku 😜 ach, te wakacje u babci dużo dały, odkąd sięgnę pamięcią, stale coś u niej gotowałam, lepiłam pierogi, przyjeżdżałam dzień przed świętami,zeby jej "pomóc".
Nie sprzątałam, bo moja mama jest osobą, która non stop lata ze scierką, miotłą, odkurzaczem, mopem. W domu zawsze było na błysk, a jak ktos posprzątal, to ona poprawiała, więc nikt w tym większego sensu nie widział. Od zmywania mnie wyganiała, mowiła,ze mam się uczyć, a ona nie pracuje więc dom jest "jej".
Tylko kurczę...coś poszło nie tak, ale nie wiem dokładnie, w ktorym momencie. Mój tato jest po zawodówce, a łeb do interesów ma nieziemski i całe życie ciągle kręci jakiś biznes, zaczynał od ustawienia swojej prywatnej budki z lodami i watą cukrową w niemieckim lunaparku w 94 roku, sam tak sprzedawał i wrocił z taką kasą po pół roku,ze kupiliśmy wielkie mieszkanie i porządny samochód, nie mówiąc o tonach słodyczy, zabawek i ubrań, jakich mi naprzywoził 🙂
Nawet nie wiecie ile wtedy miałam koleżanek i kolegów 😁
Ale tata i mama zawsze chcieli,zebym się nie wiadomo jak wykształciła, miałam zadatki, podstawówkę, gimnazjum i pierwszą liceum przeszłam z czerwonym paskiem... a potem samodzielne myślenie i rozkminy życiowe zrobiły mi sieczkę z mózgu, bo się zorientowalam,ze kuję nie dla siebie, ale po to, żeby wszystkim (chodzi o moją rodzinę, głównie z ojca strony) udowodnić, że jestem lepsza.
No zakolegowałam się z dziewczyną 5 lat starszą ode mnie, rodzice dobrze ją znali od dziecka, ale to cicha woda byla. Ona mi pokazała,że jest inny świat, nie tylko ten z coraz wyzszymi poprzeczkami...i niestety mi się spodobało. Poznałam wszystko, co młody człowiek może poznać, zderzyłam się ze wszystkim, z czym być moze nie powinnam, w 2 liceum ledwie zdałam, bo mimo trójek i czwórek miałam komisa z matematyki u baby, która się na mnie uwzięła i 40% nieobecności. Ale dałam radę i komisa zaliczyąłm na 3.
Klapki z oczy spadły mi zupełnie. Do tamtej pory zyłam jak księżniczka, stale pod kloszem, wszystko podstawione, wszystko załatwione, trochę jak tresowany zwierzak, który za wszelką ceną ma skakać coraz wyżej. Poznałam D i myślałam,ze w domu mnie zmiażdżą. Zafundowali mi pranie mózgu, które dało odwrotny efekt od zamierzonego - niczego tak nie pragnęłam niż się wyprowadzić. Miałam plan studiować w Bydgoszczy, a jak powiedziałam,ze po maturze chcę do Łodzi, to się skapnęli,ze chodzi o D. i wyslali mnie na ferie do ciotki nad morze i zabrali telefon. Niepotrzebnie tak się spinali, bo byliśmy młodzi i wszystko moglo nam się odmienić, to była dopiero połowa 2 kl liceum, te ferie. Nie pomyśleli tylko o tym,ze dali mi dużo kasy, kupiłam telefon, jakiegoś trupa od kuzyna, nr znałam na pamięć, zadzwoniłam, wsiadłam w autobus, potem pociąg i przyjechałam na dwa dni do D.
Przyjechał po mnie tata. Obrażony. W domu znowu pranie mózgu.
Efekt był taki,że po roku znajomości, o którą musieliśmy walczyć i stawać na głowie, zrobiliśmy sobie Bartka i chyba Bóg, jeśli jest, maczał w tym palce, bo byliśmy tak zabezpieczeni,że wpadka wydawała się neimożliwa, a jednak 🙂 co komu pisane, to go nie minie.
Rodzice nie kazali mi się hajtać oczywiście. "Będzie Ci płacił alimenty, nie musisz z nim być, bedzie przyjeżdżal, my dziecko wychowamy,a Ty się ucz"
Tydzień później wróciłam z romantycznej wycieczki z pierścionkiem na palcu, dwa dni potem ustaliliśmy datę ślubu, nie chciałam nic od nich, ale oczywiście trzeba sie pokazać, więc zrobili mi wesele na 140 osob 🙃 Miesiąc po ślubie się wyprowadziłam, nie mogłam wcześniej, bo trzeba było wyremontować dom, w którym teraz mieszkamy, nie było tu lazienki, masakra jednym slowem. Zabrałam swoj samochód, który mi kupili na 18 urodziny, zapakowalam swoje rzeczy i przyjechałam. I tak już zostało. Mama do tej pory jeszcze nie odchorowała chyba, tata z D są najlepszymi ziomami 😎 Mama też się z nim dogaduje, ale ja ją znam i wiem,ze w głębi serca ma pretensje, ze wtedy nie stanął po ich stronie i "mnie zabrał" 😁
Ach,się rozpisałam 😁 moi rodzice moze nie wyglądają przez to teraz najlepiej, ale tak naprawdę to jest tylko jeden aspekt naszego życia, poza tym naciskiem jaki na mnie kładli, są cudni 🙂 trochę im dałam w kość tą swoją przekorą i udowadnianiem,ze poradzę sobie bez ich kasy i wyręczania mnie na każdym kroku.
Ale Ewcia, coś w tym jest, w tym problemie, co ma Twoja siostra. Ja też jestem cykor w kontaktach z ludźmi, dzikus, jakich mało. Teraz jest lepiej, ale kiedyś to byla masakra! 😜

No i się rozpisałam tak,ze zdążyłam w międzyczasie wypić kawę i zjeśc śniadanie, a teraz na deser idę przewinąć mojego małego posrołka 😎
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupsko było wstrętne, zielone i twarde, ale bólu brzuszka na szczęście nie było. Podejrzewam wczorajsze jabłko z dynią, bo zjadła cały słoiczek naraz.

Byłyśmy po pieczywo i dziecko pierwszy raz w życiu trochę zmokło 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astra film by można nakręcić 😉 Też jestem cykor w kontaktach z nieznajomymi 😉 My Byczki musimy komuś zaufać by się otworzyć 😉 Tak jak czytam to się cieszę, że moi rodzice nigdy na mnie nie leczyli swoich kompleksów i do niczego nie zmuszali. Oczywiście byli dumni z wyników w szkole, ale to samo mi przyszło, ja nigdy nie musiałam siedzieć i ryć, bo mam dobrą pamięć. Do 4 klasy wystarczyły mi tylko lekcje na zapamiętywanie wszystkiego, potem jak weszła historia, biologia itd. trzeba było trochę do książki zajrzeć, chociaż przeczytać 😉 Dlatego w 4 klasie miałam dużo gorsze świadectwo nim się skapnęłam, że jeszcze oprócz odrobienia lekcji trzeba coś przeczytać by się nauczyć, sama lekcja nie wystarczy. Tyle, że ja byłam obowiązkowym dzieckiem sama z siebie. Nikt mnie tego nie nauczył, taki charakter. Łukasz marzy by nasze dziecko to miało po mnie 😉 Do tej pory tak mam, że to co trzeba zrobić najpierw wolę zrobić, a potem przyjemności. Nie mówię, że takim ideałem byłam cały czas, bo przecież w liceum to się dopiero zaczęły hulanki, swawole, wino, baka, imprezy i trochę to trwało. Tyle, że to też mi nie przeszkadzało w nauce, czerwonych pasków nie było, ale średnia powyżej 4 zawsze. Mimo, że moja wychowawczyni i nauczycielka polskiego mojego ukochanego mnie nienawidziła i niezależnie co zrobiłam, napisałam stawiała mi 2 i 3. Tak po prostu z gęby nienawidziła mnie od pierwszego dnia liceum i jeszcze taką drugą Martę, z którą według innych byłyśmy podobne z wyglądu. Może przypominałyśmy kochankę męża tej kwoki nie wiem 🙃 Nawet na maturze mnie chciała udupić, ale dyrektorka na to nie pozwoliła. Wyszła po moim ustnym i mi powiedziała, że gdyby nie dyrektorka to bym nie zdała. I tak z pisemnego polskiego mam 5 (bo zapewne nie ona sprawdzała, prace niby były kodowane, ale polonista pozna po charakterze pisma i stylu swoich uczniów, więc ona na pewno nie wylosowała mojej pracy do sprawdzania), a z ustnego 2. To aż śmiesznie wygląda na świadectwie. Ja oczywiście zdawałam stara maturę, więc była wielka praca do napisania przez 5 godzin i losowanie tematów na ustnym. Wylosowałam nie takie trudne, ale pytania dodatkowe jakie ona mi do tego zadawała były takie, że aż dyrektorka się dziwnie patrzyła. A ja cykor w kontaktach towarzyskich wcale nie chciałam z powodu tej krowy szkoły zmieniać choć akcje były z nią nieziemskie całe 4 lata i matura to była tylko takim podsumowaniem tych akcji. Ale miałam w szkole swojej Dorotę, wprawdzie w innej klasie, ale tej samej szkole i to mi wystarczyło. Hehehe ja uważam, że tak się bałam nowego środowiska przez to, że do przedszkola nie chodziłam, ale tak naprawdę to kto to wie. Widać każdy ma jakieś swoje korby i podejrzewa różne przyczyny. W każdym razie rodzice u mnie są absolutnie poza moimi oskarżeniami. W życiu nie zamieniłabym na innych. Mama nie zrobiła nic w kwestii moich akcji z wychowawczynią, bo ją o to prosiłam, a mama zawsze się liczyła z moim zdaniem. Proponowała inną szkołę, ale też, że tego nie chciałam to tematu nie było.

Dziecko mi się pospało po szaleństwach na macie. Kurde złazi z maty coraz częściej. Muszę matę na kocu rozkładać dodatkowo.
Czas wreszcie zjeść śniadanie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie materiał ze szkoły też wchodził po przeczytaniu, zresztą to co na lekcji było juz mi się utrwalało w głowie na tyle,ze nie musiałam powtarzać,ale co z tego, jak ja cały wolny czas siedziałam w bibliotece i połykałam wiedzę ponad program 🙃 czubek.
Chodziłam do przedszkola,a i tak byłam cykor, z tym,ze ja obwiniam za to zmianę szkoły w połowie zerówki. To była poracha, oni byli zintegrowani, a ja nieśmiała i w taki oto sposób do 3 kl szkoły podstawowej siedziałam sama w ostatniej ławce, nie umiałam się odezwać na lekcji i nie miałam koleżanek 😁 ale sprawdziany pisałam najlepiej i zawsze paliłam buraka jak pani mnie chwaliła, jak ja tego nienawidziłam 🙃
Potem było coraz lepiej, gimnazjum było najfajniejszym czasem 🙂 hehe

Nie mam pomysłu na obiad...Mam za to wiadro grochówki, którą teściowa z sąsiadką gotowały w remizie dla pielgrzymów wczoraj. 50 osób tam spało i trzeba było ich nakarmić. Grochówka pyszna, potem najwyżej odgrzeję.

A propos pielgrzymki...ja wczoraj to myślałam,ze zejdę. Pod moim domem 8 grup szło i zaczęlam głośno komentować, aż się za mną oglądali, na końcu krzyknęłam do teścia,zeby mi pozyczył wiatrówkę, to do tych pojebanych matek bedę strzelac. Popierdolone, jak nie wiem. chcą - niech idą, ale pchać z Elbląga do Częstochowy przez 2 tygodnie w spacerówce góra półroczne maleństwo to jest masakra!!!! Ten dzieciak był umordowany, spał na boku, nogi bordowe od słońca, upocone, coś strasznego, aż mi się płakać chciało. Chcesz kretynko to idź, ale na chuj to dziecko ciągniesz ja się pytam?! Przeszli, patrzę, a w następnej grupie kilka wózków, a w nich umemłane roczniaki, dwulatki usmarowane czekoladą, wszystko wycieńczone, brudne, spalone od słońca. Nie. Normalnie mi ciśnienie skacze. Łeb bym urwała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...