Skocz do zawartości

2011 lutowe dzidziusie na start!!! :D | Forum o ciąży


aallicee

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 4,3 tys.
  • Utworzono
  • Ostatniej odpowiedzi

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

Najbardziej rozmowne osoby w tym wątku

  • Mamusia
Kochane moje, przede wszytskim chciałam Wam podziękować za wsparcie i smsy!!! Naprawdę nawet nie wiecie ile to znaczy dla mnie jeśli ktoś się Tobą interesuje! :*****

Postaram się napisać jak najwięcej, na ile mi mała pozwoli.... Jesli któraś nie chce wiedzieć co ją czeka, lepiej niech nie czyta 🙂 chociaż ja już zapomniałam jaki to był ból, było cholernie ciężko.

Po wizycie u lekarza dostałam skierowanie najpierw na patologię, żeby odrazu na porodówkę nie startować. Skurcze były tak jak pisałam ponad 100 ale niebolesne, tylko twardniał bardzo brzuszek. Szyjka się troszkę więcej skróciła, rozwarcie na ok 2, 5 cm. W szpitalu o 22h dostałam zastrzyk z dolarganem ( osobiście polecam jeśli chcecie rodzić i mieć skurcze) on nie zawsze może zadziałać, u mnie zdecydowanie zadziałał!!! o 2:30 w nocy zaczęły się bolesne skurcze, na początku nie były aż tak bardzo bolesne ale jednak, pojawiały się co 10 minut, poźniej co 7 i coraz bardziej bolały. po godzinie obsewacji obudziłam pielęgniarę dyżurującą i podłączyła mnie pod KTG, które potwierdziło skurcze ponad 120! Rozwarcie było już 3cm, lekarz dyżurujący zbadał i położna kazała do 6h wytrzymać, pobrała krew,mocz i pojechałam po 6:00 rano 2.02. na porodówkę. skurcze cały czas się nasilały, było coraz ciężej wytrzymaj, robiłam okłady z termoforu - nic nie dały, poszłam pod prysznic to pomogło!! Na porodówce zanim maż przyjechał ok 7:30 miałam już 6 cm rozwarcia, myślę sobie WOW szybko pojdzie!!! Rewelacja, nie jest tak le jak myślałam, uradowana i w ogóle. Mąż dojechał i bardzo dużo mi pomagał, spacerowaliśmy, siadałam na piłkę, nawet poszłam zrobić kupkę między skurczami żeby nie mieć lewatywy 🙂 skurcze coraz bardziej bolesne, ból jakby to opisać jakby ktoś cię ściskał metalowym prętem na cały brzuch. Krzyczałam coraz głośniej z bólu, nie mogłam tego kontrolwać, a nawet krzyk pomagał! Rozwarcie nie szło dalej, ciągle te cholerne 6 cm było. Już zaczęłam się denerwować, bo coraz bardziej bolało, siadanie na piłce przestało pomagać. O 10:00 znadłam nawet śniadanie między skurczami żeby mieć energię, a rozwarcie dalej te 6 cm, pocieszali mnie że niby 6,5 cm ale widać było że kłamią na pocieszenie. No to w końcu zdecydowali się przebić pęcherz! POłożyłam się na łóżko nic nie czułam oprócz ciepłego płynu wyciekającego, od tego momentu położna regularnie sprawdzała tętno dzieciątka. I teraz to się dopiero zacząl ból, po przebiciu pęcherza, jeszcze gorszy niż był, a myślałam, że już bardziej boleć nie może! o znieczuleniu już nie miałam co myślec, bo już na 6 cm to za pozno. Zresztą nawet nie chciałam. I w końcu pojawiło się pełne rozwarcie po 10:00, od tego momentu byłam już tylko na łóżku z położną i mężem przy boku. Na każdy skurcz kazała przeć, byłam na pół siedząco i zapierałam się prawą nogą o jej biodro, mąż ciągle mi dawał wody i trzymał za rękę, raz go nawet ugryzłam! Nie wychodziło mi to parcie bo uciekało mi powietrze nosem lub ustami! Poćwiczcie jak najwięcej przed porodem do parcia!!!! Jest to cholernie ważne! I tak parłam ciągle, bolało jak cholera, tętno zanikało to musiałam oddcyhać wtedy przeponą żeby dać tlen i ta główka Blanki nie chciała się wydostać, bo szyjka jeszcze nie chciała się do końca skrócić! Ja już opadałam z sił, zebrali się studenci (było mi wszytsko jedno kto tam jest), druga położna, nawet mój lekarz. Gdy dalej nie szło, lekarz zaczął pomagać, przy każdym parciu położna łapała mnie za dekold koszuli i ciągnęła do siebie, lekarz i mąż nogi przyperali do klatki piersiowej, a druga położna chustką zakrywała mi nos i usta podczas parcia żebym powietrza nie marnowała tylko jak najwięcej na parcie je zużyła! Trwało to ok 2 godzin ale wymęczyłam się jak cholera, jużkrzyczałam że nie dam rady itd nacieli krocze nawet niw eim kiedy, pamiętam tylko jak dawali zastrzyk ze znieczuleneim,może wtedy nacięli, nic nie czułam, nic nie miałam przeciwko bo chciałam już urodzić! aż w końcu o 11:55 główka wyszła a za główką kochana Blanka, cóż to była za ulga że się udało!! Położyli mi ją na brzuszku, była taka śliczna, nie płakała,cieplutka, malutka a ja się rozryczałam ze szczęścia, mąż miał szklanki w oczach i to był najcudowniejszy moment!!! Coś wspaniałego!!!! Nie do opisania!!! Poleżała chwilkę i zabrali ją do zbadania, mąż też poszedł, widziałam ich przez szybę jak leżałam jeszcze na tym łóżku. No i teraz czas był na urodzenie łożyska, i tu pojawił się problem, lożysko nie chce się odkleić, ściskali bardzo mocno na brzuch,ciągneli za pępowinę, a ono ani dgrnie, już myslałam ze to koniec bólu a tu jeszcze z 25 minut mnie męczyli, kazali przeć i dalej cisnęli za brzuch, coś okropnego 😞 w końcu anestezjolog skierował mnie do zabiegowego, dostałam znieczulenei ogolne i ocknęlam się juz po wszytskim, bolało mnie krocze i byłam blada jakściana. O 14:00 byłam już przy męzu dalej na porodówce. Małą już dali na górę na roming, ja miałam zaraz tam dojść na wózku, ale niestety jak tylko się podnosiłam zaczęłam mdleć, więc czekaliśmy dalej, aż w końcu jak udało się zejsć z łozka i usiąść na wozek to odleciałam, zemdlałam, mąż się przestraszył, bo aż dgrawki dostałam, jak się ocnkęłam zalana potem to poprosiłam o zimny okład i po chwili zawiezli mnie do córeczki i połozyli na wyrko, dali ją obok i już było po wszytskim! Krocze bolało jak cholera, nie mogłam jeszcze wstać. Mam nacięte aż na pośladek w trakcie litery J tyle że na prawą stronę. Dopiero na następny dzień wstałam, ledwo ledwo ale udało się, nigdy w życiu nie widzialam siebie takiej bladej! Liczyło się tylko to, że córeczka jest ze mną! Była taka grzeczna i kochana. Jak na nią patrzyłam to łzy mi leciały ze szcześcia! Mąż dużo przy mnie siedział. Po 2 dniach i 2 godzinach wypuścili do domku 🙂 Poznajemy się i disiaj była pierwsza nieprzespana nocka. Karmię pierścią, mimo bolących strasznie sutków nie poddaje się, mleko porządne mam już 2 dobę i staram się jak mogę! Krew ciągle ze mnie leci, chodzę po domu w pidżamie, krocze coraz mniej boli, najgorsze jest siadanie. Miejmy nadzieję, ze jak ok środy polozna srodowiskowa sciągnie szwy to juz nie bedzie tak bolało. No to na razie tyle, idę do Blanki bo się budzi na cyca 🙂
bądzcie dzielne i nie poddawajcie się, każdy poród jest inny i każdy ból jest inny!!!!! Trzymam kciuki za resztę brzuszków i czekam na wieści 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Hej mamusie i brzuszki 🙂
zerkłam sobie jak tam u was i widzę że coraz więcej już rozpakowanych 😉
Joanna opis porodu wzruszający, chociaż się wycierpiałaś o bólu się szybko zapomina bo najważniejsze że mała istotka jest cała i zdrowa 🙂
Trzymam za resztę mam kciuki!!
Ps: na siadanie po naciętym kroczu doskonale sprawdza się zwykłe koło do pływania! bez niego strasznie mnie nacięcie bolało,a jak tylko mąż zakupił poczułam 100%ulgę więc polecam 😉 lub karmić cycem na leżąco żeby aż tak mocno nie ściskać rany 😉
Mama nadzieję że rady się przydadzą
Pozdrawiam Majówka 2010 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Joanna - gratulacje córeczki - śliczna jest. A co do opisu porodu - trochę to straszne, ale z 2 strony, to się bardzo wzruszyłam tym opisem jak Malutką dostałaś już na brzuszek. Nawet teraz jak 2 raz to czytałam, to mi się łzy w oczach pojawiły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Joanna ciężkie miałaś przejścia z tym porodem, ale ucieszyło mnie gdy napisałaś, że już o tym całym bólu praktycznie nie pamiętasz. Blanka na pewno Ci w tym zapominaniu bardzo pomaga 🙂 A na sutki jakąś maść stosujesz, żeby je regenerować, bo napisałaś że bolą przy karmieniu? Powtórzę się, ale zazdroszczę, że masz już swoją wyczekaną księżniczkę na świecie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joasiu mialam sama szklanki w oczach jak czytalam, i wzruszona bylam i wogole troche przerazona twojimi przyzyciami. Wycierpialas sie ale masz śliczną córeczke, mam nadzieje ze szybko wrocisz do zdrowia i bedziesz mogla dac z siebie tyle ile pragniesz corce, bo bol zapewne ogranicza cie w kilku rzeczach. Najwazniejsze ze mala jest zdrowa i przy tobie. Ja na mojego synka musze poczekac jeszcze troche byc moze w srode lub wtorek. Maja powiedziec jutro. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witam, sama się wzruszam jak tylko sobie przypomnę, bo mimo bólu to poród jest czymś pięknym, nie da się tego opisać, trzeba to przeżyć 🙂 te uczucie, że dajesz nowe życie to najlepsze co może spotkać kobietę, a tulenie maleństwa to po prostu magia!! Mąż jest po prostu zakochany w naszej córeczce 🙂 ja się nie mogę napatrzeć, ciągle ją całuje!
A co do sutków to tak smaruje Bephantenem, który jest także na odparzenia dla dzidziusiów. Troszkę pomaga, a same karmienie już nie jest ta bolesne 🙂 to także coś pięknego! Uciekam bo mąż chce mi pomasować moje opuchnięte kostki! trzymajcie się ciepło, do usłyszenia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
jejQ Joanna az sie poplakalam, lzy jak grochy po policzkach 🙂 wspaniale przezycie, lecz czytajac to i wyobrazajac, ze jeszcze wszystko przedemna dostalam dreszczyk emocji 😜 Sliczna niunia podobna do mamusi 😁 niesamowite, ze jeszcze chwile temu wiercila sie u ciebie w brzuszku. Ja mam jeszcze tydzien do terminu, a dalej do mnie nie dociera, ze mala juz za chwile bedzie ze mna 🙂 ojjjj to cudowne !! Kurcze no i najgorsze to te krocze, ale dobrze, ze sami nacieli bo inaczej jakby samo popekalo to bylo by o wiele gorzej. Tez slyszalam o tym kole do plywania ponoc dobry patent 😉
Brzuszki a jak u was czujecie jakies znaki??? Bo u mnie cisza jeszcze 8 dni a tu nic zadnych znakow! Zaczynam przygotowywac sie poprostu na wywolywanie!!
Ciekawa jestem co u Alowo i Ewci 🙂 moja intuicja podpowiada mi, ze dziewuchy juz rodza 😁 hiehie
No nic uciekam cos wszamac bo glodna no i troszke sie poruszac. Czytalam, ze kolysanie biodrami w boki pomaga zeby dzidzia szybciej zleciala w kanal rodny i moze przyspieszyc porod 🙂
buziaczki 😘
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joanna1984 napisał(a):
Witam, sama się wzruszam jak tylko sobie przypomnę, bo mimo bólu to poród jest czymś pięknym, nie da się tego opisać, trzeba to przeżyć 🙂 te uczucie, że dajesz nowe życie to najlepsze co może spotkać kobietę, a tulenie maleństwa to po prostu magia!! Mąż jest po prostu zakochany w naszej córeczce 🙂 ja się nie mogę napatrzeć, ciągle ją całuje!
A co do sutków to tak smaruje Bephantenem, który jest także na odparzenia dla dzidziusiów. Troszkę pomaga, a same karmienie już nie jest ta bolesne 🙂 to także coś pięknego! Uciekam bo mąż chce mi pomasować moje opuchnięte kostki! trzymajcie się ciepło, do usłyszenia


A jak ja meza prosila o masarz to odrazu sobie prace wymyslil. Szczesciara ze tak maz dba o Ciebie 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witajcie przed nocą!
Joasiu – jaka niezwykła relacja, poruszająca do głębi i przepiękna, narodziny-czy może być większy cud? Brawo. Przeżycie największe, wspólne i taki „owoc” w postaci Blanki.
Ale jak znakomicie oddałaś napięcie, które rosło i rosło i rosło ( jak u Hitchcocka 😁), aż do wyczekanego finału. Ta relacja nie pozostawia obojętnym, mistrzowsko oddałaś atmosferę, emocje i Ty taka dzielna w tym wszystkim. Cieszcie się teraz najmocniej.
A jeszcze chciałam dodać, że przez przypadek okazało się, że w pewnym bardzo dalekim sensie jesteśmy rodziną 🙂. Mój teść jest chrzestnym Twojego męża 😁 (Twój teść i mój to kuzynostwo). A wyszło to po telefonie, gdy Twoja teściowa, zadzwoniła do mojej z pytaniem o nas: i tyle rzeczy się pokryło, że my w lutym i Wy w lutym, że my dziewczynka i Wy dziewczynka, że my Blanka i Wy Blanka 😁.... i już nie miałam wątpliwości, że chodzi o Joannę z forum-za dużo zbiegów okoliczności. Gdy się dowiedziałam chciałam Ci o tym napisać, ale akurat zaczęła się u Ciebie akcja porodowa. A teraz szczęśliwa już z Blanulką w domku jesteś.

Ja już w gotowości i lekkim zdenerwowaniu (meliskę popijam), bo jutro o 11 do szpitala, a we wtorek o 8;30 córeczka już będzie z nami – jeszcze tego nie ogarniam. Ale dobrze, że to już, troszkę się boję tej cesarki, ale jestem dobrej myśli, bo to przecież nie o mnie a o Dzieciątko chodzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Malwinko jak wrócę, to będziesz już miała swojego synka przy sobie - zobaczysz 🙂 Jeszcze troszkę wytrzymaj.
Nanusia w szkole rodzenia mówili właśnie o siadaniu okrakiem na dmuchanej piłce i kręceniu biodrami właśnie w celu wstawienia się dzieciątka do kanału rodnego.
Dziewczyny już za chwilkę mamusie - powodzenia, cierpliwości i właściwego odczytywania sygnałów porodowych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Ile emocji ! 🙂 🙂

Ja ciągle mam nadzieje, ze to już dziś. Teraz znowu mam skurcze chyba, ale nie tak bolesne, póki co, jak ostatniej nocy.

Też coś mi się wydaje, że Alwo i Ewcia już rodzą 😁 😁
Ma ktoś z nimi kontakt ??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niestety nie 😞 ale dziewczyny dzisaij sie maz dowie czy maly wroci jutro do domu czy jednak w srode. Juz nie moge sie doczekac az zadzwoni sprzatam w pokoju ciagle przekladam z jednej na druga strone tak sie denerwuje, niewiem co ze soba robic ale jak sie denerwuje to albo sprzatam albo ide z psem sie powsciekac 🙂 ta druga opcja odpada nie mge z maxem sie pobawic 🙂 wiec sprzatam mama mi mowi zebym przestala ale nie moge. bo zaczne sie denerwowac a takto mam zajecie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Witajcie 🙂 KArolla w szoku jestem, że świat taki mały 🙂 faktycznie wczoraj teściowa opowiadała o Was, że najpierw mieliście mieć ślub w ten sam dzień co my, ale przesunęliście datę na tydzień wcześniej, teraz nasze córeczki tak samo nazwiemy 🙂 Twój teść super facet 🙂 na weselu dał czadu razem z moją chrzestną 🙂))) Trzymam kciuki za Ciebie, bądź dzielna i już lada chwila będziesz miała nieprzespane nocki i będziesz całowała śliczną malutką istotkę 🙂

A jeśli chodzi o opis porodu, to cieszę się, ze tak wzruszyła Was moja historia, mimo że pisać za bardzo nie potrafię, to starałam się opisać wszystko... jeśli macie pytania to pytajcie!

Malwinka trzymam kciuki żeby maleństwo było już z Tobą, dzielnie się trzymasz i nadrobisz szybko stracony czas!!!

Gabb myślę, że gdyby Ci dali taki zastrzyk z dolarganem jak mi to poród by się zaczął ekspresowo, pogadaj z lekarzem może cię wyśle do szpitala!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzisaij ordynatorki nie bylo niestety. Ale jutro mamy nie jechac tylko zadzwonic po 10 po badaniach bo planuja go wypisac jutro, wiec mam nadzieje ze uda sie i jutro juz go przytule. tak bardzo bym chciala. Jutro po 10 sie dowiemy. jak cos to w srode wyjdzie. Mam nadzieje ze badania wyjda wporzadku i nic nie bedzie, bo juz czekam i czekam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Gabb myślę, że gdyby Ci dali taki zastrzyk z dolarganem jak mi to poród by się zaczął ekspresowo, pogadaj z lekarzem może cię wyśle do szpitala!



Faktycznie piszą, że przyspiesza i ułatwia poród, hmmm, ale to, zdaje sie znieczula i spowalnia 🤔 Sprzeczne opinie czytam 😜

hulahop by mi sie przydało, podobno kręcenie i bujanie biodrami przyspiesza poród i zmniejsza ból ;p tylko nie wiem czy bym się zmieściła haha ;p


a tu ze strony www.rodzicpoludzku.pl o znieczuleniach
Dolargan (petydyna)

To najpopularniejszy środek przeciwbólowy stosowany w polskich szpitalach ? z danych Fundacji Rodzić po Ludzku wynika, że używany jest w przynajmniej 17% porodów, przy czym w niektórych oddziałach nawet u 60% rodzących! Dolargan jest lekiem narkotycznym, pochodnym morfiny, działa przeciwbólowo i rozkurczowo. Podawany jest dożylnie lub domięśniowo. Ma wiele skutków ubocznych. U rodzącej może zwolnić akcję porodową, spowodować mdłości, zawroty głowy, zaburzenia orientacji, senność. Lek ten przechodzi przez barierę łożyskową, co oznacza, że przenika do krwi dziecka i niekorzystnie wpływa na jego stan. Maluch po porodzie jest senny, słabiej reaguje na bodźce, może mieć trudności w oddychaniu, słabsze napięcie mięśniowe i upośledzony odruch ssania, co jest przyczyną problemów laktacyjnych. Często konieczne jest podanie dziecku antidotum. Wyniki badań nad długofalowymi skutkami stosowania opiatów u dziecka podczas porodu nakazują ostrożność w ich używaniu, ze względu na ich możliwy wpływ na skłonność do uzależnienia od narkotyków w późniejszym życiu.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
hej laseczki 🙂
niestety muszę Was zmartwić jeśli chodzi o mnie to w domku jestem 😠 mały sobie w kulki leci 😠 fakt jeśli chodzi o Ewcie to już na pewno po , bo to jakoś od czwartku kontaktu nie ma 😉 a i jak pisała o objawach to jakby odpowiednie 🙂
ja na 9 byłam na KTG i badaniu paluszkami wewnątrz oczywiście wszystko ok tylko że rozwarcie małe bo 2cm to nie przebijali wód tylko czopek dali poleżałam godzinkę i puścili do domu a jutro na 8.30 znów badanie i zobaczą czy czopek czy już wody a póżniej wieczorem i jak po tym nic to myślenie jak dalej działać żeby pogonić uparciuszka 😁
powiem tylko że człowiek gotowy bardzo chce ale i tak się boi 🤢 silniejsze ode mnie niby z głowy będzie i szkrab przy mnie a tu jednak 🙂
Jonsiu dzielna z Ciebie kobitka no i mąż spisał się nie ma co 🙂 oklask dla Was 🙂jak czytam co musiałaś przejść to aż nie zabolało sama wiesz co 🙂 popłakałam się, że czytać nie mogłam (mąż też przeczytał) jednym słowem nie było lekko ale z drugiej strony jak patrzę na zdjęcie prześlicznej Blanki który tak uroczo patrzy na fotografa że jestem pewna że warto było 🙂 o jacie TAK JUŻ CHCĘ RODZIĆ MAM NADZIEJĘ ŻE W KOŃCU RUSZY 🙂
trzymajcie się kochane mam numer nanusi i malamyszka więc jakby co to mąż napisze do którejś z Was na 100% 🙂

😘 😘 😘 do następnego 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
Faktycznie hula hop 😁 heheh ale dokladnie ciezej z tym zmieszczeniem sie :P ja to wogle jak chcialam pobujac biodrami to jakos tak brak koordynacji ruchowej 😜 hehehe
Joanna a jak tam brzuszek wyglada po tych kilku dniach?? Czy wraca do swoich dawnych ksztaltow dosyc szybko ??
Malwinko juz blizej niz dalej, jak go dostaniesz w swoje rece zapomnisz o tym czekaniu 🙂
Gabb ale ci fajnie ze cos sie zaczyna dziac u mnie jak u Malejmyszki zupelnie nic !! Nawet hicksa skurcze sa rzadsze niz kiedys nie wiem co sie tam dzieje 😉 heheh nie lubie czekac, ale cuz jeszcze chyba poczekamy !! 🤔
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
aaa co do skurczy to ja jakieś tam mam tylko nie takie na okres na dole brzucha tylko takie u góry położna powiedziała że to dobrze bo mały się szykuje
a i jeszcze ciekawostka te widoczne skurczę na KTG no skurcze brzucha nie macicy i dlatego czasami niby wysoko a nic nie czuć 🙂tzn bólu tylko brzuch twardnieje
a i mówiła jeszcze że wszystkie wspomagacze wywołujące poród są dobre względem wywołania tylko że każdy jest inny i jednemu po jednej dawce się zacznie innemu niestety nie 🙂 no teraz to chyba wszystko 🙂
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusia
nanusia69 napisał(a):
Faktycznie hula hop 😁 heheh ale dokladnie ciezej z tym zmieszczeniem sie :P ja to wogle jak chcialam pobujac biodrami to jakos tak brak koordynacji ruchowej 😜 hehehe

Hehe, ale powiem szczerze, że na prawdę pomaga na ból.
Ja mam ciągle taki dziwny ból od podbrzusza do kolan ( w udach i wogóle) i czuje rozpieranie w biodrach/miednicy.
Brzuch mi twardnieje....
Ale jakoś nie mogę ogarnąć tych skurczy.
Do kibelka to co chwile biegam bo mam wrażenie nagłej potrzeby na jedno i drugie, a okazuje się ze nie ;p

Gabb ale ci fajnie ze cos sie zaczyna dziac u mnie jak u Malejmyszki zupelnie nic !! Nawet hicksa skurcze sa rzadsze niz kiedys nie wiem co sie tam dzieje 😉 heheh nie lubie czekac, ale cuz jeszcze chyba poczekamy !! 🤔


Moje objawy zaczęły się w sumie razem z Ewci, więc może i u mnie się w końcu ruszy(OBY!!!)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...