-
Liczba zawartości
434 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Kalendarz
Forum
module__content_content
Galeria
Zawartość dodana przez Aniulek
-
Tuska, więc zekamy na efekt domina 😁 Kto zaczyna? 😁 Kurcze - spałam 4 godziny i ledwo widzę przez moje zapuchnięte oczęta... Mam nadzieję, ze ci nieszczęśni kurierzy przyjazdą jak najwcześniej i będę mogła iść spać. A póki co biegnę zrobić śniadanko i wypiją słodką herbatkę - może się dobudzę. Miłego dzionka dziewczynki 🙂
-
Mamusie i przyszłe mamusie rocznik 84 :)
Aniulek odpowiedział(a) larosanegra84 na temat - O wszystkim - dyskusja ogólna
Kiniek, chciałam Cię podpytać jaka będzie różnica wieku będzie między Twoimi maluchami. Zastanawiam się właśnie czy zdecydować się na drugą dzidzię tak za 2 - 3 lata czy poczekać dłuzej... Moja siostra jest ode mnie o 8 lat starsza i zmojej perspektywy to idealna różnica, ale mojaj mama urodziła siostrę jak miała 23 lata a ja już teraz mam 27... -
Mamusie i przyszłe mamusie rocznik 84 :)
Aniulek odpowiedział(a) larosanegra84 na temat - O wszystkim - dyskusja ogólna
Pod koniec ciąży maluszki mają tak mało miejsca, ze naprawdę rzadko się ruszają - choć to też zależy od temperamentu dzidziusia. Od kiedy pamietam mój mały bardzo dużo śpi i jak po porodzie mu tak zostanie to będzie tylko spał z przerwą na jedzonko 🙂 A odnośnie USG to każda przyszła mamusia idzie na to badanie "z motylkami w brzuchu" - czekając na info ze wszystko ok i zeby podejrzeć maluszka. A tak z ciekawostek z 3 USG 4D które mialam mój maluch zasłaniał buziaczka rękami i nie wiemy jak wygląda, ale za to jakiej jest płci mogliśmy zobaczyć w całej okazałości 😁 -
Samantka, jak będziesz u lekarza i jak będziesz mogła podpytaj czy można sobie wypić przed porodem mocniejszy napar z liści malin (30g ziela na 500 ml wody gotowac 15 min) http://www.smyk.com/forum/bede-mama-bede-tata/porod-i-poog1/wiesioek-i-napar-z-lisci-malin1/ Ja już nie mam wizyty i zastanawiam się jaki moze to dać efekt - czy jest ryzyko że po wypiciu nie zdążę dojechać do szpitala 😲
-
Samantka, szpital przyjazny dziecku to określenie międzynarodowe - taki tytuł otrzymuje szpital spełniający kryteria określone przez WHO http://www.ciazowy.pl/artykul,masz-wybor-szpital-przyjazny-dziecku,343,1.html Fajnie, ze wymyślili coś takiego - dzięki temu dąży się do lepszego standardu i komfortu pacjentki. A muszę przyznać, że w Polsce na szczęście zmienia się na lepsze - te dwa szpitale o których wcześniej pisałam też mają świetne wyposażenie, Inflancka świeżo po remoncie a Zelazna w trakcie. A co do odsyłania to niestety jest tak, ze jak mają za dużo pacjentek do porodu to przecież nie mogą kazać rodzić "na korytarzu" i dlatego odsyłają do innego szpitala - ale muszą zadzwonić i potwierdzić miejsce. Trochę gorzej jest np. po porodzie bo ze względu na dużą ilość porodów na Zelaznej często pierwszą noc z dzidzią rzeczywiście czasami trzeba spędzić na korytarzu, jak zwalnia się miejsce to przenoszą do sali - ale starają sie jak mogą - upychają nawet na innych oddziałach jak patologia ciąży czy ginekologia. A na Inflanckiej jest się na sali 5,6 -cio osobowej. Ale te kilka dni jakoś dam radę 🙂 A ja trzymam kciuki zebyś trafiła w szpitalu na babeczkę o której piszesz - taka osoba z pozytywnym nastawieniam, wspierająca to podstawa przy porodzie.
-
No, więc na razie jest jeszcze dużo czasu i moze Twój synek będzie chciał być blizej domku i uwinie się do 9 🙂 Ja mykam spać bo jutro muszę od rana być na nogach bo ja i mój mężuś zrobiliśmy parę zakupów przez internet i muszę czekać na 3 kurierów. Kurcze, a chciałam się wyspać. Monia, jak jeszcze zajrzysz to trzymam kciuki zeby jutrzejszy masaż poskutkował 🙂 Dobranoc
-
No Emka, fajnie byłoby gdyby ciocia Twojego M. pracowała w jednym z tych szpitali, choć jest jeszcze kilka innych dobrych m. in. na Madalińskiego, Instytut Matki i Dziecka na Kacprzaka (choć nie jest zbyt nowoczesny). Najważniejsze żeby wybrać szpital "przyjazny dziecku" gdzie nie ma dokarmiania maluszka z butli, jakby pojawił się problem z pokarmem. Przecież można np. strzykawką czy kubeczkiem a po butli jest duze prawdopodobieństwo, ze dzidzia już nie będzie chciała ssać piersi. Dla mnie to jest najgorsze, ze błąd personelu moze zaważyć na całym dalszym karmieniu.
-
No, jakbysmy były inkubtorem 😁 I na pytanie czy dobrze się czuję mam odpowiadać z uśmiechem na twarzy - tak świetnie... czy powiedzieć prawdę? No nic, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Przy nastepnej ciąży będe mądrzejsza i tak jak radziła dziewczyna ze szkoły rodzenia jak ktoś zapyta o termin to trzeba dać datę 2 tyg późniejszą.
-
A własnie - jak będziesz rodzć w Wawie to czy Twój narzeczony będzie dojeżdzał z domu? W sumie te kilka dni mozna przeżyć choć to moze być uciążliwe
-
eMKa83 napisał(a): Jaka słodka pierdoła 🙃 Chyba mu nie smakowało
-
buuu, co te hormony robią z nami... Ja dziś prawie się poryczałam bo boję się tego ze tak niebezpiecznie blisko terminu. Jakaś stuknięta jestem - dopiero teraz wszystko do mnie dociera i zaczynam się bać porodu. A jeszcze wczoraj ta perspektywa była tak odległa.
-
Wpadam wieczorkiem bo cały dzień spędziłam z rodzicami - znowu wyciągnęli mnie na mega długi spacer, teraz trzeba się troszkę uaktywnić 🙂 Pisałyście na temat tego co dzieje się jak minie termin - w moim przypadku mam pojawić się w przychodni przyszpitalnej na KTG dopiero 8 marca, czyli 5 dni po "dniu 0 😁". Dziewczyny w 40 tyg. - czy do Was też zaczynają już wydzwaniać i podpytywać czy sytuacja się rozwija? Moja teściowa zapowiedział mi, ze będzie do mnie dzwonić codzinnie podpytać jak się czuję 😮 Tak naprawdę bardzo ją lubie, ale mam nadzieję ze teraz będziemy rozmawiać rzadziej bo takie kontrolowanie przez innych mnie bardzo wkurza i stresuje. Emka na razie nie stresuj się szpitalem do 9 jest jeszcze sporo czasu - ale dobrze ze szukasz alternatywy. Jeśli ten drugi o którym piszesz jest beznadziejny nie ma sensu się męczyć i jedź do Wawy. Ja chcę rodzić na Żelaznej http://www.szpitalzelazna.pl/ - tam jadę w pierwszej kolejności. Jeśli nie będzie miejsc to śmigam na Inflancką http://www.szpital-inflancka.pl/, która jest stosunkowo blisko i chwalą sie tym, ze nie odsyłają pacjentek. Oba szpitale mają bardzo pozytywne opinie, choć ja wolę Żelazną bo tam rodziłą moja siostra, jej kilka koleżanek i stamtąd jest mój lekarz prowadzący. Jespere pisała o Karowej - świetny szpital Ginekologiczny - mają bardzo profesjonalną opiekę dla maluszków, ale też zdarza się ze odsyłają z powodu braku miejsc a do Inflanckiej jest już trochę dalej...
-
Dzięki Emka - w duzej mierze zależy co na siebie włoże - dziś miałam super wygodną, ale jednak "na maxa workowatą" tunikę, w której wyglądałam na 2 x większą niz w rzeczywistości 🙃 i jak się zobaczyłam na zdjęciu to siadło mi moje dobre samopoczucie odnośnie wyglądu... Kurcze - biedna Niunia 😞 A dla mnie opcja porodu wydaje się być tak odległa - nie w sensie że mogę przenosić, ale tak jakby mnie to w ogóle nie dotyczyło, jakbym miała dokońca chodzić z brzuszkiem 🙃 Dziwne mam przemyślenia - chyba czas na sen - mój mózg odpocznie i moze nie będę już miała takich irracjonalnych myśli. Dobranoc dziewczynki
-
nie mam konta na fb. Ale nawet na tym małym zdjęciu widać, że fantastycznie wyglądasz w ciąży 🙂 Mi dziś moja siostra pstryknęla parę fotek bo tak jej sie podobał mój duży brzuś, ale jak ja je obejrzałam to byłam lekko podłamana - wyglądam jak małe słoniątko 😁, ale już niedługo...
-
To tak jak pisała Neli, to pewnie to ale odchodzi stopniowo 🙂
-
A, emka - śliczny brzuszek 🙂 Co do czopa to może być przeźroczysty, ale czop ma zawsze konsystencję "glutka" - może być rozciągliwy, coś jak białko jaja, na pewno nie jest to zwykła kremowa wydzielina, nawet w duzej ilosci.
-
Hej, wpadłam na chwilę żeby na spokojnie wieczorem nadrobić zaległości (bez męża zaglądającego mi przez ramię 😁) a tu takie wieści - oczywiście trzymam kciuki za Niunie. Ja dziś już padam na buziaka - wczoraj byłam na zakupach (3 godz. w supermarkecie żeby kupić na zapas wszystko co potrzebne, bo jak już będę z dzidzią i wyślę męża to... 😁 ). Wczoraj ogarnęliśmy ślicznie mieszkanko a dziś u nas spotkaliśmy się z moją siostrą, jej mężem i dzieciaczkami. Oczywiście jak to przy gościach trzeba było trochę pobiegać, ale o dziwo cały weekend miałam niespożyte pokłady energii 🙂 I dostaliśmy super prezent dla małego - kilka body, m.in. z napisem "syneczek mamusi" i "kocham tatusia", po prostu się rozpłynęłam jak to zobaczyłam 🙂 A, i pisałyście o herbatce z liści malin - znalazłam info, ze dobrze na sam poród wypić mocniejszy napar - (30g ziela na 500 ml wody gotowac 15 min) http://www.smyk.com/forum/bede-mama-bede-tata/porod-i-poog1/wiesioek-i-napar-z-lisci-malin1/ Jeśli któraś z Was wybiera się jeszcze do lekarza to podpytajcie plizz czy można się czymś takim wspomóc przed porodem. Z tego co pamiętam Niunia miała iść we środę, ale jak dobrze pójdzie to już nie skorzysta z wizyty 😉
-
A tak na poważnie to ja jednak idę ogarnąć komodę bo muszę gdzieś wrzucić ubranka małego - zawsze wydaje mi się ze jest jeszcze tak dużo czasu na wszystko - żebym się w końcu nie zdziwiła 😁
-
Tuska, każdy może mieć inny próg bólu - ja też się trochę tym zaczęłam martwić jak prawie zeszłam we wtorek przy tych oszukanych skurczach - ale pomyśl sobie że tyle kobitek przez to przeszło i dało radę więc my też 🙂 Poza tym możemy wziąć zzo jak trzeba będzie, a moja siostra mówiła mi, że zapomniała o wszystkim jak już miała małą na brzuszku i po raz pierwszy niunia spojrzała jej w oczy - to musi być niesamowite... A dlaczego piszesz że jestes beznadziejna - ze posprzątałaś całą kuchnię - no pewnie tak bo w planach było LENIUCHOWANIE 😁
-
Emka, najważniejsze ze maluszek rośnie prawidłowo a ja brzuszka nie mierzę ale wiem ze dużo z kilogramów, które mi przybyło poszło w pupę i nogi - zawsze miałam bardzo szczupłe a teraz mam grubsze od mojego meża 😲 Monisia, a co do tego że Ty na miejscu nie usiedzisz to tak ma moja mama, siostra i babcia - ja się w nie nie wdałam - bez problemu znajdę sobie coś "mało produktywnego do roboty"
-
Hi, hi więc czas na maseczkę na buziaka, nogi do góry i przydałby się nasz men z wachlarzem z piór - u mnie tak duszno 😜
-
neli25 napisał(a): Ja widzę tylko jak mój mąż wraca z pracy i patrzy na "sajgon w kuchni" - już nie komentuje tylko przewraca oczami 😁 Tuska, dotarło do mnie że to ostatnie chwile które mogę egoistycznie i bez wyrzutów sumienia poświęcić tylko sobie... Gdyby nie te spuchnięte girki byłoby całkiem ok 😁 Mam nadzieję, zę dziś doprowadze się "do ludzi" i jutro będę mogła założyć buty i pojechać na jakieś zakupy, bo dziś to mogę założyć tylko buty meża 😁
-
MonisiaD napisał(a): To jest w tym wszystkim najlepsze 🙂 Ja wszystkich nie mam, ale postaram sie już tylko cierpliwie czekać - nogami zacznę przebierać po terminie. Na mnie chyba jeszcze nie czas - przed porodem powinnam mieć mnóstwo energii, a mi się nic nie chce . 😜.. Moze dziś wezmę się w końcu za uporządkowanie szafki, za którą biorę się od ponad tygodnia 😁
-
tuska8 napisał(a): Ach, ja jestem mistrzynią w marnowaniu czasu - przy dzidzi coś takiego ie przejdzie, więc Tuska ciesz się, ze mozesz poleniuchować. Nie musisz nic konkretnego robić?
-
Hi, hi, no właśnie to w tym wszystkim jest nalepsze. Nie znasz dnia ani godziny 😲 A ostatnimi czasy ja tak lubię sobie wszystko poplanować, z tym nie da rady 😁 I tak sobie pomyślałam, ze już chyba przestanę się tak objadać bo jak ja będę rodzić z pełnym żołądkiem - już nie mówiąc o czym innym 🤪 Dobrze, ze są środki wspomagające 😆 mój lekarz powiedzał, ze jak chcę przyspieszyć małego jak będzie po terminie to mogę spróbować z olejem rycynowym - trzeba wypić 2 łyżki. Pobudzone jelita mogą "ruszyć" macicę i rozpocząć skurcze