Skocz do zawartości

MAMY SIERPNIOWE 2010 narazie fasolki:) | Forum o ciąży


Dorunia700

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 24,8 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Wiojojka

    2267

  • anochi

    3640

  • Mufka

    1833

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Ale wiem jedno jak już moja kicia mnie opuści (wiadomo o czym mówię), to nie będę miała już żadnego zwierzaczka, przez co najmniej kilka lat. Chcę się zająć rodziną. w Szczególności jak będziemy mieć więcej dzieci. Później pewnie same dzieciaki będą Nas namawiać na jakiegoś zwierzaka, ale zgodzę się tylko na kotka, bo z Nim nie trzeba na spacery wychodzić 😁 😁 😁 To będzie mój argument, choć mój mąż ciągle ogląda labladorki (taka rasa psów) w necie i mówi, "to będzie mój kolejny zwierzak w domu" 😁 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałam zwierzatka i to sporo ale po odejsciu ostatniego pieska spasowalismy

moze w przyszlosci jak dzieciaczki beda wieksze to dostana zwierzatka moze nawet kota 😎
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
mi ani kreska nie wyszła, ani pępek nie wyskoczył, tylko zrobił się płaski
też jestem kociarą, ale mój ukochany kotek mieszka z rodzicami 🙂 a ze względu na dzidzię na razie nie decyduję się na osobistego kotka, jakby miała w domku to byłby problem i wielki dylemat, bo jednak nie jest to chyba zbyt dobre towarzystwo dla noworodka, ale jak już jest kot to przecież nikt go nie wyrzuci i jakoś ludzie sobie radzą w takiej sytuacji
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
tak naprawdę to nie ma co szaleć, jaka będzie reakcja kota na dzidzię się okaże, ale mam nadzieję, że jakoś się dogadają 😉 dbamy o tego kocura naszego, bez niego byłoby smutno. Sabcia, ja też mam już przewijak rozłozony i Herman układa sie na nim wygodnie, wtedy go opierdzielam i złazi, w końcu sie nauczy że to nie miejsce dla niego, myslę ze to dobry pomysł postawic wczesniej łóżeczko i pilnować żeby kociak sobie go nie upodobał. jeeeju jak jeszcze w piżamie!!! 🤪
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie ze ludzie zyja ze zwierzatkami i tam tez sa małe dzieci i nic złego sie nie dzieje ale ja powiedziałam tylko swoje zdanie nikogo nie zmuszam przecierz by przez dziecko wyrzucał zwierzaka z domu..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja od jakiegoś czasu mam kreseczkę ale jest bardzie pomarańczowa niż brązowa 🙂zapewne jeszcze ściemnieje do porodu 😁
co do zwierząt- miałam suczke którą kochałam ponad życie,więc wiem jak to jest kochać zwierzaka-była moją przyjaciółką,przytulanką i wszystkim,była biało ruda,kudłata i wyglądała jak lisek,zwykły kundelek,wychowana tak kulturalnie i wiernie,że chodziła ze mną wszędzie tylko nie do szkoły...była ze mną dwa lata i 3 miesiące 😞byłam z łukaszem na weselu,wróciłam dopiero w poniedziałek po południu w tym czasie mama poszła z nią na spacer do lasu...i jakiś popierdoleniec zastrzelił mi psa-odbiegła od mamy,strzał,pisk,drugi strzał i już nie wróciła,a wracała zawsze...szukałam jej do późnej nocy w deszczu mając nadzieję,że może jest tylko ranna i jej pomogę. Łukasz powiedział,że się nie znajdzie i sobie poszedł-nigdy nie czuł takiej więzi z żadnym zwierzakiem...a ja zostałam w lesie i ryczałam...czasem jak o niej pomyślę-do teraz płyną mi łzy.dwa tygodnie po jej stracie dowiedziałam się,że jestem w ciąży...życie za życie-tak to dzisiaj usprawiedliwiam,choć nie rozumiem dlaczego akurat musiało tak trafić?może gdybym wróciła wtedy wcześniej do domu...wystarczyła godzina wcześniej i nie poszłaby do lasu..tęskniłam na tym weselu za nią bo nie rozstawałam się z nią nigdy na tyle...tylko wyjazd do grecji,który ledwo wytrzymałam ze względu na naszą rozłąkę...ona ze mną nawet spała wtulona jak dziecko...pomogłam jej przy poważnej chorobie,dała radę,ufała mi...kochała...teraz czasem myślę,że może to i lepiej,bo dojdzie dziecko,a u Łukasza w domu zwierzęta są tylko na podwórku-ona była pieskiem pokojowym a nie z łańcucha...ale gdyby dało się cofnąć czas...była ze mną w najtrudniejszych momentach życia,a mnie zabrakło wtedy,kiedy powinnam być 😞 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a koty u nas są dwa i dwa psy,ale na podwórku więc raczej większej styczności nie będzie z dzieckiem...
podobno zwierzak kochający właścicielkę czuje,że jest ona w ciąży i albo robi się agresywny,albo czuły i tak jakby "pilnuje" brzuszka...jeśli będzie pilnował brzuszka-po porodzie będzie tak samo robił z dzieckiem,.np.pilnował łóżeczka,warczał na obcych w mieszkaniu przy dziecku itd... a jeśli jest agresywny to znaczy że będzie zazdrosny i nie zaakceptuje nowego członka rodziny...
ile w tym prawdy to nie wiem,bo jak już pisałam- moja Luna nie doczekała małej,kiedy ją straciłam-byłam w drugim tygodniu ciąży,ale jak wracam wspomnieniami-pod kołderką tuliła się mi do brzuszka,a zazwyczaj tuliła ię w okolicach szyi,więc może już czuła,że coś się we mnie zmienia?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kilka dni po tym,jak ją straciłam-pojechałyśmy z mamą po inną do schroniska,bo strasznie bolała strata i myślałam,że trochę oderwę od tego myśli nowym zwierzakiem,ale czułam się jakbym zdradzała Lunkę,ale już tej nowej nie polubiła,porównywałam i przekreśliłam w końcu odsuwając od siebie...kochali ją wszyscy i zazdroscili mi jej...dziś już wiem,że nie wezmę żadnego innego zwierzaka do domu,bo wiem jak boli strata i nie chcę przechodzić tego drugi raz...a wiadomo,zwierzątka w końcu odchodzą...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja kreseczkę mam już od jakiegoś czasu i ciągnie się od pipci aż do samych piersi. Jest delikatnie brązowa a pępuszek jeszcze trochę wklęśnięty choć z każdym tygodniem unosi się do góry, ciekawe kiedy będzie wystawać.
Pozdrawiam cieplutko i życzę smacznych obiadków 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej kobietki, ja też jestem wielką miłośniczką zwierząt, zawsze mieliśmy ich pełen dom, łącznie z zimowaniem malutkich jeży. No i w sumie mamy - u rodziców, bo mają duze mieszkanie i ogród, więc dwa psiaki się wygonią, a wszelakie ptactwo ma gdzie fruwać (właśnie niedawno wykluł się nam już piąty kanarek). My za to w naszym małym mieszkanku mamy dwie papugi. Ale niestety musimy je wyoutować do rodziców gdy urodzi się Łucja, bo papugi produkują taki drobny pyłek, który alergizuje, no i śmiecą straszliwie, więc na jakiś czas będą u moich rodziców.

Ja na przykład nie wyobrażam sobie życia bez psa, gdybym nie była u rodziców codziennie, gdzie mam dwa moje psiórki kochane, to bym sobie chyba sprawiła choćby małego kundelka....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Malutka aż mi łezka do oczu przyszła, jak czytałam tą historię. To przykre. Ale masz racje ciężko się przeżywa rozłąkę i stratę, ja też pewnie będę ryczała jak głupia, dlatego to dobry argument, by nie mieć więcej zwierząt, ale są czasami sytuacje, że możemy pomóc zwierzakom, przygarniając je, więc serce ściska i się bierze...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...