Skocz do zawartości

Marcóweczki 2012 | Forum dla mam


izunia1986op_m

Rekomendowane odpowiedzi

lady_m4ryjane napisał(a):
No w sumie moja też bez problemu zostaje z babciami choć teściową to widzi może z raz na 3 tygodnie albo i rzadziej. Ja byłam takim mamincyckiem i tylko z mamą chciałam 🙃

A ja mamy nie pamiętam z okresu najwcześniejszego dzieciństwa, tylko prababcię, bo rodzice pracowali, a mną sie zajmowala prababcia. 4 lata miałam jak poszłam do przedszkola i powiem Wam,ze mam żal do rodziców o to, ze sobie mnie zrobili, a potem babcia i szkoła, nie mieli dla mnie czasu, czułam się jak odrzutek 🙃 Więzi z nimi zero. Miałam 5 lat i urodził się mój brat, chorowitek, mama zrezygnowala z pracy i poświęcila się już w zupełności jemu, a mi zostały tylko te cholerne nocne koszmary we wspomnieniach 🙃 A potem to ja miałam być tym dzieckiem, które będzie realizowało niespełnione ambicje rodziców...Dlatego staram się nie popełniać ich błędów.
I przede wszystkim dlatego w wieku 18 lat wyszłam za mąż i wyprowadziłam taki kawał od nich. Na szczęście miałam szczęście i teraz nie żałuję 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 17,9 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • ewcia_m

    1877

  • izunia1986op_m

    2844

  • kasia_sztuk_m

    1738

  • sztunia_m

    1650

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

izunia1986op napisał(a):
Wypowiem sie jak jutro mezus bedzie.


Maly zrobil kupe na mnie 😠

Witaj w klubie osranych mam 😁 ja się z Wikusia wygłupiałam, byłam w staniku, ona na golasa i sobie na mnie leżała na brzuchu, pierdziała, ale nie zwróciłam uwagi i po chwili...
...trzeba było iść się kąpać, jedna i druga 😁
_______________________________________________________
obiadek się gotuje, będzie kurczak w sosie pieczarkowym, młode pyrki i mizeria 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Astra nie załamuj :P
Jasiek pójdzie do żłobka, ale mam nadzieje że kiedyś nie będzie miał do mnie o to żalu. Na pewno nie chciałabym, żeby ta nasza więź gdzieś się zatraciła. Chcę nadal karmić piersią, będę stawała na rzęsach żeby uciagnąć to przynajmniej do roku (choć chcę dłużej :P). Pobyt w żłobku też ograniczyć do minimum więc liczę na to, że kiedyś nie usłyszę od Niego, że źle zrobiłam. Ehh, życie.

Usnęło, idę się poopalac 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy,że będziesz mu okazywać dużo uczuć w domku, po powrocie. u mnie było stale "no odejdź", "później", "o jezu, zaraz", "pobaw się sama", "no jaka ty jesteś".
Dobrze,że mądry dzieciak ze mnie był i nie wyrosłam na jakieś emo 😁

Też bym się poopalala, bo dzieci spią, ale...nie chce mi się 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
To się poopalałam, że hej ho. Ale z tego dzieciora zegareczek, pół godziny snu, naładowane baterie i można znowu szaleć ;]

Astra przykre jest to co piszesz. Wydaje mi się, że kiedyś trochę inaczej podchodziło się do macierzyństwa. Nie było aż tyle emocji jak teraz. Ja może nie mam traumatycznych wspomnień z dzieciństwa, ale moja mama np nie mogła się nadziwić jak my (ja i siostra) emocjonalnie podchodzimy do całej otoczki związanej z dzieckiem. Wiem, że nas kochała zawsze zresztą strasznie panikowała żeby coś się nie stało ale to było takie.. inne no.

Idę coś porobić pożytecznego ;]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astra napisał(a):
lady_m4ryjane napisał(a):
No w sumie moja też bez problemu zostaje z babciami choć teściową to widzi może z raz na 3 tygodnie albo i rzadziej. Ja byłam takim mamincyckiem i tylko z mamą chciałam 🙃

A ja mamy nie pamiętam z okresu najwcześniejszego dzieciństwa, tylko prababcię, bo rodzice pracowali, a mną sie zajmowala prababcia. 4 lata miałam jak poszłam do przedszkola i powiem Wam,ze mam żal do rodziców o to, ze sobie mnie zrobili, a potem babcia i szkoła, nie mieli dla mnie czasu, czułam się jak odrzutek 🙃 Więzi z nimi zero. Miałam 5 lat i urodził się mój brat, chorowitek, mama zrezygnowala z pracy i poświęcila się już w zupełności jemu, a mi zostały tylko te cholerne nocne koszmary we wspomnieniach 🙃 A potem to ja miałam być tym dzieckiem, które będzie realizowało niespełnione ambicje rodziców...Dlatego staram się nie popełniać ich błędów.
I przede wszystkim dlatego w wieku 18 lat wyszłam za mąż i wyprowadziłam taki kawał od nich. Na szczęście miałam szczęście i teraz nie żałuję 🙂


Każdy ma jakieś swoje korby Astra, ale 90% dzieci chodzi do przedszkola i ja np. żałuję, że nie chodziłam. Również w dzisiejszych czasach w tym kraju większość dzieci jest wychowywanych przez babcie i prabacie nawet. Albo nawet jak się posiedzi z jednym dzieckiem to już z drugim nie można sobie na to pozwolić, a trzecim np. to już w ogóle wiadomo, że pracy nigdy już się nie dostanie po ponad 10 letniej przerwie. A jeśli dla pierwszego się to zrobi to potem może to drugie czy trzecie dziecko ma żal, że dla niego już nie było tyle czasu co dla pierwszego. Ty chyba właśnie jesteś z tych dzieci, że dla brata znalazł się ten czas, a dla Ciebie nie i stad te gorzkie żale. Ja jak wspominam dzieciństwo to się tylko wzruszam i chciałabym się cofnąć 🙃 Dlatego wyję na tych wszystkich dzieciowych piosenkach, które sobie teraz przypominam. Ale za to to samo ma moja przyjaciółka, której mama pracowała i siedziała większość czasu z babcią. Jej matka również jest jej najlepszą przyjaciółką przez całe życie. Także relacje z rodzicami nijak się mają do tego czy ktoś pracuje czy nie. Dzieckiem po prostu trzeba się zajmować i finito. Jak się pracuje to 2x więcej gdy jest się w domu. Ci co nie pracują za to też niejednokrotnie siedzą w swoich sprawach, albo baby wolą na szmacie ciągle po domu jeździć, telenowele oglądać zamiast z dzieckiem się pobawić, pójść na długi spacer albo pouczyć je czegoś.

Kurde co przeżyłam szok na spacerze z Werką. Wyszła baba z małym chłopcem, który miał ze sobą zabawkowy wózeczek z lalką. I teraz najlepsze: wiecie jak do niego wołała? WIKTORIAN 🤢 Kurde ta kobieta chyba nie umie się pogodzić z tym, że ma syna 😮
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kupiliśmy nowy leżak a miał byc wózek ha ha no dobra później kupimy mamy czas :P
syn mi sięnie mieści w nosidełku 🤪 🤪
a fotelik samochodowy kuiliśmy już dla siedzącego dziecka od 9 kilo ale on nie siedzi więc dupa 😁
hubi śpi nagusieńki jak nie wiem co :p
nie chciał się ubrać to niech śpi tak jak chce a jak nasika to materac wyschnie raz dwa na tarasie :p
połaszczyłam się na madonalda i mam rozwolnienie ;/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lady_m4ryjane napisał(a):
Astra napisał(a):
lady_m4ryjane napisał(a):
No w sumie moja też bez problemu zostaje z babciami choć teściową to widzi może z raz na 3 tygodnie albo i rzadziej. Ja byłam takim mamincyckiem i tylko z mamą chciałam 🙃

A ja mamy nie pamiętam z okresu najwcześniejszego dzieciństwa, tylko prababcię, bo rodzice pracowali, a mną sie zajmowala prababcia. 4 lata miałam jak poszłam do przedszkola i powiem Wam,ze mam żal do rodziców o to, ze sobie mnie zrobili, a potem babcia i szkoła, nie mieli dla mnie czasu, czułam się jak odrzutek 🙃 Więzi z nimi zero. Miałam 5 lat i urodził się mój brat, chorowitek, mama zrezygnowala z pracy i poświęcila się już w zupełności jemu, a mi zostały tylko te cholerne nocne koszmary we wspomnieniach 🙃 A potem to ja miałam być tym dzieckiem, które będzie realizowało niespełnione ambicje rodziców...Dlatego staram się nie popełniać ich błędów.
I przede wszystkim dlatego w wieku 18 lat wyszłam za mąż i wyprowadziłam taki kawał od nich. Na szczęście miałam szczęście i teraz nie żałuję 🙂


Każdy ma jakieś swoje korby Astra, ale 90% dzieci chodzi do przedszkola i ja np. żałuję, że nie chodziłam. Również w dzisiejszych czasach w tym kraju większość dzieci jest wychowywanych przez babcie i prabacie nawet. Albo nawet jak się posiedzi z jednym dzieckiem to już z drugim nie można sobie na to pozwolić, a trzecim np. to już w ogóle wiadomo, że pracy nigdy już się nie dostanie po ponad 10 letniej przerwie. A jeśli dla pierwszego się to zrobi to potem może to drugie czy trzecie dziecko ma żal, że dla niego już nie było tyle czasu co dla pierwszego. Ty chyba właśnie jesteś z tych dzieci, że dla brata znalazł się ten czas, a dla Ciebie nie i stad te gorzkie żale. Ja jak wspominam dzieciństwo to się tylko wzruszam i chciałabym się cofnąć 🙃 Dlatego wyję na tych wszystkich dzieciowych piosenkach, które sobie teraz przypominam. Ale za to to samo ma moja przyjaciółka, której mama pracowała i siedziała większość czasu z babcią. Jej matka również jest jej najlepszą przyjaciółką przez całe życie. Także relacje z rodzicami nijak się mają do tego czy ktoś pracuje czy nie. Dzieckiem po prostu trzeba się zajmować i finito. Jak się pracuje to 2x więcej gdy jest się w domu. Ci co nie pracują za to też niejednokrotnie siedzą w swoich sprawach, albo baby wolą na szmacie ciągle po domu jeździć, telenowele oglądać zamiast z dzieckiem się pobawić, pójść na długi spacer albo pouczyć je czegoś.

Kurde co przeżyłam szok na spacerze z Werką. Wyszła baba z małym chłopcem, który miał ze sobą zabawkowy wózeczek z lalką. I teraz najlepsze: wiecie jak do niego wołała? WIKTORIAN 🤢 Kurde ta kobieta chyba nie umie się pogodzić z tym, że ma syna 😮

Nie chce mi się wgłębiać w temat, gorzkie żale to nie są, w każdym razie dokładnie to, co mówi fiku - teraz matki bardziej emocjonalnie podchodza do macierzyństwa, do swoich dzieci, i starają się wynagrodzić dzieciom czas, który spędzają bez siebie. Ja się urodziłam w czasie, gdy dziecko jak było, to było, sie wychowało, ale na pierwszym miejscu stało ogarnięcie swojej podstawy finansowej po upadku komuny, każdy chciał się szybko ustawić, dorobić i zapewnić dzieciom lepszą przyszlość niż sam miał. Teraz są priorytety niby te same, ale podejście na szczęście inne 🙂
Nie pisze więcej, bo dziad mały wstał po 4 godzinach wreszcie 🙂 butla i na spacer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
hello
200-fryzjer
200-buty
200-słoiczki dla Polki

i tak 6stów poszło w sinądal 🙂, alemam humor za o przedni

ja twierdzę że nie ilość ajakośćczasu się liczy,co z tego żematkasiedziw domu,jak nie wpadnie na pomysł żebyz dzieckiemlepic plasteliną czy rzucac sięliscmiprzed chwilązgrabionymi, dobry rodzicpotrafi dać dziecku kawał siebie i tyle,nawet jak nie ma go w domu.

astra jaki fuks:P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze co do tego opiekowania się dzieckiem najgorsze co może być to zrobić sobie dziecko i próbować się go pozbyć na każdym kroku. Ja tego nie rozumiem i tyle. Pójście do pracy to normalna kolej rzeczy, co do tego zazwyczaj wyboru nie ma. Ale np. podrzucanie dzieci do dziadków by samemu wyjechać na wakacje, chodzić na imprezy itd. to jest dopiero masakra, a ile ludzi tak robi. Mój kolega z pracy notorycznie na wakacje zostawia dziecko u teściów i jadą sobie za granicę z żoną wypocząć na tydzień lub 2. Raz pojechali z dzieckiem to uznali, że nieeee to bardzo męczące jest dla dziecka. Ciekawe czy teraz drugiego synka też tak będą teściom podrzucać.
Podobna sytuacja jest z wnuczkiem przyjaciółki mojej mamy, tej co pracuje w żłobku. Od samego, samiusieńkiego początku jej syn z żoną podrzucają do niej dziecko, a to by iść gdzieś ze znajomymi na imprezę, a to na cały weekend tak po prostu, a to na ich wyjazd na wakacje. Do tego jego żona siedziała półtora roku w domu po urodzeniu dziecka, ale z dobroci babci korzystali ile wlezie. Teraz oboje pracują i jeszcze on poszedł na studia to mały jest u dziadków ciągle, chodził też do żłobka. Skończył żłobek i od września idzie do przedszkola i teraz właśnie zaczął się buntować. Mimo, że ma babcię najlepszą na świecie, profesjonalistkę do opieki nad dziećmi w pełnym calu, po prostu tęskni już za rodzicami i coraz więcej marudzi jak jest u dziadków i chce wracać do domu.
Moja mama z kolei ma żal do swojej mamy, że nigdy nie była z dziećmi zbyt blisko. I moja babcia długo nie pracowała, bo wiadomo inne czasy były. Ale ona zawsze miała swoje sprawy, ważniejsze od dzieci.
Wiadomo, że każdy potrzebuje czasem odpocząć, ale to podkreślam czasem. Gdy pójdę do pracy to prawdę mówiąc nie sądzę, że będę miała potrzebę wychodzenia gdzieś z mężem na spotkanie ze znajomymi wieczorami czy do kina, bo każda chwila z dzieckiem będzie najcenniejsza na świecie. Co do wakacji to chętnie poślę Werkę na wyjazd z dziadkami jeśli będzie chciała (dziadkowie już o tym marzą) aby jak najdłuższą część wakacji spędzała poza miastem, najlepiej nad morzem. Ale jeśli będzie płakać i nie będzie chciała to nie będę jej zmuszać przecież.
Tak więc są rodzice i rodzice. Twoja mama Astra ogółem o wszystkim co piszesz nie jest Ci pokrewną duszą i nie sądzę by nią była nawet gdyby siedziała w domu. Tak się też w relacjach z rodzicami zdarza. Przykre to, ale ludzie są różni.

Idę myć lodówkę, bo już się odmroziła. Ciemne chmury idą :/
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sztunia napisał(a):


ja twierdzę że nie ilość ajakośćczasu się liczy,co z tego żematkasiedziw domu,jak nie wpadnie na pomysł żebyz dzieckiemlepic plasteliną czy rzucac sięliscmiprzed chwilązgrabionymi, dobry rodzicpotrafi dać dziecku kawał siebie i tyle,nawet jak nie ma go w domu.



I otóż to. Krótko a najbardziej celnie 😉 Ja to zawsze elaborat muszę wywalić 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lady_m4ryjane napisał(a):
sztunia napisał(a):


ja twierdzę że nie ilość ajakośćczasu się liczy,co z tego żematkasiedziw domu,jak nie wpadnie na pomysł żebyz dzieckiemlepic plasteliną czy rzucac sięliscmiprzed chwilązgrabionymi, dobry rodzicpotrafi dać dziecku kawał siebie i tyle,nawet jak nie ma go w domu.


amen
I otóż to. Krótko a najbardziej celnie 😉 Ja to zawsze elaborat muszę wywalić 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Hej
Widzę, że tu temat relacji z rodzicami 😉 Ja mam ze swoimi świetny kontakt, bo rodzice okazywali mi mnóstwo miłości, grali ze mną w różne gry i spędzali czas jak tylko mieli chwilę.
Mój nie dostał za dużo uczuć, odkąd pamięta bawił się sam i ma straszne problemy z okazywaniem uczuć, z mówieniem o nich itp. Uczę go tego co powinni rodzice, że ma małej mówić, że ją kocha, ciumać, tulić, spędzać razem czas. Mama zrobiła mu dużą krzywdę. Jest wrażliwy, ale tak cholernie zamknięty w sobie i kontakt z rodzicami ma marny.
Chyba sobie teraz zdaje sprawę, że popełniła błąd, bo nie raz mi się za niego tłumaczy i go broni, żebym nie myślała o nim źle.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sztunia napisał(a):

ja twierdzę że nie ilość ajakośćczasu się liczy,co z tego żematkasiedziw domu,jak nie wpadnie na pomysł żebyz dzieckiemlepic plasteliną czy rzucac sięliscmiprzed chwilązgrabionymi, dobry rodzicpotrafi dać dziecku kawał siebie i tyle,nawet jak nie ma go w domu.

astra jaki fuks:P

No i własnie o to mi chodzi 🙂 dokładnie o to!! 🙂

Lady, juz pisalam,ze mama została już na całe zycie w domu, odkąd ja miałam 5 lat, bo urodził się jej chorowity syn, a mój brat. Miał 4800g, a ona 52kg, zmuszono ją do naturalnego porodu, który ją wyniszczył, na dwa dni oślepła i tysiąc innych różnych poporodowych perypetii. Tylko,że ona myślała,że ja jestem "duża" i skupiła się na tym małym z wieczną gorączką, wrzeszczącym i wiecznie głodnym potworku 😉 jakoś tak jej umknęło,żeby swój czas dzielić między dwójkę dzieci. Ja się świetnie uczyłam, byłam samodzielna i mama zawsze do Dawida wali ten sam tekst: "ja nie wiem, jak to możliwe,ze ona tak Cię kocha, skoro nigdy nie dała się przytulić". A to był mechanizm obronny, czytałam o przywiązaniu dziecka do matki i istnieje taki etap,ze dziecko celowo się od matki odsuwa, jeśli w najwcześniejszym dzieciństwie miało tych uczuć za mało. Dlatego moje dzieciory sa wycałowane, Bartek ma chrypę od wspólnego śpiewania, codziennie jest bajka na dobranoc, spacery, atrakcje, miliony narysowanych traktorkow dziennie, granie w piłkę i bałagan w kuchni, jak robimy kanapki z jajkowymi oczami i ketchupowymi uśmiechami 😁
Wiele zależy od dziecka i ja sobie z tym poradziłam.Był czas,że mama była moją najlepszą przyjaciółką, wszystkie koleżanki mi zazdrościły takiej fajnej mamy, a ja widziałam,ze ona zrozumiała wszystko dopiero, jak ja miałam gdzieś ze 14 lat. Trochę za późno, ale zaczęła starać się mi to wszystko wynagradzać...ale moja psychika już była na tyle "zahartowana", że na wiele się to nie zdało. Mamy ogólnie dobry kontakt, bardzo podobne charaktery i dogadujemy się świetnie,ale to teraz. I również dlatego,ze ja wiele razy milczę i nie umiem się rozsypać,ze staram się ją zrozumieć... 🙂
Z 5 lat temu dopiero poszła do pracy i trochę zdystansowała do wszystkiego.

Wiki śpi. Bartek pod prysznicem, bo poszliśmy na spacer na łąkę, a akurat nawadniają, i uświnił się po czubek głowy błociskiem 😁
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bycie dobrym rodzicem to po prostu trudna sprawa. Też sobie nie umiem wyobrazić jak można bardziej faworyzować jedno dziecko od drugiego, a jednak bardzo często się tak zdarza w rodzinach 😞 I to właśnie często kobiety, które mają syna i córkę faworyzują synka. Nie wyobrażam sobie tego. Mam nadzieję, że mi tak na łeb nie pierdolnie jeśli będę miała syna 😉

Lodówka wymyta podłączona. Wercik zaczyna się wiercić, pewnie zaraz się obudzi. To się nazywa synchronizacja 😉 Jeszcze musimy obiad zrobić bo jestem od rana na dwóch kromkach. A lody ch*** strzelił. Nie miałam na nie ochoty od razu, a teraz się nie nadają 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do dzieciństwa to moja mam za dużo mi dała miłości była bardziej kumpelą niż mata na wszystko pozwalała miałam w dupie wszystko bo mama wynagradzała mi to że miałam ojca alkoholika czasami chcialam by na mnie nakrzyczała że by mi kazała się uczyć ale nie mogłam robić wszystko z drugiej strony to pierwszej powiedziałam o swoim pierwszym razie o robercie jak go poznawałam że jestem smutna to moja mam to wie i czuje,co do hubiego to będę tez tą złą bede kazała się uczyć myć naczynia sprzątać ale też będę rozmawiać i rozmawiać jak skończy 16 lat to nawet dam mu się napić piwa moja matka tak zrobila zxapalić też dała i co i mnie do tego nie zmusił nikt bym po kryjomu bo wiedziała już jak smakuje 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Dokładnie, trudna sprawa. A trzeba przyjąć, że nasi rodzice kiedyś też byli młodzi. Tak jak nie każdy potrafi być dobrym pedagogiem tak samo z rodzicielstwem, choćby sie starał. W gruncie rzeczy rodzicom wiele się wybacza. No i najważniejsze, że zrozumieli. Ja nie raz słyszałam od swojej mamy tekscik, że gdyby kiedyś miała ten rozum co teraz to postępowałaby zupełnie inaczej. Jest jak jest, nie jest źle i nie jesteśmy patolami 😁

Lady nawet jak oszalejesz na punkcie synka to Werce zostanie jeszcze tatuś haha. Wiadomo, synusie mamusi, córunie tatunia ;]

Gulek, kiedyś trzeba to zrobić 🙂 Jestem przekonana, że to nie będa Twoje w 100% spokojne wakacje bo myśleć będziesz o Emilce non stop, ale nie ma lekko. Do rozstań trzeba dojrzeć i się przyzwyczajać zanim osiągnie się ten lekki luzik psychiczny 🙂
Kuźwa łatwo jest radzić, wtedy do głowy przychodzą same racjonalne rzeczy a gdyby tak przyszło mi gdzieś wyjechać to nie wiem jak bym to zniosła. Taki już los kobiety, że granice zdrowego rozsądku zacierają się z chwilą pojawienia się dziecka.
W każdym razie, w tej sprawie jestem całkowicie obiektywna 🙂

Od jakiegoś czasu przestawiam swoje młode na tryb żłobkowy ii dziś pierwszy raz udało się usnąć w łóżeczku na pleckach 😁 Od cycka do łózeczka 😁 Jestem dumna z siebie i Gnidka 😁
Ciekawe jak długo ;]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehehehe oglądałyście w dzieciństwie bajki na Poloni1? 🙃 Kojarzycie bajkę Gigi, który lubił białe majteczki? 😁 Moje dziecko śmieje się jak Gigi z językiem takim drżącym w górze 🙃 🙃 🙃 🙃
http://www.youtube.com/watch?v=h5d48iIcmc4
Jakby ktos nie kojarzył. 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lady, ja na Wikusię czasami nawet Gigi wołam 😁 haha

Dzieci spią, mała się wtuliła w braciszka i tną komara, spacer w tym upale to jednak męczarnia i tamten jeszcze kąpiel blotną zaliczył 😁 tylko butów szkoda 😁 miał takie fajne piankowe sandałki, niestety zostały na łące, bo nogi się zassały, wyszły z butów i jak go wyciągnęlam to na boso, jutro trzeba jechać i kupić nowe, bo były bardzo wygodne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Alan sie cycuje.
Niko z dziadkiem zboze sklada.
Nikola lata gdzies po wsi.Chce jechac nad wode.Sama nie wiem czy jej pozwolic .Palec juz ladnie wyglada,ale to jednak brudna woda bedzie 🥴

W domu mi na ocet wali,bo ogorasy robie,a nastepne czekaja 😠
Juz kolezanka dzwonila czy chce jeszcze 😮

Ale dzisiaj skwar.
Obiecalam Niko,ze poszalejemy w basenie.Tylko Alan walil drzemki i dupa z tego.Moze jak pojdzie spac 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
Bylam dzisiaj u dentysty. Przezylam koszmar. Okazalo sie, ze wdal sie stan zapalny do korzenia, a to przez to, ze mialam dziure w dziasle do ktorej wlazilo jedzenie 😞 bol nie z tej ziemi. Jak zeszlam z fotela to kapało ze mnie, po pierwsze z bolu a po drugie z goraca. Zamknal mi zeba a dziura w dziasle zostala. Wlozyl mi tam jakis srodek przeciwbolowy i poki co nie boli, no i szalwia musze plukac. Makabra. Zeby to chujostwo. A na dodatek kregoslup calkiem mi sie posypal i bylam go dzisiaj przeswietlic, wynik bedzie w poniedzialek. Zobaczymy co z tego wyjdzie...
Sypie sie jak stare radio 😞
A i sorki ze pisze bez znakow diakrytycznych. Nie chce mi sie szczypac 🙂 bo pisze z komorki 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasia, jak się śrubki sypią z dupki to jeszcze nie tak źle, źle będzie, jak zaczniesz pierdzieć kurzem 😁

Wiktosia wykąpania usypia, Bartek z tatą gra w piłkę jeszcze 😁 spal po południu, więc go nie gonię 😉
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...