MAMY SIERPNIOWE 2010 narazie fasolki:) | Forum o ciąży

Kasiu fajne pomagacze z Majki i Marcelka 🙂
Julia tez jeszcze ze smokiem wiec mnie to nie dziwi 🙂

Kasiula wyjmij smoka Marcelkowi ! Być może będzie miał szybciej ochotę "pogadać" z Wami!

tak napewno. 😆
ale Kamil zasuwa na tych sankach ja nie mogę!!!!!
Marcel też puzzluje... 😆

oli czemu watpisz???
nasz hubi tez chodzi z korkiem i nawet nie zamierzam mu go zabierac... sam w koncu go wyrzuci ja mialam smoka dlugooo bardzo i a jeszcze dluzej bo do 7 lat kaszke z butli pilam i zeby mam zdrowe bez ani jednej dziurki i w miare proste przynajmniej na tyle ze nie musze nosic aparatow... ostatnio bylam u stomatologa i byl zdziwiony ze tyle czasu korka ciaglam i kaszke pilam ze zeby mam w bardzo dobrym stanie... wiec nie wydaje mi sie zeby to byla tylko i wylacznie wina smoka. jak moj hubi chce to moze sobie go niuplac ile mu sie podoba 🙂 a marcelek i majka super z tymi lopatami... oli niestety ale nie wiem czemu nie chce mi sie filmik zalaczyc 😞 ale kamil pewnie super sie bawil

Naszę zębiska i uśmiechy...

😉

Ja też ssałam smoka do 4-go roku życia i mam zęby proste aż miło, a moja siostra smoka nie ssała i musiała chodzić w aparacie. Widać więc że to nie zawsze wina smoka 🙂

Jerzyk ssał smoka tylko przez miesiąc więc mamy z tym spokój 🙂
A ja ferie spędzam z chorobą 😞 porażka 😞

Oli moze i masz racje z wada zgryzu, ale widzisz corka twoja do 6roku pila z butli a nasze maja dopiero po 2 lata 🙂 Chociaz wiem ze latwo nie bedzie z wyrzuceniem smoka,ale jakos damy rade z czasem 🙂

Ogladalyscie moze wczoraj Uwage na TVN?
Jak syn nauczyciel zabil matke? To wlasnie w naszym miasteczku wszystko sie stalo.
Blisko nas mieszkali.

http://uwaga.tvn.pl/63442,wideo,408962,nauczyciel_zamordowal_swoja_matke,nauczyciel_zamordowal_swoja_matke,reportaz.html

czytałam....tragedia,żal babci... 😞

jutro jadę na pogrzeb własnej babci,miała 90 lat.

A u mnie szykuje się pogrzeb Naszego małżeństwa 😞 😞 😞 😞 😞 😞 😞 😞 😞
Nie pytajcie narazie o nic, pomóżcie mi myślami 😞 😞 😞 😞 😞 😞 😞 😞 😞 😞 😞
Ja jestem na skraju załamania, gdyby nie Jerzyk zniknęłabym 😞 😞 😞 😞 😞 😞 😞 😞

kuźwaaaaaaaaaaaaa...masakrycznie jestem zła,wściekła,rozżalona,wnerwiona..miałam dzis pogrzeb babci ....nie za bardzo miałam z kim zostawić dzieci..wszyscy czymś zajeci albo chorzy....moja teściowa jak zwykle chciała się zając ale ona za bardzo rozgarnięta nie jest..choruje ,ale sie leczy i funkcjonuje w miarę dobrze.....i cała jej rodzinka tzn jej siostry i jej własna córka do mnie gadałay,że mam zaufać Teściowej ,że mam dać jej dzieci pod opiekę,że da sobie rade..itd itp....ona sama do nich mówiła że czuje sie mi niepotrzebna,że nie chce dac jej dzieci na spacer ani pod opieke....ULEGŁAM tym wszystkim oskarżeniom i namowom.......poprosiłam teściową by została 1,5h z dwójką moich dzieci......bo potem miała dojechac moja ciocia po pracy do nich....bałam sie przeokropnie,mówie wam..wogóle jej nie ufałam,ale mąż mówił,że przecież te 1,5h da sobie rade nawet głupi.....poprosiłam jeszcze kuzynkę by przelotem wleciała sprwadzić co sie w domu dzieje przez te 1,5h,bo akurat miała byc w Słupcy...jakby coś Maja włączyła czy Marcel miała powyłączać,ogarnąc chate i zobaczyć jak tesciowa se poprostu radzi....taka moja ostatnia deska ratunku ..takie tylko sprawdzenie........1,5 h tyle miała być z nimi moja tesciowa.....co sie stało??????
MAJKA jej uciekła z domu,ona nawet nie zauważyła,na boso,rozebrana i i w świat........Kuzynka karmiła w tym czasie małego w zamknietym pokoju...tesiowa w tv patrzyła albo co..Majka uciekła,ta nawet nie wiedziała kiedy....Kuzynka wychodzi pyta gdzie jest Maja a ta panika.....kuzynka laczki i biegiem na dwór za blok i na uliczki i na plac zabaw nigdzie jej nie ma..nerwy ,panika,stres...Majka uciekał klatke obok do opiekunki i całe szczesie ona była w domu i ta ją przyniosła do domu.....i kobiety odetchneły z ulgą...a mnie nerwica i kurwica trzyma do teraz!jak ja mogłam jej zaufać,,,,skoro podświadomość mi mówiła NIE....uległam tym wszystkim namowom....mogło to się naprawde źle skończyć....nawet nie chce o tym myśleć..wypadek....ucieczka nie wiadomo gdzie....łażenie na boso po kałużach,wogóle bez ubrania...a nawet porwanie przez jakiegoś zboczeńca.....a nawet jakby ktoś ją znalazł to nic by nie powiedziała ani imienia czy gdzie mieszka,bo nie mówi przecież nic.....MASAKRA NIE MOGę SIĘ POZBIERAĆ

rusałka ...nie pytam...wspieram myślami...

Kasiu naprawde cale szczescie ze Majka dotarla calado opiekunki i ze wszystko sie dobrze skonczylo.
Teraz juz sie przekonalas ze wiecej dzieci nie zostawisz pod jej opieka, ale znam to skads kiedy niema sie z kim dziecko zostawic chociaz na godzinke...
.....a u nas spowrotem snieg ! zasypalo nas na nowo.