Skocz do zawartości

aga33

Mamusia
  • Liczba zawartości

    568
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez aga33

  1. A nad morzem fajnie jest...i dużo jodu,zdrowo dla dzieciaków,a może któraś z Was będzie czekała na następnego brzdąca...hihi,zapraszam... A nasz Madziek w drodze do Polski męczy się bidula w tym aucie...3majmy kciuki,żeby szybko podróż jej minęła i bezpiecznie dotarła do domku 🙂
  2. Kasiuszka:gdzie te pampersy mają być w sprzedaży od 18-stego?
  3. fredeczkaa napisał(a): Hello. Aga33 dla pocieszenia.... Wiki zepsula mi juz chyba 7 telefonow, aparat cyfrowy, kamere internetowa , dziadkowi okulary , mikrofon z sluchawkami, stlukla milion talerzy, miseczek itd, zepsula lampe, u mojego G zrobila cos z kinem domowym, soczki pare razy spadly i sie potlukly, mojej mamie zniszczyla takiego slonika ladnego i wiele wiele wiele wiele wiele innych. o pilotach itp nie wspominajac.no jeszcze co mi sie przypomina to klawiatura, mikser i maszynka do mielenia miesa. aaaaa i taka lampka nocna z reflektorem. mały szkodnik ! No jak to przeczytałam to stwierdziłam,że nasz mały to anioł...mam nadzieję,że nie zacznie nadrabiać nagle zaległości w stosunku do Wiktorii...ale szkód wraz z pojawieniem się bliżniąt będzie się piętrzyć...teraz mam czas za małym chdzić krok w krok a i tak zawsze uda mu sie sięgnąć coś czego nie powinien..
  4. Chciałabym jeszcze Wam wszystkim podziękować za uwagi odnośnie okularów 🙂byłam wczoraj u optyka,znalazłam producenta,ta soczewka która jest uszkodzona wyjdzie ok 120zł,a dwie ok 230.Chyba zdecyduję sie na wymiane całych okularów,bo te które mam sł€żą mi już ponad 3 lata,a skoro się zmieszczę w 500zł to może za miesiąć czy dwa zmienię(pani mówiła,że warto poczekać bo w ciąży się wzrok pogarsza,a uszkodzenie jest póki co do przeżycia)
  5. Iris napisał(a): Iris:z Ciebie to też wariatka i ten Twój mikołaj...ale sie uśmiałam 🙂Wiktor mach rączka jak papież kiedy słyszy muzyke,i buja sie przy tym na boki,najlepsze kiedy broi,a nagle leci jego ulubiona reklama...zawiesza się i zaczyna tańczyć,normalnie rzuca wszystko... A co do spodkania to byłoby fajnie,tylko logistycznie u mnie może być ciężko...
  6. Caprioo:a ja mam banana jak czytam Twoje posty,zawsze są jakieś wesołe momenty 🙂czasem chichoczę sama do siebie jak wariatka...Masz taką lekkość piasnia,powinnaś o książce pomyśleć bo fajnie się czyta...Ja dałabym z siebie więcej w aktywności na tym naszym forum ale czasu mało,ledwie z czytaniem nadążam,a dni takie jak dzis,że mi szafe mątuję i mama zabrała małego na spacer to dwa odnotowuję na ostatnie 2 lata,albo jak w sobotę się troche mogłam literacko pospełniać,bo lało i mały spał 3h...naprawdę boję się,że kiedy urodzę to całkiem z obiegu wypadnę i nie nadążę z byćiem na bieżąco...ale mam nadzieję,że o mnie nie zapomnicie...A co do usystematyzowania nas wszystkich charakterologicznie i pod względem temperamentu to sama bym tego leipej nie ogarnęła w jednym zdaniu moja droga hrabino 🙂bez włości ale z korzeniami(tymi rodowymi i marchewkowymi w dłoni dla zdrowia Helenki/Jagódki 🙂)
  7. A ja wczoraj wieczorem zmierzyłam swój brzuch na wysokości pępka(wieczorem zawsze jest większy,wiadomo,a zapomniałam rano zweryfikować o ile większy,jutro to zrobie...)no więc......107cm,aż myślałam,że mi się centymetr skurczył...
  8. Zuziaczku:jeszcze słówko do Ciebie...Zacznij już w zabawki inwestować bo tak jak Fredeczka piasła też są w cenie..i wyprawkę do przedszkola;ale jak patrzę na szafę Majki to już sobie wyobrażam jej poczucie estetyki i garderobę za lat 15 🙂Ta myszka Miki faktycznie za duże pieniądze poszła,dla mnie wariactwo,ale się musiała jakaś mamuśka napalić hihi...znam to uczucie,jak coś mi się spodoba to zapominam,że mam rozum...A wiem co Ci jeszcze chciałam napisać.Ta wanienka w komodzie nie jest bardzo duża...Wiktor miał 9 miesięcy jak zaczęliśmy kąpać go w wannie,siedział pewnie,a lubił dużo wody i chlapać więc to było lepsze od tej małej wanienki i wody z tłustą emulsją na ścianach pokoju...Także jeśli chciałabyś jakoś długo z tej wanienki korzystać to nie wiem...może do roku wystarczy,zależy od dziecka.Najlepiej jakbyś ją na Zywo sobie obejrzała.W każdym sklepie dla dzieci takie komody maja.
  9. Iris:nie bójmy się marzyć 🙂czytałaś książkę potęga podświadomości?polecam!!i proponuje przeczytac ją kilka razy...sama muszę do niej wrócić...wizualizacja marzenia jest wszak złożeniem życzenia opatrzności...ja tak sobie wymarzyłam bliżniaki.Tylko marzyłam o nich zanim Wiktor się urodził,a później zapomniałam odwołać.Trzeba wg tej książki wyobrażać sobie rzecz materialną w najdrobniejszych szczegółach i marzyć nie wyłączając detali....Nie przestawajmy więc marzyć o tych naszych wymarzonych domkach i mieszkaniach a napewno się spełni...tylko nie wolno wątpić!!
  10. Iris:no ja strasznie żałuję,że nie możemy się spotykać,zwłaszcza,że ja całe życie w gdańsku mieszkałam i nie mam w gdyni za dużo koleżanek.Najczęściej spaceruję z Wiktorkiem po osiedlu i rozmyślam...co na obiad np,albo jak to będzie za 3 miesiące,a tak miło byłoby pogadać z kimś życzliwym 🙂No się nie mogę napatrzyć na ten Twój Tymkowy brzusio 🙂naprawdę boskie zdjęcie...wydrukuj i na ścianę 🙂
  11. Minona:olej rozstępy 🙂wózek kupiłaś fajny,bobasek też fajny w brzuszku rośnie...a rozstępy ,no cóż nie pozwól by Ci humor popsuły.Mi też porobiły się w pierwszej ciąży(28kg przytyłam)ale na szczęście wąskie i prawie niewidoczne,no dopiero teraz zaczęłam je znowu dostrzegać..a w du..ie z nimi,mamy więcej powodów do radości niż frustracji...Cieszcie się tą ciążą laseczki,bo ja miałam dosyć końcówki mojej pierwszej ciąży z powodu dolegliwości i wagi,a już 3 miesiące po porodzie zaczęłam tęsknić za tym stanem zupełnie nie pamiętając o tych wszystkich złych chwilach 😉
  12. Co do cen mieszkań to w trójmieście też są zawrotne...Nasze 43m w czteropiętrowym bloku z lat 70-tych jest warte jakieś 260tyś,ale mieliśmy szczęście,bo kiedy je kupowaliśmy 6 lat temu zapłaciliśmy 100,pół roku później ceny skoczyły do góry i tak juz zostało...był czas że mogliśmy za nie dostać nawet 300tyś.ale później ceny trochę spadły.Na nowe i większe nas narazie nie stać,a to też jest na kredyt(jeszcze 24 lata)ale za to rata ok600zł czyli da się zyć,choć ten kurs franka mnie wkurza...wczoraj rekordowo 3,51,a jak braliśmy kredyt to był po 2,54...mam nadzieję,że ten kurs się w końcu ustabilizuje,bo mamy teraz dość innych wydatków... Ale jak czytam,że można gdzieś dom kupić za niecałe 200 tyś to w szoku jestem.Mi marzy sie takie mieszkanie jakie rok temu kupiła moja przyjaciółka,prawie 92m,na nowym osiedlu,z tarasem 30m,4 pokoje,z garażem...tylko zapłaciła 520 tyś i brała jeszcze 100tyś nma wykończenie i to mało niestety,poszły w ruch oszczędności...a kredyt na 30lat i rata od 600 tyś.3000miesięcznie.No sorry,za biedna jestem nawet na marzenia...a z drugiej strony,marzenia są początkiem wsystkiego więc co tam nadal będę marzyć,może się spełni 🙂
  13. Iris:ale cudna fotka 🙂bomba!!!jutro,albo pojutrze poproszę męża żeby też trzasnął mi jakąś nową fotkę,wszak zaczął się 26 tydzień 🙂
  14. Caprioo:pomysł macie dobry z zamówieniem samych drzwi...nam wnętrze i tak do ściany montują,bo nie robiliśmy boków i pleców szafy ze względu na oszczędności...a pewnie mogłoby być jeszcze taniej gdybyśmy sami zajęli się półkami,ale z drugiej strony,mój mąż pracuje do późna więc nie wiem kiedy miałby się tym zająć,a muszę go jeszcze w jakiś weekend zagonić do malowania tego dużego pokoju,bo mały przed urodzinami Wiktorka malowaliśmy,a duży czas odświeżyć...poza tym kolory mi się znudziły...dwie ściany mam żółte(śłoneczne)a dwie zielone(groszek)a chciałabym teraz jedną ciemno-brązową a 3 waniliowe 🙂
  15. Iris:wybraliście piękne imię dla synka 🙂bardzo mi się podoba 🙂i Twoja radość jest taka wielka,że nawet bez znaków niewerbalnych,które jak wiem stanowią znaczną treść informacji się udziela 🙂Jak napisałaś o tych trzech muszkieterach to sama ucieszyłam się z przewagi facetów w mojej rodzince 🙂 A i fajne te kiecki,które wynalazłaś 🙂Ja na urodziny od męża dostałam fajną sukienkę z happy mum w kolorze szarym z taką kokardą do regulacji "talii"ale do tej pory tylko raz miałam okazję w niej wystąpić..bo wygodniej mi w spodniach.Ale założę ją chyba jutro do lekarza,bo mam wizytę 🙂a sukienka kosztowała 220zł więc szkoda byłoby gdyby teraz przeleżała w szafie,a później to już naprawdę okazji by ją nosić nie będzie,bo nie planuję już kolejnej ciąży...Szkoda Koyotko,że nie mieszkasz bliżej,bo chętnie bym pożyczyła Ci tą kieckę i miałabyś problem z głowy.
  16. No dobrnęłam właśnie z doczytywaniem zaległości 🙂U mnie od rana montowanie zabudowy w dużym pokoju...firma miała już 2-tygodniowy poślizg więc cieszę się,że w końcu panowie montażyści przyjechali z kompletem wszystkich częsci.Właściwie czekałam na nich w piątek ale żenada,zamiast na umówioną 11 zjawili się o 13...z informacja,że jakiś koleś pomylił odcień zamawianego szkła do drzwi i drzwi nie maja...Więc powiedziałam,że grosza nie dostaną póki nkie zobaczę całej szafy..więc zjawili się dzisiaj i montują...założę się,że gdybym im puściła przelew na 90% wartości szafy przed montażem to pewnie potrwałaby to jeszcze z miesiąc,ale jakoś tak wyszło,że nauczona doświadczeniem byłam ostrożna i umówiłam się na gotówkę w dniu montażu 🙂Z tą szafa to spory wydatek,ponad 4000 nas wyszło,ale szafa ogromna...270wys,gł na 85cm i szeroka 230cm 🙂Na naszych 43m to wybawienie,nie było już miejsca na nic a tu dzieciaki w drodze...w końcu będę mogła pochować te wszystkie rzeczy które stoją po kontach pochowane,te z łóżeczka małego(łóżeczko od dawna za szafę robiło)i rozluźnić szafę na przedpokoju 🙂do tego znajdzie się miejsce na ubranka bliźniaków 🙂yupii 🙂
  17. Ej tam,ej tam...dajcie spokój,bo mniew zaklopotanie wpędzacie 😉i tak czuję sie troche jak ciotka klotka z wielkim bagażem doświadczeń a Wy mi tu pomnik stawiacie...kurcze mam nadzieję,że podołam 🙂jak do wiosny dotrwam to wtedy poproszę o monument 🙂 Natka:powodzenia w kwestii mieszkanka,mam nadzieję,że sie spodoba i zazdroszczę leniuchowania,ja jak zwykle czekam aż mały wstanie i śmigam z nim na spacerek,po zakupki,a później na plac zabaw.Wiecie jak śmiesznie muszę wyglądać kiedy zjeżdżam z nim ze slizgawki,jak go tak przyciskam to wygląda jakby mio na brzuchu siedział 🙂Trochę to już zaczyna być i męczące i nierozsądne,wiec trzeba będzie poszukac inych atrakcji 🙂 A i jeszcze sie pożale...tak się ostatnio zachwycałam nad okularami Bojalubię,a tu moje dziecko zrobiło mi wczorak koszty...walnął mnie w okulary,a te spadły na kafle tak nieszczęśliwie,że uszczerbiło się lewe szkło.To już njie pierwszy raz tak zrobił,normalnie usiadłam na podłodze i ryczałam jak bóbr i tak strasznie ,że moje dziecko po raz pierwszy podeszło do mnie i tuląc się pogłaskało mnie po głowie...do tej kiedy coś zbroił a ja udawałam że płaczę tylko stał i się przyglądał.Widocznie on wie kiedy udaje 🙂Wkurzona jestem,bo mam astegmatyzm i kupienie nowych okularów to dla mnie wydatek około 1000zł,a że nie planowany to bardzo dotkliwy...Mój mąż tylko koszta liczy i mówi,że dzieci to same straty...ostatnio mały połamał wiadro do mopa i szufelkę,stłuk musztardę,zepsuł pilota od wieży...to z tego co pamiętam,ale faktycznie mały z niego rozbujnik...Z tymi okularami to mysze troche poczekać,bo to spory wydatek na teraz...mam nadzieję że przywyknę do tego uszczerbienia,bo wrażenie wizualne jest takie jakby w tym miejscu wisiała wielka kropla wody,ech żebym tylko zeza niue dostała...
  18. hejka lalunie 🙂 Zuziaczku:ja z natury zawsze byłam optymistką..fakt,że kiedyś bardziej niepoprawną i szaloną ale na przestrzeni lat trochę mi sie pozmieniało...Przytłoczona lawiną obowiązków najpierw zawodowych,a później domowych stałam się wybuchowa,nerwowa i płaczliwa,co w ciąży niestety się pogłebiło.Tak naprawdę mimo,że mam już dziecko jestem przerażona w takim samym stopniu niż Wy wszystkie.Jedyne co mnie trzyma w kupie to fakt,że będę mamą trójki wspaniałych dzieciaków,które będą potrzebowały raczej mojego spokoju,organizacji i opanowani niż histerii i braku pewności.Pewnie czuję się odrobinę od Was pewniejsza(piszę o mamusiach czekających na swoje pierwsze dzieciątka)bo nie wyszłam jeszcze z pieluch,kąpania,karmienia i nocnego budzenia wiec technicznie napewno nie polegnę.Ja mam inne obawy i rozterki...jak być mamą dla każdego z tych maluchów z osobna i nie zwariować..Wiktor jest jeszcze taki malutki,śpi ze mną,jak on sobie poradzi z tą sytuacją?Nie wybaczyłabym sobie gdyby to miało się na nim odbić w jakiś negatywny sposób.Poza tym ja lubie porządek,żeby każda rzecz miała swoje miejsce,a już teraz kondycyjnie nie wyrabiam..Z drugiej strony spełnia się właśnie moje marzenie o rodzinie 🙂Długo marzyłam o dzieciach i zazdrościłam koleżankom który się udawało zajść w ciążę(tak pozytywnie,ale jednak zazdrościłam)Teraz jest moje 5 minut,muszę być silna i żyć najpełniej jak potrafię bo mam dla kogo,tak jak Wy 🙂 Caprioo:Ciesze się,że remoncik postępuje pełną para i ma się ku końcowi 🙂Co do samopoczucia to doskonale rozumiem Twoje dolegliwości,bo sama zmagam sie ze spadkiem kondycji i zdaje się,z tego co pamiętam,że do rozwiązania to lepiej już nie będzie,tylko ciężej...ale co tam...jak się w szpitalu pozbędziemy kilku kilogramów to będziemy jak strzały śmigać 🙂no i w końcu nagroda za te wszystkie trudy i niedogodności jest wielka 🙂Maluszki w objęciach mam 🙂cudowne chwile 🙂 Fredeczko:ja też kiedy urodził się Wiktor chciałam drzwi zatrzasnąć przed wszystkimi,bo od pierwszej chwili czułam,że wszystko wiem najlepiej i irytowało mnie kiedy ktoś próbobał się wtrącać..a,że byłam bardzo zaborcza(czego nie żałuję)to nie trwało długo...najszczęśliwsza byłam z tego co pamiętam kiedy byłam w domu tylko z małym,chociaż płakał z powodu kolek i później kiedy Piotr wracał z pracy i tak cudownie włączał się w opiekę nad małym...uwielbiam te wspomnienia 🙂Moje chłopaki 🙂
  19. Iris:gratulacje,cieszę się,że w końcu zaspokoiłaś swoją ciekawość 🙂mam nadzieję,że rozczarowanie,że to jednak nie córeczka nie przesłoniło radości...najważniejsze,że maluszek zdrowy 🙂i Mikołaj szczęśliwy,że będzie miał kumpla do zabawy za kilka latek 🙂 Mi pępek wyskoczył już prawie 2 tygodnie temu,ale przy dwójce macica szybciej się unosi...od góry(czyli z mojej perspektywy)na jakies pół cm w porywach do cm...śmiesznie to wygląda 🙂
  20. Basieńko kochana 🙂jak patrzę na Twoje urocze zdjęcie to nie wyobrażam sobie Ciebie bez uśmiechu 🙂Nie martw si e skarbie,wszystko sobie wyjaśnicie,emocje opadną i napewno znowu będziesz miała więcej powodów do radości czego Ci Zyczę z całego serca. Ja całe przedpołudnie o tej mojej teściowej myślę(pewnie ma czkawkę kobiecina)i chyba faktycznie powiem mężowi,że się zgadzam ale pod warunkiem że zajmie się bardziej mieszkaniem niż dziećmi no chyba,że ja poproszę...może faktycznie Wiktor miałby zajęcie i tak ja Iris pisała miałabym czas i dla maluszków i dla Wiktorka podczas snu bliźniaków.Wiecie co ja chyba jestem niepoprawną optymistką,bo myślę,że ja się dobrze zorganizuję i sobie poradzę 🙂wiem,że się nieraz poryczę ze zmęczenia i bezradności ale ja kocham te wszystkie moje dzieciaki i chcę się poświęcić ich wychowaniu choć może słowo poświęcić nie jest tu najtrafniejsze... a za oknem pada i pada...taka nostalgia człowieka dopada przy takiej pogodzie...przez ten deszcz Wiktorek śpi już prawie 3 godziny....i chyba nici ze spaceru,trzeba o obiedzie zacząć myśleć....
  21. Fredeczko:w kwestii wózka to ja też mam zagwostkę...małego nie moge wózka pozbawić,bo jest za mały...ma swoją brykę,ale z dwoma wózkami nie dam rady,potrójna fura mnie przeraża i w sumie rozważam kupno wózka dla rodzeństwa rok po roku z jedną gondolą dla bliźniaka,w spacerówce jeździłby Wiktor póki nie wyrośnie,a drugie małe nosiłabym w chuście...tylko przeraża mnie,że to zima będzie...ale inaczej to wcale sie z domu nie rusze...jest jeszcze opcja,że jak teściowa jednak przyjedzie to na dwa wózki spacery będziemy zaliczać...i wtedy przydałby się taki wózek z 2 gondolkami i 2 spacerówkami,a Wiktor w swoim wózku,ale do tego niezbędna jest druga para rąk.Jedno jest pewne Wiktor jeszcze z rok będzie wózka potrzebował choćby dlatego,że ucieka i byłoby mi Cięzko pchać wózek z dwójką i biegać za trzecim...Ech dziewczyny jak ja Wam zazdroszcze tych pojedyńczych wózków i braku przeciwności losu 😉
  22. Kokosanko:mam nadzieję,że Ty nie będziesz musiała po mamę dzwonić,a ja szybko teściową odprawię na południe...oby nasze dzieci chciały z nami tylko współpracować 🙂 Fredeczko:ja zaczęłam kupować większe ilości pięluch jak tylko się okazało,że mały nie jest na pampersy uczulony.Słyszałam o dada,ale niestety mam daleko do biedronki więc nawet nie próbowałam tej marki.Optymistycznie zakładam,że i tym razem papmersy mnie nie zawiodą i zrobię małe zapasy 🙂
  23. Acha miałam Wam jeszcze napisać,że w weekend w realu kupowałam pampersy w promocji po niecałe 44zł,możecie już o tym zacząć myśleć i jak macie miejsce to czatować na promocje w marketach i kupować po paczce lub 2.Tego napewno mole nie zjedzą,a pieluchy idą jak woda.Ja kupuję wyłącznie na promocjach i dzięki temu nigdy nie kupuję pieluch w regularnej cenie.Zamierzam też już zacząć magazynować w piwnicy małe rozmiary na październik 🙂
  24. spróbuję do tego jakoś dojrzeć...całe szczęście,że mój mąż odpuścił i dał mi wolną rękę,bo ja nienawidzę kiedy ktoś mnie pod murem stawia!!ja jestem matką i nawet jeśli nie idealną to jedyną jakie te dzieci będą miały więc najlepsza 🙂jeśli moja teściowa zrozumie,że matce wolno popełniać błędy i eksperymentować w wychowaniu własnych dzieci to może sie dogadamy 🙂
  25. Dokładnie tak jak napisałaś Iris:trzeba ustalić zasady,bo wszyscy się zagryziemy...no może tylko mąż bedzie szczęśliwy,bo nie może się doczekać pyszności kulinarnych z ręki swojej mamy,a gotuje dobrze...muszę to naprawdę przetrawić zanim powiem że się zgadzam...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...