Skocz do zawartości

lady_m4ryjane

Mamusia
  • Liczba zawartości

    2225
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez lady_m4ryjane

  1. Śliczna ta Twoja kobieta w czerni Sztunia 🙂 A Twój brzuch normalnie wygląda teraz jak przyklejony do szczupłego ciała 🙂
  2. Ja sobie 3 zamówiłam na allegro i jak mi przyszły to tak zaczęłam sobie myśleć: w którejś z nich będę w czasie tortur - porodu 🤢
  3. Astra napisał(a): Amen siostro 😁 Właśnie sobie uświadomiłam, że ostatni raz miałam szpile na nogach pod koniec sierpnia na weselu brata ciotecznego. Później już sobie darowałam noszenie takich butów (co najwyżej wysokie koturny póki mi brzuch nie urósł). Normalnie będę się chyba na nowo uczyć chodzić, choć już miałam fazę taką, że w płaskich mi było niewygodnie 🙂 A ja leniu zrobiłam zakupy w Almie, bo mi się do Biedronki nie chciało wyjść po bułki, więc już przy okazji zrobiłam duże zakupy i Łukasz będzie miał jutro wolne. Jutro po szkole dalej będą z tatą w domu wojować, bo w zeszłą sobotę nie skończyli wszystkiego. Musimy w końcu rozłożyć łóżeczko, bo Lolka codziennie rozpracowuje karton z taśmą klejącą, w ktory łóżeczko jest zapakowane i w końcu sama je otworzy 😁 A na obiad nic dziś nie robię. Zostało mi trochę masy naleśnikowej to zjem z jajecznicą (taki mój patent - polecam naleśniki z jajecznicą 😉), bo tej marmolady już nie zdzierżę, a dla Łukasza zostało trochę zupy pomidorowej i skrzydełka z tejże zupy, które mu zrobię w panierce 🙂 Jutro fasolka po bretońsku od teściowej, a po jutrze robię spaghetti carbonara, bo udało mi się w Almie parmezan dobry kupić 😁 A moi rodzice idą sobie do teatru i nie będzie niedzielnego obiadku buuuu 🤨
  4. Ja będę raczej na 90% mieć to znieczulenie to mnie taki poród z orgazmem nie czeka 😉 Chyba zjem musli z mlekiem, ale to za trochę, bo na razie nie mam ochoty.
  5. Nie mam w ogóle ochoty na śniadanie 😞 Tak się zawsze dobrze czuję z rana póki żołądek pusty, że chyba jakąś dietkę sobie zaaplikuję. Tylko się boję, że dzidzia jest za mała. Ale dowiem się wszystkiego we wtorek.
  6. Jezu otworzyłam sobie wiadomości do porannej kawki i znalazłam tą informację o Madzi 😞 Łzy mi w oczach stanęły. Też od początku podejrzewałam, że coś jest nie halo, bo jak mała normalnie miała ojca przy sobie i matka z ojcem żyła to kto by miał to dziecko specjalnie na ulicy porywać? Powinni matkę skazać za nieudzielenie pomocy. A co do porodów to moja babcia, która mieszkała na wsi rodziła pierwsze i drugie dziecko w domu z pomocą akuszerki. Z tymże pierwsze urodziła w 7 miesiącu i zmarło po jakiejś godzinie 😞 A drugie to był właśnie mój tata, ważył ponad 4kg, a moja babcia ma niecałe 150cm wzrostu i zawsze była drobną szczupłą kruszynką. Nie miała żadnego nacięcia krocza i nawet nie pękła 🙂
  7. Z dwojga złego lepiej tą stroną 😁 Niestety to drugie też mnie męczy tylko trochę mniej niż bekanie i odbijanie. Ja na pewno zrobię to badanie na paciorkowca, bo znam 2 osoby, którym wykryto paciorkowce w gardle. Nie wiem czy to ma jakiś związek, ale tego cholerstwa ciężko jest się pozbyć. Idę, bo mnie Łukasz nakręca na kolejny odcinek 😁
  8. A ja niby z załatwianiem w ogóle nie mam problemu, ale i tak wzdęcia się robią masakryczne. Aż mnie żebra bolą jak mi tak brzuch na wieczór rośnie 😞 Rano się czuję super póki żołądek pusty. Aż coraz później jadam śniadania.
  9. Nie no jakbyś musiała płacić to przed badaniem by Ci kazali. Ja nie mam zgagi ale znowu jestem napompowana jak balon. Jak gadam muszę uważać by mi samoistne bekanie się nie wymsknęło :/ Masakra teraz mnie to męczy codziennie wieczorem, bardziej niż zgaga
  10. My już po maratonie z Californication 😁 Zasłodziłam Łukasza tymi naleśnikami też. Teraz już wiem, że nie polecam marmolady truskawkowej z Biedronki. Sam cukier! Maniunia fikała jak się chichraliśmy oglądając i pokopała troszkę tatusia 😁 W ogóle teraz ją czuję najbardziej z prawej strony, a do niedawna czułam bardziej z lewej. Chyba za dużo miejsca tam ma jeszcze 😉 We wtorek się dowiemy jaką pozę przybrała 🙂 A co do tego wymazu to chyba jakbym poszła tak bez skierowania to by kazali płacić, ale jak będę mieć skierowanie od lekarza z nfz to może się uda nie płacić. Będę musiała od niego wyciągnąć. Ale na to mam jeszcze troszkę czasu.
  11. A ja jeszcze nie oglądam GG, bo mnie Vaya wciągnęła 😁 Generalnie to lubię właściwie każdą ich piosenkę. Dużo mi się kojarzy z rozstaniami właśnie. Ale też dużo jest świetnych, takich prawdziwych tekstów o miłości. To np. moja ostatnia piosenka rozwodowa i absolutnie kojarzy mi się z gościem, który zabił we mnie romantyzm (albo go zakopał głęboko, bo czasem coś tam przesiąknie 😉) Akurat znalazłam wersję z tekstem. Do tego muzyka w klimacie kawałków ze starodawnych nocnych klubów 🙂 http://youtu.be/M9KSJ3bLMms
  12. Ja widziałam jak na facebooku jakiś znajomy fragment z tego wstawił o tym klocku: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=c6_AxAyxF8g Żegnam się na razie moją ulubiona piosenka Vaya Con Dios. Spadam oglądać GG, a potem poczytać 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=OG7eb5X6nZw
  13. obdarzona napisał(a): Widziałam tego fragment jak jakiś koleś posadził klocka w bidecie zamiast w kibelku i cała akcja o tym była 🤢 Co program 😜
  14. Jak zamieszkacie ze sobą na pewno się zbliżycie 🙂 Teraz macie zadanie utrudnione. Ja sobie posłucham trochę Garbage, bo dzisiaj mam jakiś cały dzień muzyczny, a potem sobie obejrzę Gossip Girl 🙂
  15. obdarzona napisał(a): Heheh nie chodzi o nadmiar słodkości, bo to nawet takie nienaturalne jest. (Poza tym od nadmiaru słodkości robi się niedobrze 😉) Nie da się tego wytłumaczyć, sama musisz czuć tą bliskość. Będziesz wiedziała, że to masz albo nie. Oczywiście w związku trzeba się starać o tą bliskość, ale muszą to robić obie strony, a nie tylko jedna. Ja byłam w dwóch trzyletnich związkach przed Łukaszem (tych krótszych to nawet nie liczę), w ostatnim było dużo słodkości, dużo słodkich słówek, nadmiar wyznań z jego strony, obietnice, cuda, wianki. Wiersz mi nawet napisał. Ale kurna jakoś nigdy nie było mi tak blisko i ciepło i swobodnie z nim jak jest z Łukaszem. Nigdy też nie czułam, że mogę temu człowiekowi zaufać. No i koniec końców mnie zdradził, wprawdzie już i tak związek miał się ku końcowi, ale i tak to było nie fair. Dlatego też np. nie rajcują mnie jakieś romantyczne gesty typu słodkie słówka, kwiaty, tego typu pierdółki. Bo wiem, że można to mieć, a to o niczym nie świadczy. Zwykłym codziennym zachowaniem można wyrażać drugiej osobie, że się ją kocha. A ludzi zgorzkniałych, nieszczęśliwych nie masz co słuchać, możesz tylko współczuć, że tak im się życie potoczyło i przez to życzą tego samego innym. Gorzka herbata dobrze mi robi na przesłodzenie naleśnikowe 🙂
  16. Ja chyba będę rzygać 🤢
  17. No dokładnie dziewczyny mają rację. Ja przez brak romantyzmu u siebie mam na myśli to, że nie wierzę w miłość na całe życie choćby niewiadomo co i ślub absolutnie nie jest jak dla mnie żadnym potwierdzeniem tej miłości. To ludzie i ich zachowania wobec siebie potwierdzają miłość, a nie obrączka na palcu. obdarzona nie możesz dopuścić żebyście żyli obok siebie tylko ze sobą 🙂 Mój też pracuje długo, wraca wykończony koło 19-20, ale chociaż jakieś seriale typu Californication razem pooglądamy, zawsze gadamy wieczorami, dzwonimy do siebie po kilka razy dziennie jak jest w pracy, bo musimy się szybko czymś podzielić, a nie dopiero wieczorem, w weekendy jemy wszystkie posiłki razem przy stole w kuchni, a nie każdy sobie zajmując się swoimi sprawami. Nawet lubię jak przed snem leżymy w łóżku i czytamy każdy swoją książkę, bo często komentujemy na wzajem jakieś fragmenty, czytamy fragmenty, które z jakiegoś względu nam się spodobały. Po prostu jest tak cieplutko. I też są momenty, że on siedzi przy swoim kompie, a ja przy swoim, każdy swoimi sprawami też się lubi zająć, ale nie może to być notoryczne. Boże jak się zasłodziłam tymi naleśnikami 🤢
  18. Astra napisał(a): Weź nie strasz, że się źle z TOBĄ DZIEJE 😜 Mój lapek to też złom. Padł mu całkowicie zegar. Nawet jak się format zrobi to zawsze pokazuje tą samą godzinę - pierwszego uruchomienia po instalacji systemu. I to właśnie jest coś w środku do wymiany jak ten zegar tak się zachowuje. Poza tym kabel mi się rozwalił i muszę go odpowiednio ustawiać by działał, bo tak to laptop zaczyna pracować z baterii, która starcza mi teraz na... 10 minut 😁 No i muli strasznie, czasem robi się niebieski ekran z białymi literkami i restartuje, a potem pokazuje info, że system odzyskał sprawność działania po poważnym błędzie. Ale Łukasz ma nowego kompa stacjonarnego, więc na nim siedzę cały dzień. Choć trochę niewygodnie, bo bym się wolała na kanapie rozwalać 😁 Idę smażyć naleśniki.
  19. fikumiku napisał(a): Ja jestem kobietą po przejściach i nie ma we mnie ani krzty romantyzmu 😉 A realistką jestem od urodzenia 😁 Całkowicie rozumiem taki punkt widzenia. Tak samo przy ślubie jestem za podpisywaniem wszelkiego rodzaju intercyz itd. Bo to wiadomo jak się życie potoczy? Ludzie się zmieniają.
  20. obdarzona napisał(a): Dobrze, że masz właśnie z kim zostawić, bo często młode osoby mają też młodych rodziców, którzy wciąż pracują. A Ty chyba masz starsze rodzeństwo, więc Twoi rodzice pewnie w podobnym wieku do moich. U mnie mama będzie jeszcze długo pracować, ale ona siedziała 10 lat w domu i wychowywała mnie. A tatusiek już jest radosnym emerytem 😉 Czasem mu Werkę podrzucimy 😉
  21. Nie ma co brać ślubu dlatego, że się dziecko urodziło. Tym bardziej, że wiele związków partnerskich lepiej funkcjonuje niż małżeńskie. Mój szef jest w takowym i właśnie drugie dziecko u nich w drodze. On ma 35 lat, a jego kobita chyba 2 lata młodsza czy jakoś tak. WSZYSCY ich znajomi albo po rozwodzie, albo w trakcie, a oni wciąż są razem i się kochają (od początku studiów). Grunt to żeby się ciągle starać o siebie, uwodzić się nawzajem. A niestety ludzie często myślą, że po ślubie można to odpuścić...
  22. Hehehe gulek mi to chyba właśnie mama Queen prenatalnie wpoiła 😁 Na moim filmie z komunii też w domu non-stop Queen leci w tle 😁
  23. obdarzona napisał(a): Ze swoim chłopem musisz jechać hehehe 🙂 Nie znałam tego kawałka, ale teraz słucham i całkiem całkiem 🙂 Ale sobie muzyczne przedpołudnie urządziłyśmy 😁
  24. obdarzona napisał(a): Musicie być oboje właśnie. Piękna ta piosenka Snuff.
  25. Sztunia napisał(a): U nas w szkole mówili, że trzeba iść do Urzędu Stanu Cywilnego i ojciec musi nadać swoje nazwisko dziecku poczętemu. Można to zrobić po urodzeniu, ale trzeba w ciągu dwóch tygodni, a kobitce po porodzie może być trochę ciężko się po urzędach telepać wtedy. Tak jak się wcześniej załatwi to tylko bierzesz zaświadczenie do szpitala. Bo bez tego używają w szpitalu we wszelkiej dokumentacji nazwisko matki i do książeczki zdrowia też wpisują nazwisko matki.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...