Skocz do zawartości

kasiazett

Mamusia
  • Liczba zawartości

    314
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kasiazett

  1. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Dzięki Kochane! Stresa już mam takiego, że ho ho! Już sama nie wiem czy bym nie wolała mieć tego wszystkiego z zaskoczenia, bo bym się przynajmniej tak nie stresowała. Idę się zaraz kąpać i "oporządzić" grażynę :P i okolice 😉 Później seansik "Na dobre i na złe" i hop do wyrka. Ciekawe, czy się wyśpię 🤨 bo pobudka gdzieś o 5:00, żeby na 8:00 tam dojechać na spokojnie. Jak tylko już będę mogła, to dam Wam znać. Trzymajcie kciuki!!!
  2. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Basiu, stres powolutku narasta. Boję się pomyśleć co to będzie wieczorkiem 😮 Wasza "formuła 4S" - świetny pomysł 😆 Możecie próbować i zobaczycie czy zadziała, a później może jakąś publikację na ten temat wydacie 🙂 "Alieny" świetne 🙂 Moja alienka też się czasem tak wypnie, ale za chwilę wraca na miejsce, więc nie zdążyłabym nawet aparatu włączyć. Piorę właśnie szlafroczek do szpitala. Stwierdziłam, że upiorę w dziecięcym proszku, żeby nie pachniał zbyt intensywnie. Myślicie, że mocny zapach proszku albo płynu na naszych ubraniach może przeszkadzać dzidziusiowi?
  3. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Ja też już na nogach. I widzę, że znów milkowe kuszenie od rana. Nu nu nu 😜 Mąż do pracki pojechał, a ja już się zaczynam stresować 🥴 A tyle jeszcze rzeczy mam do przygotowania do szpitala... Fajnie macie z tymi zakupami w Tesco i Auchan. Tylko ja bym chyba wtedy majątek codziennie wydawała 😉 Lecę się ogarnąć troszkę i za robotę się biorę. PS. A właśnie, Werka, bo pytałam Cię o tego Twojego lekarza, bo na stronie naszego szpitala zawierciańskiego jest napisane, że kierownikiem oddziału ginekologiczno-położniczego (bo teraz chyba zmienili nazwę z ordynatora) jest jakaś babeczka i nazwisku Mainka, a zastępcą inna lekarka, o której kiedyś mówiłaś, że bardzo fajna - Chmaj. A Wudarczyk owszem widnieje jako lekarz pracujący na oddziale. Chyba że na stronie nieaktualne info mają...
  4. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Oj, Kobitki, ledwo żyję, ale widzę, że tu dyskusja na temat wariantów Zuzanny wrze 🙂 Ja też bym zostawiła Zuzanna. Ale Honoratko, decyzja należy do Was. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale w południe poleciałam do piwniczki po jabłka (póki jeszcze są jadalne), naobierałam pół wiadra i upiekłam mężulkowi (bo się już upominał od tygodnia) tartę z jabłkami. No i że wyjmując masło z zamrażalki natrafiłam na ciasto francuskie, to dowaliłam rożkami francuskimi z jabłkami 🙂 Do tego na obiad ugotowałam krupniczek (coby mieć na jutro jakieś lekkie danie) i schabowe (moje chyba ostatnie przed, mam nadzieję jak najdłuższym, okresem karmienia). Plecy to mnie tak napierniczają, że nie mogę stać na nogach i chyba jakieś skurcze (na szczęście bezbolesne) się pojawiły. Ale żyję i mój kręgosłup ma się coraz lepiej 🙂 Z tym zdjęciem Basieńko, to rzeczywiście prześliczne. Sonka, jak będziesz miała już swoje, to koniecznie się pochwal 🙂 A Ty, Tulipanko, to jesteś chyba cyborgiem 🙂 Codziennie sprzątasz, dzisiaj dorzuciłaś okna, a jeszcze na sanki po betonie się wybierasz 🙂 W domku to bankowo masz błysk 🙂 Perfekcyjna Tulipani Domu 😉 A nasz Buleczek pewnie odpoczywa... Ale jej fajnie 🙂 Już tuli swoją maleńką Córeńkę 🙂
  5. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Ha! Właśnie! Smakija 😁 Przecież czeka na mnie w lodówce! 🤪 🤪 🤪
  6. Kasieńko i Zosieńko, ja również dołączam się do gratulacji 🤪 Naprawdę podziwiam Was obie, bo ciężką drogę musiałyście przejść, ale finisz jest naprawdę wart tego całego zachodu 🙂 Pozdrowionka!
  7. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Dzień dobry 🙂 Już wyprawiłam mężulka do pracy i się dzisiaj ładnie i grzecznie melduję 🙂 Moja mamusia coś wczoraj zaniemogła, kaszel ją dorwał i się boję, żeby do czwartku wyzdrowiała, żeby wnusię przyjechała zobaczyć 🙂 No te porody, to na pewno nie jak w filmach, że wody odejdą, trochę postęka (albo kichnie 😉 ) i tadam, maluszek (najczęściej 2-miesięczny 😉 )już na świecie 🙂 Każdy inny i nigdy człowiek nie wie czego ma się spodziewać. Sonka, nie kuś tą milką, bo ja mam spory kawałek do sklepu, a mąż dopiero po 17 wraca 😞 Ale może znajdę w szafce jakiś zamiennik 🙂
  8. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Sylwia, chyba Ci się naprawdę bardzo nudzi 🙂 Wytrzymaj jeszcze przynajmniej do 38. tygodnia. Ja też się tak piekliłam i myślałam, że urodzę w połowie stycznia. A wychodzi na to, że gdyby nie ta cesarka, to bym chyba nawet Zelazną przeczekała 😉 bo u mnie na razie zero jakichkolwiek objawów zwiastujących "tę" chwilę 😮
  9. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Kochane Moje, jestem, nadal zapakowana, więc bez obaw. Przepraszam Was najmocniej, ale miałam zalatany weekend, a dzisiaj znów z mężem pojechałam do pracy, bo miałam mu z jednym pieskiem pomóc przy diagnozowaniu i rozmowie z właścicielem (taka ze mnie dobra żonka 😜 ). Podczytywałam Was troszkę w weekend, ale nie miałam czasu żeby na spokojnie odpisać. Najważniejsza sprawa: najserdeczniejsze gratulacje dla Buleczka i Malutkiej Buleczątki - Zosieńki 🙂 Bidulki obie się musiały namęczyć, ale nareszcie są razem 🙂 Cieszę się strasznie Waszym szczęściem 🙂 Werka, super, że Ninka się odwróciła i że jesteś już spokojniejsza. Wiesz przynajmniej na czym stoisz i czego możesz się spodziewać 🙂 A mogę spytać u którego lekarza byłaś? No a z dziewczynkami to przykre, że będą musiały być tyle razy kute, ale mam nadzieję, że im się wreszcie polepszy, bo ileż może je to choróbsko trzymać. Widzę, że cała reszta Kochanych Lutóweczek trzyma się ładnie kolejeczki 🙂 i oby tak dalej, ale jak zobaczyłam wpis Madzi o pożegnaniu z czopem śluzowym 😉 to jakoś odruchowo pomyślałam, że będzie następna po Buleczku, ale wygląda na to, że czeka na swoją kolej 🙂 Ja zaczynam się stresować. Wczoraj dzwoniłam do tej znajomej położnej spytać o fartuch dla męża na czas cesarki, to biedna leciała jak szalona do telefonu, bo myślała, że mi wody odeszły i dlatego dzwonię 😉 No i zaczyna mi się "faza oczyszczania przewodu pokarmowego" ☺️ Nie chcę myśleć co to będzie w środę 🤨 😮 PS. Dziękuję, że tak się martwiłyście o mnie 😘 Fajnie tak wiedzieć, że ktoś o Tobie myśli 🙂
  10. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Dzikuska, niedobrze, że Kruszynka taka malutka i że się obniża 😞 W takim razie leżysz plackiem i żadnych sznyclów już nie robisz! A co do tego, czy więcej jedzenia wpłynie na masę urodzeniową Dzidziusia, to nie mam pojęcia. Trzymaj się tam i bierz tego fenka. Całe 2 tygodnie cierpliwości przed Tobą!
  11. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Werka, jakbym tylko mogła, to chętnie bym przyjechała Ci pomóc, ale nie mam niestety możliwości 😞 Kurczę, współczuję Ci, a te podróże autobusowe i maratony po nieodśnieżonych chodnikach najgorsze. A nie możesz poprosić mamy, żeby wcześniej przyjechała? Zawsze to by była pomoc dla Ciebie, a Ty jej potrzebujesz. Trzymaj się tam cieplutko! Co do pampersów, to ja chyba za bardzo poszalałam z ilością tych jedyneczek. No trudno, najwyżej komuś oddam.
  12. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Kurde, nic się nie odzywałam o nieprzespanych nocach, bo spałam jak dziecko. A wczoraj, jak tylko położyłam się spać, dorwał mnie tak potworny ból głowy, że kompletnie nie mogłam spać. Przespałam może 1,5 godziny. Ok. 5 wymiotowałam samą wodą i trochę ból zelżał, więc jeszcze dospałam godzinkę. Masakra jakaś. Chyba moja migrena znów się odezwała, bo jak na razie w ciąży się "uśpiła". Trzymajcie się dziewczynki! 😘
  13. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    No Kasieńka, wreszcie dałaś znak życia. My tak coś czułyśmy swoimi kobiecymi instynktami, że coś się dzieje, ale nie byłyśmy pewne czy Cie rozpakowują czy coś innego. Niech Was tam pilnują i trzymają rękę na pulsie! Jesteś pod dobrą opieką, więc nie musisz się martwić 🙂 no i my też nie 🙂 Sonku, spóźnione życzonka dla Córci 🙂 Niezły maraton prezentowy będziesz miała w przyszłości 🙂 Tulipankanam się już rozwiera 😉 czyli Kochane coś się zaczyna dziać. Teraz już chyba codziennie będą jakieś newsy, jak nie z porodówek, to jeszcze z domków 🙂 Mnie mąż wyciągnął na zakupy, bo spodnie mu na tyłek ledwo włażą i zachciało mu się nowych i to ostatni dzwonek, żebym jeszcze z nim jechała i doradziła, bo przecież sam nie umie kupić 😜 Przy okazji w realu pampersy kupiłam 🙂 Ciekawe jak długo nam te jedynki posłużą...
  14. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Sonka napisał(a): No nie, następna kusicielka 😉 😉 😉
  15. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Na kilku stronach z wyprawkami do szpitala jest też wypisany termometr. Ale po co? I znalazłam też to: http://www.fakt.pl/Do-szpitala-musisz-wziac-termometr,artykuly,86018,1.html Co do męża przy cc, to przecież on nie będzie wkładał rączek do mojej rany 😜 tylko będzie grzecznie siedział (mam nadzieję, że nie zemdleje) i trzymał mnie za rękę. A poza tym to szpital kliniczny, więc niewykluczone, że i jakiś student się znajdzie, żeby sobie popatrzeć jak mnie kroją 😮 i taki też może jakieś bakterie przytaszczyć ze sobą. Jak kiedyś byłam na zabiegu na cieśń nadgarstka, to leżałam biedna sama jak palec, świadoma wszystkiego co mi robią (znieczulenie miejscowe) i naprawdę brakowało kogoś do potrzymania za rękę (tę zdrową oczywiście 😜 )
  16. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Nie wiem właśnie po co termometr. No ale w sumie lepiej mierzyć swoim pod swoją pachą niż wymieniać się mieszanką potu i dezodorantu (o ile ktoś używa) z innymi pacjentkami. A co do zgrzewki, to chyba chodziło jej o zgrzewkę tych małych buteleczek. Przynajmniej ja takie kupię. Bo pamiętam, że bratowa też wiozła taki zapas.
  17. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Werka, współczuję tych wszystkich chorób w domku. Człowiek martwi się, żeby nie złapać czegoś na ulicy, a Ty masz u siebie pod nosem i sama musisz się z tym uporać. Bidulko 😞 Dużo zdrówka dla Ciebie i dzieciaczków, żeby wszystko szło w dobrą stronę. Honoratka, właśnie, to wszystko przez te bułeczki 😉 😉 😉 Co do Bulka, to coś na pewno się dzieje i oby już było po 🙂 Miejmy nadzieję, że mała Zosieńka już ciągnie pyszne mleczko prosto od Mamusi 🙂 Ja wczoraj dzwoniłam do tej położnej i dobrze, że zadzwoniłam, bo powiedziała, że niekoniecznie by mnie przyjęli na IP, bo mogłoby nie być miejsc 😮 No i zapisała sobie moje wszystkie dane i zgłosi, że będzie ktoś od niej i powinni mnie przyjąć. Ale i tak nagłe cesarki będą na pierwszym miejscu robione, więc nie wiadomo czy ja się załapię na czwartek. No i dowiedziałam się, że mąż może być przy zabiegu, od strony mojej głowy sobie będzie mógł siedzieć, tylko fartuszek sobie musi sprawić i będzie mógł filmować, fotografować i co tylko mu się zachce 🙂 I powiedziała jeszcze, żebym sobie swój termometr wzięła, o czym bym w życiu nie pomyślała, no i jeszcze zgrzewkę wody niegazowanej plus jedną butelkę taką z dzióbkiem, żebym po cc się nie zalała przy piciu. I że po cesarce trzymają tylko 3 doby. No, to tyle z nowych informacji. Może się Wam coś przyda 🙂
  18. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Sonku, ja "weteryniorz" jestem 😜 i na studiach i praktykach musiałam spędzić sporo czasu w takich właśnie gustownych buciczkach 🙂 czy tego chciałam czy nie. Ale obecnie unikam ich jak tylko mogę! Dzikuska ile ja bym dała za taki torcik bezowy........mmmmmmmmmm......... A w ramach słodkości zrobiłam te muffinki mikrofalówkowe. Wyszły aż dwie. Jedna już pożarta, druga może się doczeka na męża 😉 Nawet zjadliwe i mega ekspresowe 🙂
  19. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Basiu, ale się uśmiałam z tych jakże gustownych trzewiczków 😁 😁 😁 A tak na marginesie ja na studiach spotkałam mnóstwo kobiet w takichże buciczkach, sama z resztą posiadam podobne, bo na praktykach były konieczne więc w sumie to mam w czym chodzić 😎 Mogę Ci czasem wysłać kurierem, jakbyś potrzebowała na jakąś specjalną okazję 😆 Tak baj we łej, to czyżby dziś Kasia Bulkowa się wzięła za rozpakowywanie nie powiadamiając nas?
  20. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Basieńko, to możemy sobie podać rączki, bo ja mam rozmiar 42-43 i haluksika delikatnego na obu też (po tacie i babciach niestety). Aż boję się pomyśleć jak będą wyglądały moje stopy, jak sama zostanę babcią. Sylwia, ja chyba też się skuszę na jakąś czekoladkę... Ostatnio mąż przyniósł z pracy Merci "dla żony" 😆 więc może otworzę i wciągnę same najlepsze kąski 😎 Co do wypieków, to znalazłam mikrofalówkowe muffinki 🙂 🙂 🙂 Robiła może kiedyś któraś z Was? Zjadliwe to jest?
  21. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Normalnie uduszę za te bułeczki i ciasta!!!!!!!!!!!! Ja bym coś chętnie upiekła, ale nie mam piekarnika u siebie w kuchni 😞 Musiałabym schodzić do babci na dół i co chwilę latać sprawdzać czy się nie przypala, a schody bardzo strome mamy i niebezpieczne 😞 😞 😞 Zelazna, mąż ma rację z tymi parówkami. Można zjeść od czasu do czasu, ale nie za często, bo tam sam syf pchają. A warzywa o tej porze roku to też sama chemia, ale coś trzeba jeść. Mamuska, zapomniałam pochwalić Twojej ślicznej pracy nad sukieneczkami 🙂 Dziewczynki wyglądały prześlicznie 🙂 Ciekawe czy w domku też z nich takie aniołeczki 😎 🙂 Jak już nie wytrzymam bez czegoś słodkiego, to wsiadam w autobus i jadę do Ciebie na to ciacho orzechowe, bo do Honoratki na bułeczki to troszkę za daleko 😜
  22. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    No proszę, Basieńko, z Ciebie to zawodowa modelka normalnie 🙂 A jakie ładne, nieopuchnięte stópki masz 🙂 Śliczne zdjęcia 🙂 Też bym chciała tak ładnie wyglądać w tej końcówce 🙂 A Wiktorek pewnie się już dlatego tak pręży i mu spieszno na świat, bo też chce popozować razem z Mamusią 🙂
  23. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Smarkata, świetna szybka nauka podstaw holenderskiego 🙂 Ja bym tam chyba ze śmiechu padła. Wyobraź sobie, że Ty rodzisz i na salę wchodzi lekarz i mówi do Ciebie "chuje morche" 😁 😁 Dzikuska, podziwiam, że w ogóle jesteś w stanie myśleć o nauce. Ale dobrze by było, żebyś wszystko pozdawała, skoro to ostatni semestr. Powodzenia! Sonka, może Zuza tak do tego podchodzi, bo skoro Ty miałaś lekki poślizg z maturą, ale w końcu Ci się wszystko poukładało, to Ona może wychodzi z takiego założenia, że też jej się później poukłada. Ale lepiej przecież, żeby zdała od razu i miała to z głowy, bo czekać na kolejny termin to będzie katorga dla jej główki (wiem sama, bo rok czekałam na ostatni egzamin na studiach, bo mnie uwalił taki kochany profesor na ostatnim terminie z zakaźnych 😠 ). Będzie dobrze. Na pewno mądra z niej dziewczyna i zrobi tak, żeby było dobrze 🙂 A tak w ogóle, to silna z Ciebie kobitka! Podziwiam Cię, że miałaś na tyle odwagi, żeby przez to wszystko przejść 🙂 Wszystkiego najlepszego dla Tymka z okazji urodzinek 🙂 Przecudny maluszek 🙂 🙂 🙂 A już niedługo będzie kolejny, a raczej kolejna 🙂 Ja się już melduję, nadal zapakowana i pozamykana na cztery spusty. Ale termin cc mam już ustalony. Ogłaszam wszem i wobec, że (jak dotrwam) zostanę oficjalnie rozpakowana 31. stycznia. Czyli możecie mnie wygonić już z tego forum, bo zostanę styczniówką 😜 Tak się stresowałam przed tą wizytą, że aż mi ciśnienie skoczyło normalnie. Ale na szczęście jeszcze w granicach normy ciążowej. Z małą wszystko ok. Ale ja znowu dostałam antybiotyk na pęcherz i piguły dowcipne, to może już wszystko wyleczę i będzie spokój. Z tego wszystkiego nie spytałam się, czy mąż będzie mógł być przy zabiegu i czy będzie mógł pstrykać foty. Ale dzisiaj wieczorkiem zadzwonię do znajomej, która jest położną w tym szpitalu i wszystkiego się dowiem. Ech, mówię Wam, jak dobrze już wiedzieć kiedy to nastąpi! Tylko mam nadzieję, że wcześniej nie zacznie się nic niespodziewanego...
  24. kasiazett

    Lutoweczki 2013

    Sylwia, może się przegrzewa przy filmie. Mój brat miał kiedyś tak samo z laptopem. Może go trzeba przeczyścić, tzn. wentylatorek konkretnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...