Skocz do zawartości

Asiula_m

Mamusie
  • Liczba zawartości

    927
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Asiula_m

  1. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Mąż był z Ulą wczoraj u lekarza, już nie miała gorączki, ale katar i kaszel, więc woleliśmy sprawdzić. Płuca i oskrzela czyste, dostała wykrztuśny syrop i jakiś przeciwwirusowy na odporność. Tylko najgorsze, że ona "nie cie lek" i koniec. Wczoraj prawie na siłę jej wlałam trochę tego syropu... A jeszcze lekarka poleciła witaminę C w kropelkach i wapno w tabletkach... taaaa.... Jedyne co chętnie łyka to Devikap, sama się czasem dopomina, że chce "minki" a tak to nielekowa zupełnie. Praktycznie nie potrzebowała w swoim krótkim życiu leków to i nie przywykła. Wczoraj wieczorem moja siostra urodziła synusia 🤪 Zrobili jej cc, bo rozwarcie nie postępowało, a zielone wody odeszły. Dziś już na nogach, zajmuje się małym. Szwagier mówił, że synek jest boski i że zakochany jest w nim po uszy 🙂 Nie mogę się doczekać kiedy poznam siostrzeńca, ale dam siostrze trochę odpocząć, oswoić się z nową sytuacją i wtedy dopiero będziemy nawiedzać 🙂 Monic, super 🤪 Jak się okazuje dzieci potrafią też pozytywnie zaskoczyć rodziców 😁 Może te pieluchy na pupie go hamowały z siusianiem do nocnika - po co, skoro może do pieluchy... U mojej Ulki tak to działa. Jak w domu chodzi bez pieluchy to elegancko sygnalizuje, a jak u teściowej ma na pupie pieluchę to leje do pieluchy i nawet nie powie, że ma mokro...
  2. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej 😘 Kurde, straszne dla dziecka jest to zamykające się kółko - wstrzymuje kupę, bo coś tam - boli jak robi, więc znów wstrzymuję, ale wtedy boli następnym razem jeszcze bardziej... Cieszę się, ze z Ulką takich problemów nie miałam do tej pory i ściskam mocno kciuki za Blankę, żeby sobie poradziło z kupkowaniem do nocnika. A Ulka gorączkuje mi... W czwartek w nocy temperatura jej podskoczyła, w piątek w dzień było OK, w sobotę większość dnia też, a popołudniu znów gorączka, w niedzielę to samo i to ok.39 stopni... A IBUMu nie chciała wypić "lek nie" i koniec, więc czopkami ją ratowałam. Nie jestem panikarą i wiem, że przez gorączkę organizm walczy z infekcją, ale jak taki stan się przedłuża, widzę, jak się męczy to chcę żeby trochę odsapnęła. Chociaż i tak jestem pod wrażeniem, bo przy takiej gorączce rozmawiała z nami, chodziła, tylko później jak się przykleiła do mnie to nie chciała się już ruszyć nigdzie. Dziś mąż został z nią w domu, choć rano miała 'tylko" podwyższoną temperaturę (ok.37). Nie wiem na ile jej to pomoże, ale przynajmniej nie musieliśmy jej przewozić i sobie odpoczywa z tatusiem w domku. Co do zabaw to też widzę po Uli, że już wszystko oklepane dla niej, ale zawsze da się na coś namówić. Ostatnio uwielbia urządzać dla rodziców "podwieczorki". "Nalewa" nam picia do swoich filiżanek, nakłada ciasta (klocki) i każe jeść, robi dolewki i dokładki i tak trzeba z nią siedzieć przy stoliczku 😁 🙃 Z klocków ostatnio zbudowaliśmy mikrofalówkę i Ula wkładała tam różne "jedzonko" a tata lub mama musieli wydawać dźwięki mikrofalówki, że się grzeje i dzwoneczek, że gotowe, a potem, że jedzonko jest ciepłe 😜 Lubi też na plecach u nas biegać, a najlepiej żeby jeden rodzic miał ją na plecach a drugi ganiał, a wtedy Ula "cieka" i jest w siódmym niebie, tylko że to szybko męcząca zabawa. Oczywiście dla rodziców a nie dla córci, córcia chce jeszcze i jeszcze 😜 No i lubi pomagać w kuchni - dosypywać przyprawy, mieszać, miesić ciasto, zaglądać do garnków "czyk czyk" też by chętnie robiła, ale pozwalam jej tylko miękkie rzeczy kroić, a właściwie ciapać nożykiem. Moja siostra na dziś ma według miesiączki termin porodu. Jeszcze kilka tygodni temu była pewna, że urodzi przedwcześnie, a tu przenosi Michasia. W niedzielę byliśmy u niej jeszcze na herbatce. Teraz trzymamy kciuki i czekamy na jakieś wieści. Miłego popołudnia Mamuśki 😘
  3. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Witam po Świętach 🙂 Nasz wyjazd bardzo udany. Chrzciny super, były w szkole, kuzynka miała klucze do sali dla przedszkolaków to Ula miała mnóstwo zabawek i miejsca do szaleństw. Coraz to innego wujka sobie wybierała do zabawy 😁 Z tym, że wróciliśmy wieczorem we wtorek, a w środę rano do pracy, więc odpoczynku to było niewiele... Moja maleńka siostrzenica też super, Ula zachwycona, jak się przykleiła do Tosi to całowała, dotykała, zabawiała 🤪 Jak dla mnie bardzo spokojna i wytrwała dziewczynka, choć jak to powiedziałam siostrze to ta stwierdziła, że jej się wydaje, że wręcz przeciwnie, że nerwusek i niecierpliwa 😁 🙃 Julik, jestem pod wrażeniem odpieluchowania Julki 🤪 Nawet w nocy bez pieluchy i bez sikania 🤪 U nas trochę psuje sytuację to, że teściowa boi się Ulę bez pieluch puszczać i ona skołowana trochę przez to jest, bo raz musi prosić, a raz może sobie odpuścić komunikowanie... Spróbuję pogadać z teściową, żeby pieluch jej nie zakładała. Ale do spania to i ja się boję ją kłaść bez. Joanna, ja ostatnio wzięłam Ulę na spacer bez pieluchy, gdy była świeżo po sikaniu i kupie i jak wracałyśmy (samochodem) to posikała się w foteliku... Na szczęście już wracałyśmy, a jakby przydarzyło się to wcześniej to miałam rzeczy na przebranie. Zawsze zresztą biorę Uli coś do przebrania, w razie czego. Trzymam kciuki za Blankę i jej siusianie i kupkanie do nocniczka. Nam na szczęście nigdy nie przydarzyło się, żeby Ula miała problem ze zrobieniem kupki i tak się męczyła. Wyobrażam sobie jak to przeżywała, a Ty razem z nią. Ta wiosna naprawdę by się w końcu przydała, bo coraz gorzej się czuję, dziś chyba od tej wilgoci w powietrzu, albo niskiego ciśnienia "kręci" mnie w stawach i głowa pobolewa. Strasznie dobijająca ta pogoda... Wydaje się jakby ta zima trwała już co najmniej rok i nie miała się wcale skończyć... Trzymajcie się cieplutko 😘
  4. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Święta tuż tuż a u mnie w domu praktycznie nic nie zrobione. Czasu niebardzo mam, ale i chęci brak. Zresztą ostatnio mój mąż stwierdził, że i tak nas na Święta w domu nie będzie to po co sprzątać 😜 🙃 Już od jutra wolne, umówiłam się z mamą, że do niej przyjadę, będziemy ciasta szykować, w piątek i w sobotę coś w domku zrobię i będzie OK. A jak u Was przedświąteczne i Świąteczne plany? 🙂
  5. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    julik napisał(a): no ja rozumiem, i u nas też tak jest że jak chce bawić się jednym to musi posprzątać drugie i zawsze jakoś daje się przekonać, czy sama czy jej pomagam, tylko mi chodzi o sytuację kiedy nie chce posprzątać, nie i koniec 🤢 ja też miałam pierwszy raz taką scenę kiedy nic do niej nie przemawiało, wręcz nie docierało bo ryczała, uspakajałam i znów mówiłam chodź pozbieramy, i znów był wrzask, nie wiem może karać tylko jak 😞 To wyobraź sobie julik, że u nas prawie codziennie jest podobna scena, dotycząca różnych sytuacji, nie tylko sprzątania... Wiem, że Ula nas próbuje, sprawdza nas, dlatego ja jestem konsekwentna. Wiem, że krzywda jej się nie dzieje, mimo, że czasem płacze niemiłosiernie. To nie jest też z mojej strony chęć pokazania "kto tu rządzi", ale tak jak pisałaś, pokazywania jej pewnego porządku i zasad - zrobiłaś bałagan, trzeba po sobie posprzątać. Mąż i dziadkowie są już mniej konsekwentni (a teść to ogólnie ostatnio mi radził klapsa Uli dać... 😠 ), ale tłumaczę o co mi chodzi i mam nadzieję że łapią. Mąż zresztą z reguły też trzyma się dzielnie, czasem tylko wymięka 🙃
  6. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    kasiaw napisał(a): Super, że Dzieciątko zdrowe. Z tego co kojarzę to rzadko kiedy na USG w okolicach 12 tygodnia płeć jest określana. Najważniejsze, że wszystko OK 😆
  7. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Cześć Dziewczyny 😘 Ja znów po dłuższej przerwie, ale jak wracam do domu to kładziemy Ulę spać i zaraz i ja padam, albo mąż przy laptopie siedzi i nie mam jak zajrzeć. Ale myślę co tam u Was i wysyłam wszystkim ciepłe fluidy 🙂 Kasiu, serdeczne gratulacje drugiego dzieciątka 😁 Trzymam kciuki, aby już do końca nie było żadnego zagrożenia i stresu. Szczęśliwej i spokojnej reszty ciąży Ci życzę 😘 Monic, super, że udało się i z pracą i z opieką nad Filipkiem 🤪 Joanna, my też jeszcze z Ulką nie byliśmy na bilansie, bo nie za bardzo jest kiedy. Chyba mąż będzie musiał wziąć dzień wolny i on pojedzie z Ulą i na bilans i do dentysty na przegląd. Ale ten bilans chyba nie jest obowiązkowy, obwarowany jakimiś przepisami (tak jak szczepionki), z tego co się orientuję to pewnie tylko zważą, zmierzą, obejrzą i tyle. Julik, u nas zwykle to mąż z Ulą jeździ do sali zabaw i też stwierdza, że chyba on bardziej zmęczony wychodzi niż ona 🙃 U nas właściwie po staremu, tylko Ula bardziej się buntuje 😎 Już zaliczyliśmy kilka razy małą histerię w sklepie, łącznie z rzuceniem się na podłogę 🙃 Jak do tej pory z chęcią nawet sprzątała po sobie zabawki po zabawie, tak teraz najpierw musi powalczyć (płacze, ucieka, krzyczy, mówi "tata siam" - w sensie żeby tatuś sam pozbierał zabawki 😜 ), ale my konsekwentnie ją namawiamy i zwykle w końcu po walce posprząta. Czasami robi pewne rzeczy z wyraźną przekorą (widać to po jej minie i wzroku) i naprawdę musimy się i ją pilnować, żeby jej nie "zepsuć" 🙂 Co do gadania, to coraz więcej po polsku słówek łapie. Czasem zdarza się, że musi zastanowić się o jaki wyraz jej chodzi, tyle tego ma w główce. No i "wymaga" od nas abyśmy powtarzali to, co ona powie (powtarza coś dopóki my nie podchwycimy i nie powtórzymy po niej), chyba po to, by upewnić się że ją usłyszeliśmy i zrozumieliśmy 🙂 Potrafi też pobawić się w rodzica 😜 gdy jemy razem posiłek (zwykle tylko w weekendy...) to jak tatuś zrobi sobie przerwę w jedzeniu, ta do niego, z odpowiednim gestem mówi "jedz!" 🙃 Powoli tez zaczyna składać proste zdania, ale to powoli, na razie dogadujemy się pojedynczymi słówkami w różnych formach gramatycznych 🙂
  8. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Julik, nie chciałam iść z nimi na wojnę i zgodziłam się na nową umowę i lutową wypłatę na nowych duuużo gorszych warunkach dostałam. Nie powiem, zapał do pracy opadł trochę i już nie ma wyrzutów sumienia, gdy zdarza się czas, że bezczynnie posiedzę. Ale dzisiaj miałam jakiś szalony dzień w szkole... Aż mnie głowa rozbolała z tego wszystkiego. U Uli pociąg to "ciucia", albu "ciuciu", zależnie od tego czy chce powiedzieć ciuchcia czy naśladować dźwięk pociągu. Jakiś czas temu mąż pokazywał mi filmik jak dziewczynkę z okazji urodzin (chyba trzecich) tata wziął na przejażdżkę pociągiem i stali na peronie akurat, dziecko przeżywało, było podekscytowane i szczęśliwe, niesamowicie to wyglądało, jak mało trzeba dziecku do szczęścia. Oczywiście się wzruszyłam, ostatnio ogólnie łatwo wzruszają mnie dzieci. Do definitywnego rozstania z "mońkiem" jeszcze trochę nam brakuje, ale nie jest źle. Znów Ula rozpacza, gdy ją rano zostawiam u teściowej... Był czas, że ładnie mnie żegnała, a tu znów płacze... 😞 To na pewno dlatego, że całymi dniami mnie nie widzi i wie, ze jak pojadę to dopiero wieczorem sie zobaczymy. Ale jutro już weekend i nadrobimy trochę czasu. Monic, ja też trzymam kciuki. Malamyszko, współczuję dla Michałka choroby, ale jak napisałaś, gadał bez większych przeszkód, czyli nie jest źle 🙂
  9. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Ula generalnie jeszcze do niedawna wcale nie nazywała smoczka. Dawała znać, ze go potrzebuje na inne sposoby, ale słówka dla niego nie był. Dziwiło mnie to trochę, bo jednak przyzwyczajona i związana z nim się wydawała, a tu brak było określenia na niego. Ale i cieszyło mnie to, bo pomyślałam, że widocznie ten "związek" nie jest aż tak silny u niej, żeby smoczka jakoś nazywać. A "monia" u nas wzięło się stąd, że ja tak często mówiłam na smoczek, pytając o niego: chcesz monia/smonia/moniusia? A że z odmianą przez przypadki Ula nie zawsze sobie jeszcze radzi 😜 to zostało "monia" 🙂 U nas w rodzinie zresztą to popularne określenie na smoczek.
  10. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    malamyszka napisał(a): haha, nieźle 😁
  11. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    WOW Monic, gratulacje 🤪 🤪 Mam nadzieję, że to praca, która przyniesie Ci nie tylko pieniądze, ale i satysfakcję i przyjemność. Co do Twoich obaw przed rozstaniem z Fifim to się nie dziwię, pamiętam jak ja to przeżywałam i w sumie nadal przeżywam, że Ula nie ze mną... Ale z czasem przywykniesz, zobaczysz. Ważne żeby Filipowi się podobało w żłobku, a pewnie tak będzie, bo tam dzieci, dużo zabawek, miłe panie, jedzonko, tylko mamy brak... Trzymam kciuki. U nas odzwyczajanie od smoczka całkiem dobrze idzie. Nawet nie wspomina o nim specjalnie, tylko jak się przebudzi w nocy czy nad ranem to płacze i długo trwa zanim się uda ją uspokoić, ale też nie woła "monia" tylko płacze. W niedzielę mąż się złamał i dał jej smoczka do zaśnięcia w dzień i, że tak powiem, odnowił w niej chęć do smoczka, ale po kilku wspomnieniach o nim znów "zapomniała"
  12. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Julik, właśnie zajrzałam do galerii Julki i widziałam zdjęcie tatusia z klockami. Mój mąż kupił Uli kolejkę na tej samej zasadzie 😎 I przekonuje mnie, że Ula niedługo będzie chciała dostać taką elektryczną, wypasioną (bo narazie to drewnianą dostała, bez napędu) 😜
  13. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Tak jak pisałam, zrobiliśmy proste i szybkie potrawy, tylko przekąski, goście byli po obiadach w domu 🙂 ciasto moja mam upiekła i po kawałku kilka kupiliśmy, no i mąż mi dużo pomógł. Na szczęście on z tych co to go kuchnia nie odstrasza 🤪 Wzięliśmy się za pożegnanie ze smoczkiem. Postanowiłam, że po drugich urodzinach to już koniecznie trzeba to zrobić, ale zaczęliśmy tak przez przypadek trochę. Zostawiliśmy u teściów we wtorek torbę z rzeczami Uli, między innymi ze smoczkiem. Wieczorem zostałam sama z Ulą, mąż pojechał coś tam z samochodem zrobić i zastanawiałam się co to będzie jak nie będzie smoczka do zasypiania. Okazało się, że Ula owszem, jak usłyszała, że smoczek u babci został to pomarudziła chwilę, ale przytuliła się, zaraz chciała żeby położyć ją do łóżeczka i zasnęła bez problemu 🤪 Wczoraj tak samo, tylko później obudziła się ok.23 i płakała, to był taki wymuszany płacz, nie było w nim rozpaczy, ale jakieś 15 minut ją tuliłam, aż w końcu znów chciała do łóżeczka i sama zasnęła. Do samochodu też się nie dopominała, a ostatnio jak tylko wiedziała, że będziemy jechać to smoka do buzi... Na razie smoczek będzie u babci, bo jednak teściowej trudniej byłoby ją ułożyć do snu, ale zaniedługo mam nadzieję i u babci zniknie z użycia. Trzymajcie kciuki 🙂 Dzisiaj się dowiedziałam, że będę zarabiała prawie o połowę mniej niż dostałam pierwotną umowę w szkole... wszyscy mi radzą, żebym nie darowała i za luty żeby zapłacili mi według starej umowy, a najwyżej od marca według nowych zasad, ale nie wiem czy dam radę z dyrektorką tak się dogadać, a ona z prezesem... 🤨 Do tego jestem przed okresem i chodzę jakaś taka rozdrażniona 🤢 Tak czy siak miłego popołudnia Wam życzę Mamuśki 😘 Do następnego razu 😘
  14. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Ależ Julik kreatywnie podeszłaś do tematu 😆 Naprawdę super. Ula do nocnika robi cały czas, nie mogę jej przekonać do nakładki. Może Twoje metody by poskutkowały? Tylko, że nie mam teraz kiedy jej poduczyć, bo zostawiam ją teściowej ok.8 i widzimy się dopiero po 18, w domu ok. 19 jesteśmy, a wtedy to już pora na mycie i spanie zaraz... Od dłuższego czasu Ula w nocy przestała się budzić. Rano pielucha mokra (zdarzyło się kilka razy, że sucha rano była, ale to wyjątki), jak ona śpi to i ja śpię 🙂 A zanim zaczęła przesypiać nocki bez pobudek to jak się przebudzała to ją przewijałam i znów zasypiała, nie wysadzałam jej. I my po imprezie urodzinowej. Gdybyśmy nie mieli do dyspozycji dużej sali w części szkolnej to ja nie wiem co by było. Zabrało się 16 osób dorosłych i czwórka dzieci. Jedzenie raczej proste do zrobienia podaliśmy. Na szczęście nasze pomysły chyba się sprawdziły i goście chętnie próbowali to, co im zaproponowaliśmy. Na koniec dnia i Ula i my byliśmy zmęczeni, ale zadowoleni. Ula zasnęła, a my posprzątaliśmy, w miarę szybko nam to poszło i w kimę 😜 Na rowerek biegowy póki co Uli reakcja jest taka, że nie chce na niego usiąść, ewentualnie prowadza go idąc obok, albo trąbi klaksonem 🙃 Musi się z nim chyba oswoić najpierw 😜
  15. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    To Julik faktycznie fajny prezent Wam córcia sprawiła 😁 Ula gdzieś od listopada bez pieluchy w dzień latała, ale ostatnio się teściowej buntuje i nie chce jej sikać do nocnika, a żeby nie obsikiwała siebie i mieszkania to u teściowej w pieluchach chodzi, gdy jej pilnuje, czyli teraz cały tydzień, przez cały prawie dzień... 😞 W weekendy bez pieluchy biega i prosi bez problemu.
  16. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Najlepsze życzenia od forumowej ciotki dla Michałka Joanna, tak się domyślałam, że niełatwo zmienić pracę i gdyby była możliwość to na pewno byście zdecydowali się na zmiany. Trzymam kciuki, żeby przytrafiła Wam się okazja, z której skorzystacie. Mąż wyjechał na konferencję i wczoraj shopping sobie urządził i Ulci nie ominął, kupił jej zastawę lalkową (filiżanki, spodeczki, dzbanuszek), będzie do stolika i krzesełek, które dostanie na urodziny (ikeowskie) 🙂 Mi też chciał coś kupić, ale jak poprosiłam o torbę to stwierdził, że sama muszę sobie wybrać i chyba zostałam z niczym... 😜 Dziś rano z kolei zakopałam się na podwórku wyjeżdżając z garażu... A jak udało mi się wyjechać to wtedy akumulator padł (przy próbach wyjechania często gasł mi samochód...) i musiałam po teścia na ratunek dzwonić... 😎 Przywiózł akumulator na wymianę i pojechałam do pracy, spóźniona oczywiście byłam, ale bez przypału. A wczoraj wieczorem specjalnie wyszłam odśnieżyć przejazd, bo bałam się że rano będę miała kłopot z wyjechaniem. Nawet akurat młodzież się napatoczyła, zaproponowali pomoc, wzięli łopatę i odśnieżyli 🤪 A zakopałam się akurat na tym odcinku, gdzie myślałam, że nie trzeba odśnieżać, bo dzień wcześniej było odśnieżane... 😜 Tylko to też przez moje gapiostwo, bo za mocno kierownicę skręciłam i w zaspę wjechałam po prostu... Taka to moja śnieżna przygoda 😎 Dziś pierwszy raz od długieeeeeego czasu słońce zaświeciło 🤪 Od razu inaczej świat wyglądał. Az okno otworzyłam, żeby wiosnę wpuścić 😁 Tylko zaraz zamknęłam, bo jednak zimno trochę mimo słońca było 🙃
  17. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    To faktycznie Joanna nieciekawa sytuacja u Ciebie, sama musisz ogarnąć i opiekę nad Blanką, zakupy, dom, do tego praca... A nie dałoby rady, żeby mąż zmienił pracę na taką, przy której mógłby być na miejscu? Bo kurcze jeszcze to wszystko negatywnie odbije się na Twoim zdrowiu, już piszesz że nie za dobrze się czujesz i nie wyrabiasz... 😞 A jak urodzinki Blanki się udały? Pisałaś że podwójne nawet będą przez teściów... My też zapraszamy tylko najbliższą rodzinę, a że rodzina spora to całkiem duża impreza wyjdzie, jeśli wszyscy się zjawią 😜
  18. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Długo mnie nie było, ale odkąd te dwie prace mam to ciężko znaleźć czas... Z Ulcią spędzam go strasznie mało, a wieczorem, gdy ona pójdzie spać to zaraz i ja zasypiam 😜 Co do bilansu to nam mówiono, żeby po ukończonym 2r.ż się pojawić. Tylko teraz się zastanawiam kiedy, jak od rana do wieczora pracuję... Jedynie we wtorek mam na 10, to pewnie na któryś wtorek spróbujemy się umówić. A co do rowerka biegowego jak dowiedzieliśmy się z mężem o jego istnieniu to wiedzieliśmy, że kupimy go Uli 😜 chrzestny zaoferował się, że sprezentuje rowerek Uli na urodziny, będzie drewniany, z miękkim siodełkiem, pompowanymi kołami i regulowaną wysokością siodełka, we wzorek żyrafy 🙂 Mam tylko nadzieję, że Uli się spodoba i zakuma jak to działa 😜 Na koniec jeszcze najlepsze życzenia urodzinowe dla Filipka, Blanki i Julci 😘 😘 😘
  19. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    malamyszka napisał(a): hihi, faktycznie się mocno wzbraniałaś i zarzekałaś, że Michaś będzie jedynakiem 🙂 a tu powoli zmiana następuje 🙂
  20. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Cześć Mamusie 😘 Tego właśnie się boję, że jak Ula zaczęłaby chodzić do żłobka to zaraz by chorowała i byłyby nici z jej chodzenia i teściowa by się nią i tak opiekowała, chorą... Może na wiosnę sytuacja z chorowaniem wygląda lepiej? Już jesteśmy po wizycie u siostry 🙂 Jaka Tosieńka jest malutka, leciutka i w ogóle cudna 😁 Naprawdę człowiek szybko zapomina jakie dziecko było, jeszcze tak niedawno. Kurde, od poniedziałku zaczynam tą nową pracę... stresik jakiś mnie dopada. Jeszcze w piątek muszę pogadać z dyrektorką o delikatnych zmianach w godzinach pracy, nie wiem jak na to zareaguje, tak na start zmiany... Mam nadzieję, że zrozumie, że mam wcześniejsze zobowiązania i chcę być fair. Monic, to ta zima pewnie też tak dołująco działa... Szybko znudził Ci się rudy 😜
  21. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Kurcze, nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę moją siostrzenicę na żywo, na zdjęciach jest cudna 😁 Wyjazd do siostry to taka mała wyprawa dla nas, ale chcemy pojechać w miarę szybko, bo siostra nie ma nic przeciwko (jeszcze będąc w szpitalu pytała kiedy przyjedziemy 😜 ), a dzieci tak szybko rosną, zwłaszcza te najmniejsze 🙂 Miłego popołudnia Mamusie 😘
  22. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    julik napisał(a): U nas też jest śnieg od piątku. Z powodu choróbska bałam się w piątek wychodzić, ale w sobotę to już sobie nie odmówiliśmy rodzinnego spaceru. Krótki bo krótki, ale brodzenie w śniegu Ula zaliczyła 🙂 Sanki jej nie kręcą, woli w zaspach łazić 😜
  23. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    julik napisał(a): Monic to tak jak ja 😉 😉 😉 Praca pewnie by się znalazła, tylko co innego jeśli szuka się pracy, aby mieć parę groszy, taką to da radę bez większych problemów chyba znaleźć, a co innego jak ktoś chce w swoim zawodzie pracować i się rozwijać, to już wtedy znacznie gorzej, tym bardziej jak chce się wrócić po kilku latach, albo dopiero zacząć...
  24. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    julik napisał(a): Super ekspresowe wyzdrowienie 🙂 dziwne to było taka gorączka i tak szybko wszystko przeszło, pewnie na Ciebie 😉 To teraz będziesz na dwa etaty pracować? Dużo zdrówka dla Was dziewczynki! Ula nie do końca jest zdrowa, bo pokasłuje i katar trochę ma, ale faktycznie zadziwiająco szybko ta gorączka się pojawiła i znikła. Już kiedyś miała coś podobnego, nad ranem, że gorąca, ledwo przytomna a po kilkunastu minutach śladu nie było po osłabieniu... No będę pracować na 1,5 etatu, tylko to etaty "szkolne", mniejszy wymiar godzin, więc łatwiej pomieścić wszystko. Niedługo pewnie poznam jakieś szczegóły co do nowej pracy. Tylko chyba bez kupna drugiego auta się nie obędzie... Zobaczymy jak będziemy sobie radzić z jednym na początku i jak nie damy rady z jednym to będziemy jakiejś "popierdółki" dla męża szukać.
  25. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    O kurcze, Malamyszko, to faktycznie nieciekawie, Michaś teraz odreagowuje stres... A u dziadków jest spokojniejszy, że zdecydowaliście się na przenosiny? Monic, pewnie, że sprawdź po, czasem się zdarza jakby miesiączka, mimo że kobieta w ciąży jest 🙂 Wczoraj popołudniu, po drzemce Ula gorączki dostała i to 40stopni...! Taka osowiała i drzemiąca była, ale po czopku i po kilkunastu minutach ozdrowiała, bawiła się i biegała, jakby nic przed chwilą się nie działo... 😮 Nie wiem co to było, dziś wszystko z nią w porządku. Mnie za to coś złapało... głowa, mięśnie, nawet trochę oczy bolały, do tego zimno mi było... ale po ferwexie i przytulaniu się do termofora polepszyło mi się. Teraz na razie jest OK, jutro do pracy nie idę, będę się kurować. Moja koleżanka jest w ciąży i poleciła mnie na zastępstwo swojej szefowej, miało być od kwietnia/maja. Wczoraj miała USG połówkowe i lekarka powiedziała jej, że dzieciątko nisko leży i że powinna iść na zwolnienie i odpoczywać. No i moje zastępstwo może się zacząć już w lutym... No i przeżywam jak to zniesiemy z Ulą i jak to logistycznie rozwiążemy. Z obecnej pracy nie chcę rezygnować, więc nie będzie mnie w domu od 7 do 7... Do kwietnia mieliśmy znaleźć żłobek, Ula już by się przyzwyczaiła, inaczej by trochę było, a tu już teraz trzeba kombinować co i jak... Staram się nie stresować tą sytuacją, bo to zwykle nic nie wnosi, ale jak sobie pomyślę to ciarki mnie lekkie przechodzą... 🥴
×
×
  • Dodaj nową pozycję...