Skocz do zawartości

Cesarka na życzenie. | Forum o ciąży


Kamilla

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
Chciałabym wiedzieć czy są tu jakieś dziewczyny, które zdecydowały się na cesarkę z własnego wyboru? Czy z biegiem czasu nie żalujecie swojej decyzji? Ja bardzo boję sie porodu naturalnego, a niestety w szpitalu u mnie w mieście nie ma zoo. Bardzo proszę o porady. Piszcie też jeśli miałyście cc z innych przyczyn.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Cześć Kamilla
jedyne co moge Ci napisac to to, żebyś nie bała sie porodu SN, po SN ciało szybciej dochodzi do siebie ( 2 godziny po porodzie możesz juz wstać), a po CC dobe leżec plackiem. CC rozcina Ci mięśnie brzucha, więc późniejsza opieka w domu nad noworodkiem może byc bolesna ( ból przy noszeniu dziecka itp. )
Choć CC to już rutynowy i szybki zabieg, w życiu nie chciałabym go mieć. Pierwszy poród był SN, drugi też taki planuję mieć 🙂
pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witaj Kamila
Założyłaś bardzo ,ze tak powiem KONTROWERSYJNY wątek.....Dziewczyny ,które są na tym forum tyle co ja,albo i dłużej pamiętają pewnie jak kiedyś pewna lutówka(która na szczeście zniknęła:cheer 🙂....broniła cesarek z wyboru.....Większość Mam opowiedziała sie przeciw....a jezeli dobrze pamietam to nikt jej nie poparł 🙃......
Może niech się wypowiedzą weteranki
Kasiu pamiętasz tą akcje?
A tak z innej beczki-Kamilo to Twój pierwszy poród?Bo wtedy mogłabym się szerzej wypowiedzieć.....
Ja jestem Mamą 2 chłopaków urodzonych SN
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Kamila ja tez radze rodzic normalnie SN ..... nie ma sie czego bać to jest ból ale do wytrzymania bo mysli ze dzieki temu zaraz przytulisz swoją istotkę bardzo buduje ... . .. . jesli juz masz wydać pieniadze to wydaj to na doule ( położną) ktora bedzie Cie wspierała lub na poród rodzinny jak wolisz. Lezały ze mna na sali dziewczyny po cesarkach i okropnie cierpiały. ból, ciągniecie szwów, miały kłopoty z karmieniem itp....... poród SN jest najlepszy z mozliwych ja byłam nastawiona ze niewytrzymam bałam sie ze to mnie przerośnie a po porodzie byłam pozytywnie zaskoczona 🙂 a jak bedziesz juz miała malenstwo to zapomnisz o jakimkolwiek bólu
ps. maxara niewypowiadaj sie tak o kimś. każdy ma swoje spostrzeżenia i swoje zdanie . ja nie jestem za cc na życzenie ale trzeba to zaakceptować ze nie wszystkue kobiety chca urodzić SN. wiec daruj sobie te dziwne texty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dziękuję za wasze odpowiedzi, jednak ja jestem pewna, że nie urodzę naturalnie. Może jakbyśmy mieli inną służbę zdrowia. Nie chodzi mi tutaj, żeby przekonywać siebie nawzajem do porodu SN, bo wiem, że jest wiele przeciwniczek CC.Uważam, że każdy ma prawo decydować o tym w jaki sposób chce urodzić i nie uważam, żeby wątek ten był kontrowersyjny. Niech wypowiedzą się osoby, które miały cc.
Goshe a Ty jak się czułaś po cięciu? Długo dochodziłaś do siebie? Kiedy to było? Nie masz żadnych komplikacji teraz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja miałam CC ze względu na wadę poważna ortopedyczną. Po 12 godzinach wstałam i zajmowałam się dzieckiem , pokarm też od razu miałam. Dziecko przywoził mi mąż i mi pomagał do cyca podstawiać. Fakt, że te 12 godzin był przy mnie. Ale zawsze marzył mi się i marzy porod naturalny. Teraz też będę miala cc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ZANIM URODZILAM SWOJE PIERWSZE DZIECKO TEZ BALAM SIE PORODU SN I CHCIALAM MIEC CESARKE TZN.CHCIALAM BY LOS TAK SIE POTOCZYL ZEBY MI JA ZROBILI
WYSZLO TAK ZE 12 GODZIN MECZYLAM SIE ZE SKURCZAMI BY NA SAM KONIEC MIEC CESARKE BO MALY ZATRZYMAL SIE W KANALE RODNYM I NIE CHCIAL WYJSC NIESTETY;(
LECZ PO TYM WSZYSTKIM CO PRZESZLAM PO NIEJ BEDE MODLIC SIE BY NASTEPNE DZIECKO URODZIC SN I NIE WIEM JAKI BOL MIALABYM ZNIESC NIECHCE MIEC CESARKI!!!!!!!!!!!!!!!!!
W MOIM PRZYPADKU RANA SIE WOGULE NIEGOILA,SACZYLA MI SIE Z NIEJ OKROPNIE SMIERDZACA CIECZ,RANA BYLA CZERWONA .
LECZONO MNIE NA WIELE ROZNYCH SPOSOBOW,WSADZANO DREN W RANE BY ROPA KTORA MI SIE SACZYLA MOGLA MIEC INNE UJSCIE,WSTRZYKIWANO MI ROZNEGO RODZAJU LEKARSTWA,NIEWSPOMNE ZE BOL BYL PRZY TYM NIESAMOWITY.
NIE MOGLAM NORMALNIE CHODZIC,MYC SIE BIELIZNE MUSIAL MI ZAKLADAC KTOS KTO AKURAT BYL W POBLIZU,BO O SCHYLENIU SIE NIE BYLO MOWY,NIE LADA WYCZYN BYLO ISC DO TOALETY...
RANA I TAK NIECHCIALA SIE GOIC,WKONCU ROZDZEDL MI SIE SZEW,WDALA SIE MARTWICA,MUSIALAM CODZIENNIE CHODZIC NA SKROBANIE MARTWEJ TKANKI(TO WSZYSTKO BEZ ZNIECZULENIA)
ZACHODZAC W CIAZE I MYSLAC O PORODZIE NAWET W NAJGORSZYCH KOSZMARACH NIE SNILO MI SIE ZE MOJ POROD,A RACZEJ TO CO BYLO PO NIM BEDZIE TAK WYGLADAC.
HISTORIA SKONCZYLA SIE TAK ZE DRUGI RAZ WYLADOWALAM NA STOLE OPERACYJNYCH.
LECZ NA TYM I TAK SIE NIESKONCZYLO BO JUZ PO ZDJECIU SZWOW RANA ZNOW MI SIE ROZESZLA,MUSIALAM CODZINNIE JEZDZIC NA ZMIANY OPATRUNKOW,WYDALAM MASE PIENIEDZY NA LEKI POPROSTU PRZEZYLAM HORROR I NIKOMU JEJ NIEZYCZE...

DLATEGO JEZELI MACIE MOZLIWOSC PORODU SN NIE WAHAJCIE SIE
CHOC WIEM ZE KAZDA Z NAS JEST INNA,ALE JEZELI PRZYTRAFILO SIE TO MI TO MOZE PRZYTRAFIC SIEI KAZDEMU;(


DOCHODZILAM DO SIEBIE DOBRE 3 MIESIACE
DOPIERO PO TYM OKRESIE MOGLAM NORMALNIE USIASC,NORMALNIE WYKAPAC SIE W WANNIE ,NORMALNIE SAMA ZALOZYC SOBIE BUTY NO I NAJWAZNIEJSZE W PELNI ZAJAC SIE SYNEM!!!!

NAJGORSZE JEST TO ZE PRZY DRUGIM DZIECKU TEZ MOGE MIEC CESARKE....

POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
ja mialam dwie cc nie z wyboru tylko koniecznosci 🙂 i wcale zle nie wspominam fakt trzeba dobe leżeć 🙂 ja miałam przy drugiej ciązy cc o 9:35 i o koło 11 godz. synka miałam przy sobie 🙂

Chciałam też powiedzieć ,że dzieci rodzone przez cc wcale nie sa gorsze od pn ,a niektóre osoby tak myślą 🙂

ps.kazdy organizm jest inny wiec każda z nas inaczej dochodzi do siebie nie ważne czy była po cc czy pn 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałam cesarke ale nie z wyboru tylko wody odpłyneły,skurcze byly a rozwarcia brak i po 12 godz lekarz powiedzial ze musi zrobic cesarke. po 12 godz mocnych skurczów mialam juz wszystkiego dosc i nawet sie ucieszylam na wiesc o cesarce.a gdy lezałam juz na stole nic nie bolało a tylko za sciany słyszalam jak dziewczyna sie darła wniebogłosy jak by ją ze skóry obdzierali przy naturalnym porodzie.po cesarce najgorsze jest pierwsze wstawanie.pokarm mialam od razu i karmilam piersią,małą mialam cały czas przy siebie.po 4 dniach od cesarki brzuch juz mnie nie bolał wogóle a tydzien po biegałam,latałam (w łozku z męzem wylądowalam)jak bym zadnej operacji nie miala.rana sie szybko zagoiła a teraz jest prawie niewidoczna.bardzo sobie chwale cesarke ale to ja a przypadki są rozne lepsze i gorsze
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja podobnie jak Pani niżej, miałam częste skurcze i zero rozwarcia, dlatego po 14stu godzinach męczarni wykonano mi CC o które się już pod koniec modliłam 🙂
Operację wspominam bardzo dobrze, absolutnie nic nie czułam. Rzeczywiście ciężko się podnieść z łóżka po cesarce, ale to nie wysoka cena za to by "urodzili" za Ciebie 😉
Pokarm miałam od razu, karmiłam cały czas piersią.

Mimo wszystko cesarskie cięcie to operacja, więc trzeba się liczyć z komplikacjami i ryzykiem jakie niesie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
No dobra, to będzie dłuuugi esej.

Ja miałam cc ze wskazań: wada ortopedyczna + ułożenie miednicowe dziecka. Ale było to nagłe cc, bo poród zaczął się wcześniej - w 37 tygodniu. Poprosiłam o znieczulenie zewnątrzoponowe (do kręgosłupa), więc przez całą operację byłam świadoma. Fakt, dostałam "głupiego jasia" i były pewne komplikacje po tym znieczuleniu, ale to już inna bajka 😉

tak w ogóle, to zwykle myśląc o cc nie myśli się o przebiegu tego cc i znieczulenia, tylko o samej ranie pooperacyjnej. Nic bardziej błędnego 🥴

Na blok operacyjny pojechałam gdzieś koło 14:30. O 14:45 moja córeczka przyszła na świat, a mi chirurdzy starali się zatamować nagłe krwawienie, które się pojawiło. Usłyszałam tylko "leci jak z kranu" i straciłam przytomność. Obudziłam się kilka chwil później, po sporym spadku ciśnienia. I od razu zaczęłam "wywalać" z organizmu znieczulenie, wymiotując, czym tylko się da. A że nie mogłam się ruszyć i obrócić na bok, to uwaliłam siebie i stół operacyjny 🙃

Później przez ponad godzinę leżałam na sali obserwacyjnej, bo miałam problemy z oddychaniem. Na moją salę trafiłam koło 17:00. I wtedy się dowiedziałam, że moja córeczka jest pod kroplówką, bo spadł jej cukier we krwi i zobaczę ją dopiero rano. Raz mi ją przynieśli na 15 minut o godzinie 1 w nocy, a później o godzinie 6:00 była nauka wstawania i chodzenia. I gdyby nie to, że musiałam iść do dziecka na drugi oddział, za jasną cholerę bym nie wstała. Mimo, że wzięłam w nocy 3 kroplówki przeciwbólowe, ból był nie do opisania. Później tez nie było przyjemnie, bo szew strasznie ciągnął, pod szwem gromadziło mi się osocze, więc miałam niesamowicie bolącą bańkę pod skórą (wchłonęła się po jakichś 3 tygodniach od cc). Wstawanie z łóżka zajmowało mi parę dobrych minut. W szpitalu, w którym rodziłam, odwiedziny przy łóżkach nie były możliwe, więc wszystko przy dziecku musiałam zrobić sama - nie ma, że boli. A gdy przychodził mój mąż, musiałam wywozić córeczkę do pokoju odwiedzin, żeby mógł ją zobaczyć. A że leżałam w szpitalu 2 tygodnie, to trochę się najeździłyśmy w jedną i w drugą stronę...

Karmienie. Podczas ssania piersi macica się obkurcza, wywalając z siebie wszystkie brudy (tzw. odchody poporodowe). Nie wiem jak jest po porodzie naturalnym, ale mnie to obkurczanie bolało niesamowicie - płakałam z bólu i nie mogłam się podnieść. Wiadomo - macica rozcięta, mięśnie rozwalone, a tu nagle jakiś skurcz. No masakra po prostu.

Po 3 dniach przecięli mi szew, więc mogłam ciut lepiej funkcjonować. A po 6 dniach szew mi zdjęli. I wtedy dopiero mogłam się wyprostować. Po 2 tygodniach już w zasadzie mogłam normalnie funkcjonować (wiadomo, bez szaleństw). Jeszcze przez kilka tygodni takie czynności jak kichanie, kaszel czy śmiech były związane z bólem.

Ja generalnie tej cesarki miło nie wspominam...

A teraz coś z punktu widzenia pielęgniarki, która o znieczuleniu do cesarki wiedziała dość sporo i dowiedziała się jeszcze więcej, sama będąc znieczulana. Są dwie opcje:
1. Znieczulenie ogólne.
2. Znieczulenie zewnątrzoponowe.

Nie brałam znieczulenia ogólnego, bo po pierwsze nie czułabym się zbyt komfortowo z rurą w gardle, a po drugie przy znieczuleniu ogólnym i nawet niewielkim opóźnieniu w wydobyciu dziecka, dziecko może otrzymać za dużo leków znieczulających (zwiotczających) i w efekcie może potrzebować sztucznego oddychania i masażu serca. Będąc na praktykach na bloku operacyjnym raz taką sytuację widziałam. Gdy wyszłam z sali operacyjnej, rozryczałam się na korytarzu i przysięgłam sobie, że nigdy nie wezmę do porodu znieczulenia ogólnego.

Znieczulenie zewnątrzoponowe. Nie każdemu można je wykonać - mi się na szczęście jakoś udało. Za drugim razem, ale jakoś poszło 🙂 minusy:
- trzeba leżeć plackiem przez 12 godzin
- mogą (choć nie muszą) wystąpić później bóle pleców - bardzo dotkliwe (ja je miałam), uniemożliwiające zmianę pozycji w łóżku czy wstanie z łóżka. I właśnie te bóle są jedyną rzeczą, przez którą przy kolejnej ciąży będę brała jednak pod uwagę znieczulenie ogólne... (bo na sn nie mam co liczyć ze względu na wadę ortopedyczną). Gdybym mogła rodzić naturalnie - rodziłabym. Mimo, że poród taki jest na pewno bolesny. Ale ten ból trwa dużo krócej, niż wszystkie bóle po cc.

Ok, koniec :] napisałam, co wiedziałam i co sama przeżyłam. A decyzja należy do Ciebie. Jakąkolwiek opcję wybierzesz - życzę Wam (Tobie i dziecku) dużo zdrowia, a Tobie dodatkowo dużo siły i szybkiego powrotu do formy 🙂 Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ja mialam CC z braku postepu porodu- po 16 godzinach meczarni , kroplowce po ktorej moj synek dostal rpzyspieszonego tetna...
Balam sie strasznie o niego i bylo mi wszytsko jedno...
Chociaz zawsze marzylam o CC.... bo balam sie bolu PN... 😮

Samej operacji CC nie wspominam dobrze,
1- wkucie w kregoslup- cos okropnego 2 pielegniarki zginaly mnie w pol a dr nie mogla wbic igly w odpowiednie miejsce robia to 3 razy krecila iga w srodku- [POTWORNE!
2- wyciaganie dziecka... bylam przytomna i przywiazana do lozka, dlon dodatkowo przyduszala mi lekarka. musialy go wycisnac ze mnie- bol podczas tego byl nie do zniesienia! krzyczalam z bolu, czulam sie jak by mi wyciagneli wszytsko ze srodka, zaczelo sie opuszaczac i kurczyc.
3- zaszywanie, po jakims czasie zaczelam to czuc.. czulam kazde pociagniecie kazde przejscie rpzez tkanki- nie bolalo ale bolo dziwnym uczuciem.
Ale podczas tego czulam ze mdleje serce mi kolatalo nie moglam zlapac oddechu na monitorze widzialm jak moje cisnienie spada prawie do minimum.
cos okropnego.

Na szczescie pani anestezjilog i wszytskie pielegniarki to kolezanki mojej cioci rowniez anestezjolog ktore bardzo dobrze sie mna zajely zartowaly, przytulaly mnie tlumaczyly po kolei co sie dizeje ze mna i dizeckiem.

Potem moj maz- ktory cala CC widzial- musial pomoc im przeniesc mnie na inne lozko... darlam sie z bolu gdy to robili
gdy lezalam na sali 'po operacujnej" bardzo cierpialam mialam drgawki wszytsko mi sie kurczylo i opadalo- bol straszny. nie moglam ruszac nogami, bylo mi niewygodnie prosilam meza zeby mi je ulozyl inacze a on nawet nie mogl uniesc jednej nogi.


Dochdzenie do siebie w sumie nie bylo zle, gorzej ze musialam lezec 12 godzin, a wstawanie z lozka bez pomocy innej osoby trwalo bardzo dlugo, ciezko bylo sie tak na dobre wyprostowac ale po tyg smigalam jak nowka.

wiec jesli chodzi o samo CC -kosznar
sama moja dr stwierdzila ze dziewczyny ktore za to placa sa poprostu glupie i nie wiedza co robia...
A jesli chdozi o dochodzenie do formy to 100razy lepiej niz to po SN


pozdrawiam 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
kwasiek_ napisał(a):
No dobra, to będzie dłuuugi esej.

Ja miałam cc ze wskazań: wada ortopedyczna + ułożenie miednicowe dziecka. Ale było to nagłe cc, bo poród zaczął się wcześniej - w 37 tygodniu. Poprosiłam o znieczulenie zewnątrzoponowe (do kręgosłupa), więc przez całą operację byłam świadoma. Fakt, dostałam "głupiego jasia" i były pewne komplikacje po tym znieczuleniu, ale to już inna bajka 😉

tak w ogóle, to zwykle myśląc o cc nie myśli się o przebiegu tego cc i znieczulenia, tylko o samej ranie pooperacyjnej. Nic bardziej błędnego 🥴

Na blok operacyjny pojechałam gdzieś koło 14:30. O 14:45 moja córeczka przyszła na świat, a mi chirurdzy starali się zatamować nagłe krwawienie, które się pojawiło. Usłyszałam tylko "leci jak z kranu" i straciłam przytomność. Obudziłam się kilka chwil później, po sporym spadku ciśnienia. I od razu zaczęłam "wywalać" z organizmu znieczulenie, wymiotując, czym tylko się da. A że nie mogłam się ruszyć i obrócić na bok, to uwaliłam siebie i stół operacyjny 🙃

Później przez ponad godzinę leżałam na sali obserwacyjnej, bo miałam problemy z oddychaniem. Na moją salę trafiłam koło 17:00. I wtedy się dowiedziałam, że moja córeczka jest pod kroplówką, bo spadł jej cukier we krwi i zobaczę ją dopiero rano. Raz mi ją przynieśli na 15 minut o godzinie 1 w nocy, a później o godzinie 6:00 była nauka wstawania i chodzenia. I gdyby nie to, że musiałam iść do dziecka na drugi oddział, za jasną cholerę bym nie wstała. Mimo, że wzięłam w nocy 3 kroplówki przeciwbólowe, ból był nie do opisania. Później tez nie było przyjemnie, bo szew strasznie ciągnął, pod szwem gromadziło mi się osocze, więc miałam niesamowicie bolącą bańkę pod skórą (wchłonęła się po jakichś 3 tygodniach od cc). Wstawanie z łóżka zajmowało mi parę dobrych minut. W szpitalu, w którym rodziłam, odwiedziny przy łóżkach nie były możliwe, więc wszystko przy dziecku musiałam zrobić sama - nie ma, że boli. A gdy przychodził mój mąż, musiałam wywozić córeczkę do pokoju odwiedzin, żeby mógł ją zobaczyć. A że leżałam w szpitalu 2 tygodnie, to trochę się najeździłyśmy w jedną i w drugą stronę...

Karmienie. Podczas ssania piersi macica się obkurcza, wywalając z siebie wszystkie brudy (tzw. odchody poporodowe). Nie wiem jak jest po porodzie naturalnym, ale mnie to obkurczanie bolało niesamowicie - płakałam z bólu i nie mogłam się podnieść. Wiadomo - macica rozcięta, mięśnie rozwalone, a tu nagle jakiś skurcz. No masakra po prostu.

Po 3 dniach przecięli mi szew, więc mogłam ciut lepiej funkcjonować. A po 6 dniach szew mi zdjęli. I wtedy dopiero mogłam się wyprostować. Po 2 tygodniach już w zasadzie mogłam normalnie funkcjonować (wiadomo, bez szaleństw). Jeszcze przez kilka tygodni takie czynności jak kichanie, kaszel czy śmiech były związane z bólem.

Ja generalnie tej cesarki miło nie wspominam...

A teraz coś z punktu widzenia pielęgniarki, która o znieczuleniu do cesarki wiedziała dość sporo i dowiedziała się jeszcze więcej, sama będąc znieczulana. Są dwie opcje:
1. Znieczulenie ogólne.
2. Znieczulenie zewnątrzoponowe.

Nie brałam znieczulenia ogólnego, bo po pierwsze nie czułabym się zbyt komfortowo z rurą w gardle, a po drugie przy znieczuleniu ogólnym i nawet niewielkim opóźnieniu w wydobyciu dziecka, dziecko może otrzymać za dużo leków znieczulających (zwiotczających) i w efekcie może potrzebować sztucznego oddychania i masażu serca. Będąc na praktykach na bloku operacyjnym raz taką sytuację widziałam. Gdy wyszłam z sali operacyjnej, rozryczałam się na korytarzu i przysięgłam sobie, że nigdy nie wezmę do porodu znieczulenia ogólnego.

Znieczulenie zewnątrzoponowe. Nie każdemu można je wykonać - mi się na szczęście jakoś udało. Za drugim razem, ale jakoś poszło 🙂 minusy:
- trzeba leżeć plackiem przez 12 godzin
- mogą (choć nie muszą) wystąpić później bóle pleców - bardzo dotkliwe (ja je miałam), uniemożliwiające zmianę pozycji w łóżku czy wstanie z łóżka. I właśnie te bóle są jedyną rzeczą, przez którą przy kolejnej ciąży będę brała jednak pod uwagę znieczulenie ogólne... (bo na sn nie mam co liczyć ze względu na wadę ortopedyczną). Gdybym mogła rodzić naturalnie - rodziłabym. Mimo, że poród taki jest na pewno bolesny. Ale ten ból trwa dużo krócej, niż wszystkie bóle po cc.

Ok, koniec :] napisałam, co wiedziałam i co sama przeżyłam. A decyzja należy do Ciebie. Jakąkolwiek opcję wybierzesz - życzę Wam (Tobie i dziecku) dużo zdrowia, a Tobie dodatkowo dużo siły i szybkiego powrotu do formy 🙂 Pozdrawiam!


WIDZE ZE NIE TYLKO JA PRZESZLAM HORROR ZWIAZANY Z CESARKA
POZDRAWIAM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ania8888 napisał(a):
Ja mialam CC z braku postepu porodu- po 16 godzinach meczarni , kroplowce po ktorej moj synek dostal rpzyspieszonego tetna...
Balam sie strasznie o niego i bylo mi wszytsko jedno...
Chociaz zawsze marzylam o CC.... bo balam sie bolu PN... 😮

Samej operacji CC nie wspominam dobrze,
1- wkucie w kregoslup- cos okropnego 2 pielegniarki zginaly mnie w pol a dr nie mogla wbic igly w odpowiednie miejsce robia to 3 razy krecila iga w srodku- [POTWORNE!
2- wyciaganie dziecka... bylam przytomna i przywiazana do lozka, dlon dodatkowo przyduszala mi lekarka. musialy go wycisnac ze mnie- bol podczas tego byl nie do zniesienia! krzyczalam z bolu, czulam sie jak by mi wyciagneli wszytsko ze srodka, zaczelo sie opuszaczac i kurczyc.
3- zaszywanie, po jakims czasie zaczelam to czuc.. czulam kazde pociagniecie kazde przejscie rpzez tkanki- nie bolalo ale bolo dziwnym uczuciem.
Ale podczas tego czulam ze mdleje serce mi kolatalo nie moglam zlapac oddechu na monitorze widzialm jak moje cisnienie spada prawie do minimum.
cos okropnego.

Na szczescie pani anestezjilog i wszytskie pielegniarki to kolezanki mojej cioci rowniez anestezjolog ktore bardzo dobrze sie mna zajely zartowaly, przytulaly mnie tlumaczyly po kolei co sie dizeje ze mna i dizeckiem.

Potem moj maz- ktory cala CC widzial- musial pomoc im przeniesc mnie na inne lozko... darlam sie z bolu gdy to robili
gdy lezalam na sali 'po operacujnej" bardzo cierpialam mialam drgawki wszytsko mi sie kurczylo i opadalo- bol straszny. nie moglam ruszac nogami, bylo mi niewygodnie prosilam meza zeby mi je ulozyl inacze a on nawet nie mogl uniesc jednej nogi.


Dochdzenie do siebie w sumie nie bylo zle, gorzej ze musialam lezec 12 godzin, a wstawanie z lozka bez pomocy innej osoby trwalo bardzo dlugo, ciezko bylo sie tak na dobre wyprostowac ale po tyg smigalam jak nowka.

wiec jesli chodzi o samo CC -kosznar
sama moja dr stwierdzila ze dziewczyny ktore za to placa sa poprostu glupie i nie wiedza co robia...
A jesli chdozi o dochodzenie do formy to 100razy lepiej niz to po SN


pozdrawiam 🙂



JAK WAS CZYTAM TO USWIADAMIAM SOBIE ZE MAJAC CC NIE JEST ZAWSZE TAK KOLOROWO JA OPISUJA TO W KSIAZKACH ,PRZEKONALYSMY SIE O TYM SAME
SA ROZNE ORGANIZMY I JEDNYM GOI SIE WSZYSTKO W 3 DNI A TAK JAK BYLO W MOIM PRZYPADKU 3,5 MIESIACA HORRORU...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ania8888, jak na moje oko, to dostałaś za małą dawkę laku znieczulającego... ja dostałam za dużą, stąd problem u mnie z oddychaniem - miałam wrażenie, że jak nie będę pamiętać o wzięciu każdego oddechu, to przestanę oddychać. Więc bałam się zasnąć. Trafiłam na salę, na której leżałam sama (sala 7-osobowa, ale nikogo poza mną akurat wtedy nie było) i gdy chciało mi się wymiotować (wiadomo, w takiej chwili nie bardzo można krzyknąć "rzygać mi się chce!") nie byłam nawet w stanie dosięgnąć do przycisku wzywającego położną, bo nie dość, że od piersi w dół byłam sparaliżowana, to jeszcze miałam odrętwiałe i niewładne ręce 🤢
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Dokladnie zgadzam sie dostałaś zbyt małą dawke 🙂 ja miałam też małą ponieważ mam niskie ciśnienie a to znieczulenie obniża je bardziej dla tego podawali mi leki na podwyższenie ciśnienia 🙂

Dziewczyny przeżyłyście horror nie powiem . Ale jeśli chcecie mieć dzieci i musicie mieć tą cesarkę to może zastanówcie się nad zmianą lekarza i szpitala 🙂 ja bym tak zrobiła gdybym przy pierwszej cc przeżyła to co wy .To drugiego porodu bym tam nie chciała mieć ale to moje zdanie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Co do znieczulenia w kręgosłup to ja go w ogóle nie czułam 😮
Miałam takie pieprzone bóle przy skurczach, że rzeczywiście ciężko było się wbić, bo skurcze były na tyle często, że nie mogłam usiedzieć minuty w jednej pozycji.
Co do całego przebiegu cięcia byłam świadoma, ale NIC nie czułam. Wręcz takie wspomnienie nieco utopijne :P
Pewnie, że jak wracało czucie, to były drgawki, ślinotok itp ale to chyba norma.
Zdecydowanie wstać z łóżka to koszmar, ja zasłabłam raz w toalecie, bogu dzięki, że mnie znaleźli. Trochę mnie to zniechęciło do chodzenia, ale tu sprawdza się powiedzenie: praktyka czyni mistrza.
Ja, nie wyobrażam sobie już porodu naturalnego, naszczęście przy kolejnej ciąży kwalifikuje się do cesarki.
Ale słyszałam o wielu przypadkach i naprawdę drżałam ze złości jak słyszałam co naszej Anulce zrobili.
Może warto spróbować siłami natury? Byłam światkiem błyskawicznych rozwiązań (tylko mi nie szło na porodówce 😉 ) a ewentualnie później podjąć decyzję o cesarce 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...