Skocz do zawartości

wrzesien 2010 | Forum o ciąży


ania87

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 73,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Loli

    10128

  • buuterfly

    7443

  • Ania8888

    7982

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
cześć, no więc od początku..

Alek w sobotę wieczorem, ok. 21 zwymiotował obiad. Przebrałam, przewinęłam, wyczyściłam i spać.
Po 15 minutach znowu. Po kolejnych 5 znowu. Po 10ciu znowu. Po 7miu znowu.. Więc sobie wyobraźcie częstotliwość wymiotów, a trwało to do 3ciej w nocy. Zasnął ze mną na łóżku i o 4.40 znowu zwymiotował. Już wtedy podawać zaczęłam mu tylko wodę. Po niecałych 5 minutach zwracał wodę. Później przysnął i była chwilka spokoju. Zaraz po tym jak wstał był mocno wycieńczony, nie miał siły chodzić, więc zadzwoniłam na pogotowie dopytać się co mam zrobić.
Kazali jechać na nocną/ świąteczną opiekę do przychodni w szpitalu, którego nie trawię ( ilekroć tam dzwonię w nagłym wypadku włącza się poczta "Z powodu dużej ilości pacjentów, prosimy zadzwonić w innym terminie") No to w południe pojechaliśmy (oczywiście ludzi nie było, aż tak dużo, ale w izbie przyjęć pielęgniarki gadały o nowej kabinie prysznicowej, kto by zajmował się tam odbieraniem telefonów..)
Na izbie Alek przelewał się przez ręce. Wszyscy to widzieli, zresztą mieli nie tęgie miny. Wymiotował tam dużo, zapaskudził pół korytarza. Był z nim już słaby kontakt, zaczął przysypiać.
Weszliśmy do gabinetu (w końcu.. jakoś nikomu nie przyszło do głowy żeby nas przepuścić, inne dzieci miały wszak zaczerwienione gardło..) Oczywiście jak tylko rozebrałam Alka, lekarz stwierdził, że nie ma innej rady jak szpital, bo dziecko jest już mocno odwodnione, traci kontakt, jest ewidentnie klapnięte itp. Kiedy zobaczyłam Alka brzuch w tamtej chwili.. Dziewczyny nie wiem jak to określić.. Dzieci zawsze mają takie wypukłe brzuchy, sterczące pępki itp.. Wyobraźcie sobie, że brzuch Alka był zapadnięty.. pomarszczony od ilości skóry, która była wówczas zbędna. Byłam w szoku, bo wychodząc z domu jeszcze go przebierałam i nie było aż tak...
Lekarz powiedział, że na pewno Alek stracił już co najmniej kilogram, półtora i że odwodnienie sięga co najmniej 10% ciała.
Więc bach skierowanie do szpitala, wróciliśmy szybko do domu się spakować. W tym czasie Alek zasnął więc pozwoliłam mu się wyspać, w tym czasie się zbierałam i ryczałam, bo każda z Was, która miała okazję siedzieć z dzieckiem w szpitalu, wie co to znaczy..
Zajechaliśmy na SOR, momentalne przyjęcie, dziecko już słabo kontaktujące, na oddział, kroplówki rozpisane, pobieranie krwi, moczu, kału na rozliczne badania. Alek był tak padnięty, że zasnął w podkoszulku na łóżeczku i tak już spał. W nocy gorączka, podchodząca pod 40 stopni. Lekarze skołowani bo mówią, że może skoczyć temperatura, ale nie aż tak.. Więc od razu zaaplikowali mu silne przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, bo przy takim odwodnieniu nie miał szans się pozbierać. Dodatkowo w nocy trzy czopki pod rząd: Paracetamol Nurofen, bo nie chciała spadać gorączka.
Rano właściwie nie to dziecko co zawsze. Nic nie mówił, nie ruszał się, mrugał tylko oczami, co jakiś czas poruszył palcem. Gorączka powoli spadła, aż w końcu temperatura się unormowała. Wypił łyżeczkę wody, tylko tyle był w stanie. W południe temperatura znowu skoczyła, znów tak wysoko. Rozpisali maksymalną dawkę przeciwbólowych dożylnie, ciągle przepuszczając kroplówkę i solą, żeby rozbić ewentualne skrzepy.Alek popłakuje, oczywiście bez łez, bo tak jest odwodniony.
Dopiero pod wieczór mówi "mamo". Noc z poniedziałku na wtorek była przełomowa. Alek zjada 460 ml mleka ! i go nie zwraca. Rano nie ma śladu po gorączce, pojawia się pierwsza kupa, Alek wstaje na nogi, śmieje się biega. Studenci w szoku " to jest to dziecko z wczoraj?" Lekarze też zdziwieni, sprawdzają badania. 100% poprawy, ma apetyt, pije.
Dokładnie przebadany, jest decyzja o wypisie. Na godzinę przed wyjściem Alek obficie wymiotuje danonkiem, więc obserwacja czy aby na pewno kwestia nietolerancji organizmu czy tego nagłego przypływu szaleństwa. Później spokój, dziecko ładnie pije, pojawiają się wyniki: rota wirus. Pytają czy dam sobie radę w domu. W sumie my już spakowani, Alek dopisuje, wiadomo w domu inaczej się dochodzi do zdrowia, więc mówię, że tak. Dostałam zalecenia z możliwością ponownych, sporadycznych wymiotów i biegunki. Dieta+ higiena+ niewielkie ilości leków (podłapał kaszel w szpitalu). W razie nagłego wypadku, ponownych ciągłych wymiotów wracamy na oddział.

Tak więc jesteśmy w domu, Alek ma humor, bawimy się, chociaż wiadomo- jest inaczej. Jeszcze wszystko ostrożnie, widać, że i on uważa bardzo z jedzeniem- je troszeczkę, ale często, nie chce łapać się za żadne smakołyki itp.
Zawsze śmiałam się z tych co "wyrzucają" pieniądze na dodatkowe szczepienia.. I cóż.. już kurwa nie będę się śmiała..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Perelka napisał(a):
Ok nie ma sprawy czekam aż kurier przywiezie 😉
  • A mój Paweł nie dawno zaczął dawać buzi rozdziawy dziubek jak ptaszek hehehe


  • haha tio Nisia juz dawno a ostatnio sie uczy takie zwykłe buziaki dawać 🙂
    I robi mnie mniem głaszcząc sie po brzuszku 🙂
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Kasiu kochana aż się popłakałam jak to czytałam biedaczek tak się namęczył i Ty również 😘 niech zdrowieje myszka nasza 😘hmm rotawirusy szczerze nigdy na to nie szczepiłam dzieciaki
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    • Mamusia
    oooooooooo matko !!!!!!!!!!!!!!!!
    Kasia ile wy sięnamęczyliście ..normalnie amma ciary jak to przeczytałam...wogole biedaczek malutki nasz tyle się namęczył...A TY DZIELNA JESTEŚ JA BYM CHYBA ZAWAŁU DOSTAŁA JAKBY MI OLIWKA PRAWIE ,ŻE MDLAŁA NA RĘKACH I JESZCZE TEN BRZUSZEK ZAPADNIĘTY... 😞 😞 😞 😞 😞 😞
    aż się ryczeć chce...
    biedaczki
    mocno,mocno trzymam kciuki ,żeby mu się szybko jeszcze bardziej polepszyło i dobrze,że jesteście w domu...
    ja tak jak już wcześniej pisałam następne dziecko zaszczepię na to... 🥴
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    • Mamusia
    elle09 napisał(a):
    Perelka napisał(a):
    Ok nie ma sprawy czekam aż kurier przywiezie 😉
  • A mój Paweł nie dawno zaczął dawać buzi rozdziawy dziubek jak ptaszek hehehe


  • haha tio Nisia juz dawno a ostatnio sie uczy takie zwykłe buziaki dawać 🙂
    I robi mnie mniem głaszcząc sie po brzuszku 🙂


    Elka olinek też...śmiesznie to wygląda... 🙂

    normalnie aż nie mogę przestać myśleć...biedny Alek 😞
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Ja wiem co Kasia przechodziła moja córa miała tak samo a lekarz cytuję ,TO SAMO MINIE, i jaki efekt do prywatnego lekarza leciałam bo też mi leciała na miejscu 2 kroplówki,i na drugi dzień również gdyby nie ona to szpital murowany by był a syn miał 1,5 roku i bałm się strasznie że to załapie ale hmm o dziwo nie
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    • Mamusia
    Ja też nie szczepiłam na rotawirusy i Kasia w sumie nie przeiwdzisz tego nigdy!!!
    Straszne to co napisałaś, jesteś baaardzo dzielna, jeżeli będziecie potrzebować pomocy to jak tylko bede mogła to poczywiscie Wam pomożemy!
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    • Mamusia
    szybko weszlam , szlam do miasta po pieluchy i czytalam po drodze... szlam jak zakleta ze lzami w oczach czytajac o Alku ☺️ ☺️
    Kasiu Ty sie nie obwiniaj bo przewidziec tego nie moglas.
    A szczepienia no sa w takich cenach ze niektorzy chociaz by na rzesach stawali nie maja pieniedzy na to.
    Jestescie dzielni caly czas myslimy o Was i z calego serduszka zyczymy Alusiowi zeby go juz te wstretne chorupska puscily ☺️ 😞 😘 😘
    KAsiu co potrzeba wolaj 😘 PAmietaj nie jestes sama! 😘 😘

    Lece do tego fryza ...
    bede wieczorkiem 😘
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    • Mamusia
    szybko weszlam , szlam do miasta po pieluchy i czytalam po drodze... szlam jak zakleta ze lzami w oczach czytajac o Alku ☺️ ☺️
    Kasiu Ty sie nie obwiniaj bo przewidziec tego nie moglas.
    A szczepienia no sa w takich cenach ze niektorzy chociaz by na rzesach stawali nie maja pieniedzy na to.
    Jestescie dzielni caly czas myslimy o Was i z calego serduszka zyczymy Alusiowi zeby go juz te wstretne chorupska puscily ☺️ 😞 😘 😘
    KAsiu co potrzeba wolaj 😘 PAmietaj nie jestes sama! 😘 😘

    Lece do tego fryza ...
    bede wieczorkiem 😘
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    • Mamusia
    kobity co Wam bede pokazywac podciete koncowki??:P hehe
    zmiana fryzjera okazala sie bardzo trafna... moje wlosy sa w masakrycznym stanie 🤨 dzieki poprzedniej fryzjerce ☺️ ostatni raz u mojej fryz.z mojego miasta bylam ze 3 lata..przed wyprowadzka. moge powiedziec ze wkoncu ktos sie nimi zajol jak ona.

    Marcys po wizycie z Karolem u jego babci.. wisial na mnie jak malpa... bez trzymanki mojej sie 😜

    dobranoc 🙂:**
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    • Mamusia
    Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie 😘
    Staram się podczytywać Was na bieżąco, chociaż nie zawsze mam sekundę, żeby odpisać..
    Dzień minął w miarę ok, pod wieczór był bardziej marudny, wykąpał się, ale oszczędziłam mu obcinania pazurów 😉
    Teraz śpi, a ja.. Hm, jakby to powiedzieć, od czasu tej nocy związanej z wymiotami, po prostu nie śpię. Non stop czuwam, nawet jak położę się do łóżka, nie potrafię się wyłączyć i spokojnie zasnąć. Wiem, że muszę wrzucić na luz i myśleć, że najgorsze mamy już za sobą, ale jakoś nie potrafię. Niewiele rzeczy wywołać może u mnie traumę, ale widok bezwładnego ciała mojego dziecka chyba będzie mnie jeszcze długo prześladował...
    Życzę Wam wszystkim dobrej nocy i jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za troskę. To naprawdę dużo dla Nas znaczy 😘 😘 😘
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Kochana Kasiu nie masz za co dziękować po to tu jesteśmy żeby się wspierać,żalić itd... 😘 😘
  • Całuj Alka od nas na dobranoc i trzymaj się tam dzielnie minie ci to na to trzeba czasu dla nas dzieci są najważniejsze więc to mocniej przeżywamy niż np.mężczyzni 😘 😘
  • Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    • Mamusia
    Kasiu, dzielna kobieto. Napisze Ci to, poniewaz wiem jakie masz mysli i pewnie plujesz sobie ze nie zaszczepilas Alka na rota. To Ci powiem, ze mozesz sie wyzbyc wszelkich watpliwosci, ze to przez Ciebie zlapal rota wirusa. Pamietacie jak Kubus mial trzy miesiace? Bylismy juz tu w Uk i on byl juz zaszczepiony na rota. I tez zlapal rota wirusa, mimo szczepienia. I tez juz nie bylo z nim kontaktu i byl odwodniony i lecial mi na rekach. Wszystko zwy,iotowywal, nie jadl nie pil tylko rozwolnienie i wymioty. I tez wyladowalismy w szpitalu. I pewnie tez bym siebie obwiniala, ze go nie zaszczepilam na rota i zalapal, ale problem w tym, ze on byl zaszczepiony. I tez zalapal. Uwierz mi ze nie ma reguly. Alek tak jak moj Kuba ma slaby, podatny organizm na choroby. I pewnie to glupio zabrzmi ale jestem przekonana, ze gdyby byl szczepiony to i tak pewnie by zachorowal. Przypomnij sobie moze, czy jak bylas mala to tez bylas chorowita? Bo ja owszem i to bardzo a moja pediatra powiedziala mi ze on ma organizm mamusi, malo odporny i wszystko lapie. I potwierdzilo mi to tez dwoch roznych pediatrow. Niestety takie mamy dzieci, ze byle dziadostwo sie czepia. Wiec kochana naprawde nie wyrzucaj sobie tego, ze go na rota nie zaszczepilas. Zreszta poczytaj sobie na roznych forach w necie jak mamy pisza ze mimo szczepienia dzieci i tak zachorowaly na rota. A u nas to samo. A ospa? Byl szczepiony i co? Zachorowal. I co witaminy dostaje tez wylupilam mu najlepsze i co? Pomaga? Guzik. Nie wyrzucaj sobie bo to naprawde nic nie da, tylko nerwy sobie stargasz, a to i tak nie ma sensu wiekszego.
    Ciesze sie ze juz mu lepiej, trzymalam kciuki za Was, niestety niewiele piszac, ale czytajac na biezaco co u Was. To przejscie rota u nas, mimo tego ze minelo juz tyle czasu, ponad rok nadal tkwi bardzo w mojej pamieci, bo bylo to straszne przezycie, do dzis pamietam obraz jak nie kontaktowal i lecial mi na rekach. Mialam wtedy straszne wizje, tym bardziej ze on mial wtedy tylko trzy miesiace. Dlatego wiem, jakie straszne to bylo dla Was przezycie. Trzymam kciuki za szybki powrot do zdrowia, byscie mogli oboje cieszyc sie zdrowiem i samym soba.
    Uwazam, ze jestes bardzo dzielna, bo sama dalas sobie rade z tym wszystkim, ja bym chyba sama nie sprostala. Buziaki przesylam dla Alka i ciebie dzielna mamusko. Trzymajcie sie 😘
    Odnośnik do komentarza
    Udostępnij na innych stronach

    Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

    Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



    Zaloguj się

    ×
    ×
    • Dodaj nową pozycję...