Skocz do zawartości

MAMY SIERPNIOWE 2010 narazie fasolki:) | Forum o ciąży


Dorunia700

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 24,8 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Wiojojka

    2267

  • anochi

    3640

  • Mufka

    1833

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

to moja teściowa jak się dowiedziała o ciąży to "Rany boskie dziewczyno,nie pal,dziecko trujesz" itd... a do dzisiaj ona sama przy mnie pali...i wiadomo,każdy najmądrzejszy a bardziej szkodzi niż pomaga...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mąż z początku wychodził,a teraz??? wali go to,bo musi sobie zapalić i to czasem jest ważniejsze od wszystkiego innego,czasem mnie aż naciąga na rzyganie przy jego paleniu i mówie mu,żeby zgasił...i co to da? "zaraz" czyli jak skończy,a okno się otworzy to "zamknij,bo zimno",raz wymiotowałam jak palił,a raz było mi niedobrze,a on przyszedł się przytulić zaraz po fajce i zaczęłam rzygać z tego smrodu...no,widać z moją ciążą nikt się nie liczy 😠
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Kochane tak to już jest..każdy patrzy tylko na siebie..Koleżanka potrafi zapalić nawet podczas mojego jedzenia..A kiedyś przed ciążą jak paliłam a ona rzucała to przeszkadzało jej moje palenie..i po każdym papierosie przy otwartym oknie myłam popielniczkę..a teraz może stać i suszyć się pranie w kuchni a to żaden problem.. 😮
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
o kurde Malutka to niezły hardcore, jak tak można naprawdę z tych twoich opowieści wynika że faktycznie mało masz przychylne środowisko w około siebie 😞
Remek się śmiał sam z siebie bo zawsze wyśmiewał ludzi którzy palili na balkonie zamiast w domu - mówił -jak jaram to będę jarał we własnym domu na kanapie a nie marzł na balkonie a jak się okazało że mamy Fasolkę to natychmiast zaczął palić na balkonie i nie mógł uwierzyć że jednak pali na balkonie chociaż był mega mróz 😜 a co niech sie i on pomęczy 🙂 a no i myje zęby po jaraniu albo coś zagryza żeby mi nie walić - a jak wali to mu mówie wprost a jemu jest głupio 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo usłyszałam od męża,że mi ufał,że miało nie być,bo miałam kiepskie szanse na to...i co z tego zaufania było skoro dziecko jest? a jak zapytałam,czy mnie kocha to powiedział,że nie wie...pewnie mnie kocha,tylko go to wszystko przerasta ale skoro ma wątpliwości to coś to musi znaczyć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Malutka co masz na myśli 🤔
Palibulka no widzisz tak czasem bywa..awanturować przestało mi się nawet chcieć...w spokoju czekam aż nadejdzie dzień że będę na swoim..(bo zdarzyła się i taka sytuacja gdzie jedliśmy w 3obiad..ja i koleżanka z facetem)i zjadła pierwsza..wstaje i pyta chłopaka czy może sobie zapalić czy nie będzie mu przeszkadzać..a ja i moja dzidzia..hmm dziwnie się poczułam i przestałam na to wszystko zwracać uwagę.. 🤨
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nic nie mam na myśli,ale jeśli ktoś ma do czegokolwiek wątpliwości to nie bez podstawy...
no i pytam,co ja robie źle i co mam zmienić i pada ta sama odpowiedź co zawsze-nic...
pytam czy ma żal o to dziecko-nie ma...
powiedziałam,że dałam mu wybór zanim ktokolwiek dowiedział się o ciąży-że może odejść i nikt się nie dowie,że to jego-został i uparł się na ślub... dlatego już nic nie rozumiem...co dalej-małżeństwo oparte na partnerstwie?bez uczuć?to nas unieszczęśliwi oboje i dziecko do tego też...
bo do jasnej cholery-do zrobienia dziecka potrzebne sa dwie osoby i on był świadomy tego,że jednak może się stać,że będziemy rodzicami i mu to nie przeszkadzało,a teraz wszystko się rypie?przecież to on wybrał,że chce z nami być,wiec nie wiem już co mam myśleć...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
malutka kurcze dziwnie.. 😮 Ja na twoim miejscu za te słowa potraktowała go przez jakiś czas jak powietrze..niech choć raz zrozumie że tak traktować cię nie może..a tym bardziej teraz..kiedy jest nam ciężko i huśtawki nastrojów mamy..a on takie coś mówi..niech pomyśli..daj mu choć raz odczuć to co on tobie daje.. 😠
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
zachowuje się jak nie dojrzały głuptas..sorki za określenie..ale takie niezdecydowanie to dziwne jest..bo miał szanse się wycofać i nie zrobił tego to teraz co by nie myślał niech nie wypowiada tego na głos..a poczuje odpowiedzialność..że będzie ojcem..że pojawi się mała kruszynka dla której będzie wszystkim.. 🤔
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiedziałam mu,żeby się zastanowił nad tym wszystkim,czy mnie kocha,czy chce,żeby się ułożyło między nami itd. a jak już się zastanowi to ma usiąść naprzeciwko i szczerze porozmawiać i ma się odzywać a nie tylko słuchać jak zawsze,że ustalimy sobie pewne zasady których się będziemy trzymać,bo kłócimy się ciągle o te same sprawy-łatwo powiedzieć-wystarczy się w tym dogadać-kiedy ja mówię,on kiwa głową i niby rozumie,a dalej to samo...no więc powiedziałam mu,żeby to przemyślał,bo jak tak dalej pójdzie to sie to rozsypie i możemy tego żałować. a jeśli mu zależy to albo próbujemy to układac ,ale razem,bo to dwójka musi tego chcieć a nie tylko jedno,albo od razu odpuszczamy sobie nerwy zanim się znienawidzimy... no i poszedł do pracy,zobaczymy co sobie przemyśli i mam nadzieję,że w końcu zrozumiał,że nie mam już cierpliwości i że albo czeka nas długa rozmowa i poprawa,albo traci nie tylko mnie ale i dziecko...wychodząc z domu miał łzy w oczach...może zrozumiał
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

okaaa ja od jakiegoś czasu nie mówię mu,że go kocham... i powód mam jeden-żeby się bał. zapytałam go czy go to nie dziwi i nie martwi że mu tego nie mówię i owszem,a jak zapytałam czemu o to nie pyta to nie wie... no więc powiedziałam mu,że powiem mu to gdy będę pewna,to znaczy gdy się między nami ułoży czyli jego wybór kiedy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Malutka kiedyś wcześniej wspominałaś że on za tobą latał a ty traktowałaś go jak kumpla..może faktycznie widzi że jesteś za nim i tak się zachowuje..myśli że może wszystko bo jesteście małżeństwem i jesteś jego...A to nie tak..bo i małżeństwo trzeba pielęgnować by dobrze było..i Może znowu trochę odsuń go od siebie..niech poczuje że wali się mu grunt pod nogami i musi o ciebie trochę powalczyć..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też mam takie wrażenie,że jest zbyt pewny tego,że ma żonę i cokolwiek by nie było,to jestem jego... grunt mu się wali pod nogami,bo mój tata będzie się przeprowadzał do swojej kobitki i u babci będzie wolny pokój,mały ale jest...i powiedziałam mu,żeby nie myślał sobie,że bez kasy sobie nie poradzę,bo jest coś takiego jak alimenty z tego co wiem,to na żonę tez się płaci chyba...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem,że to okropne,ale już nie wiem jak mu pokazać,że oboje musimy chcieć a ja powoli sama mam wątpliwości przez to jego niedojrzałe zachowanie.i wiem,że jak tego nie zrozumie,to mamy liche szanse na powodzenie 🤨
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo na logikę-skoro tak długo za mną latał to musi mnie kochać,bo gdyby to nie było kochanie to odpuściłby sobie po jakimś czasie. w momencie kiedy pojawiło się dziecko a on wybrał,że zostaje z nami-też znaczy,że kocha ,więc wiem,że z dnia na dzień nie da się przestać kochać...i tak samo ja-ja go kocham,mimo,że wątpie czasem to kocham,ale nie chce żeby wiedział,że jest dla mnie wszystkim i że nie potrafie żyć bez niego,bo już totalnie by sobie odpuścił to,że trzeba dbać o miłość i drugą osobę nawet jak już "jest jego"...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dlatego spróbuj już teraz olewać go..Jak o coś zapyta to odpowiadać od nie chcenia..może w końcu zrozumie coś..A jeśli tego nigdy nie pojmie to może być przykre co napiszę..ale lepiej żyć samej z dzieckiem niż ciągle się użerać i cierpieć..oczywiście póki co daj temu czas..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

okaaa ja jestem świadoma tego,że jeśli się nie ułoży to nie ma sensu na siłę być razem,tylko popatrz,jesteśmy małżeństwem 2 miesiące i na takie wątpliwości to czas był właśnie 2 miesiące temu a nie teraz... i jeśli do takiej poważnej rozmowy (ze skutkiem!!!!) nie dojdzie to będzie to dla mnie ciężkie,ale muszę myśleć o dziecku a nie męczyć się ciągle...może jakby jakiś czas był sam to by docenił po stracie,a na powrót nigdy nie ma za późno,tylko,że "do tej samej rzeki dwa razy się nie wchodzi" 🤨
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...