Skocz do zawartości

gizelda

Mamusia
  • Liczba zawartości

    2606
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez gizelda

  1. gizelda

    lipiec 2013 :))))

    hej Jagoda dziękuję że pytasz ja WAS podczytuję ale na prawdę nie mam weny do pisania , po prostu źle ze mną w każdym znaczeniu tego słowa jak sie polepszy to obiecuję że jeszcze będziecie miały dość mojego pisania Synek śliczny , moze sie zapatrzę to i mnie się taki urodzi 😉 Ola moim zdaniem ubezpieczenie Cię obejmuje , tylok być może nie ma cię jeszcze w systemie , powinny ci dać takie oświadczenie do podpisania w szpitalu , gdzie oświadczasz że jednak ubezp posiadasz
  2. gizelda

    lipiec 2013 :))))

    nadrobiłam WAS i teraz sama nie wiem co napisać moze tak chaotycznie w pierwszej ciaży libido zerowe a teraz mhm mam ochotę ale na pewno nie z własnym mężem ( bo u mnie chyba najbardziej skomplikowana sytuacja) kredyt tez mam i mieszkania nawet 3 ale nie było trudno o kredyt oczywiście przecudowna rodzina na swoim (badziew -oszusci i złodzieje ) henimedes to co ci mówi intuicja odnoście płci mego dziecięcia ?? co do USG to oficjalnie nie udowodniono jego szkodliwości względem "częstotliwości " wiec nie ma się co martwić tylko cieszyć , już pisałam że moj gin robi 3 ale to dlatego że to oszczędność czasu dla niego nie ??? ale w sumie mogę mieć kiedy chce , jak dotad i tak miałam na każdej wizycie ale teraz za 3 tygodnie już na bank bez usg prawo jazdy zaczynałam robic kompletnie zielona , dawno dawno temu 5go stycznia , zaczęłam od nieodśnieżonej wiejskiej drogi i zawsze będę sobie wdzieczna że zaczęłam je robić zimą 😉 no a ja czuję sie fatalnie, niestety to bardzo źle że nie gorączkuje to znaczy że mój organizm się nie broni , na razie mam antybiotyk w domu , a i jeszcze byłą tam ta położna ao której WAM pisałam i potwierdziła dokładnie to co pisałam a dziś ją poprosiłam sama o zmierzenie tętna i kolejny ZONK bo SŁABE tzn w normie jeszcze no ale 120 , moze bidak mały spał w przerwie między moimi kaszlami to chyba tyle , nie wiem kiedy bedę bo cieżki weekend przed nami tym bardziej że ciągle waham się czy brać ten antybiotyk czy nie , ale chyba tym razem nie mam wyjścia 6 lat temu też miałam zapalenie płuc i nie chcę jeszcze raz przez to przechodzić
  3. gizelda

    lipiec 2013 :))))

    mam zapalenie płuc 😮
  4. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    mam zapalenie płuc 😮
  5. gizelda

    lipiec 2013 :))))

    henimedes napisał(a): jaki dowód ???????? a osobisty ?? a po co do ubezpieczenia tylko pesel potrzebny ja mam meza od 4 lat i dowód od 8 i wszystko działa
  6. gizelda

    lipiec 2013 :))))

    ola1208 napisał(a): Zarejestruj sie w KRUS albo ZUS jeśłi cie na to stać a jeśli nie to tylko UP albo dobrowolne ubezpieczenie w jakiejś zaufanej firmie ubezpieczeniowej ja bym nigdy nie zaryzykowała przykład moja ciocia z USA przyleciała na 3 tygodnie a siedzi już 4 mce bo na drugi dzień złamała nogę , nie miała ubez , szpital, badania , operacja 15 tyś zł 😮
  7. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    włochata po A. 😉 he he nie wiem niech sobie nawet bedzie i sama do siebie podobna, oby zdrowa i cicha ( nie taka jak Wit ) 😉
  8. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    tak tylko że ja nie wiem do kogo WIT podobny bo jak pisałam że wykapana ona to ONA twierdziła że to A. więc sama nie wiem ale mi się wydaje że i K. i A są do siebie podobni - jak rodzeństwo wiec 😉
  9. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    OMG jaka wielka , jaki dziubasek słodki , a jaka fryzura - ale jakieś tam podobieństwo do Witka widzę 😉 KASIA jeszcze raz gratulacje P.S. ja już nie mogę sie doczekać serio
  10. KASIA MOJE OGROMNE GRATULACJE powić takie OGROMNE dziecię 🤪 jestem w lekkim szoku , oby tylko karmienie lekko poszło i szybko wracaj do domku , niech Witka przywożą i zaczynaj piec te swoje serniczki i szarlotki
  11. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    KASIA URODZIŁA KASIA URODZIŁA KASIA URODZIŁA
  12. gizelda

    lipiec 2013 :))))

    hej ja pamiętam jak moja LENA siedziała sobie w 20 tygodniu z nogą założoną niemal na szyi i nigdy na usg nie spała bo specjalnie zawsze wszamałam coś słodkiego i przed wyjazdem wypiłam kawę , DZIAŁA !!!!!!!!!!!! a ten dzieć ostatnio siedział sobie ładnie na tyłku ze skrzyżowanymi nogami ,
  13. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    magda-d87 napisał(a): u mnie niby tylko 3 na minusie , wiatru brak a też mi sie zdaje że tak zimno jeszcze nie było 🤢
  14. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    pozbierałam pranie na górze zaniosłam na dół , ciotka odebrała swoje , poskładała skarpety w takie "kulki" a LENA wzieła , pobawiła się, wsadziła pod bluzkę i mówi "LENKA MA CYSIA, FAJNY CYSIO " po wybuchu niekontrolowanego śmiechu wzięła jeszcze jedną i teraz tak paraduje z dwoma 😮
  15. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    alexia_79 napisał(a): mhm ja tam nie wiem kiedy wychodzą , ale wiem że już niebawem i dwa lata skończy 😉 ONA aż takim ewenementem nie jest 😉 ale maruda straszna więc albo chora tak jak ja albo zęby , zaraz nam temp pomierzę bo mi się rano nie chciało a co do sukienki to nie wiem coś cobie ubzdurałam ze to w tamtym tygodniu miało być ☺️
  16. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    mają Wasze dzieci już piątki ??? bo moja od dwóch dni gmyra w buzi i mówi że ją "ząb boli" ale nie wiem ile w tym prawdy stawiałabym na gardło tylko ona pcha palce tak do góry tam właśnie gdzie piątka powinna być
  17. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    marinka napisał(a): dzięki , ciążowo bez zmian, zero dolegliwości, objawów NIC ale teraz przeziębienie mnie łapie, gardło boli i kaszlę ale dam radę od dwóch tygodni czuje już ruchy , tzn umówmy się "smyranie" , chociaż nie powiem teraz ucichło i dwa dni nic a TY jak ??????????? mdłości minęły ????????????????
  18. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    😉 Ola sukienka już wybrana ?????????????
  19. gizelda

    KWIETNIÓWECZKI 2011

    hej mam jakieś filmiki ale tu nie wgram bo jestem na wsi ( a miałam jechać tam , ale była niezła afera z P. więc zostałam ) a to tak po dłuższej nieobecności dziś znowu mnie wywaliło ( dodam że wcale nie pojedzeniu bo przez tego zęba- mimo że już super i przez tą sytuację w domu jakoś nie mam apetytu) [URL=http://www.iv.pl/][IMG]http://www.iv.pl/images/71674379021692822935.jpg[/IMG][/URL]
  20. Szimunia napisał(a): nie wiem , ale wydaje mi się że nie ma się czym martwić ja już niczemu i nikomu nie wierzę , w 6tc moja beta wynosiła 4500 a 3 dni później 6500 to zdecydowanie za mało a teraz szczęśliwie jestem 15 t i z dzieckiem wszystko OK , bądź dobrej myśli
  21. gizelda

    Wrześnióweczki 2013

    marinka napisał(a): mam CIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  22. gizelda

    Lutoweczki 2013

    ☺️ ☺️ ☺️ ☺️ sory że ja tu ale Tuli jakby nie było ja czekam o każdej porze dnia i nocy 😉 pamiętasz ja twoja córka, a TY moja matka 😉
  23. gizelda

    lipiec 2013 :))))

    MAM ale to sa wpisy po 4 dniach po porodzie, teraz ujęłabym to inaczej , nie tak dramatycznie po prostu było super i chyba każdej życzę takiego porodu albo jeszcze łatwiejszego 😉 miłej lektury "no więc rano po przyjęciu około godz 8.30 założono mi ten cewnik balonik Fo......... Ola wam to chyba dobrze napisała i dodatkowo dostałam coś w żyłę poszłam na salę przedporodową i tam spotykam Kaśkę z którą w marcu leżałam na patologi, ona tydzień po terminie z ty samym co ja więc jedziemy na tym samym wózku i obydwie mamy wykupione porody rodzinne więc walczymy która pierwsza no nic za godzinkę pierwsze ktg które już pokazuje słabe ale regularne skurcze które już czułam więc się ucieszyłam bo u Kaśki zaczęły się bóle krzyżowe P. nie mógł być ze mną bo ta sala jest na oddziale noworodkowym i tam nie wpuszczają wiec tak się plątał między szpitalem, autem a sklepami no i świetna najlepsza w świecie położna o której czytałam same pozytywne opinie na necie no anioł nie kobieta i tak do nas zaglądała jak my sobie na piłeczkach skakałyśmy po następny ktg znowu skurcze ale mocniejsze niż u Kaśki więc zabiera mnie i idziemy do sali porodów rodzinnych P. idzie ze mną nie wiem może było koło południa i tam dostałam w pompie kolejną dawkę oksytocyny ,no ale na razie przy prędkości wlewu 2 no i nic się nie dzieje P. przysypia na kanapie ja na łóżku skurcze liczymy a one się ze nami bawią raz co dwie min potem co 5 i znowu co 7 maskara ale nie powiem bo bolały około 15 może dalej przyszedł lekarz i wyciągnęli balonik- rozwarcie w umie takie jak miało być czyli ponad 4cm no i jakiś tam śluz ze mnie wychodził TYLE i lekarz mówi że o tamta Kaśka mnie wyprzedzi i bo mnie coś te skurcze zawodzą więc ta zajebista położna przyspieszyła pompę do 5 no i P. zrezygnowany bo skoro tamta ma rodzic pierwsza to trzeba będzie odstąpić salę więc w sumie kazałam mu jechac do domu a on że jeszcze chwilę poczeka i przysnął na kanapie moje skurcze nadal liche, jakoś po 17 przyszedł lekarz sprawdzić rozwarcie i podczas badania chlusnęły wody , nie przebił nic po prostu zbieg okoliczności że akurat wtedy- dużo tego było u fajne uczucie takie to ciepłe potem dalej nic podłączono ktg bo po wodach już częściej trzeba monitorować aaaa rozwarcie 4 palce a przy pięciu to już ponoć tuż tuż no i nie uwierzycie ktg cholernie mnie bolało bo tu skurcze mała jakoś tak się wypięła że myślałam że umrę no i potem luzik skurcze regularne coraz bardziej bolą ale znośne, no i zbliża się 19.00 koniec miany położnej ja załamana , bóle już coraz gorsze skurcze na kolanach przy łóżku tak mnie męczyły że jak mijały to musiałam chociaż na minutę między następnym wdrapać się na łóżko i odpocząć, no i 18.45 jak mnie coś w dole nie łupnie a skurcz taki jakby to miał być ostatni w moim życiu i wchodzą dwie położne stara i nowa tamta przekazuje mnie w opiekę drugiej matko przylazł taki HITLER ****ny ja mówie ż eten skurcz to był mega skurcz a ona mnie zbadała swmi paluchami i mówi że oooooooo ty to do jutra nie urodzisz no ja już nie mogłam skurcze co min może 2 bolące jak cholera każda pozycja była zła godz 20.00 mówię do P. wołaj ją bo ja już nie mam sił zaraz urodzę sama na podłodze( łóżko porodowe sala obok) przylazła z inną koleżanką zrobiło się nie przyjemnie ja klnę jak szewc wyzywam wszystkich proszę o pomoc a tym się śmiać chce że ja niby taka słaba jestem i po co się drę i siły tracę bo to i tak jeszcze dużo czasu , skurcze bolały cholerni ja już sił nie miałam, posiedziały tak z nami z 15 minut i kazały głęboko oddychać przy skurczu ale ja juz nie mogłam zemdlałam na chwilę ( nic nie jadłam cały dzień a i lewatywa była zbędna z resztą o niej zapomniałam) no i jakaś chwila przed 21.00 ja już ledwo kontaktuję ona mówi że se idzie że jak sie zaczną parte żeby P. ją zawołaj ja mówię ż eten co był teraz był party bo był zupełnie inny a ona na to że niemożliwe wiec znowu ją z****łam ze mimo że rodzę pierwszy raz to chyba odróżniam więc woła mnie na kozetkę żeby mi pluchy wsadzić Paweł mnie zaniósł bo nie mogłam już iść- stwierdziła że faktycznie może to parte i mam się wdrapać na to ****ne łożko a ja nieprzytomna bezwładna Paweł normalnie mnie tam wrzucił bo byłam jak kłoda i patrzę jak ona zakłada tako ogromy fartuch i zaczyna dzwonić po lekarza inne położne i po te z noworodków i wtedy zaczęła się jazda trwało to może jakieś 25 min i połowy z tego nie pamiętam serio Paweł mi teraz opowiada to sobie przypominam i się śmeję i płaczę na przemian , ponoć strasznie klęłam , wyzywałam wszystkich lekarzy położne pawła życie wszystkich, błagałam żeby "to" z mnie wyciągnęli , że umieram , błagałam P. żeby zajął się dzieckim jak umrę bo na pewno tak będzie bo tego się przeżyć nie da. potem pamiętam jak się śmiali ze ja w skarpetach rodzę o chcieli je zdjąć a ja ich wyc***ałami powiedziałam że to moje skarpety i wara od nich no przemy P. bardzo mi pomagał, trzymał za tą ****ną nogę. polewał wodą pocieszał, wachlował w sumie trzy parcia z przerwami na śmiech bo znowu wszystkich ****łam a P. przepraszał za mnie to i jemu się oberwało a ta położna mówi że na nią to nie działa bo nie jedna do bicia skakała ( w gruncie rzeczy nie była taka zła) jeju potem to już amok totalny wiem że i m odpływałam na tym stole ale tam zaczęła tłuc i mówi że to już koniec jeszcze dwa razy no i prę raz ale zamiast głowę do dołu dałam ją do góry i o mało tarczyca mi nie wyskoczyła , skurcze miałam b krótkie od samego początku wszystkie były bardzo krótkie i ja po tym mówię ze koniec że umieram i nie rodzę a on wszyscy ż ejuż konie że łosy widać P, poszedł zobaczyć i mówi że to ostatni raz że widać włosy dobra oddech, skurcz parcie i jazda............................................. .......to co wtedy poczułam tego nie da się opisać chodzi m i o sam moment kiedy LENA ze mnie wyskoczyła matko jaka ulga zero skurczu , taki błogostan normalnie jakaś NIRVANA gdyby nie to że nacięła mnie praktycznie jak skurcz się skonczył bo właśnie one takie krótkie były i wszystko czułam ale co tam , było tak błogo fajnie, i zrobił się zamęt,jakoś nie pamiętam tego momentu jak mi ją położyli bo zasłabłam wiem że jak się ocknęłam to się darłam dlaczego taka sina i czemu taka duża odcięli ją i zawołali P. byli u mnie za głową z trudem ale się odwróciłam i słucham i patrzę na minę Pawła , widzę te cewniki rury a to właśnie te wody z niej usuwali , byłam przerażona ale powiedzieli że to normalne i potem usłyszałam słowo "naczyniaki" no i juz w ogóle mi się odechciało i zabrali ją do mycia a u mnie kolejna trauma, wyobraźcie sobie że ****ne łożysko rodziłam 45 minut no masakra jak może coś z siebie wypchnąć bez skurczy położna ciągnęła za pępowinę, lekarz za koncówkę którą udało mi się złapać a ja parłam w koncu wydarł to ze mnie jeszcze rozłożył i przyniósł mi pokazać że takie ładne potem nie związano i doktor zaczął szyć na żywca oczywiście ale to to był już pikuś- było mi cholernie zimno ta, dwie godz po porodzie dopiero przewożą na salę poporodową, przykryli mnie kołdrą na tym stole i normalnie zasnełam ale słyszałam jak się się śmieją ze chrapie bo sama słyszałam ze chrapie wcześniej dano mi koszulę na zmianę którą włożyłam tył na przód i tak zostało bo już nie chciało mi się tego zmieniać i miałam na sobie moje zakrwawione skarpety o które tak walczyłam i i jeszcze przy szyciu lekarz powiedział że o takim łatwym, szybkim i bezbolesnym porodzie jak mój to nie jedna kobieta marzy i dodam jeszcze że w trakcie tego przedostatniego parcia obsikałam położną ale wczoraj dostała za to czekoladki i kawę może wybaczy i sory ze tak długo ale miałam przerwę na karmienie swoje i nie swoje" "a dodam jeszcze że to co w oku powinno być białe to ja mam w obydwu zalane krwią, z tego wysiłku popękały mi naczynka wyglądam jak wampir, do tego spękała mi cała twarz ma takie pająki też wszystkie naczyńka strzeliły brzuch za to oki nawet mi się podoba , szwy to w ogóle odrębny temat na epopeję - o siadani uteraz mogę zapomnieć ale chodze już normalnie a no w ogóle w tym szoku po porodzie sama chciałam stamtąd zejśc i se pójśc na salę ale mnie zatrzymały i zwiozły a potem se zlazłam jak gdyby nigdy nic i usiadłam na łóżko bo zapomniałam że w ogóle coś tam mam ale wtedy w tym szoku nie bolało" "Teraz to i ja się z tego śmieję zwłaszcza jak mi Paweł coś przypomina bo ja na prawdę wielu rzeczy nie pamiętam , wiem że jedna przyszła i się pyta po raz setny jak dziecko sie będzie nazywało ( bo w szpitalu ciągle miałam z tym problem bo ja inaczej mój inaczej ) a ja mówię ***** STO RAZY MÓWIŁAM JAK !!!!!!!! a ona- ale ja się grzecznie pytam( wcale grzeczna nie była z resztą nie lubiłam jej bo z na patologii mnie źle traktowała) i jest jeszcze coś śmiesznego tylko że P, teraz też nie pamięta ale mówi że to coś lekarzem jak przyszedl to coś *******nęłam że cała sala się śmiała ale nie wiem co i dziewczyny obojętnie na jaką położną byście nie trafiły druga osoba jest nieoceniona, gdyby nie Paweł to ja nie wiem co by było" TYLEEEEEEEEEEEEEE.......................
  24. gizelda

    lipiec 2013 :))))

    ola wstawię jutro bo dziś już nie chce mi się szukać DAGMARA to ty dobra byłaś , ja dostałam pierwszy wlew z oksy o 9.00 rano a urodziłam o 21.15 😠 a Ola ja juz pisałam ja niczego nie kupuje oprócz pampersów i jakiś kosmetyków do kąpieli więc na temat wyprawki się nie wypowiadam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...