Skocz do zawartości

Asiula_m

Mamusie
  • Liczba zawartości

    927
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Asiula_m

  1. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    WOW, zajrzałaś do nas Nanusiu 🤪 😘 Już myślałam, że dawno o nas zapomniałaś. Super, że pobyt w Polsce był udany i miło wspominasz, pewnie tylko żal, że tak krótko?... 🙂 Czytam, że z mężem niewiele się u Ciebie zmieniło, albo może i zmieniło, bo deklarujesz, że jak coś to sama do Polski wrócisz... Skoro Ala do przedszkola chodzi to pilnowanie przez babcię nie do końca wypaliło? Czy po prostu zdecydowaliście, żeby do dzieci poszła? Zaglądaj do nas częściej. Julik, Ula wstaje między 6. a 7. 🙃 W minionym tygodniu zdarzyło się ze dwa razy, że przed 6. już była gotowa by rozpocząć dzień 😜 No i na koniec mam dla Was wieści - jestem w ciąży 🤪 😁 😆 🙃 według wyliczeń to początek piątego tygodnia. No i moi rodzice w przyszłym roku przywitają na świecie trójkę wnucząt, od każdej córki 🙃 Chociaż mąż to się śmieje, że może bliźniaki u nas będą 😜 Jestem bardzo szczęśliwa, trzymajcie kciuki 🙂 Monic, teraz czekam na Ciebie, coby nie być tak "sama" w ciąży 🙂
  2. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Dokładnie Monic, zupełnie niepotrzebnie katujesz się takimi myślami. A te dni kiedy Fifi pięknie wszystko wcina to ie świadczą o tym, że świetnie gotujesz i mu smakuje? 🙂 🙃 Jak napisałaś, dni kiedy mniej je są rzadkością. Poza tym ja zawsze sobie przekładam to na dorosłych, każdy ma dni kiedy nie chce mu się jeść, kiedy ma gorszy humor czy kiedy jest śpiący itp. itd. Nie odbierajmy naszym dzieciom prawa do tego samego 🙂 Julik, jak ja jestem to Ula dobrze się czuje, z Gosią to się tłucze to całuje, wobec babci nie widać żadnego strachu czy dystansu. Teściowa mówi, że po moim wyjściu, uspokaja się dość szybko i potem ładnie się bawi, nic jej nie doskwiera (no chyba że ma gorszy dzień to sobie marudzi trochę). Teściowa jest trochę nerwowa, widzę to w relacji do Małgosi, więc pewnie zdarza się, że i na Ulkę krzyknie jak ta coś zbroi, czy nie słucha, ale to chyba nie powoduje jej lamentu, gdy ma zostać beze mnie... Może po prostu chce być przy mnie i tyle... Dobranoc Mamusie. Kolorowych snów 😘
  3. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Julik, spokojnie z tym jedzeniem, minie katarek to Julka nadrobi ewentualne zaległości. Moja Ulka to i bez katarku ma od czasu do czasu dzień, kiedy malutko je i ja nic na to nie umiem zaradzić. Ogólnie moje dziecię nie jest jakimś wybitnym "żarłoczkiem" i zdążyłam się przyzwyczaić. Z babcią Ula zostaje już od stycznia przecież, to chyba był czas, żeby mogła przywyknąć do sytuacji i zauważyć, że zawsze wieczorem znów się spotykamy... A sytuacje kiedy pożegnałyśmy się bez płaczu, można na palcach dwóch rąk policzyć... A kiedy płacze to mam wrażenie, że wcale mnie nie słyszy jak do niej mówię, że pobawi się z babcią i Gosią, potem przyjedzie tata, a razem z tatą pojedzie po mnie...
  4. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    monic87 napisał(a): aaa, jak tak to tak 🙃 🙂 czyli teraz trzymamy kciuki, żeby Cię nie chcieli 😜
  5. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej 😘 Faktycznie Julik dawno Cię nie było widać. Dobrze, że udało Wam się wybronić przed choróbskiem. Monic, mi też, tak jak dla Julik, kojarzy się, że jak dostaniesz z PUPu "skierowanie" to idziesz z nim do danej firmy i oni wypisują, że Cię nie chcą. U nas w miarę spokojnie, Ula trochę mniej marudzi, zęby chyba troszkę przystopowały. Ciężko mi tam daleko zajrzeć, ale chyba nadal widać tylko lewą górną piątkę na wierzchu, więc czekamy na więcej. Martwi mnie to, że Ula nadal żegna mnie z wielkim płaczem, gdy wychodzę do pracy... Czemu się jeszcze nie przekonała, że zawsze pod wieczór znów się widzimy. A może jej źle u babci beze mnie?... 😞
  6. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Monic, będzie dobrze 🙂 a Fifi będzie miał potem większy komfort i może ząbki da sobie ładnie umyć. Faktycznie te trzy tygodnie dłużej i kawał kasy w kieszeni zostanie.
  7. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Monic, to dość późno z tym więzadełkiem sprawa wyszła. Moja znajoma ma 7-tygodniowego synusia i jakoś na dniach będzie miał zabieg, ponoć u tak małych dzieci to chwila i bez bólu, właściwie nie wiem kto zauważył czy lekarz czy położna czy mama, ale wiem że przez to więzadełko mały źle chwyta pierś przy ssaniu. Kiedyś też słyszałam, że mówienie to utrudnia. A jak Wy wykryliście tę "wadę"? Alwo, nie dziwię się Twojemu niepokojowi, ale na pewno po pewnym czasie okrzepniesz, ogarniesz sytuację i dasz radę ze wszystkim, czego Ci oczywiście serdecznie życzę 😘 Wiadomo, dodatkowa kaska zawsze się przyda, a wszędzie powtarzają, że nie ilość czasu spędzanego z dzieckiem tylko jego jakość jest ważna 🙂 Coś Larosanegra zniknęła, może na porodówkę już pojechała, albo tuli już drugiego synusia 🙂 A ja wczoraj się dowiedziałam, że moja siostra z mężem zjeżdżają z GB do domu 🤪 Jest mamą chrzestną Uli i dziewczyny będą musiały się na nowo poznać. Teraz siostra się zastanawia czy Ula ją polubi 🙃 Ja tam się o to nie martwię ani trochę 🙂 No cóż, miłego popołudnia Mamuśki 😘
  8. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    alwo napisał(a): Znów Cię przegapiłam, bo świecę się że jestem on-line, a generalnie inne strony odwiedzam w tym czasie, bo nie spodziewam się, że któraś z mamuś będzie... Tobie też miłego popołudnia 😘
  9. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    alwo napisał(a): no moja droga oklask za spostrzegawczość 🙂 no i szybką reakcję a co do lekarzy to czasami tak jest nie ma co sie nimi zbytnio przejmować chociaż wiem czasami wr..... człowieka na maxa 😠 hehe, lubię Uli zajrzeć do noska, czy ucha czy czyste, bo czasem sucha kozucha nos zatyka, a sama tak łatwo nie wyjdzie i wtedy pomagam zarazie wyjść, a tym razem nie chciała i to było dla mnie podejrzane... Tą lekarką się nie przejęłam specjalnie, ważne było, żeby zajrzała do tego nosa i pomogła w razie potrzeby.
  10. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej 😘 Uff, zaliczyliśmy dzisiaj izbę przyjęć w szpitalu, bo wczoraj zauważyłam, że Ula chyba wsadziła sobie coś do nosa. Nie marudziła, nie bolało jej gdy dotykałam noska, ale tradycyjne sposoby na oczyszczenie noska nie działały bo jak się przyglądałam to nadal coś tam ewidentnie siedziało... Najpierw pojechaliśmy do rodzinnego, ale tam dostaliśmy skierowanie do szpitala. Na wstępie dostałam ochrzan od lekarki, że nie widząc momentu wkładania czegoś do nosa przez Ulę twierdzę, że ma tam ciało obce... 🤔 Wytłumaczyłam jej co i jak, trochę się uspokoiła, ale nadal miała jakieś "ale". Zajrzała do nosa i faktycznie coś zobaczyła, za pierwszym razem nie dała rady wyciągnąć, zrobiła drugie podejście i wyciągnęła kawałek gąbki... To tłumaczy dlaczego specjalnie Ulki nie bolał ten nos, no i wyszło, że miałam rację. Lekarka trochę zmieniła podejście, ale pytała komu klaps się należy za niedopilnowanie dziecka... Zastanawialiśmy się później z mężem skąd i jak ta gąbka się tam znalazła. u nas w domu, oprócz zmywaków nie ma gąbek, u teściowej na wannie leżą, a łazienka otwarta i dziewczyny czasem tam chodzą, a może z jakiejś zabawki?... Nie twierdzę na pewno, że to pod opieką teściowej się stało, ale raczej tak. Pretensji nie mam, bo wiadomo jak to z dzieciakami, czasem wystarczy chwila. Dobrze, że zauważyłam i że już po wszystkim. Przy przyjęciu na izbie przyjęć Ula została zważona, wyszło 10 800. Ciuszki jeszcze 74 wiele nosi, ale powoli przechodzimy na 80. Latem nosiła buciki w rozmiarze 20, a teraz ma 22. Taka Drobnostka moja 🙂
  11. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    o, a ja odświeżałam i nie widziałam Alwo Ciebie... A teraz już Cię nie ma... No cóż, udanej wizyty, żebyś potrafiła wytłumaczyć o co Ci chodzi lekarzowi 🙂 Miłego dnia wszystkim 😘 😘 😘
  12. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    larosanegra84 napisał(a): WOW 🤪 gratulacje 😁 no to cudnie, że Mikołaj będzie miał braciszka. Tak jak Alwo napisała, skrobnij coś więcej 🙂 Wnioskuję, że będziesz miała cc, skoro tak dokładnie wiesz kiedy będziesz rodzić 🙂 6. października moja przyjaciółka ma urodziny, a w tym roku tego dnia będę się bawić na weselu znajomych, ale na pewno o Tobie pomyślę i ścisnę kciuki 🙂 Monic, pewnie że o zdjęcie poprosimy 🙂 Ja od dłuższego czasu ruda, choć jak wczoraj z mężem oglądaliśmy Ulkowe zdjęcia to się okazało, że na jej roczek miałam ciemne 😮 ...i jakie długie 🙃 Malamyszko, niepodobny ale ten sam? 🙂 Alwo, moja Ula w sumie powinna się już przyzwyczaić, że jak zostaje z babcią to popołudniu przyjeżdża tatuś, a wieczorem widzi się ze mną, ale i tak zwykle przy rozstaniu jest płacz i nie che mnie puścić... 😞 a jak zdarzają się jednostkowe przypadki, że posyła mi całusa i macha, to aż mi jakoś dziwnie, że tak łatwo mnie wypuszcza... 🤨 Julik, u nas też przyjemne ciepełko, ile możemy to korzystamy. Wczoraj wyszłyśmy na spacer i Ula nie zważała na to, że mama na obcasach i nogi już pieką i bolą, twardo nie chciała wracać 😜 Dziś też zapowiada się piękny dzień, obiad jakiś tam jest, więc będziemy się podwórkować 🙂 Kasiu!, odezwij się do nas. Strasznie długo Cię już nie ma...
  13. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Alwo, z tego co piszesz nie jest łatwo, ale jeszcze troszkę i będziesz w pełni sił 😘 Z tymi wyjazdami to chyba jest tak, że "dobrze tam, gdzie nas nie ma". Wydaje nam się, że "tam", niezależnie gdzie jest to "tam", ludzie mają lepiej, do momentu, gdy sami się nie przekonamy jak to naprawdę wygląda, że nigdzie nie ma tylko różowo. Monic, super, że wyjazd udany. Teraz musisz na spokojnie czekać czy również owocny 🙂 A jak ładnie z Filipkiem wyglądacie 🤪 Julik, dzięki 🙂 😘 Z tymi wyjściami to mamy o tyle dobrze, że moi rodzice zawsze chętnie przyjmą nas pod swój dach i że Ula bez problemu zasypia i śpi w nowym miejscu, że bez stresu możemy ją zostawić śpiącą u dziadków. Ostatnio się zastanawialiśmy czy dałoby radę, żeby Ula zasnęła beze mnie, żeby babcia ją spać położyła... ale chyba Ula za malutka jeszcze trochę na to.
  14. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej Mamutki 😘 Alwo, super, że już jesteś po, szybko wracaj do pełni formy 😘 Julik, nie mogłam się powstrzymać przed komentarzami w Waszym albumie, Jula jest przesłodka, nie mogę się na nią napatrzeć 😜 Kiedy mojej Uli takie włosy urosną?!... Te włoski to musiałam jej ściąć, bo raz że cieniutkie (chociaż wcale nie dla wzmocnienia je ścięłam), dwa że "krzywe", nad czołem nic, w tym miejscu z tyłu, gdzie sobie wyszorowała gdy była malutka krótkie, nad i pod z kolei dłuższe... 😜 Odrosną 😎 Jak wstawiałam zdjęcia i zobaczyłam jak Ula wyglądała z dłuższymi włoskami to całkiem inną buźkę miała 🙃 U nas już po katarku, dosłownie ze dwa dni tylko było tak, że ciekło jej trochę z nosa, a teraz już spokój. Monic, ja też coś kojarzę, że kiedyś wspominałaś, że o rodzeństwie dla Filipka myślicie. Jeśli tak, to niech magia Zakopanego zadziała 🙂 A my w piątek i sobotę na festiwalu Up To Date ( http://uptodate.pl/ ) się bawiliśmy. Muzycznie nie do końca nasze klimaty, ale mieliśmy zaproszenia to skorzystaliśmy i oczywiście poskakaliśmy sobie trochę 😆 Festiwal naprawdę ciekawy, zorganizowany przez młodych ludzi, którzy się skrzyknęli kilka lat temu, a zapraszają naprawdę duże gwiazdy i wszystko klimatyczne i ciekawe, wspomnę tylko, że impreza odbywała się w poradzieckich magazynach 😎 Warto było tam być 🙂 Normalnie jakaś reklama mi wyszła 🙃 Ale taka prawda. Ula w tym czasie u dziadków sobie spała, a żeby było sprawiedliwie, po piątku mąż wstał do niej rano, a dzisiaj ja 😎 Miłego popołudnia wszystkim 😘
  15. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej 😘 Ale tu u nas puchy 😞 Co u Was Mamusie? U nas właściwie nic nowego, poza tym, że Ula katar podłapała. Ale spodziewałam się tego, bo Gosia w poniedziałek zakatarzona była, więc to było kwestią czasu tylko kiedy i Ula z gilami pod nosem będzie chodziła. Na razie mocno jej nie dokucza i co dla mnie ważne, zwłaszcza w nocy, nie przeszkadza jej ten kataruch spać. Zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. Wczoraj przed wyjściem na spacer naubierałam nas trochę, bo nie mamy termometru zewnętrznego, widziałam, że słońce świeci, ale tak straszyli, że zimno ma być to nawet nie otworzyłam okna by sprawdzić. My do wychodzenia, a jak otworzyłam drzwi to prawie, że upał w nas buchnął... 🙃 Musiałyśmy się rozebrać trochę. Dopiero pod koniec naszego pobytu na podwórku zaczął wiać silny wiatr i nawiał ciemne chmury, z których był deszcz, ale dopiero wieczorem. Wczoraj Ula próbowała powiedzieć "auto", po wielu próbach zostało "ało", inaczej nie dała rady 😜
  16. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    hej 🙂 😘 wow 🤪 kogo ja widzę 🤪 cześć Monic 😘 😘 😘 super, że znów zajrzałaś 🙂 obyś na dłużej została. Ula też gadatliwa, ale w swoim języku głównie 🙂 Słychać jednak coraz więcej słówek przypominających słowa. Jest cie-chcę, da-daj, pupa 🙂 buby (drobne owoce jak maliny, winogrona), siama-sama, Aje-Arek, baba-babcia, dodatkowo też odgłosy zwierząt, si-gorące, sisi-siku, zi-zimne, i to chyba wszystko 😎 Czasami zdarza się, że jak powtarzam jej jakieś słowo to patrzy na moje usta i próbuje powtórzyć, ale mówi zupełnie inne literki niż ja 😜 Malamyszko, mi też się wydaje, że lekarka przesadziła z tym 'straszeniem" Ciebie. Siostrzeniec męża zaczął mówić po 3. r.ż, mój mąż zresztą też ponoć późno zaczął, a teraz gaduły, i jeden i drugi. Wesele takie sobie, Ula tyle, że chwilę na nim była i zaraz trzeba było ją wieźć spać, bo nie chciała zasnąć popołudniu i już zmęczona była. Panna młoda miała piękną sukienkę, przynajmniej mi się bardzo podobała, taka prosta, koronkowa, romantyczna 🙂
  17. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Julik, w pierwszym momencie pomyślałam, że chodzi Ci o moją pierś i zastanawiałam się chwilę na czym może polegać takie "przyrządzanie piersi" 🙃 😁 Jak jest w kawałeczkach, podduszona tak, że nie jest sucha tylko mięciutka i soczysta to chętnie je, chociaż też zależy od jej humoru. Jak byłam u siostry to jednego dnia była pierś i zjadła może dwa kawałeczki malutkie, a drugiego były podudzia i zjadła normalnie prawie dwa, tak jej posmakowały. Jak była sporo młodsza i dostała takie podudzie do łapki to najbardziej interesowały ją te chrząstki od stawów... 😜 Uli serwuję też pulpeciki z mielonego mięsa indyczego, ale ze zwykłego wieprzowego też je, nawet, jak jesteśmy u jednej lub u drugiej babci, to i kotleta mielonego czy schabowego dostaje, tylko że z wnętrza mięso wydłubuję, żeby nie jadła panierki. Za to ja upiekę schab czy szynkę to nie za bardzo chce, bo zazwyczaj nie udaje mi się takie, żeby nie było suche...
  18. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Czyli, Alwo, jeszcze wszystko przed Tobą. Tak czy siak leżysz i musisz wydobrzeć jak najszybciej 🙂 Dobrze, że Gabrysia ominęła szkarlatyna. I jemu i Tobie zdrówka. A ja dzisiaj przechwyciłam auto od męża, bo musiałam załatwić sprawę z butami, w sobotę na wesele idziemy, a ja za duże buty kupiłam, tzn. rozmiar dobry, ale okazał się za duży, a że ten model bardzo mi się podobał, a w skepie w którym je kupiłam nie było mniejszego rozmiaru to pół miasta zjeździłam, ale mam! A tak mi się fajnie jeździło, bez bacznego obserwatora na siedzeniu pasażera 🤪 Ula oczywiście ze mną. Żeby nie było zebranie wychowawców świetlicowych też ze mną zaliczyła 🙂 Dałyśmy radę. A jak wracałyśmy już do domu to Ula zasnęła i później pod domem z nią siedziałam w aucie póki się nie obudziła 😜 bo gdybym ją zaczęła wyjmować to by się obudziła od razu i niewyspana marudziła, i tak marudziła, ale dlatego, że już zgłodniała i na szybko jakiś obiad musiałyśmy upichcić, "oczywiście" pierś z kurczaka z warzywami duszone na patelni 🙃 Dom domaga się ogarnięcia a mi się tak nie chce... Do tego dziś nasza 3. rocznica. Nie planujemy niczego specjalnego, ja jakoś nie z tych co celebrują mocno takie rzeczy i którym na tym zależy, mąż też. Miłego popołudnia Mamusie 😘
  19. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej 😘 Ja tylko na chwilę, żeby napisać Ci Alwo, że trzymam mocno kciuki za Twoją jutrzejszą operację. Bądź dobrej myśli i szybko wracaj do formy po wszystkim. Będzie dobrze kobieto! 😘 Malamyszko, to macie zagwozdkę z tą szczepionką. Może poczytajcie w necie opinie na jej temat, może jeszcze innego lekarza się poradźcie. Bo faktycznie coraz to na lekach to też niefajnie. Dobrej nocy wszystkim 😘
  20. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej 😘 Mąż obiad szykuje, Ula śpioszy to mam chwilę, żeby popisać do Was 🙂 Julik, historia z przytrzaśniętymi palcami straszna, wiem jak takie coś boli 🤢 Na szczęście te nasze dzieci faktycznie takie jeszcze trochę "gumowe", dobrze, że obeszło się bez pogotowia. A dzidzia siostry (na połówkowym USG wyszło, że prawdopodobnie chłopczyk) kopie już od dłuższego czasu, zaczęła czuć ruchy około 18. tygodnia (tak jak ja), a teraz to już 24. tydzień, nawet brzuszek jej już wyskoczył 🙂 Widzę, że nie tylko u mnie zmagania z małym złośnikiem w domu, a już miałam myśli, że może ta moja Córka taki charakterek po prostu ma, ale widzę, że to taki czas po prostu. Alwo, z tym jeżykiem to mnie zaskoczyłaś, ale faktycznie, tak jak Julik napisałaś, nasze dzieciaki wszystko kumają, tylko tak jak piszecie wybiórczo słuchają. Zastanawiam się czy u Uli by zadziałało. Dziś rano miała taki podły nastrój od samej pobudki, a potem gdy się rozwyła to płakała i płakała, ot tak, złapała melodię i płakała... 🤨 Mąż jej na więcej pozwala to u niego mniej Ulka płacze, ja staram się utrzymać ją w ryzach i jest walka. Może powinnam jej odpuścić, ale boję się, że jak będę tak odpuszczać to mi się dziecko rozbestwi... Ale oczywiście generalnie Ula jest kochana i wspaniała 😎 😁 Wczoraj razem ciasto na placki z jabłkami mieszałyśmy, a dziś robiła "zupę" ze swojej kaszki i kompotu (pod opieką tatusia), a potem zupę z wody, a potem z wody, różyczek brokuła, listka laurowego, ziela angielskiego i ciecierzycy, a potem jeszcze kanapki mamie smarowała margaryną 🙃 normalnie mały kuchcik mi rośnie 😁 Oczywiście wszystko robi stojąc na krześle przy stole, już kilka razy spadła z krzesła tak stojąc (z tego kilka razy udało mi się ją przytrzymać), ale wcale jej to nie zraziło do wchodzenia i stawania na nie... I od jakiegoś czasu Ulka jest małym wąchaczem. Kiedyś mąż jak robił sobie rano kawę dał jej do powąchania słoiczek z kawą, potem herbatę, miętę, rumianek, z czasem przyszedł czas na przyprawy, ba, nawet kasze i płatki zbożowe... Teraz Ula wszystko na węch próbuje, a jak tylko zobaczy że otwieramy szafkę z herbatami lub przyprawami to leci i każe dawać sobie do powąchania to i owo... 🙃 Aha, i praktycznie z dnia na dzień Ula zaczęła spać raz dziennie... W poniedziałek, przy moim powrocie do pracy, rano trochę nam zeszło (mąż na zwolnieniu był, więc się nie spieszyliśmy) i przeszła 9., czyli godzina pierwszej drzemki, ale po 10. u babci nowe wrażenia (trochę jej tam nie było, więc musiała zbadać czy wszystko po staremu), z Gosią się bawiła i nie chciała iść spać, dopiero przed 12. udało mi się ją ułożyć i potem tak cały tydzień nam tylko raz dziennie spała. Aż jestem w szoku, że tak się przestawiła szybko. To chyba tyle 🙂 życzę Wam udanego popołudnia i mówię "cześć" 😘
  21. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej 😘 Ja tak na szybko, bo w pracy jestem, a wcześniej w domu nie miałam jak przy kompie usiąść. W niedzielę wieczorem wróciliśmy a w poniedziałek do pracy już 😮 Alwo, dobrze, że mąż już bardziej na chodzie. I u Ciebie na pewno wszystko pójdzie gładko i szybko wydobrzejesz, a przy okazji choć te kilka dni "odpoczniesz" (w cudzysłów wzięłam, bo nie wiem czy takie leżenie z bólem po operacji można nazwać odpoczynkiem... ale przynajmniej będziesz zwolniona ze swoich codziennych obowiązków). Julik, fajny pomysł z tym namiocikiem, ciekawe czy i u Ulki by się sprawdził, jak gdzieś taki wyczaję to też może się skuszę. Ostatnio kupiłam stempelki dla Uli, ale jeszcze czekają na debiut 🙂 Kiedy ja dotarłam do Baty już było całkiem zamknięte, rolety zasunięte, ale co tu się dziwić... Małamyszko, mam takie same zdanie jak Julik w sprawie żłobka, wręcz byłam przekonana, że dziecko jak przechodzi do starszej grupy to razem z paniami... Po co dziecku stres taki fundują? U nas bez większych zmian. Tylko ta moja córka jakaś coraz bardziej marudna i coraz bardziej niegrzeczna, chce stwiać na swoim a jak nie to foch i pisk i co nie tylko, nawet już kładzenie się w nerwach na podłogę zaliczyliśmy kilka razy... 🤢 Siostra miała okazję popatrzeć sobie co ją moze czekać 😜 Jeden dzień to miała jakiś masakryczny, ale jak moja siostra stwierdziła, Ula wygrała go rzutem na taśmę, bo wieczorem, przed kąpielą dostała jakiejś energii i dobrego humorku i była taka słodka... 😎 Tak to z nią jest, czasem większość dnia jest nieznośna, ale wystarczy kilka lepszych chwil i wszystko idzie w niepamięć. Buziaki, miłego popołudnia 😘 😘 😘
  22. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej 🙂 Piszę z "wakacji" 🙂 My też wrześniowe małżeństwo, u nas 12.09 3. rocznica 😎 W ramach obchodów będziemy się bawić u znajomych na weselu 😜 Alwo, Ty się trzymaj kobieto, bo do operacji Cię jeszcze nie dopuszczą z powodu podwyższonego ciśnienia 😜 A tak serio, to trzymam mocno kciuki za operację męża i za Ciebie, żebyś potrafiła w sobie trochę spokoju znaleźć. Kasiu, dobrze, że A. miał te buty w pracy do założenia 😜 A "mamusiu" musi być słodkie i rozbrajające, nawet u marudnej Zuzi 😆 Julik, a to jakaś akcja układania LEGO była u Was? Dowiedziałam się, że w Białym tez Bata się likwiduje, jak będziemy wracać w niedzielę to tam zajrzymy.
  23. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej 😘 Kasiu, tak jak Julik wcześniej napisała, brakowało nam Twoich Zuzinowych opowieści 😁 Szkoda, że Córcia tak Ci daje w kość 😞 Dobrze, że na podwórku trochę spokojniejsza i pogoda pozwala korzystać z tego dobrodziejstwa 🙂 A jak duży macie ten basen? Taki na stelażu już? Fajnie, że lato dopisało tam u Was i mogłyście sobie pokorzystać 🙂 Tu na Podlasiu trochę lata było, ale mogłoby być więcej 🙂 Dobrze, że A niedużo się spóźnił. Ale jak on bez tych butów pojechał?? 😁 Malamyszko, trzymaj się, nieobecność koleżanki niedługo się skończy i trochę odetchniesz 😘 My właśnie szykujemy się do wyjazdu do mojej siostry, mąż tylko na weekend, potem wraca pracę pisać, a my z Ulą na tydzień sobie zostaniemy, więc pewnie rzadziej będę zaglądać, jeśli w ogóle mi się uda 😎 Buziaki dla Was Mamusie.
  24. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    WOW, Julik, niezłe te ceny. U nas w jednej galerii też Bata rezydowała, ale nic nie wiem czy jeszcze jest, czy może też już likwidują....
  25. Asiula_m

    Mamy lutowe 2011

    Hej 😘 Malamyszko, bardzo sympatyczna ta zabawka, którą wkleiłaś, ładnie zrobiona, estetyczna. A Michaś już układa je sortując na kolory i kształty czy po prostu je sobie przekłada? 🙂 Ula ma piramidkę, ale niespecjalnie ją do niej ciągnie. Niedawno miała fazę na klocki, ale na razie jej minęła... Julik, bardzo kreatywna mama z Ciebie 🙂 U nas też najfajniej jest poza domem, wtedy wszystko, nawet znane miejsca są ciekawe i nie ma marudzenia 😜 Może spróbuję tych "budowli" z koca, Ula czasami wchodzi pod stół w kuchni i radochę ma. A jak niedawno włączyłam dziecięce piosenki, zaczęłam śpiewać i tańczyć to dziwnie moje dziecię na mnie patrzyło... 😁 Kasiu, fajnie, że choć słówko skrobnęłaś, szkoda tylko, że z takimi wieściami 😞 U nas też marudnie, ale do wytrzymania. To, że Zuzia taka dokuczliwa trochę mnie przeraża, bo ona starsza od Uli o trzy tygodnie, a trochę chyba u niej to już trwa, jeśli i u nas tak będzie... 🤔 A może, tak jak pozostałe dzieci, dopada ją nuda? 😎 Jeździcie z Zuzią na rowerze? Bo tak sobie ostatnio dumam, że może na razie choć jeden rower by kupić, bo mąż i tak za bardzo czasu na rowerowe wycieczki nie ma, a ja z Ulą częściej jestem, to może jesienią jeszcze byśmy sobie pojeździły, jakieś ciekawe trasy zrobiły, zawsze to coś nowego by było...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...