Skocz do zawartości

projusta

Mamusia
  • Liczba zawartości

    539
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez projusta

  1. hej Magda, kontaktowała się ze mną dziewczyna (poznana też na forum 🙂) której synek tez wymaga operacji. Zrobiła "przegląd" gdzie najlepiej wykonać operację i znalazła klinikę w Gdańsku, gdzie podobno wykonują ją laparoskopem. Mąż dzwonił tam wczoraj do Gdańska i jesteśmy umówieni na konsultacje na 22 sierpnia. Zobaczymy co nam powiedzą... Mam nadzieję, że u nich będzie możliwa ta operacja, bo w Rabce tej dziewczynie powiedzieli, że to jest duże cięcie, poważna operacja.... 😞 w następnym tygodniu mąż wybiera się do Łodzi po nagrania z tomografów (mam nadzieję, że mu dadzą bez problemu...) chcielismy umówić sie jeszzcxze do Piotrowskiej na konsultacje ale do 17 jest na urlopie;/. czas leci, termin operacji coraz bliżej (tej wyznaczonej w MP) ale ja muszę spr czy gdzieś indziej nie będzie lepiej, jeśli nie w Gdańsku, wolę chyba jechać do Rabki, niż do MP.... szczególnie po tym co Aleandra napisała....a jak ciemieniuszka?
  2. hej Aleandra, szkoda że kilka dni wczesniej nie napisałaś bo i ja i Magda byłyśmy też w bud. B, na oddziale chirurgii. Zastanawiałyśmy się co się z Tobą dzieję, dobrze że się odezwałaś. ufff.. najgorsze macie już za sobą 🙂 nas czeka też operacja we wrześniu, muszą wyciąć górny płat lewego płucka 😞. próbuje odsunąć od siebie zmartwienia. zastanawiam się tylko (tym bardziej po tym co TY napisałaś) nad zabiegiem w Rabce. też zauważyłyśmy z Magdą, że panuje tam straszny chaos, bałagan i totalna dezorientacja 😞 to zniechęca nas do przebywania w MP... Aleandra, głowa do góry!!!! wiem, że jest ci ciężko, ale Nikuś ma wielką chęć życia i nie podda sie na pewno! przytulam Cię mocno! w miarę możliwości odzywaj się!
  3. poczytałam stare posty... pisała na forum KURKA która wybierała się do Rabki KURKA jeśli zaglądasz czasem na forum daj znak jak po Rabce 🙂 pozdrawiamy 🙂
  4. no i jesteśmy po wizycie w Matce Polce... uczucia mam mieszane co do obsługi, do panującego chaosu w przepływie informacji między personelem...w każdym razie, czeka dobrusię operacja, termin mamy na 17 września 😞. okazuje się, że wada rośnie razem z dobrusią i trzeba interweniować;/ jedynym pozytywem jest to, że poznałyśmy Magdę i jej cud Julcie 🙂 a tak poza tym? właśnie przeglądam stronę Kliniki w Rabce i mocno się zastanawiamy czy jednak nie lepiej pojechać właśnie tam;/
  5. DZIĘKI 🙂 I DO ZOBACZENIA W NIEDZIELĘ 😉
  6. dziś moja Dobrusia skończyła roczek!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 🙂 🙂 🙂 🙂
  7. nie mozna tam wprowadzać swoich wózków;/ na oddziale są takie szpitalne wózeczki i z nich można korzystac tylko;/ w foteliku dzidzię mieć możesz ale stelaż już nie, to dodatkowe bakterie..... dasz radę, to tylko max 3 dni 🙂 spokojnie 🙂
  8. dziecko musi być zdrowe..tak nam prof. Piotrowska mówiła za pierwszym razem, kiedy się umawialismy. Jak pojedziecie to od razu na izbę przyjęć do budynku B.
  9. magda, my wybieramy się po skierowanie w pt, najlepiej jak najpóźniej, żeby na 100% wiedzieć , że dziecko nie jest przeziębione itp. na skierowaniu dr wypisuje nam skierowanie na badanie na oddział chirurgii dziecięcej Matki Polki w Łodzi.
  10. też wczoraj o niej myślałam... mam nadzieję, że niebawem się odezwie z dobrymi wieściami.
  11. nie wiemy na którą mamy i czy w ogóle tomograf czy rezonas. ja myślę, że możecie wyjść nawet w pn bo badaniu, my tak pierwszego razu wyszliśmy, bo udało się zrobić badanie bez znieczulenia. my na bank będziemy 3 dni. żeby tylko było ciepło to w ndz pobędziemy na dworku. Dobrusia zaczyna chodzić i nie bardzo lubi siedzieć 😉.
  12. w kazdym boksie jest coś przypominającego wanienkę 😉 z kranem, bez kurka więc trzeba myć pod bieżącą woda;/ boksy są tak małe i ciasne że nie ma miejsca na takie "udogodnienia"jak tv, chyba że radio, laptopciak..najwyżej nagraj coś na komórkę i będziesz jej puszczać. ostatnio jak byliśmy to w boksie byliśmy z malutkim Tadziem któremu mama puszczała dźwięk suszarki 😉
  13. nie ma;/, jest jedna na korytarzu, połączona z WC, ale spokojnie, ja jadę z mężem, więc w razie czego popilnuje Twojej Malutkiej 🙂 tak sobie tam dziewczyny pomagają 😉, także spokojnie pójdziesz się umyć, czy cokolwiek innego. pisałam już chyba wcześniej- ale jak chcesz to przygotuj sobie coś do jedzenia co możesz odgrzać- jest lodówka, czajnik i mikrofala. a w sklepiku drogo;/, ale jakby co- blisko jest też carefur (czy jakkolwiek się to piszę 😉 więc mój mąż albo ja wyskoczę na jakieś zakupy. jak masz jeszcze jakieś pytania-pisz śmiało 🙂
  14. 🙂 a do której macie się tam zjawić 22? nam kazali do 12.00. trochę bez sensu bo w ndz oprócz założenia wenflonu nic dzieciakom nie będą robić.. dużo boksów tam nie ma- więc na pewno sie znajdziemy 🙂
  15. magda daj znak czy Wy tez bedziecie od 22 lipca, fajnie byłoby się poznać 🙂
  16. hej magda. nie bylismy jeszcze, termin nam nie odpowiadał. Oboje z mężem pracujemy;/ ale.... przyjeżdżamy 22 lipca 🙂 a więc wyglądajcie nas 🙂
  17. musi być dobrze! wiara czyni cuda! a ja wierzę głęboko w to, że troski miną! nam ustalili termin wizyty w MP na 10 lipca ale nie pasuje nam termin, zobaczymy, może uda nam się wcisnąć na 23...
  18. Aleandra, musi byc dobrze, już tyle przeszedł, że inaczej być nie może! modle się za Was! zobaczysz, niebawem ten koszmar się skończy! trzymajcie się i nie poddawajcie bo dziecko wszystko czuje.
  19. my mamy sie zgłosić jak dobrusia skończy roczek, czyli niebawem. 19 ma urodzinki, więc tak 15 zadzwonimy,żeby się umówić. szkoda, że się nie spotkamy i nie poznam was osobiście 😞
  20. magda, ty tam nie planuj dłuższego pobytu! góra 3 doby i wracacie do domku 🙂 przede wszytskim weź ciuszki dla dzidzi, kosmetyki, pampersy.... całe jej wyposażenie 😉 dla siebie tez. natomiast dodatkowo..nie pamiętam jak karmisz ale jeśli butlą, to podgrzewacza brać nie musisz bo są, może ewentualnie wodę mineralną niegazowaną do przegotowania dla dzidzi. a aaaa no i dla siebie- kubek, kawe,herbate, talerzyk, noż widelec, co uważasz, bo ja się wybrałam bez i jedliśmy jak pielgrzymi 😉.jest tam lodówka i mikrofala i czajnik elektryczny, więc kup sobie wcześniej czy ugotuj coś bo w sklepiku wszystko drogie, poza tym do niego trochę nie po drodze;/. a masz już termin kontroli ustalony?
  21. hej, aleandra, faktycznie wilczyński pozbywa się mam najszybciej jak się da;/, ale ciebie magda to wyprosił w zastraszającym tempie 😉 ja wyszłam dopiero po tygodniu ale tylko dlatego że złapałam jakąś infekcję. później poszłam do Internatu. kiepskie tam są warunki, nieprzystosowane do pobytu młodych mam no ale co , nie ma co wybrzydzać..
  22. hej 🙂 dołączam do Ateny 🙂 też modlę się o wszystkie nasze dzieciaczki. W tej intencji wybieramy się też na pielgrzymkę na Jasną Górę, wprawdzie pewnie uda nam się przejść tylko jeden etap, bo Dobrusia nie kumpluje się z wózkiem 😉 ale ten czas maxymalnie postaram się wykorzystać! w całym naszym "nieszczęściu" mamy wiele szczęścia.....
  23. hej ja tez nie szczepiłam na te nadobowiązkowe. długo sie zastanawiałam, ale dochodziły do mnie skrajne opinie i stwierdziłam, że skoro nie planuje do żłobka dobrusi oddawać to rota sobie daruje, myślałam też o pneumokokach, bo na to szczepienie jest więcej czasu, ale też różne opinie słyszałam.... co do personelu szpitalnego...chamstwo! tak w dużym skrócie można podsumować ich usługi 😉 wilczyński...bez komentarza.. nie chciał mi dać namiaru na chirurga żebym dopwiedziała się co będzie po porodzie (dopiero jeden z młodych lekarzy mi załatwił..) nowakowska... też nie mam o niej dobrego zdania- wzięła mnie na badanie, powiedziała że mam złe przepływy i kazała wyjść z pokoju bo weszła następna pacjentka, później o mnie zapomniała... ja się uryczałam, bo nie wyjaśniła mi w czym rzecz... jak ją w końcu dopadłam to mi odburknęła że jak nazwa sama wskazuje chodzi o.. UWAGA przepływy! nic więcej się nie dowiedziałam... aaa co najlepsze, kazali mi rodzić naturalnie- nie wiem jakby to się skończyło, bo dobrusia owinięta była pępowiną .... także ich fachowość mnie przeraziła! jak wyszłam miałam wielką ochotę rozpętać wojnę w mediach, ale później uznałam że najważniejsze że dobrusia wyszła ze mną ... no ale fakty są takie, że pacjent traktowany jest jak worek kartofli, ale magda to już wie, aleandra ty też...że wszytsko się wytrzyma!
  24. hej dziewczyny Aleandra- trzymam kciuki! Magda- co do wizyty na Chirurgii.. więc dwa tyg przed wizytą musielismy zadzwonić się umówić, prof. Piotrowska jeśli nie może rozmawiać, oddzwania. pierwszy raz pojechaliśmy na dwa dni. Termin mieliśmy jakoś we wrześniu ale ona do nas sama zadzw wczesniej że przywieźli nowey sprzęt i jeśli możemy żebyśmy przyjechali wcześniej. także byłam miło zaskoczona takim podejściem, po poprzednich kontaktach z budynkiem A (w budynku B- jest chirurgia).. no i tak, pojechaliśmy jakoś po południu, na Izbę przyjęć, tam Dobrusię zważyli, kartę załozyli i zaprowadzili nas na oddział. Niestety warunki kiepskawe, ale wszytsko do przetrzymania jeśli wiesz że idziesz tam tylko na badania... niektóre dziewczyny leżały tam ze swoimi niemowlaczkami po 4 m-ce.... dla dziecka wszytsko! ogólnie jest tak, że chyba 4 czy 5 boksów jest dla niemowlaczków, reszta oddziału już dla dzieci starszych. boksy są dwuosobowe, tzn przeznaczone dla dwójki dzieciaczków + mam. jeśli tata jest z wami, to może przebywać w boksie bodajże do 22 potem... niestety musi zniknąć na nockę- najlepiej do internatu (mój mąż tak zrobił, choć o miejsce w internacie też nie łatwo było- inernat płatny) rano może wrócić, chyba od 7. jak byliśmy pierwszy raz- udało się na być samym, drugim razem było tak dużo dzieci że pół dnia czekaliśmy na korytarzu na miejsce. wracając do tematu 😉 dostaliśmy swój przydział 😉 no i zabrali dobrusie do zabiegowego, wkłuli jej w rąsie wenflon (bo założenie było takie, że będzie miała znieczulenie przy badaniu). w zasadzie zastanawialiśmy sie po co nam kazali przyjechac na nockę, bo oprócz wkłucia wenflonu to nic z nami nie robili, żadnych badań, nic nie jej nie podawali... rano miał być tomograf na 10.00 ale mieli nagły przypadek więc badanie przełożyli na 12.00. nie pozwolili nam jej karmić do tej godziny, bo wszyscy liczyli że przy mleku uśnie i znieczulenie nie bedzie potrzebne. no i na całe szczeście tak było, dali znak że idziemy, mleko do buzi i w drodze ją karmiliśmy 😉 usnęła, 5 min badanie tomografem (mąż z nią wszedł, ja się bałam 😞) i już. opis dostaliśmy pocztą, także jakoś o 14 już jechaliśmyy do domku, prof.. powiedziała ze w porównaniu z poprzednim TC zmiany są mniejsze i oby tak dalej ale dokładnie to już wszytsko będzie w opisie. dla nas najważniejsze było to co powiedziała 🙂 i to był drugi nasz najszczęśliwszy dzień! 🙂 🙂 🙂 🙂 kolejna wizyta byla jak dobrusia skończyła pół roczku. wtedy miała już rezonans bo też nowy akurat sprzęt sprowadzili a że dokładniejszy niż TC to zaproponowali właśnie to badanie, też pojechaliśmy dzień wcześniej tylko od samego rana (też nie wiem po co 😉) też wenflon w rączkę, pół dnia na korytarzu, co dobrusi się bardzo podobało bo ludzi krzykiem i śmiechem zaczepiała 🙂 rano dostała kroplówkę na wzmocnienie, kilka godzin zlatywała, też nie moglismy jej dać mleczka;/, jakoś w południe było badanie, tym razem w znieczuleniu ogólnym, po badaniu szybko się wybudziła. no i zostaliśmy na nockę na obserwację. na kolejny dzień do domu, opis tez przyszedł pocztą. tym razem tez dowiedzieliśmy się tylko że coś jest tylko nie do końca wiedzą jeszcze co. co mnie wtedy zaniepokoiło, ale jak dostaliśmy opis zadzwoniliśmy sie skonsultować i tym "czyms" mamy sie nie martwić.. teraz czeka nas badanie pod koniec lipca, jak dobrusia już będzie roczniaczkiem. no i też mamy się umówić na wizytę na kardiologię, bo przy wypisie z neanatologii tam nam wpisali; że po pierwszym m-cu zycia kontrol na chirurgii, a po roku na kardiologii. Magda tobie też tak wpisali? acha na oddziale są oddziałowe wózeczki więc jeśli dziecko przyzwyczajone jest do wożenia czy usypiania w wózku to nie ma problemu. ponadto jeśli dzidzia jest na mleczku modyfikowanym, trzeba mieć je ze sobą. na korytarzu przy boksach są podgrzewacze, trzeba mieć oczywiście juz swoje ciuszki, pieluszki etc. i jakąś skarpetusie do założenia na rączkę gdzie jest wenflon żeby się przypadkiem nie wyrwał. dużo napisała, mam nadzieję, że choć trochę pomogłam 🙂 my się powoli psychicznie nastawiamy na tą lipcową wizytę, wierzymy, że tym razem juz nic na płuckach nie będzie!
  25. ja się modliłam do św. Dominika Savio i do naszego Papieża...Dostałam od kapłana skaplerz z wizerunkiem św. Dominika, i zawsze go miałam ze sobą, teraz czuwa przy Dobrusi łóżeczku 🙂 Magda, my też miałyśmy wizytę na chirurgi po takim czasie, wtedy Dobrusia miała CT, wtedy też okazało się, że zmiany się zmiejszyły, na kolejnym już rezonansie że w zasadzie jest bez zmian, teraz jak skończy roczek czeka nas koleja wizyta... ale WIEM że jest dobrze, bo jeśli nawet coś tam na tym płucku jest jeszcze to nie zagraża życiu. MOja Dobrusia jakby chce pokazać że twarda z niej sztuka,.....tak piszczy głośno że w sklepach się za nią oglądają! 🙂 z troje dzieci mogłaby obdzielić pojemnością płucek 😉. Przepraszam, że tak wtrącam się co jakiś czas, ale Dobrusia to moje największe szczęście i chce się nim z Wami dzielić, tym samym pokazująć że nie taki Diabeł straszny.... choć stresu chyba do końca życia nie zapomne, ale wiem też że tym bardziej (dzięki temu co się działo) doceniam macierzyństwo... BÓG podobno najbardziej doświadcza tych których najbardziej kocha...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...