Skocz do zawartości

WRZESIEŃ 2011 - ŁĄCZMY SIĘ :) | Forum o ciąży


kasia1986

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
asia2011 napisał(a):
Zocha napisał(a):
ehh.. podzielę się z Wami czymś...
dziś wysłałam smsa który prawdopodobnie definitywnie zakończył moją "przyjażń" jest mi bardzo ale to bardzo przykro... bez sensu to wszystko... a chodzi o to że...
moja "przyjacióła" odkąd dowiedziała się ze jestem w ciąży praktycznie przestała sie ze mną kontaktować... ona wiedziała ile miesięcy bezskutecznie się staraliśmy i jakie to dla nas ważne że w końcu sie. udało.... właściwie to była jedyna osoba która wiedziała od początku o naszych próbach..
odkąd sie z nią podzieliliśmy tą nowiną to spotaliśmy sie chyba jeszcze tylko raz z mojej inicjatywy.. i kilka razy do niej dochodziłam jak ja w pracy widziałam- ona pracuje w centrum handlowym więc jak byłam na zakupach to przy okazji gadałyśmy- a z jej strony zadnego nawet smasa.. nic.. wiedziała że od początku było prawdopodobieństwo że ta ciaża nie zakończy sie sukcesem.. wiedziała że leżałam w szpitalu .. jak ostatnio do niej podeszłam i gadałyśmy to byłam przerażona ze nie czuje małej i po tej rozmowie miałam jechać na usg... nawet nie zadzwoniła, nie napisała.. nic zupełna cisza... po tym w czerwcu jej napisałam sms- bo pomyślałam ze moze ja za bardzo się koncentruje na sobie że za dużo wymagam... wiem ze ona miała ciężki okres... pochowała w styczniu ojca i dziadka (mimo że byłam krótko po grypie, już w ciąży i pogoda była fatalna to byłam na pogrzebach i nawet księdza dowoziłam bo taka potrzeba była.. ) ... wiec starałam sie być wyrozumiała i zapytałam ją w tym smsie czy się na mnie obraziła i czy możemy jej jeszcze jakoś pomóc.. odpisała że już jest dobrze i że wkrótce sie odezwie ... i cisza... od kilku tygodni mnie to bardzo męczyło i dziś postanowiłam jej o tym w końcu napisać i napisałam ze jest mi bardzo przykro że nie chce dzielić z nami tego szczęścia i że źle mi z tym że nawet nie zapyta czy wszystko ok i ze na dobrą sprawę nawet nie wie czy już urodziłam czy jeszcze nie .... wysłałąm tego smsa około 8 rano i ...... CISZA
nie rozumiem tego... osoby z którymi mam mały kontakt raz na jakiś zas dz2onia czy piszą z pytaniem czy jest OK a tu osoba któa była mi taka bliska ma to totalnie w dupie...
wiem że to dziwne że napisałam do niej zamiast pogadać ale jest mi tak przykro i do tego hormony szalejąś że mogłabym za dużo powiedzieć jej w twarz.. więc wolałaM NA SPOKOJNIE SPRÓBOWAĆ NAPISAĆ TO CO NAJWAŻNIEJSZE... ALE TO WIDAĆ BEZ ZNACZENIA...


Mam to samo z moją przyjaciółką, do czasu zajścia w ciąze spotykałysmy sie, piłyśmy winko, gadałysmy o wszystkim a jak ją poinformowałam ze sie udało to cisza, pisałam jej tyle razy smsa i maila że cche się spotkać, pogadac, dowiedziec co tam u niej i cisza...., przykra cisza no ale co ja mam na to poradzic, wyraziłam milion razy cheć spotkania sie, albo chociazby wysyłałam jej zdjecia usg , zdjęcia sesji ciązowej a ona nic..nawet nie napisała ze fajne, czy cokolwiek- cisza. Tak juz jest teraz zyskamy nowe znajomosci- mamusie na placu zabaw 🙂 a one moze sie odezwą jak same będą w ciąży?

ja myśle ze mojej to się język rowiąże jak nas z wózkiem zobaczy... tylko że ja na dzień dzisiejszy nie zamierzam sie wtedy zaprzyjazniać.. teraz była i jest mi potrzebna a później to ja już będę spokojniejsza i Zosie będę miała więc wtedy to niech spier....
przynajmniej tak to dziś czuje...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58,7 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Asia19874

    5726

  • Agamu

    4062

  • czarna79

    3418

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
karolinecka831 napisał(a):
Zocha napisał(a):
ehh.. podzielę się z Wami czymś...
dziś wysłałam smsa który prawdopodobnie definitywnie zakończył moją "przyjażń" jest mi bardzo ale to bardzo przykro... bez sensu to wszystko... a chodzi o to że...
moja "przyjacióła" odkąd dowiedziała się ze jestem w ciąży praktycznie przestała sie ze mną kontaktować... ona wiedziała ile miesięcy bezskutecznie się staraliśmy i jakie to dla nas ważne że w końcu sie. udało.... właściwie to była jedyna osoba która wiedziała od początku o naszych próbach..
odkąd sie z nią podzieliliśmy tą nowiną to spotaliśmy sie chyba jeszcze tylko raz z mojej inicjatywy.. i kilka razy do niej dochodziłam jak ja w pracy widziałam- ona pracuje w centrum handlowym więc jak byłam na zakupach to przy okazji gadałyśmy- a z jej strony zadnego nawet smasa.. nic.. wiedziała że od początku było prawdopodobieństwo że ta ciaża nie zakończy sie sukcesem.. wiedziała że leżałam w szpitalu .. jak ostatnio do niej podeszłam i gadałyśmy to byłam przerażona ze nie czuje małej i po tej rozmowie miałam jechać na usg... nawet nie zadzwoniła, nie napisała.. nic zupełna cisza... po tym w czerwcu jej napisałam sms- bo pomyślałam ze moze ja za bardzo się koncentruje na sobie że za dużo wymagam... wiem ze ona miała ciężki okres... pochowała w styczniu ojca i dziadka (mimo że byłam krótko po grypie, już w ciąży i pogoda była fatalna to byłam na pogrzebach i nawet księdza dowoziłam bo taka potrzeba była.. ) ... wiec starałam sie być wyrozumiała i zapytałam ją w tym smsie czy się na mnie obraziła i czy możemy jej jeszcze jakoś pomóc.. odpisała że już jest dobrze i że wkrótce sie odezwie ... i cisza... od kilku tygodni mnie to bardzo męczyło i dziś postanowiłam jej o tym w końcu napisać i napisałam ze jest mi bardzo przykro że nie chce dzielić z nami tego szczęścia i że źle mi z tym że nawet nie zapyta czy wszystko ok i ze na dobrą sprawę nawet nie wie czy już urodziłam czy jeszcze nie .... wysłałąm tego smsa około 8 rano i ...... CISZA
nie rozumiem tego... osoby z którymi mam mały kontakt raz na jakiś zas dz2onia czy piszą z pytaniem czy jest OK a tu osoba któa była mi taka bliska ma to totalnie w dupie...
wiem że to dziwne że napisałam do niej zamiast pogadać ale jest mi tak przykro i do tego hormony szalejąś że mogłabym za dużo powiedzieć jej w twarz.. więc wolałaM NA SPOKOJNIE SPRÓBOWAĆ NAPISAĆ TO CO NAJWAŻNIEJSZE... ALE TO WIDAĆ BEZ ZNACZENIA...


Widzisz tacy sa właśnie ludzie ... i nie wiadomo dla czego nagle się odwracają od ciebie ... czy z zazdrości , czy o co kaman ... trudno powiedziec ..... pewne jest jedno że czasem jest że jak jest się osobą towarzyską , zawsze gotową na spotkanie czy wyjścia zabawe , to i sa przyjaciele , koleżanki i tematy do rozmów... a kiedy sie coś zmienia to czasem i się wszystko sypie... a w tym sens że obie strony muszą chciec kontaktu ...
I na własnym przykładzie wiem że też jestem zawiedziona postawą moich koleżanek ... panienek ... ale postawą mojej siostry a nawet mam je 2 , i jak było fajnie to jak je odwiedzałam to był kontakt ... a odkąd jestem w ciąży i już tak nie pojade do nich to cóż ....żadna nie zadzwoniła , nie napisała ... i pytam się dla czego ??? bli mnie to zajebiście też ... ale co poradzę ... jeśli komuś nie zależy na kontaktach ... a prosto w oczy nie potrafi tego powiedziec to pozniej sa takie sytuacje chore moim zdaniem ....
ja mam to samo jak mnie stary z pracy zwolnil, takie byly super kolezanki a jak przestalam pracowac to wszystkie sie wypiely i mam tylko te co zawsze byly, czyli to wlasnie te so prawdziwymi przyjaciolkami
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Wiadomo inne tematy sa ... mi czasem tata mowi ze ze mna to nie ma o czym gadac bo ja ciągle jeden temat .... WOJTEK ... ale co się dziwic ... tak czekam na niego ....
Dziewczynki za chwile ruszymy na spacery z naszymi pociechami ... i koleżanki się znajdą .... i tematy na pewno też .... ale już bardziej dotyczące dzieci .... bo to bedzie nasz świat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
mgrzedzicka napisał(a):
Zocha, moze ona ma jakis problem, albo poprostu jest zazdrosna ze Ci sie udalo a jej nie, albo cos bo takie wielkie przyjaznie sie nie rozpadaja od zajscia w ciaze

pocztą pantoflową dotarły do mnie wieści ze ma jakeigoś nowego chłopaka i wiesz też to analizowałam czy jej jakoś przykro nie jest żę u mnie sie jakoś układa a u niej nie bardzo... ja mam męża, mieszkam we własnym domu- na kredyt ale jednak, a ona jest sama i nadal z mamą mieszka, praca w centrum handlowym to też nie jej szczyt marzeń i wiadomo jaka kasa do tego... doszłam jednak do wniosku że to wszystko nie zwalnia z "obowiązku" takiego ludzkiego zainteresowania drugą osobą.. nie jest ciekawa czy udało sie utrzymać tą ciąże??? czy może to ja nie potrzebuję teraz wsparcia?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Zocha napisał(a):
ehh.. podzielę się z Wami czymś...
dziś wysłałam smsa który prawdopodobnie definitywnie zakończył moją "przyjażń" jest mi bardzo ale to bardzo przykro... bez sensu to wszystko... a chodzi o to że...
moja "przyjacióła" odkąd dowiedziała się ze jestem w ciąży praktycznie przestała sie ze mną kontaktować... ona wiedziała ile miesięcy bezskutecznie się staraliśmy i jakie to dla nas ważne że w końcu sie. udało.... właściwie to była jedyna osoba która wiedziała od początku o naszych próbach..
odkąd sie z nią podzieliliśmy tą nowiną to spotaliśmy sie chyba jeszcze tylko raz z mojej inicjatywy.. i kilka razy do niej dochodziłam jak ja w pracy widziałam- ona pracuje w centrum handlowym więc jak byłam na zakupach to przy okazji gadałyśmy- a z jej strony zadnego nawet smasa.. nic.. wiedziała że od początku było prawdopodobieństwo że ta ciaża nie zakończy sie sukcesem.. wiedziała że leżałam w szpitalu .. jak ostatnio do niej podeszłam i gadałyśmy to byłam przerażona ze nie czuje małej i po tej rozmowie miałam jechać na usg... nawet nie zadzwoniła, nie napisała.. nic zupełna cisza... po tym w czerwcu jej napisałam sms- bo pomyślałam ze moze ja za bardzo się koncentruje na sobie że za dużo wymagam... wiem ze ona miała ciężki okres... pochowała w styczniu ojca i dziadka (mimo że byłam krótko po grypie, już w ciąży i pogoda była fatalna to byłam na pogrzebach i nawet księdza dowoziłam bo taka potrzeba była.. ) ... wiec starałam sie być wyrozumiała i zapytałam ją w tym smsie czy się na mnie obraziła i czy możemy jej jeszcze jakoś pomóc.. odpisała że już jest dobrze i że wkrótce sie odezwie ... i cisza... od kilku tygodni mnie to bardzo męczyło i dziś postanowiłam jej o tym w końcu napisać i napisałam ze jest mi bardzo przykro że nie chce dzielić z nami tego szczęścia i że źle mi z tym że nawet nie zapyta czy wszystko ok i ze na dobrą sprawę nawet nie wie czy już urodziłam czy jeszcze nie .... wysłałąm tego smsa około 8 rano i ...... CISZA
nie rozumiem tego... osoby z którymi mam mały kontakt raz na jakiś zas dz2onia czy piszą z pytaniem czy jest OK a tu osoba któa była mi taka bliska ma to totalnie w dupie...
wiem że to dziwne że napisałam do niej zamiast pogadać ale jest mi tak przykro i do tego hormony szalejąś że mogłabym za dużo powiedzieć jej w twarz.. więc wolałaM NA SPOKOJNIE SPRÓBOWAĆ NAPISAĆ TO CO NAJWAŻNIEJSZE... ALE TO WIDAĆ BEZ ZNACZENIA...



rozumiem Cie i Twoje rozgoryvczenie a ta koleżanka jak widac to tylko pseudo przyjaciółka pamietaj prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie!!!!!!!!!!!!!najwidoczniej ona nie potrafi cieszyc sie szczesciem drugiego człowieka i nie zasługuje na miano przyjaciółki!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Zocha napisał(a):
mgrzedzicka napisał(a):
Zocha, moze ona ma jakis problem, albo poprostu jest zazdrosna ze Ci sie udalo a jej nie, albo cos bo takie wielkie przyjaznie sie nie rozpadaja od zajscia w ciaze

pocztą pantoflową dotarły do mnie wieści ze ma jakeigoś nowego chłopaka i wiesz też to analizowałam czy jej jakoś przykro nie jest żę u mnie sie jakoś układa a u niej nie bardzo... ja mam męża, mieszkam we własnym domu- na kredyt ale jednak, a ona jest sama i nadal z mamą mieszka, praca w centrum handlowym to też nie jej szczyt marzeń i wiadomo jaka kasa do tego... doszłam jednak do wniosku że to wszystko nie zwalnia z "obowiązku" takiego ludzkiego zainteresowania drugą osobą.. nie jest ciekawa czy udało sie utrzymać tą ciąże??? czy może to ja nie potrzebuję teraz wsparcia?
EEEEEEEEtam, widocznie dupa nie przyjaciolka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
asia2011 napisał(a):
Zocha napisał(a):
ehh.. podzielę się z Wami czymś...
dziś wysłałam smsa który prawdopodobnie definitywnie zakończył moją "przyjażń" jest mi bardzo ale to bardzo przykro... bez sensu to wszystko... a chodzi o to że...
moja "przyjacióła" odkąd dowiedziała się ze jestem w ciąży praktycznie przestała sie ze mną kontaktować... ona wiedziała ile miesięcy bezskutecznie się staraliśmy i jakie to dla nas ważne że w końcu sie. udało.... właściwie to była jedyna osoba która wiedziała od początku o naszych próbach..
odkąd sie z nią podzieliliśmy tą nowiną to spotaliśmy sie chyba jeszcze tylko raz z mojej inicjatywy.. i kilka razy do niej dochodziłam jak ja w pracy widziałam- ona pracuje w centrum handlowym więc jak byłam na zakupach to przy okazji gadałyśmy- a z jej strony zadnego nawet smasa.. nic.. wiedziała że od początku było prawdopodobieństwo że ta ciaża nie zakończy sie sukcesem.. wiedziała że leżałam w szpitalu .. jak ostatnio do niej podeszłam i gadałyśmy to byłam przerażona ze nie czuje małej i po tej rozmowie miałam jechać na usg... nawet nie zadzwoniła, nie napisała.. nic zupełna cisza... po tym w czerwcu jej napisałam sms- bo pomyślałam ze moze ja za bardzo się koncentruje na sobie że za dużo wymagam... wiem ze ona miała ciężki okres... pochowała w styczniu ojca i dziadka (mimo że byłam krótko po grypie, już w ciąży i pogoda była fatalna to byłam na pogrzebach i nawet księdza dowoziłam bo taka potrzeba była.. ) ... wiec starałam sie być wyrozumiała i zapytałam ją w tym smsie czy się na mnie obraziła i czy możemy jej jeszcze jakoś pomóc.. odpisała że już jest dobrze i że wkrótce sie odezwie ... i cisza... od kilku tygodni mnie to bardzo męczyło i dziś postanowiłam jej o tym w końcu napisać i napisałam ze jest mi bardzo przykro że nie chce dzielić z nami tego szczęścia i że źle mi z tym że nawet nie zapyta czy wszystko ok i ze na dobrą sprawę nawet nie wie czy już urodziłam czy jeszcze nie .... wysłałąm tego smsa około 8 rano i ...... CISZA
nie rozumiem tego... osoby z którymi mam mały kontakt raz na jakiś zas dz2onia czy piszą z pytaniem czy jest OK a tu osoba któa była mi taka bliska ma to totalnie w dupie...
wiem że to dziwne że napisałam do niej zamiast pogadać ale jest mi tak przykro i do tego hormony szalejąś że mogłabym za dużo powiedzieć jej w twarz.. więc wolałaM NA SPOKOJNIE SPRÓBOWAĆ NAPISAĆ TO CO NAJWAŻNIEJSZE... ALE TO WIDAĆ BEZ ZNACZENIA...


Mam to samo z moją przyjaciółką, do czasu zajścia w ciąze spotykałysmy sie, piłyśmy winko, gadałysmy o wszystkim a jak ją poinformowałam ze sie udało to cisza, pisałam jej tyle razy smsa i maila że cche się spotkać, pogadac, dowiedziec co tam u niej i cisza...., przykra cisza no ale co ja mam na to poradzic, wyraziłam milion razy cheć spotkania sie, albo chociazby wysyłałam jej zdjecia usg , zdjęcia sesji ciązowej a ona nic..nawet nie napisała ze fajne, czy cokolwiek- cisza. Tak juz jest teraz zyskamy nowe znajomosci- mamusie na placu zabaw 🙂 a one moze sie odezwą jak same będą w ciąży?


w dupie z takimi kolleżankami!!!!!!!!!!!!!!!!sory ze tak pisze ale tak myślle i nie zmienie zdania!!!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Doris5969 napisał(a):
asia2011 napisał(a):
Zocha napisał(a):
ehh.. podzielę się z Wami czymś...
dziś wysłałam smsa który prawdopodobnie definitywnie zakończył moją "przyjażń" jest mi bardzo ale to bardzo przykro... bez sensu to wszystko... a chodzi o to że...
moja "przyjacióła" odkąd dowiedziała się ze jestem w ciąży praktycznie przestała sie ze mną kontaktować... ona wiedziała ile miesięcy bezskutecznie się staraliśmy i jakie to dla nas ważne że w końcu sie. udało.... właściwie to była jedyna osoba która wiedziała od początku o naszych próbach..
odkąd sie z nią podzieliliśmy tą nowiną to spotaliśmy sie chyba jeszcze tylko raz z mojej inicjatywy.. i kilka razy do niej dochodziłam jak ja w pracy widziałam- ona pracuje w centrum handlowym więc jak byłam na zakupach to przy okazji gadałyśmy- a z jej strony zadnego nawet smasa.. nic.. wiedziała że od początku było prawdopodobieństwo że ta ciaża nie zakończy sie sukcesem.. wiedziała że leżałam w szpitalu .. jak ostatnio do niej podeszłam i gadałyśmy to byłam przerażona ze nie czuje małej i po tej rozmowie miałam jechać na usg... nawet nie zadzwoniła, nie napisała.. nic zupełna cisza... po tym w czerwcu jej napisałam sms- bo pomyślałam ze moze ja za bardzo się koncentruje na sobie że za dużo wymagam... wiem ze ona miała ciężki okres... pochowała w styczniu ojca i dziadka (mimo że byłam krótko po grypie, już w ciąży i pogoda była fatalna to byłam na pogrzebach i nawet księdza dowoziłam bo taka potrzeba była.. ) ... wiec starałam sie być wyrozumiała i zapytałam ją w tym smsie czy się na mnie obraziła i czy możemy jej jeszcze jakoś pomóc.. odpisała że już jest dobrze i że wkrótce sie odezwie ... i cisza... od kilku tygodni mnie to bardzo męczyło i dziś postanowiłam jej o tym w końcu napisać i napisałam ze jest mi bardzo przykro że nie chce dzielić z nami tego szczęścia i że źle mi z tym że nawet nie zapyta czy wszystko ok i ze na dobrą sprawę nawet nie wie czy już urodziłam czy jeszcze nie .... wysłałąm tego smsa około 8 rano i ...... CISZA
nie rozumiem tego... osoby z którymi mam mały kontakt raz na jakiś zas dz2onia czy piszą z pytaniem czy jest OK a tu osoba któa była mi taka bliska ma to totalnie w dupie...
wiem że to dziwne że napisałam do niej zamiast pogadać ale jest mi tak przykro i do tego hormony szalejąś że mogłabym za dużo powiedzieć jej w twarz.. więc wolałaM NA SPOKOJNIE SPRÓBOWAĆ NAPISAĆ TO CO NAJWAŻNIEJSZE... ALE TO WIDAĆ BEZ ZNACZENIA...


Mam to samo z moją przyjaciółką, do czasu zajścia w ciąze spotykałysmy sie, piłyśmy winko, gadałysmy o wszystkim a jak ją poinformowałam ze sie udało to cisza, pisałam jej tyle razy smsa i maila że cche się spotkać, pogadac, dowiedziec co tam u niej i cisza...., przykra cisza no ale co ja mam na to poradzic, wyraziłam milion razy cheć spotkania sie, albo chociazby wysyłałam jej zdjecia usg , zdjęcia sesji ciązowej a ona nic..nawet nie napisała ze fajne, czy cokolwiek- cisza. Tak juz jest teraz zyskamy nowe znajomosci- mamusie na placu zabaw 🙂 a one moze sie odezwą jak same będą w ciąży?


w dupie z takimi kolleżankami!!!!!!!!!!!!!!!!sory ze tak pisze ale tak myślle i nie zmienie zdania!!!!!!!!!!!!!!

i masz racje!!! nie zmienia to jednak faktu że to męczy i boli... zwyczajnie przykro i tyle... musiałam to z siebie wyrzucić ☺️
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
mgrzedzicka napisał(a):
Zocha napisał(a):
mgrzedzicka napisał(a):
Zocha, moze ona ma jakis problem, albo poprostu jest zazdrosna ze Ci sie udalo a jej nie, albo cos bo takie wielkie przyjaznie sie nie rozpadaja od zajscia w ciaze

pocztą pantoflową dotarły do mnie wieści ze ma jakeigoś nowego chłopaka i wiesz też to analizowałam czy jej jakoś przykro nie jest żę u mnie sie jakoś układa a u niej nie bardzo... ja mam męża, mieszkam we własnym domu- na kredyt ale jednak, a ona jest sama i nadal z mamą mieszka, praca w centrum handlowym to też nie jej szczyt marzeń i wiadomo jaka kasa do tego... doszłam jednak do wniosku że to wszystko nie zwalnia z "obowiązku" takiego ludzkiego zainteresowania drugą osobą.. nie jest ciekawa czy udało sie utrzymać tą ciąże??? czy może to ja nie potrzebuję teraz wsparcia?
EEEEEEEEtam, widocznie dupa nie przyjaciolka


szkoda takimi osobami sobie głowe zawracac.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agamu napisał(a):
mariola-s napisał(a):
Maga wszystkiego najlepszego, życzę szybkiego powrotu do formy po lekkim porodzie 🙂
ale ta nasza Rybka się ma... zwariować można...
a kiedy kochane planujecie chrzciny? ile się daje księdzu?

Ja planuję w zimie, po świętach jakoś, tylko dla najbliższych-dziadkowie, chrzestni i my i to wszystko 🙂....a księdzu nie wiem ile się daje....ja tak myślę, że dam stówę,za ślub dawaliśmy dwie.... ( słyszałam że ludzie i po 500 zł dają-dla mnie to jest chore)
Z resztą moim zdaniem to powinno być darmowe (śluby, chrzciny, pogrzeby)....kuźwa mi też nikt nie płaci dodatkowo, jak robię w pracy coś, co wchodzi w zakres moich obowiązków... 🤢


łoocho no u nas chrzciny 200 slub 500 i jak w pakiecie to bede sie zdrowo targowac hahaha
a z najblizszych i tak wychodiz mi 13 osob:/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja na spacerze poznałąm kolezanke i mamy kontakt do dzis wiadomo kiedys byłysmy bardziej zrzyte a teraz ten kontakt osabł ale jak dzwonimy do siebie to gadamy jakbysmy sie wczoraj widziały ona teraz mi"zazdrosci"drugiej ciazy i sama sie zastanawia na drugim bobaskiem zawsze sie dopingowaysmy ze fajnie by byo znowu jednego roku urodzic ae wiadomo ona juz nie zdazy ale zycze jej jak najszybciej drugiego szczescia 🙂a znamy sie juz prawie 9 lat Kuba miał 5 m-cy a Asia 4 m-ce jak sie poznałyśmy 🙂teraz własnie bedzie mi brakowac takiej kolezanki bo normanie wszytsko razem robiysmy rozstawalysmy sie zima na jedzenie i drzemki dzieciakow no i wieczorem na spanie a tak całymi dniami sie woczyysmy i po pacach zabaw,gaeriach handlowych jak jej asia skonczyła 6 m-cy to chdziłysmy na basen z dzieciakami byo ekstra ech jak miło wspomniec 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Zocha napisał(a):
Doris5969 napisał(a):
asia2011 napisał(a):
Zocha napisał(a):
ehh.. podzielę się z Wami czymś...
dziś wysłałam smsa który prawdopodobnie definitywnie zakończył moją "przyjażń" jest mi bardzo ale to bardzo przykro... bez sensu to wszystko... a chodzi o to że...
moja "przyjacióła" odkąd dowiedziała się ze jestem w ciąży praktycznie przestała sie ze mną kontaktować... ona wiedziała ile miesięcy bezskutecznie się staraliśmy i jakie to dla nas ważne że w końcu sie. udało.... właściwie to była jedyna osoba która wiedziała od początku o naszych próbach..
odkąd sie z nią podzieliliśmy tą nowiną to spotaliśmy sie chyba jeszcze tylko raz z mojej inicjatywy.. i kilka razy do niej dochodziłam jak ja w pracy widziałam- ona pracuje w centrum handlowym więc jak byłam na zakupach to przy okazji gadałyśmy- a z jej strony zadnego nawet smasa.. nic.. wiedziała że od początku było prawdopodobieństwo że ta ciaża nie zakończy sie sukcesem.. wiedziała że leżałam w szpitalu .. jak ostatnio do niej podeszłam i gadałyśmy to byłam przerażona ze nie czuje małej i po tej rozmowie miałam jechać na usg... nawet nie zadzwoniła, nie napisała.. nic zupełna cisza... po tym w czerwcu jej napisałam sms- bo pomyślałam ze moze ja za bardzo się koncentruje na sobie że za dużo wymagam... wiem ze ona miała ciężki okres... pochowała w styczniu ojca i dziadka (mimo że byłam krótko po grypie, już w ciąży i pogoda była fatalna to byłam na pogrzebach i nawet księdza dowoziłam bo taka potrzeba była.. ) ... wiec starałam sie być wyrozumiała i zapytałam ją w tym smsie czy się na mnie obraziła i czy możemy jej jeszcze jakoś pomóc.. odpisała że już jest dobrze i że wkrótce sie odezwie ... i cisza... od kilku tygodni mnie to bardzo męczyło i dziś postanowiłam jej o tym w końcu napisać i napisałam ze jest mi bardzo przykro że nie chce dzielić z nami tego szczęścia i że źle mi z tym że nawet nie zapyta czy wszystko ok i ze na dobrą sprawę nawet nie wie czy już urodziłam czy jeszcze nie .... wysłałąm tego smsa około 8 rano i ...... CISZA
nie rozumiem tego... osoby z którymi mam mały kontakt raz na jakiś zas dz2onia czy piszą z pytaniem czy jest OK a tu osoba któa była mi taka bliska ma to totalnie w dupie...
wiem że to dziwne że napisałam do niej zamiast pogadać ale jest mi tak przykro i do tego hormony szalejąś że mogłabym za dużo powiedzieć jej w twarz.. więc wolałaM NA SPOKOJNIE SPRÓBOWAĆ NAPISAĆ TO CO NAJWAŻNIEJSZE... ALE TO WIDAĆ BEZ ZNACZENIA...


Mam to samo z moją przyjaciółką, do czasu zajścia w ciąze spotykałysmy sie, piłyśmy winko, gadałysmy o wszystkim a jak ją poinformowałam ze sie udało to cisza, pisałam jej tyle razy smsa i maila że cche się spotkać, pogadac, dowiedziec co tam u niej i cisza...., przykra cisza no ale co ja mam na to poradzic, wyraziłam milion razy cheć spotkania sie, albo chociazby wysyłałam jej zdjecia usg , zdjęcia sesji ciązowej a ona nic..nawet nie napisała ze fajne, czy cokolwiek- cisza. Tak juz jest teraz zyskamy nowe znajomosci- mamusie na placu zabaw 🙂 a one moze sie odezwą jak same będą w ciąży?


w dupie z takimi kolleżankami!!!!!!!!!!!!!!!!sory ze tak pisze ale tak myślle i nie zmienie zdania!!!!!!!!!!!!!!

i masz racje!!! nie zmienia to jednak faktu że to męczy i boli... zwyczajnie przykro i tyle... musiałam to z siebie wyrzucić ☺️


no fakt boli ale ja juz mam to gdzieś, najlepiej dogaduje się z chłopakami i tymi z pracy którzy codziennie do mnie piszą, jak tam u mnie jak sie czuję i moim bartem i wujkiem którzy nocują u nas bo są w delegacji i co chwilę mam telefon czy juz rodzę 🙂 tacy kochani, chociaz oni to pewnie juz chcą wiedziec czy wypić pępkowe mogą 😮, ale i tak fajnie ze się pytają a kolezanki z pracy i te ze studiów-cisza, więc ja je też mam głęboko w poważaniu, a pamiętliwa jestem to się kiedyś zemszczę jak one będą rodzące;p
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Zocha napisał(a):
Doris5969 napisał(a):
asia2011 napisał(a):
Zocha napisał(a):
ehh.. podzielę się z Wami czymś...
dziś wysłałam smsa który prawdopodobnie definitywnie zakończył moją "przyjażń" jest mi bardzo ale to bardzo przykro... bez sensu to wszystko... a chodzi o to że...
moja "przyjacióła" odkąd dowiedziała się ze jestem w ciąży praktycznie przestała sie ze mną kontaktować... ona wiedziała ile miesięcy bezskutecznie się staraliśmy i jakie to dla nas ważne że w końcu sie. udało.... właściwie to była jedyna osoba która wiedziała od początku o naszych próbach..
odkąd sie z nią podzieliliśmy tą nowiną to spotaliśmy sie chyba jeszcze tylko raz z mojej inicjatywy.. i kilka razy do niej dochodziłam jak ja w pracy widziałam- ona pracuje w centrum handlowym więc jak byłam na zakupach to przy okazji gadałyśmy- a z jej strony zadnego nawet smasa.. nic.. wiedziała że od początku było prawdopodobieństwo że ta ciaża nie zakończy sie sukcesem.. wiedziała że leżałam w szpitalu .. jak ostatnio do niej podeszłam i gadałyśmy to byłam przerażona ze nie czuje małej i po tej rozmowie miałam jechać na usg... nawet nie zadzwoniła, nie napisała.. nic zupełna cisza... po tym w czerwcu jej napisałam sms- bo pomyślałam ze moze ja za bardzo się koncentruje na sobie że za dużo wymagam... wiem ze ona miała ciężki okres... pochowała w styczniu ojca i dziadka (mimo że byłam krótko po grypie, już w ciąży i pogoda była fatalna to byłam na pogrzebach i nawet księdza dowoziłam bo taka potrzeba była.. ) ... wiec starałam sie być wyrozumiała i zapytałam ją w tym smsie czy się na mnie obraziła i czy możemy jej jeszcze jakoś pomóc.. odpisała że już jest dobrze i że wkrótce sie odezwie ... i cisza... od kilku tygodni mnie to bardzo męczyło i dziś postanowiłam jej o tym w końcu napisać i napisałam ze jest mi bardzo przykro że nie chce dzielić z nami tego szczęścia i że źle mi z tym że nawet nie zapyta czy wszystko ok i ze na dobrą sprawę nawet nie wie czy już urodziłam czy jeszcze nie .... wysłałąm tego smsa około 8 rano i ...... CISZA
nie rozumiem tego... osoby z którymi mam mały kontakt raz na jakiś zas dz2onia czy piszą z pytaniem czy jest OK a tu osoba któa była mi taka bliska ma to totalnie w dupie...
wiem że to dziwne że napisałam do niej zamiast pogadać ale jest mi tak przykro i do tego hormony szalejąś że mogłabym za dużo powiedzieć jej w twarz.. więc wolałaM NA SPOKOJNIE SPRÓBOWAĆ NAPISAĆ TO CO NAJWAŻNIEJSZE... ALE TO WIDAĆ BEZ ZNACZENIA...


Mam to samo z moją przyjaciółką, do czasu zajścia w ciąze spotykałysmy sie, piłyśmy winko, gadałysmy o wszystkim a jak ją poinformowałam ze sie udało to cisza, pisałam jej tyle razy smsa i maila że cche się spotkać, pogadac, dowiedziec co tam u niej i cisza...., przykra cisza no ale co ja mam na to poradzic, wyraziłam milion razy cheć spotkania sie, albo chociazby wysyłałam jej zdjecia usg , zdjęcia sesji ciązowej a ona nic..nawet nie napisała ze fajne, czy cokolwiek- cisza. Tak juz jest teraz zyskamy nowe znajomosci- mamusie na placu zabaw 🙂 a one moze sie odezwą jak same będą w ciąży?


w dupie z takimi kolleżankami!!!!!!!!!!!!!!!!sory ze tak pisze ale tak myślle i nie zmienie zdania!!!!!!!!!!!!!!

i masz racje!!! nie zmienia to jednak faktu że to męczy i boli... zwyczajnie przykro i tyle... musiałam to z siebie wyrzucić ☺️


i dobrze bo my tu jestesmy od wspierania 🙂a nie dołowania!!!!!!!!!!!!napewno bedzie Cie to uczucie gniotło ,ale jak malusia Zosia bedzie na świecie to o niej najczesciej bedziesz myślała 🙂a o koleżance echh zapomnisz z czasem.. i bedzie lżej bo czas lleczy rany albo zalecza.............
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maga napisał(a):
Leginsik napisał(a):
To pytanie pewnie już było milion razy zadawane,więc ja je zadam poraz milion pierwszy 😜 CO NASZYKOWAŁYŚCIE Z CIUSZKÓW DO WYJŚCIA ZE SZPITALA DLA MALUCHA ?????
teraz tak prasuje i sie zastanawiam 🤨


my kupiluismy lanserska wyprawke 😁 😁 🤪 ale albo bodziak z dlugim rekawkiem i spiochy albo pajac, do obu kaftanik moze, tzn biore wszystko, bo niezdecydowana jestem 😁 😁 eh- widac, ze pierwsze dziecko 🤪 i czapeczka i niedrapki. i kurteczka w domu czeka taka jesienna jakby bylo zimno 😁 ale tez nie chce malego przegrzac 😉



Ja mam naszykowane body (krotki lub dlugi rekaw) do tego kaftanik- dlugi rekaw, spiochy, takie welurowe na szelkach i na to kurteczka tez welur, i ciepla czapeczka, koniecznie na uszy do tego kocyk w razie W - ja sie sugerowalam ubraniem koleznaki, ktora rodzila w maju, bylo cieplo a i tak polozna kazala bardzo cieplo ubrac bo to dziecko dopiero i tak za tydzien dwa powinno tak naprawde wyjsc a wczesniej byc werandowane wiec zaalecają mimow szytsko b cieplo ubrac, przynajmniej tu w Sosnowcu tak było
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zocha napisał(a):
ehh.. podzielę się z Wami czymś...
dziś wysłałam smsa który prawdopodobnie definitywnie zakończył moją "przyjażń" jest mi bardzo ale to bardzo przykro... bez sensu to wszystko... a chodzi o to że...
moja "przyjacióła" odkąd dowiedziała się ze jestem w ciąży praktycznie przestała sie ze mną kontaktować... ona wiedziała ile miesięcy bezskutecznie się staraliśmy i jakie to dla nas ważne że w końcu sie. udało.... właściwie to była jedyna osoba która wiedziała od początku o naszych próbach..
odkąd sie z nią podzieliliśmy tą nowiną to spotaliśmy sie chyba jeszcze tylko raz z mojej inicjatywy.. i kilka razy do niej dochodziłam jak ja w pracy widziałam- ona pracuje w centrum handlowym więc jak byłam na zakupach to przy okazji gadałyśmy- a z jej strony zadnego nawet smasa.. nic.. wiedziała że od początku było prawdopodobieństwo że ta ciaża nie zakończy sie sukcesem.. wiedziała że leżałam w szpitalu .. jak ostatnio do niej podeszłam i gadałyśmy to byłam przerażona ze nie czuje małej i po tej rozmowie miałam jechać na usg... nawet nie zadzwoniła, nie napisała.. nic zupełna cisza... po tym w czerwcu jej napisałam sms- bo pomyślałam ze moze ja za bardzo się koncentruje na sobie że za dużo wymagam... wiem ze ona miała ciężki okres... pochowała w styczniu ojca i dziadka (mimo że byłam krótko po grypie, już w ciąży i pogoda była fatalna to byłam na pogrzebach i nawet księdza dowoziłam bo taka potrzeba była.. ) ... wiec starałam sie być wyrozumiała i zapytałam ją w tym smsie czy się na mnie obraziła i czy możemy jej jeszcze jakoś pomóc.. odpisała że już jest dobrze i że wkrótce sie odezwie ... i cisza... od kilku tygodni mnie to bardzo męczyło i dziś postanowiłam jej o tym w końcu napisać i napisałam ze jest mi bardzo przykro że nie chce dzielić z nami tego szczęścia i że źle mi z tym że nawet nie zapyta czy wszystko ok i ze na dobrą sprawę nawet nie wie czy już urodziłam czy jeszcze nie .... wysłałąm tego smsa około 8 rano i ...... CISZA
nie rozumiem tego... osoby z którymi mam mały kontakt raz na jakiś zas dz2onia czy piszą z pytaniem czy jest OK a tu osoba któa była mi taka bliska ma to totalnie w dupie...
wiem że to dziwne że napisałam do niej zamiast pogadać ale jest mi tak przykro i do tego hormony szalejąś że mogłabym za dużo powiedzieć jej w twarz.. więc wolałaM NA SPOKOJNIE SPRÓBOWAĆ NAPISAĆ TO CO NAJWAŻNIEJSZE... ALE TO WIDAĆ BEZ ZNACZENIA...


Wyobrazam sobie jak ci przykro musi byc, wogole tego nie skomentuje ja ostatnio doszlam do wniosku ze wogole nie rozumiem ludzi i odsunelam sie od wiekszosci tych PSEUDOzyczliwych i moze mam wiecej czasu ale jestem zdrowsza psychicznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia

w dupie z takimi kolleżankami!!!!!!!!!!!!!!!!sory ze tak pisze ale tak myślle i nie zmienie zdania!!!!!!!!!!!!!!

i masz racje!!! nie zmienia to jednak faktu że to męczy i boli... zwyczajnie przykro i tyle... musiałam to z siebie wyrzucić ☺️


i dobrze bo my tu jestesmy od wspierania 🙂a nie dołowania!!!!!!!!!!!!napewno bedzie Cie to uczucie gniotło ,ale jak malusia Zosia bedzie na świecie to o niej najczesciej bedziesz myślała 🙂a o koleżance echh zapomnisz z czasem.. i bedzie lżej bo czas lleczy rany albo zalecza.............


wiem 🙂 dzięki za potwierdzenie że nie jestem podła i niewyrozumiała tylko że mam racje i że to może boleć...
no cóż mamy tu taką darmową e-psychoterapie.. nawet na kanapie leże jak sie uzewnętrzniam 😉
a w realu to mąż najlepszy w psychoterapi- biedny sie zawsze nasłuchać musi .. ale jak sie człowiek wygada to ulga przychodzi...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zocha napisał(a):
asia2011 napisał(a):
Zocha napisał(a):
ehh.. podzielę się z Wami czymś...
dziś wysłałam smsa który prawdopodobnie definitywnie zakończył moją "przyjażń" jest mi bardzo ale to bardzo przykro... bez sensu to wszystko... a chodzi o to że...
moja "przyjacióła" odkąd dowiedziała się ze jestem w ciąży praktycznie przestała sie ze mną kontaktować... ona wiedziała ile miesięcy bezskutecznie się staraliśmy i jakie to dla nas ważne że w końcu sie. udało.... właściwie to była jedyna osoba która wiedziała od początku o naszych próbach..
odkąd sie z nią podzieliliśmy tą nowiną to spotaliśmy sie chyba jeszcze tylko raz z mojej inicjatywy.. i kilka razy do niej dochodziłam jak ja w pracy widziałam- ona pracuje w centrum handlowym więc jak byłam na zakupach to przy okazji gadałyśmy- a z jej strony zadnego nawet smasa.. nic.. wiedziała że od początku było prawdopodobieństwo że ta ciaża nie zakończy sie sukcesem.. wiedziała że leżałam w szpitalu .. jak ostatnio do niej podeszłam i gadałyśmy to byłam przerażona ze nie czuje małej i po tej rozmowie miałam jechać na usg... nawet nie zadzwoniła, nie napisała.. nic zupełna cisza... po tym w czerwcu jej napisałam sms- bo pomyślałam ze moze ja za bardzo się koncentruje na sobie że za dużo wymagam... wiem ze ona miała ciężki okres... pochowała w styczniu ojca i dziadka (mimo że byłam krótko po grypie, już w ciąży i pogoda była fatalna to byłam na pogrzebach i nawet księdza dowoziłam bo taka potrzeba była.. ) ... wiec starałam sie być wyrozumiała i zapytałam ją w tym smsie czy się na mnie obraziła i czy możemy jej jeszcze jakoś pomóc.. odpisała że już jest dobrze i że wkrótce sie odezwie ... i cisza... od kilku tygodni mnie to bardzo męczyło i dziś postanowiłam jej o tym w końcu napisać i napisałam ze jest mi bardzo przykro że nie chce dzielić z nami tego szczęścia i że źle mi z tym że nawet nie zapyta czy wszystko ok i ze na dobrą sprawę nawet nie wie czy już urodziłam czy jeszcze nie .... wysłałąm tego smsa około 8 rano i ...... CISZA
nie rozumiem tego... osoby z którymi mam mały kontakt raz na jakiś zas dz2onia czy piszą z pytaniem czy jest OK a tu osoba któa była mi taka bliska ma to totalnie w dupie...
wiem że to dziwne że napisałam do niej zamiast pogadać ale jest mi tak przykro i do tego hormony szalejąś że mogłabym za dużo powiedzieć jej w twarz.. więc wolałaM NA SPOKOJNIE SPRÓBOWAĆ NAPISAĆ TO CO NAJWAŻNIEJSZE... ALE TO WIDAĆ BEZ ZNACZENIA...


Mam to samo z moją przyjaciółką, do czasu zajścia w ciąze spotykałysmy sie, piłyśmy winko, gadałysmy o wszystkim a jak ją poinformowałam ze sie udało to cisza, pisałam jej tyle razy smsa i maila że cche się spotkać, pogadac, dowiedziec co tam u niej i cisza...., przykra cisza no ale co ja mam na to poradzic, wyraziłam milion razy cheć spotkania sie, albo chociazby wysyłałam jej zdjecia usg , zdjęcia sesji ciązowej a ona nic..nawet nie napisała ze fajne, czy cokolwiek- cisza. Tak juz jest teraz zyskamy nowe znajomosci- mamusie na placu zabaw 🙂 a one moze sie odezwą jak same będą w ciąży?

ja myśle ze mojej to się język rowiąże jak nas z wózkiem zobaczy... tylko że ja na dzień dzisiejszy nie zamierzam sie wtedy zaprzyjazniać.. teraz była i jest mi potrzebna a później to ja już będę spokojniejsza i Zosie będę miała więc wtedy to niech spier....
przynajmniej tak to dziś czuje...

i oto ' spierdalaj ' znów stało się odwieczną odpowiedzią na wszystko .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
karolinecka831 napisał(a):
mgrzedzicka napisał(a):
Zocha napisał(a):
mgrzedzicka napisał(a):
Zocha, moze ona ma jakis problem, albo poprostu jest zazdrosna ze Ci sie udalo a jej nie, albo cos bo takie wielkie przyjaznie sie nie rozpadaja od zajscia w ciaze

pocztą pantoflową dotarły do mnie wieści ze ma jakeigoś nowego chłopaka i wiesz też to analizowałam czy jej jakoś przykro nie jest żę u mnie sie jakoś układa a u niej nie bardzo... ja mam męża, mieszkam we własnym domu- na kredyt ale jednak, a ona jest sama i nadal z mamą mieszka, praca w centrum handlowym to też nie jej szczyt marzeń i wiadomo jaka kasa do tego... doszłam jednak do wniosku że to wszystko nie zwalnia z "obowiązku" takiego ludzkiego zainteresowania drugą osobą.. nie jest ciekawa czy udało sie utrzymać tą ciąże??? czy może to ja nie potrzebuję teraz wsparcia?
EEEEEEEEtam, widocznie dupa nie przyjaciolka


szkoda takimi osobami sobie głowe zawracac.....


dokładnie , nie ma co sobie głowy zawracać ....skoro w tak ważnym momencie się odwróciła to nie zasługuję na miano "przyjaciela" .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...