Skocz do zawartości

Czerwcóweczki 2011 | Forum dla mam


mikaanka_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 28,2 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • czerwcowka_m

    2751

  • agata_j_m

    2835

  • beti82_m

    3541

  • Malgorzatta_m

    3952

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
Hej!
Basiu Zaglądaj do nas czasem ;-)
Mój m tez mi robił wyrzuty kiedyś ze za dużo czasu poświęcam na forum. Potem mu przeszło ;-)

Beti ja mam juz ok 20 litrów soków z truskawek, ok 10 z porzexzek, kilka z jagód. Zamowilam juz po wyjeździe od bratowej 20kg malin na soki. Z agrestu kilka litrów. I z jagód tez juz mam. Jeszcze jabłka. Wisnie ok 15kg pomorozone. Truskawki tez. Na komory zimowe. Do tego masa dzemow. Czasu dla siebie brak ale cała zima będzie załatwiona;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Beti a twój mały je widelcem i łyżką już taką normalną jak dla dorosłego czy uzywa takich plastikowych sztucców??
Ja przetworów nie robię jedynie mroże owoce.A nie robie bo nie mam gdzie ich trzymac jedynie będę robic buraczki,fasolkę szparagową,ogórki bo to mam zasadzone w ogrodzie i mój mąż z małym uwielbiają a co do owoców ja lubię kompoty ale po sprzeczce z m i jego mamą dałam sobie spokój bo chodzi o piwnice bo gdzie kompoty i reszte przetworów trzymac ech jak człowiek nie ma swojego M to jest przekichane. 😞
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Cześć Mamusie!

Wczoraj się opisałam jak dzik i co? I zabrakło prądu 🤪

W czwartek miałyśmy bilans!
Lenka zachowywała się super, ale po badaniu, ważeniu i mierzeniu dała popis swojego rozwydrzenia co Pani dr skwitowala „rozpuszczeniem na maxa” hehehehe
Ale ja wiem, że Ona to tylko z wyglądu jest Aniołkiem, więc się nie zdziwiłam.
Poza tym wszystko gra i buczy….
Waży 13kg i ma 93cm wzrostu, wszystkie zęby, mówi zdaniami i co najważniejsze zaczynamy się odpieluchowywać. Od 3dni Lenka woła na nocnik, wstrzymuje siku w nocy i na drzemce, a wczoraj nawet na bilansie nie było siku dopiero po powrocie do domu….[a byłyśmy też na zakupach]
Od wczoraj jednak dzieje się tak, że kiedy założę jej majtusie to zsika się w nie....a kiedy biega z gołą pupą to woła albo sama siada 😞
A nie może ciągle biegać goła bo jakąś infekcję w końcu dostanie...
Dziś była u mnie na chwilę sąsiadka z córką, Lenka tak się zajęła zabawą, że dwa razy zrobiła kupę w majtki i dwa razy się zesikała a poza tym kilka razy zawołała....
No po nocy była sucha pielucha a później pół nocnika siuśków 😁

Musimy jakoś to przetrwać!
Ale powiem Wam, że bardzo żałuję iż wcześniej Lenka miała takie opory....tzn zanim się urodził Alanek...bo ogarnięcie sikającego dziecka plus jeszcze mniejsze, które ciągle wymaga opieki plus ogarnięcie obiadu i sprzatania, to niezła harówa!
Już dziś z 5 razy płakałam z bezsilności.... a mój mąż mnie nie wspiera tylko dziwi się np czemu zapomniałam o rachunku tzn zapomniałam mu przypomnieć żeby zapłacił 😮
Zjebałam Go [za przeproszeniem] i się rozłączyłam bo w debilne rozmowy nie będę się już wciągała.... I obiecałam sobie, że będę zapisywała wszystko z czym deklaruje się T bo inaczej jego kurzy móżdżek nie zapamiętuje więcej niż dwa zdania wypowiedziane 10min wcześniej, a o tygodniowych terminach nie wspominam....

Basiu, napisałam co myślę na FB.
Choć jeszcze więcej złości gości w moim sercu....
Bo również tak jak Beti, poczułam tę niesprawiedliwość wynikającą z tego, że odsunęłaś się od Nas, którym i tak nie poświęcałaś 20h dziennie, tylko tak jak każda z Nas wpadałaś, czytałaś pisałaś i wychodziłaś do swoich obowiązków...
My tutaj jesteśmy jak taka "grupa wsparcia" bo nie pieprzymy [tylko]o głupotach ale i sobie pomagamy zrozumieć mechanizmy związane z dziećmi, ich zachowanie, ich choroby, wady i zalety...
Myślę, że poświęcany Nam czas [i sobie tu nawzajem przez każdą z Nas] można porównać do spotkań, pogaduch przez telefon czy sms z koleżankami, które zna się "w realu".
Więc uważam, że to nie wina internetu ani życia nie własnym życiem tylko internetowym...po prostu teraz, kiedy jesteś załamana poddałaś się temu co Twój mąż zaczął wymyślać....
I pewnie gdyby nie ta sytuacja, to powiedziałabyś mu jak większość z Nas do swoich mężów...żeby spiżdżał na drzewo bo Oni mają swoją pracę, kolegów i przede wszystkim więcej luzu niż My...
No i powiem Ci więcej, komplementując siebie i Was, że jesteśmy zajebiście zorganizowane bo przy ogarnięciu całego domu i dzieci mamy jeszcze czas na pożycie życiem innych, posiedzenie tu, pośmianie się i wygadanie.... A jeśli Basiu nie będziesz miała gdzie się pożalić, popatrzeć na pewne sprawy oczyma innych, to będzie Ci bardzo źle.............
Bo powiem Ci, że mój mąż ciągle buczy, że jestem uzależniona i że o niczym innym i Nikim innym nie rozmawiam tylko o Was...
Ale kurde, o kim mam rozmawiać skoro nie mam tu żadnych koleżanek? A te, które miałam odwróciły się ode mnie kiedy zaszłam w ciążę?
Nie zaniedbujesz Filipka, domu ani swojego życia więc nie rozumiem tej sytuacji......
A jednak kawał czasu, łez i uśmiechów tutaj "utopiłaś" i szkoda, że jednym kliknięciem to wszystko poszło w kosz....
Mam nadzieję jednak, że pozostaniemy w kontakcie choćby telefonicznym!
No i po cichutku liczę na to, że kiedy już się podniesiesz z tego ciosu...kiedy poukłada się Twoje życie, to wrócisz 🙂)))

Beti, moja mama robi przetwory. Ale ja nie mam gdzie ich trzymać więc nic nie robię, z resztą nie lubię kompotów....
No i wielki szacun za przysmaki dla Fifiego...bo ja to leniwa jestem to raz a dwa, że moje dziecko najlepiej jadło by NIC....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Ehh no cóż, trochę to potrwa zanim dzieciaki do końca zrozumieją o co chodzi 🙂
Ale najważniejsze, że w sumie Lenka sama do mnie przyszła i po raz pierwszy to Ona sama wyszła z inicjatywą siusiu na nocnik, do tego czasu był wrzask, pisk i płacz na samo wspomnienie o siusiu do nocnika!
Tak więc córka mi dorosła 😁
Tylko mnie brak cierpliwości, bo wszystko chciałabym zrobić na już!
Tak się jakoś nauczyłam, że wszystko w biegu...jedzenie, ubieranie, sprzątanie wszystko....


A teraz niestety chyba zostanę szczerbolem 😞
Bo mnie bolą dwa zęby, już były leczone i w ogóle...ehhhh
Po ciążach mam armagedon z zębami i chyba wszystkie trafi szlak!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Beti, co do Chęcin.
To kochanie, choć urodziłam się w Jędrzejowie i wychowywałam się do 5 roku życia w Staniowicach koło Sobkowa/Chomentowa to zupełnie nie znam tych rejonów...
Mam ciocię w Kielcach i na Nowinach i tyle znam Kielc 😁

Ale jeśli będziesz chciała to T po Ciebie pojedzie [mamy fotelik w samochodzie to oczywiste :P] i posiedzimy u moich dziadków, jeśli będzie pogoda to tam jest ogromna działka!
A jeśli nie, to np umówimy się gdzieś na mieście.
Ewentualnie jeśli nie znajdziesz chwili i np u Nas coś się podzieje, to następnym razem 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Beti zakupilam sokoparownik i w nim robię soki. Dodaje pól na pól wody i dzieciaki piją ;-)
W zeszłym roku teściowa robiła i podpatrzylam i teraz pierwszy raz na swoim sami ;-)
Jak zostały owoce z soków to robiłam dżem. Niki sie zajada ;-)
A teraz u siebie mamy spizarke specjalnie na takie rzeczy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Kurde przetwory, soki, kompoty...dla mnie czarna magia ;p może przy drugim dziecku będę o tym myslala... Teraz szlag mnie trafia kiedy z safystycznym usmiechem wycieram mopem podloge zasikana... i mysle sobie, ze jak zleje sie raz jeszcze to ja zamknęli na balkonie czy cos hehe... Nie no, dziś tylko dwa razy sie zesikala... W krzeselku przy sniadaniu i obiedzie... Chyba go nie lubi ;p

A wiecie, normalnie tesciowa pochwale bo znalazla w necie i kupiła Malej takie super sztuccie, ze wszystkie te co miala mogłam wyrzucic. Komplecik cały, nawet noz jest ;-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Witajcie,
dużo się działo widzę, ale nadrobiłam.
Basiu, trzymam kciuki i powodzenia....
Mój M również wypominał mi wizyty na forum. Ale ja mu tłumaczę że tu nie tylko się gada o dupie Maryny ale można się dowiedzieć dużo potrzebnych informacji jako przykład podaję mu np.odrobaczenie psa przed narodzinami Małej lub badanie na paciorkowca przed porodem o którym nie wiedziałam i się zamyka 🙂

Co do nocnika u nas bez zmian, Tyna ogarnia że nocnik to nocnik i się na niego siada ale że siku trzeba do nocnika to już nie. Kupiłam jej taki z melodyjką w nadziei że może tak jej się spodoba ale co? bateria nie działa w nowo zakupionym nocniku a wyrwać się z tego zadupia po baterię graniczy z cudem. Więc Tyna dalej sika w majtki. No i najlepsza frajda nawalanie rączką bądź tuptanie w szczochach.

Co do przetworów ja mam jeszcze trochę zapasów z zeszłego roku, ale chciałabym zrobić dżemy truskawkowe i sok porzeczkowy. Co z tego wyjdzie zobaczymy.
Lubię też buraczki z papryką czy zrobię się zobaczy bo problemem jest jak zwykle wyjazd po warzywa. Blisko mam giełdę warzywną w Broniszach ale Tyny nie chcę tam ciągnąć bo masa aut, duży teren do przejścia.

Sztućce dla Małej mam plastikowe, kupiłam całą serię z Ikei http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/90192962/ ale jak ją karmię sama to metalową łyżeczką. Co do jedzenia ostatnio jest masakra. Śniadanie trzeba wciskać a na sam tekst zjemy śniadanko jest ryk i w nogi. Obiad standardowo pomidorowa choć chyba jej się zaczęła przejadać a kolacja ostatnio królują płatki kukurydziane na mleku. Parówki je codziennie, wiem że ich skład woła o pomstę do nieba ale jak nie zjada nic to niech choć parówkę zje.

W czwartek byłyśmy na bilansie. Mała chyba po tatusiu jest uczulona na służbę zdrowia bo po tym co z nią przeszłam odechciało mi się wszystkiego. Wejście do pielęgniarki rozpoczęło się rykiem na cały ośrodek. Zmierzenie i zważenie graniczyło z cudem bo gdy chciałam ją postawić na nóżki rzucała się na kolana. Wejście do lekarza rozpoczęło się rykiem, zajrzenie do buzi czy jakiekolwiek badanie kończyło się prawie spazmami. Gdy wyszliśmy z gabinetu ryk bo ona chce wejść do gabinetu. Wyszłam z nią na dwór więc zaczęła mi spierniczać, ledwo ją złapałam przed ulicą bo by wbiegła na jezdnię. Wzięłam na ręce chciałam wykupić syrop, idę do apteki spokój wchodzę do środka ryk. No masakra.

Wczoraj było nie lepiej.
Chciałam Was ostrzec przed podium dla dzieci z Ikei.
Ja swój zakupiłam w ciąży na zasadzie stawiania na niego jednej nogi przy czynnościach domowych aby odciążyć kręgosłup. Później robił za stołeczek a teraz Mała zaczęła na niego wchodzić aby coś sięgnąć z blatu w kuchni. http://allegro.pl/podest-podium-stopien-dla-dzieci-ikea-bolmen-i3380189463.html
Wczorajsze jej wejście zakończyło się wyprawą na pogotowie gdyż podest fiknął na bok w momencie gdy stała na nim Tyna. Ona spadła na kręgosłup uderzając główką w terakotę. Po 2h od tego upadku zwymiotowała więc prędko na pogotowie. I od momentu wejścia do wyjścia Tyna darła się w niebogłosy, będąc na moich rękach. Badanie podstawowe, rentgen czaszki wyszły dobrze więc wstrząśnienie nie było "tylko" lekkie stłuczenie. Kręgosłup mi wysiadł.
Wcześniejsze sytuacje i wczorajsza dały mi do myślenia w kwestii mojego małżeństwa i gdybym usłyszała wczoraj tekst to twoja wina zażądała bym chyba rozwodu, już nie daję rady...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...