Skocz do zawartości

Iris

Mamusia
  • Liczba zawartości

    1191
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Iris

  1. carpioo napisał(a):
    [color=red]

    to moze co u mnie- byłam wczoraj po wyniki badań.. i jak Mój sprzątał to zgubił taką karteczkę (taką małą karteczkę z bloczku reklamowego jakiegoś syropu) z badaniami jakie miałam robione i z numrem tychże badań.. Noi idę do rejestracji,
    baba pyta- słucham??
    ja dzie n dobry, przyszłam po wyniki badań, nazywam sie Jola Lojalna..
    Babisko- zaraz, muszę oderbrać telefon.. po rozmowie tel, i z koleżanką, i ploteczkami odwraca sie znowu do mnie
    Babsztyl- Słucham
    ja- to ja słucham, ja juz powiedziałam po co przyszłam
    B- no po co?
    J- po wyniki badań
    B-karteczka
    j- nie mam.. zgubiłam, to był taki świstek, że zgubiłam
    B- no a na czym mamy zapisywać.. ?!- z oburzeniem
    J- na pewno nie na karteczkach reklamujących jakiś lek, formatu 3x3 cm, bo to zwykły śmieć
    B- to ja bez tego świstka Pani nie wydam wynikow, bo bez tego numeru ja nie znajdę wyników
    i tutuaj dziewczyny w moich oczach zaświewciły palące lasery, z uszu szła trująca para, a z nosa duszący dym... POmyslałam- zgniotę ją jak robaka, xurwę starą..
    J- a wie pani jakie mamy czasy?
    b- no jakie? (brakowało tylko zeby przegryzała pączka, i popijała go komunistyczną fusiastą herbatą..)
    J- takie prosze pani, ze pani jest tu dla mnie, a nie ja dla pani.,. taki ze dzieki moim co miesięcznymi potrąceniom z pensji pani ma wypłatę.. i takie, w których ludzi nie oznacza sie numerkiem jak w Auschwitz, tylko kazdy ma swoje imie i nazwisko..
    Baba otworzyła szeroko oczy.. wzięła kartonik z wynikami badań i wręczyła mi badania..
    z uśmiechem podziękowałam, dumna z siebie i wyszłam z tej okropnej komunistycznej recepcji
    normalnie musiałam sie wyżalić 🙂



    Buuuuuuhahahahahahahahahahahah 🙂 CARPIOO NA PREZYDENTA 🙂
  2. gosia1989 napisał(a):
    Cześć Cioteczki 🙂:*
    My już po śniadanku , Igorek śpi w łóóżeczku słodko 🙂 A ja się biorę za pranie , sprzątanie itp. itd. Wracam do codzienności 🙂 Ale ta codzienność jest teraz piękniejsza... Z karmieniem u nas bez zmian , odciągam , mieszam z modyfikowanym i karmię . Mały jakoś nie umie się przekonać do cycusia. No trudno , jednak trochę mi tego żal , ale też nie chcę go zamęczać skoro nie chce. Jutro jade na zdjęcie szwów , nie sądziłam , że to wszystko tak dobrze zniosę po tej cesarce.
    Irisku piękny brzuszek , ciekawe kiedy Tymek będzie się wybierał do Mamusinych ramion 🙂



    Ale miłe wiadomości Gosiu 🙂 Trzymam kcoiuki za zdjęcie szwów, nie powinno boleć 🙂 no i ciesze się, że tak dobrze się czujesz i masz pozytywne odczucia 🙂 ja też takie miałam i byłam lekka jak piórko ze szczęscia. Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie.

    Tymus w mamusi ramionkach ? Już za 2,5 tygodnia 🙂 🙂 🙂
  3. Olalenka napisał(a):
    Iris napisał(a):
    Nie mam Polsatu i nie oglądam... może i dobrze 🙂 bo bym sie jeszcze zdołowała co mnie czeka 😉


    Nie ma aż tak źle Irysku, damy radę. Trochę samozaparcia i wszystko jest możliwe 😉 A co nie stać nas!!!!! 😉


    Eeeee no stać 🙂 pewnie, że stać 🙂 I raz, i dwa i trzy i wymach 🙂
  4. marzenka napisał(a):
    Hello. wrzucam nowa fotke z dzisiaj i moje 89 kg 🙂ściągnęłam od IRIS mam nadzieje ze się nie obrazisz 🙂
    Wczoraj wkurzył mnie mój mąż. normalnie mnie załamuje. Poprosiłam go o rzeniesienia tv z duzego do sypialni i robił to z 10 min bo musiał kable rozkrecic i podkrecic ale tak się nagadał przy tym ze upierdliwa jestem ze to ze tamto ze pozno ze od 2 dni cos dzwigal bla bla bla.. no kur.a... glupi tv! lache mi robi. a ja to nie dzigam 9 miesiecy? codziennie kanapeczki praca i on tego nie docenia. Tak mnie wk...yl ze normalnie powiedziałam ze to koniec. Nie bede z takim leniwcem i czlowiekeim co mi lache robi. bede z nim mieszkac itd bedzie ojcem heleny ale niech spada. ja sie poswiecam pracuje do konca w ciazy, we wszystkim mu pomagam a raczej wszystko robie a on mi pomaga.......................... a ten kurde mi lache z tv robi! ale mnie wkurzył! gdyby nie ta ciaza to sama bym sobie przeniosla tv. ja chce juz urodzic bo nie mam zamiaru sie kogos prosic o takie rzeczy i taka lache dostawac. poprostu jest okropny moj maz! len parszywy. zszokowal mnie. a potem do mnie bo jest przemeczony bo ma dosyc. a ja kur.a to co??????????? kurde leze i nic nie robie!!!!! plakac mi sie chce ze jest takim bedzwalem!


    No co Ty Marzenka jak mogłabym się obrażać? O CO ? Weź wyluzuj!

    A z tym mężem to faktycznie klasyka, no ale oni tacy są ich byle gó...no zmęczy 🙂 Olej go i się nie denerwuj. Nie rób kanapeczek tylko śpij do oporu, sam niech se zrobi to doceni 🙂
  5. Kokosanka napisał(a):

    Iris parsknęłam śmiechem jak przeczytałam, że wychodzisz tylko nocą (oczywiście to był zart z Twojej strony), ale tak to w kontekscie było sformułowane, że nie mogłam się powstrzymac 🙂
    Iris uspokoiłaś mnie też tym, że Ty wczoraj też się jakoś dziwnie czułaś..Może to była wina pogody, chociaż mnie w nocy cmił brzuch i mi się coraz częściej \"stawia\", ale to może z przemęczenia, albo kurde łapie mnie jakies przeziębienie, bo śpię przy uchylonym oknie i mąż na mnie pieje, że zawsze to bym się nawinęła 2 kołdrami a teraz mi nagle ciepło 🙂 dodatkowe 15kg grzeje przeciez 🙂


    No jak w dzień się ludzi straszy to trzeba po zmierzchu funkcjonować 😉 🙂 🙂 Wczoraj u nas było tak gorąco, że nie chciało mi się nigdzie wychodzić, a wieczorkiem już lekki chłodek był więc hop w klapeczki i wywietrzyć nózie 🙂

    Ja też otwieram wszystkie okna, balkon od rana... moi szczękają zębami a mi gorąco. A stawianie się brzucha i te pobolewania naprawdę są zupełnie normalne. Ja ratuję się no spą jak już mi bardzo źle i pomaga. No i więcej już leżę, odpoczywam... Dziś w nocy Młody odreagowywał urodziny w Figlarni, więc cos gadał przez sen, potem o 23:00 przyszedł do nas do łózka więc Tatuś zmienił lokum na salon, a my spaliśmy do rana z Misiem. Śnił mi się taki okropny kloszard, który łazi po naszym osiedlu po śmietnikach, całą noc... a ja się go tak boję 😞 Wstałam niespokojna.
  6. Natchnęło mnie z samego rana i spakowałam już jedną torbę do szpitala 🤪 🤪 🤪 To taka kosmetyczno, higieniczno, ręcznikowa torba! Drugą będę pakowała z ciuchami dla Tymka (już leża przygotowane) dla mnie na wyjście, z rożkiem, kocykiem i tetrą (którą muszę skończyć prasować) 🙂 Piorę niedrapki, skarpetki i czepeczki 🙂 🙂 🙂 Ale jestem podekscytowana 🙂
  7. Asiu witaj 🙂 🙂 🙂 🙂 Jaka śliczna!!!!!!!!!!!!! 🤪 🤪 🤪

    Atagusiu nie martw się, podleczycie się i będzie ok 🙂 Wiesz, że wiele dziewczyn ma tego paciorkowca całego. Ja nie wiem, nie mam badań w tym kierunku... ???

    Agusia Kochanie my tez będziemy tęsknić! Trzymajcie się dzielnie i czekamy na Was niecierpliwie. POWODZENIA!!!!!!!!!!!!!!!!! 😘 😘 😘 😘
  8. Olalenka napisał(a):
    Wczoraj mieliśmy wizytę. Wszystko jest porządku. Mała waży już 3075 kg. Doktorka stwierdziła, że jeszcze rozwarcia nie ma, ale za to szyjka jest skrócona, a mała jest już bardzo nisko. Córeczka gotowa do wyjścia na świat 🤪. Teraz to ona zdecyduje, kiedy się pojawi 😆.
    Kolejna wizyta za dwa tygodnie.
    Już nie umiem się doczekać kiedy będzie z nami. Na usg było świetnie widać jej wybałuszone usteczka, takie do całowania. Malutki okrągły nosek, policzki jak pączusie ahhhh cała do schrupania 🤪 🤪 🤪.
    Pytałam się też o te wszystkie doległości, czyli bóle podbrzusza jak na okres, kłucia i pulsowania w pochwie, uderzenia ciepła, mdłości itd. Wszystko to jest normalne. Poprostu dzidzia szykuje się do wyjścia na świat. Dzisiaj w nocy też się przebudziłam, bo tak mnie podbrzusze nawalało, no ale co tu zrobić jak tak ma być. Póki nie ma krwawienia, częstych bóli głowy, nadmiernego puchnięcia dłoni czy stóp to wszystko jest w normie. Teraz nic tylko czekać 😁


    Olalenko super że wszytsko w porzadku z Małą 🙂 🙂 🙂 Teraz faktycznie tylko czekać na finał 🙂 My jesteśmy obie na tym samym etapie także ja nie sądzę żeby coś miało się u nas dziać na dniach, ale emocje już są 🙂 Dziewczynki już nam tu nie dadzą spokojnie ciążować, musi być adrenaliznka związana z kolejnymi narodzinami 🙂 Ale ja się z tego powodu bardzo cieszę, bo chodzę z bananem na buzi i przeżywam Wasze radości jak własne 🙂
  9. Kokosanka napisał(a):
    dziewczyny, ale jestem dzisiaj "zmuszona". Czuję się strasznie..Jestem tak ociężała, że ledwo nogami przebieram, po obiedzie musiałam zjesc 3 rennie, bo myślałam, że zwymiotuję i do tego jak siedzę na kibelku siusiu, to....boli mnie tyłek!! no ja nie wiem co to może byc..czyżby jakies wewnętrzne hemoroidy, albo mała uciska gdzies tam na nerw..
    Już miałam dzisiaj w planach małe figo fago z mężem, ale nie dam fizycznie rady..czuję się tak, jakby powietrze z balona uszło...może sen zdziała cuda!
    !


    Kokosanko ja też wczoraj sie tak czułam cały dzionek, wieczorem tylko wyszłam z domu pojechaliśmy z moim Mężem odebrać Miśka z urodzin, przewietrzyłam się 🙂 Śmiałam się z Mężem że wychodzimy jak juz jest ciemno żeby mnie nikt już nie widział takiej wielkiej i ociężąłej, ale na prawde trochę się krępuję jak ide taka WIEEEELLLKKKAAAA 🙂 🙂 🙂 No w każdym razie bardzo stawiał mi się cały wieczór brzuch. A figo fago cóż... ja to bym chciała, nawet bardzo, mój też... ale boję się trochę że to wszystko przeyspieszymy a mi nie zależy... wrecz nie chciałabym wywołać skurczy i całej akcji. 10.10 mam dostać skierowanie na CC to będę trochę spokojniejsza 🙂
  10. bojalubie napisał(a):
    A ja jutro mam wizytę o 17.45
    Rano jeszcze skoczę na morfologię i siuśki i mam część badań aktualnych do szpitala. Jeszcze ma mi pobrać coś tam na antygen HBs (brzmi jak coś z samochodami 😉) i będzie super.
    Zobaczę sobie moją córę na USG, zobaczę czy Klusek utył czy stoi w miejscu. Mam nadzieję, że utyła 🙂
    No i może coś się z tą moją szyjką ruszyło, może już jakaś prognoza co do przewidywanej daty porodu będzie. chciałabym bardzo już mieć to za sobą, bo już świruję od tego myślenia pt." jak to będzie".

    No a Mój na szkoleniu pierwszy dzień, brata się z ludźmi, więc już dzwoni do mnie i na razie jest jeszcze na poziomie, ale coś mi się zdaje, że za godzinę, dwie będą telefony w stylu:"chhhhoooochhhaaammm cieeeeee mazzzzziuuuuuu" 🙂 no ale cóż, póki jeszcze nie ma Basi, a on tyle km ode mnie to niech się bawi. Potem już tak pięknie nie będzie 😉

    Kurcze jak tak czytam o Waszych porodach to nie mogę wyjść z podziwu. Dałyście radę, jesteście szczęśliwymi Mamami i te Wasze kruszynki wynagradzają Wam całe cierpienie. Mamusie, które będą rodzić po raz drugi już wiedzą jak to jest, a my pierworódki jesteśmy jak dzieci we mgle. Przynajmniej ja się tak czuję.

    W ogóle ja jeszcze doznałam przedporodowego wariactwa i zmieniłam szpital w którym mam zamiar rodzić. Po ostatniej wizycie w szpitalu, który wybierałam do tej pory stwierdziłam, że nie czuję się tam komfortowo. Po pierwsze nie podają znieczulenia, więc jeśli będę umeirać z bólu to nic mi nie poradzą. poza tym bardzo niemiło byłam traktowana, kiedy pielęgniarki i lekarze dowiadywali się, że mam prowadzącego, który nie pracuje u nich. Także darowałam sobie. Mam nadzieję, że nie będę żałować.


    Mój jak sie trochę napije to tez mi wyzaje miłość w ten sposób 🙂 Śmieszy mnie to jak cholera bo widzę dokladnie kiedy zaczyna mu się bomba 😉

    no i dobrze że zmieniłaś szpital, jeli tylko dali ci odczuć że nie będziesz traktowana jak pacjentki lekarzy pracujących w tym szpitalu to nie ma się nad czym zastanawiać... swoją drogą to oburzające
    że tak jest bo jeśli byłabyś gdzies poza miejscem zamieszkania i zaczęła rodzić to powinnaś być potraktowana w każdym szpitalu jednakowo, bo oni mają obowiązek udzielić Ci pomocy i tyle! Nie żałuj! Wszystko na pewno będzie dobrze 🙂
  11. Basienka_O napisał(a):
    no czekanie jest najgorsze bo boję sie coraz bardziej i bardziej wczoraj to miałam taka depreche że mi sie żyć nie chciało boje sie bólu i tego że nie dam rady potem że bede wyrodną matką bo bede zła że to dziecko mi taki ból przyniosło że nie bede umieć sie nim zając itd
    W dodatku coraz to nowe kłopoty w firmie wychodzą, że już mam ochotę zamknąć ten burdel z drugiej strony obawiam sie że matki z małym dzieckiem to nikt już nie zatrudni i w ogóle mi szkoda bo poświęciłam 2 lata żeby to troche rozchulać i teraz kiedy powinnam mysleć o dziecku muszę zaciskać zęb i walczyć z przeciwnościami chociaż najchętniej wyłabym gdzieś w koncie i użalała się nad sobą. Ale niestety w interesach nikt sie z tobą nie ciaćka i nie patrzy że jesteś na dniach i wykorzystuje sytuacje jak może 😞
    sorki za smęcenie ale musiałam gdzieś swoje żale wypisać


    Basieńko nie smuć się proszę to nie czas na doły! Na pewno będziesz wspaniała mama i poradzisz sobie ze wszystkim! Zobaczysz! Poza tym chciałam ci napisać że byłam w podobnej sytuacji, tez mniałam swoja firmę, którą w rezultacie zamknęłam gdy Mikołaj miał 5 miesiecy. Skupiłam się na wychowaniu dziecka, jak miał 1,5 roku poszedł do przedszkola (prywatnie do najmłodszej grupy) a ja znalazłam prace. Wszystko się poukłada. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Jak będzie trzeba zreszygnujesz z firmy i zajmiesz sie czymś innym, jesteś młoda, świat się nie kończy a teraz najwazniejsze byś była mamą 🙂 Ściskam Cię i prosze nie smuć się 🙂 Wszystko na pewno się ułoży!
  12. minona napisał(a):
    Również gratuluję nowym Mamusiom !! 😆 🙂 🙂 🙂 Początki z pewnością nie są łatwe, ale wszystko da się przeżyć 🙂 Ja jestem dziś PRZESZCZĘŚLIWA !! Byliśmy z Alusią na kontroli okulistycznej i nie uwierzycie, ale retinopatia wycofuje się !! 🙂 🙂 🙂 W prawym oczku wycofała się całkowicie a w lewym cofnęła z 2 na 1 stopień 🙂 🙂 🙂 JUHUUU 😆 😆 😆 Jak mi to lekarka powiedziała to się poryczałam ze szczęścia i rzuciłam Mojemu w ramiona 🙂 🙂 🙂 I pomyśleć, że jak się dowiedziałam o ciąży to jakoś niespecjalnie się ucieszyłam...Człowiek młody i durny 😜


    MInonko bardzo się ciesze razem z Wami 🙂 🙂 🙂 Super wiadomości! Zdrowie dziecka jest bezcenne ale takie rzeczy czuje sie dopiero wtedy gdy ma się własne dziecko 🙂 Odtąd nic już nie jest takie jak kiedyś było 🙂
    Uściski dla Was i dla Alusi cmok w nosek od Cioci Iris 🙂
  13. Aneta84 napisał(a):
    Mnie zatkało, że serial w takim klimacie się tak skończył, też szlochałam, nawet mój miał szklane oczy a to się rzadko zdarza.

    Ciekawe dlaczego nie zakładają szwów rozpuszczalnych, hmm




    Podobno Polacy chcieli zmienić scenariusz ale serial był na licencji i jego twórcy sie na to nie zgodzili 😞

    Podobno rozpuszczalnymi szyja w środku a na zewnątrz tymi do ściągania. Ja po cc miałam te ściągane, ale nic nie bolało na szczęscie choć bałam sie jak cholera.
  14. Koyotko 7 kg to bardzo mało, zleci zobaczysz ani się obejrzysz 🙂

    Kasiuszka Ty to pobiłas chyba rekord 🙂 Super, że nie musisz się zmagać z tym dziadostwem 🙂

    Carpiuś ja się mieszczę w 2 pary ciązowych spodni, jeden dres, jedne leginsy i to całe moje szaleństwo ciuchowe 🙂 No i w spodnie piżamowe Męża ... powiedziałam mu już że w nic się nie mieszczę i że we wszystkim mi jakoś ciasno... najgorzej bo jak się rozbiore do majtek albo do naga to też jest mi ciasno więc to chyba nie ma znaczenia co założę... musze się poprostu rozpakować 🙂 wtedy odetchnę z ulgą 🙂
  15. Anetko nie smuć się Kochana na pewno wkurzające sa takie telefony ale najlepiej ich nie odbieraj 🙂

    Bajko wiem, że to czekanie jest męczące ale już niedługo...

    Ja sobie umilam czas dzisiaj czym mogę, właśnie piję kawkę i oglądam sobie 2 sezon "Przepisu na życie" w internecie 🙂 Jesli któras z was nie widziała, tak jak ja, polecam! No i Usta Usta oczywiście też 🙂 Zawsze poprawiają mi humor 🙂
  16. Agusiu Tobie juz jutro moga zlecić cc 🙂 i wtedy w środę byś rodziła? dobrze kombinuję? 🙂 Aj tam nie gotowa 🙂 Kochana która z nas jest gotowa 🙂 hi hi ja to bym chciała się rozpakować bo mi niewygodnie, ale żeby Tymek był do rany przyłóż, żebym się szybko i pięknie zagoiła i w ogóle żeby było jak w reklamie 🙂 bo na kolki i nieprzespane noce albo ciągły płacz to nie jestem gotowa, och nie! 🙂 Ja oczywiście żartuję, wiecie o tym... Agusiu będe o Was jutro myśleć i koniecznie daj znać co i jak 🙂

    Moniś jak czytam Twój opis to mi słabo...nie żebym nie chciała poczytać jak już będziesz miała siłę i czas opisać bardziej szczegółowo co i jak, ale normalnie płakać mi się chce razem z Tobą. Dlatego ja uważam, że jak kobieta jest w stanie fizycznie, psychicznie urodzić naturalnie dziecko, ma odpowiednie wsparcie położonej, lekarza, farmakologiczne, jest zaopiekowana od początku do końca to powinna rodzić naturalnie, w innych przypadkach powinno się podawać znieczulenie, albo rozwiązywać ciąże przez cc. Dzisiaj w dd tvn był reportaż " Mama na końcu swiata" z Ekwadoru! Tam opieka poporodowa taka jak w Polsce była lata temu, a taka jak w Anglii to już nie do pomyślenia, żeby matke z dzieckiem po kilku godzinach po porodzie do domu wypisać??? A nam sie wydaje że w cywilizowanych, nowowczesnych krajach rodzimy 😉 Choćby po to by sprawdzić czy nie ma żółtaczki powinni zostawić na te dwa, trzy dni... Ehhh szkoda słów. Monika jesteś bohaterką dla mnie, mam nadzieję, że jednak zapomnisz szybko o tym co przeszłaś. Całusy!!!!
  17. mdoundi napisał(a):
    Witajcie Kochane Brzusie i Mamusie!
    Przepraszam że tyle nie pisałam, nie nadrobiłam także was mam nadzieję że u Was ok. Zerknęłam na tabelkę i widzę że dzidziusiów przybyło, gratuluję! U nas trochę ciężko było. Po porodzie wypuścili nas do domu po paru godzinach...szczerze mówiąc (trochę ciężko o tym pisać) ale byłam w kiepskiej formie psychicznej po tym porodzie, w ogóle nie wiedziałam jak małą się zajmować - chodzi o jedzenie. Nie umiałam przystawić do cyca, byłam cała obolała bo porozrywało mnie całą, nikt w szpitalu nic nie poradził mi w tej kwestii, mała dostała żółtaczki po przyjściu do domu, traciła siły i w sobotę wylądowałyśmy obie znowu w szpitalu. Na szczęście żółtaczka nie była ciężka i jej nie naświetlali tylko leżałyśmy obie i uczyłyśmy się siebie nawzajem i karmienia-jest bardzo słaba od żółtaczki i nie ma siły ssać (zaraz zasypia) więc odciągam i karmię z butelki - 40ml pokarmu potrafi jeść 1,5 godziny ciągle zasypiając muszę ją cały czas rozbudzać itp. ech..ciężko trochę, właściwie to nie spałam od porodu więcej niż 4 godz na dobę...ale i tak jestem przeszczęśliwa, kocham ją bardzo i oddałabym za nią życie, to mały cud...!
    Życzę Wam Kochane wszystkiego dobrego, lekkich porodów. Tęsknię za forum ale teraz dużo siedzę przy malutkiej dużo...Całuję mocno! Monia & Amelka x x x

    [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/812/amyjr.jpg/][IMG]http://img812.imageshack.us/img812/3546/amyjr.jpg[/IMG][/URL]

    Uploaded with [URL=http://imageshack.us]ImageShack.us[/URL]


    Kochana przedew wszystkim ciesze się, że się odezwałaś. po drugie jesteś mega dzielna i jestem pełna uznania dla Ciebie, nie dziwię się, że te początki sa takie trudne dla Was, ta angielska opieka poporodowa to jakas porażka z tego co piszesz, mam nadzieję, że wasza przygoda z nia skonczyła się na dobre. Teraz już na pewno wszystko będzie dobrze. Całuję Was mocno i przytulam i trzymam kciuki! Amelka jest przepiękna!!!!! Moniś jak tylko wszystkie się poodpakujemy i dojdziemy do siebie będziemy miały więcej czasu na plotki, więc bez wyrzutów. My tu jesteśmy i będziem więc w razie czego pisz 🙂 Buziale dla Ciebie i córci 😘
  18. Kokosanko mój też sobie piwko wczoraj wieczorem trzasnął... tez się trochę boję co by było gdybym zaczęła rodzić 😞

    Zuziaczku nie gadaj, że aż tyle musiałabyś wykonać żeby się wzruszył! Ale rodzicie w planach razem czy nie?

    Carpioo przeraża mnie to wszystko... po Misku zrzucałam jakies 1,5 roku, teraz jestem 5 lat starsza i jak odpuszczę to juz pewnie będę taka rozlazła na zawsze... z wiekiem ciężej zrzucić nadprogram 🙂 Oj będziemy chyba na skypie online ćwiczyć 😉 zastanawiam się, czy nie kupić sobie rowerka stacjonarnego do domu, tylko czy to cos da?
  19. Carpiuś ja będę próbowaqła zrzucić 20 kg... bo i tak miałam z 7 za dużo jak zaszłam w ciąże. Moja idealna waga 60 kg, a teraz mam 87... 😞 Dobrze, że nie mam rozstępów, to mnie pociesza jako jedyne... a walka z kg będzie mordercza... I to wcale nie prawda, że na cycu się zrzuca i to wystarczy, bo nie mozna sie głodzić jak sie karmi, pokarm musi być wartościowy. Chyba będę biegała z tym wózkiem 3 razy dziennie, albo kupie sobie rower stacjonarny do domu. nie wiem co robić. pewnie nie bede misla motywacji żeby kłaść się codziennie na karimate i ćwiczyć 🙂
  20. Ja też nie słyszałam, żeby ktoś gdzies płacił za poród rodzinny! To chyba już się nie zdarza. Kokosanko najlepiej sobie zadzwoń do szpitala i już wszystko będzie jasne 🙂

    A ja się cieszę, że będzie cc bo mój W. powiedział mi ostatnio, że nie wie czy dałby radę 😮 No i tu bym się zdziwiła jakbym musiała być sama. Tzn pewnie by był, ale nie wiem czy do samego finału... Po moim pierwszym cc zawołały go pielęgniarki , żeby pomógł mnie przełożyć na łózko szpitalne ze stołu operacyjnego. Po wszystkim powiedział mi że widok mnie takiej biednej, tej krwi wszędzie, łożyska i dodatkowo mnie w dreszczach był dla niego straszny. Ja tez sie zastanawiam na ile by mi jego obeność pomagała, a na ile np drażniła żde ja się tu męczę a on przy mnie taki nieporadny...

    Wasi faceci idą z Wami ??? 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...