Skocz do zawartości

Majóweczki 2011 czy sa jakies????? | Forum o ciąży


justiks23

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 28,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • marinka

    1932

  • Aneczka1983

    3111

  • martyna_czaro

    1704

  • fijolek

    2494

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
marinka napisał(a):
Początkującym nie jesteśmy Kochana, ale no muszę szybko zareagować, bo później będzie tragedia

dokładnie spokojnie ale dobitnie ja po prostu przez tydzień nic nie robiłam i dotarło do męża że to siedzenie w domu wcale nie jest takie dosłowne bo uprane ugotowane posprzątane wywietrzone itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
marinka napisał(a):
No kochane naczytałam się.
Niestety mi nikt nie może pomóc a muszę wszystko robić, postanowiłam się oszczędzać troszkę. Ja się cieszę z daty porodu bo i dzień mamy będę obchodzić a mój mąż urodziny ma w dzień matki więc się bardzo cieszymy. 2 lata temu było identycznie 🙂 bardzo się cieszę dziewczynki , że z dzidziusiami wszystko ok. ja już byłam na spacerku z moją córcią, bo u nas nie pada.

Obiad nastawiony, dziś robię Kochane zupę z bakłażanów krem.

Niestety dziś mi jakoś smutno, wczoraj mąż mi powiedział, że okna brudne i trzeba je umyć... Wszystko rozumiem, ale przecież wie , że się staram , że dużo rzeczy robię ale nie jestem robotem... no. Nie mam siły na okna. Wystarczy,że piorę, gotuję, sprzątam, prasuję wszystko robię prawie codziennie. Okna chciałam myć ale tuż przed świętami, myję je w miarę często.
No i wygadałam się wam ale naprawdę smutno mi się zrobiło. Robię mu do pracy kanapeczki, śniadanie szykuję, sałateczki co 2 dzień.Chyba za dobrze mu 😞 😞




No kochana nie ładnie ten Twój mąż się zachował według mnie,to on powinien teraz przy Tobie a nie Ty przy nim.Ja tez sprzątam,gotuje ale wszystko z umiarem i mój to czasem widzi ze czuje się gorzej to mówi nie rob tego,poloz sie...a jak jest w domu to on mi herbatki robi i do łóżka przynosi jak się zle czuje itp.ale nigdy mi tak nie powiedział i raczej nie powie.Moze porozmawiaj spokojnie o tym z męzem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marinka, wiesz co, trochę nie ładnie zachowauje się Twój mąż 😞. Za bardzo go przyzwyczajasz, że ma wszytsko pod nos, nie docenia tego co robisz. Nie wyprasuj, nie wsań zrobić mu śniadania, itd, Najpierw będzie zły, wściekły itp, ale wtedy powiedz mu: teraz widzisz jak bardzo się staram, żeby Ci dogodzić? A co Ty robisz dla mnie? Nie chcę Cię dołować czy coś, ale u nas jest tak,że wszytskimi czynnościami domowymi się dzielimy. Mycie okien, zmywanie podłóg, mycie łazienki należy do mojego męża, ja robię czynności lżejsze, zresztą przed ciążą też tak było. Pierwszy trymestr mąż gotował i sprzątał, bo ja czułam się źle. Moim zdaniem musicie ustalić jaki jest podział obowiązków, bo chyba on uważa, że jak pracuje to nic więcej już robić nie musi 😞. Wybacz, że się tak wtrąciłam, ale nie mogłam tego przemilczeć, mam nadzieję, że się nie pogniewasz 🙂. Pozdrownionka 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Zgadzam sie z poniższą wypowiedzia. U nas też tak jest że Piotrek robi te "cięższe" sprawy, a ja wszystko inne co tylko mi się udaje. U nas jest tak, że mój mąż pracuje bardzo dlugo, ale jednocześnie wiemy że to on jest glównym żywicielem rodziny i gdybym ja nie daj Boże stracila prace to nie muszę się o nic martwić. Staram się, żey w lodówce zawsze bylo "coś", ugotowany obiad, pozmywane i uprane. Ale mycie podlóg leży już po jego stronie, wynoszenie śmieci też.
Porozmawiaj z mężem. Na pewno Cię zrozumie. 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Gość napisał(a):
Marinka, wiesz co, trochę nie ładnie zachowauje się Twój mąż 😞. Za bardzo go przyzwyczajasz, że ma wszytsko pod nos, nie docenia tego co robisz. Nie wyprasuj, nie wsań zrobić mu śniadania, itd, Najpierw będzie zły, wściekły itp, ale wtedy powiedz mu: teraz widzisz jak bardzo się staram, żeby Ci dogodzić? A co Ty robisz dla mnie? Nie chcę Cię dołować czy coś, ale u nas jest tak,że wszytskimi czynnościami domowymi się dzielimy. Mycie okien, zmywanie podłóg, mycie łazienki należy do mojego męża, ja robię czynności lżejsze, zresztą przed ciążą też tak było. Pierwszy trymestr mąż gotował i sprzątał, bo ja czułam się źle. Moim zdaniem musicie ustalić jaki jest podział obowiązków, bo chyba on uważa, że jak pracuje to nic więcej już robić nie musi 😞. Wybacz, że się tak wtrąciłam, ale nie mogłam tego przemilczeć, mam nadzieję, że się nie pogniewasz 🙂. Pozdrownionka 😘


No właśnie on tak uważa , że on pracuje a jak siedzę w domu to ja powinnam robić w domu rzeczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też się wtrącę-,mnie się wydaje ze to nie tylko kwestia rozpieszczania lub dogadzania facetowi, oni po prostu niektóre zachowania i przyzwyczajenia wynoszą z domu i czasem tak zostaje a czasem udaje się to zmienić/ Mój też miał wszystko uprane, poprasowane i poukładane w kosteczkę przez mamusię. Ona wstawała nawet o 5.00 rano aby zrobić synusiowi kanapki do pracy i o 14.30 czekała z obiadem. My przed ślubem długo mieszkaliśmy i on od razu wiedział ze ze mną tak nie będzie i albo to zaakceptuje albo nie.Owszem pranie i sprzatenie takie ogólne to ja ale nic więcej. Prasuję wtedy kiedy mam ochotę i niekoniecznie wszystko jest poukładane w kosteczkę. Nigdy nie gotowałam i tego nie robię chyba że dla przyjemności. A zmywa ON bo ja nienawidzę. Ale to też kwestia tego że ja też wczesniej pracowałam do 21.00 i podział obowiązków był konieczny. Teraz widujemy się tylko w weekendy więc staram mu się dogadzać z czystej przyjemności ale też dlatego że jak wraca po tygodniu to ma inne obowiązki, jakies naprawy,porządki na podwórku itp.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
matyldusia napisał(a):
Ja też się wtrącę-,mnie się wydaje ze to nie tylko kwestia rozpieszczania lub dogadzania facetowi, oni po prostu niektóre zachowania i przyzwyczajenia wynoszą z domu i czasem tak zostaje a czasem udaje się to zmienić/ Mój też miał wszystko uprane, poprasowane i poukładane w kosteczkę przez mamusię. Ona wstawała nawet o 5.00 rano aby zrobić synusiowi kanapki do pracy i o 14.30 czekała z obiadem. My przed ślubem długo mieszkaliśmy i on od razu wiedział ze ze mną tak nie będzie i albo to zaakceptuje albo nie.Owszem pranie i sprzatenie takie ogólne to ja ale nic więcej. Prasuję wtedy kiedy mam ochotę i niekoniecznie wszystko jest poukładane w kosteczkę. Nigdy nie gotowałam i tego nie robię chyba że dla przyjemności. A zmywa ON bo ja nienawidzę. Ale to też kwestia tego że ja też wczesniej pracowałam do 21.00 i podział obowiązków był konieczny. Teraz widujemy się tylko w weekendy więc staram mu się dogadzać z czystej przyjemności ale też dlatego że jak wraca po tygodniu to ma inne obowiązki, jakies naprawy,porządki na podwórku itp.

A TYMatylda ile masz latek? a ile jesteś po ślubie?A mieszkacie teraz sami?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do ewelka ........u mnie po ślubie półtora roku a mieszkalismy razem zupełnie sami już trzy lata przed ślubem teraz chwilowo ze względu na ciąże mąż ja siedzę w domu rodzinnym na wsi a mąż pracuje 100 km ode mnie i mieszka w "zakładzie pracy" po prostu troche nam się pokomplikowało i zrezygnowaliśmy z wynajmowania mieszkania w tym mieście bo męża przenieśli gdzie indziej a potem okazało się że jednak zostaje tam i teraz nie chcemy wynajmowac tylko szukamy gniazdka dla całej rodzinki tzn chcemy coś kupić ale ciężko znaleźć coś w dobrym miejscu i za dobra kasę. Ja jak wspomniałam w domku na wsi mamusia moja na dole zrobiła generalny remont i tam sobie siedzi a my a górze równiez po remoncie. Tzn bardziej ja bo jak wspomniałam on wraca w piątki. Na razie kuchnia wspólna z moją mamą bo moja jeszcze w fazie projektu ale jakoś się dogadujemy z mamą i staramy się nie wchodzić sobie w drogę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
marinka napisał(a):
a jak przychodzi z pracy i w zlewie jest pare nazyn to tak sie wkurza, ze szok


Marinka ale po to jesteśmy żeby się wspierać i chociaż duchowo pomagać.
Rozumiem Ciebie co czujesz bo ja miałam podobną sytuacje .Ja mam troszkę większy staż w małżeństwie bo 15 lat i wiem jak ciężko żyć jak tylko się wymaga od człowieka a nic mu się nie daje .Musisz walczyć o swoje bo długo tak nie wytrzymasz musisz rozmawiać z mężem co Ci się nie podoba co Cię boli i jak Ty to widzisz.Mąż musi zrozumieć że nie jesteś tylko dla niego ale i on dla ciebie.Mi po wielu latach udało się na pewno będzie trudne ale mam nadzieje że i Tobie się uda.Gorąco Cię ściskam i trzymam kciuki! 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...