Skocz do zawartości

JAK WAM ROŚNIE BRZUSZEK | Forum o ciąży


SYLWIA24

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Nie,nie chce mi się.Poza tym będzie problem z wc jesli chodzi o reggeland.....a za toi toi dziękuję 🙂

My oglądaliśmy nasze weselicho 🙂.Za 1,5 m-ca 2 rocznica ślubu.Może Antoś zrobiłby nam niespodziankę na rocznicę.Byłoby miło 😜.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 374
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Wydaje mi się, że mój syn też wspaniałomyślny i chce mi urodziny na porodówce urządzić 🙂 U Ciebie to możliwe, że nie będziesz się męczyć tyle co ja, bo z tego co pamiętam to mówili, że urodzisz wcześniej 🙂 zazdroszczę...
Ja mając opcję toi-toi wybieram krzaczek i łono natury 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
No jasne,ja też.Tylko powiedz mi gdzie na plaży jest krzaczek? 😁.Mnóstwo ludzi i dużo wolnej przestrzeni 😜.
No nie wiem.Teraz biorę mnóstwo leków na podtrzymanie i zatrzymanie skurczów..........więc może byc tak,że po odstawieniu: urodze od razu,albo przenosze ostro,(z powodu leków).Wolałabym to pierwsze....To czekanie ponoc jest ciężkie i się dłuży.Pewnie coś o tym wiesz........ale już wiesz na 100 % że najpóźniej 20 lipca będziesz tulic Jasia 🙂
Ja bym chciała rodzic w drugiej połowie sierpnia.Byłoby idealnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Miało byc ochłodzenie,a znowu jest upał......Miałam dzisiaj poprasowac ale sobie daruje...Rozpłynęłąbym się przy żelazku...
Ta końcówka to się ponoc dłuży.Ciekawe jak to będzie u Was.Miejmy nadzieję że Jasio nas wszystkich zaskoczy.Na innym forum na którym się udzielam,lipcówki zaczynają się dopiero wykluwac 🙂.
Zaspokoiłaś swoje potrzeby owocowe u dziadka? 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Oj tak 🙂
U Nas już 6 rozpakowanych mamuś 🙂 Dzisiaj na 18 jadę na ktg 🙂
Wściekłam się od rana, bo parę tygodni temu zaniosłam telefon na zdjęcie simlocka. Chciałam to teraz przed porodem ogarnąć, bo kiedy później będę latać? Nadal go nie ma i pan robi ze mnie głupią, bo twierdzi, że z IPhona nie zdejmuje się simlocków w godzinę, tylko trzeba go odesłać do głównego serwisu. Ja pierdzielę, chodzę z rozwalającym się telefonem, i nie mogę się doczekać aż przyjedzie do mnie mój.... 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
To sporo się rozpakowało 🙂.
Ciekawe czy na ktg wyjdą Ci jakieś skurcze...daj znac jak po wizycie 🙂.
Hm,to dziwne....czy sim locka to nie zdejmuje sie od razu?.Też używam iphone i zdaje sobie sprawe jakie ma ograniczenia ten telefon,(zwłaszcza z dzwonkami),ale bez przesasy.Kilka tygodni?.Masz jakiś kwit?.Trochę dziwne jak dla mnie....Moim zdaniem powinien zrobic Ci jak nie od ręki to w ciągu dnia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A którego IPhona masz? Podobno nie mogą robić tego na miejscu, a oddałam go do Wisły. Wkurzyłam się, zapłaciłam przeszło stówę, a zdjęcie simlocka z każdego innego telefonu to koszt 20,30zł, a tu niedość że stówa to jeszcze ile czekania... Trudno, może się w końcu doczekam 🤨
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ceną nie jestem specjalnie zdziwiona,bo wszystko co związane z iphonem jest droższe.Złodzieje. No ale kilka tygodni to przegięcie,nie uważasz?.Śmierdzi mi ta sprawa.Uprzedzał Cie że tyle z tym zejdzie?.
Mam iphone 4
Lody,looooooooody dla ochłody 🙂.Właśnie wcinam porcyjke 🙂

Przekopiowałam Ci coś z Facebooka.Przeczytaj.Ja się wzruszyłam.



„Kiedy wróciłem tamtego wieczoru do domu, moja żona przygotowywała kolację. Wziąłem ją za rękę, spojrzałem w oczy i powiedziałem: Musimy porozmawiać. Usiadła ...i po cichu zaczęła jeść posiłek. Po raz kolejny w oczy rzucił mi się ten ból w jej oczach. Nie potrafiłem wycedzić z siebie ani jednego słowa. Ale w końcu musiałem powiedzieć to, o czym tak długo myślałem. Chciałem rozwodu. W końcu to z siebie wyrzuciłem. Ku memu zdziwieniu nie rozpaczała, zamiast tego zapytała o powód.

Starałem się zmienić temat. To ją zdenerwowało. Chlusnęła we mnie wodą ze szklanki i stwierdziła, że nie jestem mężczyzną. Tamtej nocy w ogóle już ze sobą nie rozmawialiśmy. Cały czas płakała. Wiedziałem, że chciała usłyszeć ode mnie co się stała z naszym małżeństwem. Ale nie chciałem dać jej prawdziwego powodu a nic innego mi do głowy nie przychodziło. Straciła mnie na rzecz Jane. Już jej, po prostu, nie kochałem. Było mi jej żal, nic po za tym.
W poczuciu winy, podpisałem wcześniej przygotowany pozew rozwodowy, oddając jej dom, nasz samochód i 30% w akcjach mojej firmy. Rzuciła tylko na to okiem i podarła dokument. Osoba, która poświęciła mi 10 lat życia, stała się nagle zupełnie obca. Żal mi było jej straconego czasu, energii i poświęcenia, ale moja miłość do Jane była zbyt duża, no i kości zostały rzucone. W końcu jej płacz zmienił się w rozpacz, nabrał na sile, czego się spodziewałem. Prawdę mówiąc w tym momencie ulżyło mi. Pomysł rozwodu, który chodził za mną od tygodni, ciążył niczym kamień, w końcu zaczął wydawać się rozsądnym i prawidłowym rozwiązaniem. Utwierdziłem się w tym rozwiązaniu.

Następnego dnia , wróciłem do domu bardzo późno, zobaczyłem ją piszącą coś przy stole. Nie chciało mi się przygotowywać sobie kolacji, więc udałem się prosto do łóżka. Sen zmógł mnie momentalnie, byłem tak wykończony niesamowitym dniem spędzonym z Jane. Kiedy się obudziłem, zobaczyłem ją nadal przy stole, piszącą. Prawdę mówiąc nie obchodziło mnie to, więc obróciłem się na drugi bok i usnąłem.
Nad ranem przedstawiła mi swoje warunki rozwodowe: Nie chciała ode mnie niczego, ale potrzebowała miesiąca czasu, wtedy da mi rozwód. Poprosiła również, że podczas tego miesiąca oboje zrobimy wszystko, żeby żyć ze sobą jak normalniej się tylko da. Jej powód był prosty: Nasz syn miał egzaminy za miesiąc a ona nie chciała, żeby rozpad małżeństwa rodziców wpłynął na jego naukę i wyniki.

To były warunki do zaakceptowania. Ale poprosiła o jeszcze coś. Poprosiła abym przypomniał sobie, jak przeniosłem ją przez próg sypialni w dniu naszego ślubu. Poprosiła, abym każdego dnia w ciągu tego ostatniego miesiąca naszego małżeństwa, niósł ją w ten sposób z naszej sypialni aż pod drzwi wejściowe. Pomyślałem, że jej odbiło. Ale chcąc doprowadzić do końca nasze małżeństwo i rozpocząć życie z Jane, zgodziłem się.
Opowiedziałem Jane o warunkach rozwodowych mojej żony. Śmiała się i powiedziała, że to absurd. Powiedziała również, że bez względu na sztuczki, jakie wymyśli moja żona, w końcu będzie musiała się pogodzić z końcem jej małżeństwa.

Moja żona i ja nie mieliśmy żadnego kontaktu cielesnego od bardzo dawna. Nawet zwykły dotyk był nam obcy. Więc kiedy, po raz pierwszy od dnia naszego ślubu, wziąłem ją w ramiona i przeniosłem z sypialni pod drzwi wejściowe, oboje czuliśmy się nieswojo i niezdarnie. Nasz syn wtórował całej sytuacji oklaskami. Patrzył na nas z uśmiechem i radością. Sprawiło mi to trochę bólu wewnątrz, wiedząc co się stanie za miesiąc. Trzymając ją tak w ramionach przeszedłem 10 metrów, zatrzymując się przed drzwiami wejściowymi. Ona spojrzała na mnie, zamknęła oczy i wyszeptała, abym nie mówił ich synowi o rozwodzie. Kiwnąłem głową, czując wewnątrz jakiś dziwny ból. Postawiłem ją na nogi, po czym pozwoliłem odejść na autobus, którym jechała do pracy. Sam pojechałem do swojego biura.
Drugiego dnia, poszło nam o wiele łatwiej. Wślizgnęła mi się na ręce, opierając się o klatkę piersiową. Zapach jej perfum momentalnie uderzył moje nozdrza. Zdałem sobie sprawę, że przez lata, wiele szczegółów umknęło mi , przestałem patrzeć na nią jak na kobietę. Zauważyłem, że nie była już tak młoda. Jej twarz otaczały zmarszczki, włosy u podstawy posiwiały. Nasze małżeństwo wyraźnie zaznaczyło swoje ślady na jej ciele. Przez moment, zacząłem się zastanawiać, co takiego jej zrobiłem.
Czwartego dnia, kiedy ją unosiłem, poczułem przez chwilę ten błysk intymności pomiędzy kobietą a mężczyzną, niczym przed laty. Patrzyłem na kobietę, która poświęciła mi 10 lat swojego życia. Szóstego dnia zacząłem coraz bardziej komfortowo czuć się, mając jej ciało blisko siebie. Jakby zatracona intymność zaczęła powracać z otchłani zapomnienia. Nie powiedziałem o tym Jane. Z każdym dniem, robiłem to z coraz większą łatwością i swobodą. Być może była to jakaś forma ćwiczenia, przez co stawałem się silniejszy fizycznie.
Pewnego ranka, zobaczyłem ją, jak wybiera co na siebie włożyć. Wybierała z pośród wielu sukienek, ale nie mogła się zdecydować. W pewnym momencie westchnęła i powiedziała jakby do siebie: Wszystkie moje sukienki zrobiły się za duże. Zdałem sobie sprawę, że strasznie straciła na wadze, dlatego z taką łatwością nosiłem ją każdego dnia. W końcu to do mnie dotarło. Nosiła w sobie tyle żalu, smutku i bólu. Jakby podświadomie moja dłoń sięgnęła jej głowy.
W tym momencie wszedł nasz syn i powiedział: Tato, czas abyś zaniósł mamę do wyjścia. Dla niego widok ojca niosącego jego mamę do drzwi wyjściowych stał się nieodłącznym rytuałem dnia. Moja żona przyciągnęła go do siebie i mocno przytuliła. Odwróciłem głowę, bojąc się że moje emocję puszczą i zmienię decyzję. Wziąłem ją w ramiona i zszedłem z nią te 10 metrów pod drzwi wyjściowe naszego domu. Czułem jak jej dłoń oplata moją szyję. Trzymałem ją w ramionach pewnie ale nie za mocno. Nagle poczułem jakby czas się cofnął o 10 lat.

Ale jej wątła sylwetka mnie zasmuciła. Ostatniego dnia, kiedy trzymałem ją w ramionach, poczułem jak każdy krok stawiam z trudem. Nasz syn już dawno był w szkole. Trzymając ją tak w ramionach, spojrzałem na nią i powiedziałem, że zdziwiło mnie jak brak intymności pomiędzy kobietą a mężczyzną wpływa na ich związek. Pojechałem do biura. Wszystko działo się tak szybko. Wyskoczyłem z samochodu, nawet go nie zamykając, nie chciałem dopuścić do siebie żadnych wątpliwości. Wszedłem na górę. Jane otworzyła mi drzwi. Spojrzałem jej głęboko w oczy i jakby wiedziała, co za chwilę powiem. Powiedziałem jej, że jest mi bardzo przykro, ale nie chcę rozwodu. Spojrzała na mnie, niczym porażona. Dotknęła mnie, jakby sprawdzając czy nie mam temperatury. Wziąłem ją za dłoń i odsunąłem ją. Powtórzyłem, jak bardzo mi przykro i, że się nie rozwiodę. Dotarło do mnie, jak wiele poświęciła dla mnie żona, jak brak dotyku i intymności wpłynął na relację między nami i jak zaniedbałem nasze małżeństwo, kobietę, która była przy mnie przez 10 lat, dała mi na świat syna. I być może zrozumiałem to dopiero teraz nosząc ją przez ten miesiąc na rękach. Dlatego będę pracował nad sobą i naszym małżeństwem i zrobię wszystko co w moich siłach, aby nosić ją do końca naszych dni, tak jak sobie przyrzekliśmy przed ołtarzem, w dniu naszego ślubu. Jane jakby oprzytomniała i poczułem silny plask na swoim policzku. Zamknęła za mną drzwi i słyszałem jak płacze. Zszedłem na dół i odjechałem. Po drodze zatrzymałem się w kwiaciarni i zamówiłem bukiet kwiatów dla mojej żony. Sprzedawczyni zapytała mnie co ma widnieć na karteczce przy bukiecie? Uśmiechnąłem się i napisałem : „Będę Cię nosił w ramionach każdego ranka aż śmierć nas nie rozłączy”.
Tego dnia wróciłem szybciej do domu, trzymając bukiet w dłoni. Byłem strasznie szczęśliwy, czułem uśmiech na mojej twarzy. Wszystko nabrało zupełnie nowych, niesamowicie świeżych barw. Wbiegłem po schodach na górę. Leżała na łóżku. Nie ruszała się. Była martwa. Jak się okazało, moja żona chorowała na raka od wielu miesięcy. Walczyła z tą straszną chorobą, przegrywała, będąc w stadium termalnym. Byłem tak zajęty swoim życiem i Jane, że tego nie zauważyłem. Wiedziała, że jej czas się kończy, dlatego sprawiła mi swój ostatni dar. Chciała mi oszczędzić reakcji syna, jego poczucia winy względem mnie i naszych relacji w przyszłości. Wiedziała, że gdyby rozwód doszedł do skutku, nasz syn znienawidziłby mnie. Przynajmniej w oczach naszego syna, nadal byłem kochającym ojcem… do samego końca.

Najdrobniejsze szczegóły naszego życia, te detale, są tym co jest najważniejsze w związku. Nie chodzi o posiadłość w której mieszkacie, samochody, domek letniskowy, konto w banku. One mogą jedynie stworzyć warunki w których żyjecie szczęśliwie, ale nie samo szczęście.
Więc nigdy nie traćcie z zasięgu wzroku najprostszych gestów. Dotyku, intymności, wzajemności. To one wpływają na jakość waszej relacji.

Podziel się tym jeśli uważasz, że warto.

Czas płynie nam wszystkim. Niektórym po prostu szybciej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ha ha 😁.Poszedł spac mówisz....najwidoczniej dzisiaj się nigdzie nie wybiera 😁.
Nie znam się za mocno na sile skurczów.....a od jakieś siły można uznawac że to są skurcze przedporodowe?.Muszę byc też pewnie regularne.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hej przeczytalam tu na forum ta historie ktora dodala mamuska strasznie mnie wzruszyla, i pozycze sobie ja 🙂 dodam do styczniowek bo tam cos cicho ostatnio a to mam nadzieje ze je ruszy do rozmowy, aa tak wam zazdroszcze juz niedlugo urodzicie i przytulicie swoje malenstawa a mi tyle czasu jeszcze zostalo 🥴 zycze bezproblemowych porodow i zdrowych dzidzi :*
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Antosia: hmmmmm,to albo Ty odporna na ból jesteś,albo coś z maszyną 🙂.Hmmmm,może na kolejnym KTG częstotliwości i moc skurczów się zwiększy.Powiedz szczerze,chciałabyś już żeby się zaczęło,czy wolisz poczekac na swojego lekarza??.
Hah,właśnie dostałam wiadomośc że rozpakowała się lipcóweczka,na 3 tygodnie przed terminem 🙂

michasia24: Proszę bardzo.Mnie też urzekła ta historia......
Zobaczysz że i Tobie szybciutko zlecą te m-ce.Końcówka ponoc ciągnie się niesamowicie,bo człowiek oczekuje z dnia na dzień że może to dzisiaj. Jeszcze trochę i będziesz w połowie,więc teraz już z górki 🙂.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Kurcze nie wiem juz co bym wolała 😞 Z jednej strony mam dość bycia w ciąży i chcę jak najszybciej mieć Jasia, ale z drugiej zawsze pewniej się będę czuła jak lekarz będzie na miejscu 🤨 NIECH SIĘ DZIEJE CO CHCE!
A co do skurczów to czytałam, że te 20-60 to odczuwalne są jako twardnienia brzucha czy coś takiego. Następne ktg w czwartek o 17 😁 Położne na ginekologicznym bardzo fajne 🙂 Ale pełno tych lasek w ciąży na ktg, niestety takie meliniary, że szok 🙂 Jedni zajechali jakimś WPLem, z przodu 2 facetów, szyby zamknięte i oni szlugi jarają, a tu nagle z tylnego siedzenia laska z gigantycznym brzuchem 😁 TRAGEDIA!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hmm,czyli na razie nic wielkiego się nie dzieje,ale w Waszym przypadku akcja może się zacząc w każdej chwili,więc trzeba byc czujnym 🙂.
Ja dzisiaj miałam kiepską noc.Budziłam się i wstawałam w nocy chyba z 5 razy.....a spałam raptem-6 h....Już o 5 nie mogłam zasnąc więc wstałam.........a teraz mnie zmogło na 30 minut 🙂.
Dzisiaj mamy przedostatnie zajęcia w SR.Za tydzień będziemy biegac po porodówce 🤪.
Nic mi lepiej nie mów o palaczkach w ciąży.Jak widzę to od razu mam nerwa......Ostatnio w ubiegłym tygodniu stała pod sklepem zaawansowana ciężarna (8/9m-c) z fajkiem......
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dzkskam były krótkie wykłady,bo zepsuł się laptop.Wykład dotyczył dolegliwości noworodka jakie mogą się pojawic w pierwszych 6 tygodniach....Później mieliśmy cwiczenia oddechowe i uczyliśmy się pozycji do porodu.Wróciłam z zajęc z obolałtym i twardym brzuchem......Właśnie leżę i wypoczywam.Mam nadzieję że minie.
Ponoc dalej na porodówce niesamowity ruch.Co jedna urodzi,to przychodzą dwie kolejne.Znowu nam "umilały" wykład krzyki dwóch rodzących z porodówki......... 🤪

Ty już możesz zacząc odliczac....Za tak niewiele będziesz tulic Jasia. 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
U Was też ruch?.No to ładnie.....a mówią że niż demograficzny jest....... 😁.
Czujemy się dobrze.Tylko marzy mi się zimna kąpiel,ale mam lenia........i nie chce mi się tyłka ruszyc pod prysznic...Z drugiej strony nie mogę za bardzo,bo lada chwila mają przyjśc fachowcy...
Oszczędzę im widoku nagiej ciężarnej 🤪 🤪.........a Wy jak tam?.
Chodzi dzisiaj za mną coś słodkiego-czekoladowego 🙂.
Ja uprosiłam mamke żeby zrobiła na obiad:naleśniki z mascarpone,malinami i bananami.Mniam 🙂
Szkoda że jesteś już tak zaawansowana,bo mogłybyśmy się spotkac na kawkę i poznac,ale oszczędzę Ci tego ,(pogoda gorąca).Może kiedyś nadrobimy z maluchami 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Żeby chociaż chłodniej było to bym się wyrwała, ale jak jest ciepło to dla mnie udręka! 🥴 Nadrobimy z dzidziolami 😁 🙂
Może teraz dużo dzieci, bo pochodzą z okresu wrześniowo-październikowego 🙂 Każdy odpoczywał w domu po wakacjach i z nudów powstały dzieci 😁
Kochana, poród rodzinny na winiarach jest płatny? 🙂
Ja wciągnęlam słonecznika, teraz arbuz, bo mam zgagę 😁
Ja ostatnio z nudów robiłam ciasto czekoladowe i wyszło mi mega pyszne!!!! 🤪
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hmmm,wiesz że mnie zagiełaś z tym pytaniem?.....chodzi Ci o poród gdzie jest osoba towarzysząca?.
Nie wiem.Kurcze,nawet nie przyszło mi do głowy żeby spytac....Podpytam za tydzień....położnej.
Dzisiaj mężuś będzie widział się z kolegą,którego żona rodziła,to podpyta....
A jak jest na Starym?.
Wczoraj się dopytałam na SR co wziąśc na porodówkę,to kazali zamiast tetrówek wziąśc ze sobą ręcznik dla małego,żeby go wytrzec.....no i piżame na przebranie....

O ranyyyyy.......ciasto czekoladowe? 🤪 🤪.Zjadłabym jeszcze takie cieplutkie prosto z pieca z gałką lodów waniliowych.Mniammmmmm,a dasz przepis?.To moze zmajstruje 🙂.
Zła jestem....Dzisiaj przychodzą znajomi z zaproszeniem na wesele.....któe odbędzie się jakoś po moim porodzie.........a 2 tyg.wcześniej była rodzinka z zaproszeniem na wesele,które ma się odbyc 2 dni przed terminem porodu......Wrrrrrrrrr,a ja tak uwielbiam weselicha!
Tak patrzę na Twój tickerek.To co,jutro rodzisz?? 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
http://zpierwszegotloczenia.pl/przepisy/wilgotne-ciasto-czekoladowe/ czekolada wychodzi pyszna!!!!!! Ale polewę można zrobić każdą, i jakąś budyniową, czekoladową albo te pianki 😁 Ja zrobiłam pianki ale mega niewygodnie się wtedy kroi 😁
Ja na weselu byłam w sierpniu i w lipcu rok temu 😁 Ale potańczyłabym 🙂 🙂
Chodziło mi o to, czy poród jest płatny. Bo czytałam w internecie, że szpital nie powinien pobierać za to kasy i to podobno idzie z puli kaski którą daje szpitalowi NFZ. Na starym nie ma tragedii, koszt 50zł na przysłowiowy fartuch i żeton na picie 😁 Ale za salę z wanną już podobno parę stówek trzeba zapłacić. Chociaż kto wie czy ta wanna na pewno by mi pomogła w 1 fazie porodu...
Niby jeden dzień do porodu, a ja nie wiem jak chcę rodzić hahahha 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...