Skocz do zawartości

mikaanka

Mamusia
  • Liczba zawartości

    499
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez mikaanka

  1. Witam, mam taki problem, że minęło już dwa miesiące od ślubu, mieszkam z mężem i jego rodziną, ale gospodarstwo stoi na teściową. W papierach nie ma nic na męża, właścicielem posesji jest jego matka, a jej jakoś nie spieszno, żeby mnie zameldować. Ona sama musi to zrobić, prawda? więc jeśli urodzi się dziecko, to też muszę czekać potem, aż je teściowa zamelduje?? Bardzo proszę o odpowiedź...
  2. mikaanka

    czerwiec 2011

    Mężuś strasznie mi kuśtyka, bo gwóźdź mu się w buta wbił i ze 3 dni tak chodził, aż mu się ranka zrobiła, poczuł i wyjął... ale brzydko wygląda i męczy się teraz strasznie, więc ciągle krzyczę na niego 'siądź na d*pce' a on z minką biedną próbował pomóc jak mógł... porobiłam parę sałatek, na jutro mi zostały dwie i deserek, ale to już góra godzinka roboty, ale dziś się zeszło trochę z tym wszystkim. Życzę spokojnej nocy 🙂
  3. mikaanka

    czerwiec 2011

    Ja się urodziłam pod koniec lipca, a chrzest był po koniec września i to było tak raczej w formie przyspieszonej, bo jestem wcześniaczkiem o miesiąc 🙂 ja tak właśnie chciałabym około 3 m-ca ochrzcić synia, żeby się oswoić wzajemnie i nie było potrzeby wychodzić- zawsze mnie to drażni na chrztach....
  4. mikaanka

    czerwiec 2011

    BarbaraK ja w sumie nie wiem w czym rzecz, ale jakoś nie rozumiem tej idei- wkładki są jednorazowe, po zabrudzeniu wyrzucasz.. więc nie prościej po prostu pampera wywalić? domyślam się, że te wkładki do pieluszek wielorazowych są, ale wkładka może się przesunąć, czy coś takiego i zapaskudzić. Czasem pomimo prawidłowego założenia pieluszki może się zdarzyć.. rozmazanie zawartości aż na plecki... (dopóki nie miałam tak intensywnego kontaktu z niemowlętami, nie sądziłam, że to możliwe). Więc strata pieniędzy chyba. a Ciebie co do nich przekonuje?
  5. mikaanka

    czerwiec 2011

    Na pewno nie ciemna, tylko ja zakręcona 😜 Chodzi o to, że nie wolno krzyżyka 'dostać', trzeba zapłacić za niego- chociaż złotówkę symbolicznie. Coś tam jest takiego, że a to krzyż pański się bierze na siebie, czy nieszczęście jakieś... 🤢 nie wierzę w zabobony, ale łatwo się je zapamiętuje 😉 czyli jak np. koleżanka wróciła z Rzymu i kupiła krzyżyk dla Ciebie też i Ci go dała, to chociaż zeta zapłać jeśli zabobonna jesteś... tak najprościej 🙂 medalik już nie, tylko ten krzyżyk....
  6. mikaanka

    czerwiec 2011

    Ja miałam niańkę, która czarowała- mojemu najstarszemu bratu (pierworodny) kazała przechodzić przeze mnie... i spałam ponoć cały czas jak była, a jak wracali rodzice, to płakałam i w nocy nie spałam... Ja też czarownica jestem i wierzę w takie rzeczy- to tylko na kobiety przechodzi ponoć. Ja źle nie życzę nikomu, ale jak mi coś zrobi złego, to szybko jakieś nieszczęście na niego spada...różnie można to tłumaczyć- choćby sprawiedliwością i opatrznością bożą... 🙂 Czerwone cokolwiek przypnę pewnie, ja jak do babki poszłam mojej ze sporym brzuszkiem, to nie miałam nic czerwonego, więc złapałam czerwone skarpetki mamy do kieszeni tak, żeby wystawały 😁 Co do wieszania świętych symboli, to już uważam to za przesadę... bo tamto raczej w formie żartu i zwyczaju traktuję, a mieszanie Boga to świętokradcze takie jakieś... a o krzyżyku to słyszałam tylko, że nie można przyjąć, trzeba zapłacić...
  7. mikaanka

    czerwiec 2011

    Widzę temat picia w ciąży, więc się wypowiem, a za chwilę nadrobię zaległości 🙂 Jak ja nie wiedziałam jeszcze, że jestem w ciąży (ile nas już to napisało? 😉 ) to wypiłam sporo... znaczy się tak raz 8 kieliszków, a po paru dniach 5- tak się imprezy ułożyły... ☺️ i powiem Wam, że właśnie mogłam pić i pić... jak te 8 wypiłam, to zauważyłam, że panowie dziwnie zaczęli mi się przyglądać- jakbym jakimś alkoholikiem była, więc musiałam udać, że już nie mogę... 😁 a na tej drugiej to patrzyłam na zegarek i jakoś tak były wskazówki równo ułożone, że wzięłam to za znak.. 😁 Potem w duchu zamartwiałam się, ale siostra zapytała o picie w ciąży moje- a sama ma maleństwo i oczy chłonące wszystkie literki jakie jej wpadną, więc sporo czytała też na ten temat- i powiedziała, że jeśli tak na początku samym piłam, a potem na pierwszym usg biło serduszko i przy badaniu nic nie zauważyła ginka, to jest ok. Bo organizm matki chroni maleństwo. Dlatego właśnie ja np. mogłam pić i pić, i przepływało to przeze mnie, a jak zauważyłam- Nequita np. zwracała... Przyznam, że od kiedy wiem, to nawet łyczka piwka normalnego nie wypiłam... nawet piany... 🤢 tylko karmi... ale zaczęło mi się to nawet podobać 🙂 ja sobie piwko wypiję czasem, albo kieliszek likierku jakiegoś przez całą imprezę... 🙂 dziwię się, że takie wrażenie to robi na ludziach jak mówi się 'ja nie piję'... co lepsze, to mnie teściowie namawiają do picia 'chociaż kieliszka', ale ja twarda jestem i teraz już nawet szwagier się prawie kłóci z nimi i leje im za dwoje... 🙃
  8. mikaanka

    czerwiec 2011

    Cześć 🙂 Powiem Wam, że już wiem, że synuś jest bardzo za tatą... Wczoraj zaspał i jak biegł do samochodu przez podwórko, to synek tak mu kibicował... czułam jakbym miała stadion legii w brzuchu 😁 a dzisiaj bladym świtem musiał wyjechać i zanim dostałam tel. od niego, że dotarł, to maluszka czkawka męczyła, a jak go usłyszeliśmy to jak ręką odjął 🙂 taki tatusiowy jest, że szok.. 🙃
  9. mikaanka

    czerwiec 2011

    http://allegro.pl/klups-lozeczko-radek-szuflada-kolyska-teak-i1573355598.html a jakby się włączyć nie chciało, to jest to klupś radek z szufladą i kołyską 🙂 i jeszcze może znajdziesz jakieś opinie na necie na temat tego wypatrzonego łóżeczka 🙂 a jeśli zamawiasz przez net, to radzę przy okazji materacyk kupić jeśli można w jednym koszcie przesyłki się zmieścić 🙂
  10. mikaanka

    czerwiec 2011

    Butterfly i u mnie się dzidziuś przekręca ostro, dziś po prawej stronie zupełnie się rozciągnął tak, że zaraz pod żebrem już miałam bulę ogromną... ale nie aż tak, żeby mi skóra siniała... 😉 Ivona55, witam 🙂 ja łóżeczko kupiłam na allegro, ale KLUPŚ'a... a jeśli chodzi o to, że porównywałaś w sklepie i rozklekotane były, to nic... w sklepie zawsze skręcają po to, żeby wyglądało, a nie było do użytkowania...
  11. mikaanka

    czerwiec 2011

    Oj dziewczyny... wreszcie mam pewność, że normalna ona nie jest... 😉 wcześniej tylko przypuszczenia, ale skoro nikt z tym nic nie robi tylko jej przyklaskują, to już zaczynałam myśleć, że ze mną coś nie tak się robi... 😜 Mąż działa, ale musi być dyplomatyczny, bo jak powie ostro do starej, to jeszcze jest parę jej dzieciaków (25-50lat), co nawet jak ich nie ma i pojęcia nie mają o co chodzi, to przyjeżdżają i robią takie awantury... że głowa mała.... 🤢 bo ona nawciska kitu i poprzekręca i się użala... Więc na początku to był płacz całymi nocami i rozdarcie totalne między mężem, a tą familią pojebaną... -od kiedy jestem u nich i te awantury zaczynali, to już byłam w ciąży.... ale dość o nich, nie mam co nerwów szarpać sobie teraz, tylko mąż i synek się liczy, a ich znoszę bo muszę i się zachowuję kulturalnie jak mnie nauczono- bo jakiś kontrast musi być 😁 Nie pisałam, bo męża bratanek przyjechał i się okazało, że nie ma się kto nim zająć, ani co do roboty dać, więc ani się zdrzemnąć, ani nawet poleżeć, bo nie ładnie......... 🤢 Kupkę można zrobić w trakcie porodu- wszystko co laski powypisywały to prawda 🙂
  12. mikaanka

    czerwiec 2011

    Dzięki dziewczyny za współczucie.. 😘 nie pojechałam w końcu, bo znowu auto zabrał szwagier... ja bym z chęcią się wypięła i powiedziała, że już by sobie darowali i skakać powinni, ale niestety tak jak Nequita.. ja mieszkam z nimi... u nich... 🤢 chyba Wam nie powiedziałam jeszcze, że nie miała zamiaru mnie zameldować wcale... 🤪 i myśli, że ja nieskończoność mam na to wszystko... 5 czerwca mija ważność mojego dowodu- trzeci miesiąc po ślubie, musiałam pojechać najpierw 170km do mojego domu i się wymeldować, żeby teraz przez miesiąc prawie być formalnie bezdomną.... Na razie wypisuje wszystkie dokumenty jakby po staremu, ale się wpienię, i pocisnę przed porodem z powrotem się zameldować i wniosek o dowód złożyć....... chociaż póki co się starej odmieniło i miała być pod koniec kwietnia po papiery o tym, że dom na nią stoi...... tylko się wybrać nie może......
  13. mikaanka

    czerwiec 2011

    No teściową mam niezbyt normalną... dwa dni mi dupę truła, a dziś jak z listą potraw i składników przyszłam do męża- ona przy okazji była- to stwierdziła, że powinnam olać to, bo się będę męczyć, a już tyle imprez u nas było, a my się nigdzie nie gościmy- tak konkretnie to nawet jak pojedziemy, to szkoda gadać taka gościna... dobrze, że herbatę dają, chociaż mnie i męża zawsze ugoszczą 🙂 tylko taka plotkara straszna nic... tylko innych widzi... ale jak sobie daruję, to potem rozgada, że leń.. NIC NIE POMOGŁA NAWET...!! itp... normalnie jak z tandetnego serialu te wredne/ fałszywe teściowe... ~~zawsze mnie mamy poprzednich chłopaków/przyjaciół/czy choćby znajomych bardzo lubiły i nachwalić się nie mogły, a co mniej wygadane, to rozpieszczały... 🙂 a tu na stałe mi się trafiła taka potwora... Doris, oklask za info o położnej 🙂 a teraz zmykam bo fajek nie mają teściowie i cały dzień stara dupę truje, ale auto zabrał szwagier, więc jego nie jechałam jak sam nie wziął... 😉 a co tam... niech zna pańską łaskę... 😉
  14. mikaanka

    czerwiec 2011

    Cześć dziewczynki 🙂 ja zaczynam imprezę organizować- teść ma imieniny w niedzielę i cała rodzina ma zjechać- dzieci z wnukami.... tzn. wszyscy nie zjadą, bo wyszłoby z 40 osób, ale i tak mam nadzieję, że jakoś się wcześniej określą chociaż raz... 🤢 A teściowa jakby miała sama robić, to potem bym słyszała jeszcze po porodzie jak ona się napracowała.... Więc czekają mnie już 4 sałatki, zawijaski (tak ze 30 szt.), na pewno szklaneczki kolorowe, sernik na zimno... i jeśli ja bym miała rządzić, to jednak ziemniaczki do robionych przez teściową kotletów- schabowych i z piersi kurczaka- pewnie będę wszystkie zapasy moje udostępnić jej i na nowo mnie czeka zapełnianie mojej szafki awaryjnej.... że o ciachaniu i układaniu wędlin i jajek nie wspomniałam- na tyle osób, to już kur*icy można dostać...i żeby było śmiesznie, to ja z tego wszystkiego zjem pewnie jajko i kanapkę z wędliną...
  15. mikaanka

    czerwiec 2011

    Powiem Wam a pro pos niezdrowego jedzonka, że w ciąży barrdzo dużo wcinam pizzy kupnej (ale swojej domowej też 🙂 ), pierogów ruskich kupnych- już ze dwa lata tylko domowe jadłam, no i złoty środek na wymioty, zgagę, niestrawność, ból brzucha....... COCA COLA 😁 przez całe życie tyle jej nie wypiłam, co w ciąży. Tylko czasem już wytrzymać od słodkości w ustach nie mogę... powiem Wam, że burger za mną chodzi... włoskie jedzonko majstruję często i nie tęsknię zupełnie, bo a to pizza, a to spaghetti/ canneloni/ lasagne.... no i dogadzam sobie jak mogę... 🙂 ale właśnie tak mi brakuje tego gotowego kotleta z niewiadomoczego z przesuniętym terminem ważności.... 😜
  16. mikaanka

    czerwiec 2011

    Ja też tak terminowo chcę po 6.6 urodzić, bo gin wraca z urlopu, zasiłek mam zwykle na początku miesiąca, np. 5 🙂 no i jeszcze papiery nowe będą świeże po ślubie 🙂 a potem rodzę i inne formalności mam na głowie.. 😉 a żeby urodzić nie pod koniec, tylko w miarę szybko, mam zamiar szorować szafki wszystkie, łazienki, podłogi, do okna nawet się dobiorę może, jakaś gimnastyka, seks raczej nie, bo już dyskomfort czuję, ale pieszczoty jak najbardziej.... 🙂 no i wszystko dla dzidzia już gotowe będzie oczywiście 😁 O zasiłkach: http://mfiles.pl/pl/index.php/Zasi%C5%82ek_macierzy%C5%84ski
  17. mikaanka

    czerwiec 2011

    Monia, odpisy wszędzie! 🙂 jak by coś, to możesz mieć oryginał przy sobie, ale nie dawaj... 😉
  18. mikaanka

    czerwiec 2011

    'podobno faceci ginekolodzy są lepsi pod tym względem' -ja mam akurat pana ginekologa, ale z setkami lat doświadczenia... 🙃 ale powiem Wam, że jakoś tak się wystraszyłam, że maluszek zaraz wyjdzie i chciałam sprawdzić czy faktycznie już tuż, tuż, to i tak zabolało, a przecież sama sobie i delikatnie itd., a tu zdziwko, bo po ginie wcale nie bolało mocniej... jeszcze Wam powiem co wyczytałam w komentarzu zablokowanym na youtubie -kobiety, które chodzą do mężczyzny ginekologa to "dziwki" i zdradzają swoich facetów/mężów bo przecież mają wybór, mogą do kobiety iść, a nie nogi rozkładać przed... itd.... wcale się nie dziwię, że komentarz ukryty... jaką ludzie mają psychikę zrytą... nie wiem co oni sobie wyobrażają... bo to nawet do kawału żadnego się porównać nie da... ale mi się przypomniał taki, po którym mój mąż nie mógł wyjść z szoku... 😉 Przychodzi facet do lekarza: - Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga - Będziemy musieli panu zaaplikować czopki. Proszę się odwrócić, ściągnąć spodnie i pochylić się. Ja panu pokażę jak to się robi. Facet ściągnął gacie, pochylił się i poczuł jak doktor wsuwa mu coś do tyłka. - OK, gotowe. Proszę to samo powtarzać samemu w domu co 12 godzin przez najbliższe trzy dni. Wieczorem gościu próbował samemu sobie poradzić ale jakoś mu się nie udawało. Poprosił wiec żonę o pomoc. Odwrócił się, ściągnął spodnie i wypiął dupsko. Żona jedną ręką położyła na jego ramieniu, drugą natomiast zaczęła wkładać mu czopek. - O ku*wa! - wrzasnął w pewnej chwili facet. - Co się stało kochanie, zabolało cię? - Nie ale właśnie sobie uświadomiłem, że ten lekarz trzymał obie ręce na moich ramionach! 😁
  19. mikaanka

    czerwiec 2011

    Lunaaa.... ale różowiasty 🙂 fajny jest! Kasia567, mnie to się wydaje, że gorzej nie będzie 😁 dziecko będzie miało poślizg przecież, no i nastawienie inne 🙂 nawet gdyby 4kg ważył, to podejście bardziej pozytywne.... 😎
  20. mikaanka

    czerwiec 2011

    I jeszcze zapomniałam- Małgorzatta, to Ciebie ginekolog nie bada przy każdej wizycie? Btw już coraz gorzej te wizyty znoszę, znaczy się wszystko ok i z chęcią idę, ale badanie na samolociku... ajj... 🤢
  21. mikaanka

    czerwiec 2011

    Małgorzatta, wtedy to akurat nie będzie Cię to aż tak stresować chyba 😉 w szpitalu tak rzeczowo i taśmowo 'robią przegląd', bo ani to atrakcyjne, ani nowe, ani dziwne, no a poza tym pewnie towarzystwo będziesz mieć i im też zajrzą, więc no stres 😎
  22. mikaanka

    czerwiec 2011

    Już dawno sobie zapisałam coby nie narobić sobie obciachu... 🙂 więc się dzielę: Co do ciuszków: - body - to taka koszulinka zapinana w kroku, przylegająca do ciała (jak strój gimnastyczny). Mogą być kopertowe (zapinane na napki albo na troczki, czyli takie tasiemko-sznureczki), wciągane przez głowę (wtedy albo na takie zakładki przy szyjce albo na napki), zapinane na całej długości (na napki). - kaftanik - to koszulinka sięgająca dziecku do pasa, najczęściej zapinana na napki kopertowo, albo na troczki. Niewygodne to bardzo, bo się podwija, rozchyla i nie trzyma pieluchy. - pajace - to strój całościowy, z rękawkami i nogawkami, ze stópkami, zapinany na całej długości (najlepsze są takie z rozpinanymi nogawkami). Polecam na napki, a nie na zamki błyskawiczne, niekoniecznie te zapinane z tyłu (dziecko na tym leży). - rampersy - pajacyki bez stópek. Mogą być z długim i krótki rękawem, z długimi lub krótkimi nogawkami. - śpiochy - to takie spodenki ze stópkami na szelkach, zapinane na napki na ramionkach (typowo niemowlęcy strój, w którym akurat ja nie gustuję, bo mi się to mało praktyczne wydaje). - półśpiochy - spodenki z gumką w pasie, ze stópkami
  23. mikaanka

    czerwiec 2011

    Swoją drogą jaki jest 'paragraf' na obowiązek zostawienia w szpitalu ubranek/ pieluch/itp. ...? Pediatra w tej prywatnej jest dwa dni- tzn. w śr. jeden, w cz. drugi, a w publicznej nawet nie wiem, ale b. złe opinie słyszałam, a i tak trudno się dostać... 🤢
  24. mikaanka

    czerwiec 2011

    Dzięki Monia, fajnie, że jesteś 🙂 jak to jest w końcu z tą przychodnią i wizytą pielęgniarki...? czytałam jakiś czas temu, że już w szpitalu trzeba podać przychodnię i lekarza dla dzidziusia, i jeszcze pielęgniarkę umówić od razu... 😠 porypane to, jak ja nikogo tu nie znam, wiem, ze jest przychodnia z pediatrą w środę i czwartek wieczorami, i państwowa- w obu lekarze średni, bez podejścia i nawet jak za wizytę nie wybulisz, to w aptece opróżnisz portfel.... więc tym tematem akurat jestem rozdrażniona... Niechże mi ktoś objaśni.... ☺️ Znalazłam coś takiego co kupiłam... 🙂 http://www.bangla.pl/meble-wyposazenie-domu/dla-dzieci/wanienki-komody-kapielowe/duet-baby-lezaczek-do-kapieli-dla-niemowlakow-2003-pd17378.htm
  25. mikaanka

    czerwiec 2011

    Współczuję paciorkowca... ja jeszcze przed badaniami, więc się zaczynam cykać. Też mam uczulenie na penicylinę właśnie, już mężowi napisałam na kartce, żeby w razie czego powiedział. Jak byłam mała to często chorowałam i jak łyknęłam coś z penicyliną, to kaszlałam, zaczęłam się dusić aż, na szczęście pogotowie było 3 minuty od domu. Potem zrobili mi kiedyś zastrzyk z penicyliną i też momentalnie duszności, no ale tam na miejscu wszystko było, więc na szczęście nic groźnego mi się nie stało. Kasienkaks, jeśli na leki nie miałaś żadnych uczuleń wcześniej, to pewnie nie jesteś uczulona. Kiedyś większość antybiotyków na bazie penicyliny przepisywali i jak lekarzowi przed wypisaniem recepty mówiłam, że jestem uczulona, to od razu pot na czole i szukał w książeczkach... Aż mi się seksmisja przypomniała... ale najlepsze jest ostatnie zdjęcie... http://obieliznie.pl/lingerie-football-league.html ~~może znalazła któraś z Was męską wersję...? 😉
×
×
  • Dodaj nową pozycję...