Nikusia u nas Lenka zaczęła przesypiać nocki mniej więcej od 4,5 miesiąca życia. Karmiłam Ją ok. 20-21, a później budziła się o 4 bądź 5. Niekiedy Lenka budziła się w nocy, ale chciałam aby wiedziała, że w nocy nie pijemy ani mleka ani herbatki. Starałam się podawać smoka chociaż z początki nie należały do najłatwiejszych 🙂 Ewelcik początki są masakryczne, ale spokojnie z czasem wszystko opanujesz i będzie dobrze. Czy diabteolożka dała Tobie rozpiskę posiłków? Musisz przeliczać to co jesz na wymienniki węglowodanowe i wówczas będzie git 🙂 Posiłki mają być małe ale częste. Gdybyś miała pytania to śmiało je zadawaj - postaram się pomóc - chociaż wiele już zapomniałam.
Poza tym myśl, że jeszcze tylko 8 tygodni i będziesz miała Dzidziusia przy sobie!!! Dlatego głowa do góry, szeroki uśmiech i na podbój cukrów 😉 Anus i Ann jak Wasze "Maluszki"? Coś ostatnio milczycie.... Wszystko jest w porządku???
Halllo Dziewczyny zaczynam się poważnie martwić... Nic nie piszecie 🤔 Proszę napisać czy u Was wszystko dobrze i jak się czują Dzieciaczki? (Wszystkie po kolei i każde z osobna 😉 )
Hej 🙂 U nas generalnie ok a w szczegółach to znowu katarowo 😉 Teraz jesteśmy więcej na powietrzu, więc nie mam kiedy zaglądać na forum. Dziś sprzedałam Stasia i mam więcej luzu, więc mogę sobie na więcej pozwolić 🙂
Ann jak ja Tobie zazdroszczę!!! 🤪 Ja już nie pamiętam kiedy ostatnio sprzedałam Lenkę - jejku chyba kilka miesięcy temu 🤪 Czyżbym była nadopiekuńczą matką? 😉 eee tak się jakoś składa... Ann korzystaj z życia póki Małego nie ma 😉
Ann ja jeszcze nigdy nie sprzedałam Emilki, 🙃 a by się czasem przydało 😁😁😁 Kuba już duży i się sam potrafi zająć z tym, że jego niezbyt chętnie spuszczam z oka.
Jasia ja wiem, że jestem nadopiekuńczą matką 🙃 My też teraz dużo na dworze i na spacerkach. Trzeba korzystać. Emilka zdrowa, z tym, że z jedzeniem i przybieraniem na wadze ciągle problem. No i lubi marudzić, już nas zresztą sobie wychowała 🙃
Nikusia z tym przybieraniem na wadze miałam z Lenką identycznie jak Ty z Emilką. Niestety częściowo przez te nieprzybieranie musiałam odstawić bejbika od piesi i do dzisiaj żałuję! Nigdy już bym tak nie postąpiła 😞 ale człowiek uczy się na błędach. Wracając do meritum to nas straszono, że z Córką jest coś nie w porządku skoro nie przybiera i trzeba Ją "tuczyć". Było to kompletną bzdurą Lenka jest zdrowym dzieckiem i na dzień dzisiejszy ze wzrostem i wagą jest na równi z innymi dziećmi w Jej wieku! 🙂 Także nie przejmuj się, słyszałam kiedyś w tv, że dziecko się nie zagłodzi a je tyle ile jest jemu potrzebne. Głowa do góry na pewno Emilka chce mieć piękna figurę i bardzo o to dba 🙂 Apropo marudzenia to Lenka ma teraz przechodzi samą siebie 🤨 Ciągle chce być tylko ze mną i to wszędzie a w dodatku na "opa" 🤢 Niedługo kręgosłupa będę w kostkach szukać 😜 Nawet z gotowaniem obiadu mam problem bo Lenka ciągnie mnie za nogawkę spodni, marudząc (popłakując) i krzycząc "op" albo coś podobnego 😉 W efekcie końcowym spodnie mam zdjęte, dziecko spłakane a zdenerwowana 🥴 No nic może po roczku będzie lepiej 😜
Z tym sprzedawaniem to u nas było tak, że od małego zostawiałam czasami Stasia na 1-2 godziny z dziadkami - mam koleżankę której synek nie chce nawet zostać w pokoju z nikim innym niż mama i bardzo staraliśmy się żeby Staś był bardziej samodzielny. Właściwie nigdy nie było problemu z tym zostawaniem, tzn. płakał z tych samych powodów co przy mnie, raczej nie płakał z powodu tęsknoty za mamą. Tyle że ja go bardzo dużo nosiłam, tuliłam, był dzieckiem chustowym (teraz już nie chce) i myślę że dostał tej bliskości na tyle dużo że nie miał problemu z chwilowymi rozstaniami.
Teraz jestem z niego bardzo dumna, chodzimy z mężem na takie warsztaty dla rodziców, gdzie w sali obok zorganizowana jest opieka dla dzieci które są gotowe rozstać się z rodzicami na 2 godziny. Staś jako jedyne z przychodzących tam dzieci zostaje bez problemu, nie płacze i nie domaga się żeby go zaprowadzić do rodziców! Bawi się ładnie i wychodzi zadowolony 🙂
Generalnie to pilnujemy tego żeby w miarę regularnie zostawał na trochę czasu z kimś poza nami, wydaje się nam że jeśli teraz się do tego przyzwyczai (że mama i tata znikają ale wracają), potem będzie mu łatwiej. Ale np. uważam, że na zostawienie go z dziadkami na noc byłoby jeszcze za wcześnie.
A co do słabego przybierania na wadze: Staś też przez to przechodził, był poniżej skali centylowej i słabo przybierał. Robiliśmy mu co jakiś czas podstawowe badania, wychodziły dobrze więc nie daliśmy się skołować lekarzom mówiącym że mamy go tuczyć (były nawet pomysły żeby mu dawać zupę jarzynową butlą na śpiocha). Jest bardzo żywotnym zdrowym dzieckiem, które się świetnie rozwija, a że mały i chudy? Nie wszyscy muszą być wysocy i przy kości 🙂 On zresztą potrafi teraz zjeść więcej niż ja (np. po misce gęstej zupy 8 pierogów z mięsem za jednym podejściem!) a mimo wszystko nadal jest szczupaczek, widać ma taką przemianę materii.
A, na rękach Staś też uwielbia być szczególnie kiedy coś się robi ciekawego przy kuchni 🙂 Część obiadu gotuję na podłodze przy asyście Stasia (np. razem obieramy obieraczką warzywa), część z nim na rękach (wrzuca sam składniki do garnka), a to co się nie da zrobić w ten sposób, z wyjącym dzieckiem wiszącym na nogawce 😉 Czasami działa posadzenie go w krzesełku tak żeby widział co robię.
Najlepsze jest potem jak pakuje plastikowe pojemniki ze swojej szuflady na kuchenkę, mówiąc "Staś siam jajo!" 🙂
Hej dziewczyny! 😊
Trafiłam na ten wątek, bo też mam łożysko na tylnej ścianie i zastanawiałam się, jak to wpływa na ciążę i poród. Widzę, że wiele z Was miało podobne doświadczenia i uspokoiło mnie to, co pisałyście! 💕
@Bagira, super, że u Ciebie wszystko przebiegło bez problemów! @angela faktycznie - b.dobry tekst,ale czytałam go już wcześniej, bo zaglądam czasem na abcmamy
czy jest bez recepty? Bo jak na receptę to nie ma szans abym się wybrała do lekarza Raczej by mi nie wypissal. On również nie pójdzie ( nawet nie wiesz jaką mielismy kłótnie ostatnio jak mu wspomniałam aby sie wybrał).
Od jakiegoś czasu staramy się intensywnie o dziecko... Zauważyłam też, że mój facet miewa problemy z osiągnięciem pełnej erekcji. Zastanawiam się z czego to może wynikać. Oboje jesteśmy w wieku 34 lat.
Rekomendowane odpowiedzi
Jasia
Ewelcik początki są masakryczne, ale spokojnie z czasem wszystko opanujesz i będzie dobrze. Czy diabteolożka dała Tobie rozpiskę posiłków? Musisz przeliczać to co jesz na wymienniki węglowodanowe i wówczas będzie git 🙂 Posiłki mają być małe ale częste. Gdybyś miała pytania to śmiało je zadawaj - postaram się pomóc - chociaż wiele już zapomniałam.
Poza tym myśl, że jeszcze tylko 8 tygodni i będziesz miała Dzidziusia przy sobie!!! Dlatego głowa do góry, szeroki uśmiech i na podbój cukrów 😉
Anus i Ann jak Wasze "Maluszki"? Coś ostatnio milczycie.... Wszystko jest w porządku???
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Jasia
Proszę napisać czy u Was wszystko dobrze i jak się czują Dzieciaczki? (Wszystkie po kolei i każde z osobna 😉 )
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Ann
U nas generalnie ok a w szczegółach to znowu katarowo 😉 Teraz jesteśmy więcej na powietrzu, więc nie mam kiedy zaglądać na forum. Dziś sprzedałam Stasia i mam więcej luzu, więc mogę sobie na więcej pozwolić 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Jasia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Gość
Kuba już duży i się sam potrafi zająć z tym, że jego niezbyt chętnie spuszczam z oka.
Jasia ja wiem, że jestem nadopiekuńczą matką 🙃
My też teraz dużo na dworze i na spacerkach. Trzeba korzystać. Emilka zdrowa, z tym, że z jedzeniem i przybieraniem na wadze ciągle problem. No i lubi marudzić, już nas zresztą sobie wychowała 🙃
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Jasia
Apropo marudzenia to Lenka ma teraz przechodzi samą siebie 🤨 Ciągle chce być tylko ze mną i to wszędzie a w dodatku na "opa" 🤢 Niedługo kręgosłupa będę w kostkach szukać 😜 Nawet z gotowaniem obiadu mam problem bo Lenka ciągnie mnie za nogawkę spodni, marudząc (popłakując) i krzycząc "op" albo coś podobnego 😉 W efekcie końcowym spodnie mam zdjęte, dziecko spłakane a zdenerwowana 🥴 No nic może po roczku będzie lepiej 😜
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Ann
Teraz jestem z niego bardzo dumna, chodzimy z mężem na takie warsztaty dla rodziców, gdzie w sali obok zorganizowana jest opieka dla dzieci które są gotowe rozstać się z rodzicami na 2 godziny. Staś jako jedyne z przychodzących tam dzieci zostaje bez problemu, nie płacze i nie domaga się żeby go zaprowadzić do rodziców! Bawi się ładnie i wychodzi zadowolony 🙂
Generalnie to pilnujemy tego żeby w miarę regularnie zostawał na trochę czasu z kimś poza nami, wydaje się nam że jeśli teraz się do tego przyzwyczai (że mama i tata znikają ale wracają), potem będzie mu łatwiej. Ale np. uważam, że na zostawienie go z dziadkami na noc byłoby jeszcze za wcześnie.
A co do słabego przybierania na wadze: Staś też przez to przechodził, był poniżej skali centylowej i słabo przybierał. Robiliśmy mu co jakiś czas podstawowe badania, wychodziły dobrze więc nie daliśmy się skołować lekarzom mówiącym że mamy go tuczyć (były nawet pomysły żeby mu dawać zupę jarzynową butlą na śpiocha). Jest bardzo żywotnym zdrowym dzieckiem, które się świetnie rozwija, a że mały i chudy? Nie wszyscy muszą być wysocy i przy kości 🙂 On zresztą potrafi teraz zjeść więcej niż ja (np. po misce gęstej zupy 8 pierogów z mięsem za jednym podejściem!) a mimo wszystko nadal jest szczupaczek, widać ma taką przemianę materii.
A, na rękach Staś też uwielbia być szczególnie kiedy coś się robi ciekawego przy kuchni 🙂 Część obiadu gotuję na podłodze przy asyście Stasia (np. razem obieramy obieraczką warzywa), część z nim na rękach (wrzuca sam składniki do garnka), a to co się nie da zrobić w ten sposób, z wyjącym dzieckiem wiszącym na nogawce 😉 Czasami działa posadzenie go w krzesełku tak żeby widział co robię.
Najlepsze jest potem jak pakuje plastikowe pojemniki ze swojej szuflady na kuchenkę, mówiąc "Staś siam jajo!" 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach