Skocz do zawartości

styczniowe maleństwa 2010 | Forum o ciąży


Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
moniss77 napisał(a):
katpio nie wiem czy nie pamietam czy umknal mi post. Na jaka nianie sie zdecydowalas? i wozisz Malutka do niej czy ona od Ciebie?


niania to ciocia mojej koleżanki, (pracowała w żłobku i bawiła tam mojego męża i jego siostrę 🤪,) potem żłobek zamknięto i straciła pracę, opiekowała się dziećmi. potem miała kilka lat przerwy bo chorowała. rok temu zakończyła opiekę nad 1,5 rocznym chłopcem a pilnowała go kiedy skończył 6 miesięcy.
jak pisałam wcześniej nie było opcji bym woziła małą do innego domu także niania przychodzi do nas, mam mieszane uczucia bo jest dzień kiedy Weronika jest zachwycona a jest dzień miałczenia jak dziś jak tyko pojawiłam się na horyzoncie od razu spokuj 😞 poza tym teraz mam dodatkowy problem z karmieniem, nic nie chce jeść nawet ode mnie a co dopiero od niani 😞
mówię wam żyć mi się przez to odechciewa i zamiast czerpać przez macierzyństwo same przyjemności to mi się problem za problemem na głowę rzuca.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 35,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • SyLa1205

    2760

  • pinacolada

    4867

  • Basia81

    2762

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Elo elo dzieki za gratulacje 😉 u nas dzis pogoda do bani leje leje i leje 🤢 🤢 ani wyjśc ani nic bo normalnie jak z kranu i pewnie tak przez kolejne kilka dni 🤢 🤢 🤢 załamka..
Katpio 😘 nie martw sie 😘 młoda nauczy sie jeśc od każdego, ponoć dzieci maja instynkt że nie dadza sie zagłodzic 🙂 🙂 głowa do góry 😘

Jagoda- co sie dzieje?? nie dołuj się 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Miałam sie pytac dziewczyn zorietnowanych naszym rynkiem pracy.. 🙂 powiedzcie mi prosze jaki zawód jest teraz w Polsce potrzebny, taki żebym sie czegos dorobiła 😁? bo zastanawiam sie juz nad szkoła i czy turystyka czy fryzjerstwo, kosmetyka, czy finanse a moze opieka socjalna?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
katpio napisał(a):
SyLa1205 napisał(a):
Katpio- ile niania kosztuje?? i czy to sie w ogole opłaca 🤢?


mnie to kosztuje 400zł więc niestety się opłaca 🤢
czyli mozna znalesc za 400zł nianię to fajnie 🙂 kurde jakbym miała taka jak Ty to tez bym sie cieszyła 🙂

A powiedz mi Ty naprawde musisz wracac do pracy? przeciez mieszkacie w domu jenorodzinnym z rodzicami , chyba. To nie wystarczy wam jedna wypłata?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
SyLa1205 napisał(a):
Miałam sie pytac dziewczyn zorietnowanych naszym rynkiem pracy.. 🙂 powiedzcie mi prosze jaki zawód jest teraz w Polsce potrzebny, taki żebym sie czegos dorobiła 😁? bo zastanawiam sie juz nad szkoła i czy turystyka czy fryzjerstwo, kosmetyka, czy finanse a moze opieka socjalna?


nie pchaj się w takie bagno kochana jeśli ci życie miłe, ja planuję rozejrzeć się za inną pracą bo swojej nie lubię 😲 i gdyby nie to że mam pensję jak na swoje miasto- średnią patrząc na mój 2 letni staż pracy, wypłatę na czas, trzynastki, premie, umowę na czas nieokreślony to pewnie by mi na niej wcale nie zależało i gdybym nie miała gdzie wracać to wcale bym się nie zmartwiła, a że u nas brakuje pracowników socjalnych bo do tej pracy jest naprawdę mało chętnych dlatego jestem pewna że praca na mnie czeka.

a praca jest naprawdę niewdzięczna ale dużo by pisać jeśli chcesz bym ci wybiła ten pomysł z głowy to się rozpiszę
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
katpio napisał(a):
SyLa1205 napisał(a):
Miałam sie pytac dziewczyn zorietnowanych naszym rynkiem pracy.. 🙂 powiedzcie mi prosze jaki zawód jest teraz w Polsce potrzebny, taki żebym sie czegos dorobiła 😁? bo zastanawiam sie juz nad szkoła i czy turystyka czy fryzjerstwo, kosmetyka, czy finanse a moze opieka socjalna?


nie pchaj się w takie bagno kochana jeśli ci życie miłe, ja planuję rozejrzeć się za inną pracą bo swojej nie lubię 😲 i gdyby nie to że mam pensję jak na swoje miasto- średnią patrząc na mój 2 letni staż pracy, wypłatę na czas, trzynastki, premie, umowę na czas nieokreślony to pewnie by mi na niej wcale nie zależało i gdybym nie miała gdzie wracać to wcale bym się nie zmartwiła, a że u nas brakuje pracowników socjalnych bo do tej pracy jest naprawdę mało chętnych dlatego jestem pewna że praca na mnie czeka.

a praca jest naprawdę niewdzięczna ale dużo by pisać jeśli chcesz bym ci wybiła ten pomysł z głowy to się rozpiszę


ach i jeszcze jedno Syluś- zaraz ci zabiorę oklask za tą OPIEKĘ 😜 😜 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
SyLa1205 napisał(a):
katpio napisał(a):
SyLa1205 napisał(a):
Katpio- ile niania kosztuje?? i czy to sie w ogole opłaca 🤢?


mnie to kosztuje 400zł więc niestety się opłaca 🤢
czyli mozna znalesc za 400zł nianię to fajnie 🙂 kurde jakbym miała taka jak Ty to tez bym sie cieszyła 🙂

A powiedz mi Ty naprawde musisz wracac do pracy? przeciez mieszkacie w domu jenorodzinnym z rodzicami , chyba. To nie wystarczy wam jedna wypłata?


mnie to kosztuje tylko 400zł dlatego ze mąż wrac z pracy o 11.00 więc niania będzie z Weroniką max 5 g dziennie, a w gryficach za 8 godz opieki płacą 600zł, więc ja nie mam zamiaru się wychylać skoro oby dwóm stronom to gra, co do jednej wypłaty, to niestety nie damy rady, a mieszkam w domu jednorodzinnym to fakt, ale mam osobne mieszkanie na dole a siostra mieszka na górze, rachunki, liczniki mamy osobne, jedynie wodę dzielimy na 2 rodziny, tak więc opłaty mam swoje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
dziewczyny mieszkające w Pl, jeśli mogę zapytać,( broń boże nie zaglądając w portfel) ile miesięcznie wydajecie na "życie" nie licząc pileuch, opłat itd , samo żarełko, bo mi kasa płynie jak woda aż zastanawiam się jak moi klienci są w stanie wyżyć za 400zł miesięcznie robiąc jednocześnie za to opłaty i kupując żywność ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
katpio napisał(a):
SyLa1205 napisał(a):
katpio napisał(a):
SyLa1205 napisał(a):
Katpio- ile niania kosztuje?? i czy to sie w ogole opłaca 🤢?


mnie to kosztuje 400zł więc niestety się opłaca 🤢
czyli mozna znalesc za 400zł nianię to fajnie 🙂 kurde jakbym miała taka jak Ty to tez bym sie cieszyła 🙂

A powiedz mi Ty naprawde musisz wracac do pracy? przeciez mieszkacie w domu jenorodzinnym z rodzicami , chyba. To nie wystarczy wam jedna wypłata?


mnie to kosztuje tylko 400zł dlatego ze mąż wrac z pracy o 11.00 więc niania będzie z Weroniką max 5 g dziennie, a w gryficach za 8 godz opieki płacą 600zł, więc ja nie mam zamiaru się wychylać skoro oby dwóm stronom to gra, co do jednej wypłaty, to niestety nie damy rady, a mieszkam w domu jednorodzinnym to fakt, ale mam osobne mieszkanie na dole a siostra mieszka na górze, rachunki, liczniki mamy osobne, jedynie wodę dzielimy na 2 rodziny, tak więc opłaty mam swoje.
acha to w sumie fajnie macie zrobione, a ze tak zapytam bo wy czynszu nie macie nie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
katpio napisał(a):
dziewczyny mieszkające w Pl, jeśli mogę zapytać,( broń boże nie zaglądając w portfel) ile miesięcznie wydajecie na "życie" nie licząc pileuch, opłat itd , samo żarełko, bo mi kasa płynie jak woda aż zastanawiam się jak moi klienci są w stanie wyżyć za 400zł miesięcznie robiąc jednocześnie za to opłaty i kupując żywność ?
Kochana ja Ci powiem tak, wyprowadziłam sie z domu jak miałam 17lat i zasuwałam do szkoły (dzienne liceum) a na 16 do 24 do pracy chodziłam.. zebysmy mieli za co żyć... dostawałam za to moze 300zł/m no ale to było potrzebne do tego alimenty moje 250 i moj dostawałam ok 200zł.. i ja musiałam "utrzymac" się w szkole , dom i zebysmy nie glodowali nie mowiac o rachunkach ktore w zime np za prad sa ok 300zł! bo ogrzewanie na prąd.. 🤢 i było bardzo cięzko.. 🤢 🤢 ale sie kombinowało i jakos dawało rade.. ale czesto trzebabylo pozyczac apozniej oddawac i znowu nie było.. 🤢

a no i moj tez chodził do szkoły 🤢
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
SyLa1205 napisał(a):
Katpio-pisz musze wiedziec 😜
A chcesz oklaska to se wez 😉 do wyboru do koloru 🤪


a więc...
pomaganie innym jest wyczerpujące, dlatego ważne jest posiadanie umiejętność radzenia sobie ze stresem, ważne jest też poczucie własnej wartości jak pracownika socjalnego (ja nie posiadam) a jest to bardzo trudne bo status społeczny tego zawodu jest bardzo niski. nie łątwo jest być dumnym z przynależności do zawodu który nie ciesz się społeczną popularnością i kiedy nie współmierny jest wysiłek wkładany w pracę a jej efekty. wykonywanie zawodu to tak jakby misja do spełnienia za którą dostaje się marne grosze. mimo że każdy pracownik socjalny ma ten sam zakres obowiązków jeśli chodzi o dziedzinę pracy, wykonuje ją najlepiej jak potrafi nie zawsze jest to doceniane przez przełożonych i podopiecznych. znaczna część pracy to praca w terenie, a czeka nas też praca papierkowa, ciągle brak czasu bo 8 godz na przyjmowanie wniosków, zbieranie dokumentacji, potem pójście w teren, przeprowadzenie wywiadu środowiskowego, po powrocie jego opisanie, wyciągnięcie wniosków, zaplanowanie pracy socjalnej mającej na celu rzowiązanie obecnego prblemu społecznego, ustalenie "sprawiedliwej " formy i wysokości zasiłku, jego obliczenie, wydanie decyzji. to wszytsko prze 8 godzin dziennie, co najmniej dla 6 rodzin dziennie. ciągle presja czasu, że nie zdąży się zrobić listy wypłat na czas, a ludzie po pieniążki przyjdą.
nasz zawód to nie tylko przeprowadzanie wywiadów i wypełnianie dokumentacji, często jest to pracochłonna praca socjalna, podejmowanie trafnych decyzji, współpraca z innymi instytucjami.
praca nie rozkłada się równomiernie, są okresy kiedy wpływa znacznie więcej próśb o pomoc. większość obowiązków mamy rozszerzanych,. musimy zdążyć zaspokoić potrzeby klienta, w określonym terminie, wysłać pisma niezbędne dla realizacji spraw klientów, podjąć interwencjie w nagłych sytuacjach.
ponadto napotykamy na liczne utrudnienie które nie są zrozumiała dla innych, m. in. przepisy prawne, ustwy, które uniemożliwiają współpracę z klientem w takim zakresie którego akurat wymaga jego sytuacji społeczna, rodzinna czy finansowa....c.d
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
SyLa1205 napisał(a):
katpio napisał(a):
SyLa1205 napisał(a):
katpio napisał(a):
SyLa1205 napisał(a):
Katpio- ile niania kosztuje?? i czy to sie w ogole opłaca 🤢?


mnie to kosztuje 400zł więc niestety się opłaca 🤢
czyli mozna znalesc za 400zł nianię to fajnie 🙂 kurde jakbym miała taka jak Ty to tez bym sie cieszyła 🙂

A powiedz mi Ty naprawde musisz wracac do pracy? przeciez mieszkacie w domu jenorodzinnym z rodzicami , chyba. To nie wystarczy wam jedna wypłata?


mnie to kosztuje tylko 400zł dlatego ze mąż wrac z pracy o 11.00 więc niania będzie z Weroniką max 5 g dziennie, a w gryficach za 8 godz opieki płacą 600zł, więc ja nie mam zamiaru się wychylać skoro oby dwóm stronom to gra, co do jednej wypłaty, to niestety nie damy rady, a mieszkam w domu jednorodzinnym to fakt, ale mam osobne mieszkanie na dole a siostra mieszka na górze, rachunki, liczniki mamy osobne, jedynie wodę dzielimy na 2 rodziny, tak więc opłaty mam swoje.
acha to w sumie fajnie macie zrobione, a ze tak zapytam bo wy czynszu nie macie nie?


na szczęście nie ma czynzsu, raz w roku płacimy podatek od nieruchomości 200zł rocznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
katpio napisał(a):
SyLa1205 napisał(a):
Katpio-pisz musze wiedziec 😜
A chcesz oklaska to se wez 😉 do wyboru do koloru 🤪


a więc...
pomaganie innym jest wyczerpujące, dlatego ważne jest posiadanie umiejętność radzenia sobie ze stresem, ważne jest też poczucie własnej wartości jak pracownika socjalnego (ja nie posiadam) a jest to bardzo trudne bo status społeczny tego zawodu jest bardzo niski. nie łątwo jest być dumnym z przynależności do zawodu który nie ciesz się społeczną popularnością i kiedy nie współmierny jest wysiłek wkładany w pracę a jej efekty. wykonywanie zawodu to tak jakby misja do spełnienia za którą dostaje się marne grosze. mimo że każdy pracownik socjalny ma ten sam zakres obowiązków jeśli chodzi o dziedzinę pracy, wykonuje ją najlepiej jak potrafi nie zawsze jest to doceniane przez przełożonych i podopiecznych. znaczna część pracy to praca w terenie, a czeka nas też praca papierkowa, ciągle brak czasu bo 8 godz na przyjmowanie wniosków, zbieranie dokumentacji, potem pójście w teren, przeprowadzenie wywiadu środowiskowego, po powrocie jego opisanie, wyciągnięcie wniosków, zaplanowanie pracy socjalnej mającej na celu rzowiązanie obecnego prblemu społecznego, ustalenie "sprawiedliwej " formy i wysokości zasiłku, jego obliczenie, wydanie decyzji. to wszytsko prze 8 godzin dziennie, co najmniej dla 6 rodzin dziennie. ciągle presja czasu, że nie zdąży się zrobić listy wypłat na czas, a ludzie po pieniążki przyjdą.
nasz zawód to nie tylko przeprowadzanie wywiadów i wypełnianie dokumentacji, często jest to pracochłonna praca socjalna, podejmowanie trafnych decyzji, współpraca z innymi instytucjami.
praca nie rozkłada się równomiernie, są okresy kiedy wpływa znacznie więcej próśb o pomoc. większość obowiązków mamy rozszerzanych,. musimy zdążyć zaspokoić potrzeby klienta, w określonym terminie, wysłać pisma niezbędne dla realizacji spraw klientów, podjąć interwencjie w nagłych sytuacjach.
ponadto napotykamy na liczne utrudnienie które nie są zrozumiała dla innych, m. in. przepisy prawne, ustwy, które uniemożliwiają współpracę z klientem w takim zakresie którego akurat wymaga jego sytuacji społeczna, rodzinna czy finansowa....c.d


pracownik socjalny nawet po zakonczeniu 8 godzin pracy stara sie poszukiwać odpowiedniego rozwiązania i udzielić jak najbardziej fachowej pomocy rodzinie. to jest bardzo wyczerpujące i obciążające, i podziwiam koleżanki które o 15 zamykają pokój i mają labę a ja wracam do domu ulicą którą mam pod swoją opieką i nadal myślę co u tego co u tamtego, po południami wychodząc na spacer w miasto też "moja ulica" wita się ze mną po raz kolejny mówiąc "jutro do pani przyjdę", i jak to się wyłączyć??
mimo wielu umiejętności przez nas posiadanych i rosnącej wiedzy z zakresy wszystkich dziedzin, prawa, ustawy o św, rodzinnych, k.p.a. kodeksy karnego ,cywilnego itd itd niejednokrotnie je jesteśmy w stanie temu sprostać, wynika to z dużego wachlarza problemów społecznych jakimi nas obarczają klienci a także konieczności indywidualnego podejścia do każdego z nich. nie ma konkretnego schematu jak pomagać, każdy jest inny mimo łączących ich problemów. to praca o dużej różnorodności sytuacji, nie monotonna, przynosząca stale nowe doświadczenia i problemy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
katpio napisał(a):
katpio napisał(a):
SyLa1205 napisał(a):
Katpio-pisz musze wiedziec 😜
A chcesz oklaska to se wez 😉 do wyboru do koloru 🤪


a więc...
pomaganie innym jest wyczerpujące, dlatego ważne jest posiadanie umiejętność radzenia sobie ze stresem, ważne jest też poczucie własnej wartości jak pracownika socjalnego (ja nie posiadam) a jest to bardzo trudne bo status społeczny tego zawodu jest bardzo niski. nie łątwo jest być dumnym z przynależności do zawodu który nie ciesz się społeczną popularnością i kiedy nie współmierny jest wysiłek wkładany w pracę a jej efekty. wykonywanie zawodu to tak jakby misja do spełnienia za którą dostaje się marne grosze. mimo że każdy pracownik socjalny ma ten sam zakres obowiązków jeśli chodzi o dziedzinę pracy, wykonuje ją najlepiej jak potrafi nie zawsze jest to doceniane przez przełożonych i podopiecznych. znaczna część pracy to praca w terenie, a czeka nas też praca papierkowa, ciągle brak czasu bo 8 godz na przyjmowanie wniosków, zbieranie dokumentacji, potem pójście w teren, przeprowadzenie wywiadu środowiskowego, po powrocie jego opisanie, wyciągnięcie wniosków, zaplanowanie pracy socjalnej mającej na celu rzowiązanie obecnego prblemu społecznego, ustalenie "sprawiedliwej " formy i wysokości zasiłku, jego obliczenie, wydanie decyzji. to wszytsko prze 8 godzin dziennie, co najmniej dla 6 rodzin dziennie. ciągle presja czasu, że nie zdąży się zrobić listy wypłat na czas, a ludzie po pieniążki przyjdą.
nasz zawód to nie tylko przeprowadzanie wywiadów i wypełnianie dokumentacji, często jest to pracochłonna praca socjalna, podejmowanie trafnych decyzji, współpraca z innymi instytucjami.
praca nie rozkłada się równomiernie, są okresy kiedy wpływa znacznie więcej próśb o pomoc. większość obowiązków mamy rozszerzanych,. musimy zdążyć zaspokoić potrzeby klienta, w określonym terminie, wysłać pisma niezbędne dla realizacji spraw klientów, podjąć interwencjie w nagłych sytuacjach.
ponadto napotykamy na liczne utrudnienie które nie są zrozumiała dla innych, m. in. przepisy prawne, ustwy, które uniemożliwiają współpracę z klientem w takim zakresie którego akurat wymaga jego sytuacji społeczna, rodzinna czy finansowa....c.d


pracownik socjalny nawet po zakonczeniu 8 godzin pracy stara sie poszukiwać odpowiedniego rozwiązania i udzielić jak najbardziej fachowej pomocy rodzinie. to jest bardzo wyczerpujące i obciążające, i podziwiam koleżanki które o 15 zamykają pokój i mają labę a ja wracam do domu ulicą którą mam pod swoją opieką i nadal myślę co u tego co u tamtego, po południami wychodząc na spacer w miasto też "moja ulica" wita się ze mną po raz kolejny mówiąc "jutro do pani przyjdę", i jak to się wyłączyć??
mimo wielu umiejętności przez nas posiadanych i rosnącej wiedzy z zakresy wszystkich dziedzin, prawa, ustawy o św, rodzinnych, k.p.a. kodeksy karnego ,cywilnego itd itd niejednokrotnie je jesteśmy w stanie temu sprostać, wynika to z dużego wachlarza problemów społecznych jakimi nas obarczają klienci a także konieczności indywidualnego podejścia do każdego z nich. nie ma konkretnego schematu jak pomagać, każdy jest inny mimo łączących ich problemów. to praca o dużej różnorodności sytuacji, nie monotonna, przynosząca stale nowe doświadczenia i problemy.


ponadto w ustawach jest zapis jak obliczać wysokośc pomocy dla klienta, i nie można tego obejśc ani przeskoczyć, a za 400z ł jak żyć? na nas to wszystko sie odbija, to my jesteśmy żli, bo mało dajemy, a nikt nie rozumie tego że my jesteśmy tylko "pionkami w tej grze" jeśli chodzi o wysokośc pomocy, że krytaria ustalają w sejmie panie i panowie wydający 400 zł na jedną kolacje w hotelu. ale to my doatajemy joby, na nas się wyżywają, krzyczą, grożą, żadko kiedy usłyszysz słowo "dziękuje" dlatego jest to niewdzięczna praca, nalatasz się , zapiszesz, skomlesz u kierownika o dodatkowy zasiłek na rzecz rodziny, płaszczysz się jakby to chodziło o kasę dla twojej rodziny, a usłyszysz słow "bo się należy". Nic się nie należ, jesteśmy instutują pomagającą w kryzysowych sytuacjhach, a niektórzy robiąc z siebie nieudolnie chorego robią uważają że musimy ich utrzymywać przez x naście lat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SYLA - buziaki dla Nelusi, jak sie dopcham - oklask 😉
KATPIO - ja rowniez nie zdawalam sobie z sprawy z tego jak to chlernie niewdzieczna praca i nie dziwie sie ze nie chcesz wracac...

u mnie kryzysu cd. dzien w ktorych otwieraja sie wszystkie stare rany a Mlody jeszcze doklada swoje bo nie chce ani jesc, ani spac, ani sie bawic - NIC tylko jojczy i jojczy. Przed chwila walnal 3 kupe i znowu mycie go calego, przebieranie, mycie raczek, nozek, buzi...
A jeszcze akurat dzis zadzwonila tesciowa ze wpadnie z chrzestnym [od 4 meisiecy jakos nie mogli sie wybrac]. akurat w dzien kiedy ostatnia rzecz na jaka mam ochote to wizyty...i jeszcze meza nie bedzie i ja bede musiala zabawiac jego rodzine z dzieckiem na reku, kurde jaka jestem zla.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Jagoda80 napisał(a):
SYLA - buziaki dla Nelusi, jak sie dopcham - oklask 😉
KATPIO - ja rowniez nie zdawalam sobie z sprawy z tego jak to chlernie niewdzieczna praca i nie dziwie sie ze nie chcesz wracac...

u mnie kryzysu cd. dzien w ktorych otwieraja sie wszystkie stare rany a Mlody jeszcze doklada swoje bo nie chce ani jesc, ani spac, ani sie bawic - NIC tylko jojczy i jojczy. Przed chwila walnal 3 kupe i znowu mycie go calego, przebieranie, mycie raczek, nozek, buzi...
A jeszcze akurat dzis zadzwonila tesciowa ze wpadnie z chrzestnym [od 4 meisiecy jakos nie mogli sie wybrac]. akurat w dzien kiedy ostatnia rzecz na jaka mam ochote to wizyty...i jeszcze meza nie bedzie i ja bede musiala zabawiac jego rodzine z dzieckiem na reku, kurde jaka jestem zla.


Jagoda nie martw się choć to najłatwiej poradzić, u mnie z jedzeniem koszmaru ciąg dalszy, właśnie znów (ostatnio jak co dzień) się poryczałam, że moje dziecko chyba nie jest z nami szczęśliwe, zmuszamy je do jedzenia, płacze nie wiem dlaczego, a do tego dokłada się stres przed pozostawieniem jej, jak tak można... mój dół ze wczoraj pozostał ..

ale kilka postów wcześniej pisałaś- jak to wspaniale że są zdrowe i rozwijają się jak należy, są dni słoneczne i te drugie, ale to nie znaczy że nam jest najgorzej, gdzieś tam w innych domach ludzi borykają się z poważnymi chorbami swoich dzieci
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Jagoda80 napisał(a):
SYLA - buziaki dla Nelusi, jak sie dopcham - oklask 😉
KATPIO - ja rowniez nie zdawalam sobie z sprawy z tego jak to chlernie niewdzieczna praca i nie dziwie sie ze nie chcesz wracac...

u mnie kryzysu cd. dzien w ktorych otwieraja sie wszystkie stare rany a Mlody jeszcze doklada swoje bo nie chce ani jesc, ani spac, ani sie bawic - NIC tylko jojczy i jojczy. Przed chwila walnal 3 kupe i znowu mycie go calego, przebieranie, mycie raczek, nozek, buzi...
A jeszcze akurat dzis zadzwonila tesciowa ze wpadnie z chrzestnym [od 4 meisiecy jakos nie mogli sie wybrac]. akurat w dzien kiedy ostatnia rzecz na jaka mam ochote to wizyty...i jeszcze meza nie bedzie i ja bede musiala zabawiac jego rodzine z dzieckiem na reku, kurde jaka jestem zla.


Jagódka współczuję na maxa,ale dasz radę a może ta wizyta jakoś Ci pomoże-i Ksawciu też się uspokoi,tego Ci życzę 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

katpio napisał(a):
Jagoda80 napisał(a):
SYLA - buziaki dla Nelusi, jak sie dopcham - oklask 😉
KATPIO - ja rowniez nie zdawalam sobie z sprawy z tego jak to chlernie niewdzieczna praca i nie dziwie sie ze nie chcesz wracac...

u mnie kryzysu cd. dzien w ktorych otwieraja sie wszystkie stare rany a Mlody jeszcze doklada swoje bo nie chce ani jesc, ani spac, ani sie bawic - NIC tylko jojczy i jojczy. Przed chwila walnal 3 kupe i znowu mycie go calego, przebieranie, mycie raczek, nozek, buzi...
A jeszcze akurat dzis zadzwonila tesciowa ze wpadnie z chrzestnym [od 4 meisiecy jakos nie mogli sie wybrac]. akurat w dzien kiedy ostatnia rzecz na jaka mam ochote to wizyty...i jeszcze meza nie bedzie i ja bede musiala zabawiac jego rodzine z dzieckiem na reku, kurde jaka jestem zla.


Jagoda nie martw się choć to najłatwiej poradzić, u mnie z jedzeniem koszmaru ciąg dalszy, właśnie znów (ostatnio jak co dzień) się poryczałam, że moje dziecko chyba nie jest z nami szczęśliwe, zmuszamy je do jedzenia, płacze nie wiem dlaczego, a do tego dokłada się stres przed pozostawieniem jej, jak tak można... mój dół ze wczoraj pozostał ..

ale kilka postów wcześniej pisałaś- jak to wspaniale że są zdrowe i rozwijają się jak należy, są dni słoneczne i te drugie, ale to nie znaczy że nam jest najgorzej, gdzieś tam w innych domach ludzi borykają się z poważnymi chorbami swoich dzieci


pewnie ze tak, ale sa takie mega kiepskie dni -chyba aura - bo maz mi napisal ze tez koszmarnie sie czuje i tez mu smutno i w ogole-moze to pogoda i Ksawciu tez sie zle czuje...[co nie zmienia faktu ze marze o chwili spokoju, zabilabym za godzinke relaksu w spa lub po prostu za lezenie z ulubiona lektura - nie zadnym poradnikiem dot. dzieci tylko normalna ksiazka! 😉]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aniol303 napisał(a):
Jagoda80 napisał(a):
SYLA - buziaki dla Nelusi, jak sie dopcham - oklask 😉
KATPIO - ja rowniez nie zdawalam sobie z sprawy z tego jak to chlernie niewdzieczna praca i nie dziwie sie ze nie chcesz wracac...

u mnie kryzysu cd. dzien w ktorych otwieraja sie wszystkie stare rany a Mlody jeszcze doklada swoje bo nie chce ani jesc, ani spac, ani sie bawic - NIC tylko jojczy i jojczy. Przed chwila walnal 3 kupe i znowu mycie go calego, przebieranie, mycie raczek, nozek, buzi...
A jeszcze akurat dzis zadzwonila tesciowa ze wpadnie z chrzestnym [od 4 meisiecy jakos nie mogli sie wybrac]. akurat w dzien kiedy ostatnia rzecz na jaka mam ochote to wizyty...i jeszcze meza nie bedzie i ja bede musiala zabawiac jego rodzine z dzieckiem na reku, kurde jaka jestem zla.


Jagódka współczuję na maxa,ale dasz radę a może ta wizyta jakoś Ci pomoże-i Ksawciu też się uspokoi,tego Ci życzę 😘


no dam dam ale juz mezowi napisalam zeby szybko wracal 😉

Dziecko mi pospalo 20 min i jojczenia cd... 😮 🤢 🤢
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...