Skocz do zawartości

Asiula_m

Mamusie
  • Liczba zawartości

    927
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Asiula_m

  1. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Tak jest Monic, szybko wracaj do pełni formy i niech Ci odszkodowanie wypłacą (niestety nie wiem czy się należy, ale niech wypłacą 😎 ). Monic pisałaś, że brokuł "się bałaś". Mi też wydawało się że to warzywo z tej samej bajki co i kalafior czyli wzdymacz, ale wszędzie polecają dla maluszków, nawet jako jedno z pierwszych warzyw więc widocznie brokuły są bezpieczne.
  2. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Ach, ostatnio cos mi forum szwankuje i jakby ni do końca się ładuje i nie dam rady wcisnąć "odpowiedz" i nie mogę pisać 😮 więc tylko podczytuję, dziś coś zaskoczyło i ładnie się załadowało, więc korzystam i składam serdeczne życzenia niedawnym, najstarszym na naszym wątku jubilatom 🙂 😘
  3. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Cześć Dziewczyny. Wczoraj mieliśmy szczepienie. Na szczęście mąż wszedł tym razem z nami do gabinetu i to on tym razem Ulę rozbierał, tulił i ubierał a ja starałam się nie patrzeć i nie słuchać rozmawiałam z pediatrą w tym czasie. Jeszcze wstrzymujemy się z rozszerzaniem diety ze względu chociażby na wzdęcia, które męczą Ulcię... Widać ma wrażliwy brzuszek i nie ma co go obciążać dodatkowo. Narazie będę zapisywać dokładnie wszystko co jem i może uda się znaleźć co wywołuje te rewolucje (bo na teraz nie mam pojęcia, mam wrażenie, że te wzdęcia są niezależne od mojej diety). Po szczepieniu nie było u Uli widać żadnych dolegliwości. Była marudna, ale ma tak już od kilku dobrych dni, więc to nie było po szczepieniu. Najchętniej to całe dnie spędzałaby na rękach u mamusi, nawet śpi się jej najlepiej na rączkach 🤔 Teraz też zasnęła po jedzonku i tak śpi u mnie już prawie godzinę 🤨 Jestem unieruchomiona i nic nie mogę zrobić w domu ale niech się wyśpi, bo coś ciężko jej to ostatnio przychodzi (rano nawet poprosiłam robotników, żeby nic nie kuli choć przez godzinkę, żeby mała mogła pospać no i niecałą godzinkę spała) O, właśnie wrócili do pracy i już po spaniu 😠 Ale dospała (wcześniej wstała, ale jakaś niewyspana), więc może nie będzie najgorzej. Niech ten marudny czas szybciej mija.
  4. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    I na mnie pora 🙂 Dobranoc Mamusie 😘
  5. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Bardziej chodziło mi o to, że spać nie będziesz mogła 😜 Uli ostatnio nieco się przestawiło, bo wcześniej jak zasnęła o 20 to budziła się w okolicach 3 a potem 6-7, a teraz w okolicach 1 już się kręci :/ Ale nasze dzieci jeszcze mają prawo do budzenia się w nocy. Przespanie 5-6 godzin cięgiem to i tak nieźle. Dojdziemy i do 10 😁
  6. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Soblinku, kawusia o tej porze? Pewnie zbożowa? 🙂 Ulka też lubi "siadać". Jak jej pozwolę to "siedzi" taka zaskoczona, zadziwiona i zacicha na ten czas 😁
  7. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Karolla właśnie dla mnie też najcenniejsze z warsztatów było to, że dowidziałam się na co zwracać uwagę i co jest ważne przy motaniu, a wiązania tak jak napisałaś są w Internecie (u nas też była dodana do chusty płyta z instrukcją). Chociaż teraz chętnie spotkałabym się ze specjalistą by ocenił czy poprawnie noszę Ulę (ostatnio mam wrażenie, że się przechyla na lewą stronę choć pilnuję by prosto ją zamotać i muszę podczas spaceru poprawiać chustę), ale takie spotkanie też płatne 🙂 My nie używamy chusteczek nawilżanych. Od urodzenia myję Uli pupkę ciepłą wodą (wcześniej przegotowaną trzymaną w termosie, teraz kranówką podgrzewaną w mikrofali, a jak tak gorąco to i niepodgrzewaną się zdarza) i wacikami kosmetycznymi. Raz, dwa razy dziennie dodaję do wody mydełka dla dzieci (wkładam kostkę na chwilę, żeby woda się biała zrobiła). Jakoś mnie ta chemia w chusteczkach odstraszyła, mimo że to pewnie chemia dostosowana do maluszków i ich pupek. Joanna Blanka super na filmiku. Czai się, czai i niepostrzeżenie do przodu 😁 Siostra ostatnio mi powiedziała, że Zawitkowski stwierdził, że bardziej naturalna kolejność dla kręgosłupa to raczkowanie --> siedzenie, a nie siedzenie --> raczkowanie i może coś w tym jest.
  8. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Nam do spacerówki jeszcze daleko. Wolę poczekać aż Ula zacznie siedzieć, chociażby z podparciem. Na razie rwie się do siedzenia, ale musi jeszcze poćwiczyć 🙂
  9. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Karolla80 napisał(a): My na warsztatach poznaliśmy dwa wiązania (kangurka i kieszonkę), ale stosujemy póki co jedno - kieszonkę, bo było dla nas łatwiejsze do wiązania. Podpasowało Uli i nam, więc z powodzeniem spacerujemy w kieszonce 🙂 Swoją drogą zastanawiam się jak udało Ci się od razu na początku zapamiętać aż tyle wiązań. My z mężem mieliśmy problemy z dwoma 😜 Jesli chodzi o wybór chusty to nie pomogę, bo specjalistką nie jestem 😁 My wybieraliśmy po kolorze (no i wiedzieliśmy od razu ze tkaną chcemy, a nie elastyczną) 🙂 PS. Ula dziękuje za życzenia 🙂 😘
  10. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    To miłego dnia Mamusie 🙂 U nas zaczął się remont budynku w którym mieszkamy i trochę nam panowie hałasują... 😠 Może będziemy na dzień wybywać z domku, żeby Ula mogła normalnie spać (to przede wszystkim) i się bawić. Tylko kwestia dogadania z budowlańcami jakie mają plany. Chociaż wczoraj pytałam czy będą nam hałasować pod oknami i powiedzieli, że nie, a wyszło że tak...
  11. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Sobolinku, i my z Ulą życzymy bezbolesnego szczepienia da Aneczki. My mamy 06.07 czyli niedługo. Już drżę na samą myśl. Chyba tym razem mąż pójdzie z Ulą a ja na korytarzu poczekam... Chociaż w takim trudnym momencie dobrze, żeby mamusia była blisko... Ale ja za bardzo to przeżywam a i tatuś może przytulić i pocieszyć. Jejku, jak sobie przypomnę jej reakcję przy poprzednim wkłuwaniu to aż serce mi drży... 😞
  12. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Joanna1984 napisał(a): To prawda, że metoda jest raczej dla mam które nie pracują. My do żłobka się nie wybieramy. Może się uda, że dopiero od stycznia wrócę do pracy, a później teściowa będzie się opiekować Niunią, więc też będzie mogła jeść z Ulą 🙂 Dla mojej leniwej natury podpasowuje ten pomysł. Nie trzeba oddzielnie gotować, miksować, pasteryzować czy mrozić, podgrzewać, chłodzić itp. itd. i można własną dietę trochę zrewidować i urozmaicić przy okazji. A dziecko szybko staje się samodzielne, nie staje się niejadkiem. A sprzątanie?... Można jakąś ceratkę na podłodze rozścielić i po jedzeniu raz-dwa sprzątnąć 🙂 A przy jedzeniu papek dziecko i tak się brudzi chyba. Dodatkowo, gdy dziecko je kawałki to w kupce widać z czym brzuszek sobie nie radzi, a papka pozostaje papką również w kupce 😜 Jeszcze muszę zamówić książkę i zgłębić temat, a mam troszkę czasu, bo zaczyna się ją, gdy dzidzia sama umie siedzieć. Oczywiście na pewno są też trudności z tym związane m.in. czas poświęcany przez dziecko początkowo na jedzenie, przełamanie się i pozostawianie z boku kwestii - czy się dziecko najadło? (bo zasadą jest, że mama nie podaje jedzonka, nawet jeśli widzi, że dziecko praktycznie nic nie zjadło) no i trochę tego bałaganu oraz pewnie wiele wiele innych, ale i przy papkach nie brakuje wątpliwości i trudności 🙂 Jestem ciekawa jak nam będzie szło, ale chyba warto spróbować 🙂 A jak trudności mnie przerosną to zawsze można przejść na papki 🙂
  13. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Edzia90 napisał(a): Czytałam, że dzieci mają umiejscowiony odruch wykrztuśny na czubku języka a nie przy gardle, jak dorośli, więc zagrożenie zakrztuszeniem jest minimalne. I ponoć cycusiowe dzidzie łatwiej się przystosowują do tej metody, bo są przyzwyczajone do tego, że same się karmią 🙂
  14. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Cześć po długim weekendzie, który spędziliśmy we trójkę u moich rodziców, odwiedzając przy okazji pradziadków 🙂 Ula była boska 😁 Wypoczęta rozdawała uśmiechy, bawiła się, chętnie przebywała na rączkach u babci, cioć i wujka, kiedy była zmęczona to sobie ładnie zasypiała w nocy też dobrze spała 😁 Normalnie jestem dumna z mojej córeczki 😁 Wy piszecie o słoiczkach, karmieniu, a ja ostatnio natrafiłam na metodę żywienia dzieci o nazwie BLW, która mnie zainteresowała i rozważam czy jej nie wypróbować z Ulą. Kolejny mały eksperyment 😜
  15. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Cześć Dziewczyny. Na początek NAJLEPSZE ŻYCZENIA DLA PIOTRUSIA 😁 😘 Monic uważaj z pietruszką bo czytałam, że ma w sobie składnik, który odkłada się w nerkach (chyba) bo organizm dziecka sobie z nim jeszcze nie radzi i bezpieczna dawka to raz w tygodniu. Z glutenem to czytałam, że między 17 a 26 tygodniem trzeba zacząć wprowadzać. Rozstrzał spory, więc każda mama może dopasować moment rozpoczęcia podawania do swojego dziecka.
  16. Anulka81 napisałaś się, ale takie historie są potrzebne "ku pokrzepieniu serc", bo częściej słyszy się o tych ciężkich przejściach w trakcie porodu i możnaby pomyśleć, że to norma a tak przecież nie jest 🙂 Gratulacje i życzenia, abyś kolejny swój poród mogła równie miło wspominać 🙂
  17. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    zuzka napisał(a): Z tego co wiem to odstęp między szczepionkami nie może być krótszy niż 6 tygodni, ale dłuższy może być bez żadnych negatywnych konsekwencji.
  18. MadziaW napisał(a): No dlugo tym wiatrem i plynem do plukania raczej nie pacha 😜 😉 Jesli chodzi o prasowanie, to tym bym sie w ogole nie przejmowla, bo ja rzadko prasuje - o prasowaniu pieluch nawet bym nie myslala. Co do czestotliwosci prania, to jak Oskarek mial 3m-ce to tez nie pralam nie wiem jak czesto, zupelnie normalnie. Teraz jak ma moj babel za niedlugo 2,5 roczka to piore bardzo czesto, bo on zalozy cos doslownie raz i jest do prania. W takim wieku byc z tym na biezaco, to czasem wyzwanie 😮 Jakbym teraz miala jeszcze jedna dzidzie i musialabym do tego prac pieluszki, czekac az wyschna itd to jednak zabraklo by mi miejsca, zeby i ubranka synka, moje ubrania i meza, i do tego te pieluchy suszyc - bo gdzie? Nie mowiac o recznikach, poscieli i calej reszcie. W lecie jest znacznie lepiej, bo moge na dworze wywiesic na linie i osobne na suszarce - jesli tylko nie pada, bo tu w Anglii pada baaaaardzo czesto 😞 W zimie musze czkekac az jedna tura wyschnie, zebym mogla wstawic kolejna. A mam czasem 2 suszarki w kuchni rozlozone, ale znow calego domu w praniu nie obwiesze 🤢 W szkole rodzenia pokazywali nam wielorazowe pieluszki i to jak bardzo sie roznia od starych tetrowych i jak najbardziej nie ma nic zlego w korzystaniu z nich. Jak komus tylko to odpowiada to jak najbardziej, czemu nie. Ale to nie dla mnie i chyba raczej sie nie przekonam 😜 😉 Madziu, to jest fajne w dzisiejszym świecie, że każdy może wybrać to, co mu pasuje, dopasować rozwiązania do swojego stylu i trybu życia, przekonań, zasobności portfela itp. itd 🙂
  19. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Czyli tak jak myślałam, to notoryczne wkładanie rączek do buzi to taki etap po prostu i nie przesądza, że coś niedługo wylezie 🙂 Chociaż, gdy dziś mąż specjalną nakładką na palec masował jej dziąsełka (a właściwie Ula sama sobie operowała jego palcem 🙂 ) to była wyraźnie zadowolona. Więc może jednak coś jest na rzeczy tym razem...
  20. Madziu ja jasne ubrania piorę razem z wielorazówkami (tak jak pisała Karolla dodaj się środek odkażający, a ewentualną kupę przed praniem się zmywa z pieluszki, więc ubraniom nic nie grozi), a pranie wychodzi średnio co 2,5 dnia (bo raz na noc nastawiam a raz w dzień). Owszem, piorę częściej niż gdy Uli nie było z nami, ale nie do przesady. A pieluszek nie trzeba prasować, tylko uprać, wywiesić i zebrać. A teraz gdy schną na dworze to zajmuje im to "chwilę" i potem tak pięknie pachną wiatrem 😁 (bo płynu zmiękczającego się nie dodaje, ewentualnie kilka kropli olejku eterycznego dla walorów zapachowych).
  21. Program jako tako kojarzę, widziałam może ze dwa odcinki i to dawno, ale podzielam Wasze zdanie - masakra. Znalazłam filmik, który pokazywał, że te zdjęcia są nieźle przerabiane i te dziewczynki nie do końca tak wyglądają (był jako kolejny do obejrzenia w linku, który któras z Was wkleiła), owszem, mają fryzury, stroje, może i delikatny makijaż, ale aż tak strasznie jak po przeróbce nie wyglądają. Wiadomo, większość małych dziewczynek lubi falbanki, żeby błyszczało, żeby było jak u księżniczki, poprzymierzać buty mamy na obcasie, ale tutaj zabawa jest zdecydowanie zatracona na rzecz stresu, cierpienia (botoks??!!), spełniania ambicji matek (tak jak któraś z Was zauważyła w większości zaniedbanych) itp. itd.... Szkoda tych dziewczynek, bo nie wierzę, że im się to podoba. Nawet jeśli początkowo jest fajnie, to z czasem robi się to na pewno męczące dla nich i nie ma nic wspólnego z frajdą 😞
  22. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    monic87 napisał(a): Dokładnie 🙃 Widzę, że wiek dzieci pod naszymi avatarami jest już dokładny co do dnia i nie będzie skuchy przy kolejnych życzeniach "urodzinowych" 😆
  23. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Fajnie Monic, że możesz jak dawniej pierwsza nas witać na forum 😁 Trzymam kciuki za ładną kupę u Filipka (na tyle na ile kupka może być ładna 🙃 ).
  24. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Przygodę z nietoperzem też miałam, ale jeszcze gdy w ciąży chyba nawet nie byłam... czyli dawno 🙃 Latał po pokoju jak szalony. Niby wiadomo, że nie wplącze się we włosy ani nie zaatakuje, ale i tak jakoś nieswojo było 😜 Mąż niemniej przeżył to spotkanie niż ja, ale po wszystkim, gdy udało sie go przez okno wypuścić, oboje zasnęliśmy bez problemów 😆 Generalnie u nas wieczorem można dość często zobaczyć przemykającego po podwórzu nietoperza. Mąż ma zabawę - rzuca przed nim kamykiem i nietoperz leci za nim bo wykrywa lecący kamyczek jako potencjalną ofiarę 😜
  25. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Cześć Mamusie Chcę zapytać czy Wasze pociechy wcinają swoje rączki? Bo Ula ostatnio non stop grabki w buzi i międli, a jaka zadowolona gdy mojego palca dorwie 🙃 Mam wrażenie, że gdy trochę jej pomasuję dziąsełka to odczuwa ulgę i dobrze jej. I nie wiem czy podejrzewać zęba (jeden falstart już był...) czy w tym wieku dzieci tak mają po prostu 🙂 A co do kaszlu to już od dłuższego czasu Ula ma tak, że czasami jakby wymusza kaszelek i wygląda na to, że ma z tego zabawę 🙂 czytałam, że dzieci potrafią wzmagać i powtarzać zachowania które wyjdą i w pewnym momencie przypadkowo, a na które rodzice zareagują śmiechem czy zainteresowaniem (ja przeważnie śmieję się z tego jej "kaszlu") 😆 Ach i u nas stópki też już lądują w buziaku, jak wszystko do buzi to wszystko, bez wyjątku dla własnych palców u stóp 😜 I ostatnio Ula odkryła radość podciągania się do siedzenia. Jak opieram ją sobie na swoich kolanach (Ula jest przodem do mnie) i wyczai, że kąt nachylenia jest sprzyjający to zaraz podnosi głowę, kurczy się i "siedzi". Czasami pozwalam jej "posiedzieć" jej chwilę, podtrzymując ją delikatnie za boczki (bo oczywiście bez pomocy to zaraz opada bezwładnie na wszystkie strony), a wtedy rozgląda się ciekawie ewidentnie zadowolona z nowego doświadczenia. Ale kilkanaście sekund i trzeba wracać do leżącej perspektywy 🙂 Dziś zrobiłam mały eksperyment. Odciągnęłam troszeczkę swojego mleka, jakieś 30 ml i podałam butelkę Uli. Wyglądała na zdziwioną, że cycusia nie ma a mleczko czuje, kilka razy nawet jakby pociągnęła, była zainteresowana butelką... Szału nie było ale i buntu strasznego też nie, więc może coś z tego będzie 😆 Oczywiście nie wypiła nawet tych 30 ml, ale wstawiłam butelkę do lodówki i jak mąż wróci to sprawdzimy jak Ula na butelkę z jego rąk zareaguje 🙂 Stwierdziłam, że musimy popróbować, żeby mnie trochę oswobodzić w razie, gdyby była potrzeba zostawienia Ulci na dłużej pod opieką tatusia, którejś babci lub cioci... No i powrót do pracy w perspektywie... Jak z butelką nam nie wyjdzie to będziemy próbować z niekapkiem, albo łyżeczką... Ale to odciąganie nie pasuje mi specjalnie, więc będzie tylko od czasu do czasu i na wyjątkowe sytuacje. Karolla, jak pierwsze doświadczenia z pieluszką? Widzę, że chyba na zdjęciu przy suwaczku Blanka ma ją na pupce 😆
×
×
  • Dodaj nową pozycję...