Skocz do zawartości

Sonka

Mamusia
  • Liczba zawartości

    505
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Sonka

  1. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Mamuś dokładnie, teraz komunikacja z tymi wirusami i z Waszą obecna już mocno nadszarpniętą odpornością to mogiła, weź taxówkę chodźcie w maseczkach ochronnych, serio. Mnie boli wszystko, krocze, plecy, brzuch się naciąga, a to nadal nic nie znaczy, nic nie zwiastuje rychłego porodu, może kto wie, moja Córeńka chce być bardzo punktualna (to byłaby pierwsza dobra cecha odziedziczona po tatuniu 🙂 ). Mój żołądek nadal mnie tak nawala, trzyma mnie w nim taki skurcz, boże jakie dziwne uczucie 😠 na KTG miałam ciśnienie najwyższe z dotychczasowych 144/95, zrobiono oczy, ale powiedziałam, że przyjmuję dopegyt, zresztą wyczytali to potem z karty i przestali panikować, ale może to przez to? Choć już teraz mi się ono unormowało, a żołądek nie odpuszcza 🤨
  2. Sonka

    Lutoweczki 2013

    doedytować już nie mogę, piszę zatem nowego posta.. MrsTuliPanna napisał(a): Dokładnie, dokładnie, dokładnie mam te same myśli, te same obawy, tą samą panikę...boszz, tyle miesięcy strachu, że ciąża źle, zbyt wcześnie się zakończy, a teraz taka głupia przewrotność 😞 😞 😞 😞 Buluś, matko jedyna - moja mama rodziła mnie 36h w silnych bólach... myślałam, ze tak maltretowali kobiety tylko ponad 30 lat temu 😲 współczuję Ci kochana, oby już przyszło to rozwarcie na 10 i jeden silny skurcz który Zosieńkę wypchnie i żebyś już tak nie cierpiała Biedaku. Fenoterolki (Zelazna i Dzikuska), rany, pomyśleć, że do niedawna miałam identyczne problemy i obawy przed odstawieniem leków.. oby Wam już potem oszczędzono kolejnych odwrotnych obaw 🙂 Trzymajcie się! Madzia czekamy zatem na rozwój wydarzeń 🤪 Sylvie cóż za przygoda, nie fajnie 🥴 i teraz te głupie sny przez to, nieźle się musiałaś zdenerwować. Smarkata jaki Brzucholek słodki 🙂 mimo mojego skurczu dzisiejszego żołądka, jak czytam o Twoich podbojach kulinarnych, to zaczynam być głodna 😉 Basiu ależ ten Twój Wiktorek to łobuz, w kółko Cie straszy 😜 czekaj no na mnie, choć do terminu no, może jak wtedy położą mnie do szpitala i pokombinują ze skurczami to coś się uda 🙂 Mamuś tydzień antybiotyk i nic? Kurcze, źle dobrany? czy zła diagnoza? Biednaś Ty, naprawdę, ale zdrowia Wam bardzo bardzo życzę!! Dziś nie odnotowałam Kasieńki na forum, czyżby chciała wyprzedzić umęczonego biednego Bulka 😉 ?
  3. Sonka

    Lutoweczki 2013

    hej dziewczynki, ja zaraz nadrobię Was i ewentualnie coś doedytuję do tego posta, a póki co napiszę szybko co u nas: Dziś byliśmy obejrzeć oddział, gdzie mam rodzić - no i jest super, był akurat tylko jeden jedyny poród, mam nadzieję, że i nam się taki spokojny dzień trafi na rodzenie 🙂 Zdecydowaliśmy, że jeśli będą akurat pojedyncze sale poporodowe wolne, to znowu taką wykupimy. Przy Tymku z tego skorzystałam i baaardzo mi to odpowiadało. Cena w miarę przystępna, bo 220 zł za dobę ( gdzie w szpitalu gdzie poprzednio rodziłam kosztuje to teraz 600zł), a że za poród rodzinny, znieczulenie i położną i badania przesiewowe nic nie płacimy, to zainwestujemy w taki komfort. Zrobili mi też przy okazji obejrzenia oddziału KTG i badanie ginekologiczne - byłam w bardzo miłym szoku. KTG wzorcowe jeśli chodzi o Małą, ale nie wykazało ani jednego choć najmniejszego skurczu :? czyli nadal cisza u nas. Ale za to od leżenia pod KTG zrobiło mi się tak słabo, że myślałam, że zwymiotuję i w zasadzie do tej pory mam jakiś jeden wielki, przedziwny skurcz żołądka - miałyście coś takiego?
  4. Sonka

    Lutoweczki 2013

    O! Monk!! a gdzie leci? uwielbiam go 🙂 Ja sprzątam już prawie w pełni, choć łatwo nie jest, chodzę po schodach z wielką zadychą, podnoszę już mojego kochanego trzylatka, wyrywam się na małe spacerki, dziś troszkę poodśnieżałam sobie taras i... rezultat taki, że boli mnie kręgosłup i standardowo krocze, nic poza tym, brzuch to mam wrażenie, że pod brodą mam. Powoli panikuję, bo strasznie chcę uniknąć tych dalszych scenariuszy zaproponowanych przez mojego ginekologa 😠 Buluś ściskam Cię maleńka, tyle cierpienia i efektu brak - biedaku nasz 🤨
  5. Sonka

    Lutoweczki 2013

    witam się i ja 🙂 Buleczku, jej Ty nadal w dwupaku 🙂 dobrze i niedobrze, bo mordujesz nam się tam strasznie 🤨 Trzymaj się dzielnie, już bliżej niż dalej i będziemy miały tu wielkie święto 🙂 Mamuś maraton chorobowy u Was w pełni, ale w sumie jak tak naraz chorują to i może uda się aby naraz wyzdrowiały i będzie już ok, a Ty faszeruj się czosnkiem i herbatką z malinami, aby to gardło się nie rozwinęło 😘 U mnie nadal cisza - "na złość" teściowej udało się zrobić i nie urodziłam ani 22.01, ani 25.01 😉 Ale mój T już chodzi i mówi "urodź już, ja już tak bym chciał aby Tosia była z nami". Boże, jaki zwrot akcji, jeszcze do niedawna było tylko "nie wstawaj, jak się czujesz, tylko nie rodź jeszcze proszę.." 😁 😁
  6. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Jestem moje Drogie, jestem 🙂 chciałam zdążyć jeszcze przed północą, ale tyle naskrobałyście, że zanim doczytałam to już nastała sobota 😮 Dokładnie,- Tulipanna taka pamieć w ciąży fiu fiu fiu, tylko pozazdrościć 😉 - mieliśmy dziś gości, którzy zabalowali na dość długo, bo jeszcze przybyła moja siostra z mężem i dzieciakami, jako chrzestna Zuzy, a ma dwa maluchy 2,5 latkę i 5,5 msc, zatem Tymuś z Lenką bawili się wyśmienicie i goszczenie zostało maxymalnie przeciągnięte. Teściowa nie przybyła bo angina, byli moi rodzice i teść ze swoją partnerką (co bardzo mnie ucieszyło, że chciała przyjść i do przedszkola i do nas, bo zdecydowanie ją bardziej wolę niż teściową). Odśnieżać nie odśnieżałam, T przejął pałeczkę, ale za to wysprzatałam sobie łazienki, sypialnię i umyłam podłogi - zmachałam się, że hej - Tola nadal w brzuchu.. 😉 Mamuś kochana, jeju jak mi smutno i przykro jak czytam o Twoich rozterkach, raz, że szkoda Twoich Aniołeczków, a dwa, że Ty sama biedna z tym wszystkim i jeszcze tyle niedogodności 😞 Biedna Ty nasza Bohaterko jesteś, bardzo biedna 😞 Madziu super, dobre wieści 🙂 Nystatynę dostałaś na grzybka? Pomoże szybciutko, zobaczysz 🙂 Dzikusko nie bój nic - mój T podobnie jak książe Basidraczka też urodzony w 40 tygodniu ważył 2800g, a dziś rosły to mężczyzna, który zmaga się wraz ze mną z ciążową nadwagą 😉 A z tym fenkiem nie musi być tak źle, mi też tak lekarz mówił, że mogę zaraz po odstawieniu go momentalnie urodzić, co pamiętacie jak tu pękałam - a zobacz kilka stron wstecz jakie scenariusze teraz zakłada mój Gin po wczorajszej wizycie - fenoterol tak wyciszył moją macicę, że żadne, ale to żadne istotne skurcze się nie pojawiają, co zaczyna powoli nas martwić w drugą stronę.. 🤢 Smarkata dobry ten wasz system tam, w sumie jak u nas się "pokombinuje" potem z ZUSem i zwolnieniami, to też taki sobie możemy zafundować "roczny macierzyński", tyle, ze jego druga połowa nie będzie już 100% płatna 😞 no i szybko jeszcze o pieluszkach - Tymek urodził się z wagą 3250g i te 2 były zdecydowanie za duże, przez co niepraktyczne na początku, moja Agata (siostra) urodziła niedawno 3920g córę i przez pierwszy miesiąc używała 1 i było ok. My pozostajemy chyba też przy pampersach, może wcześniej niż przy Tymku potem przejdziemy na Dadę, bo przy nim odkryliśmy te pieluchy dopiero ok 15 roku jak miał, a huggies używaliśmy na basen.. hm, a może to happy są? Nie wiem, zgłupiałam, ale któreś z nich na bank i tam się sprawdzają idealnie. dobrej nocy - Buleczku kochany, myślę i myślę o Was i kciuków nie odpuszczam 😘 😘
  7. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Och no nie, kogo ja widzę, nasz Buleczek 🙂 aż ciężko uwierzyć, ze nadal z brzucholkiem, bo my tu snujemy już różne wizje 🙂 Ale dobrze, że jest dobrze - podeślij swój nr telefonu, żeby był z Tobą jakiś kontakt!! Tulipannko no to pięknie, 1cm. 😮 😮 babcie w połowie będą, w osobie mojej mamy, już zrobiła faworki, ciasto i kapuśniaczki (kapusta z grzybami zapiekana w drożdzowych pierożkach) i jutro z mamą przybędą, teściowa ma anginę... Dziękuję za życzonka 😘 😘 😘 😘 😘 My byliśmy dziś na wizycie - Tola wg usg waży 3500 (!). więc jeśli usg się nie myli, to jak dobrze pójdzie urodzę największe ze wszystkich moich dzieci, matko, oby się myliło 🤢 No i pan doktor zakłada kilka scenariuszy: 1. Najlepszy: odejdą wody, przyjdą skurcze i urodzę na dniach naturalnie 2. Jeśli w ciągu tygodnia nadal będzie cisza, mam dzwonić do lekarza i zrobimy kolejną wizytę kontrolną 3. jeśli nie urodzę do 5 lutego, mam się stawić w szpitalu w terminie tj 6 lutego i wyjmą mi pessar i jakoś będą próbować wywołać skurcze, no bo oksytocyny podać mi nie mogą. 4. najgorszy: jak wszystko powyższe zawiedzie, maxymalny czas mam do 12 lutego i będzie cc. moje ciśnienie jest bardzo skaczące, znowu miałam 140/90 i w domu coraz częściej też takie mam, mimo dopegytu, stąd zwiększył mi dawkę. Tak więc czekam na te wody i skurcze, bo nie specjalnie podobają mi się te pozostałe scenariusze - jutro idę odśnieżać 😉
  8. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Dzięki Zelazna i też Ci tego 38 tygodnia życzę 🙂 Dzikuska tak ja wiem, Tola donoszona, uff, ale ja pękam już teraz przed samym faktem porodu 🥴
  9. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Dziękuję Mamuś 😘 Dzikuska weź mnie nie strasz, no 😉 daty typowo "lutowe", co 😉
  10. Sonka

    Lutoweczki 2013

    no, dobrze Sylvie, dobrze melduj się 😉 Tulipanna mogłaby się odmeldować, bo coś wczoraj zbyt tu mocno sapała 😉 Smarkata pewnie tą noc przeżartą bułeczkami odsypia, Mamuś biedna walczy z potworami/chorobami, Madzia a Ty jak? Bulek tylko póki co największego czadu daje, to patrzcie jaka no.. ale tak powoli to się martwię, czy wszystko ok, już drugi dzień wywołujemy ją i cisza, na fb widzę też 🤢 Reszta chyba odmeldowana 🙂 I ja też uważam, że ta osoba towarzysząca osoba przy cc, to trochę wymyślone zagrożenie, no ale jak mus, to mus. Ja idę robić urodzinowe tiramisu 🙂
  11. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Właśnie Basiu, kurde my następne, Bulek poszalała i nie pozostawia nam wyboru chyba 😉 Ja też się cykam, hm z jednej strony już chcę aby Tola była tu z nami, a z drugiej mimo ociężałości dobrze mi z tym kopiącym brzuchem.. W szpitalach zazwyczaj maja takie termometry, które w sekundę mierzą temp z czoła, więc jakoś zadziwia mnie ten "własny" do zabrania 😮
  12. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Ale fajnie, że może być przy Tobie mąż podczas cc.. jakby mnie miała dopaść cc, to mój T może być tylko za szybą w ścianie 😞 Lekarz wytłumaczył nam, że ze względów bezpieczeństwa, bo w końcu to operacja i im mniej osób, tym mniej zarazków. No niby tak, ale nie mniej jednak ja bym wolała tak jak Wy. Ale nie jęczę, bo liczę, ze pozostaniemy do końca przy sn 🙂 Właśnie, do czego ten termometr?!!? 😮
  13. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Honoratko, to Ci współczuję, to zemsta za te bułeczki 🤨 Mamuś ojej, wiem przez co przechodzisz, te choroby, jedna drugą goni, Ty w tym sama, też z obniżoną odpornością i perspektywa niebawem pojawienia się Maluszka, a choróbska odpuścić nie chcą.. 😞 😞 😞 biedaku. Zdróweczka Wam życzę. Ja dziś zawiozłam już Tymka do przedszkola, zobaczymy ile czasu się uchowa 🥴 A dziś moja Zuza ma urodziny - strasznie starzeją mi się te dzieci, dobrze, że Tola mnie odmłodzi 😉 Zelazna, uchowaj tego swojego Bąbelka jeszcze troszkę w brzuszku, leż ile wlezie. Na tym drugim forum co Wam pisałam, kolejna lutówka rozpakowana, też przez cc bo ktg źle wyszło i mimo 37 tygodnia, Maluch po 3h trafił do inkubatora.. trzymajmy te nasze Maluchy w tych naszych naturalnych inkubatorkach jak najdłużej... Bulek no w szoku jestem, Ty chyba na serio rodzisz!!! Ależ jestem podekscytowana 😲 😲 Ej, dziewczyny, musimy powymieniać się telefonami, bo jak zaczniemy rodzić to nie ma jak nawet się powiadomić. Może przez FB sobie powysyłajmy, co?
  14. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Dziewczynki, to wszystko zależy jak jadłyście w ciąży, bo ja na bank nie będę mogła mieć tej samej diety co teraz, podczas karmienia, bo moje dziecię nie wyrobi 🙂 Ja miałam bardzo ścisłe diety do 3 msc (gotowane, pieczone, zero nabiału, masła, lekkie pieczywo, z warzyw włoszczyzna bez pora, sałata, z owoców mało banana, gotowane/pieczone jabłka, makaron, ziemniaki, ryż, kasze wszystko bez sosów - trochę jałowe żarcie, ale kolek, bóli brzuszków, wzdęć, wysypek czy zaparć moje dzieci nie doświadczyły przez cały okres karmienia), po 3 msc wprowadzałam surowe jabłko, pomidory itp - do końca jednak nie było smażenia, ostrych potraw, coli, kawy, alkoholu. Buleczku, naprawdę okupujesz już inflancką???? 😮 😮 😮 😮 😮 😮
  15. Sonka

    Lutoweczki 2013

    o mamo, Basiu cudne te zdjątka i faktycznie, stópeczki do pozazdroszczenia, ach 🙂 Mamuś to moja też czwarta już ciąża i trzeci poród i za każdym razem to samo uczucie cudu, dosłownie - mimo wielu niedogodności, to fajnie, że to my kobiety mamy ten dar bycia w ciąży 🙂 Zdróweczka dla Córci 😘 Smarkata umarłam ze śmiechu po Twoim stwierdzeniu po co nam te kostki puchną 🤪 Zelazna ależ Cię zaszczyt kopnął z tym pozwoleniem na sałatki 😉 hahaha, tylko tych parówek żal 😉 Tulipannko ☺️ ☺️ dziękuję 🙂 i dawaj znać, na serio dawaj 🙂 Dzikuska nękaj męża, póki na wypieki pozwolić sobie możemy, mi mama na piątek obiecała faworki, doczekać się nie mogę 🙂 Sylvie i Ty też dołączasz do tych maup kuszących słodkościami 😠 ja właśnie skończyłam przez was lody waniliowe do których dosypałam sobie orzechy laskowe 😜 Basiu powiedzonka, piosenki, przypowieści wasze rodzinne są nie do pobicia 🤪 🤪 kasia to co Ty za fach masz, że bez takich kaloszków się nie obyło? 🙂 Sliczne mebelki 🙂 zazdroszczę sesji u fotografa, z ja wcześniej nie mogłam, a teraz to już zbyt spuchnięta jestem 🤢 Buleczku halo, czyżbyś chciała uzupełnić o kolejny wpis tabeleczkę? No i bardzo, bardzo Wam wszystkim dziękuję za życzenia i miłe słowa, niebawem będziemy już same takie fotki tu oglądać 🙂
  16. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Kasiek ja coś czuję, że coś druga z nas tu będzie styczniówką, więc nie emigruj nam no 😉 Fajnie, no fajnie tak znać ten dzień z godzina 0 🙂 dotrwaj tylko 🙂 Z Zuzą pewnie masz rację, też tak chwilami widzę, stąd argumentuję jej, że to nie jest łatwe, ale póki sama nie zobaczy to nie uwierzy 😉 Dziękuję w imieniu Tymcia 🙂 ale ten czas leci..
  17. Sonka

    Lutoweczki 2013

    hej brzuchatki - równo 3 lata temu przeżywałam taką najpiękniejszą z chwil w życiu: niebawem moje Drogie, przeżyję ją ponownie, a i Wy również - jeszcze chwileczkę i będziemy obwieszczać światu o naszej radości 🙂
  18. Sonka

    Lutoweczki 2013

    o ja, jakie cudeńka dwa - śliczne te Twoje Aniołeczki Mamusiu. Zelazna miło usłyszeć/przeczytać takie słowa 😘 jak czytam o twoich wcześniejszych wybrykach, a teraz o rozterce co wybrać Chirurgia plastyczna czy ogólna to robi to na mnie niezłe wrażenie i dodaje otuchy. Chciałabym być taka jak moi rodzice, zamiast naciskać na Zuzę, to po prostu umieć ją wesprzeć w każdej podjętej przez nią decyzji.. może jestem zbyt wymagająca 🤨 Zyczę Ci aby udało Ci się zrobić tą specjalizację która da Ci więcej satysfakcji 🙂 madziu Kotek, tak jak napisałaś, to nie są bóle co przepowiadają, to są te słynne niedogodności końcówki ciąży i nie zamartwiaj się, są też rączki spuchnięte w tej końcówce, moje są już też dość długo spuchnięte - no tak to jest, powoli finiszujemy i każdy z tych objawów nam o tym przypomina i przygotowuje do tego najważniejszego, ale teraz już tylko czekajmy na chlust bądź narastające silne skurcze i już i będzie wiadomo, że to jest TO 🙂
  19. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Tulipanko nie wiem czy Cię pocieszę, czy nie, ale ja taki ucisk, ból krocza i powłoczanie nogami mam już od kilku tygodni, na ostatniej wizycie 9 stycznia, usłyszałam, że główka Toli już bardzo nisko i włazi w kanał rodny, a tu jak widać nadal nic to nie znaczy, tylko tyle, ze mnie boli 😠 Tuli Wy z warszawy jesteście, jeśli by się coś miało zacząć, a ja będę jeszcze na chodzie, to podrzucajcie nam Witka na czas porodu, mówię serio - kurcze, to musi być takie przykre być zmuszonym do samotnego porodu, kiedy się marzy, żeby przejść go razem. Zelazna, Bulku dzięki za miłe słowo ☺️ łatwo nie było, ale mam bardzo dobrych rodziców (choc czasem na mamę mam nerwa) i wiem jak im dałam popalić w życiu, chociażby zbyt wczesną ciążą, a Oni nigdy nie dali mi tego odczuć, zawsze stali murem za mną i wspierali jak mogli - więc ta mobilizacja do tej późniejszej matury i studiów tym była bardzo poddyktowana. A druga rzecz, to tacy ludzie jak ta podła nauczycielka historii mnie irytują, bo w perfidny sposób podcinają skrzydła, co jest istną głupotą, bo każdy popełnia jakieś w życiu błędy, mniejsze, większe, ale tak to już jest. Ja wtedy zaszłam w ciążę, mimo że byliśmy zabezpieczeni i pełni świadomi co to są dni płodne, skąd się biorą dzieci itp. Obydwie nasze rodziny to żadna patologia, ale stało się i już, bywa - nie usunęłam świadomie ciąży, mimo, ze wielu mnie namawiało, nie porzuciłam szkoły, nadal uczyłam się w dziennym liceum i chciałam uczyć się nadal, a takie babsko z wiecznie ironicznym uśmieszkiem gnoiło mnie ile się dało - tylko po co? Chciała mnie ukarać, coś mi udowodnić? ja swoje przeszłam, wyciągnęłam wnioski, jej potępienie nie było mi potrzebne, ja potrzebowałam od niej wyciągniętej reki jak od innych nauczycieli dostałam, abym mogła w życiu coś osiągnąć i dać mojemu dziecku dobry przykład i start. ale ja dziś zanudzam Wam... mam nadziej, że jutro będzie lepiej 🙂 Mój Syn ma jutro urodziny, musi być miło przecież 🙂
  20. Sonka

    Lutoweczki 2013

    hmm, czyżby dzis Tulipanna rodziła, nie zgłaszała usprawiedliwienia 😉 podniosłyście mnie na duchu z tą Zuzą dziewczynki - dziękuję Wam bardzo. Ja jestem taką trochę mamą bez doświadczenia typowego z owych czasów maturalnych - bo już wtedy miałam małą Zuze u boku, a nie wszystkim nauczycielom sie ten fakt podobał, norma. Choć miałam wspaniałą wychowawczynię (z którą po dziś dzień wysyłamy sobie kartki świąteczne) i cudowną panią profesor od polskiego, kobiecina starej daty, nauczyła mnie miłości do książek, przeżyła Oświęcim itp to były też i takie inne szuje, typu profesorka od historii, która zaprzysięgła sobie aby mnie za ciążę usadzić i usadziła.. z polskiego na maturze otrzymałam 6, a z historii mnie uwaliła z dzikim uśmieszkiem, sprawa otarła się o kuratorium, bo celujący był z najważniejszego przedmiotu, ale się poddałam bo wiedziałam, że nie wygram.. odczekałam 3 lata i poszłam zdawać znowu, kiedy już kto inny uczył historii i się udało, potem studia i ok - zatem nie wiem jak to jest być takim typowym nastolatkiem któremu uczyc się nie chce do matury, natomiast wiem ile to kosztuje potem nerwów i ogromnej pracy, a wiem, że moja Zuza takiej determinacji nie ma 🤨 ale co zrobić, czas pokaże, może nie będzie tak źle 🙂 Na innym forum właśnie dziś pierwsza Lutóweczka nam się rozpruła, w 37 tygodniu - wczoraj odeszły jej nagle wody, 4cm rozwarcia i dziś niestety o 15stej dopiero cc - ale na świecie jest już 51centymetrowa Nineczka z wagą 2760g. Dziewczyny, to już naprawdę nasz finał 😮 😮 😮 😮 😮
  21. Sonka

    Lutoweczki 2013

    Hej Dziewczynki - ale mam dziś mega zły humor, rozdrażniona jestem na maxa, nawet na buty swoje dziś nakrzyczałam, jak mi się przy wkładaniu język w nich zawinął.. 😠 😠 Trzymam mojego Synka w domu, mimo, ze można powiedzieć, ze jest już w miarę zdrowy, ale chcę aby te resztki kataru i kaszlu mu zniknęły i żeby w piątek był w formie, bo mają występ w przedszkolu dla dziadków i babć. Moja teściowa, oczywiście najmądrzejsza na świecie, chodzi w kółko i powtarza, ze ona pije aloes i ją nic nie bierze, ze po co jej jacyś lekarze, aloes to Bóg (tak jak by wszyscy co są chorzy, to dla przyjemności chorują), a dziś zadzwoniła, że ma 39 gorączki, kaszle i w piątek nie przyjedzie. Moja mama nie lepsza, już w zeszłym tygodniu coś ją brało, ale ona sobie lampą taką naświetlała zatoki i już jest ok, a dziś dzwoni, że ma gorączkę.. jest mi tak przykro, wierzę tylko w mojego tatę, on raczej nie zawiedzie i będzie na występie, bo ojciec T to też taki dziadek z niego jak z psiej dupy trąba i zapewne coś wymyśli, jakieś tysiąc spraw innych. Normalnie się poryczałam 🤨 a, że moje dzieci maja w tym tygodniu urodziny, chcieliśmy od razu po występie zaprosić dziadków na torcik - bo wyjątkowo w tym roku z racji mojego nie wiadomo kiedy porodu większej imprezy nie robimy i o, najmądrzejsze babcie na świecie dały ciała.. 😞 wyżaliłam się Wam trochę, może to osuszy mi łzy 🤨 Dzięki Dziewczynki, Zuzia śliczna jest, jak dla każdej Mamy jej dziecko, więc nie będę zaprzeczać mimo że brzmi to nieskromnie, ale łobuz z niej okrutny, bo coś zbyt często zaczyna nam tu przebąkiwać z maturą, ze chyba zrobi ją w następnym podejściu, jakiś leń się w niej budzi większy niż dotychczas, moje argumenty nie trafiają i co zrobić, dorosła w końcu jest i sama już chce kształtować swoje życie, a nie mam wsparcia większego w jej ojcu (od dawna on jej ze mną nie wychowuje, aktualnie porzucił swoją kolejną rodzinę i właśnie zakłada sobie trzecią...) bo On przelicza swoje dzieci na złotówki i dla niego to na rękę, że Zuza być może przerwie teraz naukę, bo on dzięki temu nie będzie musiał płacić już alimentów (choć to jego jedyna rola ojcowska) i łatwo mi nie jest, ale wierzę, ze jeszcze mi się ta Zuza opamieta.. ale Wam się dziś zalę, jezu, ale mam tak potworny humor, ryczę i się wściekam, na wszystko - wybuch hormonów dziś totalny 🤢 Na całe szczęście pocieszacie mnie chociaż z tymi nogami, że też Wam tak obrosły w tłuszcz, wodę czy tam cellulit - ja tak przy Tymku miałam, cellulit nawet na rękach pod koniec ciąży, a dokładniej przed 36 tygodniem, ale zszedł momentalnie po porodzie, więc bez obaw, ciekawe czy ten nadmiar moich obecnych nóg też mi tak szybko zejdzie 🤢 Buleczku gratuluję wspaniałego samopoczucia bez zgagi 🙂 cokolwiek by to nie znaczyło, ciesz się, ze jest tak znowu miło 😉 O ja, 10 dni Bulek, ale to brzmi, u mnie i Basi 15, nie dociera to do mnie - ja chyba naprawdę zbyt długo żyłam w tej ciąży z takim nastawieniem, że w każdej chwili mogę urodzic, że mój mózg jak już poczuł ulgę, to sam wypiera te myśli. Ja torby nie sprawdzam, ale w kółko mi się śni, ze muszę ją jeszcze dopakować i to jest okropne, bo niby torby spakowane i obok nich leży po odhaczana lista, to cały czas mam jeszcze do dopakowania dokumenty, badania itd Basidraczku doczytałam ten komentarz z suwaczka, no no, czemu nie 😉 w sumie jutro 38 tygodni 🙂 Mamus jak słodko, stroje aniłków - koniecznie nam pokaż 🙂 z tym obracaniem się - już Ci chyba to pisałam, mojej bratowej dziecko obróciło się w dniu planowej cc, przyjechali do szpitala, kontrolne usg jeszcze przed operacja i sio do domu, bo mała główką w dole i kilka dni później rodzili sn 🙂 Ale moja Zuza niestety, prawdziwa cesarzowa, do końca, a też kładłam się na prawym boku by ją zmusić do przekręcenia się. Smarkata uśmiałam się z Twojego nagrywania i myślę, że Zuza też dobrze wiedziała i matke w balona robiła pięknie kopiąc podczas "nie"nagrywania 😉 Ja nie wiem jak wy liczycie te tygodnie ciąży - mi lekarze w każdej ciąży liczyli tak jak suwaczki podają, że jak np "jesteś w 34 tygodniu i 5 dni" to liczono mi, że jestem w 34 tygodniu, a nie w 35 tygodniu, a wy tu najczęściej wyprzedzacie o jeden tydzień - głupieję już. W karcie szpitalnej jak urodziłam Tymka w 36t3d, wyrażnie mam wpisane poród w 36 tygodniu, nie w 37. Teraz tez jestem w 37 tygodniu, nie w 38, tak licze ja, tak mi liczy lekarz i suwaczek 😮
  22. Sonka

    Lutoweczki 2013

    🤪 🤪 🤪 🤪 to żeś Basiu mnie rozbawiła no i ech te teściowe.. Dziewczynki, dziś moje nogi przechodzą jakieś apogeum - ja już od jakiegoś czasu na nie patrzeć nie mogę, bo ona jakoś mi tak jak nigdy szalenie utyły w tej ciąży, ale dziś ma wrażenie, że są przeogromne 😲 a stopy to niczym płetwy, a bolą że hej, właśnie sobie je moczę i zaraz będę miała ciążowy masażyk stópek wykonany rączkami T, bo inaczej wydaje mi się, że one po prostu mi explodują 😮 pochwalę się - studniówkową Zuzą (zdałam sobie sprawę, ze moja Córka jest młodsza ode mnie o połowę mojego obecnego życia.. rany, dla mnie to nadal ta mała Zuzia 🤔 ) z Tymkiem: z polonezowym partnerem: no i z brzuchatą spuchniętą mamą 😮
  23. Sonka

    Lutoweczki 2013

    och, teściowe to temat rzeka 😉 Zelazna zazdroszczę, ze umiesz się do niej tak odezwać, ja mam często z tym kłopot niestety. u mnie było odwrotnie w ciąży teraz, Ona mi w kółko tłumaczyła jakie to jest wazne, ze ja muszę leżeć i że muszę wytrzymać, co najmniej jakbym była tego nieświadoma, czy wręcz n ie chciała donosic tej ciąży,a do tego "dla mojego dobra", w święta - bo jakby to było, żebyśmy ich razem nie spędzili - kiedy ja musiałam nadal leżeć i to jeszcze więcej, kiedy źle się czułam po fenoterolu i miałam gorączkę, ona zwiozła do nas ciocie wujka, siostrzenicę z dziecmi i meżem, zebym ja nie musiała nigdzie jeździć.. i nie wazne, ze w wigilie nawet nie poszłam do moich rodziców z racji samopoczucia i obaw przedwczesnego porodu, ona musiała z całą swoja bandą choć jeden dzien swiąt spedzić... dużo by pisać 😉 piękną puentą to podsumowałaś 🙂 zelazna napisał(a): Kasiu będzie dobrze 🙂 ale dopytaj w szpitalu dokładnie, bo ja wiem, ze np w warszawie na madalińskiego można w specjalnym stroju być przy rodzącej podczas cc na jednej sali, a tu gdzie ja będę rodzić, jest tylko ta szyba, ale jak mi pan doktor wytłumaczył z prostych przyczyn - cc to operacja i im mniej ludzi na sali tym bezpieczniej i mniej bakterii, więc kierując się tym ze skwaszoną miną przyjęłam to do wiadomości i co ma być to po prostu będzie 🙂
  24. Sonka

    Lutoweczki 2013

    zelazna napisał(a): madzia_mm85 napisał(a): kasiazett napisał(a): Dzikuska napisał(a): Smarkata napisał(a): .. ech, jakie to wszystko z życia wzięte - Zelazna powaliłaś mnie na kolana, a w zasadzie Twoja teściowa, wypisz wymaluj moja 🤪 U nas z Zuią było odwrotnie (choć wtedy była jeszcze inna teściowa, i to gorsza - zawsze powtarzała, że Ona jest najważniejszą personą w życiu Zuzi.. po dzis dzień mam ciarki jak to wspomnę 😠:angry 🙂, otóż - jak wymyśliłam imiona Zuzanna Aleksandra, to usłyszałam, że jej zdaniem powinno byc odwrotnie tj Aleksandra Zuzanna, bo to Zuzanna to takie nie fajne.. Kasiula rozczuliłaś mnie tymi 15letnimi ciuszkami i tą dupą wołową, uśmiałam się, ale witaj w klubie, ja też umiem tylko z boku się wściekać, na szczęście mój T sam mówi, ze ze swoją mamą często mu ciężko wytrzymać 5 min, więc nie jestem sama i mam w nim wybawienie jakby co 😉 Ja dla Tymka dostałam od teściowej nowe ciuszki z pawlacza, kupione w NRD dla Tomeczka jak miał się urodzic (a mój Tomeczek ma już 35 lat..) i Ona je tak oszczędzała, że nigdy ich nie rozpakowała.. rzecz jasna nie użyłam ich nigdy, dołożyłam je do paczki humanitarnej dla Białorusi. Dzikuska dokładnie, ja nie zamierzam z zadnej rady korzystać od mojej teściowej - wystarczyło mi kiedyś usłyszec od niej, jak wróciliśmy od alergologa po tym jak nam się dziecko dusiło i powiedzieliśmy jak bardzo ma okrojoną diete itd, a ona na to - " bez przesady, lekarze przesadzają, mi też tak mówili przy Tomku, a ja mu i tak dawałam wszystko, trudno, chodził wysypany, ale głodzic dziecka nie miałam ochoty..", Na szczęście wtargnął wtedy T i zakomunikował Jej, że własnie przez takie podejście i zignorowanie diety, On się nabawił astmy, którą teraz chcąc nie chcąc odziedziczył Tymkowi - zresztą to były przecytowane słowa lekarza. Teściowa zrobiła głupią minę i stwierdziła rzecz jasna, że co Ci lekarze wiedzą, wymyślają.. i w takich momentach mam ochotę Ją rozstrzelać, jaj Jej jeszcze wtedy dosrałam, udając, że nie wiem, że jak T był mały, to ona z mężem jarali papierosy jak smoki w domu przy dzieciach - że najgorsi to są tacy rodzice, którzy przy dzieciach palą papierosy.. Bo ona w kółko daje do zrozumienia, ze krzywdzimy dziecko, nie dając mu tego, czy tamtego i On takie biedny z tego powodu, nie ważne, ze potem Dziecko się dusi po przebiegnięciu paru kroków, ze swędzi Go całe ciałko itd, On jest biedny, bo musi jeść żytnią bułeczkę, a nie białą, a już najbiedniejszy jest, ze mu nie dajemy słodyczy, a przecież nie jest na nie uczulony.. no skręca mnie 😠 😠 Ach, ja to się wyżaliłam dopiero, ale lżej mi jakoś teraz na duszy 😉 Dziewczynki, bohaterkami i tak będziemy, czy urodzimy ze znieczuleniem czy bez, czy poprzez cc - najważniejsze, ze dajemy naszym Skarbom życie, kochamy je i nigdy nie przestaniemy - i to się liczy 🙂 Kasiu nie jesteś dziwna, to całkiem normalne myślenie - ja identycznie myślałam przed narodzinami Tymka, bardzo chciałam sn, bez znieczulenia, bo po przebytym cc wydawało mi się, ze jestem jakaś niespełniona.. dziś widzę już to inaczej, a nadal myślę, że raczej jestem normalna 😉 znam obydwa porody, znam związany z nimi ból i znam emocje jakie towarzyszą po zobaczeniu dzieciątka na świecie - i wychodzę z założenia, że różnicy nie ma, jest ten sam strach, ból, radość, miłość i łzy szczęścia 🙂 I mimo, że też chcę teraz sn, to przed cc jeśli zajdzie taka konieczność nie zamierzam się bronić, ale jeśli bedzie sn to tylko ze znieczuleniem, a sn dlatego, że chcę trzymac za rękę mojego T, bo wiem jakie to dla mnie wsparcie, a podczas cc, będzie musiał być obok w sali i będziemy się tylko widzieć przez szybę w ścianie, a nie jestem na tyle twarda emocjonalnie jak Mamuśka, zeby sobie z tym poradzić, stąd wierzę, że los będzie dla mnie łaskawy i pozwoli na wspólny poród. Smarkata, ależ noc - kurcze, juz bym chyba była w szpitalu ze strachu 😉 Powiem Wam tak: Ja całą ciążę miałam coś, cały czas strach, dzień za dniem z oddechem na plecach, że ciąża może się w każdej chwili rozwiązać.. a teraz, to u każdej z was coś, jakieś objawy, niepokoje, a u mnie cisza.. hm, niezła przewrotność, co 😮 i wyjdzie, że ja na serio urodzę po was wszystkich 😉 Dziś widzę, że Buleczek nam rodzi hehe 😉
  25. Trzymamy bardzo mocno kciuki 🙂 napisz coś więcej, czy nadal w szpitalu, co mówią lekarze, może jakieś małe foto tej Twojej ukochanej Małej istotki 🙂 ciekawość nas tu zżera ogromna 🙂 ściskam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...