sierpnióweczki 2011 ;) | Forum o ciąży

marta-lion napisał(a):

Inez napisał(a):

marta-lion napisał(a):

Inez napisał(a):

marta-lion napisał(a):
No to kibicujmy bo przegrywają jak na razie

Dadzą chłopaki radę 😁

Inez u mnie wszyscy mają makijaż, nawet Majka hihi ma serduszka czerwone i czarne na dłoniach 🙂 🙂 🙂

Gdybym miała takie fajne farbki to bym swojego m. wymalowała. On jest tak zapalonym kibicem MU, że na pewno by się dał 😁 😁 😁

Heheh no mój mąż pomalował sobie twarz 🙂 🙂 🙂

Ale się dzieje...
Oj niejeden mężczyzna dziś zapłacze 😞
Ale czekamy na cud, może coś się zmieni 🤔

jo-aneczka napisał(a):

No proszę, ale z was kibicki zapalone 😁 😁 😁
Mój małż też ogląda, a ja co jakiś czas tylko pytam kto wygrywa 🤔
Bo ja w moich papierkach pogrążona jestem i niewiele bodźców ze świata zewnętrznego do mnie dociera.
A kibic ze mnie kiepski.
Marta, masz piękny makijaż, dawaj no jeszcze do avatara te łapki od Majki 🤪

Buziaki

Ja nie mam wyboru co do bycia lub niebycia kibicką 😁
Mój mąż non stop gada do mnie o piłce i nawet jakbym chciała się wyłączyć to i tak informacje zostają w mojej głowie i potem ludzie się dziwią skąd ja tyle wiem o piłce 😜
Śmieje się, że jak urodzę to mąż w końcu będzie miał do kogo gadać o piłce i gadać i gadać... 😁

marta-lion napisał(a):

Inez napisał(a):

marta-lion napisał(a):

Inez napisał(a):

marta-lion napisał(a):

Inez napisał(a):

marta-lion napisał(a):
No to kibicujmy bo przegrywają jak na razie

Dadzą chłopaki radę 😁

Inez u mnie wszyscy mają makijaż, nawet Majka hihi ma serduszka czerwone i czarne na dłoniach 🙂 🙂 🙂

Gdybym miała takie fajne farbki to bym swojego m. wymalowała. On jest tak zapalonym kibicem MU, że na pewno by się dał 😁 😁 😁

Heheh no mój mąż pomalował sobie twarz 🙂 🙂 🙂

Ale się dzieje...
Oj niejeden mężczyzna dziś zapłacze 😞
Ale czekamy na cud, może coś się zmieni 🤔

No chyba już nie ma na co liczyć 😞 😞 😞

Mojemu synusiowi też się to nie podoba, bo kopie jak najęty...może chce pokazać jak się powinno grać 😜

Moje dziecko nie powinno słuchać tego, co teraz mówi jego tatuś ☺️ ☺️ ☺️
Trzeba by było wypikać...

Wpadłam żeby Wam powiedzieć DOBRANOC
I życzyć miłej niedzieli 🙂

my nareszcie w domku...padam z nog...a mala tak mi na pecherzu siedzi ze az boli i co chwile do lazienki latam a tam...nic 🤨 🤨
ja mam to szczescie ze moj m. wogole sportu nie oglada 😁 😁 😁zadnej pilki noznej siatkowki wyscigow itp. czasem sporty walki ogladamy szczegolnie jak jakis polak sie bije 😉 ale to o dziwo sama lubie wiec chetnie kibicuje 🤪 🤪 🤪
a teraz zegnam sie juz i klade sie spac.papapapa do jutra 😘

DOBRANOC MAMUSIE I BRZUSIE

Witam po długiej przerwie.
Jeżeli dziś u Was pogoda też nie dopisuje polecam film http://vod.onet.pl/zycie-przed-zyciem,5782,film.html - przed chwilą skończyłam oglądać. My wprawdzie jesteśmy już bliżej końca ciąży niż początku, ale fajnie jest zobaczyć jak dziecko się rozwija w brzuszku.
Uciekam robić śniadanko maleństwu, sobie i mężowi.
Pozdrawiam

Dzien dobry mamusie 🙂

wczoraj byl ciezki i meczacy dla mnie dzien nie mialam sily zagladnac nawet na chwilke, bo tez nie mialam kiedy 😞 .. oby takie dni jak wczorajszy sie nie powtarzal 😞 !!

Ale dzis jest nowy.. co prawda pogoda brzydka, cala noc padalo a teraz mokro i pochmurnie, ale wazne zeby usmiech na twarzy sie pojawił 🙂 Milego dnia wam zycze :*

DZIEŃ DOBRY
My już na nóżkach i właśnie szykujemy sobie śniadanko. 🙂 Pogoda u nas trochę się poprawiła, czego i wam życzę 🙂
MIŁEJ NIEDZIELI 🙂

U mnie w każdą niedzielę na śniadanko jest jajecznica - taka nasza mini tradycja kulinarna. Jest tylko jeden problem - mam jakąś dziwną fobię związaną z jajkami. Te z czerwonymi kropeczkami - nawet jedną najmniejszą lądują w koszu. Z pozostałych usuwam wszystkie "gluty" bo jak widzę takie coś na talerzu to mnie cofa. Ale i tak jestem dumna z tego, że przezwyciężyłam wstręt do rozbijania jajek. Jeszcze rok temu mąż rozbijał każde na osobny talerzyk a ja wydłubywałam wszystko co mnie drażniło. Dlatego niedzielne śniadanko robię sama, wolę sprawdzić co się usmażyło 😉

Dzień dobry słoneczka[color=green][/color] Wpadłam się przywitac i powiedziec, że u mnie wszystko ok. Nie miałam dostępu do komputera, jak mój m. w domu jest to tak będzie, a też i leżenie nie sprzyja pisaniu ani czytaniu. Nie mogę trzymac kompa na łóżku bo się grzeje i jest mi bardzo niewygodnie. Postaram się poczytac co u Was od piątku słychac bo nic nie czytałam, nie wiem też co u kogo a były wizyty 🙂 Wczoraj soistra kupiła mi proszki w Biedronce te z promocji Lovela 🙂 To biorę się za nadrabianie zaległości. Pozdrawiam 🙂

Dzien Dobry!
my juz po sniadanku teraz kawke pijemy...a m. w niedziele sniadanie je kolo 13 bo tak wstaje wiec nie mam co liczyc ze do lozka dostane bo chyba bym z glodu poduszke do tej godziny wsunela 😉 😉 u nas tez pogoda cudo juz teraz jest 20 stopni w cieniu az sie boje pomyslec co bedzie za kilka godzin...

ktos sie przylacza do porannej kawki... 😜

jo-aneczka napisał(a):

Kornelka,
a to mnie zmartwiłaś tymi wieściami o twojej szyjce. Uważaj na siebie i odpuść jak najwięcej. I tak jak napisała Pati, do wszystkiego można się przyzwyczaić i wszystko zorganizować.
Jak widzisz, Pati poleguje najbardziej z nas wszystkich i wszystko ma ogarnięte: mąż gotuje, sprząta, Pati szalej na zakupach w necie i jakoś się kręci.
Ty też tak potrafisz, zobaczysz.
Co do anemii - to mój gin też się nie przejął moimi wynikami. Przyznał, że są nieco poniżej normy ogólnej, ale mieszczą się w granicach przyjętych za dopuszczalne w ciąży.
I nie zalecił ani tabletek z żelazem ani diety. Ja dla świętego spokoju trochę poprawię mój jadłospis - mój małż kupił dziś dwie torby świeżego szpinaku i trzy brokuły 😉
Na sałatę nie mam póki co zbytniej ochoty 😞
No a moja córcia jest rzeczywiście spora, ale weź pod uwagę, że ja już kończę 30 tydzień ciąży.
A dzidziusie w tym czasie szybko przybierają na wadze.
pozdrawiam cię serdecznie i życzę wytrwałości - no bo chyba nie zamierzasz poprzestać na tych 4 tygodniach, nie?

jo-aneczka doczytałam teraz Twój post i odrazu odpiszę. Ja przed wizytą na zakupach z mężem byłam i też kupilismy brokuły 🙂 jeszcze botwinę a sałatę to wcinam z każdą kanapką 🙂 na kanapce zawsze masełko,pomidor, rzodkiewka, papryka, ser zółty, serek chrzanowy, wędlina i jak jest jeszcze miejsce to coś tam jeszcze wrzucę 🙂 Z leżeniem się oswajam ale już dziś czuję, że sił zaczyna mi brakowac. Wyjścia nie ma jak tylko leżec bo jak pomyślę, że w czerwcu mogę urodzic to mnie przeraża okropnie, jakoś nie dociera to do mnie. Tak w ogóle to lekarz jakby dawał mi do zrozumienia, że inaczej nie będzie, że bardzo ważne są te 4 tyg, że po 34 tyg dziecko już bedzie o wiele silniejsze itp. No to leżę. Leże więcej niż mi kazał. Z organizacją też jakoś sobie poradzimy bo co za wyjście, tylko to tak nagle wszystko na mnie spadło. Utrudnienie mamy takie, że sami na siebie tylko możemy liczyc, no może jakaś niewielka pomoc mojej mamy i rodziców męża ale z kolei teśc ma problemy z sercem, mieszkają daleko i teśc ma o siebie dbac i uważac a teściowa bez prawa jazdy. Mąż do pracy o 3 wstaje i wraca na 18 więc czasu mamy tyle co nic a on jeszcze studiuje. Chwilami jest mi tak przykro... No ale co tam, przejdzie i zły nastrój a najważniejsze jest dziecko bo jak pomyślę, że on taki maleńki może się urodzic...Dziękuję za miłe słowa jo-aneczka i Tobie też życzę wszystkiego naj. Dobrze, że te wyniki nasze są dobre, śmiałam się do siebie na myśl jak się nakręciłyśmy tą anemią. Biorę się dalej za czytanie zaległości jeszcze tylko przywitam nową mamę[color=redrze][/color]
Dobrze, że jest to forum....................................