Skocz do zawartości

Malalena

Mamusia
  • Liczba zawartości

    904
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Malalena

  1. aaana napisał: aaana z tego co wiem to sporadycznie się zdarza, żeby przy każdym USG wyszedł ten sam termin porodu. Np. na drugim USG dziecko może mieć większą główkę, a nóżki nie urosły tak szybko jak główka i data będzie już inna. Nasze maluchy przez cały swój rozwój bywają nieproporcjonalne - stąd różnice w terminie. Z resztą lekarze określają termin na podstawie swoich wyliczeń a nie USG, bo w USG właśnie często się to zmienia. Np. mojej koleżanki synuś podczas USG był tak jakby miesiąc do przodu bo był taki duży, a pod koniec było już normalnie.
  2. aaana napisał: Ja to już dostaję szału macicy, wypiłam wtedy tą kawę, wyszłam z mężem na spacer zrobiliśmy 3 kroki i stwierdziliśmy, że jedziemy do moich rodziców. No i przed chwilą wróciłam.
  3. Ale szybko znalazłam 🙂 To coś takiego: http://www.actimed.pl/Oklady_zelowe_3M_c112.html
  4. widzę, że tak piszecie o tej kapuście. Nam w szkole rodzenia położna, która jest doradcą laktacyjnym mówiła o tej kapuście jako o środku wypróbowanym przez nasze babki, ale że nie ma ona żadnych właściwości antybakteryjnych, przeciwzapalnych czy coś podobnego. Poprostu jak włoży się rozgniecionego liścia do lodówki to jest on zimny i tyle 🙂 i o to chodzi, żeby przyłożyć coś zimnego. Zdecydowanie bardzie polecała taki żel w torebce, który można nagrzewać np. w mikrofali i chłodzić czy zamrażać. Zdecydowanie dłużej trzyma temperaturę niż kapusta, no i kapusta średnio będzie trzymała temp. wysoką. O tyle jest to praktyczne, że przy wszelkich zatorach, zapaleniach itp. najpierw powinno się zrobić okład ciepły, potem ściągnąć mleczko, bądź przystawić malucha no i na koniec okład zimny - nigdy odwrotnie. Taki żel to duża wygoda no i przede wszystkim praktyczny. Podejrzewam, że to jest coś podobnego jak takie maski kosmetyczne na oczy, które się zamraża. A że sobie przypomniałam o tym, to może gdzieś wynajdę w necie.
  5. Nawet spać nie mogę 😞 Chyba czas na kawkę.
  6. Ale nudy. Nikogo nie ma, cisza. Mamuśki zajęte swoimi maleństwami... Idę się zdrzemnąć, szybciej czas zleci.
  7. aaana ale 13 luty to tylko termin z USG a ten 3 razy mi się zmieniał. Za pierwszym był 19, potem 21 a ostatnio 13 🙂 Gin ustalił termin na 25 luty, choć pierwotnie był 21. No ale 4 dni w tą czy w tą to już nie ma różnicy. Mam nadzieję, że coś się jutro wyklaruje, tym bardziej, że mam tą cukrzycę i z reguły kobietom z cukrzycą nie pozwalają przenosić bo i tak pod koniec zaczynają sie problemy z utrzymaniem prawidłowego cukru, co może mieć nie ciekawe konsekwencje, a to ciśnienie, jakieś problemy okołoporodowe i takie tam. Dlatego też często "cukrzyczki" mają CC. No nic czekam na jutrzejszy dzień z niecierpliwością. Jeju jak nas już mało w dwupaku... Liczę, że ten tydzień będzie dla nas szczęśliwy 🙂 Martuś wracaj szybko do formy, a mały do zdrówka. A dzisiaj znowu dzionek przepiękny, może to zachęci małego żeby wyjść i zobaczyć słoneczko 🙂 bo do tej pory było szaro, buro i ponuro.
  8. Cześć brzuchate i mamuśki 🙂 Nocka w miarę przespana prawie 🙂 bo ok 3 zachciało mi się popcornu, a że stał sobie na ławie to opykałam cały. aaana mój termin z ostatniego USG to 13 luty :/ jak widać mało się sprawdził. Dalej nie czuję skurczów, przy wstawaniu bolą tylko plecki, czasem miednica, standardowo kości pipkowe, brzuszek się stawia kilkanaście razy dziennie, wydzielina śluzowata jak się pojawiła tak została i chyba tyle, dalej żadnych objawów czasem bóle jak na okres ale to już tak mam od dłuższego czasu. Chyba jakiś cyborg ze mnie. Nie chce mi się już nic, nawet łóżka ścielić. Jutro mam kolejne KTG, tym razem będzie mój lekarz, więc pewnie dużo mi powie. Mały tylko daje czadu po brzuszku i tyle. To czekanie nie działa dobrze na moją głowę 🙂 Nikoś pewnie już tuli swoje maleństwo 🙂 Miłego poniedziałku 😘
  9. Zmykam do wyrka bo coś dzisiaj mi oczy przed monitorem szwankują. Ciekawe jak Nikoś, może ma już swoje maleństwo przy sobie 🙂 miejmy nadzieję, że wraz z poniedziałkiem dostaniemy same dobre wieści 🙂 Miłej nocki mamusie i brzuchate 😉 Do jutra.
  10. Oj Dodi biedaku, kupuj na biegu laktator. To zapalenie i zatory, które sie przy tym robią to ciężka sprawa. Nie lekceważ tego. Zadzwoń może z samego rana do jakiejś poradni laktacyjnej, tam, udzielają porad darmowych - powiedzą Ci co masz robić. No ale napewno ja bym w pierwszej kolejności wysłała męża po laktator.
  11. marta1.cz napisał: Skoro masz czas wklejać to w każdy wątek, to powinnaś również mieć czas, przeczytać to co mają do powiedzenia forumowiczki na temat Twojego owego "posta" Jeśli nie przeczytałaś wcześniej opinii niektórych lutówek, to ją przytoczę swoimi słowami. Nie bawimy się w tego typu konkursy, to jest bzdura!!! Forum nie jest od zaśmiecania. Nie dziwię się, że masz co raz mniej oklasków - bo tym co robisz sympatii nie zyskasz. Ehhh... szkoda gadać.
  12. aaana ja w szkole rodzenia 8 godzin miałam z przesympatyczną położną, która jest również doradcą laktacyjnym. Główną zasada tej Pani szła w kierunku Pro-natura - czyli zero sztucznego wspomagania laktacji jak już to ziółka. Natomiast mówiła nam coś takiego, że jeśli jaka kolwiek położna powie nam w szpitalu, że np. Nie ma Pani pokarmu - to taka położna nie powinna pracować już w szpitalu. Każda zdrowa kobieta z natury jest zdolna do wytworzenia pokarmu. Najczęstszym powodem braku laktacji u kobiety jest psychika, stres. No wiadomo, że przy CC proces produkcji się wydłuży niż przy SN, ale to też jest kwestia indywidualna. No i chyba każda z nas już wie, że ssanie pobudza laktację, brak ssania pozwala jej zaniknąć. Reasumując głównie psychika i jeszcze raz psychika - za produkcję mleka odpowiada między innymi Prolaktyna - czyli tzw. hormon stresu, no i dalej wiadomo o co chodzi. No i jeszcze jedno w momencie kiedy będziemy dziecko dokarmiać butelkę, automatycznie zmniejsza się jego częstotliwość ssania i systematycznie mleczka w cysiach staje się mniej. Nie będę się więcej rozpisywać bo i tak zapewne to wiesz 🙂
  13. kikos jescze raz gratuluję maleństwa, taki słodki misiek 🙂
  14. Ciekawe jak tam Nikoś pewnie daje czadu bo sie nie odzywa 🙂 Wioletka to krwawienie to pewnie po badaniu, ja też tak miałam do dwóch dni po badaniu. No i też badanie nie należało do najprzyjemniejszych, ale w tych szpitalach to już tak mają.
  15. aaana jak Ty masz fajnie z tym morzem, zadroszczę. Ja dopijam kawkę i idę do lasku 🙂
  16. nikoś trzymam kciuki 🙂 oby się udało. Daj znać wysłałam CI tel.
  17. Jeju chciałabym mieć już to za sobą. A tak czekam na coś czego nie znam, nie jestem świadoma tak naprawdę na co czekam - takie dziwne to wszystko. Czekasz i czekasz... i nie wiesz kiedy Cię dopadnie. No ale nic w końcu to mój pierwszy raz 🙂 tylko przez to czekanie, to ja mam wrażenie, że mnie nigdy nie dopadnie. Tak już bym chciała...
  18. cruella no domyślam się bo moja kolejna siostra cioteczna, która ma czworo dzieci z czwartym nie zdążyła i poród odebrała jej księgowa z biura rachunkowego, które jest na dole w jej bloku 🙂 Myślę, że Nikoś wie co robi. A tak swoją drogą każdy mówi inaczej: jedź jak będziesz miała skurcze co 7 minut, jedź jak będą co 5 minut, jedź jak będą co 10 minut w moim przypadku to nie wiem kiedy mam jechać 🙂 a nie chce też się znaleźć na Izbie przyjęć i być potraktowana jak każda sapanikowana kobieta, której wydaje się, że rodzi. Tyle się nasłuchałam o tych nie miłych babkach na Izbach Przyjęć i traktowaniu z góry kobiet podejrzewających poród.
  19. Ale mam dzisiaj piękne słoneczko za oknem. Mój mężulek jeszcze śpi, ale jak tylko wstanie to od razu śniadanko, kawusia i spacerek 🙂 Nawet ptaszki ćwierkają, aż wiosny się chce 🙂
  20. mar2803 no to przy takim zaleceniu wydaje mi się, że bez względu na wszystko i tak byś miała CC.
  21. cruella mi też na KTG w czwartek wyszły regularne ale ja ich kompletnie nie czułam i odesłali mnie do domku i tak siedze do dzisiaj. Po za tym Nikoś ma już o tym pojęcie, więc mniej więcej wie czego się spodziewać, a druga rzecz nasza intuicja w tym wypadku sporadycznie nas zawodzi.
  22. Dziewczyny, mam pytanie do mamusiek. Zawsze na końcu ciąży robione jest USG w celu np. oszacowania wagi dziecka. Waga ta jest zawsze szacunkowa i zdarza się, że po porodzie okazuje się, że waga dziecka jest zupełnie inna niż wyszło z USG. Jak było u was, czy waga po urodzeniu malucha była zbliżona do tej, którą wyliczono z USG? Pytam, ponieważ zastanawiam się nad granicą błędu i potem decyzją jaka jest podejmowana na podstawie wagi czy poród SN czy CC?! Moja siostra miała właśnie CC, bo jej mała mieć powyżej 4500 kg, a faktycznie ważyła 1200 kg mniej i w zasadzie CC można było uniknąć.
  23. Dziewczyny mamy jeszcze równy tydzień do końca Lutego. Trzeba się wziąść za siebie.
  24. wow Nikoś trzymam kciuki, żeby poszło nareszcie 🙂 może pociągniesz za sobą resztę 🙂 Oby Grunt to opanowanie, nie ma co się stresować bo można przerwać akcję porodową. A jak się czujesz ogólnie? Jak ja bym już chciała takie skurcze.
  25. Mar2083 nie wiem dokładnie jak to jest, ale np. u mojej siostry u której było wiadomo że będzie CC wyszło tak: CC miała mieć ze względu na duże dziecko ponad 4500 tylko, że nie miała zaplanowanej CC - musiała normalnie czekać na wszystkie objawy porodowe - czyli pomimo tego, ze w efekcie końcowym miała mieć i miała CC, nie ominęły ją skurcze i wiele innych typowych bóli porodowych. Analogicznie do jej przypadku wydaje mi się, że jak mają Ci zrobić CC to i tak zrobią. W końcu CC jest wskazaniem z jakiegoś powodu, którego teoretycznie nie można przeskoczyć. Ale to jest tylko moja opinia, tak każe mi myśleć logika. Bez powodu też raczej nie wywołują, więc chyba nie masz co się martwić. A dlaczego masz mieć CC?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...