Lutóweczki 2012 | Forum dla mam

Ja mam dzisiaj popołudnie pełne wrażeń. Byłam pierwszy raz po porodzie u ginekologa. Zaczął mnie badać takim wziernikiem wielkim,pokrzyczałam trochę ☺️ hahaha śmiał się póżniej ze mnie 😆 Ładnie wszystko się pokurczyło,macica zwinięta i wejście już też ładne. jak to ujął "mogę wpuścić męża wreszcie do sypialni" 😁
Poprosiłam go o tabsy i przypisał Cerazette czy jakoś tak.
a o 20stej byłam na zumbie ! Masakra,ale się zmęczyłam.
No ale nic- tzreba się odchudzać,dupa i biodra m takie zostały że szkoda gadać...no nie wspomnę o brzuchu 😠
Leżę właśnie ledwie żywa,nie ma co zaraz kładę się spać- niewiadomo co mój Alek szykuje na noc 😜

Aga poczekaj chwilke zaraz Ci napisze co i jak z tymi piersiami. tez tak miałam . tylko malucha nakarmie bo mi drze ryjka 😆

Pragnę zaznaczyć na wstepie,że to co napiszę jest moim SUBIEKTYWNYM odczuciem.Żeby nie było,że któraś się poczuje dotknięta,bo piszę to bezosobowo 🙂 Mam akurat doświadczenie w karmieniu naprzemiennym i poranionymi,krawiącymi sutkami.

Aga,przede wszystkim musisz zmienić taktykę karmienia. Dwie godziny to zdecydowanie za długo !
Daję sobie rękę uciąć,że tu chodzi bardziej o przytulenie się do Ciebie aniżeli jedzenie. W rezultacie po 2 godz Mały jest głodny,bo nie possał nawet pięciu minut. Wiem,co piszę bo robiłam to samo i odrywałam dziecko od piersi a on był nadal głodny. Lepsze 5 minut efektywnego ssania niż godzina wiszenia przy cycku- często efekt końcowy jest ten sam.

Wylecz chorą pierś - smaruj własnym mlekiem,często zmieniaj wkładki lakt. i odwiedź lekarza ! Nie daj się zbyć maściami bez recepty,poproś coś przeciwgrzybiczego.
Ja męczyłam się z krawiącymi,naderwanymi sutkami prawie 3 tygodnie i to o 3 za długo ! Bo ulgę po lekach poczułam dwa dni później... 🙂
Karm w kapturkach = nie dawaj się. ja zawsze wyciskam najpeirw pokarmu,smaruję nim kapturek i na siłę przyciągam Małego. Był opór,ale teraz je super a bez kapturków w obawie o moje sutki nie podaję 😉 Tez przystawiałam do jednej częsciej i teraz mam wiecej w niej pokarmu,ale to nic.

Nie odstawiaj całkowicie Riccarda,bo nie dasz sobie rady. Mimo najedzenia zawyje Ci się na śmierć,bo on najwidoczniej bardziej potrzebuje twojego ciepła ciała. Bardzo dobrze Cię rozumiem i nie krytykuję- miałam identyczną sytuację. Już chciałam rezygnować z karmienia i gdyby nie dziewczyny tutaj 😘 😘 pewnie już bym jechala tylko na butelce.
Proponuję ci w dzień karmić z kapturkami (trudno niech się pomęczy trochę Mały,jak bedzie głodny to też tak zje 😉 ) a na noc nakarm modyfik. będziesz miała kilka godzin ciszy i spokoju. Wtedy ja np wietrzyłam piersi,smarowałam maścmi,swoim mlekiem.Zawsze to kilka godzin bez ssacza małego 😉
Ewentualnie możesz też odciągać swój pokarm laktatorem i dawać go w butelce (napewno mniej ci sutki porani dziecko). ale laktator też boli,więc najpierw podlecz sutki ! Ja wolałam mimo bólu ściągnąć dajmy an to 100 ml mleka w pięć minut niż żeby Alek doił z godzinę i efekt byłby mizerny.

A i grunt to dobry smoczek butelki- ja mem tommy tippee i jestem zadowolona, tej samej firmy mam smoczek uspakajacz i jest ok 🙂

Co do pokarmu masz rację. To zwykła ściema,że jest słaby i lepszy pokarm. I nie daj sobie tego wkręcić,Teściowa trochę przesadza. 😉 Trzymam za was kciuki !

konefka napisał(a):

Tynka a smoczek masz sylikonowy? Ja mam sylikonowy z TT i moja mała za chiny nie chce tego smoczka a taki śliczny 🥴 i ciąga dyndola z canpolu najzwyklejszego za 5 zł i jest szczęśliwa 😁

mój po canpolu gumowym czyli tym najtanszym zle chwytał piers,ranił ja albo wcale nie chciał ssac. ten z tt jest silikonowy

my zaraz tez wybywamy na spacer 🙂 własnie mały ciagnie cycka 😆