Skocz do zawartości

Majóweczki 2021🤰 | Forum o ciąży


Angella

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Mama88 napisał(a):

Nie  wiem kurcze niby ja przykładam do piersi regularnie ale dzisiaj znowu jakaś nie spokojna nie może od rana po jedzeniu sobie przysnąc

W nocy ładnie spała po karmiemiu

Mamusiu, pamiętaj, że ona niedawno przyszła na świat, trwa okres adaptacji, wszystko się ustabilizuje. 😊Może potrzeba też więcej luzu z twojej strony. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, dorcia6579 napisał(a):

Przestawiła się o tyle, że wczoraj spala od około 1 do 4 a potem do 6.Dzis spala ze mną od 23-3 a potem do 7.Wiec jest poprawa.Dzis planuje jej spanie na noc tylko w łóżeczku, więc jest mega poprawa.

A no to super, małymi kroczkami a do celu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
18 minut temu, Emi_ja napisał(a):

Mamusiu, pamiętaj, że ona niedawno przyszła na świat, trwa okres adaptacji, wszystko się ustabilizuje. 😊Może potrzeba też więcej luzu z twojej strony. 

No przyznam że delikatnie się stresuje jak tak placze

Ja ogólnie jestem jakas przewrażliwiona na punkcie dzieci. 

Mam nadzieję że tak jak piszesz wszystko się ustabilizuje 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Mama88 napisał(a):

Nie  wiem kurcze niby ja przykładam do piersi regularnie ale dzisiaj znowu jakaś nie spokojna nie może od rana po jedzeniu sobie przysnąc

W nocy ładnie spała po karmiemiu

Spokojnie, pomału wszystko się ułoży, tylko się nie poddawaj, jak w nocy ładnie śpi to znaczy, że jest dobrze,  to dopiero początki a one zawsze są najgorsze, jak dostawała mm to ona musi teraz się przestawić i twoje piersi też, z czasem wszystko się ureguluje 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mama88 napisał(a):

No przyznam że delikatnie się stresuje jak tak placze

Ja ogólnie jestem jakas przewrażliwiona na punkcie dzieci. 

Mam nadzieję że tak jak piszesz wszystko się ustabilizuje 

Po prostu odzwyczailas od tak malutkich dzieci. Pamiętam, że 7 lat temu też popadłam w paranoję lekkka.  Szczytem było, gdy o 3 nad ranem z mężem poszliśmy do szpitala na neonatologie (szczęściem było to po drugiej stronie ulicy), bo uznaliśmy że coś jest nie tak z kupa naszego synka...Pani myślałam, że nas roziesie na początku. Powiedziała że dokładnie tak wygląda kupa noworodka😊Wprawdzie zrobiła badania gazometria itp. ale jej mina mówiła, i żebym was  więcej nie widziała, bo rozgromie na cztery wiatry😅Potrzeba paru tygodni, by wszystko zaczęło się stabilizować. Nie możesz przejmować się każdym kwileniem, bo nie zawsze będzie można ustalić przyczynę. Dziecko, to dziecko. Płacze i będzie płakać póki co. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziewczyny, które jeszcze mają trochę czasu do terminu jak się czujecie? Co tam u Was? 

Ja mam za tydzień w poniedzialek stawić się w szitalu, dzień później cesarka. Na dzisiaj mam 2 tygodnie do terminu. Od kilku dni męczą mnie skurcze, codziennie od rana do południa, takie dość regularne i dość bolesne, na aplikacji już dwa razy mi pisało, że mam się szykować na wyjazd do szpitala, a później wszystko się uspokaja i nastepnego dnia powtórka. Do tego tak mnie swedzą piersi, że mnie krew zalewa, do tego muszę już nosić wkładki laktacyjne bo inaczej bym cały czas chodziła w mokrej koszulce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mama88 napisał(a):

No przyznam że delikatnie się stresuje jak tak placze

Ja ogólnie jestem jakas przewrażliwiona na punkcie dzieci. 

Mam nadzieję że tak jak piszesz wszystko się ustabilizuje 

Kochana ja co prawda jeszcze nie urodziłam więc doświadczenia nie mam ale z psychologicznego punktu widzenia pamiętaj że twój stres i nerwowość bardzo silnie wpływa na maluszka. Od odczuwa twój nastrój i na niego reaguje. Jeśli Ty ciągle się denerwujesz czy się najada to ona automatycznie czuje twój stres i wtedy właśnie może mieć problemy z jedzeniem no a ty się znowu tym denerwujesz i koło się zamyka. Może jak czujesz się momentami bezsilna to spróbuj oddać wtedy małą pod opiekę taty czy kogoś innego a sama sprobuj się wyciszyć i wrócić do małej z pozytywnym nastawieniem. 

Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię swoim wywodem ale może Ci w czymś pomoże. Trzymam kciuki żeby było już tylko lepiej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Mama88 napisał(a):

No przyznam że delikatnie się stresuje jak tak placze

Ja ogólnie jestem jakas przewrażliwiona na punkcie dzieci. 

Mam nadzieję że tak jak piszesz wszystko się ustabilizuje 

Po prostu odzwyczailas od tak malutkich dzieci. Pamiętam, że 7 lat temu też popadłam w paranoję lekkka.  Szczytem było, gdy o 3 nad ranem z mężem poszliśmy do szpitala na neonatologie (szczęściem było to po drugiej stronie ulicy), bo uznaliśmy że coś jest nie tak z kupa naszego synka...Pani myślałam, że nas roziesie na początku. Powiedziała że dokładnie tak wygląda kupa noworodka😊Wprawdzie zrobiła badania gazometria itp. ale jej mina mówiła, i żebym was  więcej nie widziała, bo rozgromie na cztery wiatry😅Potrzeba paru tygodni, by wszystko zaczęło się stabilizować. Nie możesz przejmować się każdym kwileniem, bo nie zawsze będzie można ustalić przyczynę. Dziecko, to dziecko. Płacze i będzie płakać póki co. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eda85przed tobą przynajmniej konkretna perspektywa. Ja przebieram już nóżkami. Z trudem znoszę każdy dzień. Zastanawiam się, co zrobić, by to jakoś przyspieszyć. Rano miewam pojedyncze boleści, ale potem się to rozmywa, nic się nie dzieje. Dobija mnie też ta cukrzyca i ciągły reżim.  Teraz już zrobiło się cieplej, więc wszystko z jeszcze większym trudem, chodzenie itp to porażka. Za gorąco, stopy parzą 😊Wczoraj późnym wieczorem robiłam ktg, które mam w domu i skurcze pisały się na 50 a nawet jeden na 100 procent. Ale bez regularności, więc opisali mi, że brak czynności skurczowej😔Jutro ktg w szpitalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Eda85 napisał(a):

A dziewczyny, które jeszcze mają trochę czasu do terminu jak się czujecie? Co tam u Was? 

Ja mam za tydzień w poniedzialek stawić się w szitalu, dzień później cesarka. Na dzisiaj mam 2 tygodnie do terminu. Od kilku dni męczą mnie skurcze, codziennie od rana do południa, takie dość regularne i dość bolesne, na aplikacji już dwa razy mi pisało, że mam się szykować na wyjazd do szpitala, a później wszystko się uspokaja i nastepnego dnia powtórka. Do tego tak mnie swedzą piersi, że mnie krew zalewa, do tego muszę już nosić wkładki laktacyjne bo inaczej bym cały czas chodziła w mokrej koszulce

Ja niestety jeszcze koczuję w szpitalu. Czekam na USG i jeśli wyjdzie poprawnie to idę do domu. Mi zostało 2 tyg + 2 dni do porodu ale mój maluszek jeszcze powinien podrosnąć więc nie szykuję się na wczesniejeszy poród chyba że dzisiaj przepływy wyjdą gorsze. Współczuję Ci tych wycieków z piersi bo nie dość że kobieta męczy się z tym po porodzie to jeszcze ty musisz to znosić przed. Mi tylko ze dwa razy odrobinę pociekło ale akurat ćwiczyłam na piłce więc musiałam je ponaciskać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mamusie
11 minut temu, Do_Mi napisał(a):

Kochana ja co prawda jeszcze nie urodziłam więc doświadczenia nie mam ale z psychologicznego punktu widzenia pamiętaj że twój stres i nerwowość bardzo silnie wpływa na maluszka. Od odczuwa twój nastrój i na niego reaguje. Jeśli Ty ciągle się denerwujesz czy się najada to ona automatycznie czuje twój stres i wtedy właśnie może mieć problemy z jedzeniem no a ty się znowu tym denerwujesz i koło się zamyka. Może jak czujesz się momentami bezsilna to spróbuj oddać wtedy małą pod opiekę taty czy kogoś innego a sama sprobuj się wyciszyć i wrócić do małej z pozytywnym nastawieniem. 

Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię swoim wywodem ale może Ci w czymś pomoże. Trzymam kciuki żeby było już tylko lepiej. 

Tak się u Nas właśnie dzieje jak piszesz 

Jak tylko mąż widzi że już sobie z tym nie radzę i płaczę to bierze małą ode mnie ale i tak cały czas jest przy Nas. Mam nadzieję że z czasem to wszystko przejdzie 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Emi_ja napisał(a):

@Eda85przed tobą przynajmniej konkretna perspektywa. Ja przebieram już nóżkami. Z trudem znoszę każdy dzień. Zastanawiam się, co zrobić, by to jakoś przyspieszyć. Rano miewam pojedyncze boleści, ale potem się to rozmywa, nic się nie dzieje. Dobija mnie też ta cukrzyca i ciągły reżim.  Teraz już zrobiło się cieplej, więc wszystko z jeszcze większym trudem, chodzenie itp to porażka. Za gorąco, stopy parzą 😊Wczoraj późnym wieczorem robiłam ktg, które mam w domu i skurcze pisały się na 50 a nawet jeden na 100 procent. Ale bez regularności, więc opisali mi, że brak czynności skurczowej😔Jutro ktg w szpitalu.

Niby perspektywa jest i chciałabym wytrzymać ten tydzień ale już mnie to drażni bo codziennie rano to samo i nic nie mogę zaplanować nawet na popołudnie bo nie wiem czy skurcze się będą rozkręcać czy wyciszać. Nie chcę nawet jechać na IP żeby sprawdzić na jakim etapie jestem bo ostatnio mi powiedzieli, że jak będzie rozwarcie to przyspieszą cesarkę i pewnie jak bym pojechała to już tam mnie zostawią. Taka patowa sytuacja. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Eda85 napisał(a):

Niby perspektywa jest i chciałabym wytrzymać ten tydzień ale już mnie to drażni bo codziennie rano to samo i nic nie mogę zaplanować nawet na popołudnie bo nie wiem czy skurcze się będą rozkręcać czy wyciszać. Nie chcę nawet jechać na IP żeby sprawdzić na jakim etapie jestem bo ostatnio mi powiedzieli, że jak będzie rozwarcie to przyspieszą cesarkę i pewnie jak bym pojechała to już tam mnie zostawią. Taka patowa sytuacja. 

A nie chciałabyś żeby to wcześniej się rozegrało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Do_Mi napisał(a):

Ja niestety jeszcze koczuję w szpitalu. Czekam na USG i jeśli wyjdzie poprawnie to idę do domu. Mi zostało 2 tyg + 2 dni do porodu ale mój maluszek jeszcze powinien podrosnąć więc nie szykuję się na wczesniejeszy poród chyba że dzisiaj przepływy wyjdą gorsze. Współczuję Ci tych wycieków z piersi bo nie dość że kobieta męczy się z tym po porodzie to jeszcze ty musisz to znosić przed. Mi tylko ze dwa razy odrobinę pociekło ale akurat ćwiczyłam na piłce więc musiałam je ponaciskać. 

Ja też jeszcze tydzień chciałabym wytrzymac właśnie, żeby mały jeszcze podrósł bo ja też małe dzieci rodzę. Starszy urodzony w 40 tc 2850 a młodszy w 39tc 2780. A zawsze usg pokazywało 3500. Teraz już lekarka powiedziała żeby wagą się nie sugerować bo to z pomiaru główki a skoro zawsze miałem małe dzieci to teraz pewnie też tak będzie więc fajnie by było, żeby jak najpóźniej urodzić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Do_Mitrzymam kciuki za dzisiejsze wyjście, daj znać, czy wszystko poszło, jak trzeba. Ja wybieram się dziś do Skoroszy. Na szybko potrzebuje butów, bo okazuje się, że prócz botków i butów do biegania nie mam nic.😯Syn potrzebuje też spodni na gwałt i koszulek, no wszystko jest za małe. No i jeszcze patelnia 😊Bo ta która mam doprowadza mnie do szału. Mam nadzieję, że jakoś się tam dotocze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Emi_ja napisał(a):

A nie chciałabyś żeby to wcześniej się rozegrało?

Chciałabym, żeby malutki jeszcze trochę podrósł, już mnie to męczy trochę więc korci czy nie jechać ale w głowi mam, że to lepiej dla małego. We wczesniejszych ciążach tak nie miałam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Eda85 napisał(a):

Chciałabym, żeby malutki jeszcze trochę podrósł, już mnie to męczy trochę więc korci czy nie jechać ale w głowi mam, że to lepiej dla małego. We wczesniejszych ciążach tak nie miałam. 

No niby tak, ale to już kwestia pewnie max 200 gramów,  myślę, że w ogólnym rozrachunku to niczego nie zmieni, skoro norma jest, że rodzisz dzieci drobne. Ja bym się chyba jednak skusiła. Jeszcze gdyby nie było tych boleści, to można trwać jak najbardziej a tak...może niepotrzebnie się męczysz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Mama88 napisał(a):

Tak się u Nas właśnie dzieje jak piszesz 

Jak tylko mąż widzi że już sobie z tym nie radzę i płaczę to bierze małą ode mnie ale i tak cały czas jest przy Nas. Mam nadzieję że z czasem to wszystko przejdzie 

A może ona potrzebuje się tylko przytulić, poczuć bliskość, może to nie chodzić o jedzenie. Z własnego doswiadczenia wiem, że na początku mamy świra na punkcie tego karmienia, czy wystarczy mleka, jakie to mleko, czy czegoś nie zjadłam, czemu tylko tyle, dlaczego tak długo, dlaczego tak krótko itp. Już dwa razy to przerabiałam i teraz pewnie będzie trzeci. Im człowiek wrażliwszy tym trudniej a do tego jeszcze nie uregulowane hormony i mieszanka wybuchowa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Emi_ja napisał(a):

No niby tak, ale to już kwestia pewnie max 200 gramów,  myślę, że w ogólnym rozrachunku to niczego nie zmieni, skoro norma jest, że rodzisz dzieci drobne. Ja bym się chyba jednak skusiła. Jeszcze gdyby nie było tych boleści, to można trwać jak najbardziej a tak...może niepotrzebnie się męczysz. 

Wiesz, wbiłam sobie do głowy, że cesarka tydzień przed terminem a jak baba sobie coś wbije do głowy to później ciężko 🤣 a teraz jeszcze taka ładna pogoda. Też jeszcze przydałoby się na zakupy po buty dla dzieci kupić ale jakoś ciężko się wybrać. Ja też jestem na kupnie butów dla siebie ale mam tak opuchnięte stopy, że tylko klapki narazie mogę ubrać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Eda85 napisał(a):

Wiesz, wbiłam sobie do głowy, że cesarka tydzień przed terminem a jak baba sobie coś wbije do głowy to później ciężko 🤣 a teraz jeszcze taka ładna pogoda. Też jeszcze przydałoby się na zakupy po buty dla dzieci kupić ale jakoś ciężko się wybrać. Ja też jestem na kupnie butów dla siebie ale mam tak opuchnięte stopy, że tylko klapki narazie mogę ubrać. 

Hehe no tak, jednak widać że w tym stanie niczego większego nie zwojujesz😅Ja wczoraj właśnie ubolewam, co z tego, że piękna pogoda, skoro ja na spacer dłuższy niż ,40 minut nie jestem w stanie wyjść. Na ławce nie posiedzę. Zaraz trzeba też jeść i pomiary. Więc choć miło za oknem, to też za bardzo nie mam z tego pożytku 😔

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Emi_ja napisał(a):

@Do_Mitrzymam kciuki za dzisiejsze wyjście, daj znać, czy wszystko poszło, jak trzeba. Ja wybieram się dziś do Skoroszy. Na szybko potrzebuje butów, bo okazuje się, że prócz botków i butów do biegania nie mam nic.😯Syn potrzebuje też spodni na gwałt i koszulek, no wszystko jest za małe. No i jeszcze patelnia 😊Bo ta która mam doprowadza mnie do szału. Mam nadzieję, że jakoś się tam dotocze. 

Przepływy idealne 🙂 do 14 czekam na wypis 🙂 mam się zgłosić w poniedziałek do mojej doktor na kontrolę i jeśli będzie wszystko dobrze to czekamy do porodu a jeśli przepływy się pogorszą to rodzimy.

Powodzenia w wyprawie ale chyba nie idziesz pieszo? Toż to kawałek drogi.  Patelnie to koniecznie tefal. Oni ciągle mają tam promocje 🙂 Ja w weekend też pojadę na zakupy bo tak jak ty zostałam w trampkach, adidasach i baletkach 😕 ale ja to raczej po takie zakupy jeżdżę z przyzwyczajenia do Arkadii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...