Skocz do zawartości

Mamy lutowe 2011 | Forum dla mam


Admin

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 11,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Joanna1984_m

    1092

  • sobolinek_m

    2610

  • julik_m

    922

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
julik napisał(a):
Asiula nie miałam nic złego na myśli, nie chodziło mi tylko o raczkowanie a o to że np kładąc dziecko na macie i wieszając przed nim zabawki stymulujemy je do tego żeby po nie sięgało, a kładąc na brzuszku żeby podnosiło główkę itd..itp..


OK 🙂 Nie żebym ja tego nie robiła 🙂 A Ula nie wybiega poza tabelę, w niektórych kwestiach jest nawet do tyłu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Alusia wszystkiego najlepszego 🙂 Rosnij zdrowo!

Co do rozwoju dzieci to ja tez sie juz nie martwie jak Maja czegos nie robi..U nas wszystko spowodowane jest asymetria i napieciem miesniowym, wiec trzeba na wszytsko czekac dluzej..Wazne, ze zdrowa jest i nie ma zadnych neurologicznych problemow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Marta - ciesze się, że już lepiej. My też na poczatku mieliśmy rechabilitacje Michałka i zawsze wielkim wydarzeniem był każdy postęp w rozwoju. Teraz na szczęście wszystko jest ok, ale widzę, że trzeba Michasia "popychać" do niektórych rzeczy, samemu trudno Mu coś zrobić, a jak się coś pokaże, to stara się sam to robić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobry wieczór dziewczyny.
Monic Filipek idzie jak burza,gratulacja dla niego ,ani sie obejrzysz jak bedzie chodził.
Evek ,to fajnie ze Szymonek tym razem dobrz zniosł szczepienie,to chyba tez zalezy od pielegniarki dajacej szczepionke,
Dziewczyny ciesze sie ze Wasze maluszki wracaja do zdrowia,i nie martwcie sie ze jedne juz raczkuja a inne jeszcze nie,mój Michał wcale nie raczkowalł,za to jak mial 2 lata to zaczal w przedszkolu przy zabawie autkami ,a ja nie nadarzalam z przyszywaniem łat na kolanach 😁 😁
Dziewczyny,mam pytanie do tych ktore nie mieszkaja z nikim oprocz swojego faceta,mam na mysli tesciow,jak przyszlyscie do domu ze swoimi malenstwami po porodzie ,to czy ktos wam pomagal pierwszego dnia?pytam ,bo moja siostra wyszla dzisiaj i nie chciala zadnej pomocy ,powiedziala wszystkim ze maja dzisiaj nie przychodzic,ale o 17 zadzwonil moj szwagier i prosil zebym przyjechala,okazalo sie ze mala nonstop od 3 godzin placze nie mogli jej uspokoic,wzielam ja na rece troche ponosilam i zasnela,siostrze kazalam isc zjesc obiad,ktory zawiozlam jej o 12 ,i sie polozyc,izostalam w pokoju z mala ,obserwowalam ja przez pol godz.jak spala i wydaje mi sie ze cos z nia nie tak,caly czas sie krecila,machala raczkami,i chyba jej sie zle oddycha(nie ma kataru),ma jakies takie male dziurki w nosku,no i do tego wszystkiego strasznie sie zanosi,mlodzi sa przerazeni ,boja sie ze sie udusi,nie wiem co im poradzic,moj Aprzyjechal ja okapac i nawet w wanience sie zaniosla.Achcieli radzic sobie sami,powiedzieli ze nie potrzebuja zadnej pomocy.Nie wiem czy caly ten stres malej nie jest spowodowany,stresem jaki przezywali rodzice przez ostatnie 9 miesiecy,szwagier ,w zeszlym roku w listopadzie dowiedzial sie ze ma raka jadra,szybka operacja i przed radioterapia decyzja o dziecku,bo potem to juz marne szanse,pozniej przez kolejne miesiacee stres czy choroba zostala pokonana,i pewnie to tez wplynelo na mala Lenke
Sobolinku,nie wiem czy dobrze pamietam,czy Twoja Ania wymiotowala Twoim mleczkiem,mala zwymiotowala mojej siostrze dzis 3 razy po kazdym jedzeniu,nie wiem jaki moze byc powod tego.A do tego tesciowa mojej siostry przyniosla dzis na obiad synusiowi bigos,o synowej chyba zapomniała
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Zuzka my mieszkamy sami i nikt nie pomagał, w zasadzie do tej pory radzimy sobie sami, a Julę z tatą dopiero od jakiegoś czasu zostawiam samą, bo wcześniej jak karmiłam to była ciągle ze mną. U mnie Jula też płakała ale to było spowodowane tym że się nie najadała i na cycu wisiała prawie non stop, po prostu nie miała siły ssać i dzień spędzałam z Julą na poduszce na kolanach i przy cycu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. U mnie Jula też płakała ale to było spowodowane tym że się nie najadała i na cycu wisiała prawie non stop, po prostu nie miała siły ssać i dzień spędzałam z Julą na poduszce na kolanach i przy cycu.


Jakbym czytała o sobie i Zuzce,u nas tak potrafiłam i 6 godz.siedziec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
a o kąpieli to mi nie mów, bo to był koszmar,po tym jak ją pielęgniarka wykąpała w szpitalu po prostu nie znosiła wody, sina, fioletowa się robiła jak ją wkładaliśmy do wanienki. Dopiero jak troszkę podrosła to zaczęłam z nią wchodzić do wody i się później przekonała.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
zuzka my też mieszkamy sami (rodziców zostawiliśmy w chorzowie) i też nikogo nie chcieliśmy na początku, tylko nam nawet nikt tego nie zaproponował 😞 W dodatku mąż zmienił pracę na lepszą i jak Ania się urodziła to akurat miał I dzień i od razu się zwolnił 🙂 Ale wszyscy wiedzieli, że tak może być. No i miał tylko 1 dzień urlopu ( na załatwienie formalności), więc ja z Anią od samego początku byłam całkowicie sama. Wszystko byłoby ok gdyby właśnie nie te wymioty i praktycznie brak przybierania na wadze. Na szczęście Ania w ogóle nie płakała. Ale pewnie dlatego, że non stop była przyklejona do cyca. Wymiotowała najprawdopodobniej dlatego, bo się przejadała. Nie zdążyła strawić, bo wciąż ssała a żołądeczek miała wtedy maleńki.
A Twoja siostra była z nią u pediatry? Ja bym jeszcze się pokusiła o konsultację neurologa dziecięcego.Z Twojego opisu wynika, że chyba coś jest nie tak. Bidulka (i córka i mama).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sobolinek napisał(a):
zuzka my też mieszkamy sami (rodziców zostawiliśmy w chorzowie) i też nikogo nie chcieliśmy na początku, tylko nam nawet nikt tego nie zaproponował 😞 W dodatku mąż zmienił pracę na lepszą i jak Ania się urodziła to akurat miał I dzień i od razu się zwolnił 🙂 Ale wszyscy wiedzieli, że tak może być. No i miał tylko 1 dzień urlopu ( na załatwienie formalności), więc ja z Anią od samego początku byłam całkowicie sama. Wszystko byłoby ok gdyby właśnie nie te wymioty i praktycznie brak przybierania na wadze. Na szczęście Ania w ogóle nie płakała. Ale pewnie dlatego, że non stop była przyklejona do cyca. Wymiotowała najprawdopodobniej dlatego, bo się przejadała. Nie zdążyła strawić, bo wciąż ssała a żołądeczek miała wtedy maleńki.
A Twoja siostra była z nią u pediatry? Ja bym jeszcze się pokusiła o konsultację neurologa dziecięcego.Z Twojego opisu wynika, że chyba coś jest nie tak. Bidulka (i córka i mama).

No własnie czytam o tym zanoszeniu i tak sobie myślę o tym neurologu bo pisało że to może być objaw zaburzeń neurologicznych,badali małą przy wypisie i nic nie stwierdzili,ale siostra mówiła że w szpitalu się nie zanosiła,też sobie myśle czy sie nie przejadła,bo o 11 w szpitalu dostała butelke a potem w domu jadła jak najeta z obu piersi,no i jak dalej plakała to siostra dała jej jeszcze butelke bo myslała ze jest głodna,i ona im to zwymiotowała,myślę ze powodem tego wymiotowania moze byc jeszcze to ze ona od 5 dni pije sok jabłkowy,a ja np.nie mogłam bo Zuza tez mocna ulewała ,powiedziałam zeby odstawiła,zobaczymy ,moze pomoze,jak wychodziłam to aż mi ich zal było.Dla mnie to nie jest normalne zeby dziecko takie malutkie az tak płakało cały czas,i cały czas szukam powodu,mała jest też z leksza odparzona,może to to,kurcze sama nie wiem jak im pomóc,jak mnie by tak Zuza ryczała i do tego sie zanosiła to bym chyba pojechała do lekarza.Michał mi też się zanosił ale to po szczepieniu i wtedy to mieliśmy jazdy przez całą noc,A robił mu szcztuczne oddychanie bo tracił przytomność,a ja siedziałam w pokoju obok i płakałam z bezsilności,a ta mała to przecież też się nie zanosi o tak sobie,chyba ją coś boli, dlaczego takie maleństwa muszą tak cierpieć?Ona wogóle wydaje mi się że dziwnie płacze ,bo wcale nie głośno tylko tak jakoś dziwnie jakby popłakiwała (nie potrafię tego opisać)i naraz traci oddech i robi się sina,jak byłam w pokoju obok to nawet jej nie słyszałam że płacze,bo Zuza to się darła w niebogłosy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
zuzka napisał(a):
sobolinek napisał(a):
zuzka my też mieszkamy sami (rodziców zostawiliśmy w chorzowie) i też nikogo nie chcieliśmy na początku, tylko nam nawet nikt tego nie zaproponował 😞 W dodatku mąż zmienił pracę na lepszą i jak Ania się urodziła to akurat miał I dzień i od razu się zwolnił 🙂 Ale wszyscy wiedzieli, że tak może być. No i miał tylko 1 dzień urlopu ( na załatwienie formalności), więc ja z Anią od samego początku byłam całkowicie sama. Wszystko byłoby ok gdyby właśnie nie te wymioty i praktycznie brak przybierania na wadze. Na szczęście Ania w ogóle nie płakała. Ale pewnie dlatego, że non stop była przyklejona do cyca. Wymiotowała najprawdopodobniej dlatego, bo się przejadała. Nie zdążyła strawić, bo wciąż ssała a żołądeczek miała wtedy maleńki.
A Twoja siostra była z nią u pediatry? Ja bym jeszcze się pokusiła o konsultację neurologa dziecięcego.Z Twojego opisu wynika, że chyba coś jest nie tak. Bidulka (i córka i mama).

No własnie czytam o tym zanoszeniu i tak sobie myślę o tym neurologu bo pisało że to może być objaw zaburzeń neurologicznych,badali małą przy wypisie i nic nie stwierdzili,ale siostra mówiła że w szpitalu się nie zanosiła,też sobie myśle czy sie nie przejadła,bo o 11 w szpitalu dostała butelke a potem w domu jadła jak najeta z obu piersi,no i jak dalej plakała to siostra dała jej jeszcze butelke bo myslała ze jest głodna,i ona im to zwymiotowała,myślę ze powodem tego wymiotowania moze byc jeszcze to ze ona od 5 dni pije sok jabłkowy,a ja np.nie mogłam bo Zuza tez mocna ulewała ,powiedziałam zeby odstawiła,zobaczymy ,moze pomoze,jak wychodziłam to aż mi ich zal było.Dla mnie to nie jest normalne zeby dziecko takie malutkie az tak płakało cały czas,i cały czas szukam powodu,mała jest też z leksza odparzona,może to to,kurcze sama nie wiem jak im pomóc,jak mnie by tak Zuza ryczała i do tego sie zanosiła to bym chyba pojechała do lekarza.Michał mi też się zanosił ale to po szczepieniu i wtedy to mieliśmy jazdy przez całą noc,A robił mu szcztuczne oddychanie bo tracił przytomność,a ja siedziałam w pokoju obok i płakałam z bezsilności,a ta mała to przecież też się nie zanosi o tak sobie,chyba ją coś boli, dlaczego takie maleństwa muszą tak cierpieć?Ona wogóle wydaje mi się że dziwnie płacze ,bo wcale nie głośno tylko tak jakoś dziwnie jakby popłakiwała (nie potrafię tego opisać)i naraz traci oddech i robi się sina,jak byłam w pokoju obok to nawet jej nie słyszałam że płacze,bo Zuza to się darła w niebogłosy


Zuzka skoro ona sinieje i traci oddech to ja bym się nie zastanawiała, tylko jechała z nią do szpitala. Tam muszą się nią zająć tym bardziej, że to takie maleństwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej 🙂
Alusieńko,wszystkiego najlepszego z okazji 7 miesiąca!!!

Dziewczyny z Szymcia kupka juz wszystko unormowane,jeszcze rano meczyl sie i usilnie probowal zrobic-tak mi go bylo zal.Dopiero gdzies kolo poludnia poszlo i to tak duzo ze az sie przerazilam 😉 i zeby tego bylo malo co przebralam pieluszke,znowu kupka i tak trzy razy pod rzad.Myslicie ze to normalne po tym zaparciu ??
Mysle ze przyczyna byl ten kleik ryzowy !! Wiecie az sie boje przejsc na mleko modyfikowane bo niestety na to sie zanosi 😞 sciagam mleczko ile tylko moge,narazie jest ale na bierzace karmienia.Jak bylo u was z modyfikowanym ?? Wiem ze kazde dziecko inaczej reaguje,ale mnie martwi to ze wiekszosc ma po nich zaparcia.

Julik
Czytajac Twoj post o tym adoptowanym dziecku,przypomnial mi sie Andrzejek,chlopczyk ktrym opiekowalam sie w US.Do Stanow przylecial majac nie cale 3 latka,z tym ze o adopcje rodzice starali sie gdzies ok dwuch i podobna sytuacja przez nasze glupie procedury,biedaczek musial nie dosc ze spedzic nie caly rok u matki-tej biologicznej(narkomanki i alkoholiczki) to kolejne w domu dziecka,gdzie byl zaniedbywany.
Odbilo sie to na jego rozwoju od psycho-ruchowego do motoru mowy.Wszytsko u niego bylo opoznione,fakt mial zdiagnozowane ADHD z odlamem autyzmu ktory szybko wykluczono,gdyz maly rozwijal sie w dosc szybkim tempie.Ale do czego zmierzam,wyobrazcie sobie ze bedac juz u rodzicow zastepczych zaczynal nauke jak by mial 1,5 roku.Potrafil tylko chodzic i skakac !! Nic poza tym 😞 Wiecie co,moze wyda wam sie to troszke dziwne ale ja czulam i czuje cos do tego dzieciaczka!! Cieszy mnie to ze moja praca z nim przynosila rezultaty.I wiecie nie raz za nim tesknie!!

zuzka
Jak urodzil sie Szymonek nie mialam zadnej pomocy !! Bylismy na "obczyznie" tak ze,zdani tylko na siebie.

Co do rozwoju dzieciaczkow,Szymcio jest daaaaleko za niekorymi,waszymi maluchami.Ale ja sie nie martwie,pediatra dal pozytywna opinie iz rozwija sie prawidlowym tempem.Co do stymulacji w garnicach rozsadku nalezy to robic !!
Pamietam pierwsze z wizyt u lekarza,bylo wyraznie powiedziane klasc na brzuszku,mobilizowac do unoszenia glowki i pozycji na brzuszku i wydaje mi sie ze kazdy etap rozwoju potrzebuje naszej stymulacji,oczywiscie nic na sile.Tak jak stymulujemy dzieckco w odpowiedni sposob do mowienia tak samo jest z rozwojem ruchowym 🙂 Ojjj ja to juz sie nasluchalam na terapiach Andrzejka co i jak ( mam na mysli ten pozniejszy rozwoj 2-5 lat)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Evek napisał(a):
zuzka to wszystoko o czym piszesz jest bradzo niepokojace !! Wiesz mysle ze moze Twojej siostrze potrzebna jest tez pomoc,sadze ze rada napewno jej sluzysz.


Pomagałam od 17 do 20 jak tylko zadzwonili ,zebym przyjechała,potem dojechał jeszcze moj A,ciekawa jestem jak im minie ta pierwsza noc,jakby co to maja dzwonic.
Powiem Wam ze moja Zuza jest zazdrosna o swoja kuzynke,jak wzielam Lenke na rece,to tak dziwnie popatrzyla na mnie i zaczela plakac i wyciagla raczki do mnie.
Evek,a jak tam Twoja samotnosc?czy wolisz nie mówic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
zuzka,to napewno pierwsze objawy zazdrosci 🙂 ale fajne uczucie co ??
Jesli chodzi o moja samotnosc,tak jak juz kiedys pisalam,dobrze ze jest Skype i kamerka.Owszem to nie odda tego co namacalne ale to juz cos.
Najgorsze sa wieczory i "rytualy" z nimi zwiazane:kapanie Szymcia,ubieranie w pizamke,karmienie,wszystko to zawsze robilismy z T razem 😞 Ogolnie brakuje mi meza bardzo,bardzo bardzo i takie rozlaki uswiadamiaja jak bardzo sie KOCHA !!! zuzka,juz nigdy wiecej takich rozstan,NIGDY!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doskonale Cie rozumiem,ja takie przezylam dokladnie 5 lat temu,na lotnisku ryczalam jak glupia,no i nie mialam internetu wtedy wiec pozostawaly tylko smsy i czasami wizyty w kafejce internetowej.i po 2 miesiacach powiedzialam wracaj,jak sie wittalismy na lotnisku to jakbysmy sie zrok nie widzieli,masz racje takie rozzstania uswiadamiaja jak bardzo sie kocha ta 2 połówke
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziewczyny ja ide juz do łózeczka,jutro pewnie znowu do siostry podjade ,strasznie sie martwie o mala,i powiedzialam dzis ze juz nie bede narzekac na to wieczne nocne budzenie Zuzy,bo w porownaniu z Lenka to mam zlote dziecko.
Spokojnej nocki ,Nanusia tobie milego wieczoru,pewnie przygotowania do chrztu juz trwaja?
Dobranoc 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...