Skocz do zawartości

wikarynka

Mamusia
  • Liczba zawartości

    558
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wikarynka

  1. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Anitek - czytałam ten tekst z bloga, który wkleiłaś. Ja mam jak zwykle podejście środka, tzn. jeśli karmienie będzie dla mnie bardzo dużym wyzwaniem i problemem, pewnie też będę zmuszona zrezygnować i tyle. Chciałabym jednak spróbować. Przekonują mnie nie argumenty typu - bo trzeba, czy kult cyca, ale bardzo praktyczne. Pokarm w piersi jest zawsze ciepły - nie trzeba podgrzewać, zawsze dostępny, "za darmo" (wiadomo, że kalorie ma z tego, co jemy 😉 i ma przeciwciała, których akurat mieszkanki nie mają. Jak zwykle jednak - wszystko wyjdzie w praniu. Taka prawda. W tle leci mi TLC i własnie pokazują dziewczynę, która rodziła w stanie przedrzucawkowym drogami natury. Tu akurat szybko poszło. Heh...
  2. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Jestem już po krótkiej pracy, sprzątanku, krótkich zakupach i obiedzie. Mężulo na obiad przyjdzie o 17. 🙂 Anitek - mam takie samo podejście do butelek. Boję się szklanych, bo na 100% wylecą mi z rąk kilkadziesiąt razy, a jeszcze więcej mężowi przy myciu. Mamy umowę, że ja gotuję, a on zmywa i podchodzi do tego honorowo, więc pewnie złapie się też za butelki. Heh. Ja też ostatnio mam dziwne sny. Śniło mi się, ze jakaś dziewczyna koniecznie chciała "być piękna" i w tym celu depilowała sobie włosy oraz goliła pachy tak bardzo, że aż jej krew leciała. Dziwny sen, brrr. Tak samo jak ten o chemii. Chyba się czegoś naczytałyśmy albo naoglądałyśmy. Moja kuzynka pierze dziecięce ciuszki tylko w płynie. Ma jakiś Persil z Niemiec czy coś w tym stylu. Twierdzi, że ten płyn sprawdza się jej najlepiej. Paula - sprytnie sobie zorganizowałaś z tą pracą. Ja mam umowę na czas określony, do 2014 roku, ale dopiero od wczoraj zaczęłam się orientować, co, gdzie i jak. Musze po prostu pójść do kadrowej i wszystko ustalić. Co do R. to anitek ma 100% racji - gdy się mieszka razem, nie ma rady, trzeba rozwiązać konflikt i tyle. Zobaczycie jak Wam to wychodzi, może będzie to bardzo korzystne. Basia - ja Ci więcej nie pomogę, ale Paula podpowiedziała parę rzeczy. Jak wspomniałam, dopiero zaczęłam orientować się w temacie i to też tylko dlatego, że moja młodsza koleżanka najchętniej juz teraz ściągnęłaby mnie z powrotem. Na szczęście nie ona jest szefową. Myślę, że jak moja koleżanka zajdzie w ciąże, to też zrozumie potrzebę bycia z dzieckiem. Ifyouliftmeup - powodzenia na wizycie. Ja mam swoją w piątek. Ciekawa jestem co Ci powie, bo jak już pisałam, widzę pewne podobieństwa u nas. Chociażby to łożysko czy wymiary. No zobaczymy. 🙂 Może sobie teraz rzucę okiem na listę wyprawkową i pomyszkuję po Allegro. Zostały mi tzw. drobiazgi - czyli butelki, smoczki, wkładki, pieluchy i pewnie wiele więcej, ale jak zwykle późno zaczynam się orientować. 😁
  3. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Basia - i tak siedzę przy kompie, bo odpracowuję swoje 4 godziny, więc weszłam na tę stronę ZUS-u. To chyba najważniejsze, ale jeśli będziesz miała chwilę, przejrzyj całość. ZUS
  4. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Basia - w tym linku, który dałam do strony ZUS na poprzedniej stronie, jest wszystko napisane. Jest szczególna sytuacja, gdy kobiecie w ciąży kończy się zatrudnienie, a potem dostaje ona i tak macierzyński, bo idzie on z ZUS-u. Wejdź na linka i poczytaj.
  5. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Dzień dobry! e-miilika - ja nie chodzę już do pracy, mam zwolnienie, ale ze względu na ciśnienie. Natomiast dostałam zaświadczenie od gina, że mogę pracować przy dokumentach (kompie) na zlecenie 4 godziny dziennie - i to robię. Powiem Ci, ze gdy chodzę, a staram się dużo, to też odczuwam ciężar i nogi mi brzękną. Może w pracy daliby Cię na inne stanowisko albo ucięli godziny? W 27 tygodniu mam +5,5 kg (dziś się ważyłam). U mnie jednak trzeba liczyć to inaczej, bo ciążę zaczynałam od wysokiego BMI i w zasadzie nie powinnam przez całą ciążę przytyć więcej niż 6 kg. Butelkami i innymi drobiazagami zajmę się może dziś. 🙂 justynakreft - wielkie dzięki za odpowiedź w sprawie macierzyńskiego. Super, że w końcu ktoś o nas, kobietach, pomyślał i są te 4 dodatkowe tygodnie. Ja to sobie myślę nawet (nie mogę wziąć wychowawczego, bo muszę mieć jakiś dochód), że po wykorzystaniu macierzyńskiego, wzięłabym miesiąc urlopu wypoczynkowego. Tym samym byłabym ok. 7 miesięcy z dzieckiem. 🙂 Wspominasz też łóżeczko ze szczebelkami - dostanę takie chyba od żony kuzyna. Rozumiem, ze jesteś z niego zadowolona, skoro używasz drugi raz? Obawiam się trochę wciskania łapek między szczebeli i wyrzucania zabawek ze środka. 😁 Znowu ładna pogoda, więc ciągnie mnie na zewnątrz, ale muszę sprzątać. No koniec wymówek.
  6. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Justta - jeszcze nie kupiłam butelek, ale chyba również wybiorę Avent. Najbardziej mogę radzić się kuzynki, a ona używała właśnie ich. Dorotex - fajnie, ze zajrzałaś! Mi domowe sposoby na infekcję pomagają. Czuję się już lepiej. Trochę jeszcze mam katar i pewnie utrzyma się do jutra, ale zdecydowanie pomogły mi herbatki i ciepełko. Ja dopiero teraz zaczęłam smarować się balsamem i mam nadzieję, ze nic mi nie wyjdzie. Niestety trudno pozbyć się rozstępów. Można je najwyżej wybielić. Wszystkie dziewczyny w Polsce - zaczęłam czytac na temat zasiłku macierzyńskiego i znalazłam stronkę, ze jest dodatkowy zasiłek macierzyński w okresie do 4 tygodni, jeśli urodzi się dziecko w 2012 roku. Czy któraś z Was orientuje się w tym szczegółowo. Wrzucam linki, pierwszy z ZUS-u, ze zasiłek macierzyński to 100% wynagrodzenia i jest na 20 tygodni, a drugi o tym dodatkowym. Głównie nurtuje mnie pytanie czy ten dodatkowy to też 100% wynagrodzenia, bo tego nie piszą. ZUS Dodatkowy macierzyński Sorki, że idę z takim ciężkim tematem na wieczór, ale widziałam się dziś również z koleżanką z pracy. Pytała mnie czy wracam wcześniej z macierzyńskiego, czy wykorzystuję cały. Zaskoczyło mnie to pytanie, bo nawet nie wiedziałam, ze jest taka możliwość. Okazuje się, ze można wykorzystać 14 tygodni i można wracać. Nie przynałam się jej, ale mi zalezy na jak najdłuższym macierzyńskim, bo chciałabym zostac z dzieckiem najdłużej, jak się da...
  7. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Basia - hehehe, dobrej zabawy na lodach! Pewnie się wyjaśni jakie były intencje. 😉 Jeszcze nie zdecydowałam co do butelek, wpierw się rozejrzę. 🙂
  8. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Skwara - na pewno figi z drzewa rosnącego np. w Hiszpanii są smaczniejsze, niż ze sklepu w Polsce. Tylko ile razy ma się okazje zerwać takie figi i zjeść. Hahahaha 😁 Wiesz jak to jest - lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu. Mąż akurat wpadł wcześniej, zjadł obiad i dalej popędził. Wciągnął też figę i jemu smakowała bardziej, niż taka z drzewa w Hiszpanii, bo kiedyś tam, podczas pobytu, zjadł niedojrzałą. 😁 Nie mam zdania na temat butelek, bo jeszcze o nich nie myślałam. Moja kuzynka, która ma dwóch synów, używała butelek Aventu. Z drugiej strony wydaje mi się, że szklane są bardziej higieniczne w utrzymaniu. Jednakże, może je stłuc, a plastik upadnie i dalej hula. Sama nie wiem.
  9. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Ania - fajny wybór. Mam kuzynkę Kornelię i dwie koleżanki Sylwie. Podobają mi się te imiona. 🙂 Zaszalałam dziewczynki. Zrobilam zupę krem z borowików, ale na podstawie gotowca. Za to dodałam do niej podsmażaną cebulkę i śmietanę z przegotowanego mleka od krowy, prosto ze wsi. A na drugie pierś indyka w ziołach, przekładaną cukinią i serem żółtym z ziemniaczkami z koperkiem. Na deser okazało sie, ze mężulo kupił tartę jabłkową, ja dokupiłam figę - przekroiłam na 4 części i polałam miodem. Nalejpsze jest to, że do tego obiadu kupiłam tylko figę, bo resztę produktów mam od mamy, która nam bardzo pomaga. Za to jutro nie gotuję. 😜
  10. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Skwara - Laura jest superowa. Taka radosna! Fajna dziewuszka, nie ma co. Idealna towarzyszka zabaw. 😁
  11. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Anitek - ja też planuję pierś kurczaka zapiec z serkiem i podać ziemniaczki. Hehehe. 😆 Skwara - Ja wyglądam młodziej od rówieśników i mój mąż na szczęscie tak samo, ale oczywiście widać dużą różnicę. Powiem Ci, ze non-stop są śmieszne sytuacje, ale to naturalne. Sami się bawimy tą różnicą i reakcjami ludźmi. Mam może takie podejście, bo jak wspomniałam między moimi rodzicami też jest duża różnica wieku i dla mnie to jest codzienność. Mój mąż w przeszłości miał młodszą dziewczynę, więc sie zaprawił. 😜 Jedyny "problem" dla mnie to przyszłość - choroby, niemoc. Dlatego wyganiam męża na tenisa, na treningi koszykówki, spacery i do lekarzy, a on chętnie korzysta z tej części sportowej, bo do lekarza to już nie bardzo...
  12. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Anitek, Skwara - fajna dyskusja nam się wywiązała, ale to chyba zadanie dla socjologów i psychologów. 😉 Mieszanina dojrzałości, doświadczeń i emocjonalności. Mi przede wszystkim pasi, ze wszystkie tu jesteśmy, a każda inna. 🤪
  13. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Skwara - 😁 😁 😁 Hahaha, dzięki, ale mnie akurat za wysoko oceniasz. Dla mnie to po prostu ostatni dzwonek. Ja mam Kochana 30 lat, mąż jeszcze więcej. Naprawdę nie ma na co czekać, dlatego dążę do celu. Będzie co ma być, dla mnie to i tak cud, że nam się udało i to stosunkowo szybko. Ale każda z nas jest w innym położeniu i stąd inne reakcje. Strach o przyszłość, finanse, relacje z partnerem. Takie jest życie. Trzymam kciuki za nas wszystkie. 🙂
  14. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Anitek - to takich drgań rzeczywiście nie miałam. Dobrze, że piszecie o tym, bo gdyby się pojawiły, to pewnie bym się przestraszyła. Może być, ze mięsień drga. W końcu macica to same mieśnie. Może to, ze biorę teraz tę No-spę hamuje drgania. Zresztą nie mam teraz stawiania się, ani twardnienia. Jest całkiem nieźle. Odczuwam już jednak ciężar brzucha. Nie bardzo lubie długo stać albo chodzić bez przysiądnięcia sobie na chwilkę. A jeszcze 3 miesiące...
  15. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Paula - poczytaj trochę forum, pogadaj z mamą, a smuteczki odejdą. Najpiękniejsze jest to, ze w ogóle jesteśmy w ciąży. Znam tyle par, które próbują, a nie mogą mieć dzieci. Tyle dziewczyn, które chciałyby, a nie mają z kim. Naprawdę trzeba to docenić. Nie chodzi mi o poprawianie sobie humoru krzywdą innych, ale czasem tak się zagłębiamy we własne problemy, że nie patrzymy z boku na siebie. 🙂 Anitek - nie piszę jaka różnica, bo jest duża. 😁 No ale jest to ponad 20 lat. żeby było śmieszniej, miedzy moimi rodzicami też jest podobna różnica wieku, a między moją babcią i dziadkiem ze strony mamy było 15. Widać jakoś lepiej dogadujemy się ze starszymi. Przez 4 lata byłam związana ze swoim praktycznie rówieśnikiem i nic z tego nie wyszło, nie dało rady być razem. A w moim mężu jestem zakochana i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Nie trudno też policzyć, ze mój mąż jest w takim wieku, że to wręcz za późno na dzieci. A chciałby mieć trójkę. No cóż, uważam że jedno to bedzie spełnienie marzeń, a dwójka cudem. Może ten cud się zdarzy. 🙂
  16. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Sandy - jak Ci napisała Justynakreft - macica rośnie i pracuje, więc coś tam czasem pobolewa. Ale dokładnie, póki nie ma plamień czy mocnego bólu to powinno być OK. Mi gin zalecił No-spę na stawianie się macicy, może też ją sobie łyknij. Skwara - nic dziwnego, że Cię złość trzyma, ale po co kumulować w sobie emocje. Wykrzycz się, ponarzekaj i machnij ręką. Dobrze byłoby wygarnąć, ale możesz nie mieć okazji. Teściowe, hm... różne bywają. Ja już chyba wolę prawie w ogóle nie widywać swojej, tak jak dzieje się to teraz, niż słuchać jej "porad". Jeśli chodzi o porody, to zdecydowanie wszystkie moje koleżanki dochodziły do siebie szybciej po porodzie naturalnym, niż po cięciu. Cesarka to jednak operacja. Anitek wyjątkowo wymęczyła się przy naturalnym, więc to też inna kwestia. O nacięcia podpytałam gina (gdy miałam fazę pytań o poród) - jest fajny, bo wszystko tłumaczy. Na chłopski rozum chodzi o to, że tkanka ma swój opór ograniczony, pęka tam, gdzie jest najsłabsza. Czyli u jednej dziewczyny pęknie pochwa, u innej szyjka, u innej pójdzie aż do odbytu i będzie dramat. A gdy się natnie, to tworzy sie sztucznie miejsce osłabione i wtedy nie pęknie w miejscu niepożądanym. Dlatego chyba nacięcie nie jest takie złe, a jak dla mnie lepsze niż pęknięcie na pół tyłka. Bo nacięcie się potem zszywa i zostawia rozpuszczalną nić, więc nie trzeba ściągać tych szwów. No dobra, nie biegam już. Teraz będę gotowała i piekła. 😁
  17. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    No to jestem z powrotem. Dzięki za słowa troski, ale jest wyjątkowo ciepło i spacer oraz cappuccino naprawdę dobrze mi zrobiły. Czuję się dużo lepiej. Poza tym musiałam iść do apteki po swoje tabletki na ciśnienie i koleżanka poszła ze mną. 🙂 Ifyouliftmeup - rzeczywiście to bieganie mi nie pomaga, ale taki już mam głupi charakter. Nie potrafię się wyluzować, chyba ze to urlop. Jak jestem w domu, to ciągle widzę coś do zrobienia, mam poczucie, że się lenię itd. Wiem, że to bez sensu i zakrawa na nerwicę, ale najlepiej czuję się, gdy coś się dzieje. Mnie mała kopie podobnie jak Ciebie. Gdy w łożysko to nie czuję, ale gdy trafi w pęcherz, to boli. Wiem, ze to na pewno pęcherz, bo kilka razy te kopniaki aż pogoniły mnie do toalety. Hihihih 😁 Anitek - moje przeziębienie jest oczywiście od zmian temperatur, ale głównie w domu rodziców. Na dole mają chłodno, a na górze, gdzie jest moja panieńska sypialnia - gorąco. Zaprawiłam się u nich, ale jak wspomniałam, już mi się poprawia. 🙂 Te drgania to ciekawa sprawa. Ja chyba nie miałam czegoś takiego albo wydaje mi się, że to czkawka. Wychodzę z założenia, że póki nie boli i nie krwawię, to chyba wszystko OK z macicą. 🙂 Aniu - czyli wychodzi na to, że jednak dziewczynka. Witaj w klubie! 😆 Nie ma żenskiego odpowiednika imienia Tomek, ale na pewno znajdziecie coś fajnego. 🙂 Biologiaa - moja koleżanka właśnie studiuje biologię. Zrobiła licencjat, a w tym roku bedzie pisała magisterkę. Też martwi się o pracę, bo już teraz trudno jej cokolwiek znaleźć. Smutne to, że kończy się studia o konkretnym kierunku, a nie ma po nich pracy. Może rzeczywiście warto zrobić kurs pedagogiczny i uczyć? Justynakreft - ależ ten Twój "mały" jest DUŻY! Wow. Chyba w takim razie duży się też urodzi. No to współczuję kopniaków od takiego drągala. 😉 Niech rośnie zdrowo! Do obiadu zabiorę się dziś późno, bo mężulo dopiero po 18 wraca. Zrobię mu nawet dwa dania. A niech ma. 😁 Myślałam o upieczeniu czegoś, ale nie chce mi się od podstaw. Jakiegoś gotowca bym zrobiła, ale nie chce mi się wędrować drugi raz do sklepu. Może poszukam sobie prostego przepisu w sieci. 🙂
  18. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Dzień dobry! e_miilka - rzeczywiście dawno Cię nie było! Fajnie Cię poczytać. Martwiłyśmy się czy wszystko u Ciebie OK. Takie falowanie, które masz wieczorem, to może być np. czkawka u maluszka. U mnie jest bardzo podobnie - w ciągu dnia mała się rusza, zasypia na 2 godziny, znowu się rusza, czasem jakby bawi w środku. A po niektórych posiłkach ma czkawkę, bo łyka sobie wody płodowe. 🙂 Ja też jestem na etapie kompletowania wyprawki. Zaglądaj częściej. Lecę dziś dziewczynki na spotkanie z koleżanką. Umówiłyśmy się na kawusię na mieście. Zajrzę do Was później! 🙂
  19. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Paula - ułoży się, bo musi. Innego wyjścia nie ma! Dobrej nocki dziewczynki! 🙂 🙂 🙂
  20. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Skwara - hormony to dopiero piekielna sprawa. Hihi. 😉 Aspargin ma w sobie potas, ale też magnez. Dlatego jest taki dobry. Moja mama brała go na serce i na kurcze łydek. Można go kupić bez recepty. Nie pamiętam ile kosztuje, ale nie był chyba drogi. Póki co leczę się objawowo - czyli ciepła herbatka z cytryną, miodzik, sok malinowy, ciepełko, dużo picia. Jeśli będzie gorzej (np. temperatura), to sięgnę po paracetamol i tabletki do ssania na gardło. Na razie staram się zwalczyć wirusa odpoczynkiem i ciepłem. Zobaczymy jak mi się uda. Ja też zawsze łapię sezonowo infekcję we wrześniu/październiku. W tym roku też mnie dopadło, ale póki co, odpukać, jest tylko katar i uczucie rozbicia. Mam nadzieję, ze przejdzie i koniec. 🙂
  21. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Dzięki dziewczyny, choć ja na razie nie mam problemu, ale Basi się przyda. Wy już jesteście doświadczone. 🙂 Nie napisałam Wam, że jednak wyszłam dziś z domu. Poszliśmy z mężem na obiad do restauracji i na mini-spacerek. Jakoś nie potrafię siedzieć w domu, nawet z chorobą. :P
  22. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Basiu - przeżyliście i przecierpieliście swoje. Aniołek jest już z innymi aniołkami. Można wspomóc go modlitwą. 🙂 Jeśli masz rozwolnienie na zmianę z zatwardzeniem to tak jest w zespole jelita drażliwego. To nic poważnego, ale trzeba uważać na to, co się je. Natomiast czytałam, że kurcze robią się coraz bardziej częste i nasilone, im bliżej końca ciąży. Ja póki co nie mam, ale III trymestr dopiero przede mną...
  23. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Paula - ja mam raczej naturę walczącą, niż poddającą się. 😆 Dlatego mimo przeciwności, coś tam zawsze działam. U ciebie wydaje mi się najrozsądniej jest wynająć mieszkanie i zamieszkać razem. Oczywiście mega ważne są finanse. W ruderze nie powinniście mieszkać, a bo to grzyb na ścianie albo inne pyły i alergia u dziecka gotowa. Jednocześnie musicie zważać, by nie za drogo. Najlepsze jest wyjście środka - szukajcie może mieszkań blisko Twojej mamy (zawsze bedzie mogła pomóc), ale w niższym standardzie. Tzn. bez grzyba i walących się ścian, ale może bez telewizora czy pralki na początek. Gdyby mama była blisko, to mogłabyś podrzucać rzeczy do prania do niej. Ewentualnie bierzcie to mieszkanie, o którym piszesz i które najbardziej się Wam podoba, ale poszukajcie dodatkowego źródła pieniedzy. R jest w stanie jakoś "dorabiać" - np nadgodzinny, albo inna praca czy nie ma takiej opcji?
  24. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Ifyouliftmeup - jestem, jestem, bo się kuruję. 🙂 Dzięki za wymiary Twojej Ali. No zobaczę co mi powie ginek w piątek, a będę w 27tyg+2. Mam nadzieję, że też będzie miała powyżej 700g, bo obawiam się, że będzie malutka. Ja się urodziłam 2,5kg, moja kuzynka pierwszego synka też urodziła 2,5kg. Chociaż może lepiej maleństwo, niż za duże. Sama nie wiem... Super, gratulki z powodu "spadku". Nie ma to jak dostać pakunek ciuchów i drobiazgów. Ja też dostałam od kuzynki, znacznie mi to pomogło! Zdecydowanie. Paula - nie smutaj za dużo. Nie chcę się z Tobą licytować w tej chwili, tylko pokazać, że zawsze są wyzwania. Tzn. podpisaliśmy z mężem umowę na kupno nowego mieszkania, musimy zapłacić ostatnią ratę do końca tego roku, a pieniędzy na to nie mamy i póki co ich nie widać. Jest spora szansa, że ich rzeczywiście nie będzie, bo kredytu takiego nie dostaniemy, a mieszkanie męża póki co stoi i nikt nie kupuje. Martwię się tym, bo nie wiem czy developer poczeka, czy poda nas do sądu, ale cóż... A teraz odnosząc się do Ciebie. Oczywiście, ze czeka was duża próba i finansowa, i odpowiedzialności. Musicie jednak podjąć pewne decyzje. Jeśli z kalkulacji wyjdzie, że wynajem jest za drogi, pomyślcie nad innym rozwiązaniem. Może rzeczywiście póki co pomieszkajcie u R. (jeśli to możliwe) albo poszukajcie tańszego mieszkania do wynajmu. Nie wiem kiedy wypłacany jest zasiłek macierzyński, ale powinien stanowić 100% pensji, zdecydowanie. Zresztą też liczę, że będzie on bez opóźnień.
  25. wikarynka

    Grudnioweczki 2012 :)

    Dzień dobry! Już wiem dlaczego nie miałam wczoraj napędu. Rozhulała mi się infekcja. Mam katar, stan podgorączkowy i czuję się naprawde podle. Zostaję dziś w domu, mąż się mną trochę zajmie. Na weselu bawiliśmy się bardzo fajnie, ale pod wieczór infekcja dała o sobie znać i po prostu padłam na sofę w lokalu, w którym było przyjęcie i tak zostałam. Aż przyszła po mnie i męża siostra panny młodej, bo podano kolację, a nas nie było... 🤢 Acha, tackę kupiliśmy z Almi Decor. 🙂 Pewnie zaprawiłam się też tymi zakupami, bo wczoraj oglądaliśmy deski na podłogi od rana, trzeba było zostać w domu. No nic, dziś będę się kurowała. Paula - przed nami wszystkimi, także przed Tobą duże wyzwania. Ja też czasem zastanawiam się, jak sobie poradzimy. Dziecko, ogromna odpowiedzialność, problemy z pracą, przeprowadzki, mieszkania. Tak to niestety wygląda w przypadku dużych zmian życiowych. Miewam również chwile zwątpienia, lęku albo nagłego optymizmu. 😉 Jakie emocje by nas nie żarły, to jedno jest pewne, trzeba iść do przodu. Czyli konsekwetnie szukać tego mieszkania, przeprowadzać się, urządzać, planować, działać. Mam nadzieję, ze dziś masz więcej radości. 🙂 Justynakreft - udany zakup, gratulki! Czas leci przeokrutnie i podobnie jak Paula, mam z tego powodu lekkie poddenerwowanie. Z jednej strony bardzo chcieliśmy dziecka i to jak najszybciej, a z drugiej - obawy są. Heh. 😜 Anitek - też ostatnio śnią mi się różne głupoty. Sny to niby nocne myśli mózgu. Może denerwujesz się czymś i stąd te koszmary? Może rzeczywiście, jak zauważyła Ifyouliftmeup - ruszyła Cię ta sytuacja z włamaniem do służbowego mieszkania męża. Wiem, że na mnie na pewno zrobiłoby to wrażenie i też bym się martwiła. Czy Twój M. ma możliwość zmiany mieszkania albo chociaż zamków? Ifyouliftmeup - kiedy masz teraz wizytę i jaka była ostatnia waga albo masa Twojej małej. Na USG nasze córeczki wyglądają identycznie, bo mam dokładnie tak samo ułożone łożysko i małą. Dlatego sobie trochę porównuję. 🙂 Mnie czeka wizyta w piątek i poproszę o pomiary w USG. Miłej niedzieli dziewczęta, będę zaglądała często, bo dziś siedzę twardo w domu i się leczę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...