Skocz do zawartości

GRUDNIÓWECZKI 2011 | Forum dla mam


Anika_77_m

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 33 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • coquelicot_m

    4145

  • wanilia_m

    3197

  • aaagaaa_m

    4128

  • marika321_m

    3698

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusie
Coq to jedno zmartwienie mniej - bardzo się cieszę 🙂 A co do rozszerzania diety...moim zdaniem jak nie masz takiej potrzeby i przekonania a nadal karmisz piersią to spokojnie możesz poczekac jeszcze. Ja maltretuję Weronikę słoiczkami i coraz lepiej nam idzie jedzenie ale gdybym mogła to bym jeszcze czekała. Dla mnie to karmienie to dramat - młoda ciągnie za sliniak w związku z czym zawartość łyżeczki i to co wypływa z buźki lądują na szyjce i spływają dalej. Ręce wkłada w łyżeczkę i smaruje marchewką po ciuszkach - zgroza 😮 😁 Ale od wczoraj przynajmniej coś zjada przy okazji 😉 I zaczyna otwierać buźkę i domagać się kolejnej łyżeczki. Tyle że ja megaostrożnie podaję jej góra 1/4 słoiczka a pierwsze dwa karmienia to były 2 łyżeczki.
A wizyta u lekarza. w skrócie: 😠 😠 😠 😠 Wchodzimy do przychodni a tam przed gabinetem pediatrycznym kolejka babć. idę więc do rejestracji i pytam gdzie przyjmuje dr P. a babka że pod jedynką - tam gdzie zwykle. Ja zdziwiona idę spowrotem pod gabinet i pytam czy one do dra P. - TAK. A żadnego dziecka tam nie było. Jedna babka że one mnie przepuszczą z dzieckiem a ja na to że dziękuję ale ja mam rejestrację na 16.10 (właśnie była 16.10) więc możemy trzymać się kolejki. Byłam pewna że one są na później, żadna się nie chciała przyznać na którą ma wizytę. No ale jak się drzwi otworzyły to jedna szybciutko sruuu i do gabinetu. Dodam że M siedział z małą w pustej części holu. Poszłam jeszcze raz do rejestracji i pytam o co chodzi że umawiam sę na wizytę ze zdrowym dzieckiem i muszę w kolejce z chorymi dorosłymi stać. A babka że było trzeba mówić że ze zdrowym. Szlag mnie trafił bo mówiłam przecież, jeszcze się baba pytała czy na szczepienie to powiedziałam że nie, że w sprawie żywieniowej. Byłam taka wściekął że nawet sie nie umówiłam na inny termin, spakowałam małą do wózka i poszliśmy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
wanilia napisał(a):
Coq to jedno zmartwienie mniej - bardzo się cieszę 🙂 A co do rozszerzania diety...moim zdaniem jak nie masz takiej potrzeby i przekonania a nadal karmisz piersią to spokojnie możesz poczekac jeszcze. Ja maltretuję Weronikę słoiczkami i coraz lepiej nam idzie jedzenie ale gdybym mogła to bym jeszcze czekała. Dla mnie to karmienie to dramat - młoda ciągnie za sliniak w związku z czym zawartość łyżeczki i to co wypływa z buźki lądują na szyjce i spływają dalej. Ręce wkłada w łyżeczkę i smaruje marchewką po ciuszkach - zgroza 😮 😁 Ale od wczoraj przynajmniej coś zjada przy okazji 😉 I zaczyna otwierać buźkę i domagać się kolejnej łyżeczki. Tyle że ja megaostrożnie podaję jej góra 1/4 słoiczka a pierwsze dwa karmienia to były 2 łyżeczki.
A wizyta u lekarza. w skrócie: 😠 😠 😠 😠 Wchodzimy do przychodni a tam przed gabinetem pediatrycznym kolejka babć. idę więc do rejestracji i pytam gdzie przyjmuje dr P. a babka że pod jedynką - tam gdzie zwykle. Ja zdziwiona idę spowrotem pod gabinet i pytam czy one do dra P. - TAK. A żadnego dziecka tam nie było. Jedna babka że one mnie przepuszczą z dzieckiem a ja na to że dziękuję ale ja mam rejestrację na 16.10 (właśnie była 16.10) więc możemy trzymać się kolejki. Byłam pewna że one są na później, żadna się nie chciała przyznać na którą ma wizytę. No ale jak się drzwi otworzyły to jedna szybciutko sruuu i do gabinetu. Dodam że M siedział z małą w pustej części holu. Poszłam jeszcze raz do rejestracji i pytam o co chodzi że umawiam sę na wizytę ze zdrowym dzieckiem i muszę w kolejce z chorymi dorosłymi stać. A babka że było trzeba mówić że ze zdrowym. Szlag mnie trafił bo mówiłam przecież, jeszcze się baba pytała czy na szczepienie to powiedziałam że nie, że w sprawie żywieniowej. Byłam taka wściekął że nawet sie nie umówiłam na inny termin, spakowałam małą do wózka i poszliśmy.


uuuu ja to jestem zadziora i juz bym wojne tam zrobila... co za pomysly by zdrowe dziecko do chorych doroslych pakowac;/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
wanilia napisał(a):
Coq to jedno zmartwienie mniej - bardzo się cieszę 🙂 A co do rozszerzania diety...moim zdaniem jak nie masz takiej potrzeby i przekonania a nadal karmisz piersią to spokojnie możesz poczekac jeszcze. Ja maltretuję Weronikę słoiczkami i coraz lepiej nam idzie jedzenie ale gdybym mogła to bym jeszcze czekała. Dla mnie to karmienie to dramat - młoda ciągnie za sliniak w związku z czym zawartość łyżeczki i to co wypływa z buźki lądują na szyjce i spływają dalej. Ręce wkłada w łyżeczkę i smaruje marchewką po ciuszkach - zgroza 😮 😁 Ale od wczoraj przynajmniej coś zjada przy okazji 😉 I zaczyna otwierać buźkę i domagać się kolejnej łyżeczki. Tyle że ja megaostrożnie podaję jej góra 1/4 słoiczka a pierwsze dwa karmienia to były 2 łyżeczki.
A wizyta u lekarza. w skrócie: 😠 😠 😠 😠 Wchodzimy do przychodni a tam przed gabinetem pediatrycznym kolejka babć. idę więc do rejestracji i pytam gdzie przyjmuje dr P. a babka że pod jedynką - tam gdzie zwykle. Ja zdziwiona idę spowrotem pod gabinet i pytam czy one do dra P. - TAK. A żadnego dziecka tam nie było. Jedna babka że one mnie przepuszczą z dzieckiem a ja na to że dziękuję ale ja mam rejestrację na 16.10 (właśnie była 16.10) więc możemy trzymać się kolejki. Byłam pewna że one są na później, żadna się nie chciała przyznać na którą ma wizytę. No ale jak się drzwi otworzyły to jedna szybciutko sruuu i do gabinetu. Dodam że M siedział z małą w pustej części holu. Poszłam jeszcze raz do rejestracji i pytam o co chodzi że umawiam sę na wizytę ze zdrowym dzieckiem i muszę w kolejce z chorymi dorosłymi stać. A babka że było trzeba mówić że ze zdrowym. Szlag mnie trafił bo mówiłam przecież, jeszcze się baba pytała czy na szczepienie to powiedziałam że nie, że w sprawie żywieniowej. Byłam taka wściekął że nawet sie nie umówiłam na inny termin, spakowałam małą do wózka i poszliśmy.

bo to Polska właśnie... 🤔
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Aniqa1111 napisał(a):
wanilia napisał(a):
Aniqa1111 napisał(a):
na jakiego maila podesłać zdjecie? 🙂 mam je podpisac, czy nie?

[email protected] - podpisz że to od Ciebie ale oczywiście nie na zdjęciu 🙂

a to zdjecie aktualne, czy może byc starsze? 😉

nie no juz nie bądźcie takie - aktualne niech będdzie, biedna meliska 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Pammat no się rozumie... my też robiliśmy ze złota, które od teściowej dostaliśmy... no i wydało się, że pod łóżkiem sztabkę złota trzymałaś 😜 a pochwalisz się?

Coq no ja od wczoraj nic nie robię 😁 chyba się dziś nawet nie kładę 😜

Aniqa wytrzymaj jeszcze 😘 najwyżej będziesz jej ściągać

Coq no brawo... Bambina nadrabia 🙂

Marika my czapeczki wcale nie zakładamy w domu, raz tylko mała spała w czapie przy otwartym tarasie

eeeeee... no to ja faktycznie drżę ☺️ ☺️ ☺️ kiedy będzie ten finał???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Dobry wieczor 🙂
Jakos stale wpadam tu wieczorem. Nie umiem sie zebrac, wszystko robie w biegu 🤢 Wydaje mi sie, ze jestem jakos malo zorganizowana a od poniedzialku zaczynam "normalnie" pracowac tzn. pn/czw/pt po 5h a srody 2godz.do tej pory pracowalam w srody i czwartki. Musze zrobic jakis plan, bo inaczej " utone" w obowiazkach domowych. Sarah bedzie zostawala z tatusiem a potem zmiana. Najwyzej zostawie co maz ma zrobic. Zawsze wszystko robilam sama, bo wydawalo mi sie, ze posprzatam lepiej niz maz, wogole uwielbiam miec wszystko perfekcyjnie. Teraz jak maz pomaga to naczynia poukladane w inny sposob niz ja to robilam tzn. pomieszane komplety, sztucce, ale nie chce mi sie poprawiac, bo jestem zadowolona, ze mnie odciaza z obowiazkow. Jutro rano przyjezdza Ksiadz po dokumenty do nas i zrobi nam "pogadanke". Musze pomyslec co ugotowac z Polskich potraw a reszte polece po Holendersku. To sie nagadalam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
coquelicot napisał(a):
marika321 napisał(a):
właśnie chciałam sie was zapytać po myciu główki ubieracie czapeczkę swojej kruszynce???
mi tak położna kazała ale dziś pomyślałam że może już nie powinnam wiec piszcie jak wy robicie....


Ja nigdy nie zakladalam, a w domu wcale nie mam goraco.

kalina tez nigdy nie miala czapki po kapieli
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
U nas nie ma podzialu w przychodni. Wszyscy w jednej poczekalni do lekarza rodzinnego. Dzieci tez ogolny bada, jedynie na szczepienie idzie sie do specjanego osrodka i tam jest lekarz pediatra. Jesli w przychodni sa podzialy to powinni sie ich trzymac a nie jaja sobie robia. Dziecko z chorymi doroslymi. Wogole to ludzie tupet maja skoro widza matke czy ojca z malenstwem to bez szemrania powinni przepuscic. Tak ja uwazam.
A w poniedzialek usg bioderek i jedzie tylko moj maz, bo ja pracuje. czuje sie jak wyrodna matka, ze mnie nie bedzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
beata26 napisał(a):
meliska napisał(a):
beata26 napisał(a):
Zapomnialam, ze do slubu trzeba suknie slubna kupic 😮
Na cywilny kupilam z Bon Prixu 😜

dobra jesteś 😁 a swoją drogą kto powiedział, że to suknia musi być 😜


Heh musze cos wymyslic i znalesc cos w co wpakuje moje 4litery 🤢

dupeczka to już 8 😁 to kiedy ten dzień będzie... ścigniesz Pam?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Beatka mam tak jak Ty, wszystko zrobie najlepiej w domu, no i po mojemu musi byc 😜 A moj maz to by zginal jak by musial jakies obowizki domowe przejac po mnie 🤢
A jestescie juz po bioderkach? A i takie prywatne pytanie 😜 Wy na stale w Holandii raczej jestescie?

Meliska dobra jestes 😁 No ale tak chyba lepiej sie nie klasc i trenowac. 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...