Skocz do zawartości

czerwiec 2010 :) czy ktoś dołączy ?? | Forum o ciąży


szalona

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mamusia
HEJ , moj mały tez załapal katarzysko 🥴 obudził sie 2 razy na karmienie i chyba zaczne na noc robic mu bardzo gesta ta kasze to 2 miarki starczaja na 4 godziny 😲 😲. teraz sobie lezy u mamusi włozeczku zadowolony jak nigdy , tez potrafi sie rechotac jak stary a gada po swojemu bez konca teraz np zaczepia kwiaty na obrusie hihihihi 😁 😁 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 24,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • zuziek

    2811

  • laaf

    3647

  • Anulka81

    2446

  • kwasiek_

    2548

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Zdrówka dla Maluchów 🙂 W taką pogodę to grzech chorować 🤨
Idę dziś na drugą turę robienia się na bóstwo, tym razem farbuję siwulce 🙂 Pisałyście niedawno (a może to lipcówki?) że wypadają Wam włosy. U mnie jest jakoś nietypowo, bo o ile normalnie zawsze wypadają mi mocno, to ani w czasie ciąży ani teraz praktycznie mi nie lecą, nawet chyba się wzmocniły. Może to dlatego, że od początku ciąży nie farbowałam i od początku ciąży myję wyłącznie szamponami dla niemowląt (teraz różowym Bambino). Już się na tyle do nich przyzwyczaiłam, że chyba dalej będę nimi myła - efekt wcale nie jest gorszy niż po wypasionych szamponach dla dorosłych, a na pewno są łagodniejsze dla włosów. Teraz kupiłam jeszcze w ramach testów nowy szampon Białego Jelenia, ale w sumie żałuję i może zostawię go sobie na później, a teraz dalej niemowlęcymi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ann, u nas pisałyśmy o wypadaniu włosów. U mnie na początku ciązy trochę włosy wypadały, ale potem już nie, też wzmocniły się. Po porodzie cieszyłam, że nadal wypadanie włosów mnie nie dotyczy, ta radość trwała 3 m-ce, może trochę ponad i włosy zaczęły mi lecieć. Fryzura nie wygląda najgorzej, w poniedziałek podciełam włosy, ale przeraż mnie ta ilości włosów, która jest dosłownie wszędzie. Wit. biorę te co w ciąży, ale to chyba już raczej sprawa hormonów.Trzeba przeczekać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hmmm... czyli jeszcze wszystko przede mną 😞 Tak normalnie to wiem, że mi pogarsza sprawę farbowanie i trwała. Od początku ciąży dotrwałam bez farbowania i nawet mi to zanadto nie przeszkadzało (nawet mi się podoba ta moja szpakowatość), ale już tyle osób mi mówi, że powinnam się ufarbować, że w końcu się złamałam. Nie mam ogólnie zbyt mocnych włosów, więc każdy taki zabieg ma dla nich znaczenie (w sensie osłabiania). Ale niech tam, niech przynajmniej mi Staś po latach nie wypomina na podstawie zdjęć, że ma/miał zaniedbaną matkę 😉
Właściwie to uważam, że co do wyglądu, najbardziej zdjęcia mają znaczenie w takich sytuacjach, bo na żywo człowiek jest na tyle zaaferowany, że nie dostrzega mankamentów w wyglądzie swoich bliskich i swoim. Ja na przykład do dziś żałuję, że dałam się zaskoczyć mojemu mężowi przy wręczaniu pierścionka zaręczynowego - zaprosił mnie wtedy z zaskoczenia do knajpy, on był przygotowany i miał ze sobą garnitur a ja szybko wrzuciłam na siebie to co miałam akurat wyprasowane, nie miałam nawet czasu się sensownie umalować ani uczesać. No i efekt jest taki, że pomimo miłych wspomnień z tej kolacji, na siebie na zdjęciach z tego dnia nie mogę dotąd patrzeć.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hejo :*

młoda wstała po 8 zjadła a teraz się bawi misiem koło taty 🙂 a tata ogląda Kiepskich (jak ja tego nie lubie 😮 nocka idealna jak zawsze 🙂 hihihi

w Zabrzu ładniusia pogoda to pewnie na spacer się pójdzie 🙂

a co do włosów to się wybieram i wybrać nie mogę do apteki po tą Belisse co Kasia poradziła :P bo też garściami wypadają 🤢
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej 😉 kubus spi akurat, za godzinkę na jedzonko ma sie obudzic i zobaczymy czy czasem nie wczesniej, kupilam sobie diete dukana i zobaczymy czy cos to da, chciałabym jeszcze schudnącz 10 kg 😉 zeby tak miec chociaz 7 miej to byłoby 60, wtedy juz super by było 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hejka 🙂
Młoda po wielkich bojach zasnęła o północy 😮 obudziła się o 4 na jedzenie, wstała o 9, jeść chciała dopiero o 10:30. Teraz chyba śpi. Chyba, bo słyszę co chwilę jakieś dziwne dźwięki dobiegające z drugiego pokoju, ale nie będę tam co chwilę latać 😉
zjadłam śniadanie i piję kawkę. Mniam 😜
Anulka, miałam identycznie z wypadaniem włosów... cieszyłam się, że nie wypadają, że mocniejsze są. Aż nagle młoda mnie złapała za włosy i wyciągnęła kępkę. Nawet tego nie poczułam 😮 normalnie jak po chemioterapii. Masakra. Witaminy łykam rzadko, chyba czas zacząć brać je systematycznie.
Dziewczyny, co do katarków i przeziębienia maluszków, powiem Wam, co zaleciła nam pediatra, a co jest dostępne bez recepty. Na katarek kropelki Nasivin (2 razy dziennie po 1-2 kropelki), Cebion (2 razy dziennie po 5 kropelek), wapno w syropku (2 razy dziennie po 2 ml) i sól fizjologiczną do noska (2 razy dziennie po 1-2 kropelki).
Coś jeszcze miałam napisać.... zapomniało mi się 😞
lecę, bo Aga się obudziła i popłakuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Laaf z tym mlekiem to nie chodzi o to ze daje sie go bo jest bardziej kaloryczne i zeby dziecko jeszcze tyło tylko dlatego ze dziecko które szybko rośnie ( jest większe) potrzebuje już innych wartości odżywczych niż to które w tym wielu ma np. 6 kg. Skład tego mleka jest trochę inny więc dla tego. Tak przynajmniej to zrozumiałam.
Powiedziała żebym tez nie wprowadzała na własną rękę nowych produktów, że to ona mi powie kiedy i jak dać dziecku do menu coś nowego. Powiedziała ze to nie jest sztuka dać dziecku coś do zjedzenia bo ono wszystko zje ale jego żołądek może tego nie trawić. Fakt faktem przejdzie mu to przez żołądeczek i wydali ale obciąża tym cały organizm. Powiedziała mi że nie beż powodu mięsko jest po szóstym miesiącu czy jogurciki.
Powiedziała mi że trzeba się dobrze zastanowić co i kiedy dać żeby dziecku krzywdy nie zrobić. A gadanie starszych że kiedyś dziecko piło krowie mleko i jadło jakieś papiaki i rosły zdrowe jest największą głupotą bo nikt sobie wtedy nie zdawał sprawy jak obciążał dziecku organizm.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
no ale coś w tym jest skoro są zdrowi ludzie którzy dożywają sędziwego wieku a mieli przeciążony organizm...a ci co są karmieni schematami mają problemy ze zdrowiem... ciotka mojego męża mówiła że po 5 czy 6 miesiącu przyzwyczajała dzieci do normalnych zup typu pomidorowa rosół jarzynowa (nie mocno przyprawiona) i teraz dzieci są bardzo zdrowe i na pewno nie grube... z resztą ja też byłam karmiona zupkami (ostatnio opisywałam Laaf) a już jak miała prawie rok starała się mama dawać wszystko... tzn. z umiarem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Zuziek ja nie krytykuje nikogo ja tylko powtarzam co mi powiedziała jak by nie to ze u nas ponuje różyczka to bym juz dawała Piotrusiowi deserki. Kazdy ma swoją szkołę dla porównania inna pediatra która wychowała nasze pokolenie jak ostatnio badała Piotrusia na wizycie domowej bo był chory to kazał mu zacząć robić zupki z marchewki ziemniaka z dodatkiem masła.
A na dodatek kazała mu mu podawać sok z czarnej porzeczki na anemie, którego jeszcze nie może jakoby pic.
Tak wiec ile lekarzy tyle opinii a ja uważam że każdy powinien kierować się swoim zdaniem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Zuziaku, ja biorę jeszcze jedno pod uwagę - że tych 20 lat temu jednak warzywa były "ciut" zdrowsze. A teraz cholera wie co my jemy. Dlatego daję Małej tylko deserki ze słoiczków - bo są przebadane i wiadomo, co się dziecku daje. Nie ryzykowałabym z marchewką rosnącą tuż obok drogi albo z kurczakiem, który przez całe swoje życie słońca i trawy nie widział. Jak ktoś ma rodzinę na wsi i ma pewność, że kura to kura, a ziemniak to ziemniak, to super. Ja niestety takiej możliwości nie mam 😞

ale! Mam w zamrażalniku "prawdziwą" kurę. Muszę ją rozmrozić i poprosić ojczyma, żeby ją pociachał - pierś wtedy pokroję na małe kawałeczki i pomrożę kilka porcji dla Małej 🙂

Aga leży w leżaczku i krzyczy na maskotki dyndające nad nią 😁 dobry humor ma dzisiaj 🙂 🙂 zaraz ją zabiorę na spacerek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Myślę ze nasi dziadkowie dożywają sedziwego wieku nie ze względu na to jak byli karmieni w okresie niemowlęcym tylko dlatego ze kiedyś była naturalna selekcja i słabe dzieci nie miał szans na normalne życie bo umierały a kobiety rodziły po kilka dzieci z czego nie wszystkie dożywały pierwszego roku. A druga kwestia to jest to jaki jest organizm bo moja mama nie pali nie piła całe życie mieszkała na wsi wszystko mieliśmy swoje mięso, warzywa itp ) do sklepu chodziliśmy po sól cukier i takie drobiazgi a zachorował na raka w wieku 46 lat a moja babcia dożyła 80 i do końca zrobiła sobie wszystko koło siebie. Z tym ze ona nie wiedziała co to leki jedynym lekiem był amol i setka wódki.
A teraz na przeziębienie dają antybiotyk. Myślisz ze ta marchewka z który dajemy teraz naszym dzieciom ma soc wspólnego z tym co nasze babcie dawały dzieciom . To co teraz my jemy jest pełne nawozów konserwantów a nawet hormonów. Tak wiec wątpię ze nasze dzieci do żyją sedziwego wieku. Niestety co pokolenie to jest słabsze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Madalena napisał(a):
Myślę ze nasi dziadkowie dożywają sedziwego wieku nie ze względu na to jak byli karmieni w okresie niemowlęcym tylko dlatego ze kiedyś była naturalna selekcja i słabe dzieci nie miał szans na normalne życie bo umierały a kobiety rodziły po kilka dzieci z czego nie wszystkie dożywały pierwszego roku. A druga kwestia to jest to jaki jest organizm bo moja mama nie pali nie piła całe życie mieszkała na wsi wszystko mieliśmy swoje mięso, warzywa itp ) do sklepu chodziliśmy po sól cukier i takie drobiazgi a zachorował na raka w wieku 46 lat a moja babcia dożyła 80 i do końca zrobiła sobie wszystko koło siebie. Z tym ze ona nie wiedziała co to leki jedynym lekiem był amol i setka wódki.

A teraz na przeziębienie dają antybiotyk. Myślisz ze ta marchewka z który dajemy teraz naszym dzieciom ma soc wspólnego z tym co nasze babcie dawały dzieciom . To co teraz my jemy jest pełne nawozów konserwantów a nawet hormonów. Tak wiec wątpię ze nasze dzieci do żyją sedziwego wieku. Niestety co pokolenie to jest słabsze.



Madalena nie zgodzę się z Tobą bo wynki badań naukowych pokazują zupełnie co innego np na stronie wikipedi możesz przeczytać:

"W ciągu ostatniego stulecia dokonał się znaczny wzrost w zakresie oczekiwanej dalszej długości trwania życia ludzkiego. Jest to wynik poprawy warunków bytowych i higienicznych, a także w rozwoju medycyny.

Największe zmiany dokonały się w najbogatszych krajach świata. Przykładowo w 1900 r. oczekiwana długość trwania życia dla noworodka w USA była równa około 47 lat, podczas gdy obecnie jest to około 77 lat. W Indiach w połowie XX wieku wynosiła ok. 32 lata, a w roku 2000 osiągnęła 64 lata."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Kurcze nie wiem czemu jak dopisuje to mi bierze w cytat może któraś wie jak to oddzielić?

to co moje napisze jeszcze raz

Madalena nie zgodzę się z Tobą bo wynki badań naukowych pokazują zupełnie co innego np na stronie wikipedi możesz przeczytać:

"W ciągu ostatniego stulecia dokonał się znaczny wzrost w zakresie oczekiwanej dalszej długości trwania życia ludzkiego. Jest to wynik poprawy warunków bytowych i higienicznych, a także w rozwoju medycyny.

Największe zmiany dokonały się w najbogatszych krajach świata. Przykładowo w 1900 r. oczekiwana długość trwania życia dla noworodka w USA była równa około 47 lat, podczas gdy obecnie jest to około 77 lat. W Indiach w połowie XX wieku wynosiła ok. 32 lata, a w roku 2000 osiągnęła 64 lata."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Madalena moja mama tez miała raka na całe szczęście wygrałą z chorobą i wcale nie prowadziła zdrowego trybu życia w mojej rodzinie zdażało się dużo przypadków zachorowań na raka to jedni prowadzili zdrowy tryb życia drudzy mniej i jedni wyszli z tego drudzy nie więc nie sądze żeby to miało aż takie wielkie znaczenie zdrowy czy nie zdrowy tryb...

a co do warzyw to zgadzam się że teraz nie wiadomo co jemy i faktycznie słoiczki niby przebadane ale jednak ja jestem za tym żeby robić samemu a sloiczek dać jak juz sie na prawdę nie ma czasu albo jest się na wyjeździe... a nawet jak teraz pryskane nie damy to potem co bedzie jeść? Całe życie na słoiczkach bo zdrowsze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
to moze i ja dolacze swoja opinie....
uwazam ze mozna spokojnie zupki gotowac na swiezych lub mrozonych wazywach (nie przesadzajmy zanadto z tymi zanieczyszczeniami bo predzej czy pozniej dzieci beda jesc normalne warzywa). Nikt nie mowi zeby dziecku schabowego smazyc czy kiszonego do reki dawac 😉 Ja dzisiaj ugotowałam malemu pierwsza zupke (przyjal ja ze zniesmaczona mina ale troche zjadl). Dałam pol marchewki, pol malej pietruszeczki, kawaleczek selerka i ziemniaczka i troszke maselka. Oczywiscie zupki starczy nam conajmniej na 3 dni 🙂 Na miesku nie robilam z prostego powodu akurat nie mialam nic delikatnego w domu (karczek czy ligota raczej odpada) 😉

Po za tym sloiki sa cholernie drogie tak wiec wystarczy ze soczki i deserki bede kupowac a zupkami sama bede sie zajmowac 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
A tak poza tym to pobudka 2 razy w nocy a teraz mała śpi już 2,5 godz jeszcze pół godzi nki i będę musiała ją obudzić bo jak mi ostanio prawie 4 godz w dzień przespała to o 1 w nocy chciała się bawić tak jej się poprzestawiało

co do wprowadzania nowych rzeczy ja się na razie nie śpieszę bo jak dziecko na cycu to piszą że dpiero od 6 miesiąca a moja dopiero 3 skończyła więc mamy czas

co do słoiczków to czy któraś z was próbowała to zjeść?
bo ja kiedyś tak i to jest po protu ochydne he he dzieci jedzą dopóki nie znają innego smaku bo np. jak moja ciotka gotowała swojemu synkowi sama zupki i mieliła na papkę i raz jej się nie chciało gotować i kupiła gotowe słoiki to tak pluł tym żarciem że mało z kreseł nie pospadałyśmy ze śmiechu dopiero jak mu dodała troszkę soli i pieprzu to troche zjadł
ale jak ktoś daje od początku słoiki to dziecko na pewno będzie jadło

ja osobiście uważam jak zuziek że lepiej samemu ugotować a poza tym mamy swój ogród i swoje marchewki i wszystkie warzywa na zupki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
HELLO my wrucilismy własnie ze spacerku , taka fajna pogoda asz chce sie chodzis zeby mi w brzuchu nie zaczeło burczec jescze bym laziła 😁 😁Co do słoiczkow to tez wole małemu sama gotowac , prubowałam i tego w słoiku i tego co sama robie i roznica jest duza...tak jak laaf zamierzam deserki kupowac a zupki robic sama.Apropo zupek dostałam ksiazke ale nie moge jej odtworzyc czy ktos morze sprubuje jeszcze raz ???dziekuje z góry 😘 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia

Zuziek to ja powiedziałam coś podobnego mi chodziło ze kwestia zachorowanie nie jest to co zjemy tylko to jaki mamy organizm i to ze leki nas osłabiają bo są teraz używany więcej niż powinny.
Sylwia masz racje tylko ze mi nie chodziło o to ile umierało dzieci tylko o to ze w wyniku naturalnej selekcji pozostawały tyko Te które były w pełni zdrowie. Kiedyś dużo ludzi się rodziło i dużo umierało bo nie było możliwości ich leczenia. A teraz medycyna tak poszło do przodu że każdy przypadek leczą. Tylko że te dzieci już są słabsze. Dziecko które jest leczone od urodzenia i aż do starości przyjmuje leki na dana chorobą nigdy nie będzie tak sprawne jak to co urodziło się zdrowe.

W sumie nie ma reguły ostatnio zmarła córeczka mojego sąsiada, która miał 2 latka. Dostała raka mózgu. I nie było dla niej ratunku. 😞

A propos słoiczków to Laaf ma rację bo nie można wyłącznie jechać na słoiczkach bo potem jak dziecko dostanie do zjedzenia coś normalnego to jeszcze dostanie jakiegoś uczulenia bo organizm nie bezie nauczony. Myślę ze to jedzenie w słoiczkach jest zbyt idealne a nie jesteśmy w stanie cały czas chronić naszych dzieci od barwników czy konserwantów bo jak mówi Zuziek nie będziemy wiecznie dawać dzieciom dan w słoiczku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...