Skocz do zawartości

lady_m4ryjane

Mamusia
  • Liczba zawartości

    2225
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez lady_m4ryjane

  1. O matko nefre to ty już niedługo spotkasz się ze swoim dzidziusiem 🙂 Ale masz fajnie 🙂
  2. Te opinie są takie różne o tych wózkach, że przestałam na nie zwracać uwagę. Nie zamierzam na wózek wydać ponad 2 tysiące, no bo sorry to już przesada. Zastanawiałam się jeszcze nad kupieniem jakiegoś tańszego z gondolą dla niemowlaka, a potem żeby zainwestować w wypasioną spacerówkę.
  3. A co myślicie o wózkach firmy Jedo Bartatina? Czytałam gdzieś, że się super je prowadzi, bo Baby Merc trochę toporny.
  4. fikumiku napisał(a): A gdzie czytałaś te opinie?
  5. obdarzona napisał(a): Matko co sen 🤢 Mi się za to wczoraj śniło, że byłam w jakiejś restauracji. Chyba była to kolacja firmowa. Ale posadzili mnie przy jakimś osobnym stole i potem przysiadł się do mnie jakiś obleśny gość, który się zaczął podwalać. Pytał czy jestem wolna itd, a ja miałam w tym śnie duży brzuch normalnie. Więc mu pokazałam na brzuch z komentarzem, że raczej do wolnych nie należę i mam dziecko w drodze, a on zaczął mi ten brzuch tak szturchać i kłuć palcem, że mnie bolało i się przy tym śmiał 🤢 Też nie był to miły sen 🤨
  6. Astra napisał(a): Nie no chodziło mi o to, że na oddziale są sale komfortowe. A co do tych zielonych kafelków na porodówce to nasza doula pocieszyła, że zielony uspokaja 😁 Ja właśnie zjadłam śniadanko. Jajko miało być na miękko, a wyszło na twardo, bo przyszedł koleś z gazowni sprawdzać czy nie ma przecieków gazu i mnie rozproszył. W ogóle wczoraj jaką akcję dzieciową przeszłam. Pisałam, że dzieci do tej pory raczej nie reagowały na mnie zbyt dobrze. Teraz się to zmieniło 😁 Otóż czekałam aż przyjdzie do mnie paczka z wyprawką. W pewnym momencie dzwoni domofon, lecę do niego, ale po chwili słyszę, że dzwoni w innym mieszkaniu też. To sobie myślę: no fajnie, znowu jakiś głąb kurier dzwoni na raz po kilku mieszkaniach czekając kto pierwszy otworzy, a nie rozumie, że przy domofonie na kody takie coś nie działa, bo jak wybiera numer innego mieszkania to rozłącza się z poprzednim i wtedy ja se mogę do słuchawki gadać czy naciskać otwieranie - to już nie działa. Wyglądam przez okno patrzę, a to samochód Poczty Polskiej. Wkurzona myślę sobie, no to fajnie jestem w domu i mi zostawi awizo, przez to że nie umie z domofonów nowych korzystać. Byłam w ręczniku po kąpieli to nie planowałam wylecieć za tym pocztowym kurierem. Samochód sobie odjechał, paczki nie dostałam. Potem przyszła Dorota i po chwili ktoś puka do drzwi. A to moja sąsiadka z dołu z moją paczką przyszła i dwójką dzieci - swoich wnuków. Mówi, że wzięła mi paczkę, bo mnie nie było, to żebym nie musiała specjalnie po nią chodzić to przyjęła 😁 No i mniejsza o tą paczkę. Te 2 smerfy co z nią przyszły całe podekscytowane zaczęły wypytywać mnie o dzidziusia w brzuszku, dotykać brzuszek. Gadali jedno przez drugie 😁 Jeden taki 3-latek, a drugi dużo starszy. Ten mały zaczął się cieszyć, że będzie miał koleżankę piętro wyżej. Hehehe rozmiękczyły moje serce te dzieciaczki 😉
  7. Dobra uciekam chwilkę poczytać i spać, bo już mnie dupencja od siedzenia boli 😜
  8. fikumiku napisał(a): A dzięki dzięki, dobrze 🙂 Jaś póki co twardo siedzi na swoim miejscu, maltretuje mi tylko namiętnie narządy wewnętrzne, czasami się jakiś skurcz pojawi ale to tyle. Zastanawiam się czy w ogóle będzie chciał wyleźć. I zauważyłam, że brzuch mi już nie rośnie od dłuższego czasu tylko się obniża. Ja za to jakas wnerwiona ostatnio chodzę i muszę meliską się raczyć. Kurcze, a ja w ogóle nie mam tego stawiania się brzucha. Ani razu tego nie doświadczyłam. Choć to jest normalne jak się czasem dzieje. Niby też normalne jak się nie dzieje, ale to wszystko włączając moją szczelnie zamkniętą szyjkę daje mi wrażenie, że będę się kulać do 50 tygodnia 🙃 🙃 🙃
  9. fikumiku napisał(a): Za rodzinny kasują?? No to nieźle. A partner chyba najbardziej przydaje się przed akcją, bo to najdłużej trwa i może wtedy coś pomóc, plecki wymasować, pogadać. A ja mam nocnego marka w brzuchu. To jej ulubiona godzina fikania. Oczywiście cieszę sie jak głupia, bo to mały leniu jest 😜 Łukasz się ze mnie nabija, bo jak dostane mocniejszego kopa to się śmieję cała szczęśliwa.
  10. fikumiku a Ty jak się czujesz? Są jakieś zapowiedzi, że Jaś się na ten świat niedługo wybiera?
  11. O myślałam, że już wszyscy śpią 😉 My skończyliśmy 2 sezon Californication i się rozbudziłam 🙂
  12. ggulekk napisał(a): Niestety to dość częste zjawisko. Tylko większość się nie przyznaje i działa na 2 fronty 🤨 Najgorsze jest to, że przecież skoro nie mają dziecka czy ślubu to nic go na siłę nie trzyma. Czemu po prostu nie rozstanie się z tą swoja laską skoro mu się znudziła? Tylko jeszcze szuka jawnego przyzwolenia tej drugiej. Echh U mnie w pracy zawsze nabieram odpowiedniego dystansu i pesymizmu jeśli chodzi o związki, bo średnia wieku to 35 i u nich brak rozwodu to aż coś dziwnego. Mój szef najbardziej tak lubi o swoich znajomych opowiadać i tych wszystkich rozwodach i zdradach. Nawet w biurze u nas był jeden romans pomiędzy mężatka i żonatym. Skończyło się niezłą aferą.
  13. Mnie męczy często prawie od początku ciąży. Chyba całe owłosione będzie to moje 🙃 🙃 🙃 🙃
  14. Ja się też dowiedziałam od męża 😁 Kurcze zgagulec mnie męczy po muffinkach i kawie 😞
  15. Kurde mulant, ale bym zjadła gofra z bitą śmietana i truskawkami 🤨 A wiecie, że dzis jest Światowy Dzień Przytulania? 😁
  16. Dobra idę, bo Łukasz przyszedł 🙂
  17. izunia1986op napisał(a): Na oddziale byla dziewczyna w 43 tyg 😮Juz jej wszystko robili,zeby urodzila.Dzisiaj miala 3 prowokacje kroplóka i maz mowil,ze niby cos sie ruszylo.Jedna juz miala 3 razy akcje porodowa skurcze po 1 min rozwarcie na 5 i .....lezy na pataolgii ,bo skurczy brak.A to jej 3 dziecko.W sumie jest w 38 tyg.To ja dziekuje jak tak dlugo sie do porodu jej organizm szykuje 🙂Teraz tam lataly prawie same po terminie. Też słyszałam o takiej co prawie 10 miesięcy w ciąży była. Masakra i to oczekiwanie 🤨 Lepiej już trochę wcześniej niż tak czekać. To dopiero musi się dłużyć.
  18. Ja dopiero nadrobiłam coście napisały gdy z Dorotą plotkowałam. Ja myślę, że w tej mojej szkole to trochę za bardzo jadą te szpitale i lubią tylko te najmniej miłe historie opowiadać. Jak pytam kogoś znajomego to słyszę większość pozytywnych opinii zarówno co do jednego jak i drugiego szpitala. W ogóle Ci co rodzą w terminie i bez komplikacji zwykle są zadowoleni 🙂 Dziś przyszła mi druga część wyprawki. Mam wszystko w jednej szafce to jak coś się szybko do torby wrzuci. Jeszcze na razie torby nie będę pakować skoro szyjka twarda i zamknięta 🙂 Mam takie dziwne wrażenie, że ta moja niunia nie będzie się spieszyć na ten świat. Ale może się mylę. Chyba gorzej jest przekroczyć 40 tydzień niż urodzić w 37 np.
  19. leliva napisał(a): Rydygier też ma odznaczenie przez tą fundację i jest nazwany szpitalem przyjaznym dziecku. Mają tam poradnie laktacyjną i swego czasu bardzo na tym bazowali - promowanie karmienia piersią. Ale teraz też już to jakoś padło i nie przywiązują wagi do tego. Doradca laktacyjny jest jeden i na pół etatu prawdopodobnie 😮 A w tym szpitalu w ogóle nie mogą karmić dziecka butelką.
  20. ewci@ napisał(a): a to wy macie taki szpital i taki stary i zacofany?? nic nie remontuja, nie udoskonalaja?? toc dla tegiego spzitala , to kasa powinna sie lac strumieniami. PS> co do lekarzy to ne idzie sie z jakims ugadac, zeby sie lepiej komfortowiej czuc?? Sale, w których się leży po porodzie prawdopodobnie są duże i komfortowe. Piłki, sako i inne duperele też tam mają. Ja nie wiem jak naprawdę wygląda w środku, bazuję tylko na tym co ludzie mówią. Muszę się tam po prostu przejechać zanim całkiem spanikuje. W Rydygierze natomiast z wyglądu jest cud, miód i orzeszki, bo oddział jest odnowiony - to ludzi bardzo przyciąga, piękne wnętrza i zdjęcia. Ale opieka jest niby gorsza. Pokoje rodzinne pojedyncze do rodzenia są w każdym szpitalu, tylko jak szpital jest przepełniony (co się zdarza notorycznie w marcu i kwietniu) można trafić na tą salę ogólną, z której później się idzie do innej jak zaczyna się parcie :/ I tu myślę, że muszą wkroczyć znajomości by po prostu tam nie trafić 🤨 Jeśli chodzi o sprzęty to MP bije na łeb na szyje każdą nawet prywatną klinikę w woj. łódzkim i nie tylko, bo z Warszawy też dużo ludzi przyjeżdża.
  21. Witamy Izunia, napisz szybko wszystko co i jak 🙂
  22. Kupiłam sobie 3 Princessy mleczne, herbatniki polane czekoladą mleczną, czekoladę mleczną i jakieś waniliowe muffinki, bo dziś Dorota przyjdzie to będą do kawy. Nie mam chęci na pieczenie samemu coś dzisiaj choć muffinki można szybko zrobić. A i jeszcze kupiłam marmoladę truskawkową. Także będę się słodzić. A kwietniówki są tylko nie na brzuszku, jakoś tak się złożyło. Trochę zaglądałam na inne forum to tam było sporo. Kasia aleeeee Ci zazdroszczę 🙂
  23. Idę do Biedrony po zapas słodyczy, bo nie mam w domu nawet kostki czekolady. A moja królewna lubi się kąpać w słodkich wodach płodowych i takie też pić to co ja mam do gadania? 😉 Tak se tłumaczę 😉
  24. obdarzona napisał(a): A w środku PRL... 🤨
  25. obdarzona napisał(a): Nie mogę znaleźć ile jest narodzin w MP rocznie, ale zważywszy na to, że to jeden z największych szpitali w Polsce to zapewne niemało 😉 http://pl.wikipedia.org/wiki/Instytut_Centrum_Zdrowia_Matki_Polki_w_%C5%81odzi Mój gin i pielęgniarka co z nim siedzi też mnie oczywiście pamiętają, ale co z tego jak gin już w MP nie pracuje, a pielęgniarka to w ogóle nie wiem skąd jest. Znam z MP 4 lekarzy, ale prawdopodobieństwo, że na nich trafię jest bardzo małe przy liczbie pracujących tam lekarzy :/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...