Skocz do zawartości

krótki ZWIĄZEK - szybko DZIECKO | Forum o ciąży


Sathi

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 292
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Nam nawet ksiądz doradzał, żebyśmy poczekali. Ale Grzesiek oświadczył mi się dokładnie 4 dni zanim dowiedzieliśmy się o ciąży;D my wiedzieliśmy, że ślubu chcemy i ciąża nie miała na naszą decyzję wpływu;D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na mnie ksiądz dziwnie patrzył i jak zadał pytanie czy to jest świadome a nie przymuszane to patrzył na mnie jakby mi chciał zabronić 😁 może coś wcześniej też się naśłuchał na nasz temat od życzliwych...nie wnikałam 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie otwarcie zapytał czy jestem w ciąży 😉 w sumie o tym, żeby zrobić sobie Kubusia już gadaliśmy więc ciąża nie była dla nas przykrą niespodzianką 😉 mam 100% pewności kiedy został zmajstrowany;D i żadne dobre rady typu "poczekajcie" nie robiły na mnie wrażenia 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
U nas też panikowały babcie (mamy mniej), że będziemy mieli dziecko bez ślubu 😉 Zdecydowaliśmy, że ślbu chcemy wziąć ale nie na biegu i na razie (tzn jak byłam w ciąży) nie było na niego czasu i kasy. Pobraliśmy się jak nasza Natala miała 10 miesięcy. Ślub był połączony z chrzcinami. Wyszło fajniej niż sobie to wymarzyłam. A babcie? Jakie teraz się zrobiły? Głośno głoszą moje słowa, że ślub nie potrzebny, że ważne by ludzie byli ze sobą, panna z dzieckiem to w tych czasach nic dziwnego.. Dacie wiarę. Moja moherowa babcia i musiała zmienić zdanie 😉 No ale nie potępi przecież czegoś czego dopuściła się jej ukochana wnusia 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A u nas było tak 🙂
Poznaliśmy się 25 grudnia 2008 roku,miłość od pierwszego wejrzenia 🙂 W lutym zdecydowaliśmy,że chcemy mieć dziecko, odstawiłam pigułki i szczęśliwie zaszłam w ciąże. 16 listopada 2009 roku urodziła się Basia, więc pierwszą rocznicę znajomości świętowaliśmy już we troje 🙂 Niczego nie żałuję, a moja Rodzina jest najwspanialszym co mogło mnie spotkać. Już planujemy drugiego dzidziusia. I jak u wielu z Was poprzedni związek trwał 6 lat i nie przyniósł żadnych poważnych decyzji.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja sama jestem z moim mezem juz prawie 10 lat,w małżeństwie od3lata i na dziecko zdecydowalismy sie 4lata temu,ale my jako smarkacze sie poznalismy 🙂

to ile sie z kims jest nie ma znaczenia,ja tego nie przezyłam,chodzi mi o krotko trwały związek ale wiem,że różnie była,bo mam kolezanki ktore są szczęśliwe w takich związkach a poprzednie wieloletnie ich związki okazywały się klapą! 🙂
pozdrawiam ze szczecina 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja sama jestem z moim mezem juz prawie 10 lat,w małżeństwie od3lata i na dziecko zdecydowalismy sie 4lata temu,ale my jako smarkacze sie poznalismy 🙂

to ile sie z kims jest nie ma znaczenia,ja tego nie przezyłam,chodzi mi o krotko trwały związek ale wiem,że różnie była,bo mam kolezanki ktore są szczęśliwe w takich związkach a poprzednie wieloletnie ich związki okazywały się klapą! 🙂
pozdrawiam ze szczecina 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
zbieg okolicznosci ale wlasnie u mojego M w rodzinie rozwodza sie 🤢 ona 31lat on 33 lata poznali sie 15 lat temu zakochali i tez szybko zdecydowali sie na dzidzie (po pol roku) potem wzieli slub i wszystko bylo super maly dorosl 🙂2,5 roku temu urodzila im sie coreczka i co wyszlo teraz?rozwodza sie bo on od roku ma kochanke, odchodzi do niej zostawia zone z dwojka dzieci a dodam ze kochanka ma 38lat dwojke dzieci i tez rozwod na karku...takze roznie to w zyciu bywa :/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

goshe na takie rzeczy nie ma wpływu - widzisz facet jest po prostu głupi. U mnie w rodzinie też była taka sytuacja (w prawdzie nie wiem jak szybko się na dziecko zdecydowali). byli ze sobą kupę lat, 2 synów jeden 12 drugi 11 lat i 3 w drodze. Urodził się najmłodszy okazało się, że facet żonę powiedzmy nie najlepiej traktuje no i kobitki:/ najlepsze, że związał się z kobietą, która pół życia zarabiała jako dziwka.. Życie jest okrutne.. Ale myślę, że lepiej żaden niż taki...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Takie niestety jest życie. Żadna z nas nie wie co może przytrafić się jutro. Dziś jesteśmy szczęśliwi a coś z zaskoczenia może każdemu się przytrafić jak grom z jasnego nieba. Niestety 😞 I tak uważam, że najgorsze to oszustwa, rok na boku z inną kobietą... Ja umówiłam się z moim mężem, że kiedyś jak nie daj Boże coś się przydarzy nie będziemy się oszukiwać tylko się rozstaniemy. Łez i bólu to nie oszczędzi ale oszustwa tego za zwyczaj nie łagodzą. Trzeba mieć odwagę powiedzieć robię, myślę, ponoszę tego konsekwencje. Tchórze tylko zdradzają, prowadzą drugie życie na boku i boją się do tego przyznać, podjąć decyzję bez względu czy wyjdzie czy nie
Ach mnie naszło. Oby żadna z nas nigdy tego nie musiała z własnego doświadczenia opowiadać 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Niestety rozwody, zdrady, wszystko może się w życiu przydarzyć... Macie rację. Chyba pozostaje jednak cieszyć się chwilą, a nie szukać dziury w całym, póki w związku jest dobrze. A jak jest źle... to po co się męczyć i ciągnąć na siłę? Choć niektórzy, np. po zdradzie potrafią wybaczyć i związek trwa nadal...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze to ja nie jestem w stanie powiedzieć czy wybaczyłabym zdradę...chyba nie. ale nie byłam w takiej sytuacji i nie wiem...i mam nadzieję,że w takiej sytuacji nigdy nie będę i Wy też 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny 😉 nie miejmy nadziei tylko bądźmy pewne! Ja wiem, że mój mąż (przynajmniej a chwilę obecną) nie zrobiłby mi czegoś takiego. ale w głębi duszy boję się nawet jak spojrzy na inną - tak jakbym sama głową nie przekręciła na widok fajnego faceta;p;p hehe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja powiem tak: Kocham tak bardzo, że nie wyobrażam sobie życia bez męża ale właśnie dlatego, że tak kocham chyba nie umiałabym wybaczyć zdrady.
Ze zdradzaniem w ogóle kojarzą mi się od razu wie kwestie. Jak ktoś się tego dopuścił tzn, że w związku umarło coś czego nie da się odbudować. Można się pokłócić, mieć ciche dni ale nie odpoczywać od siebie, zdradzać. A druga sprawa to jak ktoś raz już to zrobił to... wiecie. Oby nigdy nie doświadczyć!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację Justyna.. ja się chyba dlatego boję, że kiedyś byłabym zdolna do czegoś takiego.. ale to chyba kwestia tego z kim się jest. Grześka bym nie zdradziła - kocham go jak nikogo na świecie i posiekać się dam za niego. Jest ostatnią osobą, którą chciałabym skrzywdzić i mam nadzieję, że on też nigdy nie wpadnie na pomysł ,żeby mi taki numer wywinąć 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie dziewczyny,choć powiem szczerze,jakoś nie oglądam się za innymi facetami,tak samo jak mąż za dziewczynami,ale jednak jakiś strach w środku jest,choć nie powinno go być,bo przecież sobie ufamy...a czasem jak jedziemy np. z bratem i mężem,a brat mówi do Łukasza,patrz jaka laska idzie-to mój na to,że jego laską jestem ja a nie żadna inna,no ale wiecie też niby jest zaufanie,ale z drugiej strony,ciekawe jakby mnie z nimi wtedy nie było czy powiedziałby to samo...ech,te baby 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Zaufanie tak na 99,9 % ale gdzieś zawsze musi być ta niepewność. Człowiek sam siebie nie jest pewien. Nie wiemy co zrobimy, jak się zachowamy gdy pojawi się jakaś zupełnie zaskakująca sytuacja. Tym bardziej partnera pewnym być nie można tak do końca. Bo co innego teraz, w tej sekundzie a za chwilę, za rok to już zupełnie inna sprawa.
Kiedyś znalazłam się w sytuacji kiedy kochałam i byłam kochana. Na zabój. Widać to było, czuć i w ogóle. I któregoś dnia moja miłość po prostu ode mnie odeszła. To był koniec świata dla mnie. Nie mogłam tego zrozumieć. Po latach się spotkaliśmy i powiedział mi tylko, że żałuje ale wtedy się wystraszył takiego poważnego związku, odpowiedzialności.... Mniejsza z tym, chodzi o to, że uważam od tamtej pory, że niczego nie można być pewnym do końca. Ufać owszem by nie zwariować ale odrobinę niepewności w sobie nosić. Tylko dla siebie. Może zaskoczenie kiedyś będzie mniejsze ☺️
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak,trochę ostrożności nie zaszkodzi,ale nie tyle,żeby np.zazdrość wygrała jeśli np. ukochany sobie tylko rozmawia z inną kobietą/dziewczyną a już ma gwarantowaną aferę i najlepiej żeby nawet nie odważył się na inną popatrzeć ani nawet powiedzieć "cześć",bo takie sytuacje osobiście uważam za chore i niszczące związek w szybkim tempie,choć nie ukrywam,że we mnie też jest trochę zazdrości ,ale kryję to w sobie i nie przekraczam żadnych granic...no,ale racja,pewnym być nie można nawet siebie a co dopiero innych osób,mimo,że zna się je bardzo dobrze 🥴
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hm, mi zdrada była wybaczona... Nie raz... ( ☺️ )

Taka minimalna zazdrość, gdy np. facet spojrzy na inną to jeszcze nic złego... Choć wkurza, fakt. 😉

mama_justyna napisał(a):
A druga sprawa to jak ktoś raz już to zrobił to... wiecie.

Wiecie... tzn. co? Że napewno znów zdradzi?
mama_justyna napisał(a):
Człowiek sam siebie nie jest pewien.

Właśnie... to dość przykre, ale to fakt...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
widzę, że poruszyłyście temat zdrady.. No cóż, ja tez się tego boję, że któregoś dnia dowiem się czegos czego nie chciałabym sie nigdy dowiedzieć. Narazie mąz nie daje mi powodów bym sądziła, że ma kogoś na boku i nie chcę o tym mysleć.
A czy bym wybaczyła zdradę? Pewnie i bym wybaczyła, ale nigdy nie zapomniała...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...