Skocz do zawartości

Sonka

Mamusia
  • Liczba zawartości

    505
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Sonka

  1. Sonka

    Lutoweczki 2013

    kurde jaki fajny ten pas i tani !! 🙂 Jeju, niech Ją dobrze osłuchają i walcz jak coś wyjdzie, żeby Jej nie szczepić, bo to groźnie może potem być.
  2. Sonka

    Lutoweczki 2013

    no ja ten pas też tylko raczej do ćwiczeń sobie wziełam, bo chudnę wszędzie tylko nie w brzuchu przez co mam wrażenie, jest on coraz większy 😲 nigdy nie miałam jakiegoś super płaskiego brzucha odkąd urodziłam pierwsze dziecię, ale nigdy on też taki duży nie był 😞 ja wiem, że to trzecie dziecko itd, ale jakoś nie mogę patrzeć na ten mój brzuch. Ta senność to na bank po szczepieniu, moje dzieciaki zawsze dwa dni po szczepieniu zazwyczaj przesypiały, nigdy nie gorączkowały na szczęście. ja karmić od razu po szczepieniu nie mogłam, bo szczepimy też na rota, a to doustne i minimum 30 minut od szczepionki nie mozna karmic.
  3. Sonka

    Lutoweczki 2013

    aaa, właśnie kurier przywiózł mi pas poporodowy 🤪 Honoratka, Ty go też mam kojarzę, tak? zamówiłam sobie M i nie wiem czy to ok, niby obciska, czuję, ale nie jakoś fest, tak po prostu, to tak ma być? dobrze to jest?
  4. Sonka

    Lutoweczki 2013

    cześć mamusie Tuli, witaj w okresowym klubie - szlag by to, co? Ja też mam wrażenie, że mój organizm oszalał, ostatni okres miałam 30 kwietnia i raptem w niespełna rok dostaję pierwszy 14 kwietnia, no żenada 😞 Obrażona jestem na własne ciało 🥴 Ksiądz faktycznie ludzki, a z tym praniem i gotowaniem rewelacja, niczym nasz nowy papież, baaardzo mi się to podoba!! Bo niektórym ksiądz z księciem się pomylił. Czyli impreza chrztowa jak u nas, plener, bez spędu, obiadek, grill i luz 🙂 Kiedy to dokładnie Witold diabeł te dwa latka kończy? Z tą czekoladą mam podobnie, marzy mi się, ale jak Żelazna obawiam się tego mleka i kakao przedewszystkim. Orzechy natomiast z takiej mieszanki studenckiej podjadłam trochę i Tola ma wysypkę na pupie, podejrzewam , że od tego, nie marudzi nic na szczęście, ale widzę, że niezły alergik będzie z tej mojej dziewczynki, najpierw wysypka po surowym jabłku, teraz mieszanka studencka 🤢 stąd to kakao odpuszczam z miejsca Inez kochana, tulę Cię serdecznie. Wiem, że nie chcesz słuchać, żebyś się nie martwiła, bo martwić się będziesz, jak każda kochająca mama, ale wierzę, że wszystko będzie dobrze, trzymam kciuki!! Skurczy ciężko powstrzymać, to od nas niezależne, lekarze trochę dali ciała, ale Teddy jest cały i zdrowy, to najważniejsze - oglądałyście ostatniego Tomasza Lisa, o naszym olimpijczyku i innej parze, której złe decyzje lekarzy zabiły dziecko w łonie matki w zasadzie w momencie kiedy przyszedł czas na poród. Masakra! A z tym plamieniem, ja też tak miałam zaraz po badaniu popołogowym, wieczorem pobolewał mnie brzuch w dole, a co drugi dzień miałam lekkie plamienia brudną krwią. Jak byłam na pogaduchach potem u doktora w sprawie antykoncepcji i wspomniałam mu o tym, to powiedział, że to najprawdopodobniej niestety zbliżający się okres 😮 i się cholera nie mylił, mimo, że przed tym okresem na kilka dni ustały te boleści i plamienia - to taka cisza przed burzą 😠 Buluś ja zakładam nadal kombinezon welurowy, tyle że już pod niego nie zakładam polarkowego pajacyka, no i czapeczkę podmieniłam na jedną i jest to taka grubsza bawełniana, nadal wkładam w śpiworek, tylko już go po bokach nie zapinam, tylko przykrywam nim Tolę, zrezygnowałam z kocyka na to, ale stawiam nadal budkę i zakładam tą osłonkę na wózek / nie wiem jak to się nazywa. Honoratko, to niebawem będziemy mieć kolejnego obywatela polskiego 🙂 czekam na te wyniki dziewczynki, trochę się martwię wiecie 🤔
  5. Sonka

    Lutoweczki 2013

    no właśnie na tym forum to taka lipa jest, ze jak się pisze posta i równocześnie ktoś też swojego publikuje, to nawet nie ma o tym wzmianki i jak samemu się nie sprawdzi, to można coś pominąć 🤔 Super macie babcię Kasiu, ten mocz poczułam przez monitor aż chyba 😉 Ksiądz kochana ochrzci, ochrzci, bo za chrzest się płaci, to co se będzie żałował 😁 pamiętam jak byliśmy u proboszcza w sprawie czy mój T może być chrzestnym, nagadał się, oznajmił nam, że nasze dziecko będzie psychicznie chore, bo nie mamy ślubu (!) 🤪 i takie tam, ciemnogród. Za zaświadczenie na chrzest się nie płaci, to i się nie zgodził bo T żyje ze mną w grzechu, jak mu powiedziałam, że to moja wina ten "grzech", bo jestem po rozwodzie, więc ślubu nie możemy wziąć (tak go próbowałam urobić), to stwierdził, że T miał wybór czy żyć ze mną grzesznicą czy nie i wybrał grzech, więc jest be.. zapytałam wtedy, czy w takim razie ochrzci nam syna, bo też po to tam przyszliśmy i juz brak ślubu nie było problemem, 200 zł i chrzest ok. A z tym okresem jestem totalnie zawiedziona Kasiu, po Zuzi dostałam po pół roku, po Tymku nie pamiętam, ale na bank nie tak szybko, bo bym pamiętała dobrze i tamto rozczarowanie 😉 a teraz to mogiła, fatal 😠 😠 Jak byłam u gina po 6 tygodniach i pytał mnie o poprzednie pierwsze miesiączki po porodach, to mu wspomniałam tak od czapy, że po Tymku to chyba po 2 msc, to powiedział że "o hoho, to bardzo szybko", potem szybko się poprawiłam, ze nie, że raczej później itd, nie mniej jednak jego reakcja sama juz świadczyła, że to nie fajnie tak po tych 2 msc już, a tu bach, Tosia skończyła dopiero co 2msc i przyszedł okres 😞 Tak przy tym kościele jesteśmy, to powiem Wam, że szkoda, ze pan Bog jest facetem, jakby byl kobietą, pewnie inaczej by to wszystko było, porody by nie bolały, zaraz po porodzie każda by była super szczupła i miała zdrowy kręgosłup, nie było by okresów, a karminie piersią nie wyjaławiało by nas tak 😉 a i jeszcze, Byłam dziś u pediatry z Tolą, bo katar minął, ale ten dziwny kaszel pozostał - nadal osłuchowo jest ok, gorączki brak, uśmiechów tysiąc w gabinecie było. Doktor rozkłada ręce, bo nie wie jaka jest jego przyczyna, stąd idziemy w końcu jutro na pobranie krwi, może coś wyjdzie 🤨 Pytałam o to bezobjawowe zapalenie płuc, o którym wspominał mi ktoś, że tak miał jego przedszkolak, ale to wykluczone, u takich maluchów to nie przejdzie, a nawet jakby się zdarzyło, to Tola by tyle czasu nie wytrzymała w tak dobrej formię jaką posiada, więc uff 🙂
  6. Sonka

    Lutoweczki 2013

    he, czyli smarkata przesrane mamy z tymi chrzcinami 😉 żeby ta moja mama taka nawiedzona nie był, to by było lepiej, ale ona taka chyba kiedyś moherowa babcia będzie i już się boję. Klapki na oczy i widzi tą tylko swoją świętość i nic sobie wytłumaczyć nie da. Takie typowo xle pojmowane, nietolerancyjne, zaściankowe chrześcijaństwo 🤨 ale jeśli Jej z tym dobrze, to co zrobić. aaaa edytuję, bo Kasia się tu równocześnie wcisnęla 😉 U nas będzie sprzątać zmywarka 😉 zawsze marzyłam o dzieciach wiosenno/letnich (jak widać do trzech razy sztuka i nie wyszło), żeby właśnie robić przyjęcia w ogrodzie 🙂 Z pracą, hm. Liczę jeszcze, że wywalczy się ten dłuższy macierzyński, nie mniej jednak po macierzyńskim znowu pójdę na wychowawczy najprawdopodobniej. A potem będę pewnie szukać nowej pracy, bo w mojej branży dłuższa przerwa to wypad totalny z rynku 🤨
  7. Sonka

    Lutoweczki 2013

    witam po pięknym wiosennym weekendzie 🙂 W sobotę byłam na cudnym długim spacerze, zawitałam i w rejony gabinetu/domu doktora, gdzie prowadzona była nasza ciąża, jakieś 3 km od nas, fajnie tak, dopiero co tu z brzusiem przyjeżdżaliśmy a teraz z Tosieńką szczęśliwie sobie tam chadzam 🙂 Ja jem jednego banana dziennie, podobno max tyle można. Z chrztem to u nas trudna sprawa. Najchętniej bym nie chrzciła, ale u mojej mamy to nie przejdzie pewnie 🤢 a do tego mama T wkurza mnie maxymalnie przy tego typu imprezach, bo ona chce abysmy zapraszali tych co ona sobie wymarzyła - mi wystarczy, że już na siłę z ich ciotkami wujkami kuzynkami itp święta muszę spędzać i nikt mnie o zdanie nie pyta czy ja mam jakąś swoją tradycję,oni mają swoją i już 😠 dlatego urodziny dzieci i inne tego typu ich święta są wg moich planów organizowane i nie ma w nich miejsca na powyższych, przez co obrażania się, dąsy a przy chrzcinach Tymka była wręcz awantura i reprymenda. Drugi raz zdrowia sobie marnować nie zamierzam. A jeśli już zdecydujemy się na chrzest (w kościele też rzadko bywamy, mamy idiotę za proboszcza, nie mamy ślubu żadnego więc rodzę "bękarty" 😉 a T nie ma bierzmowania), to pewnie w czerwcu. Wszystkie dzieciaki rodzą mi się na początku roku, a chrzciny mają w czerwcu. Kameralna impreza w naszym ogrodzie /obiad, tort/, dziadkowie, chrzestni i rodzeństwo rodzone i jak dla mnie to lista zamknięta, ale nie wszystkim to odpowiada 😉 Alkoholu zero! zawsze! na każdym uroczystościach dla dzieci. Zresztą ja nie z pijących, moi najbliżsi też, reszta musi się dostosować 🙂 Moja księżniczka śpi mi na rączkach, boże jak ja ją kocham, moja mała ślicznotka zawładnęła moim sercem w pełni, a Jej codzienne słodkie uśmieszki rozwalają mnie maxymalnie 🤪 😘 🤪 Kasiu u nas podobnie z kupami, choć dwudniowej przerwy jeszcze nie było, ale już jest tak, że nie przy każdym przewijaniu ta kupa jest 🙂 A mam pytanie - czy któraś miała już pierwszy okres po porodzie? Ja dostałam wczoraj 😞 jestem totalnie rozczarowana i nie pocieszona 😞 żałuję, że od razu nie zdecydowałam się na zastrzyk, tylko z głupich obaw na razie łykam cerazette, szlag by to 😞
  8. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Dziewczynki, no zawstydzacie mnie, poważnie ☺️ ale dziękuję, bardzo to miłe 😘 Cieszę się, że kociaczkiem się zajęli, mamusia pewnie mleczko straciła przez ten dziwnie przedłuzony poród. Buleczku, a przypomnij nam ile Zosieńka ważyła po narodzinach? Bo chyba ta waga nie jest jakaś mega niska, zwłaszcza przy tych problemach brzuszkowych. Kasiu, jakie dokładne menu 🙂 ja też jadam jajko, zazwyczaj na twardo, bądź jajecznicę "smażoną" na teflonie, bez kropli tłuszczu jakiegokolwiek 🙂 i mam bardzo podobne menu do Ciebie, choć często na śniadanie jem płatki kukurydziane z jogurtem nat i wkrojonym bananem, zamiast kanapek, albo jak zjem kanapki, to takie płatki jem na drugie śniadanko i wtedy już zazwyczaj nie jem kolacji, bo zjem później obiadek. Ja też często jem brokuły gotowane i buraczki na wszelkie sposoby /zostało mi to z ciąży 😉 No i jabłuszko gotowane na przegryzkę i herbatniki bebe do inki 🙂 nie jem z Twojego menu tylko sera żółtego.
  9. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Jej, Buleczku jakie to miłe co napisałaś, dziękuję ☺️ Fajnie, że się odezwałas, bo już myślałam, że maleńkiej coś się pogorszyło i nie masz nawet czasu tu zajrzeć. Uff 🙂 Drobniusi ten Twój Zosinek, najwcześniej nam się tu w zasadzie maleńka narodziła, a najmniejszą Kruszynką pozostaje 🙂 Ale nie jest źle, nadrobi szybciutko jak już koleczki w pełni odpuszczą. Mamuś, ja też myślę, że to bardzo za wcześnie z tymi stałymi pokarmami, pierwsze słyszę, aby dwumiesięczniakowi zupki podawać, to nasze mamy zaczynały od trzech i dziś też to nie jest dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza, że maleńka jest na cycu, więc niech na nim tylko będzie do tych min 4msc, a najlepiej do 6 msc. My dziś na bioderkach byłyśmy - jest ok, nawet szerzej pieluchować lekarz nie kazał, kontrola za 6-8 tygodni.
  10. Sonka

    Lutoweczki 2013

    acha, bo ja myślałam, że ona może tak chodzi Kasiu swoimi ściezkami samopas i można ją złapać. Wiem jak ludzie traktują na wsi zwierzęta, masakra. Psy na łańcuchach, a koty nie dostają jeść bo myszy mają łapać - tak to najczęściej wygląda. My jak się zaczynaliśmy w podwarszawskiej wsi budować, to byliśmy trzecim nowym domem w okolicy który powstawał - dziś to już chyba więcej nowych, bo i całe osiedla powstały domków, ale nie o tym - i ogólnie byliśmy takim nowym nabytkiem tu dla tubylców, generalnie z zasady nie lubianym, niech im tam, ale wywoływałam ogromne zdziwienie, że chodzę z moim dużym psem, którego wcale w domu nie trzymamy, na spacery - jak to możliwe, pies powinien być przy budzie na łańcuchu w dzień, w nocy spuszczony aby pilnował, o jakich spacerach tu mowa 😮 Masakra, podejście tych ludzi. Dziś na szczęście już takich nabytych spacerowiczów wielu 🙂 Mamy tu super weterynarza, mieszka w warszawie, ale tu ma swój gabinet. Ile my czasem pogadamy sobie z nim i nasłuchamy się o "tubylcach" i ich podejściu do zwierząt. Kiedy przychodzi obowiązkowe szczepienie i gmina to dofinansowuje, to w gabinecie pojawiają się tylko właśnie "Ci", a te wszystkie nowe "nabytki" chodzą sami regularnie z każdym swoim zwierzem na szczepienia wszelkie kiedy tylko jest na to odpowiedni czas, nikt nas do niczego nie zmusza. Rozwala mnie brak odpowiedzialności zupełny tych ludzi za zwierzęta.
  11. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Kasiu, pomyślałam, abyście jakoś przechwycili tą kotkę i tak sami od siebie pomogli jej, podejrzewam że jak na kilka dni zniknie ona wlascicielom z oczu to nawet tego nie zauważą jesli nawet na porod zbytnio uwagi nie zwracali 🤔 jak jeszcze mieszkaliśmy w wawie na parterze, to przychodziła do mnie na taras kotka z szescioma kocietami bo dokarmiałam ją, potem z tych kociąt przyszła kotka z brzuchem w srogą zimę, reszta gdzieś zaginęła, My wtedy budowaliśmy dom, więc T zbudował z materiałów na działce budę ocieploną styropianem i przywiózł mi na ten taras dla tej kotki, bo ona strasznie dzika była a nie chciałam aby te kociaki jak się urodzą zamarzły i urodziła nam 4 kociaki, piąty był martwy. Sama w nocy w tej budzie, opiekowała się nimi cudnie, ja jej kilka razy dziennie ciepłe mleczko do tej budy wkładałam i jedzonko, pokochałyśmy się nawzajem, mimo że była bardzo dzika i nietykalska, zaufała mi i pozwalała dotykać kocięta (chciałam je od początku oswoić aby potem rozdać, żeby się biedne nie tułały) i kiedy je odchowała, złapaliśmy ją i wysterylizowaliśmy w ramach dofinansowania przez dzielnicy dla dzikich kotów. Znalazłam tylko taką panią, która za opłatą opiekowała się nią potem po operacji, bo nie chciałam jej narażać na kontakt z kociakami które przygarnęłam na wydanie i troszkę też się bałam, że mogła przestać mi ufać, za to złapanie i oddanie do weterynarza. Okazało się potem, że myliłam się, kocica pokochała mnie jeszcze bardziej 🙂 kupki, hm dotąd dokąd nie karmisz niczym innym niż mleko powinny być cały czas takie same.
  12. Sonka

    Lutoweczki 2013

    hej dziewuszki Kasiu, no włos mi się na głowie jeży jak czytam o tych ograniczonych ludziach!! a nie dało by rady, żebyście tę kotkę złapali i wysterylizowali, czy chociaż zastrzyki jej podać, zeby tych kociąt tak na zmarnowanie nie rodziła i sama się nie męczyła? A z tą wiadomością wczorajszą o tych noworodkach w zamrażalniku to pogodzić się nie umiem - no szok!!! Maluszki były z 2009, 2010 (jak mój Tymuś) i z 2013 (jak nasze maleństwa!!), przyznała się, że je udusiła, no brak mi słów, brak, nie pojmuję.. ludzkie noworodki i niemowlęta są chyba najbardziej bezbronne i nieporadne z wszystkich istot i taka ku..a nie daje im najmniejszej szansy, żadnej..makabryczne 😞 nie wiem już co miałam jeszcze napisać, trzęsie mną dosłownie, ciekly azot, macie rację!! Nie rozumiem, czemu niektórzy tak zabraniają codziennych kąpieli, nasze położne wręcz odwrotnie, chwalą za codzienne kąpanie na maxa. Ja zresztą nie umiałabym odmówić Tosi, Ona to tak kocha, nalewam Jej wanienkę wody, wkładam już od jakiegoś czasu bez trzymania jej potem w tej wanience, a Ona tak w niej bryka, chlapie, kopie, macha łapakami, ma tyle energii i radości w sobie, oprócz cyca to Jej drugi raj, aż żal mi ją wyjmować, gdzy juz woda stygnie 🙂 A mi uśmiech z buzi też wtedy nie schodzi, nagrywam Ją, bo jest to takie przeurocze 🙂 Buleczku - co u Was?
  13. Sonka

    Lutoweczki 2013

    witam w ten pochmurny wiosenny poranek. My na nogach już od 6.00, ale to za sprawą Tymka, który nas obudził mimo, że z Tosie nką miałyśmy ochotę jeszcze długo pospać. Ale fajnie, bo wybudzona Tola zamiast płakać, to machała sobie rączkami (tylko je widziałam z kołyski) i super sobie gaworzyła, całe 30 minut, zdążyłam w tym czasie się umyć, ubrać i jeszcze Tymka wyszykować prawie - moja zuch dziewczynka 🙂 Noce tak jak Wam piosałam, ok 19-20 kąpiel, potem cycuś i najpóźniej moje dziecię śpi o 21.00, budzi się potem na cyca między 2.00 a 4.00, zjada i śpi dalej, najczęściej do 6.00-7.00 i jeśli nikt nas nie obudzi, czy nie musimy zawieźć Tymcia do przedszkola to sobie jeszcze dalej śpimy 🙂 w dzień różnie, jak jedziemy do przedszkola, to Tosia jeszcze potem podróż dosypia w foteliku, albo przekładam Ją do wózka i śpi na tarasie ok 2h, jeśli nie jedziemy do przedszkola, to bawimy się od rana, jemy, przewijamy i zazwyczaj Tola łapie drzemki na huśtawce, czy w leżaczku, ok 11-12.00 wkładam Ją do wózka i w zależności od pogody idziemy na spacer bądź na taras i wtedy śpi do 4h nawet, zasypia mi już w garażu zanim wyjedziemy wózkiem, potem znowu zabawa, jedzenie, przewijanie i krótkie drzemki w tzw międzyczasie, a potem znowu kąpiel 🙂 Jest fajnie, nie specjalnie pracowałam nad jakimś sztywnym planem dnia, wypracował się sam i widzę, ze to moje kolejne dziecię które lubi żyć schematem i ok 🙂 Kasiu straszna ta historia z tą kociną, ludzie są okropni, ale co się dziwić, potrafią krzywdzić własne bezbronne dzieci, więc co dopiero dla nich taki kot, czy pies 😞 udało Ci się pomóc tej kotce? Pewnie maleństwo było już w brzuszku martwe? Zelazna Twoja opowieść o tej cholernej alkoholiczce rodzącej i porzucającej własne dzieci mrozi krew w żyłach. Nie mogę pojąć takich rzeczy, coś strasznego, źle ten świat jest skonstruowany 😞 Sylvie a na rączkach czy nóżkach też ma Maciuś taką suchą, niekoniecznie czerwoną skórkę? To też objaw skazy. Współczuję. Podobno w kupce jak są niteczki krwi to też. Tuli kawałeczek kapusty się dodaje, choć ja nigdy tego nie robię w sumie. edit: jeszcze o tych pieluszkach, w szoku Kasiu jestem! My kilka dni temu na 2msc przeszłyśmy na 2ki i jak dla mnie on są za duże jeszcze, a 1ki wydawały już mi się za małe, wykończyłyśmy ostatnią paczkę i akurat na dwumiesiecznicę zmieniłyśmy numerację i fajnie by było, jakby były takie piluszki 1,5, bo te dwójki zapinam te plasterki na krzyż i nadal spory luz mamy w pasie i tak Jej wiszą mocno między nogami 😮 a moje dziecię tydzień temu ważone, ma 5004g więc jakimś kurduplem nie jest 🤔
  14. Sonka

    Lutoweczki 2013

    jeju, Honoratka, aż dreszcze mi przeszły, co za historia 😮 dobrze, że choć te piękne dwa lata mogliście temu dziecku podarować. Sądownictwo w takich sprawach jest okropne, prawie nigdy nikt się wtedy nie kieruje dobrem dziecka i tym czego tak naprawdę dziecko chce, czy tej nowej rodziny czy faktycznie biologicznej, szok! To prawda, ze taki maluszek pozostawiony w szpitalu mniej cierpi, niż jakby trafił do takiej patologii, nie mniej jednak szkoda, że takie patologie w ogóle istnieją no i te słowa "prosi o miłosć tuląc się do każdej pielęgniarki" - dźwięczą mi non stop, dobrze, że pielęgniarki to widzą i Ją choć troszkę tulą.
  15. Sonka

    Lutoweczki 2013

    oj dobrze, że tylko w bajkach, choć czasem przydałaby się jednak. Od selera brzuszek boleć nie będzie, on ma tylko w sobie mnóstwo alergenów które łączą się z wieloma innymi co bardzo wtedy potęguje wszelkie uczulenie, zupełnie jak alergeny kota czy brzozy - dziewczynki, przerabiam to od dwóch lat z Tymkiem. Jest uczulony min na brzozę niestety i selera, kiedy zje coś z selerem w czasie kwitnienia brzozy, to połączą sie wtedy ich mega silne alergeny, wciągną w to pozostałe słabe alergeny z innych rzeczy na które Tymuś jest uczulony, spotęgują je na maxa i jest jedna wielka mieszanka wybuchowa, która wywołała u naszego syna astmę wczesnodziecięcą 😞 dopóki był na piersi było wszystko ok, przestał ją jeść jak byliśmy w górach, tam były chore dzieciaki i nasz Misiek też wrócił z mega gilem i okropnym kaszlem. Myśleliśmy, ze się zaraził i ma pierwszą w życiu infekcję. Pediatra to wykluczyła i zwróciła uwagę, że to chyba jakiś problem alergiczny się zaczyna i się potoczyło bardzo szybko, aż doszło do tego, że przebiegł kilka kroków i robił się czerwony, dostawał ataku kaszlu i ciężko było nam Go unormować bo nie mógł złapać oddechu - koszmar. W nocy zawsze około pierwszej wybudzał go bardzo silny suchy duszący kaszel, czuwaliśmy przy nim z obawy, że się po prostu udusi.. a wszystkiemu był winien seler z brzozą plus milion innych rzeczy jakie wyszły w testach z krwi. Z dnia na dzień dziecko musiało mieć zmienioną dietę, inhalacje, nebulizacje, leki i długie godziny pod gabinetem CZD i tak do dziś, a mnie serce boli jak widzę, jego smutne oczka, że inni jedzą a On tego zjeść nie może, a smak już zna i wie, że to lubi. Nie chcijcie tego przechodzić. Ja dlatego, żeby nie przeżywać tego znowu tak restrykcyjnie podchodzę do diety, aby jak najmniej dziecku sprzedać tych alergenów, a nuż się uda i uchronimy Tolę przed alergią, albo choć przed astmą, bo już będziemy mądrzejsi w doświadczeniu. edit: straszne Kasiu, mnie takie rzeczy strasznie dobijają, nie umiem się pogodzić z okrucieństwem niektórych ludzi 😞
  16. Sonka

    Lutoweczki 2013

    z innej beczki, bo spłakałam się strasznie. Na innym forum jedna z lutóweczek napisała: dziewczyny była u mnie wczoraj położna ta z katowic która odbierała majke po cc. Opowiedziała mi historię dziewczynki którą matka zostawiła w szpitalu bo jej nie chciała..dziewczynka ma już miesiąc- urodziła się 7 marca i ciągle jest u nich na oddziale..czeka na adopcje..położna mówi że jest taka biedna, prosi o miłość i wtula się w ramiona każdej pielęgniarki która ją karmi..ma na imię Jagoda, cholera nie mogę przestać myśleć o tym dziecku, płakać mi się chce jak pomyśle że siedzi w tym szpitalu już miesiąc i czeka na rodziców- bo nasze cholerne prawo mówi że matka ma prawo wrócić po nią po 6 tyg. A ona tam biedna czeka, taka maleńka i samotna..no i znowu becze, cholera jakie to wszystko jest nieprawiedliwe..chętnie wzięłabym ją do siebie, adoptowała- ale jak to powiedziałam na głos to mój m spojrzał na mnie krzywo..cholera żal mi tej małej.. Wyobrażacie sobie że ta maleńka dziewczynka nie była jeszcze na spacerze ? Ciągle leży w tym wózku szpitalnym..nikt nie przejmuje się że ma np.pryszcze na buzi albo robi luźne kupki..zabkaga ja też pracuje w podobnej instytucji- może nie stykam się z tymi dziećmi bezpośrednio bo siedzę w biurze ale widzę jak te maluchy przywożą, ale takie od 3 lat..które już są wychowane przez tak zwane podwórko, które przeklinają i plują..a takie maleństwo ma szansę na normalny dom.. ciężko mi się pozbierać po tym co przeczytałam. Widzę w tej dziewczynce maleńką Tolusię oczywiście i jeszcze bardziej mi sie wyć chce, ze los bywa tak okrutny dla wielu maleństw na tym swiecie 😞
  17. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Zelazna też właśnie się zdziwiłam, tą propozycją Twojej położnej 🥴 Kasiu dokładnie, rosół zapewne gotowany na całej włoszczyźnie, plus nie daj boże ta cebula i kapusta. Ja do zup teraz używam tylko marchewki i troszkę pietruszki i to najlepiej liści, bo por be dla małego brzuszka, seler to jak brzoza mega alergen - już się nauczyłam tak gotować wcześniej, bo Tymuś nie może jeść selera bo ma duszności po nim aż. A z tym serem żółtym to dla samych siebie nie powinniśmy jeść, bo to mega syf, zwłaszcza, że w naszych sklepach to wszystko wyroby seropodobne, a serem się tylko nazywają o dziwo. To największe paskudztwo jakie nam w jelitach potem latami zalega. Ja uwielbiam sery żólte i te sztuczne i te prawdziwe, ale wystrzegam się ich, jem sporadycznie, a teraz w ogóle. Kasiek tak się chwilę zastanowiłam, że jakby ktoś kiedyś dał mi czarodziejską kulę w której bym zobaczyła swoje porody, to pewnie byłabym dziś bezdzietna, a na bank nie miałabym Tosi 🤢
  18. Sonka

    Lutoweczki 2013

    dzien dobry Wam moje dzieci po szczepieniach, tez 5w1 śpią przez dwa dni prawie non stop, nie gorączkują, nie marudzą tylko śpią 🙂 Ja po porodzie Zuzi dłuuuugo nie chciałam mieć kolejnych dzieci (fakt tez, że wtedy tatuś się do tego nie nadawał, by dać mu kolejne dziecko..) (Boże, leci FaithNoMore, kocham eskę rock!), mimo, że była to cc, to odeszły mi w domu wody o 6 rano, o 7 byłam w szpitalu gdzie zwijałam się w samotności z okrutnego bólu skurczy, gdzie nikt mi w to nie wierzył, bo pierworódka tak szybko przecież nie rodzi i zwlekano z operacją, a potem biegli ze mna na stół jak szaleni, bo Zuzanka pchała się z całych sił u pierworódki dupeczką na świat... także ból był straszny, a po cc fatalnie dochodziłam do siebie przez 4 doby. Tymusia rodziłam sn, bez znieczulenia, tzn podali mi je, ale nie zdążyło zadziałać, bo ja tak szalenie szybko rodzę. Skurcze były jednym wielkim non stop skurczem, który nie mijał przez szybkie tempo porodu do tego miałam uczucie, że ktoś mi nogi z pachwin wyrywa i było to okrutne, w jednym momencie z bezsilności poddałam sie, zawiesiłam się na szyi T i zaszlochałam, że nie dam rady, bo nie umiem urodzić.. jak zobaczyłam synka na świecie, to pierwsze co pomyślałam "uff, już nie boli", zamiast "witaj maleńki", potem miałam wyrzuty sumienia, a po przywitaniu się z Tymciem powiedziałam "nigdy więcej", ale kilka dni później bólu już nie pamiętałam jak Wy teraz i marzyłam o kolejnym dzieciątku, wiedząc, że na bank urodzę znowu sn. I kolejne nastąpiło, traz Tosia i po dziś dzień wiem, że już naprawdę NIGDY WIĘCEJ nie urodzę sn bez znieczulenia, a że nie dane mi rodzić ze znieczuleniem to sn nie wchodzi w rachubę już NIGDY, za cc też nie przepadam, ale to w ostateczności, bo więcej dzieci na tą chwilę nie planuję. Poród Tosi przeszedł moje najśmielsze oczekiwania, okrtne skurcze bolały tak samo jak przy pozostałych porodach i było to straszne i na to się nastawiałam i tego bardzo się bałam, jednak już wiem, że te okrutne skurcze to jednak pryszcz, bo bolało mnie tym razem zupełnie coś bardziej innego, po prostu bolał mnie poród, ból do niczego nie podobny, ból który zagłuszył okrutne skurcze, ból który wywołam u mnie dużą traumę, ból przez który do dziś amnezja do mnie nie przyszła. Nawet jak się myję to mam wrażenie, ze w mojej psychice boli mnie spojenie łonowe, bo fizycznie raczej nie, ale z głowy to nie chce wyjść i często wywołuje łzy... Wczoraj piękne słoneczko, dziś już wiatr i pochmurno, Tosia śpi na tarasie, może jak się troszkę późnij ociepli, to pójdziemy jeszcze na spacerek, bo póki co jak wyszłam z Nią na ogród aby uśpić, to zmarzłam 😠 Basiu tak, ja podpytywałam o antybiotyk 🙂 dzięki za odpowiedź, niezła cena (!), ja brałam teraz duomox, przy którym też można karmić, kosztował ok 50 zł i też w sumie szybko postawił mnie na nogi. Dobrze, że wróciłaś do zywych 🙂 Tuli tysiące razy miałam Ci napisać i zawsze zapominałam 😉 ja zapieram ciuszki po kupce najnormalniejszym mydłem, nie koniecznie szarym, spłukuję, a potem jeszcze raz przecieram tym mydełkiem po plamce i nie spłukując wrzucam do pralki - po praniu ani śladu po żółtej plamce 🙂 Jedzcie nabiał, odstawcie tylko mleko, ser żółty i ew masło, lepiej jedzcie margarynę, jak już musicie czymś smarowac kanapki. Zelazna trochę szybko z tym rozszerzaniem diety, poczekaj do 2,5/3 miesięcy i nie zaczynaj od fasolki, to na szarym końcu. Idę na inkę z herbatnikami 😉
  19. Sonka

    Lutoweczki 2013

    hej dziewuszki, inhaluje Tosie wiec popisze troszke, choc cos Tosiek mi sie tu wyrywa. Czasem tak ladnie daje sobie ta maseczke trzymac, a czasem wygina sie na wszystkie strony. Inez - super z mezem, pochwal Go za to, z nimi jak z dziecmi, lubia byc chwaleni. Pochwalisz, to bedzie czesciej dobry, bo bedzie chcial byc chwalony 😉 A z tesciowa to odpadłam, no co za zouza 😠 fajnie, ze W trzyma w takich sytuacjach Twoja strone 🙂 Anciek - Twoja tesciowa tez bym odstrzelila, normlanie jakbym slyszala swoja. Kasia z Twoja to samo 😉 Bulus - zdjecie w avatarku jest przepiekne, patrze na ta Zozienke i widze w niej te okropne koleczki, Ona taka delikatniutka, a to Ją tak wymordowalo -= biedactwo, ja mam nadzieje, ze to juz na zawsze sie polepszylo 😘 musze konczyc, bo sie nie wyinhalujemy..
  20. Sonka

    Lutoweczki 2013

    ale naprodukowałyście, witam się 🙂 Zelazna rozumiem Twoje rozgoryczenie, ale czasem powiem Ci, ze faceci po prostu boją się takich maluchów, są nieporadni, wydaje im się, że one tylko jedzą, a oni cyca nie mają, więc nie bardzo wiedzą co z nimi począć. Zagryź może zęby i przeczekaj, ja myślę, że jak Teddy podrośnie, to będzie oczkiem w głowie Tatusia, będą się super bawić, bo będzie już większa komunikacja między nimi. Wytrwaj kochana, On w końcu pójdzie po rozum do głowy, bo i jego zmęczy ta cała sytuacja, kiedy w związku za wesoło nie jest. ściskam Cię 😘 Tuli co to za drastyczne decyzje??! wiesz, że ten nasz Tymek to tez taki powoli diabeł wcielony 🤪 czasami mam ochotę Go udusić 😉 często widzę chwilę zwątpienia na twarzy u T, wtedy spoglądamy na siebie ukradkiem i pod nosem zaczynamy się uśmiechać, ze na co to nam przyszło. Kiedyś zamiast korzystac z błogiego spokoju, wysypiania się do południa, łażenia po znajomych, kinach itd to my stękaliśmy i płakaliśmy, że nie możemy zaciążyć 😉 A teraz proszę.. ale mimo wszystko, mimo tego całego chaosu jest pięknie, choć nie zawsze różowo, jak to w życiu bywa. Mój T w końcu dostrzega kryzys i w swojej branży i ma bardzo posępny przez to humor często, chodzi smutny i zamartwia się o przyszłość, ja to widzę, nie wiem jak mu pomóc i tak samo się gdzieś w środku zadręczam z nim 🤨 Basiu zdrowiej nam kochana, jaki to antybiotyk? A z teściową bardzo dobrze zrobiłaś, aż mnie ciarki przeszły, jak przeczytałam co napisałaś, jezu, jak ja nie lubię takiego głupiego gadania.. ja Mamę T lubiłam dopóki Tymek się nie narodził, mój wyczekany Synuś, nacieszyć się nim nie mogłam, a szlag mnie trafiał, jak ta brała Go na ręce jak gdzieś z nią w gościach byliśmy i jak podchodziłam bo płakał, czy po prostu chciałam go wziąć do przewinięcia itp, a ta wtedy robiła taki unik z nim na rękach, odkręcała się ode mnie i mówiła np "Ty sobie idź zjedz, a ja Go ponoszę" Ooooj, krew mnie wtedy zalewała, momentalnie włączała się we mnie lwica, wyrwałam swoje dziecię i sympatia do teściowej się skończyła 😜 Buleczku tylko ciiiiiiiiiiiiiiicho, ale szalenie się cieszę, że te okrutne dolegliwości Zosienkowe mijają, oby już na zawsze 😘 Anciek super zdjęcie, waga też piękna, gratuluję 🙂 mi się Tośka z brzucha na plecy przekręca od piątej doby życia i mocno na to nos pediatra marszczyła. Smarkata, dobre podejście do Apollo, radzisz sobie z nim super i niech tu nie wymyśla z tymi okruszkami, ale w sumie to dobrze, uczy się w ten sposób, jak należy szanować wykonane prace domowe 🙂 W esce rock kilka starych dobrych Gunsów puścili, ale cudownie 🙂 Nasza Tosieńka dziś 2 miesiące skończyła, wiecie jak mi smutno, że ten czas tak szybko mija 😞
  21. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Hej Dziewuszki po świętach Buleczku jesteście takie biedne z tą Zosieńką, serce normalnie pęka, przytulam Was całym serduchem i oby było już szybko u Was dobrze 😘 Kasiu i Zelazna też się macie z tymi brzuszkami 😞 współczuję. Dzikuska pewnie wrócicie do szpitala, na 2, 3 dni na naświetlania. Moja bratowa tak wracała jak bilirubina nie spadała. Mi Tymka naświetlali dwie doby i też nie specjalnie szybko potem jeszcze jej nadmiar schodził, ale witaminki podawane tygodniami pomogły w końcu. A my rano w poniedziałek świąteczny pojechaliśmy do przychodni dyżurnej bo Tosia z kataru zaczęła brzydko kaszleć, a tam z miejsca dano skierowanie i wysłano nas do szpitala z podejrzeniem zapalenia oskrzeli (!), w szpitalu przebadali Ją nam raz jeszcze i stwierdzono, że to jeszcze nie zapalenie oskrzeli, potrzymali nas 4 godziny i wypisali do domu, gorączka się nie pojawiła, osłuchowo nie było źle tylko katar i brzydki kaszel... nie wiem co mam o tym myśleć, bo katar i kaszel nadal jest, zmieniono nam inhalacje i tyle. Gorączki nadal nie wiem czy na szczęście brak. Jutro idę do pediatry z Tymonem na kontrole to i dam Małą do ponownego osłuchania, bo już mam mętlik. 😮 Dziś byłam z Nią w Instytucie Matki I dziecka u tego onkologa co miałyśmy skierowanie, czekałyśmy 2 godziny w tłocznej i gorącej poczekalni, żeby potem w 5 minut usłyszeć, że to naczyniak za tym uchem, że mamy obserwować i się nie denerwować. Zupełnie bez sensu wizyta, to wszystko już wiedziałam od chirurga... Ale co się napatrzyłam na żywo na łyse, blade z wielkimi pięknymi oczkami łyse główki, to moje.. zdjęcia, czy tv, nie oddają tego, na żywo jest to widok tak przejmujący, że aż boli 😞 Sylvie, u nas po gruźlicy zrobiło się coś takiego: rosło i rosło, chirurg robiący nam usg brzuszka powiedział, że to też naczyniak (!?!), ale jak to nagle pękło i wyleciało z tego mnóstwo ropy to byłam przerażona, bo naczyniaki tak nie robią. Ale pediatra mnie uspokoiła, że to po szczepionce na gruźlicę i to się zagoi 🙂 bez obaw Sylvie 🙂
  22. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Hej dziewuszki, szybciutko Was nadrobiłam, bo nie miałam jak tu ostatnio pozaglądać. Od soboty mam chore dzieci, w poniedziałek byliśmy u pediatry i jeszcze nie było tak groźnie, wczoraj byliśmy ponownie, bo Tosi mega katar cały czas utrudnia życie, a Tymuś mimo nurofenu forte gorączkował non stop, nawet lekko przekraczając 39 stopni, ma też taki mega tyle że ropny katar, no i okazało się wczoraj, że to poważne zapalenie ucha, a tym paskudnym katarem zaraził Tosię - na szczęście nie zszedł Jej niżej, oskrzela i płucka czyste, inhalujemy Ją mucosolvanem, czyścimy nosek i dużo wietrzymy na dworze wg wskazań lekarki, w ten sposób filtrujemy nosek, a że Tola na szczęście nie ma gorączki to na dworek może, Tymuś ma zakaz, dużo śpi i jest bardzo biedny, dostał antybiotyk i powoli Jego marudzenie i apatyczność mijają. Do tego moja Mama znowu się rozłożyła i mamy powtórkę z rozrywki i tak jak wigilii nie spędziliśmy razem, tak teraz znowu to samo, smutno mi szalenie 😞 dzisiejszy śnieg wywołał we mnie jakąś depresję, pozasłaniałam wszystkie okna, żeby na niego nie patrzeć... Sylvie mi pediatra mówiła, żeby zbijać temperaturę która miała ewentualnie się pojawić po szczpieniach dopiero po przekroczeniu 38 stopni, teraz Tola przy katarze ma cały czas 37.2 i podobno u takiego malucha to żadna gorączka. Ale u Ciebie nie wiadomo skąd to podwyższenie, więc może lepiej skonsultuj to z lekarzem, bo może jakiś stan zapalny macie 😞 Dzikuska, ale Ty "wiedźma" jesteś dla tego swojego ukochanego 😉 Mój T wstaje w nocy do Tymka, zwłaszcza teraz jak jest chory, bo lekko nie jest, a ja do Tosi, no bo tak jak Bulek mówi, cyca nikt jej nie zastąpi, a w dzień po gorszej nocy mogę się chwilę zdrzemnąć razem z dzieckiem, a mój T niestety w pracy na to szans nie ma. Zelazna jeszcze troszeczke wytrzymaj, to niebawem sie zmieni, czesto te poczatki lekkie nie sa, tak jak Bulek pieknie Ci to opisala 🙂 pij meliske, bo Twoje zdenerwowanie udziela sie Teddiemu i kółko sie zamyka. Trzymam kciuki za wytrwałosc 😘 Anciek - gratulacje ogromne, sliczny Synus, a juz sie martwilysmy, ze cos nie tak u Was 🙂 Basia dzielna jestes!! ja tak kiedys mieszkalam na 4 pietrze bez windy, tyle ze zuza wtedy miala 3 latka i czesto ciagnelam w jednym reku Ją opornie idaca, a w drugim rowerek, wozeczek, lale itd, wiec znam ten ból 😉 Honoratka jeju, faktycznie ta buziunia Zuziaczka biedna bardzo 😞 z napisu na przyszłej tabliczce uśmiałam się że hej 😁 Buluś ależ Ty jesteś pozytywną osobą, mega optymizm w Tobie, coś pięknego 😘 Inka zdróweczka moc!!!!!!! Werciu, edytuję przepraszam, bo zapomniałam jeszcze o Tobie 😘 zdróweczka dla dziewczynek, całuski dla Ciebie specjalne na te święta, bo Ty taka słomiana wdowa 😘 😘 i super ciekawostka sportowa, nie wiedziałam o tym, dzięki! dziekuje za gratki dla Zuzy 🙂 Wesolych ZDROWYCH i WIOSENNYCH w koncu Swiata wam zycze Mamusie kochane 😘
  23. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Buleczku ja bym bardziej się cieszyła, jakbym miała jeszcze tylko 6 do zrzucenia, a nie że już 16 zrzucone i jeszcze 9 minimum 😉 ale to prawda, jakoś póki co samo spada, dużo wody chyba w sobie miałam i stąd tak szybko zeszło, a teraz fakt, znacznie wolniej, ale idzie i to najważniejsze 😉 ale i jem znacznie mniej niż w ciąży i zdrowiej, więc efekty są, szkoda tylko, że sumiennie nie ćwiczę 🤢, a Honoratko 58 kg to i moja wymarzona i kiedyś najlepsza waga, po Tymku udało mi się juz tylko do 64 zejść i dalej nic, mimo ćwiczeń, fitnessow, diet, więc teraz też nie zakładam, ze się uda, ale jak będzie 64 to będę mega happy 🙂 Gratulacje dla Zuzki i brzuszka - ja też poproszę o gratki dla mojej Zuzki, bo dziś zdała na prawo jazdy 🤪 Tuli super, że Ci się z tą laktacją tak pięknie rozwinęło 😘 edit: Smarkata tak, jak najbardziej można przy karmieniu te zastrzyki, a z gumek jest moja Zuza 🤪 więc podziękuję 😁
  24. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Hej dziewuszki - u nas weekend pod znakiem gości witających/podziwiających Tosię, do dziś nie mogę odespać, bo niektórzy się zasiedzieli, ale wesoło było, coraz bardziej się utwierdzamy, że mamy super sąsiadów 🙂 Mamuś jestem pełna podziwu dla Ciebie i chylę Ci czoła, ja dziś od rana z dwójką, bo Tymuś zasnął wczoraj i obudził się z gorączką 38.5, a Tola ma katar i zaraz właśnie jadę z nimi do pediatry i nawet nie było od rana najgorzej, udało mi się ich jednocześnie uśpić, ale i tak przyjechała moja mama pomóc, uf 🙂 Powiem Ci, ze nie wiem jak się nazywa ten zastrzyk, bo T zabrał receptę, ale dam Ci znać jak kupi. kurcze, też mi Doktor tak powiedział, że jak po tabletkach źle się poczuję, to je odstawiam i tyle, a zastrzyku już nie wyjmę, stąd namawiał mnie na tą chwilę na tabletki, ale ja stanowczo ich nie chcę i wolę zaryzykowac z tym zastrzykiem, może mi akurat nic po nim nie będzie, po fenoterolu jako mały procent kobiet czułam się znośnie, to może i tu będę miała szczęście 😉 Mam taką nadzieje, wiem o skutkach, wszystko z lekarzem przegadaliśmy, ale nie ma antykoncepcji bez skutków ubocznych, a ja musze sie fest zabezpieczyc. Tabletek nie chce, bo jestem niesystematyczna i sama sobie nie ufam, ze jakiejs nie pominę, a do tego szkoda mi zoladka i watroby, ja ogolnie nie lubie lykac lekow. Wkladka u mnie poki co moze sie nie sprawdzic, bo macica jeszcze nie jest do konca obkurczona, a w dodatku mam wade macicy i tu sie pojawia problem, poza tym do wkladki trzeba miec okres, a ja go nie mam i chciec nie chce, do tego do tej pory mialam obfite okresy, a wkladka moze je jeszcze wzmozyc, wiec poki co odpada u mnie, bo nic narazie z tymi okresami nie mozna u mnie naprawic poki karmie, zastrzyk wydaje sie byc najlepszy na ta chwile, po karmieniu wrocimy z doktorem do tematu 🙂 Zelazna te początki są takie trudne, z czasem ci sie syncio unormuje 🙂 To samo z Tosią przerabiałam, do tego był duży baby blues i chodziłam i płakałam, dziś cieszę się już pełnią macierzyństwa, a Tola często jest grzecznym aniołkiem 🙂 EDIT: Tuli, no to pięknie sobie żyjecie tam 🙂 Wszyscy już wiedzą, że Hania to Margolcia? 😉 ja ma już -16kg 🤪 jeszcze 9kg (!!!!) i będzie przedciążowo 😁 Buluś ależ się cieszę, że Zosieńkę \"podmienili\" 🤪 🤪 🤪 strasznie te jej cierpienia mnie smuciły 😘 Smarkata jupii 😉 My żeśmy nie wytrzymali i wczoraj mieliśmy swój \"pierwszy raz\" od baaaaardzo dawna, mimo, że zastrzyk jeszcze niezakupiony : 😲 ale uważaliśmy bardzo i powiem Wam tak, całkiem miło było, nawet w ogóle nie sucho, czego się obawiałam, ale psychicznie przeżyłam to bardzo, bo niektóre bodźce przypomniały mi poród i wszystko stanęło mi przed oczami i.... i się rozpłakałam 😞 na szczęście ramiona mojego T kojące są bardzo.. poczytajcie o dzieciach z CCHS, to prawdopodobnie czesto jest przyczyna smierco łożeczkowej, mysle, ze my nie mamy co sie bac. EDIT" Mamuś już wiem, to depo-provera. A czy oprócz tych dodatkowych kg (mój doktor jak o to spytałam, to powiedział, że od jedzenia się tyje, a nie od leków - to tak na pocieszenie 😉 ), to czułaś się jakoś źle po nich?
  25. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Hej dziewczynki, u nas po szczepieniach, więc maraton gości się zaczął, wczoraj goście, zaraz kolejni, wieczorem następni, niedzielę zostawiłam sobie dla nas.. Zelazna współczuję, taka bezsilność przy problemach bliskich jest okropna 😞 Smarkata czyli generalnie Zuźce nic nie dolega, no i super 🙂 z tymi kąpielami to mnie zdziwili, wczoraj jak sąsiedzi poszli około północy (zasiedzieli się), to ja poszłam i tak wykąpać Małą, bo w ogóle nie umiała się ułożyć, a po kąpieli zasnęła jak aniołek 🙂 Buleczku ależ mi żal tej Waszej Zosieńki, no i Was w tej bezradności z tymi kolkami, jezu, jakie to musi być okrutne, Dziecię cierpi, Ty nie możesz Mu pomóc i jeszcze głowa pęka od tego płaczu, a serce krwawi z żalu 😞 😞 😞 fajnie, że umiesz tak optymistyczni do tego podejść, jestem pełna pozytywnego podziwu 😘 Dzikuska - dokładnie, jazdy samochodem się nie zapomina, dasz radę 🙂 Wczoraj w nocy Tosia troszkę niespokojnie spała, ale się nie budziła, chyba po przedwczorajszych szczepieniach, miała trzy ukłucia i rota o buzi - zapłaciłam za wszystko 780zł (!!! 😮 !!!), za sześć tygodni powtórka.. a do tego becikowe nam się nie należy, bo T za dobrze zarabia, odliczę za 2012 tylko jedno dziecko, odliczenie za drugie stracę, bo za mało podatku odprowadziłam ( byłam ponad pół roku na bezpłatnym wychowawczym, a potem nie pracowałam nic, tylko miałam od razu zwolnienie ciążowe), a T odliczać nie moze, bo jest na podatku liniowym, więc kolejny tysiąc zrobił nam papa, no i jak my tu wszystkie na dłuższy macierzyński się nie załapuję - i takie to mam wsparcie socjalne jako młoda matka polka, od naszego państwa, szlag by to Chciałam szczepić tymi na NFZ, ale nasze państwo refunduje nam szczepienia z rtęcią w składzie 😠 😮 😠 Tosieńka strasznie płakała po każdym wkłuciu, a mi łzy płynęły razem z Nią.. bo to nie był awanturniczy płacz, tylko taki naprawdę z żalem, były prawdziwe duże łzy i to spojrzenie na mnie "mamo, tak Ci ufałam.." myślałam, że serce mi pęknie. Na szczęście mamy super pielęgniarkę i pediatrę i jakoś mi pomogły uspokoić emocje. Ale jestem też w szoku, bo jak mój Skarb przybrał w pierwszych 3 tygodniach 410g, tak teraz w kolejnych 3 tygodniach 880g , mamy już 4920g i nie powiem, żeby to było jakieś mega duże dziecko 🤪 Ja też przedwczoraj byłam u swojego Doktora po połogu, wizyta jak zawsze 50 minut trwała, wszystko dokładnie zbadane i jest pięknie, porozmawialiśmy sobie od serca o antykoncepcji i będę brała przez okres karmienia zastrzyki antykoncepcyjne - jeden zastrzyk na 3 miesiące i mam ogromne szanse nie mieć przy nich w ogóle okresu - Boże, jaka jestem happy 🤪 🤪 Moja Tosieńka oczywiście pół wizyty spędziła grzeczniutko jedząc przy cycu 😁 zrobiliśmy Jej pamiątkowe zdjęcie z Doktorem, bo w szpitalu, mimo, że miałam to w planach, to zupełnie o tym zapomniałam 🤔 No i dowiedziałam się, że w szpitalu jeszcze długo wspominano mój poród, ze "przyszła, kichnęła i wypchnęła", ach jak to łatwo się mówi. Doktor stwierdził, że sam się nie spodziewał, ze to aż tak szybko się potoczy, bo pamięta że przyjmował mnie bez żadnych bóli z 3cm, więc założył, ze to jeszcze parę godzin potrwa, a ja za 3h już tuliłam Tosieńkę, powiedział, że jakby wiedział, to by z dyżuru nie schodził, tylko poczekał na nasz finał, żeby nas uściskać 😁 A moje dziecko wczoraj po tych szczepieniach jak zasnęło w samochodzie jak wracaliśmy z przedszkola ok 9.00, tak dosypiało jeszcze potem podróż do 14.50 🤪 miłego weekendu!!! EDIT: a, kasiu jak skończą się 3 msc te odejdą, ale przyjdą inne problemy 😉 i uwierz mi, im starsze dziecko tym problemy poważniejsze, niestety 🤢 A z tym noszeniem u nas to jest tak, że ja nie podchodzę do tego tak, że się przyzwyczai czy coś takiego, noszę dużo, tulę dużo i nie zostawiam Jej samej z płaczem, no chyba że delikatnie coś pomarudzi, to nie biegnę zaraz do niej, bo zazwyczaj sama się uspokoi, ale jak już wiem, że zaczyna się konkretny płacz to szybko daję Jej do zrozumienia, że mamusia jest i kocha i zazwyczaj wtedy głaszczę, tulę czy noszę - z tego noszenia kiedyś wyrośnie, a tera ma taką potrzebę, więc Jej tego nie odbieram 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...