Skocz do zawartości

Sathi

Mamusia
  • Liczba zawartości

    2642
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Sathi

  1. Laaf, hm, dobrze wiedzieć, bo w sumie to nie pytałam, tylko wydawało mi się to raczej takie oczywiste, że jeden system szczepień się obiera i już. 🤨 A jednak nie. 😉 Choć my i tak już zostaniemy przy tym 6w1.
  2. laaf napisał(a): No i tak zrobisz najlepiej, w końcu my nie lekarze. 😉
  3. Gosiu wszyscy tak mówią... że duży... Ale to może kwestia tego, ze go ubieramy bardziej już na chłopca niż dzidzię. 😉 Vanesska natomiast strasznie się laseczka zrobiła... i oczkami facetów oj będzie kusić! 🙂 A te krostki mimo wszystko sprawdź... 🤨 Kukunari jeszcze troszeczkę, "ząbkowe nocki" wkrótce miną i wróci Wam spokój. 🙂 U nas ustalone już z transportem i przewozem rzeczy - także jutro wyprowadzka, ech... 😞 Od rana pakowanie, załadunek, z Witkiem na głowie... Jak tak patrzę po całym mieszkaniu to mam załamkę - w końcu tyle tego, od mebli po pierdoły i w jeden dzień dobrze by było się zmieścić. No i żal... 😞 I w ogóle... Ech... ☺️
  4. Leniuchu też się cieszę tym chwilowym ochłodzeniem... 😉 Ale na to usypianie to nie wiem co Ci poradzić. Witek też lubi być ululany, ubujany, ale nie aż tak długo no i mnie to nie przeszkadza bo nawet lubię patrzeć jak zasypia. 🙂 Maiha to pokaż odrazu małą na pogotowiu... Myślę, że też ktoś tam ewentualnie Cię upewni, czy to ospa czy nie. Ja się wczoraj uśmiałam u znajomych z Witka. 😁 Jak zobaczył ich malutką córeczkę (za kilka dni skończy miesiąc) to był w takim szoku, taki zdziwiony! Siedział grzecznie i dłuuugo się najpierw jej przypatrywał. Potem dopiero się rozpsubracił, nie mógł usiedzieć zwiedzał pokój. 😉 Skorzystaliśmy z przewijaka znajomych to o mało co nie wpadł małej do łóżeczka, gdzie sobie leżała, tak do niej wyglądał. 😁 Malutka też mu się przyglądała... A w pewnym momencie to wyglądało nawet jakby rozmawiali "po dzidziusiowemu". 😁 I cały czas pokazywał jaki on duży urośnie - śmialiśmy się, że w ten sposób się wygraża, że tu po nią wróci jak będzie starszy. 😉 Mi samej w końcu lżej się też zrobiło tak pogadać z kimś w cztery oczy, kto ma małe dziecko i rozumie różne, związane z tym problemy... bo niestety (nie licząc forum 😉) mam mało dzieciatych znajomych. 😞
  5. ellie napisał(a): Laaf, nam pediatra powiedziała że każda następna seria szczepionek musi być taka sama jak pierwsza. Mnie też tak się wydaje... 🤨 W końcu po coś tworzą te programy i ustalają ich ciągłość szczepień... Więc chyba raczej nie można tak przeskakiwać między nimi...
  6. Vena bo mamusia dobra na wszystko. 😉 Mój o dziwo malutko płakał póki co na każdym szczepieniu. Na jednym jakoś nawet w ogóle. Ale był zwykle tak wymęczony czekaniem w kolejce, potem badaniem, że zaraz po zastrzyku... usypiał. 😁 Ale co do tej maści - chętnie bym poznała jej nazwę! 🙂 Bo jednak następne szczepienie mamy na roczek i reakcja już może być całkiem inna... No i chciałabym jednak oszczędzić małemu bólu. 🤨 Jakbyś sobie przypomniała to daj koniecznie znać! 🙂 Laaf my zrobiliśmy krótki spacer w niewielkim deszczyku wieczorem, tak przed kąpielą. 🙂 No ale Wituś duży chłopak, to też inaczej niż z takim całkowitym maleństwem. 😉
  7. Kukunari he, he, Witek też akurat wczoraj się glebnął... przez mamę. ☺️ Był na łóżku, po chwili patrzę a on stoi obok łóżka i podpiera się na nim rękami. Zawołałam do niego wesoło "Witek co Ty wyprawiasz?" a on wtedy w śmiech, zachwiał się i bam... ☺️ ☺️ Gosiu dzięki. 🙂 Dziś jedziemy w odwiedziny do malutkiej koleżanki Witka, tzn. Witek dopiero ją pozna, he, he. 😉
  8. I z tego artykułu by wynikało, że tak właśnie ma być - że za te rzeczy się w szpitalach nie płaci, jeżeli tylko jest się ubezpieczonym. Jednak jak wykazały kontrole - nie wszędzie tak jest.
  9. Moje dziecko właśnie siedzi koło mnie... pod stołem. I "czyta" taty gazetę. 😉 Maiha gratulacje zębuchna! 😁
  10. Marta1.cz mój bardzo podobnie - kąpie Witka (od urodzenia ani razu ja go nie kąpałam... 🙂), najczęściej też on go bierze na spacer, czasem zakupy, a ja wypoczywam. 😉 Co wieczór robi mu kaszkę - dlatego mama nie pamięta już nawet proporcji mleka i kaszki... 😉 I robi wiele innych rzeczy przy małym. 🙂
  11. Wiecie co ja chciałam tylko zauważyć, że to dużo też zleży od właściciela. Znam mnóstwo historii z różnymi psami. I z kundlami i z rasowymi różnie bywa. Ale trzeba pamiętać, że to właściciel ostatecznie ponosi konsekwencje i to on jest odpowiedzialny za swojego psa, niezależnie jakiej rasy by był.
  12. Bagira jak byłam dzieckiem tez mieliśmy doga niemieckiego. Nie powiem, rozmiarowo pies bydle, ale nigdy nikogo nie skrzywdził choćby się nie wiem co z nim wyprawiało. Co ciekawsze wszyscy na ulicy się go bali, mimo, że pies chodził w kagańcu na smyczy... a jeżeli chodzi o pogryzienia to wszystkie dzieci gryzł notorycznie mały, głupi kundel, który biegał sobie luzem. 😠 Wszyscy jako dzieci byliśmy przez niego pogryzieni do krwi... I policja wiele razy interweniowała, a właściciele nic... Skończyło się w końcu tym, że starsze dzieciaki niewytrzymały i skopały psa... I bał się już podchodzić do ludzi.
  13. nusia27 napisał(a): No męża fajnego nie mam. 😜 Ale partnera, chłopaka owszem, najfajniejszego. 😁 😉
  14. GoGr nie strasz, że przy kolejnej ciąży faceci mają inaczej w podejściu do nas... bo nigdy się nie zdecyduję na drugie... 😉 😁 Maluda ale mimo wszystko proponuję nie przyzwyczajać się do tego, że mąż będzie np. naszą ciążę ignorował. Nie, nie chodzi o prowadzenie wojny... ale mimo wszystko mój nie miał np. dnia by zapomniał o moim odmiennym stanie. 😉 Choć nie wiem jakby to było przy drugiej... możliwe, że tak jak u GoGr... 🤔 aisak_89 napisał(a): A jakbyś trafiła przez to do szpitala z np. przedwczesnymi skurczami czyja by to była wina? Pan mąż by się wtedy przyznał do swojej rewelacyjnej teorii dźwigania w ciaży? 😠W ogóle, wybacz, ale skąd on TAKĄ wiedzę czerpie?... Od swej mamy (tak czasem zauważam, że niegdysiejsze mamuśki potrafią być zazdrosne i wypominać, że one to dźwigały, wystawały w kolejkach... a my jesteśmy leniwe i się zasłaniamy brzuszkiem. Dobro dziecka w nim ukrytego w ogóle jakoś jest w tej kwestii pomijane.) Czy od kumpli? Co do kasy to okej, czasem też dyskutuję z moim na ten temat, ale wiem, że mój nie jest sknera (to raczej ja nią jestem w związku 😉) tylko boi się zagracenia dziecięcym sprzętem... 😁 Może Twój też z tym ma problem? A jeśli z kasą to wytłumacz, że przecież wiele rzeczy można albo odsprzedać, albo zostawić na następne dzidzi - wtedy będzie mniej wydatków...
  15. No właśnie. Wiele kobiet, wiem, że takie opłaty też przerażają... tu czeka tyle wydatków na dziecko a jeszcze szpital! Koleżanka rodziła w szpitalu w którym za zzo też sobie życzyli 500 czy 600 zł (pomijając cesarkę, bo wtedy to nie). Ciągle też słyszę o szpitalach gdzie płaci się np. za poród rodzinny (czy za salę na ten poród). Słyszałam to do tego stopnia często, że aż sama kilka razy upewniałam się, że u siebie w szpitalu będę to miała za darmo. No bo co jak co, ale na znieczulenie może nie każda się pokusi... ale na poród rodzinny wiedzę, że coraz więcej babeczek się nastawia.
  16. Ika79 lada dzień! Lada dzień! 😁 I trzymam kciuki, może jeszcze Twój dzidziuś sięprzekręci i ułoży jak trzeba... Dziś zaś odpoczywamy od upałów. 🙂 Trochę może pochmurnie i deszczowo...ale aż tęskniłam za taką pogodą. 😁 😉
  17. Vena z tymi szczepionkami to są różne szkoły... 🤨Tak, pamiętam sama miałam mętlik w głowie... Obowiązku szczepienia nie ma. A jest dylemat, bo to przecież jednak niepotrzebna ingerencja z tymi ustrojstwami do organizmu... ale z drugiej strony lepsze to i nabycie w ten sposób odporności niż sama choroba... Ja zdecydowałam się ostatecznie szczepić na wszystko, tzw. 6w1. Mniej ukłuć, mniej cierpień, na więcej cholerstwa uodporni. Witek zgorączkował delikatnie, po szczepionce raz - po ostatniej (trzy razy do tej pory byliśmy - a najbliższe szczepienie na roczek). Każde kłucie dzielnie znosił, nie płakał długo. Ale jak coś niedawno wyczytałam patent z cukrem - można podać przed szczepieniem odrobinkę czegoś słodkiego (glukoza) - podobno udowodniono naukowo, że potem mniej ukłucie boli...
  18. Dzięki dziewczyny! 😜 Akigo co do stolika my go jednak nie będziemy jeszcze rozpakowywać... W końcu pakujemy się na dniach jakos do przeprowadzki. Mój M się śmiał, że zamiast nam klamotów ubywać, to nam przybywa! 😁 Kukunari spokojnie, ostatnie nocki nie są złe - mam wrażenie, że Witek przyzwyczaił się do duchoty upałów, bo nie daje znać w nocy o tym, zę mu za gorąco, jak było w początkowych dniach tych wysokich temperatur. 🙃A Sathi raczy się winkiem i ją kręci w głowie, bo ostatnio rzadko pije i jak za dużo to się jej przed oczami świat szybko kręci i wije... 🙃
  19. Akigo dzięki za namiary na stoliczek - też się pokusiliśmy i skoczyliśmy dziś kupić. 😉 Kukunari rzeczywiście stronka ciekawa. 🙂 W ogóle pochwalę się - obroniłam dziś licencjata na 5 i ocena końcowa też 5. 🙂 I z głowy. 😉 Odebrałam też w końcu spacerówkę, Delti Dot, niebieski. 🙂 Jest super! A brat napisał mi w sms'ie, że odebrał już zamówione łóżeczko turystyczne i czeka na nas w Wałbrzychu (stamtąd wyjedziemy nad morze, to odrazu je weźmiemy). 🙂 No i plus ten stoliczek z biedronki... ale fajny dzień się udał. 😆 A tzw. "wiśieńką na torcie" był obiad jaki zorganizował mój M. Zamówił sushi i inne różne japońskie papu. 😁 Eksperymentowaliśmy, ale się najedliśmy. 😉
  20. Sathi

    nastoletnie mamy

    Maniutka ja również polecam częste prysznice. Albo zajrzyj w jakieś chłodne miejsce, jak np.piwnica. 😉
  21. Laaf u nas dwóch pediatrów nie zauważyło skazy... 😠 Dopiero pediatra - alergolog. Ale podobnie było jak mały dostał (też z tej skazy) dość ostrych biegunek. Pani pediatra stwierdziła, że to dlatego, że zjadłam dwie suszone śliwki. No tak, jasne, od tego dziecko nie dość, że kolki to miało biegunki kilka dni. 😠
  22. Laaf oby to nie kolki, nikomu ich nie życzę u dziecka, uwierz! 😞 Witek miał kolki... strasznie okrutne, płakałam z nim, ze wściekłości na własną bezsilność. W razie czego zaopatrz się w espumisan - niewielką dawkę myślę, że można dać (ja dawałam po 3 tygodniu Witka, nie mogłam znieść jego cierpień, a to pomagało najlepiej). Nasze kolki trwały cały wieczór, do północy, czasem dłużej. Jednak wzięły się z uczulenia - kiedy tylko przeszłam na ścisła, eliminacyjną dietę, małemu od razu przeszły (miał skazę białkową). A już nigdy nie wróciły jak całkiem przeszliśmy na butelkę (około 5 miesiąca). I tak jak pisze Goshe, tego w sumie nie da się z niczym innym pomylić, silny płacz, prężenie się, dziecko ledwo daje się ukoić, utulić po długim czasie. Próbuj masować brzuszek (w prawą stronę), rozgrzewać go delikatnie (np. termofor, ale nie na skórę, ani ubranko - coś grubszego pomiędzy nim i maluszkiem), ciepła kąpiel w wanience, herbatka z kopru włoskiego, kładź maleństwo na brzuszek i dbaj zawsze by dobrze odbijało sobie po jedzonku. Najlepiej jednak żeby się okazało, że to nie kolka... 😞
  23. Beatko widać coś w tym papa jest mało intrygującego... 😉 Co do ospy super, że tak lekko ją przeszedł. 🙂 Wituś teraz coraz więcej raczkuje. Choć powiem Wam, że on ostatnio mało wybredny - tzn. przestałam mu pozwalać na "wystawanie" więc grzecznie i posiedzi i poleży i na pleckach i na brzuszku, a jak nie to się gdzieś wybierze. 😉 Leniuchu całą trójką. 🙂 Na jakieś 11 dni (dla mnie dość 😉). Może natomiast potem sami gdzieś za granicę skoczymy? Zobaczymy. Trochę nam teraz poprzestawiał szyki ślub znajomych na początku września, no i ta przeprowadzka i szukanie mieszkania, ale pomyśli się... 😉 Olga rany... 😞 Chciałoby się coś poradzić, ale nie wiem co. 😞 Czyżby rzeczywiście coś z domem było nie tak? Jakaś nie sprzyjająca aura? Nie wiem, brzmi absurdalnie, ale chyba też by mi takie rzeczy już tylko przychodziły na myśl.
  24. Sathi

    nastoletnie mamy

    GoGr no to raczej wskazuje na to, że mądry ksiądz, który bał się, żebyś nie wzięła ślubu pod presją otoczenia ( w końcu w kościele ślub można tylko raz wziąść) i żebyś nie była potem z tego powodu nieszczęśliwa. A nie znał jaka u Was była sytuacja naprawdę. 🙂 No i trzymamy kciuki za siostrę! 😜
  25. Ellie ja mam leżaczek - bujaczek Fisher Price - Małpka. Wybrałam ten, bo od innych leżaczków - bujaczków tej firmy wydawał mi się jednak solidniejszy (metalowa konstrukcja). Co mogę o nim napisać? Bez niego jak bez ręki. 😉 Co prawda jeżeli chodzi o pałąk (nie łudź się, nie da się za niego akurat przenosić tego leżaczka, to plastik; w ogóle lepiej to robić bez dziecka, jak coś 😉), to Witek zwykle krótko się nim bawił, szybko mu się nudził, ale to wystarczyło go odpiąć i dać mu co innego do zabawy. Choć nie powiem - sama małpka (grający pluszak) - rulez. Często mu ją przypinam np. do wózka. 🙂 Póki też nie załatwiliśmy krzesełka do karmienia służył nam jako, no właśnie, krzesełko do karmienia. 😉 Pokrycie łatwo się ściąga, siup do pralki i pierzesz. Ma też moduł wibrujący... akurat nic takiego i może lepiej z takimi wstrząsami mimo wszystko nie przesadzać (?). Leżaczek ma regulowane oparcie. Jeżeli chodzi zaś o płozy - można je zablokować (wtedy się nie buja i jest bardziej na leżąco) lub właśnie zostawić w pozycji odblokowanej (jak na zdjęciu reklamowym, pod linkiem, który dałam). Hm. U nas najczęściej jednak Witek siedzi przy zablokowanych płozach - z racji tego, ze jest strasznie ruchliwy i na poluzowanych dwa razy już by się wywalił z całym leżaczkiem do przodu. 😞 Na polzuowanych tylko wtedy, kiedy jestem obok. Oczywiście o zapięciu chyba nie muszę wspominać - jest i akurat taka wiercidupa jak nasza zawsze siedzi zapięta. 😉 A czy w ogóle polecam? Tak. 🙂 Witek ma już prawie skończone 8 miesięcy i dalej z niego korzystamy. Producent zaś zapewnia, że potem może z niego korzystać także i starsze, kilkuletnie dziecko. 🙂 A tu mój słodziak, jak miał 2 miesiące (i 9 dni 😉) w owym leżaczku: 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...