wrzesien 2010 | Forum o ciąży

kurde sir waqs nie spodziewalam o tej godzinie.. 🤨
Elus trzymaj sie kobitoooo 😘 😘
Wyspij sie kochana 😘 😘 😘


Perelka nowlasnie nie wiem na co faceci nam 😁
Karol moze nie jest za granica, ale przewaznie na weekendy szczegolnie terazjak zniwa sie zaczynaja takze kurde KLUB LES zaloizmy 😁

Milego dzionka 😘 😘 😘 😘 😘

buuterfly napisał(a):

Ania8888 napisał(a):

ooo noo 😁
eheh
Eluska mistrz w kuchni 😁
Ty od budowlanki 😁
Ja od sprzetow 😁
Iw w lacznosci 😁
Domi uroda wsio zalatwi 😁
reszta tez zawsze to czegos sie przyda;D
wiec kurde pytam NA CO NAM FACETY?????????????? 😁

No Anka żadna nie ma Wacka! No może....Eloite 😁

Oj...przeczytałam wstręciucho 😜

mam ale w pudełku ☺️ i dawno nie używany 🤪

Perelka ja tez chce moje dziecko spowrotemmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm 😞 😠 😠
Przeciez to co dzis wyrabia przechodzi wszystyko...
wpiepsza platki kwiatow z balkonu, wywalil szufelke na siebie po czym cala garsc wetkal do buzi, buty je, urwal listwe przy scianie, jesc nie spac nie pyska drze, ramba kopie po tylku, smycza w niego rzucal, zabawkami swiga...SZOGUNNN... 😠 a ja juz glos trace chodz tu nie dotykaj nie rub zostaw i tak w kolkoooooooo nic zrobic gdzie do konca dnia 😮..
aaaaaaaaaaaaaaaa !!!!!!



U Was tez jest taka goracz???? ☺️zdechnac idzie, sie normalnie idzie ugotowac na twardo 🙃
Domi ciesze sie, zawsze ktos.

PADL ... 🤪 uszy mi ze szczescia klaskaja 😁 😁: ehhehe
No Perelka u cibeie jeden zasnie a reszta buszuje zawziecie co??:P

i co tam jak tam?
u nas popoludnie juz ok 🙂

Jestem wypompowana 🤢

Elu jak Franiu??????
caly dzien myslalam o nim ☺️

U nas spoko, przeniesione przeczy wszystkie ale gazowke nam dopiero w pon. podlacza 🤔
a ogolnie dolina... bez komentarza 😞

No to tak....Kilka dni temu w doniczce na podłodze w kwiatku wyrósł jakiś mały grzybek. Przed wczoraj mały był w pokoju dosłownie sekundę sam i patrzę a on gęba w ziemi. Pierwsza moja myśl GRZYB!!!!! Przekopałam całą donicę i nie znalazłam. Nie wiedziałam czy on znikł czy mały go zjadł. Dzwoniłam do przychodni. Kazali po skierowanie przyjść i do szpitala jechać. Więc pojechaliśmy, a tam zaczął się koszmar. Pisałam, że on do nikogo nie chce iść tylko ze mną. Więc jak go zabrały na wenflon, pobranie krwi i czyszczenie żołądka to tragedia była niesamowita 😞 😞 😞 W między czasie dotarła do mnie szwagierka. I tak obie siedziałyśmy i płakałyśmy. Przynieśli mi go. Zanosił się od płaczu, cały czerwony, spuchnięty, z zabandażowaną rączką......Przyjęli nas na oddział. Podłączyli mu kroplówkę. Napatrzyłam się tam na takie rzeczy, że serce mi do dziś pęka. Mama 6ścio tygodniowego maleństwa z praktycznie zerowymi szansami na przeżycie-bardzo poważna wada serca. Rodzice, którzy mieszkają w sumie w szpitalu z synem, który ma porażenie mózgowe i to w takim stopniu, ze jest roślinką. Najpierw cały dzień zajmował się nim ojciec. Bardzo przystojny ok.30letni facet. Żebyście widziały z jaką troską on się opiekował ty chłopcem. Wiele matek nie ma tyle czułości co on. Mnóstwo dzieci z zapaleniem płuc. Bałam się , że malutki mi złapie jakieś cholerstwo. A w izolatkach dzieci z bardzo ostrą biegunką, wysypkami itd. Ja trafiłam do najgorszej sali. Weszłam i myślałam, że sami jesteśmy. Aż coś poruszyło się delikatnie w łóżeczku. Pod różowym kocykiem leżała malutka dziewczynka. Główka wielkości pomarańczy. A w niej ogromny wenflon i plastry. Paluszki maciupkie jak zapałki. Cała miała może z 40cm długości i ok.1500wagi. Wszystkie ubranka na niej wisiały...Całe dnie spała malutka. A mi serce pękało....Chodziłam, tuliłam Frania, a u niej od kilku dni nikogo nie było. W kącie stał tylko fotelik samochodowy. Za duży dla niemowlaka, brudny, obdarty....W pewnym momencie zaczęła kwilić. Nie powinnam jej dotykać, ale nie wytrzymałam. Podeszłam i dwoma paluszkami zaczęłam bardzo delikatnie ją głaskać po malunim policzku. W sekundę się uspokoiła i zasnęła. Wszyscy dookoła mówili, że rodzice ją przywieźli i że kilka razy tylko na pięć minut wpadli a tak w dupie mają. Że brakuje jej kontaktu, czułości, dotyku. Bo kontaktem nie można nazwać pielęgniarek , które przychodzą i rzucają nią jak workiem przy przewijaniu czy kąpaniu. Śpiewałam im kołysanki. Włączałam im pozytywkę....A przy wyjściu chciałam ją zabrać do domu i dać tyle miłości na ile zasługuje każdy mały aniołek.
Pielęgniarki-brak słów!!! Większość czasu spędzały w pokoju, dosłownie popijając kawkę i plotkując. Wychodziły tylko podać leki, wykąpać tą malutką bo tylko ona była bez rodziców i tyle.A potem na salach pieprzyły ile to pracy mają. Nas też obgadały bo akurat przechodziłam obok i słyszałam. Więc moje zdanie co do pielęgniarek znów uległo drastycznemu osłabieniu. Dzisiaj mają przyjechać teście i może z nimi na wieś pojedziemy na kilka dni.

Kochany Franiu:*****




bede potem 😘 😘 😘