Skocz do zawartości

Marcówki 2012 | Forum o ciąży


monikitta1

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 21,4 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • love

    2047

  • obdarzona

    3838

  • izunia1986op

    2684

  • lady_m4ryjane

    1995

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Astra, mi się te żele hybrydowe do tygodnia trzymaja, potem zaczynają odpryskiwać. Ale ja dużo w ciągu dnia ręce moczę, pewnie jakbym do wszystkiego zakładała rękawiczki, to byłoby inaczej. Ale jakoś niewygodnie mi jest sprzątać w rękawiczkach gumowych... Ewentualnie do mycia podłogi ich używam, ale przy innych czynnościach to mi przeszkadzają.

Ja właśnie wchłonęłam ostatni kawałek makowca, jaki mi teściowa przed świętami dała 😞 Ale jeszcze mam pierniczki i kawałek szarlotki, więc nie zginę 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
obdarzona napisał(a):
Nie no w sumie Astra ma racje. Ja tam będę uważać 😁 i samej Figi z Filipem nie zostawię. Choć ciekawe jak się zachowa, chyba nie ciekawie i raczej nie polubi 'braciszka' 😁


Ja mam chyba innego kota niż wszystkie, bo mój pies bywał bardziej wredny od niej. Ale ogółem historie znajomych mających koty domowe i niemowlaki są bardzo pozytywne. Tylko dla kota ciężki okres nastaje gdy brzdąc zaczyna chodzić 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Ja pisałam o Maćku z kimś tam, z Lady? z Kasią? nie pamiętam. Wg. mnie dobrze że jest ten problem poruszany i inne, bo ja np. nie miałam zielonego pojęcia że dzieciom z downem tak utrudniają instytucje wziąć ślub, że trzeba uzyskać zgodę przez sąd i że muszą się zarzekać że nie zrobią sobie dzieci. Ja tam lubię Maćka i się z niego nie śmieje, sympatyczny taki, zwłaszcza teraz bo kiedyś to jego rola ograniczała się do pośmiewiska, dla większości choć nie dla mnie 😁

Dla mnie to przejaskrawiony problem. Obdarzona...mój mąz ma 4 rodzeństwa i teraz popatrz: mój urodził się pierwszy, zdrowy. Po nim brat z porażeniem mózgowym w wyniku zatrucia ciążowego i porodu w 7 miesiącu. Parę lat później kolejny brat - zdrowy. Następnie...brat z zespołem Downa. I później jeszcze zdrowa, piękna i mądra siostra.
I jakby nam tu teraz Adam oświadczył,ze on się żeni, to na pewno szybko byłoby mu to wybite z głowy. A mówi,że w osrodku terapii zajęciowej ma "kobieta" i kupuje jej co rusz czekoladki. Przecież wiadomo,ze takie osoby zakładając rodzinę są obciążeniem dla swoich rodzin, bo nie są i nigdy nie będą w stanie normalnie funkcjonować w społeczeństwie. I można tu się oczywiście rozwodzić nad stopniem upośledzenia i innymi takimi. Ale to jest dorabianie ideologii do cepa. Po co slub? Po co odpowiedzialność? Prawa do miłości i szczęścia nikt nikomu nie odmawia, małżeństwo nie jest złotym środkiem i gwarancją nawet u zdrowych ludzi...
Nie będę się rozpisywać, bo i po co. Ale mam pianę jak widzę tą akcję z Maćkiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lady_m4ryjane napisał(a):

Oj chyba kota nigdy nie miałaś :p

Aktualnie mam 7 na podwórku i je uwielbiam, ale od dziecka mi wara.
Mieliśmy kota domowego jak urodził się mój brat i do dziś pamiętam, jak mu buzię poharatał. Nie od razu, jak się pojawił, bo noworodki się nie ruszają, więc Rudy sobie tylko na niego patrzył i zdarzało się,ze spał nawet w rogu łóżeczka z Łukaszem. Problem powstał,gdy mój brat zaczął machać rączkami i nóżkami mając kilka tygodni. Kot się spłoszył i do ataku. Takiego kopa dostał od mojego taty,że po zderzeniu z drzwiami wybiegł na podwórko i najprawdopodobniej gdzieś zdechł, bo nie wrócił.. Straszne? Być moze i straszne. Mama i ja potem żałobę miałyśmy,ale ojciec zareagował chyba tek, jak by większość normalnych ludzi zareagowała, bo to się mogło gorzej skończyć. Gdyby to nie był nos i polik tylko oko?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
obdarzona: przecież nawet jak się okaże w małżeństwie zdrowych ludzi, że jedna osoba jest bezpłodna to nawet kościół może małżeństwo takie unieważnić. Więc po co małżeństwa osób z tak ciężkimi upośledzeniami? Nikt im nie broni miłości przecież. W tym temacie całkiem zgadzam się z Astrą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Lady, to masz kochanego kotka 😁 moja to jest pozytywnie tylko do mnie i do mamy nastawiona, Zresztą ona to stary 'wyjadacz' domowy i jak ktoś nowy to ch*j ją trafia z zazdrości choć nie robi krzywdy.

Astra, no właśnie ale w Klanie jest to samo, rodzice Maćka chcą mu wybić ślub z głowy i jego dziewczynie też i też tam są momenty co rodzice jego się zamartwiają, że nawet jeśli zgodzą się na ślub to i tak Maciek z żoną będą pod ich opieką, że nie będą umieli sami funkcjonować w 100% i też martwią się, że przecież kiedyś umrą...a Maciek zostanie z żoną samopas i siostra Maćka Bożenka albo Kasia będą musiały się nim zajmować i żoną.
Ja oglądam kazdy odcinek i tak seryjnie dowiaduje się wielu rzeczy o takich chorych. No ale Ty znasz takie osoby na żywo i to dobrze i wiesz jak to na serio wygląda i taki Maciek może Ci się wydawać dziwny ale ja nie znam dobrze takich osob więc nie wiem, wierze Klanowi więc dlatego 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

leliva napisał(a):
Astra, mi się te żele hybrydowe do tygodnia trzymaja, potem zaczynają odpryskiwać. Ale ja dużo w ciągu dnia ręce moczę, pewnie jakbym do wszystkiego zakładała rękawiczki, to byłoby inaczej. Ale jakoś niewygodnie mi jest sprzątać w rękawiczkach gumowych... Ewentualnie do mycia podłogi ich używam, ale przy innych czynnościach to mi przeszkadzają.

No właśnie u mnie takie szczęście w nieszczęściu, jak mam zrobione paznokcie,że i tak myjąc czy czyszcząc cokolwiek jakąkolwiek, nawet najdelikatniejszą chemią, pęka mi skóra między palcami. Na serdecznym palcu mam tak przesuszoną skórę od dzieciństwa,że pęka mi wzdłuż i jest taka zrogowaciała. Dlatego daję parafinę i zakładam bawełniane rękawiczki i w nich spię raz w tygodniu. poza tym zwykłe glicerynowe kremy do rąk są zbawieniem. Jak miałam 8 lat to tak zawzięcie jeździłam na kuligu bez rękawiczek, że sobie odmroziłam łapy i efekty do dziś... 🤨
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobity, ile ja mam prania 😲
Dawno tam nie zaglądałam, jestem przerazona!!!! 🙃
Muszę sie z tym uporać, bo jutro ostatni dzień zeby kupic prezenty, mój luby kończy pracę o 13, więc luzik - zdążymy. Tylko od czego by tu zacząć hehe
a, najpierw kawę skończę 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Astra napisał(a):
lady_m4ryjane napisał(a):

Oj chyba kota nigdy nie miałaś :p

Aktualnie mam 7 na podwórku i je uwielbiam, ale od dziecka mi wara.
Mieliśmy kota domowego jak urodził się mój brat i do dziś pamiętam, jak mu buzię poharatał. Nie od razu, jak się pojawił, bo noworodki się nie ruszają, więc Rudy sobie tylko na niego patrzył i zdarzało się,ze spał nawet w rogu łóżeczka z Łukaszem. Problem powstał,gdy mój brat zaczął machać rączkami i nóżkami mając kilka tygodni. Kot się spłoszył i do ataku. Takiego kopa dostał od mojego taty,że po zderzeniu z drzwiami wybiegł na podwórko i najprawdopodobniej gdzieś zdechł, bo nie wrócił.. Straszne? Być moze i straszne. Mama i ja potem żałobę miałyśmy,ale ojciec zareagował chyba tek, jak by większość normalnych ludzi zareagowała, bo to się mogło gorzej skończyć. Gdyby to nie był nos i polik tylko oko?


Ja nie dam kotce spać w łóżku dziecka to jest pewne. Mnie najbardziej rozwala to, że większość ludzi uważa, że koty są takie nie do ogarnięcia i nie do wychowania. Ja kotkę wychowuję od początku jak do nas trafiła i nie mam problemów typu, że włazi wszędzie (np. na stół przy jedzeniu), robi co jej się żywnie podoba. Wie co jej wolno, a co nie, nigdy też nie próbowała się mścić za żadną karę, którą dostała. Niczego w domu nie zniszczyła. Jak była mała to próbowała i owszem, ale przecież nikt tego nie lekceważył i dzięki temu się nauczyła. Oczywiście jej nie biłam, bo nic by to nie dało, szybciej by uciekła, ale kot bardzo reaguje na podniesiony głos, na odwrócenie się od niego gdy coś chce, np. jak podgryzała kable to położyłam w nich plasterek cebuli, takie tam różne triki.
Oczywiście nieprzewidywalne jest każde zwierzę, pies też. Nigdy nie wiesz co je przestraszy i co spłoszone może zrobić. Przy małym dziecku na każdego zwierzaka trzeba uważać. Ale to nie ma różnicy, czy to kot, czy to pies.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie Lady,ze kota można wychować, ale jednak zawsze to tylko zwierzę...Jak dla mnie miejsce zwierząt jest na podwórku, w naturalnym środowisku, a nie w domu...
Poza tym nigdy nie ma pewnosci,ze dzidzia nie będzie miała alergii.
Kuzyn męża jak był mały miał jakieś reakcje alergiczne, więc pozbyli się kanarków, kota i świnki morskiej, a okazało się,ze ten agent ma alergię na...rybki 😮 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Nie wiem co się porobiło, ale co wchodzę na ten wątek to mnie automatycznie na youtube przekierowuje 😮 I ostatni post Astry widzę jako pusty. Udało mi się coś napisać tylko dlatego, że zatrzymałam odświeżanie strony 😮 Czy to u mnie coś nie tak czy też tak macie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ewci@, bo ja tek teraz doczytuję zaległości...pisałaś coś o swoim lekarzu. Moja ginka też nie przyjmuje w żadnym szpitalu i nie ma opcji,żeby była u mnie przy porodzie, z racji tego,że prowadzi z mężem jedynie prywatną praktykę lekarską.
I mimo to nie będę kombinować z przepisywaniem się do lekarza, który przyjmuje u nas w szpitalu.
Poza tym - jak Lady pisała, nie ma gwarancji,ze trafisz akurat na dyżur swojego lekarza.
u mnie w mieście jeszcze na tyle jest lipa,że jest tu dużo lekarzy "przyjezdnych".
A oni zabierają pacjentki do porodu do swoich miast. Jakoś nie uśmiecha mi się rodzić w Kutnie, Pabianicach, Kaliszu czy w Sieradzu. Przyjdzie czas, to jadę na izbę przyjęć, rodzę i dziękuję 😉
Przeciez to lekarze, znają się na rzeczy. hehe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lady, już poprawiłam linka, mea culpa 😁
Ale u mnie było normalnie, dopiero jak wyszłam ze strony i weszłam ponownie, to mnie wywalało.
[color=red]ADMIN, JEŚLI TU ZAGLĄDASZ TO JEST PROBLEM Z TAGAMI YOUTUBE [ youtube][/youtube][/color]


Spadam laski 😁 Limit pisania na dzisiaj chyba już przekroczyłam 😁 nasmarowałam jak nigdy 😜
Wasza kolej,zebym miała co czytać.
Spadam prać i prasować. Na siedząco 😎
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
lady_m4ryjane napisał(a):
Nie wiem co się porobiło, ale co wchodzę na ten wątek to mnie automatycznie na youtube przekierowuje 😮 I ostatni post Astry widzę jako pusty. Udało mi się coś napisać tylko dlatego, że zatrzymałam odświeżanie strony 😮 Czy to u mnie coś nie tak czy też tak macie?


Mnie tez tak wlasnie przekierowywało.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Astra napisał(a):
Pewnie Lady,ze kota można wychować, ale jednak zawsze to tylko zwierzę...Jak dla mnie miejsce zwierząt jest na podwórku, w naturalnym środowisku, a nie w domu...
Poza tym nigdy nie ma pewnosci,ze dzidzia nie będzie miała alergii.
Kuzyn męża jak był mały miał jakieś reakcje alergiczne, więc pozbyli się kanarków, kota i świnki morskiej, a okazało się,ze ten agent ma alergię na...rybki 😮 😁


Niestety alergeny po kocie utrzymują się w pomieszczeniach kilkanaście lat. Już nie raz czytałam, że pozbycie się kota wiele nie pomaga przy alergii. No może jakby zrobić generalny remont i wymienić wszystko. W ogóle kwestie alergii to są takie bzdury dla mnie, że nie mam zamiaru alergologa jako wyrocznie traktować. Mi z testów wychodzi, że jestem uczulona na prawie wszystko po trochu. Na niektóre rzeczy więcej. Całe życie męczę się tylko z katarem na wiosnę, w liceum przez jakiś czas dostawałam pokrzywkę na całym ciele i wtedy właśnie zaczęła sie jazda z alergologiem. Chodziłam do jakiegos super mądrego profesora, do którego zjeżdżali ludzie z całej Polski (Buczyłko się nazywał). Wciskał mi różne leki, robił niewiadomo jakie testy (oprócz tradycyjnych pamiętam, że przywiązywali mi klocek do ręki, żeby zobaczyć czy mam alergię na ucisk, dotykali lodem, badali ekg przy biegu na bieżni 😮, mówię wam cuda). A mi się pokrzywka robiła coraz gorsza. Co wyszłam z psem na spacer na 10 minut cała pokrywałam się bąblami i puchły mi powieki tak, że na oczy nie widziałam, robiło mi się duszno i słabo. Często dostawałam pokrzywki po w-fie to pan profesor stwierdził, że mam wysiłkową alergię. Stopniowo wymyślali kolejne cuda. Uznali, że nie mogę jeść przypraw w ogóle, na w-fie mam nie ćwiczyć itd. itp., a pokrzywki dostałam pewnie dlatego na ostatnim spacerze z psem, bo mam alergię na kota i może jakiś w krzakach siedział gdy przechodziłam 😮 A mi nic nie pomagało. Już mnie denerwowało to, że ten cały profesor traktuje mnie jak idotkę, jakbym sobie wymyśliła to wszystko. Gdy mi powiedział, że mam nakręcić kamerą jak dostaję tej pokrzywki to już była moja ostatnia wizyta u niego. Wkurwiłam się niemożliwie, potem jeszcze przeczytałam, że leki, które mi przepisał powodują tycie. Przestałam je więc brać :p Zrobiło się lato i zaczęłam troszke chodzić do solarium, a potem opalać się na dworze. Problemy z pokrzywką zniknęły jak ręka odjął. Miałam wtedy 16 lat i mi do tej pory nie wróciła z takim nasileniem jak wtedy. Zdarzało się czasem, że kilka krostek mi gdzieś wyskoczyło, czasem właśnie przy stresie. Na testach wyszły mi plamy na pół ręki na kota właśnie, pleśnie, trawy i przyprawy. Do tej pory przyprawiam jedzenie normalnie, kota mam w domu od półtora roku, nigdy też będąc u koleżanki, która miała koty nic mi się nie działo. Wciąż mam katarek na wiosnę, który przechodzi jak wezmę jakiś alertec czy krople. I nic poza tym mi się nie dzieje.
Także nie obawiam się, że moje dziecko będzie miało alergię. Według mnie alergia jest na tyle niezbadaną chorobą, że póki co nie da się jej leczyć. Natomiast wiem, że jak się wyklucza po kolei wszystkie alergeny i stosuje odczulanie to stopniowo zaczyna się mieć coraz więcej alergii na kolejne rzeczy.
Ufff to się rozpisałam 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A tak w ogole to czesc wszystkim. Widze, ze tu temat paznokci, Macka z Klanu, kotow o matko 🙂 sporo w kazdym badz razie 🙂
Co do paznokci to laska mi powiedziala ze powinny sie trzymac do 2-3 tygodni, ale jezeli mam tlusta plytke paznokcia to moga odpasc juz dzisiaj 😞 ale nic sie nie dzieje wiec spoko loko 🙂
Co do Macka to podzielam po polowie zdanie Astruni i Agatki 🙂 uwazam ze kazdy ma prawo do milosci, ale slub w tym przypadku jest jakas abstrakcja, to straszne obciazenie dla rodzicow, poniewaz pomimo, ze oni beda malzenstwem to rodzina bedzie musiala sprawowac nad nimi i tak dozywotnia opieke, wiec mogliby dac sobie spokoj, kochac sie i spotykac ale bez slubu.
Jezeli chodzi o koty, to powiem szczerze ze zaden mi nigdy krzywdy nie zrobil, ale nie znosze tych zwierzat, nie wiem dlaczego, ale mam jakis taki uraz co do kotow, kocham psy i swinki morskie, ale koty moglyby w ogole dla mnie nie istniec, u nas po osiedlu sie blakaja, moj Michal kocha wszystkie zwierzeta i dokarmia je 🙂 lece zjesc jajecznice i lece kupic cos na obiad 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Kur*** okazało się, że mam roboty w cholere no ale jak każdy chyba 😁

co do kotow, to tak jak się mowi o ludziach : są ludzie i ludziska. Są koty i kociska 😁 koty chodzą swoimi drogami ale są też takie kochane i posłuszne, jak Twoj kot Lady 🙂 moj mnie się słucha i mojej mamy, reaguje na polecenia i wpełni czai co do niego mowimy. Ale jak ktoś inny coś jej powie to już nie rozumie, nie wykona polecenia, rozumie tylko u obcych po tonie głosu- głośno to źle, łagodnie to dobrze.
Z tymi alergenami to jest właśnie lipa, u mnie musi być od cholery ich. Oby Filip nie miał alergii na sierść bo nie przetrwam tego 😞

tego tego z youtuba nie obejrzałam, zaraz to zrobię.
Idę bo krolikowi klatkę sprzątam 😁 i inne rzeczy:/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...