Skocz do zawartości

aga33

Mamusia
  • Liczba zawartości

    568
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez aga33

  1. A i jeszcze chciałam Wam napisać,że Wiktorek uaktywnił się o 6 i w związku z tym poprałam,posprzątałam,a nawet ugotowałam pyszny barszczyk na obiadek i czekam teraz jak mały mó bączek się obudzi i pryskam z nim na podwórko...a wiecie,że wczoraj zjeżdzałam z małym ze ślizgawki...no coraz mi trudniej za brzdącem nadążyć,ale jak się ma takiego półtoralatka to trzeba dawać radę więc chyba daję 🙂 Ej Fredeczko:mam nadzieję,że cała jesteś i myszka dała Ci pospać 🙂(dwie myszki,córeczka i ta za szafką)
  2. Bachap:mam nadzieję,że wypoczynek Wam się spodoba i będziecie równie jak my zachwyceni miejscem 🙂 Myślałam,że mnie skurcze ominą a tu przykra niespodzianka,wczoraj obudził mnie skurcz w lewej,a dziś w prawej łydce...okrutny ból i jakie dziwne uczucie,myślałam,że mi stopę powykręcało we wszyskie kierunki,a w łydce to nie ten mięsień wewnętrzny(jak czasem się zdarzało)tylko zewnetrzny.Musze kupić ten magnez +b6.A jak tam z dawkami,bo tak czytam,że wszystkie bierzecie podobne dawki,a czy wszystkie firmy mają taką samą zawartość tego magnezu?musze się koniecznie w aptece dopytac.
  3. Ej no dziewczęta co z Wami?co Wy w 6 miesiącu ciąży mierzycie spodnie z przed tego cudownego stanu 🙂Wiem,że są takie szczęściary jak bojalubie,które sie wbijają wciąż w starą garderobę,ale jak widzicie,czytacie to są wyjątki...ja jeszcze 200-300g i dobiję do +10kg,a na ten moment konkretnie sie przygotowałam.Zjadłam przed chwolką dużą wieloziarnistą bułe z sałatą,serem żółtym i pomidorkiem malinowym 🙂i obstawiłam stół owocami i wcinam na zmiane truskawki,czerwone porzeczki,maliny i czereśnie i jem z zachwytem w oczekiwaniu na tą okrągłą dyszke...już się pogodzołam,że puka do drzwi więc muszę to jakoś uczcić 🙂
  4. fredeczko:to teraz posmaruj masełkiem i włóż do środka plasterek serka(myszki lubią serek)to się mała myszka bułeczką do rana zajmie(uczta będzie z mysich marzeń) a Ty będziesz miała spokojny sen 🙂hihi,weź to na miękko 🙂Miki nie lubisz 🙂
  5. Fredeczka:możliwe ale no Ciś Ty kochana,małej myszki się boisz??toż Ty poród masz jeden za sobą a drugi przed sobą,a taka maluśka myszka...daj spokój i synka nie stresu kochana 🙂
  6. Marzenko:Akneri ma rację 🙂waga nie jest ważna tylko zdrowie Twoje i Dziecka 🙂choć wiem co czujesz,bo w ciąży z Wiktorkiem przytyłam 28 kg,ale później sporo zeszło,a jeszcze później tak się zawzięłam,że na roczek Wiktora ważyłam 8kg mniej niż przed ciążą 🙂głowa do góry..dasz radę 🙂 Zuziaczku ja uwielbiam ten kolorek i Tobie też w nim ślicznie 🙂ja już widzę oczami wyobraźni jak stroicie się razem z Majeczką przed spacerkiem...dwie laseczki 🙂 bajka,malena:dobre te filmiki 🙂no takich ruchów to ja nie doświadczyłam a moja pierwsza ciąża trwała 42 tygodnie,a dziecko do aniołków od pierwszych chwil po porodzie nie należało 🙂toż ta biedna kobiecina jakiegoś diabelca na świat wydać musiała chyba,hihi 🙂co do bólu to jest tak,że kiedy dzidzia już duża jest to jak już pisałam wcześniej takie jej wygibasy przypominaja przewalanie się worka z ziemniakami,a jeśli gdzieś uciska np wątrobę,żołądek albo cokolwiek to może być bolesne ale bardziej jest miłe więc i tak się chce tego więcej 🙂 Caprioo,Olalenka:strasznie mi przykro z powodu dyskomfortu w pracy...ciągle tylko słyszę w pracy o firmach idealnych,które kobietom w ciąży i młodym matkom niemalże czerwone dywany rozwijają w hołdzie,a osobiście spotkałam się z wieloma przypadkami delikatnie mówiąć nieprzychylności pracodawców w stosunku do młodych kobiet decydujących się na macierzyństwo...i wierz tu mediom...3mam kciuki żeby poukładało się na Wasza korzyść 🙂a i chciałam powiedzieć,że jesteście naprawdę dzielne dając radę hormonom i obowiązkom zawodowym więc nie rozumiem jak można tego niedocenić... Bojalubie:ja wybrałam się kiedys do dobrej wróżki...no fakt trochę powiedziała czego nie mogła wiedzieć ale czy ja wiem....ile w tym przypadku a ile faktów?z drugiej strony ską wiesz,że Ci humor poprawi?ja bym nie szła...jesteś w ciąży,po co się nakręcać i fundować sobie zbędne emocje?Byłam zapisana do innej wrózki(pani mówiła o sobie doradca życiowy)ale kiedy dowiedziałam się,że jestem w ciąży odwołałam wizyte...tak czułam i dobrze 🙂Za te pieniążki wybierz się lepiej do kosmetyczki 🙂ta napewno poprawi Ci nastrój 🙂powodzenia 🙂 Madziek:tylko nie ulegaj zbytnim emocjom związanym z powrotem do domku 🙂żeby maluszkowi nie zaszkodzić...fajnie,że masz przy sobie zawsze swoja połówkę 🙂razem to i kaszanka przy świecach smakuje.Też nie wierzę w związki na odległość tym bardziej cieszę się,że wracacie w komplecie+gratisik z emigracji w brzuszku 🙂
  7. Ale pustki...pewnie mamuśki maszerują do łóżeczek 🙂paciorek,siusiu i spać jak to mawiała moja babcia 🙂
  8. Atagusia 🙂bryka super jak już wcześniej pizsałam,dobra cena i trafiona decyzja w kwestii zakupu 🙂A fotka...no no tajemnicza ale jaka ponętna i kobieca 🙂
  9. Koyotko:Jeśli chodzi o Twoje pytanko w kwestii dwójki w brzuszku to jeśli to uczucie porównywać do tego z ciąży z Wiktorem to jest tych ruchów więcej...a kręcą się,kopią i śmieję się,że już się za włosy szarpią i dokazują w duecie 🙂Często czuję dzieciaczki w różnych miejscach jednocześnie,po obu bokach i w dole brzuch na przykład,albo wybrzuszenia wyskakują w kilku miejscach,zabawne 🙂no zobaczymy jak to później będzie,bo jak zuchy nabiorą wagi to będzie przypominało przerzucanie się work(a właściwie dwóch worków)z ziemniakami 🙂czasem bolesne acz mimle uczucie z tego co pamiętam 🙂Acha kochana...nie ma głupich pytań 🙂Dzięki za odpowiedź odnośnie sklepów z wyprzedażami.Obecnie jestem na wychowawczym ale przez ostatnich 13 lat byłam kierowniczką różnych sklepów odzieżowych i mówiąc szczerze zakupy i sklepy nie kojarzą mi się z przyjemnością,chodzę jak musze i tylko wtedy kiedy można kupować na 50-70% wyprzedażach.Niestety wiem jak to działa i miałabym okropne wyrzuty świadomie przepłacając..zwłaszcza,że teraz moja sytuacja finansowa znacznie się pogorszyła. Marzenko 🙂najważniejsze że dzidzia zdrowa 🙂u mnie miała być trójka ale staram się o tym nie myślec.Czasem natura wie co jest dla nas najlepsze 🙂Będziesz miała pewnie jeszcze dzieciątko,może za kilka lat,kiedy znowu wspólnie z mężem zatęsknicie za takim maluszkiem 🙂Ja to dostałam gratis od losu 🙂Pierwszą ciąże straciłam,po kilku latach starań więc teraz bilans się jakby zgadza...3 ciąże troje dzieci,choć nie tak to sobie wymarzyłam.No nic trzeba brać co życie daje i mieć nadzieję,że rodzinka będzie zdrowa i w komplecie 🙂Czego i Tobie i nam wszystkim życzę 🙂
  10. Bachap:w tych zdunowicach jest pensjonat ''chata baryła'',naprawdę fajne miejsce i rozsądne ceny.Na miejscu można wykupić wszystkie posiłki.Do dyspozycji gości jest lodówka,w każdym pokoju oddzielna łazienka,okolica naprawdę bajeczna jeśli ktoś lubi takie wiejskie klimaty.Można pouczyć się jazdy konnej...poczytaj,jak wpiszesz w googlach to Ci stronka wyskoczy.Na terenie pensjonatu jest też 6 domków z kominkiem i grillem na zewnątrz,cena domku chyba 160zł,naprawde polecam 🙂 Cieszę się,że imiona Wam się podobają...W sumie nie miałam przekonania do tej pory czy to już ten moment żeby decydować o takiej istotnej kwestii jakią jest wybór imion dla maluszków,ale Amelia miała być gdyby Wiktor okazał sie dziewczynką więc tu sprawa była dość prosta...Maksymilian zawsze mi się podobało ale Piotr oponował aż do teraz bo nagle załapał i też mu sie podoba 🙂A najfajniejsze,że wystarczyło kilka dni odpoczynku i wspólnych chwil razem i taka jednomyślność 🙂 Ja dziś miałam na obiadek żółtą fasolkę z jajem,ziemnorami i kefirkiem,mniam...do mięsa mam awersję więc tak kombinuję jak tu kotleciora ominąć 🙂A teraz piszę i wcinam truskawki ze śmietaną i czuję jak bąble w brzuchu sie ganiają 🙂 Witam nową mamusie i chłopczyka w jej brzuszku 🙂niech zdrowo rośnie bąbelek 🙂 Dziewczyny jakie sieciówki mają takie fajne wyprzedaże.Ja niby w mieście mieszkam,ale na zakupy to do klifu się muszę bujnąć albo do galerii bałtyckiej,czyli do centrum...to gdzie mam walić jak w dym po przeceny? 🙂Może skuszę się na kilka łaszków dla Amelki,bo Maksio odziedziczy po bracie całkiem sporą szafę 🙂
  11. Mama76:fajnie się czyta...czekam z niecierpliwością na cd 🙂 Bachap:Zdunowice,tak się zwie ta miejscowość gdzie sie zaszyliśmy...jak tak jechaliśmy przez las to myśleliśmy,że tam jest już tylko koniec świata...a tam zza drzew wyłoniła sie przepiękna wioska 🙂ech cudnie.To za stężycą na Kaszubach,naprawdę bajka 🙂
  12. A co do wago to +9kg...jakoś tak stanęło(mam nadzieję,że to nie cisza przed burzą bo apetyt ostatnio mi bardzo dopisuje 🙂czytając Was dziś zjadłam bułę,batonika i pół czekolady pralinkowej...oby zemsta wagi mnie nie spotkała...
  13. uff...dobrnęłam do końca(5 dni mnie nie było a tu 60 stron do nadrobienia miałam...a jeszcze piszecie co chwile,że co tu taka cisza?hihicałe szczęście,że robicie sobie przerwy w pisaniu bo przynajmniej nadążam nadrabiać 🙂) Nasz weekend był ogólnie udany,mimo okropnej pogody.Mały się wyhasał na świeżym powietrzu,karmił króliki,kaczki i łabądki.Zobaczył prawdziwe kury,barany,krowy i kanie i nawet tatę na koniku jeżdżącego 🙂A najfajniejsze w tej całej eskapadzie było to,że wszyscy,całą trójką(a właściwie piątką)byliśmy razem.Bajeczne chwile... Jak ja doskonale rozumiem Wasze szaneństwo zakupowe...przeszłam przez to na szczeście 2 lata temu i narazie mnie jeszcze nie wzięło choć zaczynam myśleć o kupnie wózka i kilku ubrankach dla córeczki,bo jeśli chodzi o synka to ubranka mam po Wiktorku,części nawet nie zdążyłam mu założyć ani razu wieć naprawdę dziewczyny spróbujcie się pohamować z tymi ilościami,bo dzieci naprawdę tak szybko rosną,że szkoda tych wydanych przesadnie pieniążków. Caprioo gratuluję malutkiej,słodziutka jest(po mamuni pewnie odziedziczy poczucie humoru) Ależ ja się za Wami stęskniłam 🙂takie miejsca odludne jakie zaliczyłam są boskie ale przez Was brakowało mi odrobinę cywilizacji(kabla do neta) 🙂 Dopiero kiedy skończyłam nadrabiać zaległą lekturę naszego forum poczułam ulgę,że u Was ok,żadnych złych wiadomości(nie licząc bojalubie,ale myśle,że ten ojciec Basieńki jeszcze od życia za swoje dostanie...)Fajnie widzieć i czytac Was w świetnej formie...iris,Akneri fajne fotki Zuziaczku:ta Twoja teściowa to trochę mi moją matkę przypomina.Też się wiecznie odchudza(chociaż mówi,że nie)i liczy mi kalorie na talerzu i kg na wadze...ale niech jej będzie.Ja później schudnę a ona wredna i głupia już zawsze będzie więc kochana jedz,tyj i ciesz się że dzidzia(majeczka)zdrowo sobie rośnie i się rozwija... Marzenko:jeszcze raz naj....mówiłam,że olśnisz wszystkich 🙂pięknie 🙂 Uciekam z Wiktorkiem na spacerek,sprubuję wpaśćtu wieczorkiem 🙂 Miłego dzionka brzuszki 🙂 Acha wstępnie zdecydowaliśmy sie z Piotrem na imiona dla bliźniaków:Amelia i Maksymilian 🙂
  14. Ja się trochę pocieszam,że mam w brzuszku dwie istotki,które sobie wesolutko rosną 🙂do tego moje dzieciaki są dwułożyskowe i dwuowodniowe,wiec dwa worki,dwa łożyska,więcej płynu owodniowego...właśnie czytałam ze w 23 tygodniu ciąży samego płynu owodniowego jest 1/2litra...płyn jest wymieniany mniej więcej co 4 godziny(następne czary mary) Caprioo:powodzenia na usg,wielu wrażeń i wzruszeń życzę 🙂i czekam na sprawozdanie 🙂obszerne i ze sporą dawką humoru jak zwykle 🙂 Iris:fajnie,że znalezłaś taki dobry szpital...niestety u nas nie ma wyboru,tu jest tylko jeden szpital(w Gdyni)a chcę żeby wszystkie dzieci były w papierach Gdynianinami 🙂Osobiście życzę Ci tej wymarzonej córki choć wiadomo,że najważniejsze,żeby dziecko było zdrowe...Wiem jak to jest bo też mam synka i obawiałam się,że tym razem może być kolejnych dwóch...i kiedy lekarz się zorientował,że oboje z mężem chcemy dziewczynkę(choć jedną)zażartował na początku,że jest dwóch chłopców,to mi łezka spłynęła...bo ja to juz napewno nie zdecyduję się na kolejną ciążę.Na szczęście lekarz żartował i chyba nawet głupio mu się zrobiło,że sprawił mi przykrość. A tak w ogóle to apeluję do dziewczyn,które nie mają problemu z nadmiare kilogramów żeby niczego sobie nie odmawiały...a jedząc z apetytem pomyślcie o nas,które muszą się trochę pilnować i jeden kęs zawsze za zdrowie nasze i bąbelków 🙂z góry dziekuję 🙂 Mój mały śpi,a ja zaraz uciekam się pakować,bo wybieramy sie na Kaszuby poleniuchować w długi weekend.Niestety pogoda zapowiada się do kitu ale dla mnie najważniejsze jest to,że pobędziemy razem,mama,tata,synek i dwa szkraby w drodze 🙂
  15. Asiula,Ty to druga szczęściara jesteś 🙂ja Wam trochę zazdroszcze po prostu i dlatego się droczę 🙂ale świat byłby nudny gdyby wszyscy ludzie byli szczupli wiec dobrze,że jest kolorowo 🙂 Uciekam spać laseczki do mojego małego szkraba 🙂życzę spokojnej nocki 🙂papatki
  16. Caprioo 🙂te różowe majteczki normalnie mnie kręcą...hihicudna falbaneczka,normalnie robi(może jedna zacznę Cie podrywać 🙂)Co do reszty to brzusio masz cudny,okrąglutki i odpowiednie na 6 miesiąc ciąży.Ja swój limit nadwagi wykorzystałam w ciąży z synkiem(całkiem niedawno zreszta)i bardzo się pilnuję,bo nie chce już powtórki.Nie zapominaj,że waga to nie tylko dziecko,ale też zwiększona ilość plynów(krew,woda),myślisz,że cycki które teraz są piękne jak nigdy przedtem nie ważą?Wszystko w normie moja droga,z pewnością nie ważysz za dużo,ale ta nasza koleżanka z anomalią(żarcik oczywiście)musi się za siebie wziąść żeby nam smutno nie było 🙂Odnośnie dużych bobasów to faktycznie genetyczne więc może hodujesz dużą pannicę 🙂przynajmniej zdrowa będzie i odporniejsza niż nowonarodzone chudzinki 🙂 Madziek:gdybym ja jadła kolacje ważyłabym już z 15kg wiecej,a 3 kanapki...o zgrozo,nawet na śniadanie zjadam 2...nie to,że nie mam ochty ale się boję...A co do nieuprzejmości to masz rację nie dość,że jestem starszą już panią(po 30-stce)to jeszcze w ciąży)a mimo,że sporych już rozmiarów to nadal niewidoczna bywam...taki paradoks 🙂może dorób sobie jeszcze kanapeczkę,hihi 😉
  17. Wieczorem moja droga to ja nawet nie mam pomysłu żeby na wage stawać...Na szczęście waga mi się uspokoiła,a nawet gdzieś mi uciekł kilogram przez ostatnie dni,ale i tak 8 na +;mam nadzieję,że do kolejnej wizyty 14.07 nie wpadnie mi znowu 5 jak to było tym razem...Natomiast co do wzrostu to podobno mniejszy brzuszek maja wysokie kobietki bo z reguły mają dłuższe tłowie i dzidzia ma więcej miejsca żeby sie w takim brzuszku schowac.W myśl tej zasady powinnaś mieć wielki brzuchol a Ty łamiesz wszelkie zasady i sobie jesteś chudzinka...no kochana,popraw się... 🙂
  18. dzięki za wsparcie 🙂a co do figurki to dla mnie prawie czary....serio,normalnie magia 🙂
  19. Hejka dziewczyny 🙂dzięki,że żadna z Was mnie nie zlinczowała za mój okołopołudniowy post...zresztą moje wyrzuty sumienia od wczoraj mnie karca wieć tym bardziej miło,że żadna z Was nie zmieszała mnie z błotem,że dziecka nie potrafię dopilnować.Kurcze ale powiem Wam,że chodzę za nim krok w krok a ten urwis i tak zawsze znajdzie jakąś dziurę gdzie się wślizgnie.Strasznie dokazuje...ale ten jego czarowny uśmiech 🙂smyk jeden,ech... Madziek 🙂rany 🙂ja miałam taki brzuszek szczęściaro przed ciążą chyba.Pewnie masz mocne mięśnie brzuszka,że tak ładnie wyglądasz 🙂super laseczka z Ciebie,nie mogę...zawsze mnie to zastanawiało jak tyo jest ,że u jednych w 5 miesiącu brzuch jak przed rozwiązaniem a u innych jak po większym obiedzie.Ja mam 100cm w pasie,no kurcze nie da się przeoczyć brzuszyska,ale miejsca w autobusie czy w sklepie nikt mi nie ustępuję..Nieuprzejmość czy ślepota?hihi
  20. To ja Wam opowiem w dużym skrócie jakiego strach się najadłam wczoraj...strachów było kilka ale dwa z cyklu mrożących krew w żyłach...Oczywiście oba związane z moim małym urwisem,który z dnia na dzień odkrywa świat i w nosie ma,że mama ma gorszą kondycję i nie nadąża...Zaczne od tego,że zawsze kiedy słyszałam o wypadkach z udziałem dzieci(zwłaszcza takich małych jak mój synek)myślałam sobie...co za rodzice?a gdzie matka była?albo co za patologia...aż do wczoraj... Z rana co chwile padało,stwierdziłam wieć,że odpuszcze spacer...ale myśle sobie,że taki fajny wiaterek to oworzę okno w dużym i małym pokoju(z dwóch stron mieszkania)i zrobie mały przeciąg..tak też uczyniłam,oczywiście w tym czasie drzwi od pokoj ow były pootwierane,a mały bawił się w kuchni głośno stukając pokrywkami...Mówię sobie w duchu,nie ma co przesadzać,żeby małego nie przewiac i z zamierzeniem,że za 2 minuty pozamykam okna udałam sie do łazienki żeby założyć spodnie dresowe.Po drodze zahaczyłam o lustro żeby przeczesać włosy,ale nagle tknęło mnie,że jakaś cisza sie zrobiła i odrazu przyszła myśl co robi Wikula?Wchodzę do małego pokoju a moje dziecko trzyma sie jedną rączką futryny otwartego okna i obiema nożkami stoi na kaloryferze....zamarłam i powstrzymałam się żeby nie krzyknąc i go nie przestraszyć...powoli podeszłam,mocno go złapałam,opadłam z nim na łóżko i ryczałam jak bóbr przez dobre 15 minut próbując wytłumaczyć w tym szlochu dziecku,że jeszcze chwila a wypadłby z okna i co mama by zrobiła gdyby go straciła i jak bardzo go kocham...a on patrzył tylko na mnie tymi brązowymi oczętami i nic nie kumał...Ile razy zamykałam wczoraj oczy to widziałam w podświadomości jak on wylatuje przez to cholerne okno...niby kilka sekund nieuwagi a nieszczęście gotowe..Pół nocy dziś nie spałam,co się przebudziłam to musiałam go do siebie przyciągnąć i uściskać... Teraz już wiem do czego zdolny jest mój syn,gdzieś godzine po tym jak miało miejsce to pierwsze zdarzenie,a okno było zamkniete a ja musialam siusiu...mały pod moja nieobecność w pokoju,wszedł po łóżku w drugim pokoju na kaloryfer,a dalej na parapet i wtedy to już całkiem zamarłam,bo uswiadomiłam sobie,że chwile wczesnie w drugim pokoju brakował mu tylko kroczek z kaloryfera na parapet kilka sekund i ech wolę o tym nie myśleć.... Jakby tego było mało to zadzwoniła moja teściowa wczoraj popołudniu i w trakcie tej rozmowy mały stanął na paluszki i z najwyższej szuflady wydobył sobie największy nóż jaki mam na stanie i wpadł z nim do pokoju z ogromnym bananem na twarzy....Mówię Wam dziewczyny,co za dzień...Nie mogłam się doczekac kiedy Piotr wróci z pracy a kiedy wrócił i się położyłam czułam jak dzieciaki w brzuch mnie walą z kazdej strony i tez zaczęłam czuć takie bolesne skurcze,wzięłam nospe i po pół godzinie przeszło...Chyba się wykończę do rozwiązania jeśli moje małe szczeście w postaci synka będzie się rozwijało w takim tempie....
  21. Caprioo:powinnaś dostać pierwszą nagrodę w pisaniu długiego posta 🙂na szczęście Twój długi post zawsze oznacza post śmieszny i nie wiem jak to robisz ale ja zawsze usmieję się jak dzieciak(sama do siebie)tak szczerze,że bąble w brzuchu zaczynają sie fajnie gimnastykować.,,Co do wczorajszego dnia to faktycznie próba generalna zaliczona celująco,ale kolejne próby to Ty naprawdę kochana zawieś do połowy września chociaż 🙂Ja też sie wczoraj stresów najadłam ale o tym za chwilke... Iris:super że dzidzia zdrowa,ale mała z niej spryciara/arz 🙂3mam kciuki żeby mąż miał rację(chociaż to chyba nie jest najważniejsze)Kiedy byłam w Wiktorem w ciąży mój mąż był pewnien że to chłopak od początku(twierdził,że wie co robił)strasznie denerwowałam się do 17 tygodnia,kiedy okazało się,że Piotr się nie mylił.Obawiałam się,że jeśli chłopak którego sobie wymarzył okaże sie dziewczynką będzie go mniej kochał.Dziś wiem,że gdyby się wtedy mylił to pewnie i tak byłby najlepszym tata na świecie,bo bardzo kocha dzieci 🙂Bądz cierpliwa kochana,Ty masz następne podglądanie 11,a ja 14 lipca(obie musimy znowu uzbroić się w cierpliwość)A tak poza wszystkim to szybkiego powrotu do zdrowia Ci życzę... 🙂brzuszek do góry 🙂 Mama76:cieszę się z dobrych wieści od Ciebie 🙂Najedz się do syta,nie przemęczaj się i koniecznie znajduj czas na odpoczynek i aklimatyzację w nowym obcym kraju;niech będzie Ci teraz przyjazny(w wolnej chwili nadrobisz forumowe zaległości)50kg na początku...ech to Ty chudzinka jesteś 🙂pozdrawiam Bachap:Witaj kochana:?)Zdjęcie faktycznie urocze i pełne ekspresji.Mam nadzieję,że dobrze będzie Ci tu z nami 🙂Gratuluję synka 🙂 Madziek mam nadzieję,że Twoje samopoczucie w ciągu dnia ulegnie znacznej poprawie 🙂Tobie to ewidentnie brakuje witaminki d z powodu braku słoneczka,którego bardzo Ci życzę 🙂Ściskam... Fredeczko zjjęcia małej cudne,mała słodziara...My tez trzaskaliśmy małemu tych fot na początku tyle,że zrobił sie niezły bajzel,którego nie ma kiedy uporządkować...na szczęście po roku intensywnego fotografowania troche się uspokoiło 🙂 Atagusia:zdrówka!!! Szuwaryna:super,że usg dało pozytywne wiadomości i że potwierdziła się płeć 🙂Jesteś w kręgu mam,których synowie za kilka lat będą mieli jakw raju(albo sexmisji) Malena,Anetko dzięki za linki związane z pierwszymi chwilami po porodzie...Cos tam wiem,że się od kwietnia prawo zmieniło ale nie ma to jak mieć czarno na białym... 🙂
  22. Witaj Olalenka 🙂Miło,że się ujawniasz 🙂Kolejna dziewczyna w drodze...gratulacja;naprawde raj dla chłopców za kilkanaście latek(szczęściarze z tych moich synów,że rodzą się w takim przychlnym czasie) hihi Ciekawe ile jeszcze kobietek nas poczytuje w ukryciu 🙂Trzeba zasilać szeregi przyszłych mam bo razem raźniej i weselej 🙂pozdrawiam 🙂
  23. Zgodzę się z Tobą Gosiu,że każda z nas jest inna i inaczej znosi ból.Zauważ,że ja nie rodziłam sn a wydaje mi się to lepsze dla obojga(mamy i maluszka).Powiem tak widziałam dziewczyny po porodzie naturalnym śmigające chwilę po porodzie jak strzały,ale żadnej śmigającej po cc.Mam dwie koleżanki które pierwsze dziecko rodziły przez cięcie,a drugie naturalnie i obie zgodnie twierdziły,że naturalnie jest zdecydowanie lepiej i szybciej dochodzi się do siebie.Ja nie mogę niestety porównywać bo naturalnie nie rodziłam,ale leżałam w szpitalu to się napatrzyłam i swoje przezyłam i bynajmniej nie straszę nikogo cesarką ale piszę tylko że gdyby to zależało ode mnie to osobiście wolałabym pomęczyć sie rodząc siłami natury niż teraz zastanawiac sie czy to,że nie miałam mleka miało związek z cc albo mój syn jest dla mnie taki chłodny,bo dostałam go na piersi dopiero po 2 godzinach a nie odrazu...Ach i ja naprawdę nikogo nie oceniam.POdzieliłam się tylko z Wami swoimi chyba najbardziej intymnymi przemyśleniami i doświadczeniem,które zapada w serce i pamięć na całe zycie...
  24. Caprioo:popłakałam się przy historii o potworze 🙂jak dziecko...
  25. a ja powiem tam...rodziłam wiktora przez cc.Był koniec 42 tygodnia ciąży a jemu wcale się nie spieszyło...dzień po przyjęciu na patologię ciąży podłączyli mi oksytocynę na wywołanie porodu...tak ok 13,00.Od tego czasu zaczęły się najgorsze dwie godziny w moim życiu.W zwiążku z tym,że przez całą ciążę odpychałam od siebie myśli o porodzie(kierując się zasada jak weszło to i wyjść musi),a do szkoły rodzenia nie chodziłam po podłączeniu kroplówki włączył mi się z automata film...scenariusz jak to w sytuacjach stresowych najgorszy...spoglądałam na wężyk kroplówki i czekałam na skurcze...Leżałam sama na takiej malutkiej nowoczesnej salce i tylko co kilka minut ktoś przychodził odczytywać zapis ktg.Jedno z takich wejść skończyło się okrzykiem młodej pani doktor....o matko boska....wybiegła,a po chwili wpadła z całym sztabem lekarzy,studentów i pielęgniarek...okazało się,że podczas kiedy mi pisały sie mocne skurcze(których w ogóle nie czułam)Małemu zaczłął spadać puls.Szybka decyzja o cesarce była dla mnie jeszcze większym szokiem.Wielki dwumetrowy lekarz w obecności tego całego personelu zbadał moją szyjkę(bardzo niedelikatnie zreszta,a rozwarcie miałam na 1cm)i za godzinę było już po wszystkim...Teraz też na 90% będę miała cesarkę,bo bliźniaki tak zwykle na świat przychodza,Poza tym nie minęły 2 lata od poprzedniej cesarki wiec lekarze żadko podejmują decyzję o porodzie sn ze względu na ryzyko pęknięcia macicy. W związku z powyższym chyba jestem gorszą matką bo poszło na skruty...Otóż moje drogie panie muszę Wam powiedzieć że tak faktycznie czułam się na początku..Patrzałam na dziecko leżące przy mnie i bez przerwy płaczące i nie rozumiałam do końca jak stało się,że ta mała istotka jest już nie we mnie a przy mnie.Ból po cesarce był,no nie będe się rozwijać ale trudnym doświadczeniem.Widziałam dziewczyny które 3 doby z łóżka nie mogły się podnieść.A te po naturalnym śmigały po korytarzu w dwie godziny po porodzie.Do tego wszystkiego nie miałam laktacji,zaczęłam popadać w depresję,byłam zmęczona(4 doby nie spałam w ogóle,bałam się,że ból brzucha nie pozwoli mi w pore zareagować gdy mały np.uleje,wiec nie kładłam się wcale)on płakał,a ja nie miałam tego cholernego mleka...a personel nie pomagał.Dziś wiem już na co mogę liczyć ze strony szpitala i obcych ludzi...i napewno sobie poradzę tym razem lepiej ale mimo,że nie rodziłam sn to sądzę,że to lepsze niż wszystko co następuje po cc.Poród naturalny uwalnia endorfiny,oksytocyne,może myć boleśnie euforyczny(moja przyjaciółka tak rodziła w lutym)a cesarka to szok zarówno dla mamy jak i dziecka,to nagłe wyrwanie maluszka z ciepłego i bezpiecznego miejsca,jedynego jakie zna wprost w ręce obcych ludzi którzy nawet zapachem nie przyciągają.Dziś kiedy są chwile że mały nie chce się przytulać(już w szpitalu wolał gdy nosiłam go pleckami do siebie)myślę,że jednak ważne są te pierwsze chwile razem i poród naturalny który pozwala etapami dziecku znaleźć się na świecie i odrazu w ramionach mamy. Oczywiście też uważam,że powinnyśmy mieć wybór,ale ja osobiście nigdy bym za to nie zapłaciła ani świadomie nie podjęłabym takiej decyzji.Też byłam radykalna w tej kwestii zanim pojawił sie Wiktor,uważałam że cc to rach ciach i po krzyku,ale kiedy laski po porodzie sn mają już najgorsze z głowy,te po cc wszystko co najgorsze dopiero przed sobą.Przepraszam za długiego posta,ale tak mi wszystko przed oczami stanęło,że ani się spostrzegłam że zanudzać zaczęłam 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...