Skocz do zawartości

Mamusie i przyszłe mamusie z Trójmiasta i okolic. | Forum o ciąży


Niunia26

Rekomendowane odpowiedzi

🙂 Anulka dziękuję za troskę. Niestety nie mam żadnych przeczuć, objawów itd, itp... Widać marcowe Maluszki chcą, by je "wywołano" 😉
Nie tracę jednak nadziei, że do soboty coś jeszcze moze się rozkrecić. Jakby co dopiero w przyszły czwartek mam wizytę u ginekologa a i tak w poniedziałek muszę podejść do ogólnego po L4, bo mój lekarz wypisał mi je tylko do dnia porodu (sobota).
Najbardziej boję się tego, iż Synuś nie będzie jakos "monitorowany". Nigdy nie miałam KTG (nawet nie mam skierowania na to, gdybym chciała się udac profilaktycznie po wyznaczonym terminie), poza tym mój Maluszek rusza się bardziej "ospale". Wiem, ze to niby naturalne, aczkolwiek po tych wybrykach, jakie jeszcze towarzyszyły mu jakieś 4 dni temu - to teraz ma plażę.

A jak Ty się masz z Oleńką. O co rozszerzyłaś jej dietę?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 721
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Gerda, nie wiem jak to jest po terminie, ale ja przed porodem miałam tylko raz ktg na ostatniej wizycie u gina, potem 2 razy na chwilę miałam podlączone w dniu porodu na IP i potem już całyczas na porodówce. A po L4 po temirnie to już faktycznie do ogólnego trzeba podejść, bo ginekolodzy już dalej nie wystawiają. Ja miałam termin wg miesiączki na 3.06, ale potem gin stwierdził wg usg, że ciąża trochę młodsza, więc wyznaczył mi termin na 5.06, a ja urodziłam 3 hehe, więc nie musiałam sobie zawracać głowy kolejnym L4.
A co do przeczuć to ja jak już pisałam też nie miałam żadnych przeczuć czy objawów, nawet na kilka godzin, przed pierwszym mocnym skurczem (na szczęście do wytrzymania), chociaż może te objadanie się dzień przed ptasim mleczkiem mogłoby teraz dać do myślenia - ogólnie przez większość ciąży miałam wstręt do słodyczy, dopiero w trakcie drugiej połowy ciąży przeprosiłam się z nimi, ale nie opychałam się tylko zjadłam od czasu do czasu. oprócz tego jednego dnia, jakby organizm chciał naładować sobie przed wysiłkiem gluzkozy.

A z Oleńką mamy się dobrze. Mała rośnie jak na drożdżach, jest pocieszna i czasem marudna - zęby wychodzą. Ja narazie tak ostrożnie z tym rozszerzaniem diety - narazie dostała banana, kurczaka i pomidory (ale w obiadku kupnym), a dzisiaj chcę pierwszy raz dodać do zupki makaron (kiedyś zwinęła mi z talerza i najwyraźniej jej smakowało). Zaczęłam też sama gotować jej kompocik narazie z samych jabłek.

Mam nadzieję, że synek postanowi wyjść do terminu.

Zmykam do mojej marudy, bo śpiąca, a nie chce zasnąć, musi wymarudzić się i wyszaleć może wtedy zdrzemnie się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochane!
Możemy prosić o głosy????
http://pl.lennylamb.com/#chusty_do_noszenia_dzieci/konkurs/2961

baaardzo nam zależy na wygraniu chusty... przyda się przy mojej dwójce 🙂

pozdrawiam i dziękuję!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,
Anulka właśnie dzis o Tobie myślałam.. 🙂 NA naszym wątku pojawiła się juz NIUNIA 🙂 Napisała, ze od wczoraj są z Pawełkiem w domku. Tak się cieszę 🙂

Dziś jest "moja godzina zero", ale póki co cisza..., nie ukrywam, że jest mi smutno, widać musze cwiczyć swoją życiową cierpliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Cześć kobietki, nareszcie jestem ;-) Dopiero wczoraj wyszliśmy z powodu żółtaczki i naświetleń Pawełka. Chłopisko już zdrowe, klocek z Niego wielki ;-) W szpitalu położne wołały na Niego grubasek ;-) Na razie jest grzeczny, płacze tylko jak chce jeść ;-) Zobaczymy co będzie dalej. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Niunia, to suoer, że Pawełek grzeczny i jest ok. A synuś to dorodny urodził się i jest śliczniutki 🙂 A jak tam ogólnie poród i pobyt w szpitalu? To byłaś o dzień dłużej w szpitalu tak jak ja z Olą, bo też z powodu żółtaczki była przez dobe naświetlana. No i jak sanopoczucie?

Gerda, mam nadzieję, że synek nie bedzie długo trzymał Ciebie w niepewności i niebawem będziesz trzymać go w ranionach 🙂 Zdecydowałaś, który szpital wybierzesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Anulka jestem bardzo zadowolona z opieki w szpitalu. I na porodówce i na noworodkach. Poród wiadomo ciężka sprawa, ale położne pierwsza klasa, bo trafiłam na dwie zmiany. Na prawdę wszyscy serdeczni i mili, Pani oddziałowa też super, więc polecam wszystkim przyszłym mamą poród na Zaspie!!!!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Niunia przeczytałam na Waszym wątku, że zastanawiasz się co jeść na obiady i wogle,więc jeżeli mogę pomóc to napiszę mniej więcej co ja jadłam na początku:

Pierwsze 3 m-ce:

- śniadanie: kaszka dla dzieci/kasza manna lub kanapki z wędliną, jajkiem na twardo, dżemem, twarogiem, dodatkiem do poszczególnych kanapek był pomidor,ogórek kiszony rzodkiewka,ogórek zielony lub jajecznica na parze na masełku + kanapka

- II śniadanie: danio waniliowe i do tego kawałek chałki lub bułka maslana lub kanapki

- obiad: zupy - rosół, pomidorowa, ogórkowa, barszcz ukraiński (ale wyławiałam z niego fasolkę,bo wzdymająca); II danie - do wyboru: ziemniaki gotowane lub pieczone (pokrojone w palsterki zamoczone w odrobinie oleju z dodatkiem przypraw, pieczone w foli aluminiowej), z mięs: schab, pierś z kurczaka (posypane przyprawami pieczone w sreberku lub robione na patelni grillowej lub duszone, kurczak pieczony (bez skórki - oddawałam mężowi), kotlety mielone gotowane w sosie pomidorowym, parówka (niacięta jak kielbaski przez chwilę podpieczona w piekarniku; surówki: buraczki,marchewka tarta z jabłkiem lub gotowana w kostkę sama lub z groszkiem z dodatkiem masła, a że był sezon letni to jadłam jeszcze sałatę z jogurtem (dla odmiany dodawałam do niej rzodkiewke), mizeria lub piomiodory z jogurtem doprawiałam je bazylią, ewentualnie oregano z tymiankiem. Jadłam też makaron bolognese.

- kolacja: jabłko lub kanapki (jw)

Pomiędzy posiłkami było jabłko, chałka, jogurt.

Piłam słabe herbatki, Inkę z mlekiem lub bez, sok jabłkowy i dużo mineralki.





Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Z czasem do repertuaru dołączył żurek z białą kiełbasą,inne mięsa, marchewką i pieczarkami, budyń, makaron z warzywami i sosem śmietanowym i stopniowo inne produkty. Jak Ola miała 6 m-cy zaczęłam znowu robić sama pizzę, tylko dla siebie z mozarellą. Od świąt jem też mięso i rybę panierowaną, ser żółty, czasem zjem też trochę kapustki. A teraz tu zaczęłam jeść już wszystko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anulka super to laktacyjne menu. Mam nadzieję, ze da się i w moim przypadku (jak już Synuś zechce zobaczyć mamę od drugiej strony) zastosować, bo brzmi pyyyysznie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Przynajmniej w takim menu jest urozmaicenie, oczywiście z nabiałem trzeba trochę ostrożnie, bo może wywołać skazę białkową. Zresztą najlepiej obserwować malucha.

A na laktację oprócz herbatek podobno dobra jest bawarka albo piwo karmelowe, czyli Karmi. Powiem Wam, że jak kiedyś wypiłam z 2 razy to też jak w przypadku herbatki na laktację myślałam, że piersi rozsadzi, więc juz więcej tych wspomagających napojów nie piłam. Dopiero teraz czasem wypije sobie znowu Karmi, bo ma 0,05 prom., czyli prawie nic.

Gerda, a jak tam u Ciebie? Jakieś leniuszki z waszych synków, że po terminie siedzą sobie w ciepełku u mamusi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anulka81 napisał(a):
Gerda, a jak tam u Ciebie? Jakieś leniuszki z waszych synków, że po terminie siedzą sobie w ciepełku u mamusi.


Faktycznie 🙂 Dziękuję za zainteresowanie 🙂 Na razie nic nie wskazuje niestety na poród. I jak wcześniej Niunia i ja jestem z tego powodu sfrustrowana. Ponadto bardzo mi smutno..., w czwartek mam wizytę u ginekologa, może coś postanowi. Trochę się martwię, bo nawet wydaje mi się, że ten "słynny" czop jeszcze nie odszedł a zatem znaczyłoby to, że rozwarcia tez nie mam jeszcze 🥴 Każdy dzień naznaczony jest nadzieją, że może to już dziś....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Gerda, na porodówkę przyjęli mnie ze skurczami i tylko 1,5 cm rozwarcia, a mi czop wypadł jak w trakcie wyszłam do ubikacji, a potem odeszły wody. A jak dziecko urodzi się z czopem na główce to mówi się, że w czepku urodzony 😉 (chyba nie pokręciłam czegoś?) I jak już pisałam nic nie wskazywało dzien szybciej na poród, tyle że ja urodziłam w terminie.

Trzymam kciuki, żebyś szybciutko doczekała się pierworodnego 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Dziewczyny za miłe słowa - wiem, wiem to może nastąpić "już" i nie chcę niczego poganiać, niemniej jednak cała ta atmosfera dookoła (załatwianie zwolnień, chodzenie do lekarza, do pracy - do kadr, pytania, telefony, perspektywa dłuuuugiego czekania) bardzo męczy fizycznie i psychicznie.
Póki co czekam do czwartku popołudnia na jakieś newsy od mojego ginekologa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...