Skocz do zawartości

letka82

Mamusia
  • Liczba zawartości

    1210
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez letka82

  1. Witajcie! U mnie w nocy była burza, ale byłam tak padnięta że tylko wstałam zasłonić roletę w oknie i nic więcej nie widziałam ani nie słyszałam. Mam nadzieję, że jest lepiej na dworze. Dzisiaj czeka mnie pakowanie do remontu 🙂 Będę Was podglądać!
  2. AsiulkaZG83 napisał(a): Iwonka niewiem czy dobrze zrobilam,ale zakupilam to zelazko.. Tefal FV5185 Asiu dobre żelazko 🙂 Dobra stopa ceramiczna, lekko chodzi po tkaninie, duża moc. Widzę że jest to jakaś nowość albo limitowana edycja. Powinnaś być zadowolona.
  3. No to skoro wszystkie uciekły to i ja spadam. Czekam na męża...Ciekawe co ustalimy...
  4. szotka napisał(a): Dziewczyny upominają się o zdjęcie a mój telefon jakoś mi dziwnie głowę rozciągnął... jak podrzucisz mi maila to podeślę, może coś się uda stworzyć. Laski się śmiały, że księżniczkę ze mnie zrobisz 😁 "Rzeczy niemożliwe załatwiamy od ręki, na cuda musisz poczekać" 🙂 Ok mam maila, nie zauważyłam 😁
  5. Szotka?? Czy Twoja propozycja obrabiania zdjęć jest aktualna?
  6. Asia19874 napisał(a): Nie lap dola Aniu..dla pociechy ja tez mam wszedzie daleko ,mieszkam na odludziu i dziczeje 🙃a do pracy juz nie chce i nie moge wrocic 🙂 ja miałam pracę, która dawała mi dużo satysfakcji, a teraz na moim miejscu siedzi inna pindzia i wiem, że to już jej miejsce. To chyba boli mnie najbardziej, że ja nie mam gdzie wrócić.... Ania takie jest życie nie ma osób niezastąpionych, ja przez wiele lat dochodziłam do tego wniosku, teraz to już nie boli, tak jest i koniec 🙂 mi się umowa skończyła a tydzień później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Także on mnie i tak nie przyjmnie. Nawet nie wie, że będę mieć dzidzusia. Ania masz rację, wiem o tym, ale chyba nigdy nie pogodzę się z tym, że takie posrane jest życie. Gdyby nie mój malutki syneczek nie wiem jak bym to przeżyła. Dla mnie to największa życiowa porażka, no i największa strata. To było moje spełnienie. Sorki, ze wam się tak wylewam, ale musiałam w końcu z kimś o tym pogadać! Aniu pogodzisz się. pogodzisz, życie nie jest posrane jest ciężkie a zarazem bardzo piękne 🙂 🙂 I jestem tego pewna, że to nie jest twoja największa porażka i największa strata. Jak nie ta praca to inna, uszy do góry ja wręcz mysle ze moze odnajdziesz sie w nowym otoczeniu jeszcze lepiej 🙂głowa do góry!! Ja to się nawet cieszę, że mam umowę do końca roku, bo jakbym miała wracać do pracy po 12 godzin ;( i z pewnością nie miałabym sił ani chęci zajmować się małą. A jak moja gigantyczna pensja - 1000 zł - ma iść na niańkę to przecież mija się z celem. Lepiej siedzieć samemu w domu i wychować samemu pociechę 🙂 dokładnie , nie ma co z nianią albo żłobkiem jak Ci sie to wogóle nie kalkuluje , ja idę na wychowawczy bo tak samo jak TY , gdybym musiała wywalić na nianię albo żłobek to doliczając dojazd do pracy wychodziłabym na zero 😮 więc dziękuje bardzo za taką pomoc , wolę być sama z moim Szkrabem 🙂 U mnie jest też mglista opcja że teściowa pójdzie na emeryturę, ale to na razie nic pewnego, więc nastawiam się na samodzielność 🙂
  7. Asia19874 napisał(a): ja nie mogę się opanować jak widzę takie małe cudeńka 🙃 😁 zawsze coś przytargam do domu , na dobrą sprawę nie musiałbym nic kupowac bo wszystko podostawałam ale zawsze to człowiek szczęśliwszy jak coś kupi 😁 Ja dostałam wyprawkę po chłopcu, na dodatek letnim, więc muszę troszkę długiego rękawa dokupić 🙂 Byłam wrogiem różowych rzeczy a ostatnio wszystko co znoszę to właśnie w tym kolorze... Że tez nie robią takim ładnych rzeczy zielonych 😞
  8. kamiska napisał(a): Nie lap dola Aniu..dla pociechy ja tez mam wszedzie daleko ,mieszkam na odludziu i dziczeje 🙃a do pracy juz nie chce i nie moge wrocic 🙂 ja miałam pracę, która dawała mi dużo satysfakcji, a teraz na moim miejscu siedzi inna pindzia i wiem, że to już jej miejsce. To chyba boli mnie najbardziej, że ja nie mam gdzie wrócić.... Ania takie jest życie nie ma osób niezastąpionych, ja przez wiele lat dochodziłam do tego wniosku, teraz to już nie boli, tak jest i koniec 🙂 mi się umowa skończyła a tydzień później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Także on mnie i tak nie przyjmnie. Nawet nie wie, że będę mieć dzidzusia. Ania masz rację, wiem o tym, ale chyba nigdy nie pogodzę się z tym, że takie posrane jest życie. Gdyby nie mój malutki syneczek nie wiem jak bym to przeżyła. Dla mnie to największa życiowa porażka, no i największa strata. To było moje spełnienie. Sorki, ze wam się tak wylewam, ale musiałam w końcu z kimś o tym pogadać! Aniu pogodzisz się. pogodzisz, życie nie jest posrane jest ciężkie a zarazem bardzo piękne 🙂 🙂 I jestem tego pewna, że to nie jest twoja największa porażka i największa strata. Jak nie ta praca to inna, uszy do góry ja wręcz mysle ze moze odnajdziesz sie w nowym otoczeniu jeszcze lepiej 🙂głowa do góry!! Ja to się nawet cieszę, że mam umowę do końca roku, bo jakbym miała wracać do pracy po 12 godzin ;( i z pewnością nie miałabym sił ani chęci zajmować się małą. A jak moja gigantyczna pensja - 1000 zł - ma iść na niańkę to przecież mija się z celem. Lepiej siedzieć samemu w domu i wychować samemu pociechę 🙂
  9. A co do zakupów to ja dzisiaj w tesco kupiłam paputki cieplutkie - co prawda rozmiar 6-12 ale wyszłam z założenia ze lepiej większe niż takie na styk. A jak wracałam to włazłam na lumpy i za całe 3 złote kupiłam różowego aksamitnego pajaca 🙂 Wydałam całe 13 zł, ale poszalałam 😁
  10. aniulka25 napisał(a): Nie lap dola Aniu..dla pociechy ja tez mam wszedzie daleko ,mieszkam na odludziu i dziczeje 🙃a do pracy juz nie chce i nie moge wrocic 🙂 ja miałam pracę, która dawała mi dużo satysfakcji, a teraz na moim miejscu siedzi inna pindzia i wiem, że to już jej miejsce. To chyba boli mnie najbardziej, że ja nie mam gdzie wrócić.... Aniu może nie będzie tak źle? Może ona tylko wygrzewa krzesło dla Ciebie? Pracodawca po macierzyńskim musi Cię przyjąć z powrotem.
  11. ANIA100 napisał(a): wiesz co, ja osobiście bałabym się pójść jako przedstawiciel handlowy bo tam tak na prawdę zarobki nie są stałe tylko zalezne od miesiąca. Raz w jednym miesiącu jest sporo zamówień, w innym kiszka. Mialam kilku znajomych, którzy pracowali jako PHi mowili, że ciągle musieli robić bardzo wysokie obroty żeby utrzymac się w firmie. Jesli Twój M ma umowę na stałę i stabilna pracę, ja bym chyba odwoziła go od myśli zostania PH. Może rzeczywiście to uto słuzbowe kusi, ale będzie to praca pod ciągłą presją ( tak mi się wydaje ) aha, no i człowiek musi się do tego nadawac, musi miec smykałkę do takich rzeczy, musi miec "gadane" aby dany produkt wcisnąć. Tutaj chodzi o branżę spożywczą i pilnowanie by sklepy robiły zamówienia. Praca w terenie, cały dzień (niby 8 godzin, ale wiemy jak to jest) za kółkiem. Pewnie że bym wolała by więcej kasy przynosił do domu i by miał wszystkie popołudnia i weekendy wolne, ale z drugiej strony wolę go mieć na miejscu i w razie wu może przyjechać. A jak zacznę rodzić to co?? Przyjedzie np z Wrocławia w 15 minut?? Ostatnio mieliśmy sprzeczkę i wyszłam z założenia, że od tej pory każdy z nas robi co chce, czyli nie zmuszam go do niczego ani nie naciskam. Ale chyba wolę by pracował dalej w LM a nie eksperymentował, by sie nie okazało że od grudnia oboje będziemy bez pracy... Letka przedstawiciele jak dużo i dobrze pracują to i dużo zarabiają, ta spożywka to tak do końca mnie nie przekonuje, zależy jeszcze jaki jest system prowizji ? Jak jest mała różnica w kasie to bym nie zmieniała, a jak znaczna to od razu, każdy moment jest dobry na zmianę. 🙂 No właśnie będę dyskretnie próbowała go namówić by został tam gdzie jest... Nie chcę też by mi za jakiś czas wypomniał, że go zablokowałam... Koło 22 wróci z pracy to może uda nam się chwilę z nim porozmawiać na ten temat. Dzięki Laski za wsparcie, musiałam się wyzewnętrznić 🙂
  12. kasia1986 napisał(a): wiesz co, ja osobiście bałabym się pójść jako przedstawiciel handlowy bo tam tak na prawdę zarobki nie są stałe tylko zalezne od miesiąca. Raz w jednym miesiącu jest sporo zamówień, w innym kiszka. Mialam kilku znajomych, którzy pracowali jako PHi mowili, że ciągle musieli robić bardzo wysokie obroty żeby utrzymac się w firmie. Jesli Twój M ma umowę na stałę i stabilna pracę, ja bym chyba odwoziła go od myśli zostania PH. Może rzeczywiście to uto słuzbowe kusi, ale będzie to praca pod ciągłą presją ( tak mi się wydaje ) aha, no i człowiek musi się do tego nadawac, musi miec smykałkę do takich rzeczy, musi miec "gadane" aby dany produkt wcisnąć. Tutaj chodzi o branżę spożywczą i pilnowanie by sklepy robiły zamówienia. Praca w terenie, cały dzień (niby 8 godzin, ale wiemy jak to jest) za kółkiem. Pewnie że bym wolała by więcej kasy przynosił do domu i by miał wszystkie popołudnia i weekendy wolne, ale z drugiej strony wolę go mieć na miejscu i w razie wu może przyjechać. A jak zacznę rodzić to co?? Przyjedzie np z Wrocławia w 15 minut?? Ostatnio mieliśmy sprzeczkę i wyszłam z założenia, że od tej pory każdy z nas robi co chce, czyli nie zmuszam go do niczego ani nie naciskam. Ale chyba wolę by pracował dalej w LM a nie eksperymentował, by sie nie okazało że od grudnia oboje będziemy bez pracy...
  13. Leginsik napisał(a): Teraz ważę 67 wg wagi lekarz, wg mojej 64. Ale tak i tak daje to 10 kg do przodu. Normalnie ważyłam 54 kg a na samym początku ciąży schudłam 4 kg. Liczę od wagi 54. Zawsze byłam bardzo aktywna ruchowo (masa kilometrów na rowerze) a teraz mam zgodę tylko na spacer. Siedzę w domu, ciągle coś bym jadła - chyba z nudów - to i rosnę. Ale wg mnie nie jestem gruba, wszyscy mi mówią że fajnie wyglądam. Nie bedziemy chodzacymi patykami z brzuchem,jak dla mnie wage masz spoko i na pewno nie wygladasz grubo ! Gosciu przesadza Ja też powiedziałam - oczywiście nie jemu - że nie będę się odchudzała w ciąży aczkolwiek dobrze by było przystopować z przekąskami i słodyczami...
  14. Leginsik napisał(a): Teraz ważę 67 wg wagi lekarz, wg mojej 64. Ale tak i tak daje to 10 kg do przodu. Normalnie ważyłam 54 kg a na samym początku ciąży schudłam 4 kg. Liczę od wagi 54. Zawsze byłam bardzo aktywna ruchowo (masa kilometrów na rowerze) a teraz mam zgodę tylko na spacer. Siedzę w domu, ciągle coś bym jadła - chyba z nudów - to i rosnę. Ale wg mnie nie jestem gruba, wszyscy mi mówią że fajnie wyglądam.
  15. Doris5969 napisał(a): Biedna Majewska śliczna ruda mordka nie wie cosie dzieje 😞 Agata nie tylko Ty masz taki fatalny dzień ja włąśnie na mojego sie naszczekałma ze jeszcze w pracy siedzi i ze wogóle wszytsko na mojej głowie 😠a on swoje ze na poczcie nie pracuje a ja mu ze włąśnie mam takie wrażenie jakby pracował ehhh i wogóle ale on przystopował bo ja bym sie jeszcze nakręcała !!!!!włąśnie do siostry zadzwoniłąm i jej tez sie wyżaliłam ehhhh co za kurwa dzień .................. Ehh ci faceci... Mój mąż zastanawia się nad zmianą pracy 😞 Teraz ma umowę na stałe, ale musi pracować na dwie zmiany no i też w weekendy według grafiku. No i z ubezpieczenia grupowego mamy dostać 3000 zł. A chce zostać przedstawicielem handlowym - praca od poniedziałku do piątku od 8 do 16, samochód służbowy do prywatnej dyspozycji. Zarobki 100 zł większe na umowie niż ma teraz plus premie za sprzedaż ma też dostawać. Ale czy to dobry moment na takie zmiany?? Ja mam umowę do końca roku i raczej mi nie przedłużą 😞 Do dziś ma podjąć decyzję a ja nie wiem co mam mu doradzić... Zwłaszcza że dziś dowiedział się szczegółów oferty...
  16. Doris5969 napisał(a): co lekarz to inne teorie moja gin powiedziala ze spokojnie do 3 kg na m-c mozna tyć wkońcu ciąża to nie okres spadku wagi tylko przyrostu rozumiem jakbyś 5 kg na m-c tyła to juz sie robi nie fajnie ,ale tak to nie wiem o co kamon 🙂mysle ze spokojnie mozesz isc na glukoze jutro zjedzone cuksy nie będą miały wpływu zdązysz je przetrawić jakby coś 🙂i z cytryna też dziwne bo cytryna jest neutrealna i oprócz smaku nic więcej go glukozy nie wnosi ,ale jak Ci kazał tak sote to musisz Kochana łyknąć jak doktorek zallecił-juz Ci współczuje ale dasz radę bos Ty nasza 😁 Muszę trzymać fason bom wrześniówka!! W poniedziałek mam tam być o 7 rano, więc o 6 muszę wyjechać... Mam nadzieję że małżonek się nade mną zlituje i mnie zawiezie w poniedziałek. Wrócę sobie sama po tych dwóch godzinach busem a on niech działa z remontem 🤔 Jak wyniki będą w normie to mam przyjść za dwa i pół tygodnia a jak złe to od razu mam lecieć do niego, czyli wtorek z powrotem u dżina. Ale coś mi się wydaję że i ja dołączę do cukrzyków...
  17. AsiulkaZG83 napisał(a): Iwonka Aga pisala cos zeby dzien przefd nie jesc pyrkow,ani mleka nie pic ,bo zatrzymuje to wode w organizmie...ale przede mna tez to jest ,a co do diety...to slodycze ograniczyc moge,ale owoce i inne dobrocie nie 🙂 ja już kilka razy robiłam sobie dzień bez słodyczy, ale kończyło się to tym, że myślałam tylko o tym że dziś nie jem słodkiego i miałam takiego wkur... że musiałam coś wciągnąć - minęło jak ręką odjął. Wczoraj np. pochłonęłam, bo inaczej nie mogę powiedzieć, całą paczkę hitów czekoladowych 😞 A dzisiaj kac moralny...
  18. Kasiu gratuluję Pani MGR!! Co do siary to mój lekarz mówił że trzeba szczególnie dbać o higienę piersi by nie zostawały właśnie takie strupki. Jak jestem w domu to zerkam sobie do stanika i jak widzę, ze coś tam pociekło to idę umyć cycki. Zauważyłam że najwięcej siary leci z rozgrzanych piersi, po kąpieli albo jak leżę na boku pod kołdrą lub kocem to zawsze mam koszulę lub bluzkę mokrą. Wkładki laktacyjne już zakupiłam, wkrótce trzeba będzie je nosić...
  19. Hej Laski melduję się po wizycie. Do do bólu brzucha to nie widzi powodu dlaczego boli. Być może mała gdzieś mnie gniecie. Podpiął mnie pod KTG i serducho biło jak trza. Dostałam skierowanie na badania: siku, krew no i nieszczęsna glukoza... Pytałam o cytrynę, nie mam mowy, bo może przekłamać wynik... Muszę koniecznie przejść na dietę, bo znowu w 3 tyg. 3 kg mi przybyło i w ten sposób mam prawie 10 dodatkową. Okłamałam go mówiąc, że już jestem na diecie, ale nie zawsze udaje mi się jej dotrzymać... Muszę się wziąć za siebie, bo wytłumaczył mi że za duży przyrost wagi ma wpływ na poród i na zdrowie maluszka a także na jego nawyki żywieniowe... W drodze powrotnej zjadłam wszystkie skkitelsy z torebki, by mnie już nie kusiły 🙂 Dobra wiadomość jest taka, że od lipca mój dżin będzie przyjmował w Legnicy i nie będę musiała jeździć na wizyty 20 km. Laseczki jak najlepiej się przygotować do glukozy?? Chyba pojadę dopiero w poniedziałek na nią, bo po dzisiejszym obżarstwie cukierkowym wyjdzie mi na bank cukrzyca...
  20. Zbieram się Kochane do wyjścia. Jadę najpierw do babci, bo jutro ma urodzinki a potem lecę do dżina. Nawet dobrze się składa, że mam dziś wizytę bo coś dół brzucha mnie boli... Do wieczorka 🙂
  21. AsiulkaZG83 napisał(a): Madziu ja wlasnie chce przewijak i apteke zaliczyc musze ,kosmetyki mi zostaja ,posciel jakas jedna na zmiane no i drobiazgi takie tam (gruszka ,obcinaczek itd...) daj linka jaki wzielas???Ja chce na lozeczko taki ..tylko poluje na promocje albo wielka wyprz !!! 😉 😉 😉 😜 Co do gruszki to wszyscy polecają Fridę http://allegro.pl/super-aspirator-do-noska-nose-frida-filtry-i1665296599.html podobno dzieci się jej nie boja tak jak gruszki.
  22. Anulcia napisał(a): Moja przyjaciółka uczula mnie na rozstaw kół - zwraca uwagę by były w jednej linii, bo wtedy łatwiej podjechać pod nasze polskie podjazdy. A tak poza tym to git!!
  23. czarna79 napisał(a): Mówiłam, ze będą jajniki 😁 Czyli jest po równo? Gratuluję!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...