Skocz do zawartości

Sonka

Mamusia
  • Liczba zawartości

    505
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Sonka

  1. Sonka

    Lutoweczki 2013

    to jeszcze dopiszę, bo Buleczek mi się tu "wtrącił" i dopiero odczytałam, jak swój post opublikowałam, zresztą nie wiem dlaczego aż dwa razy 🙂 Napisałaś pięknie i potwierdzam, ze to święta prawda. przeszłamw życiu to samo, miałam kiedyś moment, ze moje życie się skończyło, że chyba swoje 5 minut już miałam i nic już dobrego mnie nie spotka.. nabrałam w końcu pokory, wiele sobie wytłumaczyłam i zaczęłam doceniać to co mam i wtedy ni stąd ni zowąd na mojej drodze stanął mój T, ale żeby nie było za różowo i żebyśmy umieli docenić to co mamy, to tż nam życie trochę kolcy dało, ale przeszliśmy po nich razem i to było najważniejsze. Dziś mamy wymarzony dom, cudowne zdrowe dzieci, T ma dobrą pracę, ja może jeszcze kiedyś też jeszcze znowu taką będę mieć i marzę sobie dalej, oczywiście ceniąc i ciesząc się wszystkim co mam, ale marzę, bo bez marzeń żyć się nie da 🙂
  2. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Och Tuli, jak ja Cię rozumiem, ja chyba dlatego mam tak ogromny sentyment, wzruszam się na wspomnieniach ciążowych, ba cięzko mi było przejść z jedynek na dwojki (pampersy), bo to były z założenia ostatnie jedyneczki w moim życiu i dlatego też teraz mi tak ciężko wymeldować Tolę z naszej sypialni z kołyski do normalnego łóżeczka, bo to będzie oznaczać, że już nigdy Jej tam nie utulę.. wiecie, że jak to piszę, to już mam mgłę przed oczami z powodu łez.. tak bardzo bym chciała jeszcze kiedyś ujrzeć dwie kreseczki i cieszyć się z nich jak szalona razem z T, a wiem, że jak tak by było, t tylko ja się ucieszę. I nie dlatego, że T nie chce, czy ma dość - On jest po prostu rozsądny, myśli przyszłościowo, chce każdemu dziecku w życiu pomóc i zapewnić im godny byt, a wiadomo im Ich więcej tym trudniej, a nigdy nic nie wiadomo, no i mi powiedział dość poważnie, że psychicznie by chyba już nie dał rady w kolejnej ciąży, jakby znowu okazało się coś złego, bo On się martwił nie tylko o Maleństwo jak ja, ale i o mnie, wie jak przeżyłam poronienie, wie jak przechodziłam rozterki z braku zaciążenia, wie co się ze mą działo jak lądowaliśmy na IP ze strachem itd. I ja go rozumiem. Wiem też, że zawsze chciał mieć jedno dziecko, a w rezultacie ma już troje, bo i Zuzkę tak traktuje. Po Tymku jak chciałam mieć jeszcze dziecko, On nie specjalnie, ale przyszedł taki dzień, że i On zamarzył i wspólne marzenie się spełniło. Byłoby cudownie, jakby znowu taki dzień kiedyś nadszedł, ale raczej to się nie zdarzy. Rozmawiała z moim Doktorem co On na to, abym była jeszcze kiedyś w ciąży - niby powiedział, że ok, ale zaznaczył aby to było najpóźniej za 3 lata i że raczej na 100% kolejna ciąża będzie też wysokiego ryzyka i może być gorsza, więc myślę, że T już o tym nie zamarzy najzwyczajniej z obawy. Ja marzę, ale i boję się swojego powiedzmy "egoizmu", dostałam już tyle i mam takie dziwne odczucie, że jestem z byt zachłanna i los mi może zagrać na nosie, ale z drugiej strony, czy chęć posiadania dużo dzieci, to coś złego? Mnóstwo mam takich przemyśleń, żyję sobie gdzieś taką ukrytą nadzieją, że jednak może coś kiedyś się wydarzy, że poczuję jeszcze te cudowne kopniaczki, a póki co tulę, całuję i wącham tą moją Toleńkę, aby jak najwięcej zapamiętać, aby się tą cudownością nachapać... Tuli, życzę Ci, aby spełniło się Tobie to piękne marzenie, Ryśku, a Wam coraz lepszej sytuacji materialnej, żeby i u Was jeszcze kiedyś małe Bobo zawitało 🙂 Dziewczynki, a ile macie latek jeśli mogę spytać? Buluś - ja chcę tym razem też tą metodę wprowadzić, nie wiem czy podołam, bo mogę nie znieść ciągłego bałaganu wokół krzesełka 😉
  3. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Och Tuli, jak ja Cię rozumiem, ja chyba dlatego mam tak ogromny sentyment, wzruszam się na wspomnieniach ciążowych, ba cięzko mi było przejść z jedynek na dwojki (pampersy), bo to były z założenia ostatnie jedyneczki w moim życiu i dlatego też teraz mi tak ciężko wymeldować Tolę z naszej sypialni z kołyski do normalnego łóżeczka, bo to będzie oznaczać, że już nigdy Jej tam nie utulę.. wiecie, że jak to piszę, to już mam mgłę przed oczami z powodu łez.. tak bardzo bym chciała jeszcze kiedyś ujrzeć dwie kreseczki i cieszyć się z nich jak szalona razem z T, a wiem, że jak tak by było, t tylko ja się ucieszę. I nie dlatego, że T nie chce, czy ma dość - On jest po prostu rozsądny, myśli przyszłościowo, chce każdemu dziecku w życiu pomóc i zapewnić im godny byt, a wiadomo im Ich więcej tym trudniej, a nigdy nic nie wiadomo, no i mi powiedział dość poważnie, że psychicznie by chyba już nie dał rady w kolejnej ciąży, jakby znowu okazało się coś złego, bo On się martwił nie tylko o Maleństwo jak ja, ale i o mnie, wie jak przeżyłam poronienie, wie jak przechodziłam rozterki z braku zaciążenia, wie co się ze mą działo jak lądowaliśmy na IP ze strachem itd. I ja go rozumiem. Wiem też, że zawsze chciał mieć jedno dziecko, a w rezultacie ma już troje, bo i Zuzkę tak traktuje. Po Tymku jak chciałam mieć jeszcze dziecko, On nie specjalnie, ale przyszedł taki dzień, że i On zamarzył i wspólne marzenie się spełniło. Byłoby cudownie, jakby znowu taki dzień kiedyś nadszedł, ale raczej to się nie zdarzy. Rozmawiała z moim Doktorem co On na to, abym była jeszcze kiedyś w ciąży - niby powiedział, że ok, ale zaznaczył aby to było najpóźniej za 3 lata i że raczej na 100% kolejna ciąża będzie też wysokiego ryzyka i może być gorsza, więc myślę, że T już o tym nie zamarzy najzwyczajniej z obawy. Ja marzę, ale i boję się swojego powiedzmy "egoizmu", dostałam już tyle i mam takie dziwne odczucie, że jestem z byt zachłanna i los mi może zagrać na nosie, ale z drugiej strony, czy chęć posiadania dużo dzieci, to coś złego? Mnóstwo mam takich przemyśleń, żyję sobie gdzieś taką ukrytą nadzieją, że jednak może coś kiedyś się wydarzy, że poczuję jeszcze te cudowne kopniaczki, a póki co tulę, całuję i wącham tą moją Toleńkę, aby jak najwięcej zapamiętać, aby się tą cudownością nachapać... Tuli, życzę Ci, aby spełniło się Tobie to piękne marzenie, Ryśku, a Wam coraz lepszej sytuacji materialnej, żeby i u Was jeszcze kiedyś małe Bobo zawitało 🙂 Dziewczynki, a ile macie latek jeśli mogę spytać? Buluś - ja chcę tym razem też tą metodę wprowadzić, nie wiem czy podołam, bo mogę nie znieść ciągłego bałaganu wokół krzesełka 😉
  4. Sonka

    Lutoweczki 2013

    a już myślałam, że tylko my z Bulkiem takie sentymentalne nawiedzone jesteśmy 🙂 Super Was to znowu widzieć z dzieciowymi avatarkami i słodkimi suwaczkami 🙂 Mój suwaczek o jeden dzień się późni, nie wiem czemu, przecież dobrą datę mu podałam, ale myślę, że to wina lutego, bo wcześniej był ok, ale dobra tam, faktycznie niebawem dzieciaki będą miały połówkowe ciążowe. jeju, ale to były czasy 🙂 Ja też żyłam od wizyty do wizyty, było to dla mnie zawsze święto, szczęście w nieszczęściu, że miałam je co dwa, czasem trzy tygodnie 🙂 a jak w II trymestrze praktycznie po każdej wizycie były dobre wieści, że szyjka ok, pessar trzyma, nic jeszcze złego z tym ciśnieniem się nie działo, lekko tylko straszyło, żadnych niepokojących skurczy, to wychodziliśmy z uśmiechem od Doktora i jechaliśmy świętować do pobliskiego McDonalds, bądź takiej miłej pobliskiej knajpki, jej, ale było fajnie. 🤪 😘 Buluś, fajnie jakbyśmy mogły kiedyś znowu w tym składzie mieć swój wątek z brzuszkami, ale pewnie to nierealne 🤨
  5. Sonka

    Lutoweczki 2013

    ostatni raz byłam tu 25 kwietnia, normalnie miesiąc bez jednego dnia temu 😮
  6. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Buleczku, dokładnie, wyjęłaś mi to z ust, myślę podobnie, tylko nie wiedziałam jak to ująć. Jak dziś tu weszłam, to momentalnie przypomniało mi si, jak tu pierwszy raz zajrzałam i się do lutówek dopisałam, jak często leżałam przymusowo na kanapie czy w łóżku i czekałam na wasze wpisy, jak nie nadążałam potem po całym dniu nadrabiać waszych wieści, jak przeżywałam Wasze porody, jak sama potem w emocjach Wam opisywałam jak to Toluchnę na świat wydałam... ach, miło mi się tu strasznie dziś zrobiło 🙂 aaaaaaaaa, widzę suwaczki, są 🙂 coś musiało być nie tak przez moment chyba 🙂
  7. jak miło sobie to znowu tu poczytać, powspominać 🙂 piękne to były chwile 🙂 Dziękuję Buleczku 🙂
  8. Sonka

    Lutoweczki 2013

    jestem, jestem, weszłam tu i powiem Wam, że się wzruszyłam. Jak zobaczyłam to forum i Wasze tu avatarki i pseudonimy to mi się tak miło zrobiło, tyle miłych brzuszkowych chwil mi się przypomniało, chyba chciałabym tu znowu z Wami pisać. FB jest fajne, ale tu jakoś tak z nostalgią. Wpadajcie tu czasem, proszę, będę czekać
  9. Sonka

    Lutoweczki 2013

    oglądajcie, słuchajcie http://fakty.tvn24.pl/ jest szansa, jeeeeest 🤪 lecę na skalpel, bo widzę, że Wy już po, ja oglądałam z moją cycoliną ojca mateusza 😉
  10. Sonka

    Lutoweczki 2013

    no to ja już z powrotem, dziecię u pana doktora trochę jęczało, ale przynajmnij rentgena mieć nie musiałam, spojrzał raz jeszcze i powiedział, że juz widzi, od czasu ciąży ząbek się zmienił i jest do leczenia, reszta śliczna - 15 maja idę na wiercenie 😉 po drodze zgarnęłam Zuzę z przystanku i już jesteśmy wszystkie baby w domku 🙂 idę obiadek zarządzić, ale najpierw cyc 😉 Tuli, coś jest na rzeczy, bo ta moja Dziewczynka w zasadzie, chyba jeszcze ani razy nie przechodziła tego skoku, więc może i czas już na Nią 😉 Ok, ja też będę w nocy Cię telepatycznie pozdrawiać 😉 Dzień w zasadzie zaczynamy od 6.00 rano, ale to itatk masakra 🤢 Z tym spotkaniem TuliBulikowym juz miałam kiedyś proponować 🙂 fajny pomysł co, ja jestem za 🤪 i z ćwiczeniami/masażami to też widzę niezła opcja 🙂 nie chciałam nic pisać o tym wzajemnym pilnowaniu pociech, dobrze, ze wyszło to do Ciebie 😉 😜 edit: ja też pomidora ani ogóra nie tykam, rzodkiewkę jadam i sałatę, ale naleśników też nie, bo to smażone jakby nie patrzeć. Na obiad będą gotowane pulpety z indyka, bez cebulki w marchewce, wczoraj były pieczone ziemniaczki, dziś chyba zrobię ryż albo kaszę no i wczoraj brokułek, dziś chyba buraczki. Idę, bo głodna jestem 🙂
  11. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Bulek napisał(a): i ja też tak myślałam i podobno alergolodzy do niedawna jeszcze też tak uważali, a teraz właśnie podobno wymyślili, że jednak wcześniejsze podanie innych produktów ma uodpornić na alergie, ale ile w tym prawdy nie wiem, wczoraj taką rewelację sprzedała mi pielęgniarka 🙂 Hej Mamuś widzę, że Ty też wieczorami tylko masz możliwość poćwiczyć 🙂 zbieram się do dentysty, a moje dziecię oczywiście jak mam gdzieś jechać to w najlepsze śpi 🤢 Buleczku i Tuli może my wszystkie trzy razem powinniśmy na te masaże chodzić na tą białołękę 😉 ode mnie trochę to daleko, a Ty Bulek?
  12. Sonka

    Lutoweczki 2013

    no właśnie, miałam juz wypomnieć, ale się powstrzymałam 😉 dziewczyny od trzech dni dziwnie się czuję, mdli mnie i mam zawroty głowy 😮 przyznaję nie umiem brać tabletek cerazette zawsze o tej samej porze, przeważnie jest godzina, dwie różnicy, a raz zdarzyło się, że zamiast późnym wieczorem wzięłam po zapomnieniu zaraz z samego rana, podobno nawet do 12 godzin można je jeszcze nadrobić, ale zaczynam się martwić, bo przecież już okres miałam, więc organizm gotowy do kolejnej ciąży 🤢 Mam się we wtorek wieczorem stawić u doktora na zastrzyk i boję się mu powiedzieć o swoich obawach i samopoczuciu.. ja mam nadzieję, że to na zmianę pogody wszystko i może dlatego, ze znowu ta waga zaczęła spadać 🤢
  13. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Basiu pampersy dwójki fasonowo już się dopasowały do Tolci, urosła do nich, ale mamy prawdopodobnie od nich wysypkę 😞 mamy póki co smarować sudokremem, żeby ją wysuszyć i zobaczymy czy nadal ona będzie się pojawiać, jeśli tak, to trzeba zmienić pieluszki, a mamy ich spory zapas 🤢 jeśli chodzi o ćwiczenia, staram się ćwiczyć codziennie skalpel, czasem coś jeszcze dołożę innego. Po sobie jakoś nie widzę chyba jeszcze jakiejś oszałamiającej zmiany, ale waga zaczęła znowu lecieć w dół, to chyba dobry znak 🙂 no i kręgosłup juz tak bardzo nie boli 🤪 edit: ale macie z tym prasowaniem, mi mojej mamie weszło w krew przyjeżdzanie do mnie raz w tygodniu min na prasowanie, tak robiła podczas mojej ciąży i teraz też tak chce, ja się nie bronię, bo przy dwóch maluchach plus my to prasowania multum zawsze 😉
  14. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Honoratko, a czy omlet przypadkiem nie smażony? no i ten ser 🤢 Trzymam kciuki za Zuzinkowy brzusio 😘
  15. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Buleczku, zupełnie zapomniałam i ja potrzymać kciuków za Twoją Mamę, przepraszam ☺️ wierzę, że wszystko pójdzie gładko i tak jak Tuli pisze, Mamuś da radę choćby dla swojej przepięknej maleńkiej wnuczki 🙂 Dziękuję za namiary na księdza. Jak tam ochrzczę dziecko to komunii nie ma obowiązku chyba robić w tym samym miejscu? Spędza mi ten chrzest sen z powiek, a w ogóle mam ogromny deficyt snu 😞 Tola od kilku dni postanowiła się cofnąć w rozwoju i budzi się na cyca w nocy dwa razy, wygląda to tak. Kładę Ją ok 21.00, idę na Ewkę, prysznic i idę spać ok 23.00. Tola budzi się ok 1.30 i zasypia ok 2.00, a potem budzi się znowu ok 4.00 i zasypia ma do 5.00, a Tymek potem ok 6.00 przybywa i koniec spania, teraz też prawie non stop to ja Go odwożę do przedszkola, więc nawet nie ma mowy o odespaniu sobie jeszcze troszkę rano 🤢 Jakie cudne lalki właśnie pokazują w PNŚ, no jak żywe noworodki 🙂 Cudo 🙂 Basiu, moja Tola puszcza bączki od czasu do czasu, głośne, ale bezwonne póki co uff 😉 z brzuszeczkiem też jeszcze nie miała kłopotów, więc chyba wszystko ok z tymi bączkami 🙂 Tuli - jakież oświadczenie 🤪 Gratuluję bezpampersowania, super, jak już tak szybko załapał, to ładnie to pójdzie. Na noc zakładasz jeszcze? Ja zaczęłam na 2 lata i 3 msc, wtedy był maj, piękna pogoda i puściłam do ogrodu w samych spodenkach i sikaliśmy pod krzaczek, co również bardzo się Synowi spodobało i gładko poszło, w zasadzie z dnia na dzień moje dziecię przestało nosić pampersy, z kupą też od razu poszło gładko, co chwilkę pytałam czy nie chce, aż zechciał, podstawiłam nocnik i się udało, ale już wcześniej tak robiłam jeszcze jak nosił pampersa. A z tym gadaniem w wieku 2 lat, hmm ja już nie pamiętam jak gadał wtedy Tymon, mam wrażenie teraz, że on od zawsze gadał, ale chyba jakiegoś jeszcze dramatu u Was nie ma, nie martw się 😘
  16. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Tuli, dziękuję za info, zasugerowałam się tym, że Ty z warszawy to on może i też stąd gdzieś 🤢 i już posmutniałam, a tu Buleczek z odsieczą przybył 🤪 Tuli, a to trzeba być zameldowanym w gminie białołeka, aby mieś w tym ośrodku takie fory, czy mnie z meldunkiem już spod warszawy zupełnie z drugiej strony niż białołęka, też tam "ugoszczą" ? 😉 Bulek dzięki kochana za to info o księdzu, kogoś takiego mi trzeba, bo u nas nie bardzo chodzi o to, że ślubu nie mamy, bo bez ślubu ochrzcił nam Tymka nasz proboszcz, tylko ugadał się przy tym, tu bardziej chodzi mi teraz o chrzestnego, bo ani bierzmowania nie ma (mój T też), ani nie jest katolikiem, jest po prostu ateistą, wziął ślub kościelny z moją siostrą, ale nie mówił regułek typu "wierzę.." itd, więc po ślubie niby jest, ale nic poza tym 🙂 A pamiętasz nazwisko tego księdza, bo jak tam zadzwonię czy zawitam w celu dogadania chrztu, to żebym wiedziała z kim mam gadać 🙂 Nam bliżej do Kabat, ale kampinos nie taki daleki, znacznie bliżej niż do Tulinowskich Kujaw 😉 A tak apropo wesel, mam takie samo podejście, też ich nie znoszę 🙂 Dzwoniłam przed momentem do mojego Doktora w celu umówienia się już na zastrzyk, bo tabletki kończę i "pochwaliłam" się, że już miałam pierwszy okres, a On skomentował to tak "oj nie łaskawa ta natura dla Pani.." nic dodać nic ująć, dokładnie tak samo myślę 😠
  17. Sonka

    Lutoweczki 2013

    cześć wam Tuli sprinterko - super, ja chyba nie umiałabym tak pobiegać, kondycja moja teraz by mnie zabiła, ratuję się chodakowską i źle nie jest, nawet plecy przestały doskwierać, na początku kolana bolały, ale już lepiej 🙂 Ja tak jeszcze z prośbą do Ciebie, napisz mi o tym księdzu swoim idealnym coś więcej, gdzie on ma parafie, gdzieś w w-wie? Bo zaczęłam się tak nad nim zastanawiać, ze może i my tam ochrzcimy, żeeby znowu jadu proboszczowego z naszej parafii nie usłyszeć. I o tym śwaidku chrztu, bo wzięłabym wtedy na spokojnie moją siostrę (po ślubie koscielnym i z bierzmowaniem) i jej męża ateistę, tylko problem w tym, że ich proboszcz taki sam porąbany jak nasz, to nie wiem czy mu jakiekolwiek zaświadczenie wyda 🤢 Z tymi masażami żeś mnie zachwyciła, jaki koszt takiej "przyjemności"? i gdzie uczęszczasz? Kasia pokaż zdjęcie wasze z tym nosidłem, bo ja też zaczynam ten temat rozważać, tylko bardziej po domu bym Ją nosiła, żeby cokolwiek móc zrobić bez marudzenia obok, na dworku wolałabym wózek, żeby mi później ładnie w nim chciała siedzieć jak podrośnie na spacerkach. wiecie że ma być głosowanie w sprawie naszego dłuższego macierzyńskiego: Głosowanie powinno być na najbliższych posiedzeniach sejmu, tj. 8,9,10 maja 2013 r. lub 22,23,24 maja. 2013 r 🤪 Co ja jeszcze miałam, a! Dziś była u nas pielęgniarka z wizytą i powiedziała, żeby po skończonym 4 msc zacząć wprowadzać stałe pokarmy, że podobno teraz alergolodzy tak twierdzą, żeby jednak lepiej wcześniej niż na 6 msc, bo jest większa szansa, że się uchroni przed alergiami, a wam jak mówiono? bo jakos tak nie wiem co o tym sądzić. Pamietam jak Tymkowi wprowadzałam w 6msc, a On i tak zechciał jeść dopiero od 7msc. Kasia ja nie przewijam w nocy praktycznie od początku, no chyba że wyczuję, że pampers mocno nasiąknięty. I też dlatego aby nie wybudzać,ale nie tyle Tosi, co Tymka 🙂 No i moje maleństwo ma chyba uczulenie na pampersy te takie najnormalniejsze, dokąd była w tych sensitive było ok, odkąd ma normalne ma mnóstwo krosteczek tam gdzie pampers zakrywa ciałko. Myślałam, że to coś z mojej diety, dziś to obejrzała pielęgniarka i powiedziała, że jej to wygląda na pampersy, bo jakby z jedzeni to i by na buźce miała i suche nóżki i rączki. A my mammy zapasu chyba ze 4 duże paczki 🤢 edit: a no i mój T też stanął na wadze z Tolą potem bez i wychodzi, że nasza dziewczynka może ważyć około 5700g 🙂 a dziś kończy 11 tygodni 😆
  18. Sonka

    Lutoweczki 2013

    hahaha, ale się uśmiałam z tego snu Kasiu, fakt faktem wózek trzymamy w garażu, dom mamy najniższy z rzędu domów obok (parter z poddaszem użytkowym, dość rozłożysty), drewno leży w drewutni 😉 trzeba było wpaść na kawę, a nie wózek podprowadzać 🤪 🤪 🤪 😜 Buleczku ja przy Tymku od drugiego tygodnia do 5 msc odciągałam swój pokarm i podawałam mu z butelki, ściągałam regularnie tylko 3 razy na dobę, najwięcej rano po nocy wiadomo, ale w tzw międzyczasie jak był mniej głodny, albo już trochę podkarmiony butlą, to przystawiałam Go do piersi, tak aby cycek czuł więcej niż trzy razy tą potrzebę ssania no i Misiek, żeby cały czas miała kontakt z piersią i o niej nie zapomniał i od 5 miesiąca zaczął już tylko bez butli jeść pierś i laktację utrzymałam tym sposobem do roku, dobrze będzie, zobaczysz 🙂 Dzikuska pięknie Ci ta Córa śpi!!! Ciesz się i korzystaj 🙂
  19. Sonka

    Lutoweczki 2013

    a ok Dzikuska, nie załapałam 🙂 ale inne laboratorium - Hartwig.
  20. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Dziewuszki moje kochane, jestem jestem, żyję nadal w szczęściu, że wyniki są ok 🙂 Kasiu, myślę, że można wydrukować z normami niemowlęcymi, tylko ktoś w laboratorium nie zastanowił się w ogóle nad tym i walnął głupotę. Dzikuska, a co to znaczy z diagnostyki? Zelazna ależ ogromna tragedia, młody człowiek, maleńkie dzieciątko i żona pozostawiona.. brak mi słów, wyrazy współczucia 😞 A Twój mąż faktycznie dziwnie do sprawy podszedł, nie bardzo zrozumiałam co miał na myśli, mówiąc Ci, ze tyle ztobą czasu spędził jak byłaś w ciąży, Ty w niej też tyl spędziłaś, nie mogłaś jej odłożyć na bok i na narty jechać, decyzja o dziecku jak sądzę wspólna, więc od czego on teraz tak mósi odpocząc? No i ta rocznika akurat, lipa troszkę, biedna Ty 😞 😘 U ans jak u Buleczka, nie robimy problemów z tego typu rzeczy, ale i też w sumie rzadko gdziekolwiek osobno wyjeżdżamy czy chadzamy, ale nie w takie ważne daty. Mój T jeździ zazwyczaj w maju z chłopakami na kilkudniowy wypad motorowy po polsce, czechach itp w tym roku też Go ciągną, ja sama mu mówię, aby jechał, rozerwał sie, wiem jak lubi motor, ale On mówi, że nie, bo wie, ze lekko mi samej z maluchami nie będzie itd troszkę też na to liczyłam, że tak do sprawy podejdzie i duma mnie rozpiera z niego 🙂 Wercia faktycznie, u was też przykro z tym Twoim mężem. No i gratuluję tych kolejnych kg, ja też ćwiczę juz z Chodakowską skalpel, po pierwszych ćwiczeniach dwa dni chodzić nie mogłam, ukucnąć itd 🤪 muszę kończyć, bo Tosiek wzywa ..
  21. Sonka

    Lutoweczki 2013

    oja, Kasia, to jakbym dziś o sobie i Tosi czytała, tyle, że ten cyc u nas w polu nie był grany 😉 ale cały dzień jakiś taki marudny był, tez nie wiedziałam czy za zimno, czy za gorąco, o co kaman 😮 Ale już padła, śpi na górze, Tymek też, a ja samotnie siedzę tu na dole, ale idę też zaraz spać, skorzystam z tego, że dziś słomiana wdowa jestem i się może wyśpię troszkę 😉 Basia, ale piękny ten tort!! rany, ale bym zjadła, ale pojadłam troszkę orzechów i pupa brzydka od kupy, krosteczek milion dwiescie takich drobniusich, jak kiedyś po jabłku 😞 pokaż Wiktorka jak był ubrany, zacny Pan zapewne 🙂 Ale Wam zazdroszczę tego lokum, jakie cudn spacerki będziesz mieć, jej 🤪 Byłam dziś z wynikami Tosi u lekarza - dziewczyny ile ja się nerwów najadłam, bo na wynikach same strzałki w dół i w górę, zasiadłąm wczoraj do neta i wpisuje hasła typu "podwyższone leukocyty""obniżone granulocyty""za dużo płytek" itd i oczom nie wierzę, jakie problemy zdrowotne może mieć wg wyników moje dziecię. Wyłączyłam szybko komputer, bo już się bałam. Poleciałam dziś do lekarza, niech swym okiem rzuci i mi wyjaśni co i jak.. i wyjaśniło się, głupie laboratorium wpisało wyniki Tosi do norm dla dorosłego i stąd takie nadwyżki i ubytki prawie wszystkiego 🤢 Lekarka powidziała, że doskonale rozumie mój strach i wie, co mogłam wyczytać, bo jakby te spadki i wzloty były naprawdę przy normach dot Tosi wieku, to było by na serio mocno źle, oprócz anemii, wielopłytkowości czy coś takiego, to na infekcji pewnie by się nie skończyło, raczej bylo by gorzej i zaśmiała się, że pewnie ja już dobrze wiem po wczorajszym wertowaniu internetu co to znaczy gorzej.. wiedziałam i tego baaaardzo się bałam, ale jest dobrze, ach!! 🤪 czeski błąd laboratorium kosztował mnie tyle nerwów 🙂 Tuli, świeże ogórki są cięzkostrawne dla naszych maluchów, niestety 😞
  22. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Poczytałam trochę o tych kupkach, bo siedzę jak głupia w necie i wertuję Tosi wyniki, bo ma kilka spadków i sporych nadwyżek i na temat kup weszłam, poczytajcie sobie poniżej, wychodzi, ze nie mamy się wszystkie czym martwić: Zaparcia u noworodka karmionego piersią Noworodki karmione piersią bardzo rzadko doświadczają zaparć, ponieważ mleko matki jest łatwiej trawione niż mleko modyfikowane. Ponadto w jelicie grubym dzieci karmionych piersią znajduje się kilka rodzajów bakterii, które są zdolne do rozkładu węglowodanów, białka i tłuszczów z mleka. W rezultacie stolce tych dzieci są bardziej miękkie, a ich wydalanie jest prostsze. Wypróżnianie jest przyspieszone również dzięki obecności w mleku matki hormonu motylina. Dodatkową ochronę przed zaparciami stanowi fakt, iż dzieci karmione piersią mogą spożyć tyle mleka, ile potrzebują, dzięki czemu rzadko dochodzi u nich do odwodnienia oraz zaparć. Kupa noworodka karmionego piersią W przypadku starszego niemowlęcia pięć lub sześć dni bez wypróżnienia jest zwykle oznaką problemu. Jednak u noworodków, zwłaszcza tych karmionych piersią, o obecności zaparcia świadczy nie tyle częstotliwość oddawania stolców, co ich postać. U młodszych niemowląt zaparcie objawia się małymi, twardymi stolcami przypominającymi małe kamyki lub dużymi, twardymi stolcami, które z trudem przeciskają się przez odbyt. Wielu rodziców podejrzewa zaparcie, gdy dziecko z wyraźnym wysiłkiem oddaje stolec. Jest to jednak zupełnie naturalny objaw u niemowląt. Przez pierwsze 1-2 miesiące życia dzieci karmione wyłącznie mlekiem z piersi bardzo rzadko mają zaparcia. Po tym okresie częstotliwość ich wypróżnień zmniejsza się. Niektóre dzieci oddają stolec zaledwie raz na 1-2 tygodnie. Dopóki kupa jest wodnista lub miękka, nie ma powodu do zmartwień. Warto pamiętać, że zaparcia u dziecka karmionego wyłącznie piersią mogą być oznaką spożywania przez nie zbyt małej ilości mleka. Z kolei noworodek, który z opóźnieniem wydalił smółkę i od urodzenia ma problemy z wypróżnieniem może cierpieć na chorobę Hirschsprunga. Jak leczyć zaparcia u noworodka? Jeśli noworodek zmaga się z zaparciem, rodzice mogą ulżyć dziecku, masując jego brzuch. Masaż należy zacząć od pępka, wykonując koliste ruchy zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Jeżeli dziecko będzie napięte i niezadowolone, masaż należy przerwać. Ponadto można poruszać nogi noworodka w sposób przypominający jazdę na rowerze. Dziecko powinno leżeć wygodnie na plecach. Rodzice chwytają za nogi noworodka i łagodnie poruszają nimi, wykonując koliste ruchy. Dzięki temu mięśnie żołądka poruszają się i powodują lekki nacisk na jelita. Można wypróbować także kąpiel. W ciepłej wodzie dziecko relaksuje się, co sprzyja wypróżnieniom. W czasie kąpieli można łagodnie masować brzuch noworodka. W żadnym wypadku nie należy umieszczać termometru lub innego przedmiotu w odbycie dziecka w nadziei, że w ten sposób pobudzi się go do oddania stolca. Takie zachowanie może spowodować podrażnienie wnętrza odbytu. W leczeniu zaparć znacznie lepszym pomysłem jest nawadnianie organizmu dziecka. Można podać mu przegotowaną i wystudzoną wodę. Karmienie piersią jest korzystne nie tylko z powodu wartości odżywczej mleka matki, ale i z racji jego wpływu na organizm dziecka. Noworodki karmione mlekiem z piersi znacznie rzadziej zmagają się z zaparciami. Kiedy już dochodzi do zaparcia, warto skorzystać z domowych sposobów poradzenia sobie z nimi. Jeśli nie poskutkują, a dziecko wyraźnie się męczy, należy skonsultować się z lekarzem. Joanna Brodziak, 31-12-2012 Ja z tym ubieraniem teraz też mam problem, rano jak jedziemy do przedszkola zakładam Jej jeszcze ten welurkowy kombinezon, dziś juz na spacer założyłam pajaca z kapturkiem dodatkowego i lekką czapkę bawełnianą i przykryłam delikatnie, spocona nie była, zimna też nie, więc chyba ok. Buleczku, ja też myślałam, że jak będę karmić to tak szybko ten okres nie pwróci, a tu taki numer ;( Muszę jutro zapisać się do pediatry, bo wyniki Tosi jakieś niepokojące, a jeszcze się głupot naczytałam, więc wolę juz wyłączyć dr google, bo od zwykłej infekcji aż do białaczki mnie zaprowadził... więc nie będę się denerwować za wczasu niepotrzebnie. Mamuś, ja też nigdy nie byłam w Zakopanem i wcale mnie tam nie ciągnie, zdecydowanie wolę morze i mazury, ale w góry zimą jeździmy, tyle że w czeskie karkonosze, T ma tam od lat znajomych ze starym pensjonatem i wyjeżdżamy tam zawsze większą grupą.
  23. Sonka

    Lutoweczki 2013

    haha, Kasiu, znam tą radość, to najpiękniejsza kupa na swiecie, co? 😉 Na leżąco karmię od początku, w szpitalu tak było mi najwygodniej i w nocy też teraz tak robię w łóżku, w dzień karmię na fotelu z poduchą bananem 🙂 a mleko z nosa tez nam szło, jak Tola miała początek kaszlu i katar 🤢
  24. Sonka

    Lutoweczki 2013

    kocham buraki pod każdą postacią 🙂 teraz też jadam często i też takie jak Ty Smarkata, ale bez masełka, mąki i śmietany.
  25. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Kasiu, nie wiem czy to już ten czas, ale jest taki moment w życiu naszych dzieci, że tygodniowy brak kupki to normalne 🙂 Pamiętam jak tak Tymuś miał i to bez żadnych po drodze malutkich ubrudzeń pieluszki, a po tygodniu, akurat jak leżał i wietrzył sobie tyłeczek, to zaczął wydalać swoje tygodniowe "zapasy", jakby miał maszynkę w brzuchu do mielenia, to szło i szło, niczym wijąca się wąż, a On był nie wzruszony, łapaliśmy z T to w trzy pieluchy 🤪
×
×
  • Dodaj nową pozycję...