-
Liczba zawartości
927 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Kalendarz
Forum
module__content_content
Galeria
Zawartość dodana przez Asiula_m
-
Tak jest Monic, szybko wracaj do pełni formy i niech Ci odszkodowanie wypłacą (niestety nie wiem czy się należy, ale niech wypłacą 😎 ). Monic pisałaś, że brokuł "się bałaś". Mi też wydawało się że to warzywo z tej samej bajki co i kalafior czyli wzdymacz, ale wszędzie polecają dla maluszków, nawet jako jedno z pierwszych warzyw więc widocznie brokuły są bezpieczne.
-
Ach, ostatnio cos mi forum szwankuje i jakby ni do końca się ładuje i nie dam rady wcisnąć "odpowiedz" i nie mogę pisać 😮 więc tylko podczytuję, dziś coś zaskoczyło i ładnie się załadowało, więc korzystam i składam serdeczne życzenia niedawnym, najstarszym na naszym wątku jubilatom 🙂 😘
-
Cześć Dziewczyny. Wczoraj mieliśmy szczepienie. Na szczęście mąż wszedł tym razem z nami do gabinetu i to on tym razem Ulę rozbierał, tulił i ubierał a ja starałam się nie patrzeć i nie słuchać rozmawiałam z pediatrą w tym czasie. Jeszcze wstrzymujemy się z rozszerzaniem diety ze względu chociażby na wzdęcia, które męczą Ulcię... Widać ma wrażliwy brzuszek i nie ma co go obciążać dodatkowo. Narazie będę zapisywać dokładnie wszystko co jem i może uda się znaleźć co wywołuje te rewolucje (bo na teraz nie mam pojęcia, mam wrażenie, że te wzdęcia są niezależne od mojej diety). Po szczepieniu nie było u Uli widać żadnych dolegliwości. Była marudna, ale ma tak już od kilku dobrych dni, więc to nie było po szczepieniu. Najchętniej to całe dnie spędzałaby na rękach u mamusi, nawet śpi się jej najlepiej na rączkach 🤔 Teraz też zasnęła po jedzonku i tak śpi u mnie już prawie godzinę 🤨 Jestem unieruchomiona i nic nie mogę zrobić w domu ale niech się wyśpi, bo coś ciężko jej to ostatnio przychodzi (rano nawet poprosiłam robotników, żeby nic nie kuli choć przez godzinkę, żeby mała mogła pospać no i niecałą godzinkę spała) O, właśnie wrócili do pracy i już po spaniu 😠 Ale dospała (wcześniej wstała, ale jakaś niewyspana), więc może nie będzie najgorzej. Niech ten marudny czas szybciej mija.
-
I na mnie pora 🙂 Dobranoc Mamusie 😘
-
Bardziej chodziło mi o to, że spać nie będziesz mogła 😜 Uli ostatnio nieco się przestawiło, bo wcześniej jak zasnęła o 20 to budziła się w okolicach 3 a potem 6-7, a teraz w okolicach 1 już się kręci :/ Ale nasze dzieci jeszcze mają prawo do budzenia się w nocy. Przespanie 5-6 godzin cięgiem to i tak nieźle. Dojdziemy i do 10 😁
-
Soblinku, kawusia o tej porze? Pewnie zbożowa? 🙂 Ulka też lubi "siadać". Jak jej pozwolę to "siedzi" taka zaskoczona, zadziwiona i zacicha na ten czas 😁
-
Karolla właśnie dla mnie też najcenniejsze z warsztatów było to, że dowidziałam się na co zwracać uwagę i co jest ważne przy motaniu, a wiązania tak jak napisałaś są w Internecie (u nas też była dodana do chusty płyta z instrukcją). Chociaż teraz chętnie spotkałabym się ze specjalistą by ocenił czy poprawnie noszę Ulę (ostatnio mam wrażenie, że się przechyla na lewą stronę choć pilnuję by prosto ją zamotać i muszę podczas spaceru poprawiać chustę), ale takie spotkanie też płatne 🙂 My nie używamy chusteczek nawilżanych. Od urodzenia myję Uli pupkę ciepłą wodą (wcześniej przegotowaną trzymaną w termosie, teraz kranówką podgrzewaną w mikrofali, a jak tak gorąco to i niepodgrzewaną się zdarza) i wacikami kosmetycznymi. Raz, dwa razy dziennie dodaję do wody mydełka dla dzieci (wkładam kostkę na chwilę, żeby woda się biała zrobiła). Jakoś mnie ta chemia w chusteczkach odstraszyła, mimo że to pewnie chemia dostosowana do maluszków i ich pupek. Joanna Blanka super na filmiku. Czai się, czai i niepostrzeżenie do przodu 😁 Siostra ostatnio mi powiedziała, że Zawitkowski stwierdził, że bardziej naturalna kolejność dla kręgosłupa to raczkowanie --> siedzenie, a nie siedzenie --> raczkowanie i może coś w tym jest.
-
Nam do spacerówki jeszcze daleko. Wolę poczekać aż Ula zacznie siedzieć, chociażby z podparciem. Na razie rwie się do siedzenia, ale musi jeszcze poćwiczyć 🙂
-
Karolla80 napisał(a): My na warsztatach poznaliśmy dwa wiązania (kangurka i kieszonkę), ale stosujemy póki co jedno - kieszonkę, bo było dla nas łatwiejsze do wiązania. Podpasowało Uli i nam, więc z powodzeniem spacerujemy w kieszonce 🙂 Swoją drogą zastanawiam się jak udało Ci się od razu na początku zapamiętać aż tyle wiązań. My z mężem mieliśmy problemy z dwoma 😜 Jesli chodzi o wybór chusty to nie pomogę, bo specjalistką nie jestem 😁 My wybieraliśmy po kolorze (no i wiedzieliśmy od razu ze tkaną chcemy, a nie elastyczną) 🙂 PS. Ula dziękuje za życzenia 🙂 😘
-
To miłego dnia Mamusie 🙂 U nas zaczął się remont budynku w którym mieszkamy i trochę nam panowie hałasują... 😠 Może będziemy na dzień wybywać z domku, żeby Ula mogła normalnie spać (to przede wszystkim) i się bawić. Tylko kwestia dogadania z budowlańcami jakie mają plany. Chociaż wczoraj pytałam czy będą nam hałasować pod oknami i powiedzieli, że nie, a wyszło że tak...
-
Sobolinku, i my z Ulą życzymy bezbolesnego szczepienia da Aneczki. My mamy 06.07 czyli niedługo. Już drżę na samą myśl. Chyba tym razem mąż pójdzie z Ulą a ja na korytarzu poczekam... Chociaż w takim trudnym momencie dobrze, żeby mamusia była blisko... Ale ja za bardzo to przeżywam a i tatuś może przytulić i pocieszyć. Jejku, jak sobie przypomnę jej reakcję przy poprzednim wkłuwaniu to aż serce mi drży... 😞
-
Joanna1984 napisał(a): To prawda, że metoda jest raczej dla mam które nie pracują. My do żłobka się nie wybieramy. Może się uda, że dopiero od stycznia wrócę do pracy, a później teściowa będzie się opiekować Niunią, więc też będzie mogła jeść z Ulą 🙂 Dla mojej leniwej natury podpasowuje ten pomysł. Nie trzeba oddzielnie gotować, miksować, pasteryzować czy mrozić, podgrzewać, chłodzić itp. itd. i można własną dietę trochę zrewidować i urozmaicić przy okazji. A dziecko szybko staje się samodzielne, nie staje się niejadkiem. A sprzątanie?... Można jakąś ceratkę na podłodze rozścielić i po jedzeniu raz-dwa sprzątnąć 🙂 A przy jedzeniu papek dziecko i tak się brudzi chyba. Dodatkowo, gdy dziecko je kawałki to w kupce widać z czym brzuszek sobie nie radzi, a papka pozostaje papką również w kupce 😜 Jeszcze muszę zamówić książkę i zgłębić temat, a mam troszkę czasu, bo zaczyna się ją, gdy dzidzia sama umie siedzieć. Oczywiście na pewno są też trudności z tym związane m.in. czas poświęcany przez dziecko początkowo na jedzenie, przełamanie się i pozostawianie z boku kwestii - czy się dziecko najadło? (bo zasadą jest, że mama nie podaje jedzonka, nawet jeśli widzi, że dziecko praktycznie nic nie zjadło) no i trochę tego bałaganu oraz pewnie wiele wiele innych, ale i przy papkach nie brakuje wątpliwości i trudności 🙂 Jestem ciekawa jak nam będzie szło, ale chyba warto spróbować 🙂 A jak trudności mnie przerosną to zawsze można przejść na papki 🙂
-
Edzia90 napisał(a): Czytałam, że dzieci mają umiejscowiony odruch wykrztuśny na czubku języka a nie przy gardle, jak dorośli, więc zagrożenie zakrztuszeniem jest minimalne. I ponoć cycusiowe dzidzie łatwiej się przystosowują do tej metody, bo są przyzwyczajone do tego, że same się karmią 🙂
-
Cześć po długim weekendzie, który spędziliśmy we trójkę u moich rodziców, odwiedzając przy okazji pradziadków 🙂 Ula była boska 😁 Wypoczęta rozdawała uśmiechy, bawiła się, chętnie przebywała na rączkach u babci, cioć i wujka, kiedy była zmęczona to sobie ładnie zasypiała w nocy też dobrze spała 😁 Normalnie jestem dumna z mojej córeczki 😁 Wy piszecie o słoiczkach, karmieniu, a ja ostatnio natrafiłam na metodę żywienia dzieci o nazwie BLW, która mnie zainteresowała i rozważam czy jej nie wypróbować z Ulą. Kolejny mały eksperyment 😜
-
Cześć Dziewczyny. Na początek NAJLEPSZE ŻYCZENIA DLA PIOTRUSIA 😁 😘 Monic uważaj z pietruszką bo czytałam, że ma w sobie składnik, który odkłada się w nerkach (chyba) bo organizm dziecka sobie z nim jeszcze nie radzi i bezpieczna dawka to raz w tygodniu. Z glutenem to czytałam, że między 17 a 26 tygodniem trzeba zacząć wprowadzać. Rozstrzał spory, więc każda mama może dopasować moment rozpoczęcia podawania do swojego dziecka.
-
Anulka81 napisałaś się, ale takie historie są potrzebne "ku pokrzepieniu serc", bo częściej słyszy się o tych ciężkich przejściach w trakcie porodu i możnaby pomyśleć, że to norma a tak przecież nie jest 🙂 Gratulacje i życzenia, abyś kolejny swój poród mogła równie miło wspominać 🙂
-
zuzka napisał(a): Z tego co wiem to odstęp między szczepionkami nie może być krótszy niż 6 tygodni, ale dłuższy może być bez żadnych negatywnych konsekwencji.
-
MadziaW napisał(a): No dlugo tym wiatrem i plynem do plukania raczej nie pacha 😜 😉 Jesli chodzi o prasowanie, to tym bym sie w ogole nie przejmowla, bo ja rzadko prasuje - o prasowaniu pieluch nawet bym nie myslala. Co do czestotliwosci prania, to jak Oskarek mial 3m-ce to tez nie pralam nie wiem jak czesto, zupelnie normalnie. Teraz jak ma moj babel za niedlugo 2,5 roczka to piore bardzo czesto, bo on zalozy cos doslownie raz i jest do prania. W takim wieku byc z tym na biezaco, to czasem wyzwanie 😮 Jakbym teraz miala jeszcze jedna dzidzie i musialabym do tego prac pieluszki, czekac az wyschna itd to jednak zabraklo by mi miejsca, zeby i ubranka synka, moje ubrania i meza, i do tego te pieluchy suszyc - bo gdzie? Nie mowiac o recznikach, poscieli i calej reszcie. W lecie jest znacznie lepiej, bo moge na dworze wywiesic na linie i osobne na suszarce - jesli tylko nie pada, bo tu w Anglii pada baaaaardzo czesto 😞 W zimie musze czkekac az jedna tura wyschnie, zebym mogla wstawic kolejna. A mam czasem 2 suszarki w kuchni rozlozone, ale znow calego domu w praniu nie obwiesze 🤢 W szkole rodzenia pokazywali nam wielorazowe pieluszki i to jak bardzo sie roznia od starych tetrowych i jak najbardziej nie ma nic zlego w korzystaniu z nich. Jak komus tylko to odpowiada to jak najbardziej, czemu nie. Ale to nie dla mnie i chyba raczej sie nie przekonam 😜 😉 Madziu, to jest fajne w dzisiejszym świecie, że każdy może wybrać to, co mu pasuje, dopasować rozwiązania do swojego stylu i trybu życia, przekonań, zasobności portfela itp. itd 🙂
-
Czyli tak jak myślałam, to notoryczne wkładanie rączek do buzi to taki etap po prostu i nie przesądza, że coś niedługo wylezie 🙂 Chociaż, gdy dziś mąż specjalną nakładką na palec masował jej dziąsełka (a właściwie Ula sama sobie operowała jego palcem 🙂 ) to była wyraźnie zadowolona. Więc może jednak coś jest na rzeczy tym razem...
-
Madziu ja jasne ubrania piorę razem z wielorazówkami (tak jak pisała Karolla dodaj się środek odkażający, a ewentualną kupę przed praniem się zmywa z pieluszki, więc ubraniom nic nie grozi), a pranie wychodzi średnio co 2,5 dnia (bo raz na noc nastawiam a raz w dzień). Owszem, piorę częściej niż gdy Uli nie było z nami, ale nie do przesady. A pieluszek nie trzeba prasować, tylko uprać, wywiesić i zebrać. A teraz gdy schną na dworze to zajmuje im to "chwilę" i potem tak pięknie pachną wiatrem 😁 (bo płynu zmiękczającego się nie dodaje, ewentualnie kilka kropli olejku eterycznego dla walorów zapachowych).
-
Program jako tako kojarzę, widziałam może ze dwa odcinki i to dawno, ale podzielam Wasze zdanie - masakra. Znalazłam filmik, który pokazywał, że te zdjęcia są nieźle przerabiane i te dziewczynki nie do końca tak wyglądają (był jako kolejny do obejrzenia w linku, który któras z Was wkleiła), owszem, mają fryzury, stroje, może i delikatny makijaż, ale aż tak strasznie jak po przeróbce nie wyglądają. Wiadomo, większość małych dziewczynek lubi falbanki, żeby błyszczało, żeby było jak u księżniczki, poprzymierzać buty mamy na obcasie, ale tutaj zabawa jest zdecydowanie zatracona na rzecz stresu, cierpienia (botoks??!!), spełniania ambicji matek (tak jak któraś z Was zauważyła w większości zaniedbanych) itp. itd.... Szkoda tych dziewczynek, bo nie wierzę, że im się to podoba. Nawet jeśli początkowo jest fajnie, to z czasem robi się to na pewno męczące dla nich i nie ma nic wspólnego z frajdą 😞
-
monic87 napisał(a): Dokładnie 🙃 Widzę, że wiek dzieci pod naszymi avatarami jest już dokładny co do dnia i nie będzie skuchy przy kolejnych życzeniach "urodzinowych" 😆
-
Fajnie Monic, że możesz jak dawniej pierwsza nas witać na forum 😁 Trzymam kciuki za ładną kupę u Filipka (na tyle na ile kupka może być ładna 🙃 ).
-
Przygodę z nietoperzem też miałam, ale jeszcze gdy w ciąży chyba nawet nie byłam... czyli dawno 🙃 Latał po pokoju jak szalony. Niby wiadomo, że nie wplącze się we włosy ani nie zaatakuje, ale i tak jakoś nieswojo było 😜 Mąż niemniej przeżył to spotkanie niż ja, ale po wszystkim, gdy udało sie go przez okno wypuścić, oboje zasnęliśmy bez problemów 😆 Generalnie u nas wieczorem można dość często zobaczyć przemykającego po podwórzu nietoperza. Mąż ma zabawę - rzuca przed nim kamykiem i nietoperz leci za nim bo wykrywa lecący kamyczek jako potencjalną ofiarę 😜
-
Cześć Mamusie Chcę zapytać czy Wasze pociechy wcinają swoje rączki? Bo Ula ostatnio non stop grabki w buzi i międli, a jaka zadowolona gdy mojego palca dorwie 🙃 Mam wrażenie, że gdy trochę jej pomasuję dziąsełka to odczuwa ulgę i dobrze jej. I nie wiem czy podejrzewać zęba (jeden falstart już był...) czy w tym wieku dzieci tak mają po prostu 🙂 A co do kaszlu to już od dłuższego czasu Ula ma tak, że czasami jakby wymusza kaszelek i wygląda na to, że ma z tego zabawę 🙂 czytałam, że dzieci potrafią wzmagać i powtarzać zachowania które wyjdą i w pewnym momencie przypadkowo, a na które rodzice zareagują śmiechem czy zainteresowaniem (ja przeważnie śmieję się z tego jej "kaszlu") 😆 Ach i u nas stópki też już lądują w buziaku, jak wszystko do buzi to wszystko, bez wyjątku dla własnych palców u stóp 😜 I ostatnio Ula odkryła radość podciągania się do siedzenia. Jak opieram ją sobie na swoich kolanach (Ula jest przodem do mnie) i wyczai, że kąt nachylenia jest sprzyjający to zaraz podnosi głowę, kurczy się i "siedzi". Czasami pozwalam jej "posiedzieć" jej chwilę, podtrzymując ją delikatnie za boczki (bo oczywiście bez pomocy to zaraz opada bezwładnie na wszystkie strony), a wtedy rozgląda się ciekawie ewidentnie zadowolona z nowego doświadczenia. Ale kilkanaście sekund i trzeba wracać do leżącej perspektywy 🙂 Dziś zrobiłam mały eksperyment. Odciągnęłam troszeczkę swojego mleka, jakieś 30 ml i podałam butelkę Uli. Wyglądała na zdziwioną, że cycusia nie ma a mleczko czuje, kilka razy nawet jakby pociągnęła, była zainteresowana butelką... Szału nie było ale i buntu strasznego też nie, więc może coś z tego będzie 😆 Oczywiście nie wypiła nawet tych 30 ml, ale wstawiłam butelkę do lodówki i jak mąż wróci to sprawdzimy jak Ula na butelkę z jego rąk zareaguje 🙂 Stwierdziłam, że musimy popróbować, żeby mnie trochę oswobodzić w razie, gdyby była potrzeba zostawienia Ulci na dłużej pod opieką tatusia, którejś babci lub cioci... No i powrót do pracy w perspektywie... Jak z butelką nam nie wyjdzie to będziemy próbować z niekapkiem, albo łyżeczką... Ale to odciąganie nie pasuje mi specjalnie, więc będzie tylko od czasu do czasu i na wyjątkowe sytuacje. Karolla, jak pierwsze doświadczenia z pieluszką? Widzę, że chyba na zdjęciu przy suwaczku Blanka ma ją na pupce 😆