Marzec 20011, poczatek drogi | Forum o ciąży

te co siedza to siedza....moj maz wlasnie sie szykuje do spania, bo chory i tyle z walentynek..a ja bede walczyc pewnie do 4 rano z bezsennoscia.

Ja też już po kolacji walentynkowej, późno, ale dlatego, że mój wraca z pracy o 19:00... Zrobiłam placki z cukinii z sosem z kurczaka, pieczarek i papryki... Improwizowałam w kuchni, do końca nie wiedziałam co mi wyjdzie, a powiem szczerze, że wyszło super 🙂 Mój Artur zachwycony powiedział, że częściej chce mieć takie danie na stole :P:P Bardzo miło mi się zrobiło, bo wycałował mnie i brzusio i myślalam, że mnie udusi, tak mocno przytulił 😁 Hihi Oczywiście dostałam też kwiaty 🙂 Teraz czekam, aż misiek się wykąpie po pracy i będziemy oglądać "Pan i pani Smith" (czy jakoś tak) na polsacie 🙂 Więc pewnie zajrzę dopiero ok 23:00 może jeszcze któraś z Was będzie :P 🙂

Edytka miło jest jak ktoś miejsca ustąpi, albo przepuści 🙂 Mi akurat wczoraj się takie coś przydarzyło... Przede mną w kolejce stał jakiś facet, który już płacił i kobieta z dzieckiem... Wyłożyła już swoje zakupy na taśmę, zobaczyła na mnie i mnie przepuściła, chociaż produktów miałam może więcej od niej... Aż ciepło na sercu się robi, jak ktoś tyle życzliwości okazuje...
No to tak powinno się dać oklaski dla wszystkich życzliwych 🙂 🙂

No to miłego wieczorku Dwupaczki 😘 😘

My też już po jedzeniu, oglądamy serial, ale mój też zmęczony strasznie, wiec nie wiem jak długo posiedzimy 😜

powitac ...
Moje walentynki w sumie do kitu, Narzeczony przespał cały dzien,bo do pracy na nocke musiał sie wyspac, a ja sie zle czuje fizycznie i psychicznie 😞 Juz powiem Wam szczerze, ze mam dosc wszystkiego... Nawet nie mam ochoty na słodycze, na nic, kompletnie na nic ... Dobrze, że mam to słoneczko w brzusiu to jakos jeszcze podtrzymuje mnie przy zdrowych myslach... Już dawno nie miałam az takiego doła... Brakuje mi Mojej kochanej Warszawy, gdzie mogłam isc do kina, w swoje ulubione zakatki, do znajomej na kawke, a tutaj beznadzieja !!!! Nic kompletnie nic !!! Załamka !!! Przepraszam, ale nie mam sie komu wyrzalić ....... Płakać mi sie non stop chce ale sie powstrzymuje, bo wiem ze Maluch przezywa jak ja placze....

Tak jak Ja ;-)

Neli, jak chce Ci się płakać to nie ma co tego powstrzymywać. Dzięki temu wszystkie emocje, które się nagromadziły będą mogą jakoś "ujść". Jesteśmy już na takim etapie ciąży, ze wiele rzeczy nas drażni. Ja miałam ostatnio doła bo nigdzie nie wychodzę - niby jestem na miejscu w wawie, ale w ogóle nie widuję znajomych, bo sama szczerze mówiąc nie mam na to ochoty - stałam się takim trochę alienem 😮 Ostatnio spotkałam się z dwoma kumpelami na trochę i tyle 😞 Myślę, ze jak urodzą się nasze maluchy to wszystko się zmieni na lepsze - nawet jeśli będą jakieś problemy to będziemy tak zakręcone i zajęte dziećmi, ze nie będzie czasu na rozkminianie. Ach, dziewczyny mozemy odliczać do końca - w sumie rzeczywiście do terminu nam jeszcze trochę zostało, ale od początku 38 tyg. ciąża jest donoszona 🙂
Tylko wiecie, wolałabym znać konkretny termin - zeby się tak jakoś "nastawić". Szkoda, ze nie mozna tego określić jakoś precyzyjnie, zostaje tylko to czekanie...

Neli biedna jesteś, wiem co to samotność, bo jak mieszkaliśmy w Toruniu to mąż tylko pracował, a Ja w domu siedziałam nikogo tam nie znałam i rodzina daleko ;-(
Ja też chcę już Pawełka, ale wolę żeby jeszcze posiedział, bo macierzyński będę musiała skończyć szybciej, a chce być z nim całe lato.
Dziewczyny co Wasi menowie biorą do szpitala na poród? Klapki, kanapki, co jeszcze, bo mój nie wie co spakować?

Neli kazda z nas przezywa teraz ciezkie dni i czesto nam jest smutno z jakiegos powodu. Ale jak tak bardzo zle Ci w tej Anglii to moze zbierajcie sie i wroccie do Polski?

Wy tu o walentynkach a pomyslcie, ze w tym roku bedziemy obchodzily dzien mamy 🙂

A Maja, nie pomyślałam o tym. To chyba tatusiowie będą musili cos wykombinowac w imieniu maluchów. A my z kolei dla tatusiów - na dzień ojca oczywiście 😁

Niunia26 napisał(a):

Dziewczyny co Wasi menowie biorą do szpitala na poród? Klapki, kanapki, co jeszcze, bo mój nie wie co spakować?

Mój to na razie pomyślał tylko o aparacie 🙂 Fakt, przydałoby się jaieś butki na zmianę - muszę mojemu przypomnieć. Wydaje mi się Niunia, ze wymieniłaś wszystko, moze jakiś napój energetyzujący - chociaż moze nawet nie będzie potrzebny - ciśnienie i tak będzie na wysokim poziomie 😁

Aniulek ja tez tak mam, ze z nikim mi sie nie chce widywac..Kolezanki dzwonia i ciagle chca sie spotkac, a ja na to nie mam najmniejszej ochoty. Mam nadzieje, ze po porodzie wroci wszystko do normy. Ale to i tak nie bedzie to samo, bo jako jedyni w naszym towarzystwie bedziemy mieli dziecko.
Niunia ja sie nawet nie zastanawialam nad tym co mam brac dla meza. Polozna na szkole rodzenia mowila, zeby nie jest podczas porodu, ale jak bedzie to trwalo dlugo to moze sie cos przydac.

Wśród naszych bliskich znajomych też nie ma pary z dziećmi (w sumie nikt się nawet jeszcze nie pobrał). Nie będziemy już tak atrakcyjni imprezowo - bo nigdzie nas nie wyciągną 😆 Ale myślę, ze będziemy się z nimi jakoś spotykać na posiedzenie w domku - zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.

Wszystkie przecieramy szlaki - później będą do nas dzwonić po rady 🙂

Dziewczyny, a jeszcze odnośnie przygotowań do porodu to muszę podpytać czy zastanawiałyście się nad wykonaniem lewatywy? Ja jestem zdecydowana - kupiłam sobie nawet w aptece zestaw, tylko mam dylemat - zrobić sama w domu, czy jednak zdać się na szpital 🥴

Ja mam prawie wszystkie koleżanki dzieciate, więc nareszcie będę miała z nimi wspólny temat ;-)